12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

1 3 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.przy obiedzie ze swoim synem i wielą dowódcami i szlachtą, którzyprzybyli do zamku w pomoc księżniej ku obronie. Ona zasię pozdrowiłamnie uprzejmie, mówiąc:— Witajcie nam, panie Janie! chociaż niespodziewanym dla nasgościem jesteście. Zechciejcie usiąść i użyć tego, co znajdziecie, i czegowam rada udzielam, dopóki tu mam co jeszcze!Przybliżyłem się wtedy do mego małego krewnego, chciałem gopozdrowić i wziąć za rękę, ale on zarumienił się jak krew, odwrócił sięodemnie i dwie łzy błysnęły mu w oczach. Te łzy zawstydziły go,porwał się więc z krzesła, a tupnąwszy nogą wybiegł z sali i nie powrócił,aż dopiero po niejakim czasie. Pomięszany i zasmucony usiadłem,ale moja krewna prosiła mnie, abym był dobrej myśli, a zewszystkimi co przy stole siedzieli rozmawiała po przyjacielsku i wesoło.Wszelako ile razy rozmowa zaczynała ściągać się do ostatnichwydarzeń i do obecnego stanu rzeczy, umiała wnet nadać jej inny kierunek,a z jej wolnego i wesołego postępowania ani można było nawetpoznać, że jesteśmy w mocno oblężonem mieście i że miecz na jednymwłosku wisi po nad głową szlachetnej książęcej niewiasty. Poskończonym stole przybliżyłem się do niej, i prosiłem ze wszelką przyzwoitością,aby mi chciała dać tajne posłuchanie. Ale ona odpowiedziała:— Nie! panie Lacki! Są to zacni i szlachetni panowie, a dobrzyprzyjaciele moi, którzy przyrzekli towarzyszyć uciśnionej wdowiew razie potrzeby i śmierci; a przed takimi, co ponosić chcą ze mnąwspólny los, jakikolwiek się zdarzy, żadnśj tajemnicy mieć mi nie przystoi.Mówcie zatem śmiało, synu kasztelana kijowskiego, staregoszanownego Grzegorza! Jeżeli zaś wasz interes jest tego rodzaju, żego nie możecie powiedzieć w przytomności tak szanownych mężów,to zamilczcie lepiej i uważajcie siebie w tym domu za gościa i krewnego!Zaprawdę radbym ja był w tej chwili nie przyjmował na siebiezlecenia pana Michała Lwowicza; wszelako usiłowałem upamiętać sięi odpowiedziałem:— Bardzo chętnie, mościa księżno, spełnię moje polecenie w obecnościtych zacnych panów, pomiędzy którymi znajdzie się zapewneniejeden — nie uwłaczając jego szlachetnej odwadze i jego rycerskiemuumysłowi — znajdzie się, mówię, niejeden, co przyzna, iżprzyzwoitą jest rzeczą słuchać głosu roztropności, a tego co koniecznośćdoradza.Potem odniosłem jej wszystko wiernie, jak mi rozkazał pan Gliński,jego prośby i groźby, dodając różne inne pobudki, któremi rozumiałem,że potrafię poruszyć umysł pani Anastazyi. Ale kiedy skończyłem.odpowiedziała mi następującym sposobem:

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!