12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

1 2 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Ale szlachcic, chociaż poznał wprawdzie i książęcia i jego orszak,odpowiedział mu:— Czy ty oszalałeś, żydzie, ażebyś chciał cudzego konia drugi razprzedawać? Wszak to już nie twój koń, tylko jaśnie wielmożnego wojewodyTrockiego, dla którego kupiłem go za dwieście czerwonych złotych !Tu pan Michał ozwał się sam: — No! ruszaj-że się, żydzie! Dajsam tu konia i bierz pieniądze!A kupiec, odwróciwszy się do szlachcica, wołał zalęknionym głosem:— Nu! i cosz to? czy to nie muj kuń? nu la boga! a czijże to kuńma bicz? a szak ja jeszczy nie ziołem penędzy, a póki ja jeszczy nymam żadnych penędzy, to koniowi jest moje!— A ! ty hultaju żydzie! — fuknął na niego szlachcie — czyż ciniedosyć na słowie mojem i pana marszałka wielkiego? Czyżem janie posłał po pieniądze?Żyd wrzeszczał ciągle: — Nu! ezo to znaczi, czo to znaczi? cżo mipan wielki marszałek? Czo szlowo to szlowo, a czo szlowo to ne penądy!Na czo mi tego szlowo? co ja zrobię z tego szlowo? Oddajcie mimojego k u ń ! ja nie poczebuje waszych penędzy, ani waszego szlowo!Ja cheze mic moje konie !Wówczas kniaź Gliński zawołał na szlachcica rozkazującym tonem:— No! no! panie szlachcicu! bądźcie cicho i oddajcie konia, któregokupiłem; nie mam ja tu czasu rozprawiać długo ze służalcami panaz Zabrzegów!— Mylicie się, mości marszałku nadworny! — ozwał się Litwinozięble, obwijając około prawej ręki cugle, za które trzymał konia.— Nie jestem ja służalcem jaśnie wielmożnego wojewody Zabrzezińskiego;ja jestem szlachcic i jego dworak; a jako taki, nie oddam w łasnościmojego pana wszystkim kniaziom z całego świata, a tem bardziejwam, kniaziu Gliński!Tu żyd rzucił się na oślep do swego konia i porwał za cugle; aleszlachcic pchnął gwałtownie Izraelitę tak, żesięaż wbłotoznajdującenarynku potoczył, a upadłszy, począł wrzeszczeć i rwać sobie włosyz głowy i brody!— Pójdź sam tu do mnie, żydzie, i weź swoje pieniądze! — wołałpan Gliński, wskazując na worek, który Turczyn pobrzękując trzymałdo góry. Żyd porwał się zwalany w błocie, i rzucił na pieniądze.Tymczasem koń, przestraszony szarpaniem i wrzaskiem, zaczął wspinaćsię i wierzgać. Mnóstwo ludu natłoczyło się i stanęło, to poglądając,na piękne wyskoki szlachetnego zwierzęcia, to dziwiąc się śmiałościszlachcica; bo pana Michała nie bardzo lubiło pospólstwo wileńskie.Wtem podwojewoda (*) ze strażnikami, których hałas ściągnął, nad­(*) Podwojewoda, urzędnik szlachecki, któremu w województwie powierzony byłnadzór targów i wszelkiego handlu.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!