Pokaż treść!

Pokaż treść! Pokaż treść!

12.07.2015 Views

1 1 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.i stanami, wznosić mur miedziany i namawiać panującego, aby sięzamknął w swoim pałacu, tak, jak zwykli wschodni Sułtani, w bezczynnejrozpuśeie? i aby żaden głos, mogący ostrzedz, nie przedarł siędo niego? Słusznież to, ażeby kniaź deptał po karkach równych sobierodem, a przeciw zwyczajowi i prawu wydzierał im dostojeństwa,nadużywając nazwiska króla, który im też dostojeństwa nadał za zgodąwszystkich panów i szlachty? Nie chcę ja dawać temu wiary, co powiadająo śmierci króla; może być, że są tylko przesadzone wieści i bezżadnej zasady; wszelako, jeżeli to jest prawdą, co mi opowiadano o tejnocy, w której Aleksander życie zakończył, w której i wy także byliściprzytomni, to nie zaprzeczycie zapewne, że jakaś wielka wina, o którejumierający król za późno już dowiedział się, a która zakrwawiła muserce, cięży na panu M ichale; wina, co tak dotknęła sumienie wielbionegobohatera, że on, co jest tak śmiały i wymowny, nie mógł znaleźćwyrazów, by odpowiedzieć kanclerzowi, kiedy go w obecności całegodworu oskarżał o najokropniejszy występek, jaki tylko można zarzucićszlachcicowi, rycerzowi i księciu.Kiedy atoli żywo jej przerwałem, że to jest tylko potwarz względemtego, co dotyczy króla Aleksandra, i że każdego jawnie to udórzaw oczy, iż książę nie chciał bynajmniej przyśpieszyć jego śmierci, wiedzącdobrze, jak dalece sprzyja mu brat królewski a następca, i co doświadczeniedostatecznie stw ierdziło; na to pani Anastazya mówiładalej.— Biada mężowi, którego jedynie dlatego nie pomawiają o zbrodnią,że nie przyniosłaby mu żadnej korzyści; dobra sława takiegonie jest zupełnie czysta! A jakżebyście też mogli usprawiedliwić panaGlińskiego ze względu opieki, jakiej udzielił Piotrowi Balińskiemu,którego prawdziwe nazwisko już zostało odkryte, nikczemnemu oszustowi,co udawał potomka cesarsko-Trebizondskiego domu, a terazuszedł z więzienia za pomocą złota, którem książę Michał przekupiłjego strażników? Byłoż-li to zgodnem z powinnością najznakomitszegodoradcy i zanadto może miłego przyjaciela królowi, aby głowępomazańca Bożego a swego dobroczyńcy oddawał w ręce nieuctwai oszustwa? I trzebaż było bronić tego nędznika Laskarysa przeciwpowszechnemu głosowi poczciwych, a znających sztukę ludzi, czy toz zuchwałego uporu, czy też z gorszej może jakiej pobudki ? A kiedyteraz jawi się pan Zygmunt i nie daje się ułowić obłudą Michała Lwowicza,tak jak jego bracia, których pamięć książę ten w niesławę podałw dziejach narodowych, i kiedy teraz widzi, że mu z nowym panemnie uda się tak, jako z tam tym i; to zapala pochodnią wojny domowejna łonie ojczyzny, knuje spiski z zagranicznemi nieprzyjaciołami,z Maksymilianem Austryackim i innymi, i używa powagi, którą mukról i ojczyzna nadała, na zdradę obudwóch ? 1 takiego to człowieka,

H IPO LIT BORATYŃSKI. 115panie Janie Lacki, chcecie dać za ojca waszemu małoletniemu krewnemu,a mnie za męża?— Co się tyczy naszej podróży do Budy, łaskawa pani — odpowiedziałem— to ta nie była przedsięwzięta w złym zamiarze, o czemzapewnić was mogę. A któż znowu może mieć za złe prześladowanemuksięciu, że przeciw zazdrośnikom i potwarcom szukał opieki u bratakrólewskiego, on, co tyle razy, a nawet i niedawno jeszcze pod Kłeckiem,uratował z niebezpieczeństwa tych, którzy go teraz potępiają?To też mu król Władysław przyrzekł swoję opiekę i wstawienie się.0 Maksymilianie zasię Ezymskim cesarzu wcale nic nie wiem. A nawetżaden z nas nie był do Wiednia wysłany z poblizkiego miasta Budy;raz tylko pewien szlachcic saski, z orszaku naszego, udał się był tam1 to nie w innym celu, jedno aby różne złote i srebrne sprzęty włoskiejroboty nabył sposobem wymiany za konie i bogate futra, a i ten nawetw kilka dni powrócił. Co zaś do tego, o czem wy, dostojna AnastazyoSymeonowa, powiadacie o związkach z postronnymi; to jest tylkopróżna gadanina i potwarz, którą zapewne pan Zabrzeziński, albo ktodrugi niechętny panu Michałowi powiedział wam, podobnie jak wszystko,cokolwiek zrobi kniaź, przez złośliwe usta na złe bywa tłóinaczone.— Nie chodzi tu zaiste o to, czy to co wam powiedziałam, wiem odmarszałka wielkiego, czy też od kogo innego -— odpowiedziała paniSłucka — dosyć, że nie możecie rzeczywistości tego umniejszyć. No,no! panie Janie Lacki; wy jesteście widzę ślepotą dotknięci, a zasłonaza późno może spadnie wam z oczu. Ale ja wam powiadam, że drogi,któremi ten człowiek chodzi, do przepaści prowadzą, i prędzej czy późniejpociągnie on was tam z sobą!— A więc dlatego — mówiłem — że kniaź jest w przykrempołożeniu i w niebezpieczeństwie, to ja mam go porzucać? Wszakżezbyt wiele mówiliście sami o powinnościach szlachcica; maż-li więcto należeć do tych powinności, ażebym ja w złej chwili odstąpił tego,którego trzymałem się w dniach szczęścia?Na to powiedziała księżna: — Mądra mowa jest w ustach.... —ale sama sobie przerwawszy, rzekła tylko — bądźcie zdrowi, zacnymości Janie! Jeżeli kiedy obaczycie się w swym błędzie, bramy Słuckabędą dla was otwarte, a wasza krewna Anastazya ochotnie was pozdrowi; wszelako proszę was wielce, abyście tu nie grali nigdy roliprzyjaciela i swata Michała Glińskiego.Tak więc udałem się drogą do Nowogródka. Zaiste snuły mi siępo głowie rozmaite niewyraźne myśli; bo to, co się już stało, nie ukazywałosię nigdy moim oczom w podobnem świetle, w jakiem terazwystawiła mi księżna Anastazya, a nawet chciałem już zawrócićsię do Słucka; ale wtem przypomniałem sobie niebezpieczeństwo,z którego mnie kniaź Michał uratował; pomyślałem, że niewdzięcznośćS*

1 1 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.i stanami, wznosić mur miedziany i namawiać panującego, aby sięzamknął w swoim pałacu, tak, jak zwykli wschodni Sułtani, w bezczynnejrozpuśeie? i aby żaden głos, mogący ostrzedz, nie przedarł siędo niego? Słusznież to, ażeby kniaź deptał po karkach równych sobierodem, a przeciw zwyczajowi i prawu wydzierał im dostojeństwa,nadużywając nazwiska króla, który im też dostojeństwa nadał za zgodąwszystkich panów i szlachty? Nie chcę ja dawać temu wiary, co powiadająo śmierci króla; może być, że są tylko przesadzone wieści i bezżadnej zasady; wszelako, jeżeli to jest prawdą, co mi opowiadano o tejnocy, w której Aleksander życie zakończył, w której i wy także byliściprzytomni, to nie zaprzeczycie zapewne, że jakaś wielka wina, o którejumierający król za późno już dowiedział się, a która zakrwawiła muserce, cięży na panu M ichale; wina, co tak dotknęła sumienie wielbionegobohatera, że on, co jest tak śmiały i wymowny, nie mógł znaleźćwyrazów, by odpowiedzieć kanclerzowi, kiedy go w obecności całegodworu oskarżał o najokropniejszy występek, jaki tylko można zarzucićszlachcicowi, rycerzowi i księciu.Kiedy atoli żywo jej przerwałem, że to jest tylko potwarz względemtego, co dotyczy króla Aleksandra, i że każdego jawnie to udórzaw oczy, iż książę nie chciał bynajmniej przyśpieszyć jego śmierci, wiedzącdobrze, jak dalece sprzyja mu brat królewski a następca, i co doświadczeniedostatecznie stw ierdziło; na to pani Anastazya mówiładalej.— Biada mężowi, którego jedynie dlatego nie pomawiają o zbrodnią,że nie przyniosłaby mu żadnej korzyści; dobra sława takiegonie jest zupełnie czysta! A jakżebyście też mogli usprawiedliwić panaGlińskiego ze względu opieki, jakiej udzielił Piotrowi Balińskiemu,którego prawdziwe nazwisko już zostało odkryte, nikczemnemu oszustowi,co udawał potomka cesarsko-Trebizondskiego domu, a terazuszedł z więzienia za pomocą złota, którem książę Michał przekupiłjego strażników? Byłoż-li to zgodnem z powinnością najznakomitszegodoradcy i zanadto może miłego przyjaciela królowi, aby głowępomazańca Bożego a swego dobroczyńcy oddawał w ręce nieuctwai oszustwa? I trzebaż było bronić tego nędznika Laskarysa przeciwpowszechnemu głosowi poczciwych, a znających sztukę ludzi, czy toz zuchwałego uporu, czy też z gorszej może jakiej pobudki ? A kiedyteraz jawi się pan Zygmunt i nie daje się ułowić obłudą Michała Lwowicza,tak jak jego bracia, których pamięć książę ten w niesławę podałw dziejach narodowych, i kiedy teraz widzi, że mu z nowym panemnie uda się tak, jako z tam tym i; to zapala pochodnią wojny domowejna łonie ojczyzny, knuje spiski z zagranicznemi nieprzyjaciołami,z Maksymilianem Austryackim i innymi, i używa powagi, którą mukról i ojczyzna nadała, na zdradę obudwóch ? 1 takiego to człowieka,

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!