12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

H IPO LIT BORATYŃSKI. 1 0 1wanie coraz było dumniejsze z tymi, którzy mu byli równi rodem i dostojeństwem,a ręka jego ciężyła nad krajem. Ezadki dzień upłynął,w którymby jednego albo kilku panów koronnych i wielkiego księztwanie uwięziono, a wielu innych nie opuściło rezydencyi; tylko Jan Łaski,podskarbi Bonar, i Wojciech Tabor biskup Wileński, których osobyprawem dostojeństwa i zasługi były nietykalne, pozostali w mieście;wszelako rzadko okazywali się na zamku i nigdy nie zbliżali do choregokróla.Pan Michał zdawał się całkiem zm ieniony; z tymi nawet, którzymu wierni pozostali, obchodził się ostro i z lekceważeniem; troskii niepokój zachmurzyły jego czoło, i tylko kiedy niekiedy w małemkole swoich najzaufańszych, do którego i ja także przystęp miałem,oddawał się rozwiązłej i dzikiej wesołości. Wielu z niższej litewskiejszlachty cisnęło się do marszałka nadwornego, który hojnie ich udarowywał.Wiele było pokątnego knowania i poszeptów. MistrzLaskaris, którego obecność już nie była tajemnicą, ukazywał się codzienniew tem skrzydle pałacu, w którem Michał Lwowicz zamieszkiwał;Schleinitz częste odbywał podróże; Turek Hassan zdawał siębyć bardzo zatrudniony, a sam kniaź codziennie znikał na kilka godzintak, że nie można było wiedzieć, gdzie się znajdował.Jednej atoli nocy, której nigdy nie zapomnę — było to z ośmnastegona dziewiętnasty sierpnia, roku Pańskiego tysiąc pięćset sześć,najwierniejsi towarzysze pana Glińskiego zgromadzili się u niego.Częste kielichy krążyły w około. Kniaź Michał, który pospolicie niewiele zwykł był pijać, często spełniał puhary tak, że wkróce wpadłw owę ponurą wesołość, która mu tak właściwa była od czasu bitwypod Kłeckiem. My czyniliśmy toż samo co i on. A gdy język sięrozwiązał, wielu z pomiędzy biesiadników dało się słyszeć z mowamio nowym porządku rzeczy.— Wkrótce to — powiadano — wszystko pójdzie tym trybem,jak było daw niej; Litwa będzie znowu Litwą i nie potrzebuje żadnychPolaków ani Szlązaków; dawny szczep Skirgiełły wyrodził się jużw cudzym kraju i nie może się przyjąć dobrze na ojczystej ziemi; znajdziesię odrośl domowa, której daleko szukać nie potrzeba; i wiele tympodobnych.Wprawdzie pan Gliński nic na to nie mówił; wszalako słuchałtego, i ile mi się zdawało nie z wielką niechęcią; a nawet kiedy zaczętodobitniej przycinać panom koronnym, a osobliwie panu Zygmuntowi,margrabiemu Łużyckiemu a książęciu na Szląsku, kilka razygłośno się rozśmiał.Jeszcze tak trwała przez niejaki czas biesiada, gdy w tem naglepodniósł się z krzesła pan Gliński, wziął wielki puhar, napełnił gowinem i zaw ołał:

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!