12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

1 0 0 ALEKSANDER BRONIKOW SKI.tryumfu waszego, jaśnie wielmożny hrabio Tarnowski, jakiście wyprawiliw Krakowie później, po odniesieniu sławnego zwycięztwa podObertynem nad Wołoszą, w roku zbawienia Pańskiego 1531.Niezliczona liczba jeńców i kosztowne łupy, uświetniły tę okazałość.Cisnął się lud tłumami w około orszaku i głośnemi okrzykamiradości wysławiał pod niebiosa nazwisko tego, który przed kilkomadniami jeszcze był przedmiotem powszechnej nienawiści i podejrzenia.Pan Michał, zaraz po swojem przybyciu, udał się do króla, którydla słabości nie mógł mu dać publicznego posłuchania, i rozmawiałz nim długo bez świadków; ja zaś tymczasem stałem w przedpokojuz wieloma magnatami, panami i szlachtą. Kiedy książę wyszedł od króla,widzieć można było na jego twarzy wzgardliwą dumę, wydatniej aniżelikiedy ukazującą się. U samych drzwi zatrzymał się przez chwilę,i przelotnym wzrokiem spojrzał po wszystkich przytomnych. Wzrokjego spotkał kanclerza i marszałka wielkiego, co rozmawiali stojąc naboku.— I cóż, dostojny panie? — zawołał Michał Lwowicz podniesionymgłosem. — Widzicie, że pałasz Glińskiego jest jeszcze równieostry, jak wasz język i pióro. Strzeżcie się, panie kanclerzu, ażeby tenpałasz nie przyciął obudwu!— Strzeżcie się sami, panie marszałku nadworny Litewski! —odpowiedział prałat ozięble i tonem stanowczym. — Strzeżcie sięsami, mówię, ażebyście sobie jakiej szkody nie wyrządzili, bo ten pałasz,co nosicie, jest obosieczny, a taki niekiedy rani własnego pana.Kniaź Gliński udał, jakoby nie dosłyszał wyrazów kanclerza i mówiłdalej, obróciwszy się do Jana Zabrzezińskiego:— Król daje wam rozkaz, panie z Zabrzegów, ażebyście natychmiastudali się do Trok, gdzie wojewodą dotąd jeszcze jesteście, i tamoczekiwali nowych rozkazów i postanowienia najjaśniejszego pana!Dumny marszałek wielki słuchał mowy nieprzyjaciela swojego,nie odpowiedziawszy i słow a; rzucił tylko przeciągłe spojrzenie nakniazia, potem odwrócił się i opuścił salę.Niedługo potem znowu przybliżył się Turek Hassan do swojegopana, i poszepnął mu kilka wyrazów, a Michał Lwowicz udał się zanim spiesznie na otwartą galeryę, gdzie później ujrzałem go rozmawiającegoprzez kilka chwil pocichu z panną, którą nieraz widywałemw orszaku królowej Heleny. A gdy wkrótce potem przedpokój opustoszał,wszyscy trzej oddalili się małemi drzwiczkami przytykającemido schodów, prowadzących do wewnętrznych gmachów,Przeciwnicy starosty Bełzkiego byli upokorzeni, sława jego przywróconaw oczach św iata; wszelako zdawało mi się, że on niezbytumiarkowanie swego podwójnego zwycięztwa używał. Jego postępo­

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!