12.07.2015 Views

czesc 2.indd

czesc 2.indd

czesc 2.indd

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

183Relacja Anastazji Szufel z 21 kwietnia 1944 r.w sprawie antyukraińskiej akcji w SahryniuPROTOKÓŁspisany 21 IV 1944 r. w UDK HrubieszówZeznania Anastazji Szufel, mieszkanki wsi Sahryń gm[ina] MiętkieW piątek 10 III 1944 r. rano, około godz. 4 zobaczyłam ogień i usłyszałamstrzały. Przyczyną ognia były pociski zapalające. Powstała panika.Ludzie zaczęli uciekać do schronów. Moja siostra ukryła się w jednym„bunkrze”, a ja z rodzicami, córką i sąsiadami w innym. Było nas razem8 osób. Po chwili usłyszeliśmy więcej strzałów i krzyki ludzi. Widocznieratowali się, jak mogli. Bandyci podchodzili bliżej i mogliśmy nawet usłyszećich głosy.Kiedy bandyci zatrzymali się koło domu mojego ojca, usłyszałam rozmowę:„Tej chałupy nie palić, to dobry człowiek”. I rzeczywiście, chałupynie spalili, zostawili na sam koniec. Co się działo we wsi przez cały tenczas, nie mogę powiedzieć, bo do godziny 4 po południu siedziałam z rodzinąw jamie. Ciągle tylko słyszałam strzelaninę. Około godziny 4 chciałamzobaczyć, co się wokół nas dzieje. Wydawało się nam, że poza strzelaninąnic nadzwyczajnego w pobliżu nie dzieje się i nikogo nie ma. Wtedyusłyszałam ze schronu, że w chałupie jest ruch. Ktoś chodził i rozmawiał.Później zobaczyliśmy, że bandyci całkowicie ją obrabowali.Wszystkie rzeczy zamurowane w chałupie koło pieca zostały zabrane,a schowek zupełnie rozwalony. Po wyjściu z chałupy podeszli do naszegoschronu; wcale go nie szukali, – jakby wiedzieli, gdzie jest. Otworzyli goi krzyczeli, żeby wychodzić, bo rzucą granatem. Nie chcieliśmy wychodzić,wtedy bandyci zaczęli rąbać schron. Ojciec wyszedł ze schronu i prosił, żebydarowali życie i zostawili rodzinę w spokoju. Obsypali go wulgarnymiwyzwiskami: „K... wasza mać! Wychodzić! Zabijemy was, bo wy mordujecienaszych Polaków!”. Jeszcze kazali oddać odzież, którą już zrabowaliw chałupie. Dalej wrzeszczeli do schronu, żeby inni też wyszli. Wyszłojeszcze dwóch mężczyzn – kuzyn mojego męża i sąsiad. Za mężczyznamiwyszła moja mama, następnie nasza komornica – osiemdziesięcioletniababcia z dwuletnią wnuczką. Moja 12-letnia córka na widok bandytówzemdlała. Bandyci kazali ojcu polać ją wodą. Ojciec uczynił to i doszłaona do siebie. Prosiła, by darowali jej życie, i znowu zemdlała. Bandyciponownie kazali ją ocucić. Dziewczynka znów odzyskała przytomność.Prosiła, by darowali jej życie, bo jest młoda i chce żyć. Wtedy wyszłam1325

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!