czesc 2.indd

wypadek. Gdy wczesnym rankiem przyszliśmy do [jakiejś] miejscowości,żeby zabrać kilku Polaków, w jednym z domów napotkaliśmy zbrojnyopór. Wtedy na polecenie starszego do budynku wrzucono kilka granatów,w wyniku czego stawiający opór Polak został zabity. Jego żona, znajdującasię w drugim pokoju, ocalała. Odprowadzili ją do lasu i ona już niewróciła. Całe mienie zabitego Polaka zostało wtedy skonfiskowane. Onbył prawdopodobnie kowalem, bo koło jego domu znajdowała się kuźnia.Na część pytania dotyczącą celów, jakie miała sotnia „Neczaja” zabijającPolaków, trudno mi odpowiedzieć, ponieważ „Neczaj” nie udzielał w tejsprawie żadnych wyjaśnień. Sądzę jednak, że akcje były przeprowadzanena gruncie nienawiści narodowej między Polakami a Ukraińcami.Pytanie: Zeznaliście wyżej, że przebywaliście w tych miejscach po razpierwszy i że nikogo nie znacie. W jaki sposób, nie znając nikogo, ustalaliściePolaków?Odpowiedź: W sotni „Neczaja” było wielu ludzi z tych miejscowości,w których przeprowadzaliśmy akcje. Właśnie oni byli naszymi przewodnikami.W wypadku, gdy w sotni nie było nikogo z miejscowości, w którejprzeprowadzaliśmy akcję, starszy wchodził do domu, sprawdzał dokumentyi, jeśli legitymowany okazał się Polakiem, zabierano go, a Ukraińcazmuszano, by szedł i wskazywał domy Polaków. W ten sposób ustalaliśmyosoby narodowości polskiej.[...]Z moich słów spisano wiernie i odczytano mi:(—) MisiuhaPrzesłuchał:ŚledczyLejtenant (—)PA SBU, F. 13, spr. 1020, k. 277–284.Oryginał, rękopis.1159