12.07.2015 Views

Polska Zbrojna - Ministerstwo Obrony Narodowej

Polska Zbrojna - Ministerstwo Obrony Narodowej

Polska Zbrojna - Ministerstwo Obrony Narodowej

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

|armia społeczeństwo|Żołnierze Formozy zorganizowali wyprawę kajakową na Bałtyku, żebyzebrać pieniądze na rehabilitację Sebastiana Łukackiego.Rok później koledzy ruszyli dla Sebastiana w Alpy. Wyprawado Szwajcarii stanowiła pewnego rodzaju triatlon.wsparcie finansowe dla żołnierzyZgodnie z artykułem 84 ustawy z 11 września 2003 roku o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych oraz przepisami aktówwykonawczych żołnierzom zawodowym mogą być przyznawane zapomogi w przypadku: zdarzeń losowych, klęsk żywiołowych,długotrwałej choroby lub śmieci członka rodziny oraz z innych przyczyn powodujących istotne pogorszenie warunków materialnych.Żołnierzowi zawodowemu, który doznał stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu wskutek wypadku w związku z działaniamipoza granicami państwa albo choroby nabytej podczas wykonywania zadań lub obowiązków służbowych w ramach działańpoza granicami państwa przysługuje, oprócz pakietu świadczeń zagwarantowanych w ustawie z 19 sierpnia 2011 roku o weteranachdziałań poza granicami państwa, wsparcie materialne w różnej formie:– jednorazowe odszkodowanie w wysokości 20 procent przeciętnego wynagrodzenia w roku poprzednim za każdy procentuszczerbku (stałego lub długotrwałego) na zdrowiu. Ponadto w szczególnych przypadkach minister obrony może przyznać weteranowiposzkodowanemu dodatkowe odszkodowanie;– ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW). Zakres i sumę tego ubezpieczenia określa umowa zawartamiędzy MON a zakładem ubezpieczeń;– renta inwalidzka w razie zwolnienia z zawodowej służby wojskowej z powodu stanu zdrowia.Kilka tygodni temu ponownie pokazali, czym jest męskaprzyjaźń. Zdobyli dla Sebastiana dziesięć alpejskich czterotysięczników.Potrzebowali na to zaledwie tygodnia! „Morze i górybyły wielką pasją Sebastiana, kiedy jeszcze był w pełni sił,więc nieprzypadkowo wybraliśmy te miejsca na nasze wyprawy”,mówi Jacek Czajkowski, jeden z uczestników eskapady.Poprzeczkę postawili sobie jeszcze wyżej. Wyprawa doSzwajcarii miała stanowić pewnego rodzaju triatlon: rowery,wspinaczka i kajaki.Czterech komandosów (piąty tuż przed wyprawą złamał nogęw czasie wykonywania skoków spadochronowych i nie mógł ruszyćw trasę) wystartowało ze szwajcarskiej miejscowości Visp24 czerwca 2013 roku. Na początek przejechali na wojskowychrowerach Montague Paratrooper kilkadziesiąt kilometrów. Niebyło to łatwe, ponieważ na trasie różnica wzniesień wynosiła aż1000 metrów.„Byliśmy nastawieni na różne niespodzianki i przeciwności”,przyznaje Dariusz Terlecki, współorganizator wyprawy, prezesStowarzyszenia Kulturalno-Rekreacyjno-Sportowego „Formoza”.„Przede wszystkim koncentrowaliśmy się na górach. To byłodla nas najtrudniejsze wyzwanie. Dotąd trenowaliśmy najwyżejw Tatrach”.Trasę starannie zaplanowali ze swoimi dwoma przewodnikamialpejskimi, członkami TOPR-u. Były to jednak przygotowaniateoretyczne, ponieważ z braku pieniędzy nie mogli sobie pozwolićna rekonesans. Jechali więc trochę w ciemno. Przed wyprawąpracowali nad swoją kondycją. Dużo jeździli na rowerach(robili szybkie przejazdy i pokonywali strome wzniesienia), biegali,ćwiczyli na siłowni. Na trening w górach ze względu nasłużbowe obowiązki nie mieli czasu.„Nie było też go na dobrą aklimatyzację”, przyznaje JacekCzajkowski. „Ruszyliśmy znad morza prosto na poziom4000 metrów, dlatego męczyła nas choroba wysokościowa”.Zanim wybrali się w góry, spotkali się z przewodnikami. Ciprzejrzeli ich bagaże i zrobili selekcję spakowanych rzeczy. „Mypakujemy się inaczej. Przyzwyczajeni jesteśmy, by w góry braćwszystko to, co może nam być potrzebne do przeżycia. Nie zdawaliśmysobie z prawy z tego, że w Alpach podczas takiej wyprawyto błąd”, mówi Dariusz Terlecki. Toprowcy tłumaczyli imrównież, jak reaguje organizm na wysiłek na takiej wysokości,w rozrzedzonym powietrzu. Opowiadali o zmęczeniu i wolnymtempie marszu. Uprzedzali, że każde 10 gramów ciąży wówczasjakby to było 10 kilogramów. Komandosi przekonali się o tymna własnej skórze.Uczestnikom wyprawy odnowiły się stare kontuzje, ale najbardziejdokuczały im stawy skokowe. Nogi bolały jak nigdydotąd. Żeby skrócić wędrówkę, nie pokonywali gór utartymiszlakami. „Ze szczytów schodziliśmy pionowo w dół na ra-44NUMER 9 | wrzesień 2013 | POLSKA ZBROJNA

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!