|armia wojska lądowe|W programie znalazłysię: osłona konwoju,wyjście z zasadzki, walkaw terenie zabudowanym,strzelanie do przeciwnikabroniącego sięw budynkach„Takie grupowe treningi są konieczne. Ważne jest bowiem,aby dobrze wyszkolony był nie tylko żołnierz, lecz cały zespół”,wyjaśnia kapitan Puchała. Jak uzupełnia plutonowy Maciej Kujawa,dowódca drużyny w 1 Batalionie, w czasie zajęć dowódcadrużyny doskonali się w kierowaniu żołnierzami, a oni samizgrywają się i uczą wzajemnego zaufania.Indywidualne strzelania przewidują między innymi prowadzenieognia z wykorzystaniem przesłon, dzięki czemu żołnierzećwiczą przyjmowanie odpowiednich postaw w rogach budynkówczy za wozami bojowymi. Atak dwu- lub czteroosobowejsekcji pozwala natomiast na trening umiejętności współdziałaniai wzajemnego ubezpieczania się w czasie akcji. Żołnierzekolejno zabezpieczają broń, opuszczają stanowiskoi przemieszczają się pod osłoną ognia kolegów. „Taki manewrprowadzony w bok nazywamy rolowaniem”, mówi plutonowyKujawa.Potem przychodzi czas na natarcie drużyny w lesie i prowadzenieprzez nią ognia podczas przeprawy łodzią desantową,szturm wzgórza pod osłoną ognia Rosomaka, obrona plutonuw czasie okrążenia, ochrona bazy przed atakiem bojowników.W programie znalazły się też: osłona konwoju, wyjście z zasadzki,walka w terenie zabudowanym, strzelanie do przeciwnikabroniącego się w budynkach. Część z tych ćwiczeń może byćteż prowadzona w nocy, a wszystkie zostały dopasowane doobiektów na poligonie Centrum Szkolenia Wojsk Lądowychw Drawsku Pomorskim.Biali czy zieloni?Opracowany przez oficera program przewiduje strzelaniez rozmaitej broni: od pistoletu, karabinka mini-Beryl, przez pistoleti karabin maszynowy, granatnik przeciwpancerny lub automatyczny,karabin wyborowy, moździerz, aż po Rosomak czyBRDM. Możliwe jest też łączenie strzelania z ćwiczeniamiz obserwacji, rzucania granatami ręcznymi oraz uzupełnianieich o procedury przeciwdziałania improwizowanym urządzeniomwybuchowym, izolację obiektu (cordon & search) czyewakuację Medevac.Kapitan Puchała wprowadził także zróżnicowanie celów, doktórych strzelają żołnierze. Zielone, szare lub żółte figury bojoweprzedstawiają biegnących lub klęczących uzbrojonych przeciwników,grupy bojowników, obsługę moździerza albo granatnika,samochód pułapkę. Co jakiś czas żołnierzom pokazują sięteż figury niebieskie lub białe. „To cywile. Ćwiczący muszą ichszybko odróżnić od przeciwników”, wyjaśnia kapitan Puchała.„W ten sposób uczą się błyskawicznej identyfikacji celu, a niestrzelania do każdej tarczy, która się podniesie”.„To nie są zajęcia dla początkujących, tylko trening dla profesjonalistów,którzy mają za sobą wiele godzin na strzelnicach”,uważa starszy szeregowy Dominik Tarasiewicz, celowniczyLM-60 w 1 Batalionie. Żołnierz przeszedł już cały programstrzelań. „Moje ulubione ćwiczenia to natarcie w lesie, kiedy doukrycia można wykorzystać drzewa”.Jego zdaniem taki dynamiczny trening jest ciekawszy niżwcześniejsze strzelania statyczne. „Tutaj dochodzi zmęczenie,a trzeba trafnie ocenić sytuację bojową. Takie szkolenie jest potrzebne,bo inaczej strzela się w ruchu, a inaczej w dogodnychwarunkach na strzelnicy, choćby nawet po biegu”, tłumaczy. Jegozdaniem żołnierze w ten sposób przełamują też strach przedprzemieszczaniem się z bronią i uczą uważać na przeszkody.„Ideą szkolenia jest zapamiętanie, jak prowadzi się konkretnymanewr, a nie, w jakiej kolejności pojawiają się tarcze”, zaznaczakapitan Puchała. „Trafienie do nich jest ważne, ale nie najważniejsze– najpierw uczymy się łączyć manewr z ogniemw sposób bezpieczny dla samych strzelających”.Z programu kapitana korzystali już w 2012 roku żołnierzeBłękitnej Brygady, kiedy przygotowywali się do Afganistanu.Jednostka na XII zmianę wystawiła tam zgrupowanie bojowe.Takie strzelania odbywały się także podczas szkolenia i certyfikacjinarodowej 2 Batalionu Piechoty Zmotoryzowanej, wyznaczonegodo składu Sił Odpowiedzi NATO w 2014 roku.„Te strzelania odwzorowują realizm sytuacji bojowych i zagrożeńna misji czy polu walki”, zaznacza pułkownik DanielButryn, zastępca dowódcy 12 Brygady Zmechanizowanej. „Sątrudniejsze niż dotychczasowe zajęcia, ale skuteczniej wyrabiająnawyki strzeleckie i uczą prawidłowych reakcji”.Skok z broniąJak podkreśla Piotr Puchała, w opracowanym przez niego treningunajważniejsze jest bezpieczeństwo. Dlatego zaleca organizowaniezajęć przygotowujących do ćwiczeń i obejmującychodświeżenie zagadnień z teorii strzału, podstaw balistyki, budowyi użytkowania broni oraz zasad bezpieczeństwa w posługiwaniusię nią. Każde manewry z ostrą amunicją powinny byćteż poprzedzone ćwiczeniami bez strzelania, z użyciem amunicjiślepej lub symulatorów. Ważny jest dobór stopnia trudnościtreningu do poziomu wyszkolenia pododdziału.Dodatkowo w czasie szkolenia uczestnicy muszą mieć kamizelkiodblaskowe i bezwzględnie przestrzegać wszystkich zasadbezpieczeństwa. W trakcie treningu jego kierownik zwraca teżuwagę, aby żołnierze nie przekraczali wyznaczonych sektorów.„Zadaniem dowódcy strzelającej drużyny jest dbanie o zachowanieodstępów, kąta ostrzału, spójność szyku i wytyczanie trasyporuszania się żołnierzy”, wylicza plutonowy Kujawa.Najwięcej zagrożeń występuje w czasie zmiany położeniaw szyku i prowadzenia ognia osłaniającego przemieszczającychsię kolegów. W takiej sytuacji, aby zachować bezpieczeństwo,trzeba przestrzegać zasady, że odległość, jaką może pokonaćżołnierz osłaniany przez kolegów, powinna się równać maksymalniejednej trzeciej odstępu między nimi. Żołnierze nie mogąteż prowadzić ognia na przykład kiedy skaczą.„Przed zmianą miejsca w szyku pieszym każdy z ćwiczącychmusi zabezpieczyć broń”, podkreśla kapitan Puchała. „Odbezpieczają dopiero, kiedy zajmie swoje miejsce strzeleckie, a kierującyćwiczeniami i dowódcy muszą na to nieustannie zwracaćuwagę”.„Dzięki przestrzeganiu tych zasad nie stwarzamy sami sobiezagrożenia, a dodatkowo wyrabiamy nawyki bezpieczeństwa naprzyszłość, aby pamiętać o nich w prawdziwej sytuacji bojowej”,uważa szeregowy Tarasiewicz.•34NUMER 9 | wrzesień 2013 | POLSKA ZBROJNA
armia|t eczka akt personalnych|Starszy szeregowy Piotr CzosnykaRocznik 1983. Miejsce urodzenia: Wrocław. Młodszy zwiadowca, radiotelefonistaw kompanii rozpoznawczej 6 Batalionu Dowodzenia (6 Brygada Powietrznodesantowa).Oprac: Magdalena Kowalska-Sendek/ foT: sebastian maczuga12345Służę w wojsku od… 2006 roku, wtedywstąpiłem do służby zasadniczej. Żołnierzemzawodowym zostałem trzy lata później.Zostałem żołnierzem, bo…od dzieciństwa interesowałem się wojskiem i militariami.Dość późno, bo po kilku zagranicznych wyjazdach, wstąpiłemdo służby zasadniczej. Po odbyciu tak zwanej zetki[zasadnicza służba wojskowa] w desancie stwierdziłem, że tojest to, co chcę robić w życiu.W umundurowaniu polskiego żołnierzapodobają mi się… najbardziej lubię swójbordowy beret i znak orła.Edukacja wojskowa:ukończyłem podstawowykurs spadochronowyAD-95. Poza tymzaliczyłem kurs SEREna poziomie „B”, szkoliłemsię też z obsługiradiostacji Harris.Mój najlepszy przełożony: dowódcadrużyny – starszy kapral Wojciech Kieś.Dowodził naszym wozem podczas patroli namisji w Afganistanie.Moja ostatnia średnia ocenaz egzaminu z WF-u:86Za 10 lat będę…nadal szczęśliwym tatą. Mój synek będziejuż wtedy w wieku szkolnym i mam nadzieję,że uda mi się go zarazić sportowymbakcylem. Chciałbym nadal służyć w wojsku,rozwijać się oraz propagować sporty walkiwśród kolegów z pracy.7Moja ulubiona broń/sprzętwojskowy: karabinekszturmowy kbs Beryl 5,56milimetra. Jest solidnyi niezawodny w wymagającymterenie poza granicami naszegokraju, gdzie walczą polscyżołnierze.10Gdybym nie został żołnierzem,byłbym dziś… trudno powiedzieć,co by było gdyby... Może udałoby mi sięzostać profesjonalnym sportowcemalbo trenerem boksulub kick-boxingu.Moje największe służbowe8osiągnięcie: misja w Afganistanie byłaniezwykle ważnym sprawdzianem i doświadczeniem.Mogę ją uznać za osiągnięcie i swój sukces.Moi ulubieniautorzy: AndrzejSapkowski.119Sukcesemzawodowym są dla mnietakże sportowe osiągnięcia,między innymi zdobycieZłotej RękawicyWisły w boksie i mistrzostwaMałopolski w boksie. Jestemtakże brązowym medalistąmłodzieżowych mistrzostwPolski w boksie. Niedawnowygrałem mistrzostwa Polskisłużb mundurowychw kick-boxingu.Udział w misjachi ćwiczeniach:służyłem w Afganistaniepodczas XI zmiany PKW.12Moje hobby: sport,gotowanie, czytaniefantastyki oraz dobre kino.13Za 10 lat nasze wojskobędzie… cały czas się rozwijało,więc mam nadzieję, że za kilka lubkilkanaście lat będziemy jako wojskosilni, nowocześni i gotowi do działaniaw każdym miejscu na świecie. Alejeszcze dużo pracy przed nami.Gdybym mógł coś zmienić w wojsku…chciałbym zwiększyć szansę rozwojuzawodowego starszych szeregowych.Uważam, że jest bardzo dużozdolnych i ambitnych chłopaków,którzy z powodzeniem moglibyzajmować wyższe stanowiska.NUMER 9 | wrzesień 2013 | POLSKA ZBROJNA35