12.07.2015 Views

Polska Zbrojna - Ministerstwo Obrony Narodowej

Polska Zbrojna - Ministerstwo Obrony Narodowej

Polska Zbrojna - Ministerstwo Obrony Narodowej

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

horyzontyRosjanieprzejęli około1,2 tysiącaróżnychbudynków– jedną trzeciąmiastaczy jesiony sprawiają, że to najładniejsza część miasta. Przezblisko pół wieku była to zamknięta dzielnica. Polacy moglitam wejść tylko za okazaniem specjalnej przepustki. Kwadratmiał własne sieć elektryczną, sklepy, restauracje, przedszkolaoraz miejsca rozrywki, a także stacje radiową i telewizyjną.Z szarego wysokiego na dwa metry betonowego muru otaczającegoKwadrat pozostały dziś niewielkie fragmenty.„W 1993 roku odzyskaliśmy tę dzielnicę w takim stanie, w jakimbyła w 1945 roku, z brukowaną nawierzchnią i oryginalnązielenią”, opowiada Wojciech Kondusza. Dla niektórych rozkazwyjazdu musiał przyjść nagle, bo w wielu willach na stołachpozostały filiżanki z kawą, ubrania w szafach, smażone konfituryna kuchni. Dziś na jednych budynkach odpadają tynki, na innychczuć jeszcze świeżą farbę. Na tych odnowionych wiszą tabliceinformujące o usługach finansowych czy stomatologicznych,na tych odrapanych na balkonach suszy się pranie.W Kwadracie mieścił się także sztab Północnej GrupyWojsk Armii Radzieckiej. Na frontowej elewacji ogromnegobudynku zawisły wówczas portrety Marksa, Engelsa i Lenina− wśród żołnierzy krążyła plotka, że miały zasłonić swastykę(pozostawioną przez sztab niemieckiej 18 Dywizji Piechoty),która mimo ciągłego zamalowywania prześwitywała spod farby.Gmach otoczony został drugim, wewnętrznym ogrodzeniemi stał się niejako kwadratem w Kwadracie. To tu w sierpniu1968 roku padł rozkaz rozpoczęcia operacji „Dunaj”– inwazji na Czechosłowację. Dziś nie ma ani ogrodzenia, aniportretów, ani stojącego przed budynkiem pomnika Lenina.W olbrzymim gmachu (blisko 800 pomieszczeń) mieszczą sięZUS i centralne archiwum akt tej firmy.Franciszek Grzywacz przyznaje, że długo nie zauważał radzieckichżołnierzy, jakby ich w Legnicy nie było. Dopierogdy 16 czerwca 1993 roku prezydent Lech Wałęsa podpisałw Moskwie umowę o wyprowadzeniu z Polski radzieckichwojsk, zrozumiał, że wkrótce zniknie połowa miasta, któregoprawie nikt nie zna, że nie będzie już tamtej Legnicy: „Dotarłodo mnie, że na ulicach nie spotkam już patroli. Przestaniemyopowiadać dowcipy o tym, że przy każdej przebudowie drogibadamy, jak głęboko Rosjanie zapuścili korzenie”.Nie od razu udało się uzyskać zgodę Rosjan na wejście doKwadratu. Pomogły zdjęcia, które Grzywacz zrobił w cerkwipodczas mszy w intencji zmarłego w listopadzie 1992 roku generałaWiktora Dubynina, pełnomocnika rządu ZSRR dospraw wojsk radzieckich w Polsce. Przez pół roku dokumentowałna fotografiach codzienne życie po drugiej stronie muru.Powstał album „Legnica za radzieckim murem”. Dla młodychjedyna okazja, aby poznali ten fragment historii miasta.Niezapomniane smakiW połowie września 2013 roku do Legnicy przyjadą goście.Jacek Głomb nie mówi o obchodach 20. rocznicy wyjściaz Polski wojsk radzieckich czy uroczystościach, jakie odbędąsię z tej okazji. Mówi o projekcie artystyczno-społecznym, naktóry złożą się spotkania z byłymi mieszkańcami Legnicy, konferencjanaukowa, koncert kultowego zespołu Leningrad, filmyi spektakle. Na „wspomnieniową biesiadę” z udziałem dzisiejszychmieszkańców Legnicy i tych z krajów byłego ZSRRwpłynęło już ponad 200 zgłoszeń – od Rosjan, Ukraińcówi Białorusinów.„Oni byli okupantami, przedstawicielami obcej armii. Nie dasię zamieść pod dywan 50 lat historii, ale chcemy mówić nieo ideologii, lecz o ludzkich sprawach”, zapowiada JacekGłomb. Takich, jak historia polskiego opozycjonisty, który malowałna murach antyradzieckie hasła, a jednocześnie uratowałrosyjskie dziecko i radziecka prasa nazwała go „gierojem”.Wojciech Kondusza opowiada o wizycie w Legnicy rosyjskiegodziennikarza, który tu się wychował. Był zaskoczony, żemiejscowi tak ciepło i życzliwie wspominają „okupantów”. Bonie ma jednej prawdy o radzieckiej Legnicy. Jest zbiór różnychhistorii. Inaczej traktowali Rosjan Zabużanie, inaczej ukraińscyprzesiedleńcy w ramach akcji „Wisła” czy Łemkowie, inaczejprzybysze z centralnej Polski. Z badań Zuzanny Grębeckiejwynika, że dziś dominują pozytywne wspomnienia i nostalgia.Franciszek Grzywacz wspomina rosyjskich okulistów, którzyzoperowali ponad tysiąc polskich pacjentów cierpiących nakrótkowzroczność, a także żołnierzy układających worki z piaskiempodczas powodzi 1977 roku czy niosące wówczas pomocrosyjskie amfibie, i strażaków ratujących w 1966 roku płonącąwieżę kościoła Świętego Jana.„Śladami małej Moskwy”, tak zatytułował jedną ze swoichksiążek Wojciech Kondusza. Opisał 60 miejsc najbardziej charakterystycznychdla radzieckiej Legnicy. Tymi śladami podążająmłodzi Rosjanie, Białorusini czy Ukraińcy, dla którychprzyjazd do Legnicy to podróż do krainy dzieciństwa. Ostatnimpunktem ich wędrówki jest cmentarz, na którym odwiedzajągrób Lidii Siergiejewny Nowikowej. Historia miłości żony rosyjskiegożołnierza i polskiego oficera stała się kanwą głośnegofilmu Waldemara Krzystka „Mała Moskwa” z 2008 roku.Przez prawie pół wieku obok siebie żyły dwie Legnice – polskai radziecka. Dziś miasto się zrosło, choć ślady rosyjskiejobecności pozostały. Nie ma już jednak tamtych zapachówi smaków. „Legnica pachniała jak radzieckie miasto”, mówiWojciech Kondusza. Woń „Ogni Moskwy”, którymi perfumowałysię żony oficerów, mieszała się z zapachem juchtowychżołnierskich butów. Ówczesne dzieci, dziś osoby w silewieku, wspominają niezapomniany smak rosyjskich cukierków:biełoczek, miszek, krasne maki i kara-kum. Tylko wewspomnieniach pozostał wojskowy radziecki chleb. Był ciemnyi pachnący. •NUMER 9 | wrzesień 2013 | POLSKA ZBROJNA109

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!