12.07.2015 Views

Estrada i Studio, kwiecień 2013 - UlubionyKiosk

Estrada i Studio, kwiecień 2013 - UlubionyKiosk

Estrada i Studio, kwiecień 2013 - UlubionyKiosk

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

DVD wewnątrzmagazynuPEŁNA WERSJA Subsonic Labs Wolfram CMMagazyn muzyków i realizatorów 04/<strong>2013</strong> (nr 199, rok XVII) cena 16,50 zł (w tym 5% VAT)AEROSMITHLegendary ChildNowe, funkcjonalne i potężne jak nigdy dotąd:Korg KingKorg i Roland Integra-7Marek BilińskiJarek ToiflINDEX 345369 * ISSN 1427-0404Nakład 12.000 egz.TESTYPrzydatnew praktyce:Joga dla artystówEfekt zatrzymaniaAkai Max 49 | SSL E-Series Dynamic | dB Technologies Opera 915DXCartec Pre-Q5 | Lindell PEX-500 | Radial PowerTube | A&H ICE-16XAOC Moskwa, Bytom, Warna | PMC TwoTwo 6 | Audio-Technica AT4021P


WSTĘPPe³na wersja na DVDSubsonic Labs Wolfram CMDzięki procesorowi, który w tym miesiącu znajdzieciena płycie dołączonej do naszego magazynu,uzyskanie wszelkiego typu efektów modulacji nigdynie było jeszcze takie proste (i darmowe!). Szczegółyna stronie 98.Korg KingKorgNajnowszy syntezator Korga – nazwany nieco żartobliwieKingKorgiem – stara się łączyć świat cyfrowyz analogowym. Jest wirtualnym analogiem, a do tegowyposażonym w autentyczną lampę elektronową.Test instrumentu na stronie 32.R E N E S A N SSYNTEZATORÓWJeśli komuś wydawało się, że syntezatory sprzętowe swojenajlepsze czasy mają już za sobą i ich epoka się skończyła,to niewątpliwie miał rację – wydawało mu się. Niepamiętam, abyśmy przez ostatnie kilkanaście lat przeżywalitaki wysyp fizycznie namacalnych instrumentów elektronicznych,z jakim mamy do czynienia obecnie. Korg KingKorgi zapowiadający się na hit dziesięciolecia Korg MS20 Mini,Moog Sub Phatty, Dave Smith Instruments Prophet 12,Roland Integra-7, Waldorf Rocket, Doepfer Dark Energy II,Arturia MiniBrute – to tylko przykłady rasowych syntezatorów(część z nich całkowicie analogowych), które atakują nas Tomasz Wróblewskiz każdej strony i krzyczą „kup mnie! ”. A wszystkie soczyścieredaktor naczelnyi tłusto brzmiące, gęsto napakowane gałkami, suwakamii przyciskami, które chce się przekręcać, przesuwać i naciskać, wyzwalając dzikiebrzmienia skowyczących filtrów i aplikować najbardziej zwariowane modulacje, jakietylko przyjdą nam do głowy. Przy pracy z wirtualnymi odpowiednikami, w którychklikamy myszką na wyimaginowanych manipulatorach, to jak podróż do amazońskiejdżungli w porównaniu z wyprawą po mleko do sklepu na osiedlu.Nie mam zamiaru wdawać się w porównania „sprzęt kontra oprogramowanie”– tutaj opinię każdy musi sobie wyrobić sam (a pan, proszę pana, to woli brunetki czyblondynki?...). Tu bardziej chodzi o czysto fizyczny kontakt z czymś, co wytwarzadźwięk. A w tym zakresie, wierzcie mi, jest różnica między potencjometrem, który mapoczątek i koniec, a kręcącym się w kółko enkoderem, choćby nie wiem jak wygodnympod palcami. A zatem wśród syntezatorów sprzętowych znajdziemy także te, które sąmniej lub bardziej sprzętowe. I tak dalej, i tym podobne.Wirtualne syntezatory są wygodne i praktyczne w obsłudze do tego stopnia, że jużprawie nie zwracamy na to uwagi i przestajemy to doceniać. Ale gdy trzeba się gdzieśz nimi wybrać, to musimy pakować klawiatury sterujące, kable, komputery oraz interfejsy.W syntezatorze sprzętowym wszystko już jest: wystarczy nam kawałek prądu,dwa wolne gniazdka sygnałowe, do których możemy się podpiąć i cały świat nas jużusłyszy. Może właśnie dążenie do jak najszybszego uzyskania tego, o co nam chodzi,czyli dźwięku, sprawia, że mające postać fizyczną instrumenty elektroniczne przeżywająobecnie swój renesans? EiSAerosmith, Legendary ChildPrzyglądając się zrzutom ekranowym sesji LegendaryChild, jedna rzecz zastanawia: aż 270 ścieżek! Pownikliwej analizie okazuje się jednak, że niektóre partiezostały zwielokrotnione nawet sześciokrotnie.Dlaczego? Odpowiedzi szukaj na stronie 66.<strong>Estrada</strong> i <strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>fot. Brad WhitfordPonad tysi¹c sampliSoundorder.comZnajdziecie tu niemal wszystko– od pojedynczych dźwiękówdo kompletnych stemów i partiiMIDI. Materiał muzycznyzamieszczamy na płycie DVD,a jego opis na stronie 101.PRENUMERATAnaprawdę warto3


WNUMERZETECHNOLOGIA72 Efekt zatrzymaniaGramofony zawsze miały swe miejsce w arsenaleproducentów muzycznych, a wciśnięcieprzycisku Stop w 1210 tworzyło efekt, któryusłyszymy w niezliczonych miksach82 Roland RE-201Kultowy Roland Space Echo stał się jednymz urządzeń, dzięki którym ukształtowała sięstylistyka dub. Przyjrzymy się bliżej jego historiii możliwościom94 CM Plugins – przewodnikPocząwszy od tego numeru EiS, co miesiącw naszym magazynie będziemy przedstawiaćWam wtyczki, które znajdziecie na naszej płycieDVD w folderze CM Plugins98 Subsonic Labs Wolfram CMDzięki procesorowi, który w tym miesiącu znajdzieciena płycie DVD, uzyskanie wszelkiegotypu efektów modulacji nigdy jeszcze nie byłotakie prostePREZENTACJE90 Joga dla artystówJak, nagrywając w studiu nagrań, muzyk możeporadzić sobie ze stresem, jak szybko odświeżyćswój umysł, rozruszać ciało?ROZMOWY66 Sekrety realizatorów:Warren Huart„Byłem tym irytującym gościem w zespole,który zawsze wieszał się na realizatorze i dopytywałgo, co robi”78 Marek Biliñskii p³yta winylowa w XXI wieku„Tak się złożyło, że w pierwszej kolejności mamypropozycję wydania, po 30 latach, płyty winylowej”84 Jarek Toifl„Jako muzyk nie wyobrażam sobie pracy z człowiekiem,który będzie się więcej gapił w trakciesesji w analizator widma niż słuchał muzykii wiedział, co jest grane”72TEMATY Z OKŁADKI:Korg KingKorg 32Roland Integra-7 38Aerosmith, Legendary Child 66Efekt zatrzymania 72Joga dla artystów 906678844 <strong>Estrada</strong> i <strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>


TESTYAllen & Heath ICE-16 ........................................................................... 42interfejs audio/wielośladowy rejestratorAkai Max 49................................................................................................50klawiatura sterująca MIDIAudio-Technica AT4021P ................................................................... 48para mikrofonów pojemnościowychCartec Pre-Q5, Lindell PEX-500,Radial Power Tube, SSL E-Series Dynamic ................................62moduły w formacie 5005046dB Technologies Opera 915DX ........................................................ 46aktywny zestaw nagłośnieniowyKorg KingKorg ..........................................................................................32syntezatorPMC TwoTwo 6 .........................................................................................58aktywne monitory studyjneRoland Integra-7 ....................................................................................38syntezatorXAOC Moskwa, Bytom, Warna .........................................................54moduły napięciowe32STA£E RUBRYKI3 WstêpJeśli komuś wydawało się, że syntezatory sprzętowe swoje najlepsze czasymają już za sobą i ich epoka się skończyła, to niewątpliwie miał rację– wydawało mu się10 MieszankaNajnowsze informacje ze świata producentów oraz dystrybutorów sprzętui oprogramowania przeznaczonego na scenę i do studia26 POP – pytania, odpowiedzi, porady97 Zaprenumeruj EiSPrenumerata EiS jest najtańszą i najprostszą formą zakupu naszego miesięcznika.Przy okazji można też otrzymać prezent (patrz str. 8)54102 Przyœlij nam swoje demo104 Rynek EiSChcesz coś kupić, sprzedać bądź zamienić? A może zaproponować swojeusługi lub dać pracę? To miejsce jest dla Ciebie!106 Spis DVDSpis zawartości płyty DVD: sample, programy oraz materiały będące uzupełnieniemartykułów publikowanych w tym numerze EiS6 <strong>Estrada</strong> i <strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>


MIESZANKARADIO ZET, EMI I HANGOUTY GOOGLE+Od połowy lutego internauci i słuchacze Radia ZET mogą spotykać sięna żywo w internecie z gwiazdami, które znają z antenyWszystko w ramach akcji„Bliskie ZETknięcia”, zorganizowanejprzez Radio ZETi EMI Music Poland na platformieGoogle+. W spotkaniach wzięlilub wezmą udział m.in. Bajm,T.Love, LemON, Liber & NataliaSzroeder, Patrycja Markowskai wielu innych artystów.Hangouty, czyli spotkania wideona żywo, odbywają sięw każdą sobotę po 20.00, po„Liście Przebojów Radia ZET”Marcina Wojciechowskiego,za pośrednictwem strony EMIMusic Poland na Google+(goo gle.com/+emi musicpoland).W każdym hangoucie aktywnyudział mogą wziąć osoby,które zadadzą najciekawszepytania na profiluGoogle+ gwiazdy (szczegóły nagoo gle.com/+emimusicpoland)oraz wybrani w konkursie słuchacze„Listy przebojów Radia ZET”,natomiast wszyscy internaucibędą mogli obserwować hangoutna żywo. Spotkania będą nietylko okazją do porozmawianiaz gwiazdą – każda z nich zagraspecjalnie przygotowane utwory,przewidziane są też niespodzianki.Spotkania można oglądaćna żywo także na stronachyoutube.com/emimusicpolandi www.radiozet.pl, fragmenty rozmówsą jednocześnie nadawanena antenie Radia ZET.Hangouty Google+ to wirtualnespotkania. Hangout nadawanyna żywo to grupowy wideoczat,w którym równocześnieaktywnie może brać udział 10osób, a taką rozmowę mogą oglądaćwszyscy internauci dziękirównoczesnej transmisjina żywo na Google+ i naYouTube.Aby wziąć udział w hangouciena Google+ wystarczynowoczesna przeglądarkainternetowa,konto w serwisie Google+ogle+(http://plus.google.com) oorazinstalacja wtyczki dodarki (https://tools.google.com/ le.com/dlpage/han goutplugin). Każdyużytkownik może otworzyćwłasny hang out lub dołączaćdo hang outów otwartychprzez inne osoby.przeglą-Aby po prostu oglądaćhang outy nadawanena żywo, transmitowa-anejednocześnie na Google+i YouTube, nie jest potrzebne kontow serwisie Google+, wystarczyjedynie nowoczesna przeglądarkaldinternetowa.YouTube ma już w Polsce ponad500 partnerów. Partnerzy to twórcyunikalnych treści publikowanychw YouTube, docierającychdo tysięcy odbiorców, którzy podpisująumowy z Google i zarabiająna reklamach wyświetlanychprzy ich autorskich materiałach.Ciekawymi przykładami partnerówzwiązanych są m.in. Prosto,UrbanCity Records oraz CeZik.plus.google.comNESSIE NA BIURKOBlue Microphones wprowadza na rynek nowy mikrofon o nazwie Nessie,przeznaczony głównie do ustawienia na biurkuMikrofon może być stosowanyprzez osoby nagrywającew domu, podcasterów, lektorówitp. Jest on odporny na różnegotypu zakłócenia dzięki elastycznemuzawieszeniu kapsułyoraz wbudowanemu filtrowi przeciwpodmuchowemu.Mamy teżukład pełniący funkcję korektora,de-essera i automatycznego regulatorapoziomu sygnału, co pozwalaprzesłać już gotowy sygnałdo komputera, na którym nagrywamylub z którego nadajemy audycję.Nessie ma wbudowanyprzetwornik analogowo-cyfrowy,układ DSP i łączy się z komputerembezpośrednio za pomocąMIKROFON RØDE DLA URZĄDZEŃ APPLERøde iXY to profesjonalny mikrofon pojemnościowy, przystosowany dowspółpracy z iPhonem, iPadem oraz iPodem TouchZastosowanie dwóch półcalowychkapsuł o kardioidalnejcharakterystyce kierunkowej, nachylonychwzględem siebie podkątem 90 stopni, pozwoliło uzyskaćefektownie brzmiące stereo.Zakres pasma w przypadkuobu kapsuł mieści się w przedziale20 Hz–20 kHz. Dodatkowo, nowymikrofon wyposażono w wysokiejjakości przetwornik analogowo--cyfrowy, dzięki któremu nagraniabędą bogate w szczegóły, płynnei precyzyjne.W zestawie, oprócz samego mikrofonu,znajduje się wzmacnianyfuterał oraz piankowa osłonaprzeciwwietrzna (opcjonalnie osłonafuterkowa), redukująca szumypodczas nagrywania w plenerze.Mikrofon jest efektownie zapakowany,wygląda na znacznie droższyniż jest w rzeczywistości i będzieznakomitym dodatkiem dotelefonu/tabletu Apple.Specjalnie stworzona aplikacjaRøde Rec pozwala w pełni cieszyćsię możliwościami mikrofonu.Oprogramowanie umożliwia wybórrozdzielczości oraz częstotliwościpróbkowania (maksymalnie 24 bity/96kHz), automatyczne ustawie-nie czułości oraz eksport nagrańdo różnych formatów. Mamy rów-nież możliwość poprawy jakościrejestrowanego dźwięku dziękitakim narzędziom jak kompresor,r, korektor oraz filtrygórno- i dolnoprzepusto-we. Cena detaliczna mikrofonuto 799 zł.www.rodemic.comwww.audiostacja.plzłącza USB, z którego otrzymujeteż zasilanie. Głównym elementemmikrofonu jest kapsuła pojemnościowao charakterystycenerkowej. Użytkownik może aktywowaćjeden z trzech trybów pracy:bez przetwarzania (gdy chcemysamodzielnie zaaplikowaćobróbkę do nagrywanego dźwięku),z przetwarzaniem sygnałupod kątem głosu/wokalu orazz przetwarzaniem pod kątem nagrywaniainstrumentów.Mikrofon funkcjonuje też jakointerfejs audio, odbierając sygnałz komputera i działając z zerowąlatencją, umożliwiając odsłuchnagrywanego sygnału w czasierzeczywistym. Wśród manipulatorówznajdziemy regulator głośnościsłuchawek oraz przycisk szybkiegowyciszania. Przykładówbrzmienia nowego mikrofonumożna wysłuchać pod adresemhttp://bit.ly/VCmIzb.www.bluemic.comwww.nutron.pl14 <strong>Estrada</strong> i <strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>


POPPYTANIAODPOWIEDZIPORADYMasz pytanie? Wątpliwość? Kłopot natury technicznej?Mymożemy Ci pomóc! Wyślij e -mail na adres naszej redakcji:info@eis.com.pl. Odpowiedź znajdziesz na łamach naszegomiesięcznika w dziale Pytania, odpowiedzi, porady lub w artykułachz cyklu Technologia. Polecamy też regularne odwiedzanieforum internetowego na stronie www.eis.com.pl, na którymCzytelnicy wymieniają się swoim doświadczeniem i opiniamina wiele tematów, które mogą Cię interesować.Rap – dwa – trzyCzy możecie wskazać najlepszą wtyczkę VST, a może jakiś procesorsprzętowy, za pomocą którego uzyskam typowe dla hip-hopowychutworów, na przykład produkcji Peji, zdwojenie dla ścieżki rapu?Beny, PoznańPowiedzmy to od razu. Najlepszym sposób na to, co określasz zdwojonymiścieżkami wokalu (także rapu), jest ponowne, albo nawet kilkakrotne,nagranie tej samej partii. Nie ma lepszej metody. Następniegłówną ścieżkę poddaje się zazwyczaj silnej kompresji. Drugie wykonanie,dubel, kompresuje się lekko, tylko na takim poziomie, aby utrzymaćodpowiednią dynamikę i aby ścieżka brzmiała czytelnie, a jednocześnieakcentowane słowa odróżniały się charakterem od głównej partii.Inna popularna technika polega na manualnym ustawieniu – dotego przydaje się automatyka dostępna w programach wielośladowych– poziomu dla drugiej ścieżki wokalu i wyciągnięciu w ten sposóbsłów, fraz i akcentów istotnych dla tekstu. Jeżeli zdwojenie służyćma nie tylko pogrubieniu i wzmocnieniu głównej linii rapu (tak, jak tood lat robi Peja w swoich produkcjach), ale ma to być zabieg artystyczny,warto wykorzystać do tego inny głos, wokalistę/rapera o innej barwie,a może nawet poprosić o zaśpiewanie linii osobę innej płci niżgłówny wykonawca. Na sesję można zaprosić dwóch wokalistów/raperów,którzy wzajemnie będą się uzupełniali. To w świecie tego typudźwięków skutecznie i od lat stosowany sposób wzbogacenia nie tylkowarstwy wokalnej, ale i powiększenia grona słuchaczy kawałkówhip-hopowych.Druga linia rapu całkiem nieźle dopełni podstawowy wokal, jeślinuty tej partii wokaliści wykonają na innej wysokości. Aby dowiedziećsię, na czym to polega, posłuchaj uważnie partii, które słychać podLinie rapowane przez legendępolskiej sceny hip-hopowej, Peję(Slums Attack), wyróżnia charakterystycznyefekt zdwojenia, uzyskiwanypoprzez nałożenie kilku takichsamych partii w miksie. W wynikutego ścieżki wokalu brzmią dosadniei bardziej przekonująco dlaodbiorców.spodem głównego wokaluw kawałku O.S.T.R. pt. Śpijspokojnie. W tym numerzeefekt uzyskano prawdopodobniedzięki cyfrowejobróbce, lecz znająctalent O.S.T.R. jest prawdopodobne,że ktoś zaśpiewałlinię pod spodem, zachowującwłaściwe interwały.Wspomniane zabiegiz powodzeniem możnawykonać, wykorzystującdo tego oprogramowanie.Wysokość dźwiękówi brzmienie głosu (tembr) Wszystkich zainteresowanych sposobami i technikaminagrywania ścieżek, nie tylko wokalnych,poszczególnych partii najłatwiejzmienić np. za „Nagrywanie”, który dostępny jest już sprzedaży.odsyłamy do naszego nowego poradnika pt.pomocą edytora Melodyne.Jako pewien minus takiego działania trzeba wskazać to, że partiepowielane w edytorze, których długość słów i wysokość nut pokrywająsię idealnie ze sobą, brzmią jak z automatu.Jeśli mowa o wtyczkach, to jednym z ciekawszych produktów z tejgrupy jest prosty w obsłudze plugin ADT (www.vacuumsound.de).ADT to skrót od Artifical Double Tracking, techniki wykorzystywanejprzez zespół The Beatles w trakcie nagrań w studiach na Abbey Road.Wtyczka wykorzystuje psychoakustyczny efekt Haasa oraz dodatkowąmodulację i przetwarza sygnał monofoniczny do wersji stereo z opóźnieniemsygnału między kanałami w zakresie 10–50 ms. Kolejnym,godnym polecenia efektem wirtualnym, który można śmiało wykorzystaćprzy edycji ścieżek chórków, jest wtyczka Voxengo Stereo Touch(www.voxengo.com).Najbardziej polecaną metodą – tu wracamy do początku naszej odpowiedzi,z pełną odpowiedzialnością namawiając do takiego właśnie działania– jest nagranie wszystkich głosów po kolei. Warto poświęcić na toczas, siły i środki, bowiem wokale brzmią w tej formie bardziej naturalnieniż „wyprodukowane” za pomocą procesorów. Być może nie będzie towcale trudnym zadaniem, bowiem, jak pokazuje praktyka, świetnie w rolidubli dla podstawowej ścieżki najczęściej wypadają drugie i trzecie udanepodejścia ze ścieżek nagranych w czasie rejestracji głównego wokalu. ■O.S.T.R., czyli Adam Andrzej Ostrowski, znany równieżjako Ostry – polski raper, muzyk i kompozytor,a także producent muzyczny i inżynier dźwięku.26 <strong>Estrada</strong> i<strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>


4.999 złTESTPRODUCENTKorgwww.korg.comDYSTRYBUCJAMega Music Sp. z o.o.Sopottel. 58-551-18-82www.megamusic.plFunkcja: cyfrowy syntezator,tzw. wirtualny analog.Synteza: klasyczna subtraktywna,DWGS, VPM, PCM.Pamięć: 300 programów,w tym 100 użytkownika.Polifonia: 24 głosy.Multitimbral: 2 barwy.Tor syntezy: 3 oscylatory,1filtr, wzmacniacz, 2 obwiednie,2 LFO, krosownica modulacyjna×6.Efekty: 3 na program oraz2globalne, w tym układ lampyelektronowej.Klawiatura: 61 dynamicznychklawiszy.Zasilanie: zewnętrzny adapter,12 V DC, maksymalny pobórmocy 10 W.Wymiary: 103×31×9,6 cm.Waga: 7 kg.Korg KingKorgsyntezatorDariusz MazurowskiKorg ma ostatnio dobrą passę, bowiemciągle wprowadza na rynek różnemodele i zawsze są to naprawdęciekawe urządzenia.Najwyraźniej zamierza rozwijaćlinię instrumentów analogowych(pomysł z reedycją MS-20jest bardzo udany), a przy tym nadalkonstruować zaawansowane syntezatorycyfrowe. Najnowszy z nich– nazwany nieco żartobliwie King-Korgiem – stara się zresztą łączyćoba światy. Po pierwsze dlatego, żejest przede wszystkim wirtualnymanalogiem i w dużym stopniu opierasię na emulacji klasycznych rozwiązań,po drugie zaś wyposażono gow autentyczną lampę elektronową.I to nie jako staroświecki bajer...Budowa i obsługaNowemu modelowi nie sposób odmówićstylu i elegancji, może nie iściekrólewskiej, jak chciałby tego producent(stąd zapewne złotawy odcieńpanelu), a raczej dyskretnej i dziękitemu nie wywołującej żadnych kontrowersji.Mamy tu sporo tworzywsztucznych, ale na szczęście ichjakość nie budzi zastrzeżeń. Producentowiudało się połączyć prostotęz elegancją – KingKorg prezentuje sięcałkiem nieźle, a przy tym dysponujelogicznie zaplanowanym panelemi muzyk mający już pewne doświadczeniew pracy z syntezatorami bardzoszybko zorientuje się, jak obsłużyćnowy nabytek. Instrukcja obsługiwprowadzi nas w podstawowe procedury,resztę odkryjemy sami, podczasgry. To zresztą chyba jedna z istotniejszychcech instrumentu – jestwyraźnie zorientowany na granie,oferując ułatwiony dostęp do podstawowychfunkcji i parametrów.Z lewej strony panelu zauważymywyciętą kratkę, za którą kryje sięlampa – ten element Korg już wcześniejwprowadził do swoich stacjiroboczych, najwyraźniej uznając,że ociepli nieco cyfrowe brzmienie.KingKorg jest często określany jakowirtualny analog, choć to tylko częśćprawdy – w istocie syntezator oprócztypowo „analogowych” przebiegówoscylatorów ma również DWGS orazpróbki PCM i paleta jego barw nieogranicza się wyłącznie do tego,czego spodziewamy się w tej klasieDVDurządzeń. Wracając zaś do lampy– jej układ jest niezależny od zasadniczegotoru syntezy i ustawienia sązapamiętywane jako globalne, podobniejak korektora. Innymi słowy,jeżeli aktywujemy ten element i określimypoziom nasycenia (względnielekkiego przesterowania), to będzieon obowiązywał dla wszystkichbarw, które będziemy kolejno wczytywaći wykorzystywać podczas gry.Procesor efektów obsługujemyzestawem enkoderów i potencjometrówz lewej strony panelu, a w jegocentrum mamy kilkanaście przyciskówi stosunkowo prosty, alebardzo czytelny wyświetlacz. O ileprogramowanie trzech bloków efektówjest wyjątkowo łatwe (bowiemsłużą do tego w zasadzie tylko wymienioneelementy regulacyjne),zaawansowane ustawienia barwywymagają użycia menu edycyjnegoi enkodera. Nie jest to oczywiścienasz ulubiony sposób, ale wydaje misię, że tym razem udało się osiągnąćrozsądny kompromis. Menu ma prostąstrukturę, bez dodatkowych poziomów.Przerzucamy kolejne stronykursorami, przy czym każda z nichzawiera tylko jeden parametr – jego32 <strong>Estrada</strong> i <strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>


wartość ustawia się enkoderem.Pełni on jeszcze dodatkową funkcjęprzycisku, pozwalając na aktywowaniepewnych funkcji – jeśli takowajest na stronie menu dostępna,informuje o tym wyraźna ikona.Także kilka innych enkoderów jestrównocześnie przyciskami, m. in.służące do programowania efektów.Dzięki temu udało się ograniczyćliczbę elementów na panelu, bez pogarszaniakomfortu obsługi. W przypadkuwiększości z nich obowiązujepewna reguła – poruszenie czy naciśnięcieczegokolwiek sprawia, żeodpowiedni parametr wyświetli sięna ekranie. Jeśli aktualnie jesteśmyw menu edycyjnym, przeskoczyono do odpowiedniej strony. Jeśli poprostu wczytaliśmy program i nimgramy, po chwili wyświetlacz wrócido normalnego stanu, tzn. będzienas informował o numerze i nazwiebarwy.Oczywiście kluczowe parametrysyntezy mają własne enkodery, przyciskilub potencjometry (niekiedywspólne dla kilku identycznych elementów– jak trzy oscylatory, dwaLFO i dwie obwiednie – wówczasprzełącza się odpowiednim przyciskiem)– ulokowano je z prawejstrony panelu i przyznam, że jestto rozwiązanie nieco dyskusyjne.Dlaczego? Otóż większość muzyków– choć nie wszyscy – grasolówki prawą ręką, jednocześniemodyfikując barwę lewą. W przypadkuKingKorga wystąpić możesytuacja, w której konieczna będziepewna ekwilibrystyka, technicznieoczywiście wykonalna, acz niezbytwygodna.Niezależnie od głównego wyświetlaczasekcje oscylatorów i filtrumają swoje własne – zatem zawszewidzimy, jaki filtr jest wykorzystanyw barwie, a także możemy szybkopodejrzeć przebiegi trzech oscylatorów.Wyświetlacze te są bardzoatrakcyjne wizualnie (ze względu naoszczędność energii nieco przygasająw czasie dłuższego postoju i wracajądo pełni blasku, gdy tylko dotkniemyinstrumentu), a zarazem czytelne– pomysł jest więc świetny, ale...Znów kłania się ergonomia. Enkodersłużący do ustawiania przebieguoscylatora znajduje się z lewej stronyswojego wyświetlacza. Jeśli użyjemyprawej ręki, dłonią zasłonimy ekran.Mówimy tu o drobiazgach, ale właśnieone często tworzą klimat pracyw studiu czy na scenie. Niewątpliwiekażdy z nas ma nieco inne wyobrażenieidealnego syntezatora, więctrudno znaleźć ów złoty środek.KingKorg jest – mimo pewnych wątpliwości– urządzeniem przyjaznymdla użytkownika i łatwym w obsłudze.Bardzo szybko przyzwyczaimysię do jego specyfiki, którą pewnieda się nawet polubić. Jak choćby poręcznydżojstik, który zastąpił bardziejtradycyjne kółka modulacyjnei pitch bend.KingKorg dysponuje dobrą, stosunkowomiękką klawiaturą (61 klawiszy),doskonale nadającą się do grytypowo syntezatorowymi barwami.Można na niej wykonać zarówno szybkiesolówki, mocne basy, jak i rozległe,delikatne pady. Nieco mniej pasuje dofortepianu (a jego próbki są w zestawie),ale też nie takie jest przeznaczenietestowanego urządzenia.Instrument wyposażono w zewnętrznyzasilacz sieciowy– wtyczka dość luźno tkwi w gnieździe,ale producent przewidziałspecjalny zaczep, wokół któregoowijamy kabel i nie musimy się obawiaćprzypadkowego rozłączenia.Poza wymienionym elementem tyłsyntezatora nie szokuje nadmiaremgniazd – stereofoniczne wyjścieaudio, wejście mikrofonowe (brakwejścia liniowego), złącze USB orazwejście i wyjście MIDI. KingKorgwyposażony jest też w gniazdo (TRS3,5 mm) będące wyjściem impulsówbramkujących (Gate) i napięcia sterującego.To prawdziwy ewenement– jakby nie było, cyfrowy instrumentoferuje nam połączenie ze światemsterowania napięciowego. Odbieramto jako wyraźny przejaw nowej strategiiproducenta i świadectwo tego,że powrót analogów nie jest tylkojego chwilowym kaprysem. Szkodatylko, że zastosowano najmniejwygodne gniazdo, wymagające specjalnejprzejściówki (tożsamej z tzw.kablem insertowym), gdy będziemychcieli podłączyć inne analogi (niemalzawsze stosuje się oddzielnegniazda na impuls bramkujący i napięcie).W instrukcji pokazano sposóbpołączenia z modelem Monotribe,a specjalny (bardzo nietypowy) kabeljest w zestawie. Nie miałem możliwościsprawdzenia takiego układuw praktyce i nie jestem do końcapewny, co nam daje – Monotribe niema wejść na napięcie i impuls bramkujący,a jedynie gniazda do synchronizacjitempa sekwencera – być możewłaśnie o tę funkcję chodzi (instrukcjaniewiele tu wyjaśnia). Udało sięuzyskać informację od producenta,że dopiero w marcu ma się ukazaćupdate Monotribe, który pozwoli skorzystaćz tej funkcji.Konwerter MIDI na CV ma kilkaustawień, w tym także dwa fabrycznepresety – jeden związany zewspomnianym już Monotribe, drugidedykowany MS-20. Użytkownikmoże jednak samodzielnie zdefiniowaćjego działanie, by dostosować dokonkretnego urządzenia.Podstawowe parametry, jak częstotliwośćfiltru, kształt przebieguZAKRES ZASTOSOWAŃ• dobrze zaprojektowany instrumentnależący do kategoriiwirtualnych analogów• sprawdzi się przede wszystkimjako typowy syntezator,w palecie barw, jakich oczekiwalibyśmyod takiego urządzenia• nadaje się praktycznie do każdegogatunku muzyki, w którymzastosowanie mają dźwiękielektroniczne<strong>Estrada</strong> a i <strong>Studio</strong> • kwiecieńe <strong>2013</strong>33


TESTDVDRoland Integra-7syntezator6.190 złPRODUCENTRoland Corporationwww.roland.comDYSTRYBUCJARoland PolskaWarszawatel. 22-678-95-12www.rolandpolska.plMaks. polifonia: 128 głosów,16 brzmień multitimbralu.Generatory dźwięku: Super-NATURAL (Acoustic, Synth,Drum Kit), PCM (Synth, DrumKit); Expansion Virtual Slots(4sloty z możliwością ładowaniawszystkich rozszerzeń SRXSeries – 12 tytułów, SuperNA-TURAL Sounds – 6 tytułówi PCM.Efekty: 16 systemów, 67 typów,16 korektorów dla partii,6zestawów kompresor + EQ,chorus (3), pogłos (6), MasterEQ.Wyświetlacz: monochromatyczny,podświetlany LCD256×80 punktów.Zasilanie: sieciowe, pobórmocy 18 W.Wymiary: 481×262×89 mm.Waga: 3,9 kg.ZAKRES ZASTOSOWAŃ• główny moduł brzmieniowyw projektowym studiu nagrań• centralny element systemubrzmieniowego podczas pracyna scenieAdam JendryczkaMożna by rzec, że Roland zrobił milowykrok w historii swojej firmy, produkującurządzenie, w którym umieściłnie tylko całą swoją legendę, alerównież współczesność. Czym zatemjest ta dźwiękowa hybryda?To 19-calowy moduł oferującyponad 6 tysięcy różnorodnychbrzmień, które wywodzą sięze wszystkich flagowych modelitego producenta. Dźwięki zostałystworzone za pomocą najnowszychdostępnych technologii Rolanda– brzmień jego historycznych keyboardów,wykreowanych z użyciemtechnologii SuperNATURAL SynthTones (np. D-50), najnowszych próbekSuperNATURAL Acoustic Tones(np. instrumenty etniczne), w połączeniuz zastosowaniem technologiiBehavior Modeling (np. instrumentystrunowe). Skorzystano równieżz silnika perkusyjnego V-Drumsz brzmieniami SuperNATURAL DrumKits oraz udostępniono bibliotekębrzmień SRX ze wszystkimi jej dostępnymitytułami. A to tylko początektego, co kryje w sobie Integra-7...To, co od zawsze cenię w produktachtej firmy, to wyjątkowadbałość o niuanse każdego urządzenia.Integra-7 wykonana jest chybaz jeszcze większą niż zwykle troskąo szczegóły. Obudowa to w całościstop lekkiego metalu (na jej górnejpowierzchni znajdziemy schematblokowy urządzenia), jakość i osadzeniezłączy jest perfekcyjne, pokrętłai przyciski zrobione z bardzotrwałych materiałów, a same manipulatorydziałają za każdym wciśnięciem,bez znaczenia, czy będzieono lekkie, czy mocne. Podpisy nacałości modułu są wyraźne i bardzołatwo je przeczytać. Również ekranstara się pomieścić tyle informacji,ile to konieczne, w zależności od aktualnejpotrzeby. Warto wspomniećo takich niuansach, gdyż urządzenieto nie tylko będzie używane w studiuproducenckim, ale również na koncertach.Dlatego też warto pomyślećo zamknięciu go w skrzyni transportowejz amortyzacją (nie zauważyłem,żeby urządzenie nadmiernienagrzewało się podczas pracy), a pozwolinam to cieszyć się nim przezwiele kolejnych lat spędzonych w trasachkoncertowych.To, co otrzymujemy w zestawiez zakupionym Rolandem Integra-7,to jak zawsze bardzo szczegółowainstrukcja obsługi, choć zaglądaniedo niej przy urządzeniach tegoproducenta to ostateczność, gdyżcharakteryzują się one bardzo intuicyjnąobsługą. Dodatkami są płytaz oprogramowaniem Sonar LE, kabelzasilający (niestety nie otrzymujemykabla MIDI ani kabla USB), a z możliwychopcji możemy zakupić pendriveUSB Flash Memory.Panel czołowyPanel przedni Integra-7 jest ułożonyw sposób bardzo ergonomiczny.Po bokach przygotowano uchwytydo montażu modułu w 19-calowymraku. Duży włącznik znajduje siępo prawej stronie, zatem nie trzebasięgać ręką w głąb skrzyni transportowej,gdy urządzenie zostanie jużw niej umieszczone. Mniej więcejpośrodku znajduje się monochromatycznywyświetlacz, na którymwidzimy wszystkie dostępne informacjew każdym trybie pracy modułu(m.in. nazwę barwy, numer częścimultitimbralu, nazwę bibliotekibrzmień, funkcję solo i mute danychkanałów MIDI, poziom wyjścia każdegoz 16 kanałów multitimbralu).Na rogu ekranu umieszczono równieżtrzy diody: MIDI, USB oraz PEAK (sygnalizacjaprzesterowania sygnału).Przyłącza znajdujące się na paneluprzednim to: port USB dla pamięcimasowej, stereofoniczne wejście L/Roraz wyjście słuchawkowe. GałkęVOLUME znajdziemy po lewej stroniewyświetlacza LCD, ale sterowaniegłośnością wszystkich wyjść (Linei Phones) to nie jedyna jej funkcja.Przyciskając ją podczas szukaniaodpowiednich barw mamy dostępdo podsłuchu. To bardzo pomocnafunkcja, dzięki której nie jesteśmyzmuszeni do sprawdzania każdegobrzmienia, naciskając klawiaturęsterownika MIDI, a biorąc pod uwagęmnogość barw, mogłoby to być bardzomęczące (na dołączonej do magazynupłycie DVD zamieszczamy przeglądwybranych barw instrumentu).Sekcję kursorów stanowi rozbudowanekółko jog z czterema osobnymiklawiszami kierunkowymi.Dzięki takiemu rozwiązaniu pracastaje się o wiele szybsza i prostsza.Każde działanie potwierdzane jestna ekranie LCD przez podświetlaniewybranego elementu. Pozostałą częśćpanelu przedniego Integra-7 zajmują38 <strong>Estrada</strong> i <strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>


klawisze podzielone na dwie sekcje.Pierwsza z nich składa się z przyciskówsekcji Part. Służą one do podglądui zmian każdego z 16 kanałówmultitimbralu modułu, a zmienićw nim można dosłownie wszystko(w oknie <strong>Studio</strong> Set): od poziomugłośności, wysyłki na efekty, ustawieniawyjścia, po korektor barwyEQ (multiefekty i EQ są dostępne dlakażdej partii multitimbralu, co dajenam ogromne możliwości kreowaniabarwy całego instrumentu).Sekcja Tone pozwala na szybkiei bezproblemowe znalezienie interesującejnas barwy. Wszystkie brzmieniazostały poukładane w dobrzeopisane i posegregowane kategorie,łącznie z podziałem na SuperNATU-RAL, PCM i User – zatem poszukiwaniaodpowiedniej barwy nie będą stanowiłynajmniejszego problemu.Przycisk MOTIONAL SURROUNDaktywuje funkcję rozmieszczania poszczególnychinstrumentów w przestrzeniod stereo do 5.1. Pozwalato na tworzenie obrazów dźwiękowycho zmiennym położeniu źródładźwięku nie tylko dla dźwiękówz modułu, ale również dla sygnałuzewnętrznego za pomocą wejść stereo.Sterowanie tą funkcją odbywasię na kilka sposobów. Parametrymożna zmieniać w czasie rzeczywistympoprzez MIDI, z dedykowanejaplikacji na iPada albo za pomocąedytora VSTi dla DAW (można nawetnagrać ruchy Motional Surroundw celu uzyskania zautomatyzowanegoodtwarzania).Klawisz EFFECTS przenosi nas doekranu wyboru, zmiany i komutacjiefektów dla każdej z części multitimbralu.W sekcji tej znajdziemy zakładkikompresji i korektora barwy,efektu chorus, efektu pogłosu orazkorektora parametrycznego na kanaleMaster. Ostatnim klawiszemw tej grupie jest funkcyjny SHIFT(wszystkie jego zastosowania opisanesą w instrukcji obsługi).Druga sekcja przycisków, znajdującasię po prawej stronie kółkajog, to MENU (dostęp do głównychopcji modułu) i EDIT (dotyczy zmiandostępnych w danej barwie kanałuMIDI – od rezonansu strun fortepianu,przez zmiany oscylatorówbarw syntezatorowych, po opcje dotyczącekreowania naciągu werbla).Mamy tu też działające z klawiszemSHIFT opcje EXPANSION (dla wirtualnychslotów Integra-7) i WRITE(dla opcji zapisu), a także przyciskizwiększania i zmniejszania wartościoraz dla anulowania i potwierdzaniawyborów.Panel tylnyTylny panel urządzenia ma standardowegniazdo kabla zasilania sieciowego.Znajdziemy tu też znane jużz przedniego panelu stereofonicznewejście L/R (możemy używać dowolnegoz wejść – przedniego czy tylnego– a w przypadku użyciu obu jednocześnieich sygnały zostaną zmiksowane).Moduł ma standardowy interfejsMIDI (THRU, OUT i IN) oraz portUSB do połączenia z komputerem(transmisja danych MIDI/audio).Resztę gniazd stanowią przyłączawyjściowe. Głównym wyjściem stereojest para XLR zdublowana parą wyjśćTRS 6,3” (oznaczona jako A). Kolejnetrzy pary to osobne stereofonicznewyjścia (B, C i D) lub osobne wyjściadla dźwięku przestrzennego surround5.1. W tym ostatnim wypadkupara B to lewy/prawy kanał, para C tocentralny/lewy tylny, para D to prawytylny/sub. Ostatnie przyłącze, w jakiewyposażono moduł Integra-7, to cyfrowewyjście S/PDIF pracujące w trybie44,1/48/96 kHz, 24 bity.BrzmieniaBrzmienia, które oferuje Integra-7,to poszczególne zestawy barwz maksymalną polifonią 128 głosów,zawarte w bibliotekach: SuperNA-TURAL Acoustic, SuperNATURALSynth, SuperNATURAL Drum Kit,PCM Synth, PCM Drum Kit. Dodatkowymibrzmieniami, które możemyzaładować na tzw. Expansion VirtualSlots, są: biblioteka SRX, zawierającajak dotąd wszystkie tytuły wypuszczoneprzez Rolanda na rynek muzyczny(Dynamic Drum Kits, ConcertPiano, <strong>Studio</strong> SRX, SymphoniqueStrings, Supreme Dance, CompleteOrchestra, Ultimate Keys, PlatinumTrax, Collection, Big Brass Ensemble,Complete Piano, Classic Eps); bibliotekaExpansion SuperNATURAL Sounds(Ethnic, Wood Winds, Session,A.Guitar, Brass, SFX); bibliotekabrzmień PCM kompatybilna z GM2.Ocenę konkretnych barw jak zawszepozostawiam Czytelnikom,jednak pozwolę sobie na prezentacjękilku własnych obserwacji. OfertaIntegra-7 jest bardzo rozbudowana– mam tu na myśli ofertę barw, któreniekiedy różnią się od siebie jedynieniuansami, a zatem dopieszczanieich drobnymi zmianami nie leży postronie użytkownika, gdyż każdąwariację bez większych problemówznajdziemy wśród kilkunastu odmianjednej barwy. To często ułatwianam pracę na zasadzie „jaknie ta barwa, to następna – któraśbędzie pasować na pewno”. Jest totrochę pójście na łatwiznę, bez kreowaniawłasnego świata brzmień,lecz zapewniam, że to tylko jeden zesposobów pracy z Integra-7. To tworzenie,dopasowywanie konkretnychbarw odbywa się dla każdej grupyinstrumentów osobno. Przykładowo:dla fortepianów SuperNATURALAcoustic Tone (SN-A) mamy zmianyrezonansu strun czy głośności pracymłoteczka. Dla syntezatorów Super-NATURAL Synth Tone (SN-S) będąto funkcje zmian oscylatorów, filtrówczy modulacji. Dla zestawów perkusyjnychSuperNATURAL Drum Kit(SN-D) w grę wchodzą opcje zmianstrojenia membran, tłumienia czywybrzmiewania. Każda z grup makilka lub kilkanaście pozycji, któremożna dowolnie przekształcaćdla uzyskania pożądanego efektu.Dlatego też Roland daje nam dwiemożliwości pracy: szybkie szukaniei wolniejsze dopieszczanie danegobrzmienia.W bardzo pomocnym trybie ToneFinder mamy dostęp do ponad 30kategorii. Każda z nich ma brzmienialepsze i trochę gorsze, jednak reprezentatywnegrupy owych brzmieństoją na wysokim lub bardzo wysokimpoziomie. Wśród nich znajdziemymiędzy innymi: instrumenty+ funkcja podsłuchu barwy+ mnogość brzmień w różnychstylach muzycznych+ wysoka jakość wykonania+ bogate możliwości edycjiPart View i <strong>Studio</strong> Set+ łatwość znalezienia interesującychbarw+ możliwość pracy w trybie5.1+ bardzo dobra cena urządzeniaw stosunku do jegomożliwości+ najlepsze brzmienia z ofertyRolanda+ Integra-7 Editor dla iPadawraz z możliwością bezprzewodowegosterowania– brak w zestawie kabla USBi MIDI– nieco sztuczne barwy niektórychinstrumentów(zwłaszcza dętych)– bezprzewodowa karta sieciowaWiFi tylko jako opcjaZasilanie sieciowe, wyjściagłówne w formacie XLRi cała gama wyjść pomocniczych– to cechy charakterystyczneurządzeń klasy profesjonalnej.<strong>Estrada</strong> a i <strong>Studio</strong> o•kwkwiecień <strong>2013</strong>39


Jak widać z powyższego, funkcjonalnośćICE-16 jako interfejsu audioi jako samodzielnego rejestratora jestnieco inna, z korzyścią dla tej pierwszejopcji. W znacznej mierze wynikato z faktu, że producent chciał się zabezpieczyćprzed potencjalnymi ograniczeniamiw przypadku wolniejszychlub gorszych jakościowo nośnikówdanych, podłączanych przezznajdujące się na przednim paneluzłącze USB, ale nie jest to dla mniewystarczające usprawiedliwienie.KonstrukcjaUrządzenie ma format typowegoraka 1U i jest wykonane z podziwugodną starannością. Na szczególnąuwagę zasługuje wykończenie płytyczołowej i jej czytelność. Każdy z 16kanałów ma przycisk aktywującyjego podsłuch na słuchawkach podłączonychdo urządzenia; odbywasię on zarówno wtedy, gdy ICE-16pracuje rejestrator i jako odtwarzacz.Kanały nieparzyste kierowane sądo lewej słuchawki, a parzyste doprawej – w tym zakresie nie mamyopcji monofonizacji pojedynczegokanału. Przy każdym przycisku podsłuchukanału znajdują się diodysygnalizujące obecność sygnału(powyżej –22 dBu) i możliwość jegoprzesterowania (+14 dBu, co, biorącpod uwagę 20-decybelowy zapas dynamiki,oznacza poziom 6 dB przedcyfrowym obcięciem szczytu).Efektownie podświetlone logoICE-16 sygnalizuje włączenie zasilania.Pod tym względem konstruktorzystanęli na wysokości zadaniai zainstalowali zasilacz we wnętrzuurządzenia – wyprowadzamy jedyniestandardowy kabel sieciowy,który możemy podłączyć do każdegogniazdka sieciowego na naszej planecie.Włącznik zasilania znalazłsię na tylnym panelu, co znaczącoutrudnia dostęp do niego w sytuacji,gdy urządzenie zamontujemy w panelurak. Z drugiej jednak stronytakie rozwiązanie zabezpiecza przedprzypadkowym wyłączeniem w czasiepracy.Tylny panel urządzenia to 16wejść symetrycznych w formacieTRS 6,3 mm oraz 16 wyjść niesymetrycznychRCA. W obu przypadkachmamy do czynienia z poziomemnominalnym 0 dBu (maksymalnie+20 dBu). Dynamika przetwornikówanalogowo-cyfrowych wynosi114 dB, a cyfrowo-analogowych118 dB (w obu przypadkach ważonakrzywą A). Zniekształcenia sygnałuw każdym z trybów zapisu są na poziomieponiżej 0,006%.W praktyceCzęść zawierająca przyciski napędui wyświetlacz działa tylkowtedy, gdy do złącza USB DRIVEpodłączymy nośnik danych. Przezpewien czas trwa procedura jego testowania(w zależności od nośnikamoże to trwać nawet kilka minut),po czym następuje wyświetlenie komunikatusygnalizującego dostępneopcje. Pojawienie się migającegokomunikatu SLO to znak, że nasznapęd (lub wtyczka USB) jest zbytwolna, by mogła pracować z urządzeniem.FSE oznacza inny błąd.W obu sytuacjach można spróbowaćsformatować nośnik z poziomu ICE-16 wciśnięciem przycisków DEL i REC,a następnie przycisku PLAY (uwaga:następuje wówczas całkowite skasowaniedanych znajdujących się nadysku, dlatego formatowania dokonujemyw ostateczności!). Jeśli poformatowaniu w dalszym ciągu migaSLO, wówczas musimy poszukaćinnej wtyczki, gdyż ta się nie nadajedo pracy. Natomiast wyświetlaniekomunikatu ERR oznacza, że urządzenienie nawiązuje żadnej komunikacjiz pamięcią masową. Dodamtylko tyle, że na kilkanaście posiadanychprzeze mnie wtyczek USB(w tym także tzw. renomowanychfirm) tylko połowa przeszła pomyślnietest i pozwoliła na pracę z ICE-16.W przypadku dysków twardych USBnie było żadnych problemów.Jeśli dysk zostanie przetestowanypomyślnie, wówczas na wyświetlaczupojawia się napis HI (możliwośćzapisu 24-bitowego) lub LO (zapistylko 16-bitowy). Dyski USB są zazwyczajszybsze od popularnychwtyczek flash i z nich właśnie proponujękorzystać. Maksymalny rozmiarpojedynczego pliku zapisanegow ICE-16 to 4 GB (8 godzin i 17 minutprzy zapisie 24 bity/48 kHz), a maksymalnapojemność podłączonegonośnika danych to 8 TB. Podłączając interfejs dokomputera przez FireWiremożemy łańcuchowo dołączyćkolejny ICE-16. Jeślichcemy skorzystać z jeszczewiększej liczby kanałów,wówczas łączymy urządzeniaza pomocą portów SyncIn/Out.+ doskonała jakość przetwornikówi torów sygnałowych+ bardzo prosta obsługa+ możliwość rejestracji wielośladowejw czasie rzeczywistymbez komputera+ możliwość rozbudowy systemuo drugi (przez FireWire)i kolejne systemy (przezport synchronizacji) ICE-16+ sprawna integracja ze środowiskiemkomputerówPC i Mac– nie wszystkie wtyczkiUSB mogą bez problemówwspółpracowaćz interfejsem– mniejsza rozdzielczośći próbkowanie przy zapisiena wtyczkach USB– niesymetryczne wyjścialiniowe<strong>Estrada</strong> a i <strong>Studio</strong> o•kwkwiecień ień <strong>2013</strong>43


TEST3.530 złPRODUCENTdB Technologieswww.dbtechnologies.comDYSTRYBUCJASoundTradePiaseczno k/W-wytel. 22-632-02-85www.soundtrade.plKonstrukcja: zestaw aktywny,dwudrożny, bi-amp, bass-reflex.Pasmo przenoszenia:48 Hz–20 kHz (–10 dB);58 Hz–19 kHz (–3 dB).Maks. poziom SPL: 131 dB(1 m).Przetworniki: woofer 15”, driverciśnieniowy 1”.Kierunkowość: 80° (w dół),65° (w górę), 60° (w poziomie).Wzmacniacze: DigiPro, klasaD,moc RMS 500 W (LF),200 W (HF); ogólna mocw szczycie 900 W.Częstotliwość podziału:1,67 kHz (filtr 24 dB/oktawę).Zasilanie: sieciowe, 240 V.Wymiary: 432×655×353 mm.Waga: 18,8 kg.ZAKRES ZASTOSOWAŃ• główne nagłośnienie dlakameralnych zespołów rozrywkowych• monitory w profesjonalnychzastosowaniach live• wysokiej klasy odsłuch dladidżeja w klubiedB Technologies Opera 915DXaktywny zestaw nagłośnieniowyArtur KraszewskiWłoska firma dB Technologies odlat znana jest z dobrych jakościowoi przystępnych cenowo produktów.Systemy nagłośnieniowe z seriiOpera DX wyglądają na takie, któremogą zainteresować wielu nabywców.Cechą charakterystyczną całej seriidwudrożnych aktywnych zestawówgłośnikowych Opera DX,w skład której wchodzi aż 10 różnychmodeli, jest zastosowanie całej gamynowoczesnych rozwiązań, będącychefektem kilkunastoletniego doświadczeniatej firmy w branży pro-audio.Celem nadrzędnym była optymalizacjajakości, wydajności i końcowej cenyproduktu, którą udało się uzyskaćdzięki zastosowaniu technologii cyfrowej.Jak? Przede wszystkim poprzezrezygnację z kosztownych elementów„standardowych” wzmacniaczy, takichjak transformatory, duże kondensatoryelektrolityczne i układy stopniwyjściowych o niskiej sprawności.Dzięki mikroprocesorowi i DSP głośnikdostaje dokładnie tyle prądu, ilepotrzebuje do przetworzenia sygnałuw danym momencie, a pełna kontrolasygnału sprawia, że nie ma potrzebystosowania tzw. elementów nadmiarowych,czyli o wyższej mocy nominalnej,wyższym napięciu roboczymczy wyższej obciążalności prądowej.Wszystko zostało odpowiednio zbalansowanei poddane pełnej cyfrowejkontroli, by oszczędności wynikającez użycia elementów „na miarę” niepowodowały ograniczeń w kwestiijakości.Jest tu także kwestia sprawdzonychdostawców komponentów (a więc niema w tym zakresie przypadku) i produkcjiwe własnych zakładach weWłoszech, w Bolonii, z pełną kontroląprocesu wytwarzania i jakości wyrobuna każdym etapie.Tak w dużym skrócie można opisaćfilozofię stojącą za powstaniemsystemów Opera DX – rozwiązaniasystemowe pozwalające na odpowiedniąoszczędność przy zachowaniuoptymalnych parametróww standardowych zastosowaniach.To ostatnio dość popularny kierunekrozwoju wielu aktywnych systemówgłośnikowych, wynikający z pojawieniasię nowych rozwiązań w zakresieDSP. Nie od rzeczy będzie tu analogiado wielkości plików WAV i MP3,gdzie przy bardzo zbliżonej jakościdźwięku mamy do czynienia ze znaczącymzmniejszeniem ilości danych.Systemy z serii Opera DX majązastosowanie wszędzie tam, gdziepotrzebne jest łatwe w przenoszeniui montażu, wydajne i dobrzebrzmiące nagłośnienie – główniew małych i średnich obiektach,a także podczas niewielkich imprezplenerowych. Funkcjonują one w ramachtrzech serii – Opera DX 500,700 i 900. Do naszej redakcji dotarłynajwiększe zestawy, jakimi są Opera915DX, bazujące na 15-calowym głośnikuniskotonowym.UwerturaModel Opera 915DX to tzw. okrętflagowy całej serii nowych zestawówdB Technologies. Z ceną3.530 zł wcale nie należy do najtańszych,ale gdy weźmiemy pod uwagęfakt, że oferuje on 900 watów mocyszczytowej (700 RMS), maksymalnypoziom SPL wynoszący 131 dB(w odległości 1 metra) i pasmo przenoszeniaod 48 Hz (od 57 Hz ze spadkiem3 dB) to zaczynamy rozumieć,że mamy do czynienia z prawdziwymmonstrum w stosunkowo niewielkiejobudowie. Poza tym, co jest absolutnąrzadkością w tej klasie zestawówgłośnikowych, pracuje tutaj driverwyposażony w membranę o średnicy1,4” (z wylotem 1-calowym)i cewką o średnicy 1,75”, któregoprędzej spodziewalibyśmy w dużychsystemach PA niż w przenośnym zestawieuniwersalnego zastosowania.Przetwarzaniem zajmuje się 24-bitowyblok DSP, a sygnał jest analogowytylko na początku i na końcutoru – wszystkim pomiędzy, łączniez podziałem częstotliwości, kontroląpoziomów, temperatur elementówwykonawczych i odpowiednim rozkładempoboru prądu z impulsowegozasilacza, steruje układ cyfrowy.Korpus zestawu wykonany jestz efektownego i odpornego na zadrapaniapolipropylenu. Do przenoszeniasłużą dwa uchwyty znajdujące się pobokach i jeden umieszczony u góry.Zestaw możemy ustawić na standardowymstatywie głośnikowym,postawić w pozycji pionowej bezpośredniona podłożu lub ułożyć bokiemw konfiguracji monitora podłogowego(kąt pochylenia 43 stopnie). Możnago też zamocować do ściany i/lubsufitu, ale do tego potrzebne są jużopcjonalne elementy montażowe, którychw standardzie nie przewidziano.Sygnał wejściowy wprowadzamyza pomocą złącza XLR i może on miećpoziom liniowy lub mikrofonowy(przełączany dedykowanym, raczejdość trudno dostępnym przełącznikiem).Wejście to połączone jest równoleglez wyjściem XLR i gniazdemTRS 6,3 mm, które pozwalają np. napodanie tego samego sygnału na kolejneurządzenia. Gniazda te znajdująsię na jednolitym odlewie stanowiącymteż radiator chłodzący układówmocy, zajmującym znaczną częśćtylnego panelu zestawu. Tuż obokgniazd znajdziemy regulator czułościwejściowej, z zaznaczonymi pozycjami0, +4 i –3 dB, przycisk aktywującytryb Processed (o którym niżej)oraz trzy diody LED: aktywności limitera,obecności sygnału wejściowego46 <strong>Estrada</strong> i <strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>


TESTAudio-Technica AT4021Ppara mikrofonów pojemnościowychZAKRES ZASTOSOWAŃ• para mikrofonów nerkowychdo wszelkiego typu stereofonicznychujęć w studiui na estradzie3.618 złPRODUCENTAudio-Technicawww.audio-technica.comDYSTRYBUCJAKonsbud AudioWarszawatel. 22-644-30-38www.konsbud-audio.plKapsuła: pojemnościowa, pozłacanamembrana o średnicy17 mm, charakterystyka nerkowa.Pasmo przenoszenia:20 Hz–20 kHz (deklarowane).Filtr HPF: załączany, 80 Hz,12 dB/oktawę.Czułość: –34 dB (19,9 mV)przy 1 Pa.Impedancja wyjściowa:250Ω.Maksymalny poziom SPL:146 dB SPL (1 kHz, 1% THD);156 dB SPL (włączony tłumik10 dB).Szum własny: 14 dB SPL.Zakres dynamiki: 132 dB,1 kHz przy maks. poziomieSPL.Odstęp od szumów: 80 dB(1 kHz przy 1 Pa).Zasilanie: zewnętrzne fantomowe,48 V, pobór prądu 3 mA.W zestawie: 2 sparowane mikrofonyAT4021, 2 sztywneuchwyty, belka do mocowania,2 gąbki przeciwpodmuchowe,2reduktory gwintu na statywmikrofonowy.Wymiary: 144×21 mm (pojedynczymikrofon).Waga: 119 g (pojedynczy mikrofon).Jarosław StubińskiMikrofon Audio-Technica 4021 niejest produktem nowym, ale dopierood niedawna dostępny jest w postacipar stereo przeznaczonych do wysokiejklasy nagrań akustycznych źródełdźwięku.Mikrofon 4021 to klasyczny pojemnościowy„paluszek” doróżnego typu ujęć, główniew studiu, ale może być też stosowanypodczas pracy na żywo (np. donagłośnień chórów, talerzy zestawuperkusyjnego itp.). Jego cechy charakterystyczneto stosunkowopłaska (jak na ten typ mikrofonu)charakterystyka częstotliwościowa,zwarta i spójna charakterystykakierunkowa (stąd właśnie decyzjao udostępnieniu go w postaci parstereo), zdolność do przenoszeniawysokich poziomów SPL (156 dB SPLz włączonym tłumikiem i poziomemzniekształceń do 1%) oraz niski poziomszumów własnych. Ten ostatnima szczególne znaczenie, gdy mikrofonwspółpracuje z przedwzmacniaczemo dużym wzmocnieniu i gdyużywamy go do rejestracji stosunkowocichych lub oddalonych źródełdźwięku. Zastosowana w kapsulemembrana o małej masie pozwalauzyskać doskonałą charakterystykęimpulsową, a jednocześnie zapewniaefektywne przenoszenie informacjio częstotliwościach w zakresie basów(praktycznie od 30 Hz – ze spadkiem3 dB).AT4021 jest mikrofonem beztransformatorowym,wyposażonym w załączanytłumik 10 dB oraz filtr górnoprzepustowy80 Hz/12 dB na oktawę(do obsługi obu przełączników dlatych funkcji będziemy potrzebowaćniewielkiego, płaskiego wkrętaka– nie da się zmienić ich pozycjiw inny sposób). Jego charakterystykakierunkowa została ukształtowanatak, by zachować jak największyodstęp od sygnałów docierającychz tyłu, co daje realizatorowi szerszepole manewru podczas ustawianiapozycji mikrofonu względem źródładźwięku.ZestawO ile same mikrofony są produkcjijapońskiej, o tyle pozostałe elementycałego zestawu stereo sprawiająwrażenie wyprodukowanych w Chinach– począwszy od pudełka, poprzezjego wyściółkę, na metalowymuchwycie i gąbkowych pop-filtrachkończąc. W zestawie znajdziemysztywne uchwyty mikrofonowe wrazz przejściami z gwintu dużego namały oraz wspomniane gąbki przeciwpodmuchowei uchwyt umożliwiającymontaż mikrofonów w wybranejkonfiguracji stereo. Mikrofonymożemy zamontować tak, że jedenznajdzie się u góry, a drugi na doleuchwytu, dzięki czemu ich kapsułymogą na siebie nachodzić w osi pionowejdla stworzenia prawidłowejkonfiguracji XY. Oczywiście, możemyW drewnianym pudełku znajdziemy dwa sparowane mikrofony AT4021, sztywne uchwyty, belkę domocowania, dwie gąbki przeciwpodmuchowe oraz dwa reduktory gwintu na statyw mikrofonowy. 48 <strong>Estrada</strong> i <strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>


1.499 złTESTPRODUCENTAkai Professionalwww.akaipro.comDYSTRYBUCJAAudiostacjaWarszawatel. 22-616-13-86www.audiostacja.plKlawiatura: 49 standardowychdoważanych dynamicznychklawiszy z Aftertouch(Channel).Kontrolery/przyciski: 12podświetlanychpadów z serii MPC(funkcje MPC Note Repeati MPC Swing), 8 podświetlanychdiodami LED suwakówdotykowych do płynnej lub skokowejzmiany parametrów, centralnieumieszczone przyciskisterowania oraz gumowane pokrętłapitch i modulacji.Moduły wewnętrzne: sekwencerkrokowy, arpeggiatorz funkcją Latch i regulacją podziałówczasowych, systemReal-Time Controls (MMC, MIDISTART/STOP, MIDI CC).Wyświetlacz: LCD, 4×20 pikseli.Interfejsy: USB, MIDI In/Out,CV (1 V/oktawę), Gate (konfigurowany).Gniazda kontrolerów: Footpedal,2× Footswitch, Expression.Zasilanie: zasilacz 6 V DC.Wymiary: 741×322×80 mm.Waga: 5,31 kg.ZAKRES ZASTOSOWAŃ• zaawansowany kontrolerdo studia i na scenę, przeznaczonydo obsługi oprogramowaniaDAW, instrumentówi efektów wirtualnych• pozwala na współpracęz urządzeniami analogowymisterowanymi komunikatamiCV/GateAkai Max 49klawiatura sterująca MIDIWojciech ChabinkaCzy fakt zastosowania listew dotykowychzamiast suwaków oraz konwerteraCV/Gate wystarczy, aby okrzyknąćAkai Max 49 przełomowym kontroleremMIDI? Sprawdźmy.Jedno trzeba przyznać już nawstępie. Max 49 to bardzoładnie i z pomysłem zaprojektowaneurządzenie. Piękny lakier,zwarta budowa oraz przejrzysterozmieszczenie elementów sterującychrobi pozytywne wrażenie jużod pierwszych chwil użytkowania.Trudno też nie doszukać się analogiido serii MPK. Mamy tu podobne pady(rodem z MPC), przyciski oraz standardowąw swych rozmiarach czterooktawową,doważoną klawiaturęsprężynową. I na tym główne podobieństwapraktycznie się kończą.W porównaniu do modelu MPK49nowy Max 49 ma mniej padów, brakw nim potencjometrów obrotowych,a zamiast klasycznych suwakówmamy intrygujące listwy dotykowe.Przybyły także dwa bloki funkcjonalne– sekwencer krokowy oraz, cobez wątpienia ucieszy niejednego miłośnikastarych analogów, sprzętowyblok sterowania napięciem CV/Gate.Pierwsze wrażeniaMax 49 może być zasilany zarównoprzez port USB, jak i zapomocą zewnętrznego zasilacza.Niestety, brak w nim włącznika zasilania,co dla jednych może stanowićzaletę, dla innych zaś być kłopotliwe.Po podpięciu kabla USB programykomputerowe „widzą” nasz sterownikjako urządzenia pracujące natrzech portach MIDI (wspólny AkaiMax 49, Akai A 1–16 i Akai B 1–16).Pozwala to na bardzo elastycznąkonfigurację wszystkich elementówsterujących (każdy z nich może pracowaćzarówno na porcie MIDI A,jak i B, lub na obu naraz, czyli naAkai Max 49) oraz na wykorzystaniesterownika jako interfejsu dla urządzeńzewnętrznych, podłączonych dogniazd MIDI IN/OUT, znajdującychsię na jego tylnym panelu.Choć nasze urządzenie zaprojektowanopod kątem intuicyjnego użycia,warto najpierw zajrzeć do jegoinstrukcji obsługi. Ilość dostępnychmożliwości w zakresie sterowaniai programowania może przyprawićo mały zawrót głowy. Praktycznie niebrakuje w tej mierze w nim niczego,co przyda się w codziennej praktycestudyjnej i koncertowej. Obsługęi programowanie parametrów bardzoułatwia czytelny wyświetlacz orazznajdujące się obok pokrętło z przyciskiemENTER. Do poruszania się pomenu służą cztery przyciski oznaczonestrzałkami.Programowanie sprowadza sięz grubsza do wejścia w tryb edycji,dotknięcia lub naciśnięcia danego regulatoraoraz wpisania parametrów,którymi ma sterować. Ustawieniadla wszystkich regulatorów możemyDVDzapisać w 30 komórkach. Producentzadbał o fabryczne ustawienia dla14 najpopularniejszych programów(Live, Cubase, FL <strong>Studio</strong>, Pro Toolsitd.); oczywiście, ustawienia temożna edytować.Do wysyłania komend sterującychtransportem sekwencerów służy pięćprzycisków. Mogą one transmitowaćkomunikaty MMC (MIDI MachineControl), MMC/MIDI SysEx, MIDISTART/STOP lub wstępnie przypisanewartości MIDI CC. Przyciskającw krótkim czasie trzy razy przyciskSTOP, wyślemy komendę All NotesOff.Klawiatura i kontroleryMax 49 zaopatrzono w pełnowymiarową,doskonałej jakości 49-klawiszowąklawiaturę dynamiczną.Oprócz velocity wysyła ona także komunikatyaftertouch. Trudno wypowiedziećsię na temat jej mechaniki,to kwestia indywidualnych gustówi przyzwyczajeń. Warto jednak wiedzieć,że prócz ustawienia krzywejdynamiki (trzy rodzaje) możemyustawić także jej czułość (10 stopni).Touch faders, czyli suwaki lub też(jak kto woli) listwy/wstęgi dotykowe,to bezapelacyjnie hit naszegourządzenia. Z założenia zastąpieniemechanicznych suwaków takimiwłaśnie czułymi na dotyk ścieżkamima sprawić, iż regulacja parametrówbędzie się odbywać bez zbędnychoporów i opóźnień. A jak jestw praktyce?50 <strong>Estrada</strong> i <strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>


się proletariuszy wszystkich krajów (dobrze, żenajmłodsi Czytelnicy pewnie znają te koszmarkitylko z filmów Stanisława Barei i komiksów z kapitanemŻbikiem). Może w Polsce czar wspomnieńma nieco mniejszą siłę rażenia, ale dlaodbiorców zachodnich to jest coś. Jak tajemniczyprodukt zza żelaznej kurtyny. No i te nazwy – Moskwa,Warna, Bytom – do tego grafika odwołującasię do dawnych lat (na płytce drukowanej Moskwymamy np. samochód Moskwicz). Instrukcje nalekko żółtawym papierze, jakby to były archiwalnenumery Trybuny Ludu. Nie należę do osób ulegającychczarowi PRL, ale XAOC ma swój klimacik.Coś w tym jest i – bądźmy szczerzy – marketingowona pewno się sprawdzi. Oby tylko zdolnymi ambitnym konstruktorom nie dobrał się do skóryIPN albo jakiś nawiedzony lustrator, a tych niestety etyu nas dostatek. Ale zostawmy politykę, to nie mojadziałka.Moduły XAOC już na zdjęciach prezentowały sięznakomicie, ale największe wrażenie robią dopiero o po wy-jęciu z (nb. całkiem gustownych) pudełek. Solidne panele,z oryginalną i bardzo udaną grafiką, a przy tym wyraźniewidoczna dbałość o szczegóły. Nie ma wątpliwości,że mamy do czynienia z produktami wysokiej jakości, cozresztą potwierdzają płytki drukowane wykonane w technologiimontażu powierzchniowego (SMD).Ponieważ moduły sprzedawane są w powszechnieobowiązującym wydaniu, czyli pod postacią paneluz przymocowaną płytką (do zamontowania w obudowiez własnym zasilaniem ±12 V) mamy możliwość dokładnegoprzyjrzenia się całej elektronice. Układ elementówna płytce wydaje się logiczny i czytelny, a co szczególnieistotne jest ona zainstalowana w taki sposób, że dostępdo wielu z nich jest natychmiastowy, bez potrzeby rozkręcaniaurządzenia. Jego montaż w standardowej obudowienie stanowi problemu – moduły wykonano w popularnymformacie Eurorack (dają się zatem zainstalować takżew środowisku marki Doepfer) i wyposażono w taśmy dopodłączenia zasilania. Potem wystarczy tylko przykręcićdwie albo cztery śruby i gotowe.Jak już wspomniałem, rzeczą od razu wpadającą w okojest intrygująca grafika. Nie ma zresztą na celu wyłączniewzbudzenie naszej ciekawości, bowiem chodzi takżeo czytelną prezentację poszczególnych elementów. W przypadkusystemów modularnych panel jest w istocie jednocześnieinstrukcją obsługi, a przy tym nie ma przecieżżadnych ukrytych funkcji i wszystko widać jak na dłoni.Być może niektórym użytkownikom pewien kłopot sprawistosunkowo drobny druk, wymagający jednak nieco większejuwagi – w mojej ocenie jest wystarczający.Moskwacjometrów. Producent przewidział możliwość określeniaglobalnej długości trwania impulsu – od 5 ms aż do całkowitegowypełnienia czasu do nadejścia kolejnego kroku.Równie interesująco prezentuje się inna właściwość urządzenia.Otóż napięcia mogą być unipolarne (od 0 do 10 V)albo też bipolarne (od –5 do 5 V), co zależy od pozycjiglobalnego przełącznika trybu. W tym miejscu nasunęłomi się pytanie, czy nie byłoby lepiej wyposażyć Moskwęw dwa wyjścia napięciowe, jedno dla sygnału unipolarnego,drugie dla bipolarnego. W ten sposób moglibyśmywykorzystać je niezależnie do sterowania dwoma parametrami(np. częstotliwościami oscylatora i odcięcia filtru).Jak się dowiedziałem od samych konstruktorów, mieliświadomość tego, że niektóre kwestie można było rozwiązaćinaczej, konieczne było jednak zachowanie pewnegoumiaru – uzyskania jak największej funkcjonalności, alebez nadmiernego komplikowania układu i niepotrzebnegopodnoszenia kosztów. Generalnie sygnał napięciowy dasię rozmnożyć (np. za pomocą Warny) i każdą z kopii dowolnieprzetwarzać w innych modułach.Sekwencer ma na wyjściu prosty ogranicznik zbocza,który wygładza zmiany napięcia – stają się płynne, nieskokowe, a czas przechodzenia od jednej wartości do kolejnejuzależniony jest od ustawienia potencjometru. Jeślinapięcie wyjściowe wykorzystamy do sterowania częstotliwościąoscylatorów syntezatora, wówczas wspomnianyogranicznik pozwoli na uzyskanie efektu portamento.Długość sekwencji, a ściślej liczbę kroków, ustala siępotencjometrem resetu. W istocie bowiem po określonymkroku następuje reset cyklu i przejście do pierwszego.W tym miejscu lepiej byłoby zastosować przełącznikMoskwa 1965 Bipolar Rotosequencer jest obecnie(przynajmniej w chwili pisania tego artykułu) najbardziejKILKA SŁÓW O FIRMIEzaawansowanym, a zarazem flagowym produktem AOC to nowy gracz na rynku, ca), wydawcami i oczywiście miłośni-XAOC. Wydaje się, że to stosunkowo prosty sekwencer X ale, sądząc z pierwszych kroków kami urządzeń analogowych, w tymnapięciowy, z ośmioma krokami (co jest absolutnym minimum)i paroma funkcjami, ale w istocie Moskwa możei ambitnych planów, mający spore zwłaszcza modularnych. Poświęciliszanse na sukces. Za nieco tajemnicząnazwą [zapewne oznaczającą netowy, organizują także cykliczneim zresztą specjalny serwis inter-być naprawdę potężnym narzędziem do produkcji interesującychchaos, ale pisaną cyrylicą – przyp. spotkania podobnych pasjonatów.efektów brzmieniowych, nie tylko o charakterze red.] kryją się trzy osoby: Tomasz Za wyjątkiem paneli (zamawianychcyklicznym. I niech nas nie zmylą niewielkie rozmiary Barański, Marcin Łojek oraz Krzysztof w Niemczech, bowiem nie udało sięSobolewski. Jak sami mówią, pomysł znaleźć krajowego poddostawcy) całaurządzenia.na wytwarzanie własnej linii modułów produkcja powstaje w Polsce. PłytkiJak wspomniałem, sekwencer oferuje 8 kroków, przy wziął się z wielkiej pasji, w której drukowane i elementy SMD wykonywaneczym każdy z nich generuje impuls bramkujący (gate) kluczową rolę odgrywa muzyka. Sąsą seryjnie przez wyspecjalizo-oraz pojedyncze napięcie sterujące o skokowych wartościach,ustalonych za pomocą indywidualnychbowiem aktywnymi twórcami (lista wanego dostawcę, zaś finalny montażprojektów jest naprawdę imponują-i testowanie to efekt pracy ręcznejpoten- Na płytce drukowanejMoskwy znajdziemy grafikęprzedstawiającą samochódMoskwicz...+ wysoka jakość materiałówi wykonania+ atrakcyjne wzornictwo+ interesujące i nieczęstospotykane funkcje+ precyzyjne i stabilnedziałanie+ łatwa obsługa– brak polskiego dystrybutorasamych konstruktorów. Wszystkieprojekty są autorskie, ze szczególnymnaciskiem na innowacyjność i wysokąjakość. Także grafika jest dziełemtrójki twórców XAOC. Będąc muzykami,doskonale wiedzą, czego oczekiwaćod tego typu urządzeń, a takżeczego nie mają wyroby konkurencji.Ambicją jest oczywiście stworzeniewłasnego, kompletnego systemu.Producent zapewnia standardową,zatem roczną gwarancję na swojemoduły, a ponadto zapewnia pełnyserwis pogwarancyjny.<strong>Estrada</strong> i <strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>55


TEST3.150 £ (netto za parę)PRODUCENTPMCwww.pmc-speakers.comDYSTRYBUCJAMJ Audio LabWarszawatel. 22-397-79-08www.mjaudiolab.plPasmo przenoszenia:40 Hz–25 kHz.Maks. poziom SPL: 113 dB(1metr).Częstotliwość podziału: 2 kHz.Przetworniki: LF – 170 mm(6,5”), HF – 27 mm, miękka kopułka.Przetwarzanie A/C/A: 24-bitowe,próbkowanie 32–192 kHz.Wymiary: 406×194×364 mm.Waga: 8,4 kg.ZAKRES ZASTOSOWAŃ• monitor bliskiego pola doprojektowego i produkcyjnegostudia nagrań• daleko idące możliwościzastosowania w ramach systemówdookolnych przywsparciu subwooferemPMC TwoTwo 6aktywne monitory studyjneTomasz WróblewskiPMC nie bez powodu uznawana jestza jedną z najbardziej elitarnych marekwytwarzających systemy monitorowedo użytku studyjnego. Ich produktyznajdziemy w najlepszych studiachnagraniowych, masteringowychi postprodukcyjnych na całym świecie,a oferta obejmuje całą gamę modeli– od najmniejszych i pasywnychDB1S+ do potężnych BB5 XBD-A,bez najmniejszego wysiłku przetwarzającychpasmo od 17 Hz do 25 kHzz mocą nominalną 2,1 kW. Teraz na rynekwchodzi najnowsza seria TwoTwo.Wramach serii TwoTwo mamydo czynienia z trzema modelami– 5, 6 i 8 – gdzie cyfraz grubsza odpowiada średnicy zastosowanegowoofera. Jak we wszystkichzestawach PMC, tak i tu głównymelementem konstrukcji jest specjalniezaprojektowana linia transmisyjna,czyli system akustyczny współpracującyz głośnikiem niskotonowym,łączący zalety funkcjonującej jedyniew teorii konstrukcji z nieskończonąprzegrodą (oddzielającą przód membranyod jej tyłu) z wygodą rozwiązaniatypu bass-reflex (ale bez wszystkichjego wad). Linia transmisyjna,w wydaniu firmy PMC nosząca nazwęATL, to odpowiednio zaprojektowanytunel biegnący wewnątrz obudowyi wyłożony specjalnie dobranymimateriałami akustycznymi, któryna drodze akustycznej wspomagaprzetwarzanie niskich tonów, przyzachowaniu doskonałej charakterystykiimpulsowej i fazowej. Wszystkoto sprawia, że basy z PMC brzmiąkrótko, soczyście, wiarygodnie i bardzoprecyzyjnie. Nie ma tu efektubuczenia i „ciągnięcia” się niskichtonów, znanego z niektórych (zwłaszczatych najtańszych) konstrukcjibass-reflex, które, jak każde rozwiązanieoparte na rezonansie, powodujeróżnego typu zaburzenia w przetwarzaniusygnału.Nie chcę tu wchodzić głębiej w zagadnieniazwiązane z tematem bass--reflex versus linia transmisyjna,w każdym razie na rynku funkcjonujewiele znakomicie rozwiązanychmonitorów bass-refleksowych,a i ATL ma swoje wady, takie jakwiększa niż zazwyczaj głębokośćzestawów głośnikowych, wysokiekoszty realizacji tej konstrukcji czykonieczność stosowania najwyższejklasy wzmacniaczy, pozwalającychzachować kontrolę nad głośnikiemniskotonowym.Jeśli chodzi o tę ostatnią rzecz, tow serii TwoTwo pracują referencyjnewzmacniacze klasy D, które przyekstremalnie wysokiej sprawnościcharakteryzują się też doskonałymbrzmieniem i zupełną niewrażliwościąna zmiany impedancji głośnikaw funkcji częstotliwości, co przekładasię na wyrównane brzmieniei zredukowany do minimum efektkompresji mocy.KonstrukcjaTwoTwo, w tym także model 6, tozestawy głośnikowe w dużej mierze58 <strong>Estrada</strong> i <strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>


<strong>Estrada</strong> i <strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>61


TESTCartec Pre-Q5, Lindell PEX-500,Radial PowerTube, SSL E-Series Dynamicmoduły w formacie 500CARTEC PREQ5ok. 3.500 złPRODUCENTCartec Audiowww.cartecaudio.comDYSTRYBUCJAMusicToolzWarszawaul. Harfowa 5tel. 22-487-56-89www.musictoolz.plLINDELL PEX5001.199 złPRODUCENTLindell Audiowww.lindellaudio.seDYSTRYBUCJAAlter ProjectBielawawww.alterproject.netRADIAL POWERTUBE2.450 złPRODUCENTRadial Engineeringwww.radialeng.comDYSTRYBUCJALauda-AudioSopottel. 58-555-06-60www.lauda-audio.plSSL ESERIES DYNAMIC638 £ (ok. 3.000 zł)PRODUCENTSolid State Logicwww.solid-state-logic.comDYSTRYBUCJAAudioTechWarszawatel. 22-648-29-35www.audiotechpro.plTomasz WróblewskiWracamy do rozpoczętego w lutowymnumerze EiS opisu dostępnychna naszym rynku modułów w for-macie 500. Tym razem zajmiemysię dwoma przedwzmacniacza-mi, w tym jednym lampowym,korektorem w stylu Pultecoraz procesorem dynamiki.Ponownie podkreślam,że nie jest to test porównawczy,ponieważkażde z tych urządzeń mainne zadania do realizacji i jestwykonane zgodnie z różnymi założeniami.Nie będziemy też wracaćdo omawiania idei modułów z serii500, którąszczegółowo opisanow EiS 2/<strong>2013</strong>, do którego to numeruodsyłam zainteresowanych (arty-kuł w formie pliku PDF znajdzieciena naszejpłycie DVD w folderzeMagazyn\Testy).Cartec Pre-Q5ok. 3.500 złZałożycielem brytyjskiej firmy Car-tec jest Liam Carter, a jej pierwszymproduktem, który w 2009 roku po-jawił sięna rynku, był klon korek-tora Pultec. Z połączenia nazwiskazałożyciela i nazwy produktu, naktórymsię wzorował, powstała na-zwa firmy – Cartec. Aktualnie w jejofercie pojawiły się dwa urządzeniaprzeznaczone do pracy w szafkachlunchbox:korektor Fe-Q5 oraz oma-wiany tu przedwzmacniacz z korek-torem Pre-Q5.Przyznać trzeba, że dostęp-nośćdwóch elementów w ramachpojedynczego modułu 500, czyliw tym wypadku przedwzmacnia-cza o wzmocnieniu do 65 dB orazdwupasmowego EQ, zapożyczonegoz Pulteca EQP-1A, to prawdziwarzadkość,bo zazwyczaj tego typurozwiązania zajmują dwie jednostkimodułu 500. Do tego jeszcze mamyzachowaną czytelność panelu czołowegoi dość dobry dostęp do poszcze-gólnych elementów kontrolnych.W sekcji przedwzmacniacza znaj-dziemy obrotowy przełącznik czu-łości (od 10 do 65 dB) ze skokowązmianą co5 dB oraz podświetlane62 <strong>Estrada</strong> i <strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>


przyciski włączające napięcie fantomowe,odwracające biegunowość i przełączającewejście urządzenia w tryb liniowy (aktywacja15 dB tłumienia). Kolejny przycisk włączasekcję korektora, w której do dyspozycjimamy możliwość podbicia filtrem półkowymczęstotliwości od 8, 12 lub 16 kHz wzwyżoraz podbicia filtrem półkowym niskich tonówod 30, 60 lub 100 Hz w dół. Oba filtrydziałają w zakresie od 0 do +10 dB i ich zadaniemjest podkreślenie niskich i wysokichczęstotliwości w przetwarzanym materialeaudio, przy czym dzieje się to w sposób wyjątkowomuzyczny i przyjazny dla materiidźwiękowej.Bardzo istotnym z brzmieniowego punktuwidzenia elementem Pre-Q5 jest obrotowyprzełącznik służący do ustawienia tłumieniasygnału wyjściowego w zakresie do -20 dB.Dzięki takiemu rozwiązaniu możemy mocniejwysterować przedwzmacniacz (np. dla uzyskaniaefektu subtelnej saturacji), a następnieskompensować duży poziom wyjściowytym właśnie tłumikiem, aby nie doprowadzićdo przesterowania kolejnych elementów naszegotoru sygnałowego.Choć dostępna w module korekcja nie dajetej możliwości co oryginalny Pultec, czylipodbijania i tłumienia tej samej częstotliwościdla uzyskania charakterystycznegobrzmienia, to i tak zasługuje na same pochwały,gdyż pozwala rozjaśnić nagrywanymateriał i dodać mu głębi w zakresie niskichtonów. Główny obszar jej zastosowań widzęprzy nagrywaniu wokalu, basu, stopyoraz nagraniach perkusji, dokonywanych zapomocą oddalonej pary mikrofonów (albokonfiguracji tzw. mikrofonu Ringo – poszczegóły na ten temat odsyłam do niedawnowydanego bookzinu pt. „Nagrywanie”, którydostępny jest w sieci Empik i online w sklepie<strong>UlubionyKiosk</strong>.pl), kiedy to jednym ujęciemmożna uzyskać praktycznie całe brzmienietego instrumentu.Moduł tani nie jest, ale pamiętajmy, żemamy tu nie tylko rasowy przedwzmacniacz,ale też część korekcji rodem z Pulteca, otrzymujemywięc solidną porcję najwyższej klasydźwięku, który można dodatkowo podkreślićświetnie brzmiącą korekcją półkową dla niskichi wysokich tonów.Lindell PEX-5001.199 złGdy pada hasło Pultec, wtedy wszyscymiłośnicy dobrze brzmiącej korekcji nadstawiająuważnie uszu. A w przypadkuPEX-500 to hasło pada. Oznacza to, że mamydo czynienia z pasywnym blokiem trzypasmowejkorekcji rozwiązanej w dość charakterystycznysposób, w którym nieuniknionestraty poziomu sygnału są kompensowaneprzez układ wzmacniacza. W tym wypadkuwzmacniacz oparty jest na module 990, któregoprojektantem jest John Hardy, a któryuważany jest za jeden z najlepiej brzmiącychwzmacniaczy operacyjnych zrealizowanychza pomocą elementów dyskretnych (tutaj jestto 990-tka w wykonaniu IGS-a, która równieżcieszy się doskonałą opinią).W torze korekcji znajdziemy „obowiązkowe”cewki w gałęzi podbicia wysokichtonów, więc wszystko jest zgodnie z klasykągatunku. Różnica w porównaniu dooryginału (Pultec EQP-1A) jest jednak taka,że mamy taką samą liczbę częstotliwoścido wyboru zarówno po stronie podbicia,jak i tłumienia wysokich tonów. Trzeba bowiemwspomnieć, że ten unikalny korektordaje możliwość jednoczesnego zwiększeniai zmniejszenia poziomu dla częstotliwościwysokich i niskich, przez co powoduje specyficznezafalowanie charakterystyki, objawiającesię bardzo interesującym brzmieniem.Ale o tym później. Po stronie podbicia mamy16, 10 i 6 kHz (wraz z regulacją szerokościdziałania tego filtru), a po stronie tłumienia20, 15 i 10 kHz. Poziomy podbicia, tłumieniai szerokości pasma regulujemy potencjometrycznie,a częstotliwości trójpozycyjnymiprzełącznikami wychyłowymi.W zakresie niskich tonów mamy wspólnywybór częstotliwości filtru półkowego (30, 60i 100 Hz) oraz oddzielną regulację podbiciai tłumienia. Wprawdzie zmniejsza to nieconasze możliwości w porównaniu do sytuacji,kiedy to możemy dokonać niezależnegowyboru częstotliwości, ale wydaje mi się, żew tym wypadku podjęto dobrą decyzję.PEX-500 pozwala bardzo efektowniepodkreślić lub w sposób czytelny stłumićnajniższy bas, i to zarówno na pojedynczychśladach, jak i na sumie lub grupie (miałemmożliwość pracy z dwoma urządzeniamiw trybie stereo). Generalnie basy brzmią ładnie,ale najciekawsze efekty możemy uzyskaćumiejętnie wykorzystując korekcję wysokichczęstotliwości. Przy niektórych ustawieniachPEX-500 brzmi niemal jak exciter, znakomiciewygładzając, a jednocześnie eksponującwysokie pasmo, nie tracąc czytelności w zakresieśrodka. Dużo dobrego do brzmieniawnoszą też dwa transformatory pracującew układzie (wykonane specjalnie dla firmyLindell). To świetny korektor o dużych możliwościachza naprawdę niską cenę.Radial PowerTube2.450 złUrządzenia Radial Engineering z powodzeniemmogą być stawiane za wzórperfekcyjnego wykonania, ergonomii,funkcjonalności i pomysłowości rozwiązań,z których słynie ta kanadyjska firma. Dodajmydo tego świetne brzmienie i atrakcyjnącenę, a otrzymamy przepis na wysokiejklasy urządzenia, które nie zrujnująnas finansowo, a jednocześnie doskonalesprawdzą się w każdym studiu nagrań – oddomowego do profesjonalnego – i na każdejscenie. Bo nie można zapominać, że Radialprodukuje wszystkie swe produkty takżez myślą o estradzie, co ma swoje odzwierciedleniew konstrukcji.<strong>Estrada</strong> i <strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>63


ROZMOWAPatrząc na nagłówki pism muzycznych można dojść do wniosku, że w świecie muzykirządzą starsi panowie. Stonesi są w trasie, świętując swoją 50. rocznicę, Neil Young wydajenowy album, Paul McCartney również jeździ po świecie ze swoim materiałem, którywkrótce przerodzi się w nowy album, Led Zeppelin wciąż promują swoje wydawnictwoz koncertu z 2007, Fleetwood Mac zeszli się ponownie, Bruce Springsteen i Bob Dylanwydali nowe płyty, The Who są w trasie z płytą Quadrophenia, Rod Stewart ciągle zbieraplony świątecznej płyty z kolędami, Black Sabbath nagrywają nowy album, a Aerosmithjuż nagrali. W głowie ciągle jednak dźwięczy mi „I hope I die before I get old” (mamnadzieję umrzeć nim się zestarzeję) z klasyka Forever Young.Paul TingenOczywiście starsi panowie nie są pozbawieniswojego wielkiego ego i wieluz wyżej wymienionych ma poważneproblemy interpersonalne, by funkcjonowaćw takich składach osobowych. Aerosmithsą doskonałym przykładem. Ich płyta Musicfrom Another Dimension, wydana w listopadzie2012 (przedostatni album Just PushPlay ukazał się w 2001), jest efektem długiejinkubacji, z datą pierwszej sesji w 2006 roku.Pojawiły się tu wielkie nazwiska takich producentówjak Rick Rubin i Brendan O’Brien.Ten drugi pracował z zespołem od 2008 do2009 roku, ale nic im nie wychodziło, więcgrupa niemal się rozpadła, między innymiw skutek zaangażowania wokalisty StevenaTylera w program Idol. Po tym zdarzeniuzespół postanowił powrócić do korzeni i ponowniezatrudnił Jacka Douglasa, który produkowałich najlepiej sprzedające się płytySekrety realizatorów:Warren HuartAerosmith: Legendary Childw latach 70. (Get Your Wing – 1974, Toys inthe Attic – 1975, Rocks – 1976, Draw The Line– 1977 oraz ostatni bluesowy cover Honkin’on Bobo – 2004).Rozmawiamy przez telefon – po drugiejstronie Jack Douglas w Nowym Jorku, któryopowiada: „Zespół rozstał się na jakiś czasi zanim zostałem zaangażowany przez dłuższąchwilę nic nie wskazywało na to, że będziez tego płyta. Więc tak były pewne problemyi, jak zwykle, sporo brudów trzeba byłowyprać. Jednak podczas tego procesu chłopcyzdali sobie sprawę, że wszyscy są raczej rodzinnii w rzeczywistości bardzo się lubią,gdy pracują! Ponieważ miałem z nimi wielewspólnego już wcześniej, więc wiedzą, żeze mną nie ma żadnych sztuczek i od razu impowiem, że coś jest do kitu – to praca producenta,by spinać wszystko razem. Byliśmy zesobą szczerzy i dosyć szybko zaczęliśmy chodzićrazem na obiady i odwiedzać się w swoichdomach”.66 <strong>Estrada</strong> i<strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>


Narodziny płytyZarówno Honkin’ on Bobo, jak i Music From Another Dimensionzostały okrzyknięte najlepszymi albumami Aerosmithw ich karierze i stały się „dowodem na to, że Aerosmithwciąż potrafią grać rocka”. Douglas uważa, że kluczdo sukcesu tkwi w pięciu muzykach z zespołu i ich pracy,w tym, że wciąż potrafią ze sobą grać, mając ten sam styl,który mieli w latach 70. W przypadku Music From AnotherDimension praca zespołowa wymagała także komponowaniamuzyki. Steven Tyler oraz gitarzysta Joe Perry zazwyczajodpowiadają za pisanie i komponowanie, z okazjonalnymudziałem innych członków zespołu, jednakw przypadku najnowszej płyty cały zespół był na równizaangażowany w ten proces. Praca nad płytą rozpoczęłasię latem 2011 w posiadłości Aerosmith, gdzie mająwielki kompleks nagraniowy Pandora’s Box. Douglasopowiada...„Miałem małe biuro w studiu/kompleksie studyjnymAerosmith, a chłopaki z zespołu przychodzili do mnie zeswoimi pomysłami, dając mi albo plik, albo w większościprzypadków grając riff na akustycznej gitarze. Zbierałemwszystkie pomysły, zacząłem je rozwijać i łączyć, a gdyjuż zabrzmiały tak, jak chcieliśmy, zapisywałem je na tablicy.Zabieraliśmy ze sobą te pomysły do sali konferencyjnej,gdzie znajdowały się małe wzmacniacze oraz elektronicznaperkusja i klawisze, robiliśmy jam session i nagrywaliśmyto na laptopa. Na tym etapie słowa nie byływażne, a Steven całkiem nieźle radził sobie ze śpiewaniemgłupot do komponowanej melodii. Po takim dniu lubdwóch wchodziliśmy prosto do studia, by nagrać to, cozapamiętaliśmy. Było oldskulowo, bo podczas nagrywaniawszyscy przebywali razem, nawet jeśli nie każdy byłpotrzebny”.Do uzyskania określonego brzmienia Douglas zaprosiłproducenta i realizatora Warrena Huarta, by ten zrealizowałi zmiksował album. „Przestałem zajmować się realizacjądźwięku dawno temu” – opowiada Douglas. „Korzystamz pomocy takich gości jak Jay Messina czy Warren.To daje mi czas, by robić to, co muszę zrobić dobrze, czyliprzebywać z artystą, koncentrować się na wykonaniu,wybierać partie i zagrać samemu coś, by pokazać, co mamna myśli, współkomponować, być cheerleaderką, wszystkow zależności od potrzeb. Nie angażuję się w realizację,ale mogę rozmawiać o szczegółach, na przykład poprosićo odpowiednią ilość dB, więcej konkretnych częstotliwości,zasugerować mikrofon i jego ustawienie. Ambient, tonacjai kompresja to rzeczy, o których rozmawiamy zanimzabierzemy się za nagrywanie. Jay albo Warren dokładająwłasne pomysły, zakręcą wszystko razem i ulepszają,co trzeba. Lubię korzystać z ich pomocy, ponieważ jednąnogą obaj tkwią w kulturze analogowej lat 60. i 70., a drugąw kulturze współczesnej technologii cyfrowej. Lubięmieć możliwość jednoczesnego cofnięcia się i wystąpieniakrok do przodu – na przykład używając plug-inów i sprzętuzewnętrznego”.Warren HuartUrodzony w 1969 roku w hrabstwie Hampshire, południowaAnglia. Huart przeniósł się do USA w 1995roku jako gitarzysta zespołu Star 69. Zawsze wykazywałzainteresowanie dźwiękiem i produkcją(„Byłem tym irytującym gościem w zespole, któryzawsze wieszał się na realizatorze i dopytywał go,co robi”). Wypracował sobie pozycję najbardziej pożądanegorealizatora w Los Angeles, współpracującz takimi wykonawcami jak The Fray, Augustana,James Blunt, Korn i wielu innych. Huart także „Było oldskulowo, bopodczas nagrywania wszyscyprzebywali razem, nawetjeśli nie każdy był potrzebny”.Od lewej: Steven Tyler,Joey Kramer, Jack Douglas,z tyłu Marco Moir (technicznyBrada Whitforda i TomaHamiltona, który także zbudowałskrzynie izolacyjnedla wzmacniaczy gitarowych;„Prawdziwy geniusz”– tak mówi o nim WarrenHuart), Tom Hamiltoni Warren Huart.fot. Brad WhitfordLegendary ChildWykonawca: AerosmithKompozytorzy: Steve Tyler, JoePerry, Jim Vallance (utwór pierwotniepowstał w 1991 na płytęGet A Grip; zmieniony i wydanyna albumie Music FromAnother Dimension)Produkcja: Jack Douglas, SteveTyler i Joe PerryMiks: Neal Avron, Warren Huarti Jack Douglas w Glenwood<strong>Studio</strong>s, Paramount <strong>Studio</strong> A,Spitfire <strong>Studio</strong>pisze i miksuje muzykę filmową i telewizyjną oraz jestwspółwłaścicielem Swing House <strong>Studio</strong>s, jednego z najlepszychobiektów studyjnych w Los Angeles, z dwomastudiami nagrań oraz pięcioma salami prób. Douglas i Huartspotkali się, gdy Huart pracował w Swing House wielelat temu nad albumem Michaela Monroe (Sensory Overdrive– 2011).„Produkuję większość rzeczy, nad którymi pracuję”– mówi Huart. „Nie miałem jednak zamiaru przepuścićokazji do współpracy z Aerosmith i Jackiem Douglasem,więc kiedy Jack poprosił mnie o realizację albumu dla niego,od razu się zgodziłem. Następnie zasugerował, żebymposłuchał Rocks. Zrobiłem tak i zapytałem go, w jakim pomieszczeniunagrał ten album. Zaśmiał się i powiedział:‘to jest powód, dla którego chciałem, żebyś go posłuchał.Znowu chcę nagrać płytę, która brzmi jakby zespół grałw pokoju’. Więc nagraliśmy sporo materiału z podłogi, nażywo w studiu, i później naprawialiśmy różne elementy,dogrywając część lub poszczególne fragmenty. Spędziliśmytrzy miesiące w Pandora’s Box, a także trochę czasuw studiu gitarzysty Joe Perry’ego, Boneyard, i w studiuStevena – Briar Patch. Następnie zespół wyruszył w trasępo Japonii i Ameryce Południowej, a potem spędziliśmykolejne pięć miesięcy nagrywając w obu studiach w SwingHouse”.„Głównym powodem, dla którego byliśmy w LA były zobowiązaniaStevena wobec programu Idol. Nie można powiedzieć,żeby ten facet miał lekko. Przez kilka dni w tygodniuwiele godzin dziennie nagrywał Idola, a potemwracał około 19:30 i pracował do 2 nad ranem. Wszyscyczłonkowie tego zespołu mają energię 25-latków. Wielemłodych zespołów, z którymi pracuję, nie umie połączyćenergii i kreatywności z produkcją. To nie tylko o to chodzi,że są starsi i mądrzejsi, ale także wyrośli z taśmy i nagrywaniaprawdziwych wykonań. Kiedy kupujesz ich płyty,nie słuchasz Auto-Tune’a, doskonale dopasowanych gitarlub bębnów ustawionych do siatki tempa. Każdy z nichma swoją własną tożsamość i styl, ze swoimi instrumentami,co w dzisiejszych czasach jest rzadkością”.Stare i noweZarówno Douglas jak i Huart dumni są ze swojego starego-nowegopodejścia do nagrywania Music FromAnother Dimension. Chociaż celem było nagraniejak najwięcej na setkę w studiu, byli bardzo zadowoleniz korzystania z nowoczesnych metod edycjitam, gdzie było to stosowne i potrzebne. Jeśli chodziosprzęt, wykorzystali cały szereg narzędzi, w tymtaśmy i konsolety, zasadniczo pracując w komputerze– Pro Tools oraz szereg wtyczek odgrywaływ tej produkcji istotną rolę. Być może najważniejszymelementem zestawu, który pozwalał im<strong>Estrada</strong> i<strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>67


TECHNOLOGIADVDEfektzatrzymaniaGramofony zawsze miały swojemiejsce w arsenale producentówmuzycznych, a wciśnięcie przyciskuStop w 1210 tworzyło efekt, któryusłyszymy w niezliczonych miksach.Jak to ma miejsce w wielu przypadkach,oprogramowanie znacznie ułatwiłotworzenie tego efektu. PokażemyCi, jak go uzyskać bez korzystaniaz gramofonu.Kiedy tylko podrosłemna tyle, by móc korzystaćz aparaturymuzycznej, moimpierwszym krążkiem CD byłBrothers In Arms grupy DireStraits, a mocno brzmiącetomy i nasycone gitary, którychdźwięki wstrząsały meblamiw całym domu, do dziśpozostają w mojej pamięci.Przyjaciel mojego taty, którynajprawdopodobniej zastawiłswój dom, by móc kupićswój pierwszy odtwarzacz CD,powiedział, że należy chwalićPana, ponieważ wreszciemożna głośno słuchać muzykibez tych trzasków, które pojawiałysię na winylu. I była toprawda – jakość cyfrowo odtwarzanejmuzyki znaczącosię poprawiła, zwłaszcza jeśliweźmiemy pod uwagę fakt,że zniknęły wszelkie zakłóceniatowarzyszące odtwarzaniumuzyki z typowo mechanicznegonośnika. I mogłobysię wydawać, że od tej porywszystko już ulegnie gwałtownejzmianie, i że nie będziepowrotu do gramofonów.Rzeczywistość jednak okazałasię zupełnie inna...Na czubku igłyPominąwszy już fakt, żepierwsze odtwarzacze CDprzez kilka pierwszychlat były horrendalnie drogie,a i same płyty nie należałydo najtańszych, winyljako nośnik przetrwał narynku. Stało się tak z kilku72 <strong>Estrada</strong> i<strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>


powodów. Po pierwsze, fizycznarelacja polegająca na tym, żemiało się bezpośredni kontaktz nośnikiem była czymś, co zanikłow przypadku płyt CD. I choćnie ma to znaczenia w przypadkudomowego słuchania muzyki,to w przypadku didżejów, którzychcieli zgrywać różne utwory,odgrywało ogromną rolę. Na płycieCD nie można było tak szybkoprzejść z jednego miejsca w drugiepoprzez zwykłe przestawienieramienia gramofonu, nie możnabyło też uzyskać skreczu anistosować innych technik realizowanychw czasie rzeczywistym.Nawet teraz, gdy odtwarzaczeCD/DJ oferują wszystkie te możliwości,jest spore grono osób, którzyjednak wolą grać z winylu.Ponadto efektem możliwości, jakiedaje winyl, jest implementacja<strong>Estrada</strong> i<strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>Efekt zatrzymania z wtyczkami freewareNa rynku znajdziemy szereg bezpłatnych wtyczek, które pomogą namw uzyskaniu efektu zatrzymania płyty, jeśli dostępny nam program DAWtakiej możliwości nie oferuje.Takie wtyczki jakLive Cut oraz Supa-Trigga są dostępnew wersji freeware i obieoferują szereg różnegotypu funkcji. Pozwalająna cięcie materiałudźwiękowego na plasterkizsynchronizowanez tempem, a następnieaplikowanie różnegotypu efektów do takstworzonych fragmentów:zmiany kolejności,odwracania, powtarzaniai, co z naszego punktuwidzenia istotne,efektu zatrzymanianagrania.Generalnie rzecz ujmując,tego typu efekty są popularnew stylistyce IDMi Glitch, w której częstokorzysta się z zabiegówpozwalających uzyskaćnieoczekiwane lub niezwykłedźwięki, bez koniecznościręcznego cięciaplików. Trzeba jednakzaznaczyć, że efekt zatrzymanianagrania jestw tym przypadku uzyskiwanyna drodze losowegogenerowania parametrów,a zatem za każdymrazem można otrzymaćróżne rezultaty brzmieniowe.Musisz być zatemprzygotowany na to, żezgrania trzeba będzie dokonaćwielokrotnie, zanimuzyskamy taki efekt,o jaki nam chodzi.123NA PŁYCIE DVDBounce and Import.wav:zgrany miks, zaimportowanyna ścieżkę w nowym projekcie.Bez prezentacjiaudio.3Record StopSlice.wav: gdyzaaplikujesz efekt zwolnienia,dokonuj zgrań tak długo, aż uzyskaszoczekiwane brzmienie.1Jeśli chcesz zaaplikować efekt zatrzymania do całego miksu, wówczas wartowcześniej zgrać go do postaci pliku stereo. Kiedy miks już jest gotowy, wyrenderuj/zgrajcałość do pojedynczego pliku, a następnie zaimportuj jako ścieżkę stereodo istniejącego lub nowego projektu.2Wtyczki takie jak LiveCut, Effectrix i Turnado pozwalają pociąć sygnał audiona plasterki, do których można zaaplikować różnego typu procesy. Innym tegotypu narzędziem jest SupaTrigga, z którym warto poeksperymentować dla uzyskaniaefektu zwolnienia poprzez modyfikację szybkości. Przesunęliśmy odpowiedniplasterek tak, aby można było nad nim pracować na oddzielnej ścieżce.Ponieważ SupaTrigga pracuje na zasadzie losowości, dlatego za każdym razemmożna uzyskać inne efekty. Zgrywamy w czasie rzeczywistym kilka kolejnychprzejść zaaplikowanych do tej sekcji dźwięku, by potem wybrać z nich tę jedną,która okaże się najciekawsza. Następnym krokiem będzie jej import na nową ścieżkęlub dodanie do pliku oryginalnego miksu.73


ROZMOWAMarek Biliñskii płyta winylowa w XXI wiekurozmawia Adam PawłowskiWydania na tradycyjnych płytach sąwspółcześnie rzadkością. Mamy bowiemdo czynienia z najdroższymnośnikiem muzyki, paradoksalnienajdłużej istniejącym w naszej branży. Co możezachwycać odbiorców w charakterystycznymszumie i trzaskach, że nawet w epoce MP3, nowoczesnychkomputerów oraz u progu eksploracjikosmosu przez ludzkość, słuchacze nadalwracają do winyli? Dla jednych jest to formawyróżnienia się z tłumu, dla innych zwykłysnobizm. Jest także nisza odbiorców twierdzących,że wszelkie nośniki cyfrowe zabijają„duszę” Sztuki. Jak jest w rzeczywistości? Postanowiliśmyzapoznać się z bardzo ciekawymzagadnieniem społecznym, patrząc na całość odstrony artysty-wykonawcy.Witam po raz kolejny na łamach EiS.Słyszałem, że pracuje Pan nad czymś nowym.Proszę o kilka słów o tym projekcie.Tak się złożyło, że w pierwszej kolejności mamypropozycję wydania, po 30 latach, płyty winylowej.Moja pierwsza płyta Ogród Króla Śwituukazała się w 1983 roku. Teraz znów postanowiliśmywydać winyl i rozważaliśmy, czy niewydać ponownie Ogrodu, ale być może zrobimyto w drugiej kolejności. Obecnie zdecydowaliśmysię wydać The Best Of The Best z sześciuróżnych tematycznie płyt autorskich. Utworypostaram się zmasterować „audiofilsko”, nadaćim dużo dynamiki i powietrza, bez niepotrzebnegoprzesadzania z kompresorami oraz poziomamigłośności. Płyta ma przede wszystkimpięknie zabrzmieć. W tym wypadku chcemywspólnie z fanami pozyskać fundusze na platformiecrowdfundingowej, jaką jest Beesfound.Jestem też w połowie masteringu albumulive – przygotowuję go również na <strong>2013</strong>. Byłto koncert z zespołem i z chórem mieszanymw Legnicy – zabrzmiało super! Opracowuję wersję,która wymaga trochę zabiegów. Myślę, żedefinitywnie skończę do jesieni.Zrodził się także pomysł inspirujący mnie– rzecz nietypowa, jak dla muzyki elektronicznej– chcemy wydać płytę Marek BilińskiAcoustic. Młody i zdolny perkusista, laureatwielu międzynarodowych konkursów perkusyjnych,Paweł Czubatka, który obecniemieszka i pracuje w Norymberdze, zapytałmnie: „Marek, czemu nie nagrać twoich utworówna instrumentach perkusyjnych? ”. DziękiPawłowi poznałem wyjątkowy instrumentperkusyjny, Malletharp, który brzmi bardzo...elektronicznie. Perkusja z natury rzeczy dlamnie jest instrumentem bardzo impresyjnym,kreatywnym i przy wprowadzeniu lekkichpogłosów lub efektów delay można z niejwydobyć wiele przestrzennych brzmień. Sięgamdo różnych stylów w swojej twórczościelektronicznej, ale tutaj pojawilibyśmy sięw odsłonie akustycznej. W tym i następnymroku w ten sposób chcę podsumować swoją30-letnią działalność. Dzięki pierwszej płycieOgród Króla Świtu, która okazała się bestsellerem,otworzyłem umysły wielu ludzi namuzykę elektroniczną. To będzie miły akcentw mojej pracy artystycznej.Co zmieniło się w wykonywanej przez Panamuzyce przez wszystkie lata? Dotyczyto przede wszystkim rozwoju stylistykii brzmień.Obracam się w różnych stylistykach. Ogród jestromantyczny, dlatego najbardziej kojarzonyjest z Jarre’em. Wprowadzam też elementy Vangelisa– szerokie bizantyjskie brzmienia, natomiastJarre poszedł w stronę pop. Moja drugapłyta to już szkoła niemiecka, np. TangerineDream – trudno mnie jednoznacznie sklasyfikować...Wolne loty jest najbardziej lekką płytą,jaką nagrałem. Są to instrumentalne piosenki,aranżacja przejrzysta i przewidywalna, a potembyła długa przerwa, gdy wyjechałem zagranicę. Dziecko Słońca brzmi symfonicznie.W tamtym czasie zachwycony byłem samplerami.Teraz, po 30 latach wiem i powtarzammłodym – nie da się niczego zastąpić czy imitować!Najlepiej, gdy instrumenty elektronicznebrzmią elektronicznie, a akustyczne akustycznie,choć można oczywiście na drugim-trzecimplanie „popłynąć” w samplerowym klimacie.Powracając do elektroniki, mój ulubiony instrumentto Minimoog, bardzo solidny, z któregodo dziś korzystam. Z kolei Voyager jest jakbywspółczesną edycją Minimooga, z systememMIDI i zapamiętywaniem ustawień.Płyta Fire była nowoczesna i mocna,z elementami rocka progresywnego, ale niewszystkim się spodobała. Moje muzyczne korzenierównież sięgają rocka progresywnego,kiedy to grałem w zespole HEAM, okrzyczanymwówczas, czyli pod koniec lat 70., „małymSBB”.Moja najnowsza płyta Mały Książę powstawałarównież prawie 30 lat. Pierwsze ścieżkinagrałem około 1984 roku i całość leżała w szufladzie.To była muzyka do baletu emitowanegoprzez TVP w latach 80. Komponowałem ją szybkoi nigdy nie byłem z niej do końca zadowolony.Postanowiłem w dwa lata po agresywnymFire wydać coś, co sięga z kolei korzeniami domoich pierwszych produkcji elektronicznych.Fani zawiedzeni Fire mogli wrócić w pewnymsensie do brzmień i klimatów Ogrodu KrólaŚwitu. W 2010 dodałem kolejne ślady, zmieniłempartie perkusji, częściowo wymieniłembas, dodałem partie solowe na oryginalnymMinimoogu sprzed lat. Tak powstał pomostpomiędzy trackami nagranymi ok. 30 lat temu,a obecnie. No i na koniec Mały Książę doczekałsię nominacji do Fryderyków w 2011 w kategoriimuzyka klubowa i elektroniczna... Muzykędzielę wyłącznie na dobrą i złą, starając się słuchaćgłównie tej pierwszej.Najnowsze osiągnięcia z dziedziny elektronicznegoprzetwarzania dźwięku – coPańskim zdaniem zasługuje na szczególnąuwagę? Zarówno jeśli chodzi o nowicjuszy,jak i bardzo doświadczonych„elektroników”.Pracowałem od początku lat 90. na komputerzeMac i rewolucja PC mnie ominęła. Nie miałemproblemów z programami DAW, nigdy się niezawieszały. Mogłem dzięki makowi występowaćna scenie bez większych problemów. Pracujęna Digital Performerze firmy MOTU, który matę właściwość, że płynnie przechodzi z jednegoutworu w drugi, tworząc tzw. łańcuch utworów,nie ma potrzeby po każdym utworze przeładowywaćkolejnej sesji. DP zmienia wszelkie presety,ustawienia klawiatury sterującej itd.Na początku XXI wieku spodobały mi siębębny firmy Spectrasonics – Stylus RMX RealtimeGroove Module – używam ich do tej pory.Początkowy groove można kreatywnie modyfikowaćwedle własnych potrzeb. Można wymieniaćposzczególne instrumenty i zmieniaćprzebiegi rytmiczne.Będąc od lat wykładowcą Akademii Filmui Telewizji, gdy mówię o Ableton Live młodziludzie zajmujący się produkcją muzycznąwykazują znajomość tego programu. Z tego78 <strong>Estrada</strong> i<strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>


Kim jest Marek Biliński i jak wielkie osiągnięcia ma na polu muzykielektronicznej – chyba nie muszę mówić nikomu. MłodszymCzytelnikom wystarczy wspomnieć o czołówce do programuKoło Fortuny, muzyce do filmu Przyjaciel Wesołego Diabła czyteledysk Ucieczka z tropiku, jako kilku spośród wielu rozpoznawalnychmotywów autorstwa tego wybitnego twórcy. Tym razemlegenda polskiej elektroniki, wykonawca znany w kraju i zagranicą, opowie nam o współczesnym rynku płyt winylowych,a także wykorzystaniu Internetu w zdobyciu funduszy na wydaniealbumu.fot. Katarzyna Zaufał<strong>Estrada</strong> i<strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>79


TECHNOLOGIARoland RE-201Greg ScarthKultowy Roland Space Echo stał sięjednym z urządzeń, dzięki którym ukształtowałasię stylistyka dub. Przyjrzymy siębliżej jego historii i możliwościom.Jeśli chodzi o klasyczne urządzenia elektronicznewykorzystywane w muzyce,okazuje się, że Roland znajduje się w ścisłejczołówce. Od syntezatorów, poprzez maszynyperkusyjne, od takich przystępnych cenowo(w czasie swego debiutu) klasyków, jakSH-101 i TR-707, do wyjątkowo kosztownych,jak Jupiter 8 i TR-909, produkty firmy Rolandmiały olbrzymi wpływ na rozwój muzyki zarównowtedy, jak i dziś.Zapewne z uwagi na dominację syntezatorówi maszyn perkusyjnych Rolanda wieleosób zapomina o tym, że firma miała w swojejofercie także efekty, które wywarły istotnywpływ na rozwój muzyki. Między innymimarka należąca do Rolanda, czyli Boss, jestodpowiedzialna za udostępnienie użytkownikomwielu kostek gitarowych, które w sposóbistotny zmieniły brzmienie muzyki – nie tylkogitarowej – na przełomie dekad. Ale jednymz tych, których kult przetrwał do dziś, mimo iżpowstało we wczesnych latach siedemdziesiątychminionego wieku, jest Space Echo.RE-201 Space Echo oraz jego kolejne wcielenia,produkowane przez Rolanda w latach siedemdziesiątychi osiemdziesiątych, bez wątpieniajest tak samo klasycznym urządzeniemjak syntezatory czy maszyny perkusyjne tegoproducenta. W niniejszym artykule przyjrzymysię bliżej temu, jak działa Space Echo i zobaczymy,co jest w nim takiego szczególnego,że mimo upływu lat i silnej konkurencji w tejdziedzinie do dziś RE-201 ma tak mocną pozycjęna rynku.Pierwsze efekty echoPrzed pojawieniem się technologii cyfrowejtakie efekty jak pogłos i echo nie były wcaletak łatwe do uzyskania jak obecnie. W początkowychlatach przemysłu nagraniowegonajprostszą metodą na uzyskanie efektu echabyło nagranie danego dźwięku w przestrzenio odpowiedniej akustyce lub – tak jak to siędziału już nieco później – przetworzenie sygnałuza pośrednictwem głośnika umieszczonegow specjalnym pomieszczeniu (komorapogłosowa), a następnie nagranie odpowiedzipomieszczenia odpowiednio rozmieszczonymmikrofonem lub mikrofonami.Późniejsze rozwiązania sztucznego efektuecha bazowały na takich konstrukcjach jaksprężyna lub płyta pogłosowa, w której opóźnienie(pogłos) uzyskiwano poprzez wprawieniespecjalnym przetwornikiem w drgania elementówmetalowych lub uzyskanie odbić odwielu płaszczyzn, które następnie zamienianona postać sygnału dźwiękowego za pośrednictwemprzetwornika umiejscowionego na końcutakiej „linii opóźniającej”.Echo taśmowe, technika, która została użytadzięki dostępności pierwszych magnetofonówszpulowych, pojawiło się na przełomie lat40. i 50. minionego wieku, a zasada jego pracybyła nieco inna. Dźwięk był nagrywany na taśmę,a następnie odtwarzany po jakimś czasiedzięki oddzielnej głowicy odtwarzającej, odsuniętejodpowiednio od głowicy nagrywającej.Efekt, w którym sygnał oryginalny miksowanyjest z sygnałem opóźnionym, nie jestszczególnie wyrafinowany brzmieniowo i niebył tak realistyczny jak prawdziwe echo, alestał się dość popularny dlatego, że był znacznietańszy niż specjalistyczne komory pogłosowe,pogłosy płytowe, a nawet rozwiązaniaz zaawansowanymi systemami sprężynpogłosowych (z chwilą pojawienia siętanich pogłosów sprężynowych stosowanychwe wzmacniaczach do gitary sytuacja uległazmianie).Choć podstawowe efekty echa uzyskiwaneza pomocą taśmy bazowały na standardowychmagnetofonach, to pierwsze dedykowanetaśmowe echa pojawiły się już w latach50. minionego wieku. Wykorzystywanow nich zapętloną taśmę magnetyczną (bezkońca), pracującą w dość prostym układzie jejprzesuwu, co znacząco obniżało koszty w porównaniudo rozwiązań bazujących na standardowymi wciąż wówczas bardzo drogimmagnetofonie taśmowym. Ponieważ w typowymtaśmowym urządzeniu typu echo taśmaporuszała się w pętli, dlatego nagrany sygnałbył kasowany po jego odtworzeniu przez głowicę(głowice) odtwarzającą, aby nośnik znówbył „czysty” przed pojawieniem się danegofragmentu przed głowicą nagrywającą i kolejnymnagraniem.Początki Space EchoRoland oczywiście nie był pierwszą firmą,która produkowała taśmowe echa, ale włączyłsię do gry na tyle wcześnie, by móc opracowaćwłasną filozofię tego typu urządzenia. Tak naprawdępierwsze echo tej firmy było produkowaneprzez nią zanim jeszcze Roland przyjąłswoją aktualną nazwę, i występowało narynku jako Ace Tone. Plotka mówi, że pierwszeefekty echo produkowane pod nazwą AceTone były oryginalnie zaprojektowane jakourządzenia służące do odtwarzania komunikatóww różnego typu miejscach publicznych.Można było nagrać krótką informację na zapętlonymodcinku taśmy, a następnie odtwarzaćją po wciśnięciu przycisku.Zapętlona taśma sprawiała, że nagranie poodtworzeniu automatycznie ustawiało sięw pozycji gotowej do kolejnego odtworzenia,podobnie jak działo się to w zbliżonych funkcjonalniemodułach Fidelipac i innych tegotypu systemach używanych do odtwarzaniajingli, reklam i sygnałówek identyfikacyjnychw stacjach radiowych w połowie dwudziestegowieku.Bez względu na to, czy jest to prawdą, czyteż nie, z prototypowego urządzenia służącegodo odtwarzania komunikatów Ace Tone dośćszybko przekształciło się w narzędzie do wytwarzaniaefektu echa. Efektem tego są AceTone EC-1, EC-10 i EC-20 Echo Chamber, któretrafiły do sprzedaży w 1972 roku. Sprzedanostosunkowo niewiele urządzeń i dzisiaj są oneprawdziwym rarytasem kolekcjonerskim. Niezamierzamy jednak sugerować Wam, abyściepolowali na te urządzenia na różnego typu internetowychgiełdach, ponieważ to, co firmazaprezentowała w późniejszych latach, byłoznacznie lepsze jakościowo i funkcjonalnie.Do trzech razy sztuka?Już pod nazwą Roland, udoskonalone modeleEC trafiły do sprzedaży w 1973 roku jakoRE-100 i RE-200 Echo Chamber. Co ważne,modele EC pracowały z krótką taśmą (bardzoszybko powodującą degradację efektu brzmieniowego),podczas gdy w modelach RE zostałaona zastąpiona specjalnym kartridżem firmySony, w którym znajdował się dużo dłuższyodcinek taśmy. Dodano też regulacjębarwy dźwięku, która pozwalała użytkownikowiustalić charakter brzmieniowy powtórek.W RE-200 wbudowano również prosty pogłossprężynowy, działający jednocześnie z taśmowymechem, co dawało jeszcze większe możliwościpotencjalnych zastosowań. Space Echo oferuje 12 manipulatorów pozwalającychna kreowanie różnego typu efektów.82<strong>Estrada</strong> i<strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>


RE-100 i RE-200 wyprodukowano w niewielkiejliczbie i tylko przez okres jednego roku,aż do momentu, kiedy to Roland po raz trzecipodszedł do tematu pod nazwą „taśmoweecho”, wprowadzając kolejne udoskonaleniai nowe rozwiązania. RE-101 i RE-201 byłyniemal takie same jak modele 100 i 200, zawyjątkiem samej taśmy, którą zmieniono naswobodnie rozłożoną w specjalnym pojemnikuw górnej części urządzenia standardowątaśmę ćwierćcalową. Kolejną istotną zmianąbyło wprowadzenie nowej nazwy, którabrzmiała bardziej futurystycznie. Teraz echaRolanda nazywały się już Space Echo.Cechy szczególneSpace Echo jest jednym z najpopularniejszychefektów do uzyskiwania taśmowegoecha, jaki kiedykolwiek wyprodukowano,a ponadto cieszy się opinią urządzenia kultowego.Co jest w nim takiego szczególnego?Czym się różni od innych urządzeń dostępnychna rynku wtedy i dziś?Większość urządzeń typu taśmowe echodziała na bardzo podobnej zasadzie. Jakośćukładów wejścia i wyjścia, głowic magnetycznych,układu napędu oraz, oczywiście, samejtaśmy, w sposób bezpośredni wpływa na jakośćurządzenia jako całości (niektóre echa,takie jak Univox/Melos, są pod tym względemzdecydowanie lo-fi, co też nie jest wcale takązłą rzeczą).Najtańsze taśmowe echa miały tylko jednągłowicę odtwarzającą, pozwalającą na uzyskiwaniebardzo prostych powtórek występującychw określonych odcinkach czasu (sygnałz głowicy odtwarzającej był zazwyczaj kierowanyz powrotem na głowicę nagrywającą,aby tą metodą uzyskać określoną liczbę powtórek).Echa firmy Roland wykorzystywałykilka głowic odtwarzających, które możnabyło wybierać z uwzględnieniem różnego typukombinacji dostępnych dzięki przełącznikowitrybów umiejscowionemu na przednim panelu.To pozwalało otrzymywać całą gamę efektów– od bardzo subtelnych po znacznie bardziejwyraziste.Ciepłe i ziarniste brzmienie Space Echo stałosię klasycznym brzmieniem dla tego typuurządzeń, uwielbianym przez wszystkich – odgitarzystów z lat 70., producentów Dub Reggae,do wokalistów i niezliczonych twórcówpopularnych gatunków muzyki dance. Właśnieto brzmienie oraz uniwersalność samegourządzenia sprawiły, że RE-201 (a raczej jegokolejne mutacje) pozostawał w produkcji aż dokońca lat osiemdziesiątych – pod tym względemchyba żadne urządzenie tego typu niemoże konkurować z produktem Rolanda.Różne modeleW swej długiej historii linia produktów SpaceEcho przechodziła szereg zmian i udoskonaleń,dostępnych na rynku pod postaciąróżnych modeli, z których każdy charakteryzowałsię nieco inną funkcjonalnościąi możliwościami.Rodzinka Space Echod chwili pojawienia się pierwsze-urządzenia z serii Space EchoOgoRoland (i jego marka Boss) zacząłgłębiej penetrować rynek różnegotypu efektów. Przez lata te dwie firmywyprodukowały całą gamę różnegotypu efektów delay, echo i chorus,spośród których szereg bazowałona rozwiązaniach zastosowanychw klasycznych modelach Space Echooraz Chorus Echo. Niektóre z nichzdecydowanie są warte uwagi, nawetjeśli nie wyglądają tak samo jakich taśmowi protoplaści.Najbardziej interesujące sąanalogowe efekty Rolanda z lat 70.i 80. W 1976 roku pojawił się DC-50Digital Chorus, który wbrew swejnazwie był całkowicie analogowy.Inspirowany rozwiązaniami zastosowanymiw Space Echo wyposażonogo w układ opóźnienia analogowegotypu bucket brigade (BBD), realizującegoefekty delay i chorus.RE-101 to mniejszy brat klasycznego RE-201,bez efektu sprężyny pogłosowej i regulatorabarwy dźwięku – poza tym jest to dokładnieto samo urządzenie.RE-301 Chorus Echo, który pojawił sięw 1977 roku, jest podobny do RE-201, ale madodany analogowy efekt typu chorus i funkcjęSound-on-Sound, umożliwiającą dokładaniekolejnych dźwięków do już nagranych, o długościod 10 do 30 sekund. Model 301 przeszedłteż z układów realizowanych na bazietranzystorów na układy scalone. Dzięki temujego brzmienie stało się czystsze niż w przypadku201.RE-150 został wprowadzony do sprzedażyw 1979 roku, wypełniając najniższy segmentwśród urządzeń z tej serii i oferując w zasadziewszystko to, co RE-101. Różnica znów polegałana zastosowaniu układów scalonychw miejsce tranzystorów, dzięki czemu brzmienietego urządzenia stało się nieco czystszei bardziej dynamiczne.W 1980 roku pojawił się RE-501 ChorusEcho. Było to rozwinięcie modelu 301, z dodanymblokiem redukcji szumów oraz symetrycznymwejściem i wyjściem (XLR). Zastosowaniedłuższej taśmy poprawiło nieznaczniejakość brzmienia, ale najważniejszą zmianąbyło wydłużenie czasu powtórek aż do dwóchsekund.Od tego momentu Roland zaczął koncentrowaćswoje wysiłki na budowaniu efektówpod kątem ich montażu w profesjonalnej szafceo wymiarach 19” (rack). W ten sposób narynku pojawił się SRE-555, który był modelemRE-501 przystosowanym do montażuw dziewiętnastocalowym raku. To zachęciłofirmę do produkowania urządzeń efektowychprzeznaczonych głównie do użytku studyjnego.Wkrótce potem powstał wokoder SVC-350, flanger SBF-325, phase shifter SPH-323i chorus SDD-320 Dimension D – wszystkie,a zwłaszcza ten ostatni, bardzo chętnie używaneaż do dziś.Urządzenie to jest spotykane stosunkoworzadko, ale jeśli uda siękomuś wejść w jego posiadanie, toz pewnością będzie zadowolony.Jednym z ciekawszych jest teżmający swój debiut w 1978 rokuRoland DC-30 Analog Chorus Echo.Ma on „pełnowymiarowy” blok opóźnieniaBBD oraz wbudowany chorusi był używamy m.in. przez duetAir w okresie pracy nad albumemMoon Safari. To bardzo efektowniebrzmiący analogowy delay i chorus,który, niestety, jest zdecydowaniezbyt drogi (nieadekwatnie do jegorzeczywistej wartości) na rynkuurządzeń z drugiej ręki. Owszem,można zapłacić za niego 1.000 zł,ale zdarzyło nam się widzieć takiew cenie 2.000 zł i więcej. Niecotańszy jest natomiast Boss DM-300Delay Machine, który jest praktycznietym samym procesorem.Inne urządzenia, na które wartozwrócić uwagę, to pedał Boss DM-1(1978) oraz Roland DC-20/BossDM-100, nieco uproszczeni krewnimodeli DC-30/DM-300.Ostatni produkt z serii Space Echo totalnieróżnił się od swoich poprzedników. Tasłynna już nazwa została użyta do określeniawyprodukowanego w 1988 roku, całkowiciecyfrowego, montowanego w raku procesoraRE-3 Space Echo. Jeśli chodzi o efekt echa,nie można mu było praktycznie nic zarzucić,ale brzmiał on zupełnie inaczej niż taśmowiprzodkowie i poza samą Japonią bardzo słabosię sprzedawał. Wielu ludzi do dziś uważa, żenie powinno się go traktować jako „prawowitego”urządzenia typu Space Echo.Generalnie rzecz ujmując, procesory SpaceEcho i Chorus Echo stopniowo oferowały corazczystsze brzmienie, co wyraźnie można zaobserwowaćporównując 101 do 150 czy 201 do301 i 501/555.Kupić, czy nie kupić?Urządzenia Space Echo dostępne z drugiejręki (na naszym rynku polecamy firmę Analogia.pl,która od lat zajmuje się restaurowaniemi sprzedażą m.in. tego typu urządzeń i jestw nich wręcz wyspecjalizowana) są relatywnieniedrogie (jak na studyjny sprzęt vintage).Odrestaurowany, sprawny i efektownie wyglądającyRE-201 można kupić za ok. 3.000 zł.Jeśli nie zamierzasz inwestować takiej kwotyw sprzęt, to bez trudu znajdziesz szereg różnegotypu emulacji Space Echo pod postaciąwtyczek. I choć ich producenci zapewniają, żejest to niemal wierna kopia oryginału, to jednakuzyskanie podobnych efektów i brzmieniaza pomocą oprogramowania może być dośćtrudne. Jedną z najlepszych ofert w tym zakresiepozostaje wirtualna kopia w wykonaniufirmy Universal Audio.Możesz też wypróbować najnowsze inkarnacjeSpace Echo, oferowane przez samegoRolanda, który w 2007 roku wprowadził dosprzedaży cyfrowy procesor Boss RE-20. Możenie brzmi on tak jak oryginał, ale pod tymwzględem jest już stosunkowo blisko tego, cooferują „prawdziwe” Space Echo (system modelowaniaCOSM). EiS<strong>Estrada</strong> i<strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>83


J T„Myślę, że nie można być dobrym realizatorem dźwięku,nie będąc muzykiem. Jako muzyk nie wyobrażam sobiepracy z człowiekiem, który nie ma pojęcia, jaka jest różnicanp. między 3/4 a 4/4, i będzie się więcej gapił w trakcie sesjiw analizator widma, niż słuchał muzyki, i wiedział, co jestgrane. Chodzi o to, żeby rozumieć estetykę muzyki, którąsię rejestruje”.84 <strong>Estrada</strong> i<strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>


ozmawia Bartłomiej A. FrankJesteś jednym z realizatorów związanychz MAQ Records. Tymczasem znalazłem Cięna okładkach kilku płyt sprzed lat w rolimuzyka.Jestem przede wszystkim muzykiem, ale niegrałem w żadnej znanej kapeli. To wszystkobyły regionalne zespoły, oprócz jednego, doommetalowego Nightly Gale, który jest znany nawetw Malezji... To studyjny projekt, założonyz moimi przyjaciółmi, z którymi niestety już niekomponuję z braku czasu. Ale nadal produkujemyrazem płyty, oni grają, ja miksuję. Drugiprojekt, w którym uczestniczyłem jako muzyk,producent i realizator, to wydana w 2011 przezMetalmind Production płyta mojej koleżanki,Nera Nature Foresting Wounds. Na tej płyciezagrałem wszystkie instrumenty, bębny, basy,gitary, klawisze, Aga pięknie zaśpiewała, a ja topotem zmiksowałem.Kiedy zająłeś się realizacją nagrań?Pewnego dnia w roku 1992 poszedłem na próbędo kolegów z zespołu. Akurat nagrywalidemo: mikrofon do stopy i drugi na górze nadzestawem, omikrofonowane gitary i małymikserek, z którego suma szła na kaseciaka.Chcieli, żebym z nimi pograł, ale ja zamiast graćzłapałem za ten mikserek, założyłem słuchawkii zacząłem ich ustawiać. To był pierwszy impuls.Dalej grałem z zespołem, ale już kiedy cośnagrywaliśmy, jechaliśmy do studia HH Polandw Gliwicach, miałem tam kolegę który nampuszczał studio po cenie studia, bez realizatora.I ja sam siedziałem, kręciłem nasze nagraniai tak powoli się wprawiałem.Na czym pracowało studio?Wszyscy pracowali na ADAT-ach Alesisa, aleto nie brzmiało za dobrze, dlatego HH Polandnagrywało na Tascamach DA88, które brzmiałydużo lepiej. DA88 to było 8 śladów na kasecieHi8, ten cyfrowy magnetofon to była superrzecz. Jedynym problemem była synchronizacjawięcej niż jednego. Kiedy włączyłeś play, startowałpierwszy magnetofon, drugi się dowijał,trzeci się dowijał, a zanim się dowinęły, częstomijało 30 sekund. Jak już to się ustaliło, uruchomiłeśnagrywanie, a tu nagle jeden z Tascamówznowu się dowija, bo stracił synchronizację. Gdytaśmy chodziły 8 godzin, to przy odtwarzaniuzaczynały się pojawiać dropy cyfrowe. Trzebabyło wyjąć taśmy i wsadzić do lodówki na piętnaścieminut, żeby się schłodziły. Potem Tascamzalecił, żeby producenci stosowali grubszą taśmę,przez co te problemy ustąpiły. Wprowadziłteż model 24-bitowy, ale stało się to w czasie,kiedy zacząłem pracować na komputerze. Innasprawa, że zawsze lubiłem dwucalowe szpuleStudera.Pierwszy raz spotkałem się z tym urządzeniemw <strong>Studio</strong> Hendrix z Lublinie, jeszcze jakomuzyk. Od kiedy zobaczyłem i usłyszałem Studeraw akcji, zawsze marzyłem, żeby kiedyś naniego nagrywać. To były zresztą takie czasy, żenie było tak łatwej edycji. Pro Tools raczkował,nie było w studiu wydajnych komputerów i musiałeśsię do nagrania świetnie przygotować,żeby zagrać idealnie, bo to, co weszło na taśmę,już zostawało do miksów. Teraz wszyscy przyjeżdżajądo studia z założeniem, że realizatorjest od tego, żeby poprawić nierówność albowręcz zrobić groove kapeli... Bywają zespoły,które wyłamują się z tego trendu, ale niestetywyjątek potwierdza regułę, że każdy w kapeligra w innym groove, z innym feelingiem, i potemElastic Time w Pro Tools „załatwia” groovecałości. Ale w sumie rośnie świadomość wśródmuzyków, nie można powiedzieć, że jest corazgorzej, raczej lepiej.W końcu kupiłeś Studera?Nie, ale czasami pracowałem na taśmie, naprzykład w czeskim Citron <strong>Studio</strong>, założonymprzez ludzi z najlepszego w latach 80. czeskiegozespołu metalowego Citron. Tam jest magnetofonMCI-JH24. Razem z SSL 6000 i starymNeve 1073 brzmi to świetnie. W pewnym momenciestwierdziłem, że z grania nie będę miałkasy, a zacząłem już pracować po knajpachjako barman, życie miałem rockandrollowe– pracowałem dwa dni, miałem pieniądze i dwadni miałem wolne, mogłem grać albo jechać nakoncert. To było fajne, ale w pewnym momenciestwierdziłem, że jednak to nie jest życie, jakiechciałbym prowadzić. Przyszedł okres, kiedychciałem już być w restauracjach kierownikiem,ale miałem długie włosy, więc mnie nie chcieliprzyjąć...Coraz więcej nagrywałem i pomagałem przynagraniach. W końcu się zawziąłem i siedziałemu kolegi na komputerze po nocach, żebyopanować jeden z pierwszych programów Logicfirmy Emagic, Micrologic, 8-śladowy. A potemSamplitude 5.11. Kiedy Logic przestał działać naPC, zacząłem pracować na Nuendo i Cubase. Kiedyzacząłem pracować na Cubase, okazało się,że on pracuje dużo sprawniej na Windows niżLogic. Jak zacząłem pracować na Pro Tools, okazałosię znowu, że Cubase jest bardzo bliski ProToolsowi, jeśli chodzi o pracę, podobnie działadużo komend, edycja śladów. Genialna rzecz,Wśród wykonawców, z którymi ostatnio współpracował Jarek Toifl znalazłsię zespół Andrzeja Nowaka (tutaj na gitarze Tekamine) Złe Psy oraz PawełMąciwoda (tutaj na basie Mayones) z grupy Scorpions.za którą kocham Cubase, a którą Avid chwalisię dopiero od roku, jest ClipGain. Steinberg wymyśliłto 10 lat temu, podobnie jak tzw. TrackComping. Pracuję jednak na Pro Tools, bo mimowręcz niepoprawnej drożyzny Avidowi jednegonie można zarzucić: daje super jakość dźwięku,szybkość i wygodę pracy. Do tego trzeba dołożyćbezlatencyjny system i plugin Heat, który faceciz Avid spłodzili z Davem Hillem (Crane Song).Przy kurczących się budżetach nagraniowychszybka praca na świetnie brzmiącym cyfrowymsystemie jest wręcz niezbędna.Uważasz, że jest różnica między jednym czydrugim DAW, jeśli chodzi o zgrania?Myślę, że tak. Na moje ucho Logic przy zgraniu30–40 śladów brzmi troszkę gorzej niż kiedysumuje Pro Tools. Nie wiem, dlaczego tak jest.Robiłem doświadczenia i mimo całej miłości doLogica miks z niego nie brzmi dla mnie tak genialniejak z Pro Tools. Przy użyciu tych samychwtyczek, dajmy na to Noble PSP jako korekcjiw Logicu i Pro Toolsie, miks z Pro Tools brzmiwedług mnie lepiej.Twoje preferencje brzmieniowe, wzorcowenagrania?Dla mnie wzorem nagrania są płyty Seala,np. IV zrobiona przez Trevora Horna. Na drugimkrańcu są dzisiejsze nagrania, takie jak Deftones,Paramore itp., które gwiżdżą, bo jest modana takie brzmienia a la Chris Lord Alge, którydopala i dowala górę tak, że transienty wybijająoczy. Brzmi to nienaturalnie, a już na pewno niema to nic wspólnego z muzyką. Nie lubię takbrzmiących nagrań, wolę nagrania brzmiące ciepło,łagodnie, ładnie. W aucie mam 400-watowysystem Bose i jak go odkręcę, to okazuje się, żeciemno brzmiących płyt, jak Alter Bridge, Musei podobnych mogę słuchać przez godzinę i tonie męczy. Jak włączę Deftones Diamond Eyesalbo produkcje typu Green Day, to nie posłuchamtego głośno więcej niż jeden-dwa numery,tak kłuje w uszy. Podobnie było z pierwszymipłytami Mars Volta, strasznie siały środkowympasmem.<strong>Estrada</strong> i<strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>85


TECHNOLOGIAPLUGINSPRZEWODNIKDVDLoomer CumulusPocząwszy od tego numeru EiSco miesiąc w naszym magazyniebędziemy przedstawiać Wam wtyczki,które znajdziecie na naszej płycie DVDw folderze CM Plugins. Dzięki temupoznacie je bliżej i będzie mogli lepiej jewykorzystać w swojej pracy.Loomer to niezależnie działający programista,odpowiedzialny za stworzeniewielu intrygujących plug-inów, a Cumulusnie jest w tym gronie wyjątkiem. Jestto sampler granularny z ośmioma Scenami(punktami startu z niezależnym parametremrozpoczęcia odtwarzania), które możnawyzwalać zewnętrznie za pomocą komunikatówMIDI lub korzystając z wbudowanegosekwencera krokowego. Można w ten sposóbtworzyć zarówno zakręcone pętle rytmiczne,jak i abstrakcyjne, pełne trzasków plamydźwiękowe.Cumulus może być zastosowany jako wtyczka,a także w charakterze samodzielnej aplikacji.Obsługa presetów i mapowanie MIDI odbywasię w obu wersjach tak samo. Dane temożna też między sobą wymieniać, jeśli zajdzietaka potrzeba.Jak można zaobserwować na interfejsie graficznym,Cumulus jest świetnie wyposażonyminstrumentem z wieloma kontrolkami. Jeślichcesz poznać szczegółowo ich funkcjonalność,to odsyłamy do instrukcji obsługi, któraw postaci pliku PDF znajduje się w tym samymfolderze co plik instalatora.Jeśli Cumulus przypadnie Ci do gustu i zechceszzapoznać się z innymi efektami orazinstrumentami Cumulus, to zajrzyj na stronęinternetową www.loomer.co.uk.INFORMACJEPC: 32 bity VST/RTAS/stand-aloneMac: 32 bity AU/VST/RTAS/stand-aloneCumulus CM jest produktemprzygotowanym specjalniedla pakietu CM Pluginsi nie bazuje na wtyczce Loomer.1 > SAMPLE 3> PARAMETRY I PRESETY2 > SCENY 4 > SEKWENCER 5 > WYJŚCIE94 <strong>Estrada</strong> i <strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>


Prenumerujza darmo lub półdarmoJeśli jeszcze nie prenumerujesz EiS, spróbuj za darmo!My damy Ci bezpłatną prenumeratę próbną od maja <strong>2013</strong> dolipca <strong>2013</strong>, Ty udokumentuj swoje zainteresowanie EiS wpłatąkwoty 148,50 zł na kolejne 9 numerów (sierpień <strong>2013</strong>– kwiecień 2014). Będzie to coś w rodzaju zwrotnej kaucji. Jeślinie uda nam się przekonać Cię do prenumeraty i zrezygnujeszz niej przed 16.07.<strong>2013</strong> r. – otrzymasz zwrot całej swojej wpłaty.BEZPŁATNA PRENUMERATA PRÓBNA PRENUMERATA 9-MIESIĘCZNA (VAT 5%)od maja <strong>2013</strong> r. do lipca <strong>2013</strong> r. od sierpnia <strong>2013</strong> r. do kwietnia 2014 r.3×0,00 zł = 0,00 zł 9×16,50 zł = 148,50 złJeśli już prenumerujesz EiS, nie zapomnij przedłużyć prenumeraty!Rozpoczynając drugi rok nieprzerwanej prenumeraty EiSnabywasz prawo do zniżki. W przypadku prenumeraty rocznej jestto zniżka w wysokości ceny 2 numerów. Rozpoczęcie trzeciegoroku prenumeraty oznacza prawo do zniżki o wartości 3 nu me rów,zaś po 3 latach nieprzerwanej prenumeraty masz możliwośćzapre numerowania EiS w cenie obniżonej o wartość 4 numerów.Jeszcze więcej zyskasz, decydując się na prenumeratę 2-letnią– nie musisz mieć żadnego stażu Prenumeratora, by otrzymać jąPRENUMERATĘ ZAMAWIAMY:Najprościej dokonując wpłatyw cenie obniżonej o wartość aż 8 numerów! Więcej – po 3 latachnieprzerwanej prenumeraty upust na cenie prenumeraty 2-letniejrówny jest wartości 10 numerów, a po 5 latach zniżka osiągawartość 12 numerów, tj. 50%!rocznej2-letniejCENY PRENUMERATY(VAT 5%, STANDARDOWA CENA PRENUMERATY ROCZNEJ – 181,50 ZŁ)okres dotychczasowej nieprzerwanej prenumeratyrok 2 lata 3 lata lub 4 lata 5 i więcej lat165,00 zł 148,50 zł 132,00 zł(2 numery gratis) (3 numery gratis) (4 numery gratis)264,00 zł 231,00 zł 198,00 zł(8 numerów gratis) (10 numerów gratis) (12 numerów gratis)PAMIĘTAJ! TYLKO PRENUMERATORZY *) :• otrzymują 80% zniżki przy zakupie równoległejprenumeraty e-wydań (patrz str. 8)• mogą otrzymywać co miesiąc bezpłatny numer archiwalny EiS!(zamawiając dowolne z dostępnych jeszcze wydań sprzed lipca2012 r. – otrzymasz je wraz z prenumeratą; zamówienie mo żeszzłożyć mailem na nasz adres: prenumerata@avt.com.pl)*) nie dotyczy prenumerat zamówionych u pośredników (RUCH, Poczta Polska i in.); nie dotyczy bezpłatnych prenumerat próbnych.CENY e-PRENUMERATY (prenumeraty e-wydań, VAT 23%)standardowa 12-miesięczna: 12 × 7,50 zł = 90,00 zł dla prenumeratorów wersji papierowej: 19,20 złstandardowa 24-miesięczna: 24 × 6,80 zł = 163,20 złdla prenumeratorów wersji papierowej: 38,40 zł0 5 3NajłatwiejNajwygodniejlublubwypełniając formularz w Internecie(na stronie www.eis.com.pl – tu można zapłacić kartą albo szybkim przelewem)wysyłając na numer 0663-889-884 SMS-a o treści PREN– oddzwonimy i przyjmiemy zamówienie (koszt SMS-a wg Twojej taryfy)przesyłając faksem lub pocztą wypełniony formularzznajdujący się na str. 108zamawiając za pomocą telefonu, e-maila lub listu.Dział Prenumeraty Wydawnictwa AVT, ul. Leszczynowa 11, 03-197 WarszawaFaks: 022-257-84-00, tel.: 022-257-84-22, e-mail: prenumerata@avt.pl


TECHNOLOGIADVDPełna wersja na DVDSubsonic Labs Wolfram CMDzięki procesorowi, który w tym miesiącu znajdziecie na płyciedołączonej do naszego magazynu, uzyskanie wszelkiego typu efektówmodulacji nigdy nie było jeszcze takie proste (i darmowe!)Co miesiąc staramy się zamieszczać na naszejpłycie ciekawe oprogramowanie, z któregomożecie korzystać bez żadnych dodatkowychopłat. W kwietniu prezentujemy WamWolfram CM Edition nowej szwedzkiej firmy SubsonicLabs. Jest to specjalna wersja procesoraefektów Wolfram, która łączy takie rodzaje obróbkijak pitchshifting, distortion, phase-shifter,panning, delay i filter, pozwalając na modulacjęich parametrów.Wolfram CM jest wysublimowanym narzędziemdo prac kreatywnych dla osób ceniących sobiemożliwość dokonywania szybkich zmian ustawieńale też dla tych, którzy po prostu chcą wybraćpreset i zastosować go w swojej produkcji.W dołączonej bibliotece znajdziemy dziewięć kategoriiefektów, wliczając w to dziesiątki przygotowanychzestawów. Zadbano też o dostępnośćfunkcji przypadkowego generowania ustawień,dzięki której za jednym wciśnięciem przycisku jesteśmyw stanie uzyskać nieszablonowe i niepowtarzalnebarwy.Kolejną ciekawą funkcją procesora jest możliwośćpowiększania interfejsu graficznego wtyczkido wielkości 500%, a tym samym dostosowaniago do swojego ekranu.W pełnej wersji procesora Wolfram znajdziemyszereg trybów filtrów rezonansowych, a takżesekcję o nazwie Manipulator i dodatkowe możliwościkomutacji modulacji. Jeśli spodoba Wamsię udostępniona przez nas wersja CM, to wtyczkęw pełnej wersji można kupić w cenie 80 dolarówna stronie www.subsoniclabs.com. Klikającw menu znajdującym się z lewej strony interfejsuwtyczki otrzymujesz dostęp do instrukcji obsługiwersji pełnej, która pomoże Ci odkryć olbrzymiemożliwości tego procesora.W niniejszym artykule zaprezentujemy sposóbinstalacji wtyczki oraz pokażemy, w jaki sposóbuzyskać róznego typu efekty w odniesieniu dopliku Saw Fifths.wav, który – razem z instruktażowymwideo (w języku angielskim) znajdzieszw katalogu z instalatorami wtyczki (Programy\Subsonic Labs Wolfram CM).www.subsoniclabs.comManipulatorReguluje takie parametry jakphase shift, pitchshift, distortion,delay i filtryLFO 1+2/EnvSteruje częstotliwością źródła modulacjii odpowiedzią generatora obwiedniUstawieniaDostęp do instrukcji obsługi,funkcji randomizacjioraz ustawieńPattern 1 + 2Pozwala na wybór paternówLFO i obwiedni jakoźródeł modulacjiFiltrDolnoprzepustowy filtrz rezonansemDelayEfekt delay z synchronizacjądo tempaKrosownicaTutaj konfigurujemy przypisywanieźródeł modulacjido ich celówZarządzanie presetamiTutaj zapisujemy, ładujemyi przeglądamy presetyUstawienia globalneRegulatory poziomów Mixi Output98 <strong>Estrada</strong> i <strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>


Sample na DVDPonad tysiąc sampliSoundorder.com!Znajdziecie tu niemal wszystko – od pojedynczychdźwięków do kompletnych stemów i partii MIDI. A całośćw profesjonalnie przygotowanym pakiecie o objętości2,3 GB, który zamieszczamy na naszej płycie DVD.Wtym wydaniu naszego magazynu oddajemydo Waszej dyspozycji liczącą sobieponad 1.000 sampli kolekcję niesamowitychbrzmień z oferty Soundorder.com. Wszystkiepochodzą z trzech najciekawszych bibliotektej oficyny wydawniczej (Electronic Drums &Sounds Vol.2, Production Effects Vol.1 oraz ProductionTools Vol.7). Pakiet ten zawiera wybórróżnego typu zestawów konstrukcyjnych,w skład których wchodzą nie tylko pojedynczedźwięki i pętle, ale też partie MIDI oraz presetydla samplerów i kompletne stemy (grupy ścieżek).Dzięki temu na ich bazie można bardzoszybko i sprawnie zmontować własny utwór,odpowiednio ubarwiając go własnymi partiamilub przekształcając pod kątem swoich potrzeb.Wszystkie sample mają próbkowanie44,1 kHz i rozdzielczość 24 bity, a programybazujące na multisamplach zapisane są w formatachKontakt, EXS24, Reason i Structure.Same brzmienia są wyjątkowo interesującei razem z pozostałymi materiałami na płyciepozwalają kreować muzykę w stylistyce głębokiego,progresywnego electro w odcieniuskandynawskim.Na stronie Soundorder.com możecie znaleźćbogatą ofertę wszelkiego typu kolekcjibrzmień, a także presetów dla takich instrumentówjak Sylenth1, Massive, Dune czy Predator.Używając podczas zakupu kodu CM--SOU-99700 otrzymacie 25% rabatu na dokonanezakupy. Oferta ważna jest do końcaczerwca <strong>2013</strong> roku. EiSwww.soundorder.com<strong>Estrada</strong> i<strong>Studio</strong> • kwiecień <strong>2013</strong>101

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!