REKLAMAKulturaAkustyczeń 2011 Festiwal Szczecin w jednej czwartej już za nami. Styczniowa odsłona festiwalu odbyła się przy pełnych salach. Wystąpili: LettersFrom Silence, CarPets & DJ Musk, Łąki Łan, duet Budynia z Bajzlem, Piotr Bukartyk oraz projekt Młynarski Plays Młynarski.oTwórczy, nieprzywidywalny... akustycznywrażenia z pierwszej połowyfestiwalu zapytaliśmy organizatoracałego akustycznego„zamieszania” Olka Różanka:– Festiwal pozostaje twórczy,nieprzewidywalny i w dodatkuw ciągłym ruchu. Za sprawąMTV koncerty stricte unpluggedzrobiły się w moim odczuciuzbyt modne – wyjaśnia szefimprezy. – Wolę by Akustyczeńnie był jakkolwiek określony czyograniczony stylistycznie, toteżukład jego gwiazd i projektówich autorstwa ma być pretekstemdo dobrej zabawy. Szczególniemnie cieszy tegoroczna frekwencja.Nie żebym nie spodziewałsię dużego zainteresowania programemfestiwalu, ale wstrzymywaniasprzedaży biletów naposzczególne wydarzenia w ogólenie przewidziałem – dodaje.Z roku na rok festiwal ulegadeformacji brzmień i redefinicjipierwotnych założeń. Jego drugapołowa zapowiada się równie intrygująco.W lutym dwie odsłonyteatralno-muzyczne: spektaklFumum Vendere 18 i 19 lutegona scenie dla dorosłych TeatruPleciuga oraz Chorzy na Odrę 28lutego w klubie Rocker. Szczególniepierwsza propozycja zasługujena zainteresowanie: spektaklFumum Vendere to przewrotnamakabreska wykorzystująca formyteatru muzycznego oraz teatruożywionej formy. Bohaterowieinscenizacji podczas swegokuglarskiego pokazu demaskująnaturę ludzką. Na scenie klasykaprzeplata się z nowoczesną stylistykązarówno w warstwie literackiejjak wizualnej i muzycznej.Kolejny punkt Akustyczniato Klezmarzec, który rozpoczynasię 17 marca koncertem grupBubliczki i Trite Pati we FreeBlues Clubie oraz recitalem nafortepian i gitarę preparowanąRyszarda Słowickiego i KonradaKrólikowskiego z grupy Turyzm.Maj Session to recital chicagowskiegoDuo Guitar, w składktórego wchodzą wirtuozi gitaryklasycznej Andreas Kapsalisi Goran Ivanovic. Na początkumaja, tuż przed szczecińskimkoncertem, wystąpią w Programie3 Polskiego Radia w recitaluna żywo z trójkowego Studia im.Agnieszki Osieckiej.Łąki Łan w Kafe Jerzy– Wszystkie dotychczasoweedycje Akustycznia odbyły siędzięki pomocy Miasta Szczecinoraz Uniwersytetu Szczecińskiego– mówi Olek Różanek. – Mamnadzieję, że niebawem do tegogrona dołączy nowo powstałaAkademia Sztuki w Szczecinie.Za pomoc medialną dziękujęz całego serca wszystkim lokalnymi ogólnopolskim patronom,w tym Prestiżowi – dodaje.adfoto: Sławek Zajdel78 / PRESTIŻ / Luty STYCZEŃ 2011 2011
As serwisowyZgodnie z tradycją, taki tytuł powinien ukazaćsię w felietonie dopiero w majowym numerzePrestiżu. Jednak nie o kalendarzowe obchodyDnia Wszystkich Mam chodzi, a o przybliżeniesylwetki tej jednej, która w ostatnim czasie pokazałaświatu trochę inną twarz macierzyństwa.Krzysztof BobalaWspółwłaściciel agencji reklamowej„BONO”, organizatorturnieju PeKaO Szczecin Open,wielki miłośnik tenisa i innychsportów rakietowychKażdy zagorzały fan tenisa ma swojegoidola. Wybieramy tego najlepszego graczalub najwspanialszą zawodniczkę. Zabajeczną grę, zachowanie, wygląd. Ja odzawsze uwielbiałem Steffi Graf. Udałomi się nawet obejrzeć kilka meczy z jej udziałem,siedząc na korcie wśród dopingującej publiczności.Do dzisiaj podziwiam Niemkę za normalnośći postawę życiową, która dla wielu młodych ludzimoże być prawdziwym wzorem. Kiedy Steffiskończyła swoją sportową karierę, zacząłem wrazz wieloma pozostawionymi w rozpaczy kibicami,rozglądać się za nowym obiektem westchnieńi uwielbienia. Martina Hingis za chłodna, Kurnikowapiękna, ale z tenisem trochę gorzej, a w końcuszukamy na kortach,a nie na wybiegach konkursówdla miss. Zostajejeszcze Lindsey Davenport– za wysoka i siostry Williams– za wyzywające.To może któraś z Belgijek?Tak – to jest strzał w „10”.Justin Henin ujmuje mnieswoją skromnością, alei wspaniałą grą. Za KimClijsters nie przepadałem.Właściwie to nie wiemdlaczego. Ale to się zmieniło.W 2006 roku, kiedybyłem gościem turnieju WTA w Warszawie, wielkisympatyk tenisa i mój kolega Cezary Guriew umówiłsię na wywiad z Kim dla Programu I PolskiegoRadia i zapytał czy nie chciałbym mu towarzyszyć.Oczywiście wolałbym aby to była Henin,ale trudno. Dla takiego tenisowego wariata jakja poznanie „face to face” jakiejkolwiek z gwiazdświatowego topu to przecież prawdziwy rarytas.Zostałem przedstawiony jako organizator najlepszegochallengera na świecie usłyszałem kilka miłychsłów od Belgijki i wpadłem po uszy. Podczastej rozmowy, w której sprowadziłem się jedynie doroli obserwatora, z jednej strony ze względu naszacunek dla Czarka, który pełnił tutaj rolę gospodarza,a z drugiej ze względu na mój nie najlepszyangielski, odkryłem całkiem nową Kim Clijsters.Super ciepła, dowcipna i nieprawdopodobnie„normalna” młoda kobieta. Córka znanego piłkarzai gimnastyczki. Mimo tak wielu sukcesów nakoncie, mimo tego, że rozmawialiśmy z numeremjeden damskiego tenisa, przez te trzydzieści minutspotkania ani razu nie dała nam odczuć, że jestz innej bajki. Żadnej „sodówy”. Tak zaczęło się kolejnetenisowe zauroczenie. Nie była to miłość, tazarezerwowana jest dla Steffi, ale Kim Clijsters totenisistka, której karierze przyglądam się do dzisiajz większym zainteresowaniem niż innych. Rok ponaszym spotkaniu dostaje kolejny cios w samo serce.Belgijka ogłasza światu, że odchodzi z tenisa.Przyczyna – ta jej normalność. Chce założyć rodzinę,urodzić dziecko. Wychodzi za mąż za amerykańskiegokoszykarza, przez moment związanegonawet z naszym regionem – Briana Lyncha, któryw latach 2000-2001 grał w koszykarskiej drużyniestargardzkiej Spójni. Rodzi córeczkę Jade i w 2009roku świat kibiców Kim Clijsters oddycha z ulgą.Belgijka wraca na korty. I to jak wraca. Już w trzecimwystępie wygrywa swój drugi wielkoszlemowytytuł w US Open w Nowym Jorku. Potem dokładajeszcze dwa kolejne tytuły Grand Slam (US Open2010 i Australian Open 2011) i dwa zwycięstwaw WTA Championships. A wszystko to zdobywaz dzieckiem i mężem w tle. A może nie w tle,a właśnie na pierwszym planie mimo, że to tylkoona biega po korcie. W wywiadach powtarza ciągle,że rodzina daje jej siłę, że macierzyństwo nietylko uczyniło z niej spełnioną kobietę ale, że uspokoiłojej psychikę i dało nieprawdopodobną mocchoć na świat patrzy teraz ze sporym dystansem.To prawdziwy przykład dla innych sportsmenek.Nie zawsze rodzina jest przeszkodą w karierze,często potrafi ją zmienić na lepsze i dać dodatkowąenergię. Wiwat rodzina, wiwat macierzyństwo,wiwat Super Mama – Kim Clijsters.Krzysztof BobalaLuty 2011 / PRESTIŻ / 79