12.07.2015 Views

Ayon CD 1sc - Eter Audio

Ayon CD 1sc - Eter Audio

Ayon CD 1sc - Eter Audio

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

<strong>Ayon</strong> <strong>CD</strong> <strong>1sc</strong>07.05.2011 05:00 | Fr@ntz w ArtykułyPierwszy „bliższy” kontakt z elektroniką <strong>Ayon</strong>amiałem około trzech lat temu, kiedy na jednej zsesji odsłuchowo – fotograficznych przypadłmi zaszczyt współwtachania Crossfire’a natrzecie piętro w starym budownictwie.Wzmacniacz oddający 30 W w trybie SE zlamp 62B był na tyle solidnie zbudowany, żedłonie przydeptywałem sobie jeszcze przezparę kolejnych dni. Ale opłaciło się, powygrzaniu miał szybkość namydlonejbłyskawicy i wykop, przy którym wymachujący dolnymi kończynami ChuckNorris wyglądał jak uczestnik zajęć baletowych w jednej z geriatrycznych oaz wCalifornii.Tym razem dane mi było zdecydowanie dłuższe, i co najważniejszeprzeprowadzone we własnym systemie, obcowanie z najnowszą inkarnacjąodtwarzacza <strong>CD</strong> <strong>1sc</strong>.Patrząc na ofertę austriackiej firmy bardzo szybko można dość do wniosku, żezałożyciel <strong>Ayon</strong>a, Pan Gerhard Hirt, po opracowaniu jednego wzoru obudowydokonuje tylko niewielkich, niejako kosmetycznych, zmian adaptujących projektbazowy na potrzeby konkretnego urządzenia. Takie pragmatyczne postępowaniepozwala nie tylko oszczędzać czas, o pieniądzach nie wspominając, na etapiedeski kreślarskiej, ale również nader skutecznie kreować rozpoznawalność marki.Po wypakowaniu odtwarzacza z podwójnego kartonu i miłego w dotyku czarnegoworka przypominającego w dotyku materiał z jakiego wykonuje się corazpopularniejsze torby ekologiczne mym oczom ukazał się … Nie, nie, w żadnymwypadku las krzyży, a znajomy widok. W końcu to produkt <strong>Ayon</strong>a, więc wyglądał jak<strong>Ayon</strong>. I bardzo mnie to ucieszyło, bo do tego design’u jestem przyzwyczajony i niewidzę powodu zmieniać coś, co po pierwsze jest dobre a po drugie sprawdza sięod lat. No bo jak ma się nie sprawdzać solidna niczym Dzwon Zygmunta obudowawykonana z anodowanych na czarno 5 mm aluminiowych płyt? Nawet mocnozaokrąglone narożniki nie powstały z giętej blachy a zostały wycięte. Test„opukiwania” został zdany celująco i równie dobrze mógłbym wykonywać go napłycie zakrywającej studzienkę kanalizacyjną.


Front odtwarzacza zdobi jedynie centralnie umieszczony doskonale czytelnyczerwony wyświetlacz dot-matrix, logo firmy w lewym i nazwa modelu w prawymdolnym rogu płyty czołowej. Taki minimalizm był możliwy dzięki przeniesieniuprzycisków funkcyjnych na płytę górną, na której oprócz wspomnianych siedmiuchromowanych guziczków z czerwonymi podświetlanymi „aureolami” centralnemiejsce zajmuje potężny kołnierz napędu. Zapomniałem napisać, że <strong>Ayon</strong> jest toploaderem. Ups, no to piszę. <strong>CD</strong> <strong>1sc</strong> jest top leaderem, z resztą wszystkieodtwarzacze austriackiego producenta są. Jeśli komuś to przeszkadza zawszemoże wesprzeć swoim portfelem konkurencję. O ile w pierwszej wersji jedynki poumieszczeniu płyty na osi silnika dociskało się ją dedykowanym krążkiem, anastępnie „właz” przykrywało akrylową płytą, o tyle już od wersji 1s krążek zostałzintegrowany z pokrywą. Tak też jest w <strong>1sc</strong>. W celu zapewnienia jak najlepszegowycentrowania docisku w krążek posiada specjalny stożkowato zakończony trzpieńwchodzący w środek plastikowej podkładki na płytę.TOC płyty wczytywany jest niemalże natychmiast po umieszczeniu pokrywy nadedykowanym jej miejscu. Dodatkowym elementami natury wzorniczo – użytkowejsą chromowane kratki wentylacyjne ułatwiające chłodzenie znajdujących się podnimi lamp 6H30.Najwięcej zmian w stosunku do poprzednich wersji widać na ściance tylnejodtwarzacza. Przeprojektowanie wnętrza pociągnęło za sobą istną rewolucję wukładzie i ilości wejść i wyjść. Ale wszystko po kolei. Analogowe wyjścia RCAdoczekały się wreszcie towarzystwa w postaci XLRów. W zależności od potrzebwłącza się jedne, bądź drugie stosownym przełącznikiem. Przybyło również wejśćcyfrowych. Oprócz znanego z 1s koaksjalnego pojawiło się wejście optyczne i …USB radzące sobie z sygnałem o parametrach do 24 bit /96 kHz.Pod wejściami cyfrowymi umieszczono wyjście koaksjalne i wskaźnik polaryzacjisieci. Zintegrowane z bezpiecznikiem trójbolcowe gniazdo sieciowe znajduje się naśrodku tylnej ściany. Na prawo od niego zlokalizowane są trzy przełączniki.Wspomniany już wcześniej selektor wyjść analogowych, przełącznik trybu pracywyjść analogowych (przy minimalistycznych systemach, w których <strong>CD</strong><strong>1sc</strong> wpinanyjest bezpośrednio w końcówkę mocy zalecane jest ustawienie na pozycję „Directamp”), oraz „Gain” pozwalający dopasować napięcie wyjściowe do konkretnegosystemu.


Do wnętrza urządzenia niestety się nie dobrałem, ale z tego co dane mi byłowidzieć w jedynce i jej następcy, oraz materiałach producenta nie ma wstydu.Przewymiarowana sekcja zasilania oparta na transformatorach R-core, osobnychdla sekcji analogowej i cyfrowej, 10 osobnych gałęzi zasilania oraz separowane iizolowane układy stabilizujące dla każdego stopnia to standard dla <strong>Ayon</strong>a. Nawettaki detal jak podstawki wykonywany jest przez producenta we własnym zakresie,dzięki czemu lampy usadawia się w teflonowych podstawkach z berylowomiedzianymipinami o sprężystym docisku. Jako przetwornik zastosowano układBurr Browna o parametrach 192 kHz / 24 bity. Opcja upsamplingu aktywowana jestz poziomu pilota a informacja o tym pojawia się po prawej stronie wyświetlacza.Budowa budową, ale przynajmniej dla mnie najważniejsze jest jak dane urządzeniegra. A przedstawiciel środka oferty austriackiego producenta gra tak, że klękajcienarody. Jeśli jednak ktoś liczy na czar i urok pełen bursztynowego żaru lamp jakiprzykładowo oferuje TRI TRV-<strong>CD</strong>4SE może srodze się zawieść. <strong>1sc</strong> grabrzmieniem rzekłbym firmowym, znanym mi z odsłuchów triodowego Crossfire’a w


starszej i najnowszej wersji. Co prawda na testy dotarło do mnie urządzenie, któreprzepracowało raptem kilkanaście godzin i pełnię swoich możliwości zaczęłopokazywać dopiero po około tygodniu grania, ale warto było czekać. Pierwotnaszklistość i nadmierna konturowość po okresie akomodacji i wygrzewania ustąpiłyjak ręką odjął, a na ich miejsce wkroczyły realizm i namacalność idące z niemalżeholograficzną precyzją kreowania sceny. Efekt był na tyle spektakularny, żepierwszy raz po pilota dołączonego do odtwarzacza sięgnąłem dopiero podczaskończącej odsłuchy sesji fotograficznej. Może to dziwnie zabrzmi, ale wcześniej niebył mi do szczęścia zupełnie potrzebny. Niezależnie od tego jaką płytę włożyłemzawsze kręciła się od pierwszej do ostatniej sekundy. Nie było mowy o przerwaniu,czy przeskoczeniu do kolejnego utworu. Przecież będąc na koncercie nie mamytakiej możliwości, a <strong>Ayon</strong> daje właśnie całkiem realne złudzenie uczestnictwa wrozgrywającym się „na żywo” spektaklu muzycznym. Zostało ono jeszczespotęgowane wymianą sieciówki, interkonektów i kabli głośnikowych nadostarczone przez dystrybutora szwajcarskie przewody Vovoxa z serii Textura.Kiedy w odtwarzaczu zagościł album z „Symphonie nr.9” Beethovena (WienerPhilharmoniker; Karl Bohm; Placido Domingo; Deutsche Grammophon ) czaszatrzymał się w miejscu. Niczym nie skrępowana dynamika, zarówno w skali mikrojak i makro, posiadła moje drobne ponad stukilowe ciałko na wyłączność,wszystkimi zmysłami chłonąłem całe piękno ukryte w tej muzyce, by jak najdłużejzachować je w swoim sercu i umyśle. Niemalże czułem na skórze dotyk świeżowyprasowanej białej koszuli, gładkość mojego nienagannie skrojonego smokingu isprężystość jednego z foteli w pierwszych rzędach wiedeńskiej opery. Nie chcącwybijać się z rytmu sięgnąłem po referencyjnie zremasterowany album „Adagio”(Karajan, XR<strong>CD</strong> 24 K2). Tym razem zamiast trzymanej w stalowym uściskudynamiki pierwsze skrzypce grała romantyczna słodycz podporządkowana melodii,połączona z potęgą właściwą wielkim składom. I właśnie słuchając orkiestry miałemprzed sobą orkiestrę, jako jeden organizm a nie zbiór kilkudziesięciu solistów.Oczywiście jeśli miałbym tylko ochotę, to bez problemu mógłbym wyłowić partieposzczególnych instrumentów, jednak nasuwa się pytanie po co to robić. Skorodany utwór został skomponowany na taki a nie inny skład to warto choć przezchwilę postarać się tak go odbierać. Lepiej rozsiąść się wygodnie na kanapie i daćponieść muzyce, a nie przez cały spektakl nerwowo rozglądać się przez lornetkęprzyklejoną do oczu w poszukiwaniu taniej sensacji.Nadszedł jednak najwyższy czas zmienić repertuar i ku uciesze mojej małoletniejlatorośli (i przerażeniu sąsiadów) postanowiłem trochę połomotać. Zacząłem dośćniewinnie, bo od ścieżki dźwiękowej do „Transformers: Revenge Of The Fallen”.„New Divide” Linkin Park miało odpowiedni wykop i drive, jednak to był dopierowstęp, przedsmak do „Burn It To The Ground” Nickelback, którego rytm nadawanyprzez stopę perkusji i gitarę basową uaktywnił alarmy zaparkowanych w okolicy aut.Kontynuując rajd po muzyce, która prawdopodobnie niezbyt często gości wodtwarzaczach tej klasy włączyłem kolejnego „OST’a” – „The Last Action Hero” ztakimi perełkami jak „Cock The Hammer” Cypress Hill, czy „Swim” Fishbone.Pomimo całej swojej jazgotliwości materiał prezentowany był niezwykle czytelnie inaturalnie. Chwilę chciałbym poświęcić w tym momencie wspomnianej czytelności.Otóż <strong>1sc</strong> niejako w gratisie funduje wszystkim wokalistom zajęcia z dobrymlogopedą. Trudno mi to w paru słowach opisać, ale na <strong>Ayon</strong>ie wszystko brzmi poprostu wyraźniej. Jakby zamiast za pośrednictwem aparatury nagraniowej i sprzętuHi-Fi obcowało się z danym „ludziem” bezpośrednio. Jakby stał na wyciągnięcie rękii oprócz tego co się słyszy można było śledzić ruch jego warg.Jeśli „ludziów” było więcej efekt był jeszcze lepszy. Podczas odtwarzania „Live andJoyful In Charleston” The Angels gościłem u siebie cały chór gospel, nie było tłoku,ścisku, nikt się nie przepychał. Widać … przepraszam słychać było jak wchodzą,jak się ustawiają i kto w danym momencie śpiewa. Gdyby tematyka nagrań byłamniej uduchowiona, to zamiast tytułu utworu nr.3 („I made a Vow”) użyłbym zupełnieinnego zwrotu. Powoli zaczęła mi się krystalizować pewna teza, której po kolejnychkilkudziesięciu godzinach odsłuchów byłem praktycznie pewien. Trudno oceniaćszlachetne brzmienie, fenomenalne nasycenie barw, namacalność i wszystko to zczym Hi-Fi i High-End się kojarzy, skoro zamiast słuchać odtwarzacza słucha siędanego artysty, zespołu. Przestają liczyć się akademickie dyskusje, czy lepiej jestjak „oni są tu”, czy „ja jestem tam”, skoro Carla Bruni, Chris Rea czy LouisArmstrong są na wyciągnięcie ręki. Pomimo takiego niezwykle bezpośredniegosposobu prezentacji nie odniosłem wrażenia jakiejkolwiek, nawet najmniejszejnapastliwości, ofensywności mogącej prowadzić, na dłuższą metę, do znużenia.Przepraszam, że nie wspominam o braku ziarnistości, o idealnej spójności pasma,czy fenomenalnej motoryce, ale to tylko drobiazgi, które po włączeniu <strong>Ayon</strong>aprzestaje się zwracać uwagę.Na koniec wyciągnąłem jeden z krążków, który wpadł mi w ręce niejakoprzypadkiem - Warren Zevon o jakże optymistycznym tytule „Life'll Kill Ya”. Odsłuchprzypominał niemalże seans spirytystyczny, zmarły przed prawie ośmioma latybard jak żywy stał przede mną i jak gdyby nigdy nic wyśpiewywał swoim matowym,lekko chropawym i zmęczonym głosem mało optymistyczne frazy. Ciary po plecachprzeszły mi nie raz.Przyznam się, że <strong>Ayon</strong> przez cały czas pełnił w moim systemie również rolę DACa,w której sprawdzał się równie dobrze jak w „zwykłym” odtwarzaniu. Przyłapywałemsię nawet na tym, że kiedy nie słuchałem muzyki starałem się jak najczęściej


puszczać przez niego sygnał z dekodera TV-Sat, czy z LG-ka (sieciowegoodtwarzacza multimediów). Podejrzewam, że nawet kominek wyświetlany jako„nocny wygaszacz” na jednym z kanałów telewizyjnych na <strong>1sc</strong> brzmiałby na tylerealnie, że mógłby „lecieć” jako tło codziennych (conocnych?) zajęć. Świadomienapisałem realnie a nie dobrze, gdyż odtwarzacz <strong>Ayon</strong>a niczego nie upiększa, niewygładza i nie maskuje. Po prostu pokazuje wydarzenia muzyczne takimi, jakimibyły w momencie rejestracji. Stara się przenieść słuchacza w miejsce i momentnagrania/koncertu. To słuchacz decyduje gdzie chce spędzić najbliższekilkadziesiąt minut i nie sądzę, by było to miejsce, które by mu się mogło niespodobać.A teraz najgorsze – <strong>Ayon</strong> uzależnia. Od pierwszego strzału, od pierwszejprzesłuchanej płyty. Po utworze, dwóch można jakoś się wyrwać, uwolnić, możenawet zapomnieć. Ja „w ciągu” byłem parę tygodni. Nikt mi nie powiedział, że takciężko będzie spakować to urządzenie do pudła i odesłać do dystrybutora. Nikt. Neme quitte pas <strong>Ayon</strong>, ne me quitte pas …Tekst i zdjęcia Marcin OlszewskiDystrybutor: <strong>Eter</strong> <strong>Audio</strong>Urządzenie dostarczono dzięki uprzejmości Q21Cena: 11 990 złDane techniczne:Parametry pracy przetwornika: 192 kHz/24 bity (Przetworniki D/A Burr-Browna)Lampy: 6H30, 6Z4; w testowanym egzemplarzu 2 x 6H30 EHDynamika: > 115 dBNapięcie wyjściowe (1 kHz/0,775 V, -0dB, Low): 0 – 2,2 V/zmienne/XLR +6 dBNapięcie wyjściowe (1 kHz/0,775 V, -0dB, High): 0 – 4,4V/zmienne/XLR +6 dBImpedancja wyjściowa: RCA ~ 300 ΩImpedancja wyjściowa: XLR ~ 300 ΩWyjście cyfrowe: 75 Ω S/PDIF (RCA)Wejścia cyfrowe: 75 Ω S/PDIF (RCA), USB – 24 bit /96 kHz, TosLinkStosunek S/N: > 118 dBPasmo przenoszenia (<strong>CD</strong>): 20 Hz – 20 kHz +/- 0,3 dBTHD (1 kHz): < 0,001%Pilot: takWyjścia analogowe: RCA & XLRPrzełącznik ‘Low/High’ pozwalający dopasować napięcie wyjściowe do konkretnegosystemuSterowana logiką sekwencja startu, wydłużająca żywotność lampFunkcja „warm-up”Niskoszumne transformatory zasilające R-core, osobne dla sekcji analogowej icyfrowejBrak sprzężenia zwrotnego (0 dB)Wskaźnik polaryzacji napięcia zasilającegoWyłączany układ upsamplingu 24/192Wymiary (WxDxH): 480 x 330 x 120 mmWaga: 13 kgSystem wykorzystany w teście:Źródła sygnału cyfrowego: transport Stello <strong>CD</strong>T100; LG DP1W; Samsung N150(Netbook);DAC: Stello DA 100 Signature 96/24Wzmacniacz: Hegel H-100Kolumny: Neat Acoustics Motive OneIC: Antipodes <strong>Audio</strong> Katipo; <strong>Audio</strong>mago AS; Sonics Modigliani NF; Vovox Textura ICprotect; Vovox Textura IC balancedIC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink CopperKable USB: Wireworld Ultraviolet; Wireworld StarlightKable głośnikowe: Harmonix CS-120; Vovox Textura LS single wiringKable zasilające: GigaWatt LC-1mk2; Supra Lo-Rad 3x2,5mm; <strong>Audio</strong>novaStarpower Mk II; Vovox TexturaListwa: GigaWatt PF-2 + kabel LC-2mk2(c) Klub.audiostereo.pl

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!