12.07.2015 Views

Eunomia 2009/01 - Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w ...

Eunomia 2009/01 - Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w ...

Eunomia 2009/01 - Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w ...

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Z ŻYCIA UCZELNIKRONIKA WYDARZEŃ – SENAT I REKTORAT18 grudnia 2008 r. odbyło się posiedzenieKonwentu. Przedmiotem obrad były bieżące sprawy uczelni,m. in. plany zaciągnięcia kredytu na rozbudowę obiektóworaz trójstronne porozumienie pomiędzy MiastemRacibórz, Powiatem Raciborskim i <strong>Państwowa</strong> Wyższą<strong>Szkoła</strong> Zawodową w sprawie współpracy na rzecz rozwojuregionu.18 grudnia 2008 r. obradował Senat. Na posiedzeniuprzyjęto uchwały m. in. w sprawie zatwierdzenia zmianw planach studiów na kierunku filologia; powołania na kierunkuedukacja artystyczna w zakresie sztuk plastycznych nowychspecjalności kształcenia: arteterapia oraz aranżacjawnętrz. Ponadto pozytywnie zaopiniowano wniosek o powołaniedr Teresy Jemczury na stanowisko dyrektora InstytutuStudiów Społecznych.19 grudnia 2008 r. prof. nadzw. dr hab. Jerzy Pośpiechzostał odznaczony przez Prezydenta RP Lecha KaczyńskiegoKrzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.9 stycznia <strong>2009</strong> r. Rektor prof. nadzw. dr hab. MichałSzepelawy i Prorektor, prof. nadzw. dr hab. Jerzy Pośpiechuczestniczyli w spotkaniu zorganizowanym przez MarszałkaWojewództwa Śląskiego Bogusława Śmigielskiego. Celemposiedzenia było określenie miejsca, znaczenia szkolnictwawyższego oraz nauki w planie rozwoju województwa śląskiegona lata <strong>2009</strong>-2020.PORZĄDEK POSIEDZEŃ SENATUPaństwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu– w dniu 18 grudnia 2008 r.1. Przyjęcie Uchwały Nr 109 w sprawie przyjęcia porządkuobrad Senatu Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowejw Raciborzu.25 września 2008 r. dotyczącej zmian nazw na kierunkufilologia.7. Przyjęcie Uchwały Nr 115/2008 w sprawie powołaniana kierunku edukacja artystyczna w zakresie sztuk plastycznychspecjalność arteterapia.2. Przyjęcie Uchwały Nr 110 w sprawie przyjęcie protokołuz posiedzenia Senatu Państwowej Wyższej SzkołyZawodowej w Raciborzu z dnia 20 listopada 2008 r.3. Przyjęcie Uchwały Nr 111/2008 w sprawie uchyleniaUchwały Nr 91/2008 przyjętej przez Senat PWSZw dniu 25 września 2008 r. dotyczącej upoważnieniadyrektora Instytutu Neofilologii PWSZ do wyznaczanianauczycieli akademickich prowadzących seminariadyplomowe.4. Przyjęcie Uchwały Nr 112/2008 w sprawie zatwierdzeniazmian do Uchwały Nr 24/2007 Senatu PaństwowejWyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu z dnia 25października 2007 r. dotyczącej planów studiów2008-2<strong>01</strong>1 na kierunku filologia.5. Przyjęcie Uchwały Nr 113/2008 w sprawie zatwierdzeniaplanów studiów 2008-2<strong>01</strong>1 na kierunkufilologia.6. Przyjęcie Uchwały Nr 114/2008 w sprawie uchyleniaUchwały Nr 92/2008 przyjętej przez Senat PWSZ w dniu8. Przyjęcie Uchwały Nr 116/2008 w sprawie powołaniana kierunku edukacja artystyczna w zakresie sztuk plastycznychspecjalność aranżacja wnętrz.9. Przyjęcie Uchwały Nr 117/2008 w sprawie zatwierdzeniaplanów kursów organizowanych przez InstytutSztuki PWSZ w Raciborzu.10. Przyjęcie Uchwały Nr 118/2008 w sprawie wyrażeniazgody na realizację oraz zawarcie umów o współpracyz podmiotami zagranicznymi przez Rektora PWSZw Raciborzu.11. Przyjęcie Uchwały Nr 119/2008 w sprawie zaopiniowaniawniosku o powierzenie funkcji Dyrektora InstytutuStudiów Społecznych PWSZ w Raciborzu.12. Przyjęcie Uchwały Nr 120/2008 w sprawie zatwierdzeniazmian w Planie Rzeczowo-Finansowym PaństwowejWyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu na rok 2008.13. Sprawy różne.3


Z ŻYCIA UCZELNIFoto: Gabriela Habrom-RokoszFoto: Gabriela Habrom-RokoszDr Józef Waligóra w otoczeniu Pań.Dr inż. Norbert Buba.KAPELA GENERALNA, OMNIS GENERIS MUSICORUMWOKALISTÓWY INSTRUMENTALISTÓW....REGENT TEJ KAPELI ANDRZEJ BOGDAN ROSÓŁ ANNO DOMINI 2008Hej hej hej! Weselmy się, radujmy się, hej hej hej! Hej hej hej!Hej hej hej! pokazał się, narodził się, hej...Hej hej hej! Synek Boży na rogoży, hej..Hej hej hej! O tej dobie leży w żłobie, hej...Hej hej hej! Pastrzęta, niebożęta, hej...Hej hej hej! trzody swej nie warują, hej...Hej hej hej! do Betlejem powędrują, hej...Hej hej hej! Do Betlejem przybieżawszy, hej...Hej hej hej! Dzieciąteczko oglądawszy, hej...Hej hej hej! radują się, weselą się, hej...Hej hej hej! Postawili sobie szyki, hej...Hej hej hej! wnet się wezmą do muzyki, hej...Hej hej hej! Rektor w dudy koło budy, hej...Hej hej hej! Gmoch do rogu, chwała Bogu, hejHej hej hej! Lembas w multanki, Pośpiech w organki, hej...Hej hej hej! Zobek jarze na fujarze, hej...Hej hej hej! Korbut z Kudy na piszczałkach, hej...Hej hej hej! Łosiak z Fedyn na bębenku, hej...Hej hej hej! Krykowa kraje w szałamaje, hej...Hej hej hej! Kurzeja na lirze łebsko gmyrze, hej...Hej hej hej! Stasia Furman w drumlę chrupa, hej...Hej hej hej! Vogel bzdurzy na bandurzy,hej...Hej hej hej! Urban sobie w kobzę skrobie, hej...Hej hej hej! Urbanek rycy na basicy, hej...Hej hej hej! Chęciek chełcze na surmeczce,hej...Hej hej hej! Waszka luni na suskwini, hej...Hej hej hej! Buba goli na wijoli, hej...Hej hej hej! Karola Staniczek złamała szmyczek, hej...Foto: Gabriela Habrom-RokoszPrzedstawiciele Instytutu Studiów Edukacyjnych,w środku mgr inż. Krzysztof Fedyn.Grupa wykładowców Instytutu Sztuki.Foto: Gabriela Habrom-Rokosz5


Z ŻYCIA UCZELNIMgr Andrzej Rosół i studentki-chórzystki.Rektor PWSZ prof. nadzw. dr hab. Michał Szepelawy złożył wszystkimczłonkom społeczności akademickiej serdeczne życzenia.Hej hej hej! skrzypce stroi, ledwo stoi, hej...Hej hej hej! Olek Ostry kwintę spuścił, hej...Hej hej hej! nie ma czym smyczka smarować, hej...Hej hej hej! kolfonijej nie chciał schować, hej...Hej hej hej! Wciąż od ucha smyczkiem rucha, hejHej hej hej! Krajewski wpadł w dołek, zgubił kołek,hej...Hej hej hej! ma skrzypeczki jak niecki, hej...Hej hej hej! sekundy pasz, kołka nie masz,hej...Hej hej hej! Frączek Kazio tnie w cymbały,hej...Hej hej hej! Piotr Olender na organach, hejHej hej hej! Walczak wali na rygali, hej...Hej hej hej! Grześ Mitkiewicz na pedałach, hej...Hej hej hej! Alina przebiera, nie chce sera, hej...Hej hej hej! Rajmund dyma, partes trzyma, hej...Hej hej hej! Toniarz kurzy z partyturzy, hej...Hej hej hej! Witek Galu zieje, takt podaje, hej...Hej hej hej! Gołąb pauzuje, Olchawa rachuje, hej...Hej hej hej! Franek Borys w miechy dla uciechy, hej...Hej hej hej! wraz podnosi, zmylił ktosi, hej...Hej hej hej! Raś śpiewa, Kapica ziewa, hej...Hej hej hej! Sputowie, śpiewakowie, hej...Hej hej hej! Adaś Szecówka, pierwszy kantor, hej...Hej hej hej! Waligóra hoży, podkantorzy, hej...Hej hej hej! Zbysiu Wieczorek w uszy targa, hej...Hej hej hej! Zając z Rzepką kwiczą basem, hej...Hej hej hej! zaś dyszkantem Juras z KosmolHej hej hej! kontra alty i tenory, hej...Hej hej hej! podzielili na dwa chory, hej...Hej hej hej! i trębaczów na partyje, hej...Hej hej hej! ów nad tego lepiej wyje, hej...Hej hej hej! Zbroja z Sulisz dmucha w trąbę,hej...Hej hej hej! coraz chucha bez kożucha, hej...Hej hej hej! Baier z Muller w kotły bębni, hej...Hej hej hej! Złoty Janek trąbi w dzbanek, hej...Hej hej hej! korantów z konwie dobywa, hejHej hej hej! Temu, owemu nalewa, hej...Hej hej hej! Musioł łamie na puzanie, hej...Foto: Gabriela Habrom-RokoszFoto: Gabriela Habrom-RokoszFoto: Gabriela Habrom-RokoszFoto: Gabriela Habrom-RokoszPolskie kolędy zawsze wywołują wzruszenie.Występ chóru PWSZ.6


UCZELNIA I ŚRODOWISKOFundacja „Dr Clown”„Mikołajki”w raciborskimszpitaluFoto: Archiwum PWSZObdarowani zostali lekarze....Piąty dzień grudnia, w którym obchodzono MiędzynarodowyDzień Wolontariusza, był doskonałą okazjądo aktywnego świętowania przez studentów działającychw Raciborskim Oddziale Fundacji Dr Clown. Właśnie wtedygrupa dwudziestu trzech wolontariuszy zjawiła się w SzpitaluRejonowym im. Józefa Rostka w Raciborzu, towarzyszącŚwiętemu Mikołajowi, który dzień wcześniej przybywał z wizytąu chorych przebywających w szpitalu.Wolontariusze odwiedzili pacjentów – małych i dużych –oddziału pediatrycznego, ortopedycznego, chirurgicznego i laryngologicznego.Osoby, które nie miały szansy w tym rokuspotkać Św. Mikołaja w domu, z powodu swej choroby, byłynieco onieśmielone, ale jakże uradowane, widząc kolorowyorszak, na czele którego pędziły renifery, ciągnące za sobąMikołaja, anioły i sporą gromadę barwnie, ale jakże świątecznieubranych clownów. Podczas gdy Mikołaj rozdawał prezentyi słał ciepłe słowa w stronę rodziców dzieciaków przebywającychw tym okresie w oddziałach szpitalnych, clownypróbowały rozśmieszyć dzieci i dodać im otuchy. Radosną at-7


UCZELNIA I ŚRODOWISKOFoto: Archiwum PWSZEkipa Dra Clowna.Obdarowani zostali dorośli pacjenci...mosferę stworzył duet Doktor Melodyjki i Doktora Nutka, przygrywającychna skrzypcach i gitarze do świątecznego śpiewupiosenek anielsko-clownowskiego chóru. Prawdziwe Aniołyrozdawały napotkanym pacjentom oraz personelowi medycznemuwykonane własnoręcznie aniołki z makaronu orazsianko wigilijne. Zaś Doktor Cukiereczek – cukierki i innesłodkości.Nie zabrakło w tym roku podziękowań ze strony personeluszpitala, oni również byli mile zaskoczeni wizytą Świętego.Widząc uśmiech i radość w oczach chorych dzieci człowieknie zastanawia się nad sensem organizowania takich spotkań.Ewa Teodorowicz–wolontariuszka Fundacji „Dr Clown”Korzystając z okazji, chciałabym złożyć wszystkim Wolontariuszom Fundacji „Dr Clown” najserdeczniejsze życzenia i podziękowaniaza trud, zaangażowanie i wspaniałą współpracę. Trzeba mieć bardzo wiele serca, aby na co dzień z własnej woli stykaćsię z ludzkim nieszczęściem. Życzę zatem wytrwałości i ogromnej satysfakcji z podejmowanych działań na rzecz chorych dziecioraz pogody ducha na każdy dzień <strong>2009</strong> roku!mgr Zofia Kurzeja – pełnomocnik Raciborskiego Oddziału FundacjiFoto: Archiwum PWSZFoto: Archiwum PWSZFoto: Archiwum PWSZWolontariusze sprawiali radość nie tylko dzieciom.Prezent wręcza sam św. Mikołaj.8


Z ŻYCIA UCZELNIPolskie Towarzystwo Pedagogiczne o/RacibórzProblemy edukacji formalnej i nieformalnejII Raciborskie Seminarium PedagogiczneW murach PWSZ w Raciborzu 8 grudnia 2008 r. odbyłosie II Raciborskie Seminarium Pedagogiczne „Edukacja formalnai nieformalna w procesie rozwoju kapitału ludzkiego”.Organizatorami konferencji było Polskie TowarzystwoPedagogiczne o/Racibórz oraz <strong>Państwowa</strong> <strong>Wyższa</strong> <strong>Szkoła</strong><strong>Zawodowa</strong>, Fundacja PWSZ w Raciborzu i Urząd MiastaRacibórz.Uczestników powitała prezes PTP o/Racibórz, zastępcaprezydenta Raciborza dr Ludmiła Nowacka, którawygłosiła słowo wprowadzające w zakres tematycznyseminarium. Edukacja nieformalna staje się coraz ważniejszymelementem procesu kształcenia, co ciekawe, nie tylkodla ludzi młodych. Człowiek uczy się nieprzerwanie i przezcałe życie, wiele z kluczowych dla nas doświadczeń zdobywamydaleko od szkolnych murów. Pod terminem edukacjaformalna kryje się długotrwały, wieloletni i wieloetapowyproces. Uczniowie przechodzą przez kolejne etapynauki, w trakcie których zdobywają wiedzę na określonymdla ich wieku poziomie. Zarówno edukacja formalna jaki nieformalna mają wpływ na budowanie kapitału ludzkiego– mówiła dr Nowacka.Jego Magnificencja Rektor PWSZ prof. nadzw.dr hab. Michał Szepelawy przywitał zebranych i życzyłwszystkim jak najbardziej efektywnej pracy, konstruktywnychwniosków oraz zadowolenia z udziału w ciekawejinicjatywie.Obrady odbyły się w dwóch sesjach. Moderatorempierwszej był dr Edward Nycz.Swoje spojrzenie na „Dziecko w świecie działań twórczych”zaprezentowała prof. nadzw. dr hab. GabrielaKapica, uczulając na zbyt małą ilość – jej zdaniem – twórczychdziałań w edukacji formalnej. Z kolei prof. nadzw.dr hab. Marian Kapica rozpatrywał zagadnienie kapitałuludzkiego („Miasto – kreatorem kapitału ludzkiego?”).Podkreślił m.in. rolę wyższej uczelni w promocji miasta.Kolejnym prelegentem był dr Waldemar Jurkiewicz, któryprzedstawiał referat pod tytułem „Edukacja a złożony kapitałludzki”. Z zaciekawieniem zostało przyjęte wystąpieniedra Rajmunda Morawskiego „Kapitał społeczny długotrwalebezrobotnych”. Na zakończenie tej sesji dr EdwardNycz zaciekawił słuchaczy problematyką wystąpienia pt.„Świat wiedzy – świat ryzyka. Współczesne uwarunkowaniakapitału tożsamościowego młodych ludzi”.Po tej części odbyła się promocja nowej książki “Animacjaspołeczno – kulturalna w mieście. Uwarunkowania – bariery– korzyści” pod naukową red. E. Nycza i L. Nowackiej.AudytoriumFoto: Archiwum PWSZ9


Z ŻYCIA UCZELNISesja druga odbyła się w dwóch sekcjach. Moderatorempierwszej, w której zaprezentowali swoje referaty pedagodzyraciborskich szkół podstawowych i gimnazjów, byładr Ludmiła Nowacka.Dyrektor Gimnazjum nr 2 mgr Krzysztof Chrupajłomówił o jakości kształcenia („Stawiamy na jakość – priorytetyw nauczaniu i wychowaniu”). Mgr Magdalena Pordzik,reprezentująca Gimnazjum nr 5, wygłosiła referat pt. „Kuwychowaniu świadomego Europejczyka”. Z kolei mgr EwaKieś-Lisik oraz mgr Małgorzata Trojanowska z Gimnazjumnr 1 odniosły się do roli szkoły gimnazjalnej („Gimnazjumetapem wyrównywania szans edukacyjnych”). Dyrektor SPnr 1 mgr Beata Stępień przedstawiła zagadnienie współpracyzagranicznej placówek oświatowych, prezentując ciekawyreferat pt. „Długofalowa współpraca międzynarodowapomiędzy szkołami jako czynnik podnoszący jakośćkształcenia”. „Dziecko nieśmiałe i dziecko bierne społecznieu progu nauki szkolnej” to interesujące przedstawieniewyników badań przez dyrektora SP nr 13 mgr BogusławęMałek. Innowacyjnym problemem edukacji teatralnej zajęłasię wicedyrektor SP nr 15 mgr Kamila Kubiak w wystąpieniu„Edukacja teatralna jako sposób pokonywania barierkomunikacyjnych”. Referat ZSP nr 2, zaprezentowany przezmgr Agnieszkę Czorny, „Talenty”, odnosił się do indywidualnych,szerszych możliwości rozwoju ucznia zdolnego.Ważny problem „Działalność szkoły w aspekcie dwujęzyczności”poruszyła mgr Beata Hecko z SP nr 5. Kolejny referatnosił tytuł „Edukowanie integrujące społeczność szkolnąprzez ekologię i regionalizm” i został przedstawiony przezdyrektora SP nr 3 mgr Małgorzatę Popiel. Na zakończenieobrad tej sekcji dyrektor SP nr 4 mgr Ewa Miecznikowskaodniosła się do edukacji nieformalnej („Edukacja nieformalna– różnorodność działań podejmowanych w SP nr 4w Raciborzu”).Moderatorem sekcji drugiej była dr Beata Fedyn.Wysłuchano wprowadzenia w tematykę edukacji i jej złożonegokapitału ludzkiego, począwszy od dzieciństwa, poprzezuwarunkowania kapitału tożsamościowego młodychludzi, kapitału społecznego ludzi bezrobotnych. Prelegenciczęsto dzielili się ciekawymi wynikami przeprowadzonychbadań. Dr Beata Fedyn, dr Ilona Gembalczyk, mgr MagdalenaLiszka, mgr Ewa Świeczek, mgr Józefa Kielaki mgr Zofia Kurzeja, przeprowadziły w szkołach podstawowychbadania, dotyczące edukacji nieformalnej.Mgr Janina Konopnicka przedstawiła niektóre elementykomunikacji ludzkiej, takie jak poczucie wartości, otwartośćoraz postawy asertywne jako czynnik kapitałuludzkiego. Mgr Małgorzata Fojcik wywołała dyskusję referatem„Rozwój kapitału ludzkiego poprzez program aktywizacjispołeczno – zawodowej w pracy socjalnej”. MgrElżbieta Biskup przedstawiła „Innowacyjne formy działalnościoświatowo-wychowawczej w MłodzieżowymDomu Kultury w Raciborzu”. Wielkim zainteresowaniemcieszył się pokaz mgr Grażyny Tabor „Teatr jako polewalki o człowieka”. Pokaz związany był z działalnościąteatru w Zakładzie Poprawczym. Mgr Anna Jegierska –Michalska zaprezentowała referat „Damy Ognia! – od językamigowego do spektaklu plenerowego”.Przygotowane i wygłoszone wystąpienia pokazały bogatą,różnorodną stronę życia placówek oświatowych.Wskazano dodatkowe oferty edukacyjne, wychowawczei opiekuńcze. Przedstawiono szeroką wymianę zagraniczną,uczestnictwo w realizacji ogólnopolskich oraz międzynarodowychprogramów i projektów. Ważnym zagadnieniem,które zaprezentowano, jest indywidualizacja pracyz uczniem m.in. zdolnym czy też nieśmiałym.Organizatorzy seminarium składają podziękowaniauczestnikom za ciekawe przedstawienia swoich wystąpieńw formie prezentacji. Szczególne podziękowania kierujemypod adresem orgaznizatorów: Janiny Konopnickiej,Doroty Jańskiej, Anny Palczewskiej, Anny Płonki,Ludmiły Nowackiej, Krzysztofa Fedyna.Opr. dr Ludmiła Nowacka, mgr Janina KonopnickaJedna z prezentacji.Foto: Archiwum PWSZ10


Z ŻYCIA UCZELNIWIEŚCI Z INSTYTUTU STUDIÓW EDUKACYJNYCHZAKŁAD EDUKACJI ELEMENTARNEJ1. Debata nad edukacjąmatematyczną najmłodszychDr Jerzy Nowik uczestniczył w ogólnopolskiej konferencjina temat: „Nowa podstawa programowa wychowaniaprzedszkolnego oraz kształcenia ogólnego.Matematyka”, która odbyła się w dniach 3 – 4 grudnia2008 r. w Krakowie. Jej celem było poddanie analizieprojektowanych zmian, jakie planowane są w podstawieprogramowej wychowania przedszkolnego orazkształcenia ogólnego w zakresie matematyki. Byłoto niezwykle ważne wydarzenie, jako że aktualnie stoimyprzed wieloma dylematami oświatowymi związanymiz reformą edukacji matematycznej. Jej głównymcelem jest podniesienie wciąż obniżającego się poziomuosiągnięć uczniów w dziedzinie przedmiotów ścisłych.Fundamentalne znaczenie w tym względzie mapoprawa jakości propedeutycznego nauczaniamatematyki na szczeblu przedszkola i w klasachpoczątkowych.2. Dobra nowina! Będzie II wydanieskryptu dra Jerzego Nowikapt. Edukacja matematycznaw kształceniu zintegrowanymWydany w ubiegłym roku przez naszą uczelnięskrypt dla studentów kształcenia wczesnoszkolnegoi wychowania przedszkolnego rozszedł się „na pniu”.Nakład został całkowicie wyczerpany i dzieło czekana drugie wydanie, co stanowi najlepsze świadectwojego wartości oraz popularności. Skrypt trafił do rąkszerokiego grona odbiorców. Przede wszystkim studentów,i to nie tylko naszej Uczeni, ale i w Opolu,w Częstochowie, Wodzisławiu, w Cieszynie, a nawetw Rzeszowie i w Siedlcach. Posiadaczami są także liczninauczyciele klas początkowych, a nawet wykładowcywyższych uczelni, prowadzący metodykę edukacji matematycznejdzieci.Autorowi gratulujemy sukcesu! Przy okazji informujemy,że w najbliższym czasie przewidywane jest IIwydanie skryptu, uzupełnione i rozszerzone, uwzględniającezatwierdzone przez Ministerstwo Edukacji kolejnezmiany w podstawie programowej edukacji matematycznej.Ukaże się już wiosną.3. Wigilia u studentów II rokuedukacji elementarnejW przedświąteczny poniedziałek (15 grudnia 2008)nasza aula ze zwykłej, ponurej sali wykładowej przeobraziłasię w odświętnie udekorowane pomieszczenie,rozbrzmiewające kolędami i gwarem studenckiejbraci, przybyłej na tradycyjnie już organizowaną wigilię.W tej magicznej atmosferze tajemniczo rozlegałysię słowa starościny roku Marty Barysz, prowadzącejwieczerzę, kolędy zaśpiewane w duecie przezsiostry Ewę i Katarzynę Heberle, a nawet wesołagodka śląska o bożonarodzeniowym świętowaniupt. Jak wyglondo wilijo na Ślonsku, w brawurowym wykonaniuWeroniki Krybus.Każda grupa zaprezentowała swój własny program.Był więc krótki pokaz multimedialny o tradycjachi smakołykach wigilijnego stołu, prezentacja apogeum„Opowieści wigilijnej” Karola Dickensa w formie... bajki.Było i kolędowanie przy akompaniamencie pianina,przy którym zasiadła Katarzyna Łatka. Była degustacjawigilijnych potraw ze śląską moczką na czele.Śpiewają siostry Haberle.Foto: Archiwum PWSZ11


Z ŻYCIA UCZELNIWIEŚCI Z INSTYTUTU STUDIÓW EDUKACYJNYCHrektora ISE – doc. dr Adam Musiał, prof. dr hab.Gabriela Kapica – kierownik Zakładu Edukacji Elementarneji opiekun roku – mgr Anna Zdanowska.Słuchając Ich słów pełnych życzliwości i optymizmu byliśmywszyscy myślami nie tylko blisko Świąt, ale i Nowego<strong>2009</strong> Roku. Dziękowaliśmy sobie za dotychczasowąowocną współpracę, za wkładany w nią trud, sercei zaangażowanie, a życzyliśmy – zdrowia i wszelkiej pomyślności.Dobrymi duchami, dyskretnie czuwającyminad przygotowaniem wigilii oraz jej przebiegiem, były– jak zwykle – dr Iwona Konopnicka oraz dr MałgorzataDrost-Rudnicka. Dziękujemy!4. W stronę stymulowaniakreatywności studentówFoto: Archiwum PWSZWeronika Krybys mówiła gwarą o dawnych obyczajach świątecznych.Oczywiście było też dzielenie się opłatkiem, obdarowywaniedrobnymi prezentami, a nade wszystko - mocserdecznych życzeń od wszystkich dla wszystkich, któreskładali i studenci i obecni wykładowcy: zastępca dy-Tuż przed przerwą świąteczną, w piątek 20 grudnia2008 roku, studenci III roku pedagogiki resocjalizacyjnejprzygotowali niecodzienne ćwiczenia z przedmiotupraca z dzieckiem zdolnym, który na co dzień prowadzidr Gabriela Kryk.Studentki z grupy II zaprezentowały jasełka pt.„W oczekiwaniu na Pana”. Przedstawienie było połączeniemelementów historii ze scenami, jakie rozgrywająsię na co dzień w naszej rzeczywistości. Oprócztradycyjnych kreacji Józefa i Maryi, zaprojektowanorole aniołów, diabłów oraz Trzech Króli, ale ... w wersjiwspółczesnej – jako biznesmenów. Ciekawym pomy-Foto: Archiwum PWSZDo uczestników Wigilii zwróciła się prof. nadzw. dr hab. GabrielaKapica, kierownik Zakładu Edukacji Elementarnej.Jasełkowa kompania.Foto: Archiwum PWSZ12


Z ŻYCIA UCZELNIWIEŚCI Z INSTYTUTU STUDIÓW EDUKACYJNYCHsłem okazało się wykorzystanie w ramach scenografiisylwetki bałwana, który był żywym jej elementem. Ponadtowszyscy uczestnicy jasełek złożyli sobie życzeniaświąteczne i wymienili drobne upominki.Nieco inaczej zajęcia przygotowała grupa III. Przyakompaniamencie kolęd, w świątecznej atmosferze,żacy projektowali i wykonywali świąteczne kartki, wykorzystującw tym celu różnorodne techniki plastyczneoraz materiały. Natomiast studenci z grupy I postanowiliwykorzystać i zaprezentować swe umiejętności muzyczno– wokalne. Pięknie wykonali najpiękniejsze kolędyi liczne piosenki o tematyce świątecznej i zimowej,zarówno a capella w wybranym gronie, jak i zespołowoz wykorzystaniem podkładu muzycznego.Przeprowadzone zajęcia ukazały studentom, w jakisposób można urozmaicać pracę z uczniem zdolnym,i nie tylko. Celem tak przygotowanych ćwiczeń byłorozbudzenie ich twórczej postawy, stymulowanie myśleniadywergencyjnego, a także doskonalenie wielukompetencji pedagogicznych, takich jak planowaniei organizowanie zajęć edukacyjnych z dziećmi, empatia,współdziałanie, pomysłowość, zaradność, czy teżsamodzielność. Jednocześnie studenci mieli możliwośćwykazania się umiejętnością wykorzystania w praktycezdobytych wcześniej wiadomości.Opisane wyżej przedsięwzięcie dydaktyczne, zdaniemdr Gabrieli Kryk, to najwartościowsza formazajęć. Zastosowana metoda projektu zaktywizowałabowiem wszystkich studentów, spowodowała emocjonalnezaangażowanie się oraz rozwinięcie ich siłtwórczych.I tym oto sposobem potwierdziła się nasza opinia,że wśród studenckiej braci jest naprawdę bardzo wieluZDOLNYCH i KREATYWNYCH STUDENTÓW.Prosimy o więcej tego rodzaju inicjatywedukacyjnych!5. Warsztaty z gier i zabawedukacyjnych – zakończone!Studenci II roku edukacji elementarnej z językiemobcym zakończyli cykl zajęć warsztatowych w zakresieprzedmiotu gry i zabawy edukacyjne. W opinii prowadzącejten przedmiot – prof. dr hab. Gabrieli Kapicy,zaprojektowane i zrealizowane przez nich scenariusze,zasłużyły na najwyższą ocenę. Jest to kolejnydowód na to, jak twórczy i oryginalni mogą być studenci,gdy stworzy się im odpowiednie warunki, zmobilizujedo twórczego wysiłku i pobudzi do niekonwencjonalnychdziałań.Kreatywność i pomysłowość, jaką wykazali sięautorzy scenariuszy, nie miała granic! Wyczarowanyw trakcie warsztatów niezwykły, niepowtarzalnyświat fikcji, różnorodność i barwność postaci, atmosferatajemniczości oraz radosnej, spontanicznej zabawy,a nade wszystko odpowiednio dobrane i niebanalniezrealizowane cele edukacyjne kreowanychsytuacji zabawowych – to najwartościowsze atrybutystrategii ludycznej, za pomocą której optymalizowanai intensyfikowana jest realizacja programu tegoprzedmiotu.Studenci, wcielając się w rolę bawiących się dzieci,aktywnie uczestnicząc w zajęciach, mogli wielokrotniedoświadczać niedających się wręcz przecenić walorówzabawy oraz uświadomić sobie jak ważną rolę możeona pełnić szczególnie w życiu współczesnego dziecka,zniewolonego przez wszechwładnie panujące media.Zabawa – jest w niej ukryty skarb!Przede wszystkim dzieciństwo, ze względu na plastycznośćosobowości dziecka, jest okresem szczególniedogodnym, sprzyjającym rozwijaniu poprzez zabawęjego sił poznawczych oraz kreatywności. Są otwartei podatne na zabiegi edukacyjne nastawione na kształtowanieu nich postawy badawczej i innowacyjnej.Czynności dziecięce łatwo zatem uczynić twórczymii oryginalnymi, a ich działania – przedmiotem pozytywnejmotywacji.Dlatego wciąż na czasie jest gorący apel E. T. Halla:Nie zamieniajmy tej najbardziej owocnejze wszystkich sfer ludzkiej aktywności na doświadczeniebolesne, nudne, ogłupiające, powodującefragmentaryzację istnienia, kurczeniesię umysłu, wysychanie duszy.Nikt nie zaprzeczy, iż słowa powyższego apelusą jednakowo ważne i aktualne nie tylko w odniesieniudo pracy z dziećmi, ale i ze studentami! Wartoje więc uczynić mottem, drogowskazem w naszejcodziennej pracy dydaktycznej!Oprac. KIKA13


KONTAKTYW Walii po doświadczeniapedagogiczneSonia GorzalnikFoto: Archiwum PWSZ„Erasmus”, którego nazwa pochodzi od imienia sławnego myślicieladoby renesansu Erazma z Rotterdamu, jest programem stypendialnymUnii Europejskiej przeznaczonym dla studentów i pracownikówuczelni wyższych. Umożliwia on międzynarodową współpracępomiędzy uczelniami, wyjazdy studentów za granicę na część studiów,bądź praktyki oraz uczestnictwo w projektach międzynarodowych. Polskapartycypuje w programie „Erasmus” od dziesięciu lat, a dzięki dofinansowaniuz Unii Europejskiej na stypendia i praktyki wyjechały juztysiące studentów z ponad dwustu uczelni w Polsce.<strong>Państwowa</strong> <strong>Wyższa</strong> <strong>Szkoła</strong> <strong>Zawodowa</strong> w Raciborzu dołączyłado grona uczelni uczestniczących w tym programie w sierpniu 2007roku, co zostało przypieczętowane przyznaniem raciborskiej szkolewyższej tak zwanej Karty Erasmusa. Ta ważna chwila otworzyła studentomPWSZ drzwi na świat i dała im możliwość poznania alternatywydla tego, co znają. Piękna wizja zjednoczonej Europy zaistniaław umysłach tych, którzy walczyli o nasze uczestnictwo, a tej wizji przeciwstawiłsię strach i ostrożność studentów, którzy obawiają się nieznanego,a przede wszystkim niesprawdzonego. I tutaj pojawiłam sięja, gotowa dobrodusznie wydeptać ścieżki, z nadzieją zainspirowaniatabunów następców. Dzięki stypendium odbyłam trzymiesięcznąpraktykę zawodową w Victoria Junior School w Wrexham, na północyWalii.O programie „Erasmus” wiedziałam od dawna. Wielu moich znajomychskorzystało ze stypendium i wszyscy byli zadowoleni, dlategoja też postanowiłam spróbować. Przede wszystkim sprawdziłamna stronie internetowej PWSZ, czy nasza uczelnia uczestniczy w programiei, ku mojej uciesze, okazało się, że owszem. Nadal byłam jednakzupełnie nieświadoma warunków, jakie muszę spełnić, aby skorzystaćz tej wielkiej szansy. Udałam się więc do Biura Współpracyz Zagranicą, żeby dowiedzieć się więcej. Formalności, jakimi musiałamsię zająć, były raczej standartowe: wypełnienie formularza, napisanieCV i listu motywacyjnego w języku angielskim, a na koniectrudna rozmowa kwalifikacyjna, którą opuściłam z mieszanymi uczuciami.Prawda była taka, że wiedziałam wiele o samym programie,ale nie byłam do końca świadoma tego, w co się pakuję. Nie znałamniestety walijskiej kultury, obyczajów, ani nawet flagi, ale stwierdziłam,że ostatecznie nie może być aż tak ciężko przystosować się do nowychSonia i uczniowie Victoria Junior School.warunków, bo juz nieraz to w życiu robiłam. Kiedy otrzymałam wynikipostępowania kwalifikacyjnego, pomyślałam sobie: „to już po mnie,teraz to się dopiero zacznie”! I wcale się nie myliłam. Formalnościsą formalnościami. Wpadłam w wir podań, upoważnień, ubezpieczeńi biletów. Całe przedsięwzięcie musiało być tak zorganizowane, żebymnie straciła zbyt wiele, przebywając w Wielkiej Brytanii, a zyskała jaknajwięcej. Cały proces brzmi jednak dużo gorzej niż wygląda w rzeczywistości,bo z większością spraw naprawdę można uwinąć się w przeciąguparu dni. Kiedy nastał moment prawdy, z pełną determinacjąpodpisałam umowę, bez zbędnego jej czytania i w ten sposób „Erasmus”dostał się do mojego krwioobiegu.W konsekwencji 29 sierpnia 2008 roku o godzinie 10:20 wyleciałamz Krakowa do Liverpoolu. Z lotniska odebrał mnie sympatycznypan Nick Williams, którego towarzystwo miałam przyjemność doceniaćrównież przy innych okazjach. Nick był moim opiekunem podczaspobytu w Wrexham, mogłam do niego zadzwonić z problemem o każdejporze dnia i nocy, i również z jego błogosławieństwem wprowadziłamsię do mojego pierwszego domu w Wrexham, do fantastycznejrodziny Miller. Dostałam weekend na przystosowanie się, mapę miastai wolną rękę, dzięki czemu mogłam eksplorować okolicę. Wykorzystałamten czas na zwiedzanie, pojechałam do uroczego Chesteri na „Hot Air Baloon Festival” do Llangollen, podziwiając piękne widokii dosłownie tysiące owiec na wzgórzach.Dowiedziałam się, że Walia jest bardzo dumną krainą, słynącąz utrzymywania przy życiu licznych tradycji. Język walijski jest obowiązkowymjęzykiem obcym nauczanym w szkołach, wiele zagadnień historycznychbyło omawianych z walijskiego punktu widzenia, gorącokibicowano lokalnym drużynom sportowym, sławiono lokalnych artystów.Walijczycy od samego początku dali mi się poznać jako ludzieserdeczni, otwarci i godni zaufania.W dzień zero, czyli pierwszego września, wyruszyłam na treningdo Victoria Junior School, gdzie poznałam swoją mentorkę, DebbieRichardson, pana dyrektora Johna Hughesa i wszystkich nowychwspółpracowników, a także zaznajomiłam się z zasadami panującymiw szkole i zakresem moich obowiązków jako pracownikatej placówki, trawiąc dziesiątki stron dokumentów, Kiedy udało mi sięprzeżyć ten dzień, pomyślałam, że już nic mnie nie pokona. Niestetybyłam w błędzie, bo, jak się okazało, bycie nauczycielką w walijskiejszkole z zasadami to nie lada wyzwanie. Trafiła mi się natomiastwspaniała klasa, a dzieci, wychowane od najmłodszych lat w duchuszacunku wobec autorytetów, nie dały mi odczuć dystansu, jaki dzieliłmnie od profesjonalnych nauczycieli.Trudno było mi jednak przywyknąć do zasad ogólnie panującychw tamtejszych placówkach oświatowych. Nie można było ubierać sięw dżinsy, wymagano na ogół elegancji, zakazane było także noszeniejakichkolwiek symboli religijnych. Victoria słynęła z dość twardych reguł,którym, jak każdy, musiałam się podporządkować, i które uważałamza bardzo właściwe. Podobał mi się koncept mundurków, którew placówce tak wielokulturowej i wielowyznaniowej zacierały różnicemiędzy uczniami. Od dzieci wymagano absolutnego posłuszeństwai wzorowego zachowania, jak i, tak modnego w Wielkiej Brytanii, używaniazwrotów grzecznościowych gdzie popadnie. Kreowało to u dziecipostawy niemal dorosłe i uczyło, że tupaniem nogą niczego nie dasię osiągnąć.Szok kulturowy nie był jednak niczym w porównaniu z traumą,jaką przeżywałam przed prowadzeniem zajęć. Nie poprawiał sytuacjifakt, że jako nauczycielka w szkole podstawowej musiałam nauczaćwszystkich przedmiotów, w tym matematyki, fizyki czy historii.Nie przeczę, było dla mnie wyzwaniem poznanie i swobodne używaniespecjalistycznej terminologii, choć nie była to bariera nie do po-14


KONTAKTYFoto: Archiwum PWSZFoto: Archiwum PWSZSonia i Nick Williams udzielają wywiadu dla lokalnego radia.Jedna z pracowni w Victoria Junior School.Victoria Junior School.konania. Ułatwiały mi natomiast prace liczne nowinki technologiczne,w tym niezastąpiona tablica interaktywna, którą oficjalnie uważamza ósmy cud świata. Dzięki temu urządzeniu mogłam urozmaicać swojelekcje ciekawymi prezentacjami, filmami, a także uwielbianymi przezdzieci grami interaktywnymi. Uczniowie mogli też używać komputerówdo wyszukiwania rozmaitych informacji, jako że walijski system edukacyjnykładzie nacisk nie na posiadanie informacji, a na zdobywanieich, kiedy są potrzebne. Ważna jest również nauka pracy w parachbądź grupach, zdolność czytania ze zrozumieniem i obsługi komputera.Praktykowanie tych umiejętności, tak często przecież pożytecznychw dorosłym życiu, dawało mnóstwo możliwości urozmaicania lekcjii czynienia z nich zabawy. Jak dla wszystkich, tak i dla mnie pierwszemomenty w skórze nauczycielki nie były ani proste, ani przewidywalne,ale być może dzięki tak wielu możliwościom urozmaicenia repertuaru,jak i wysokiej kulturze osobistej uczniów, szok nie był tak dotkliwy,a praca była częściej zabawna, niż zatrważająca. Jako pracownikszkoły miałam wiele obowiązków. Prowadziłam czytanie w grupachz dziećmi, które dopiero uczyły się angielskiego, koordynowałam pisanietestów, dyżury, a także lekcje pianina, które zgodziłam się prowadzić.Wyjeżdżałam również na wycieczki jako opiekunka klas. Udałomi się w ten sposób zwiedzić bardzo ważną dla historii Walii St. AsaphCatherdal oraz synagogę i słynną Tate Gallery w Liverpoolu. Wszystkieczynności, które wykonywałam, coś wniosły w moją postawę, nauczyłysumienności, wyrozumiałości, uwagi. Nie było obowiązków mniejlub bardziej istotnych, jak i nie było mniej lub bardziej ważnych ludzi.Niezależnie od roli, w jaką wchodziłam w danym momencie, czułam,że coś wnoszę, i to można by chyba określić mianem magii zawodunauczyciela, jako że jest to niezmiernie satysfakcjonująca praca.Bardzo interesującym punktem mojego pobytu w Wrexham byłojego opuszczenie, a mianowicie trzydniowa wyprawa na Węgry z dyrektoremHughesem. Polecieliśmy do Budapesztu, aby spotkać sięz przedstawicielami kilku placówek edukacyjnych w celu omówieniawarunków unijnego programu „Comenius”, w którym miała uczestniczyćmiędzy innymi Victoria Junior School. Towarzyszyłam panu dyrektorowijako tłumacz z języka polskiego i niemieckiego, przy okazjipodziwiając uroki jednego z najpiękniejszych miast Europy. Ta podróżzdecydowanie pozytywnie wpłynęła na moją wizję pobytu na stypendiumjako całości. W najśmielszych snach nie przypuszczałam nawet,że przebywając już w Wielkiej Brytanii , nadal będę miała szansena zwiedzenie kolejnego kawałka świata, do tego wyjazd dał mi wielesatysfakcji i pozwolił wykorzystać w praktyce moją wiedzę.Czas, którego nie spędziłam na oczywistych obowiązkach, wykorzystałamdo celów turystycznych, rekreacyjnych i rozrywkowych. Zwiedzałamokoliczne miejscowości, podziwiałam piękne wiktoriańskiedomy, bardzo charakterystyczne dla tych terenów i monumentalne,choć czasem mroczne kościoły i katedry. Walia ma do zaoferowaniawiele dla turystów, którzy przyjeżdżają z całego świata, aby podziwiaćniezwykłą architekturę i zapierające dech w piersi widoki ze szczytówlicznych wzgórz. Wrexham nie jest typową miejscowością turystyczną,ale jest położone w odległości zaledwie kilku mil od licznych zamkówi pięknych miast, takich jak Chester. Ma natomiast do zaoferowaniamnóstwo rozrywek. W Wrexham mieści się wiele pubów, kino, licznesiłownie i fitness kluby, basen i restauracje, oferujące potrawy z całegoświata. Miasto jest ciekawe i nieszokująco odmienne od większościpolskich miast, co może być znacznym ułatwieniem dla kogoś, ktonie czuję się wygodnie z radykalnymi zmianami otoczenia.Oczywiście nie wszystko było tak łatwe i piękne, na jakie wyglądało.Liczne przeprowadzki i drobne problemy czyniły czasem moje życienieznośnym. Należy też przyznać, że Wielka Brytania nie jest krajemtanim i nawet życie na minimalnym poziomie kosztuje więcej, niżchciałam, żeby kosztowało. Jako pierwsza stypendystka z naszej uczelnibyłam oczywiście mentalnie przygotowana na komplikacje, wartojednak zaznaczyć, że frustracja związana z doświadczaniem problemówwe własnym kraju jest porównywalnie mniejsza od frustracji zagranicznej.To oczywiście oznacza, że należy być odpornym, a przynajmniejstarać się nie poddawać, kiedy jest ciężko czy samotnie, bo przyodpowiedniej dozie determinacji można odmienić złą kartę.Reasumując, muszę przyznać, że zgodnie z moimi oczekiwaniamiwyjazd na stypendium „Erasmus” dało mi wiele. Zyskałam porównanie,mnóstwo doświadczenia i przeszłam prawdziwą szkołę życia, dostosowującsię do warunków pracy, które wcześniej znałam wyłączniez opowiadań czy internetu. Jeżeli ktokolwiek z czytających ten artykułzastanawia się nad wyjazdem na stypendium, gorąco polecam.Nic nie zastąpi doświadczenia zdobytego w innym kraju, nic nie daświeższej perspektywy, niż zmiana środowiska. Nauczyłam się w Wrexhammnóstwa rzeczy, a przede wszystkim poznałam dogłębnie kulturęi system edukacji alternatywne dla tego, co znałam. Wróciłamdo domu pełna pomysłów i przemyśleń, jak mogłabym przemycić zdobytąw Walii wiedzę do typowej polskiej szkoły. Jestem pewna, że ta satysfakcjamoże być udziałem wielu tych, którzy postanowią wziąć swojeprzyszłe kariery we własne ręce już dziś, wypełniając podanie i robiąckrok naprzód w kierunku zawojowania świata.Foto: Archiwum PWSZ15


UCZELNIA I ŚRODOWISKORzeźba w mieście, czyli ...Foto: Gabriela Habrom-RokoszII RYBNIK ART FESTIWALW ramach Rybnik Art. Festiwal odbyła się w GaleriiFundacji Elektrownia Rybnik wystawa prezentująca twórczośćartystów-pedagogów Katedry Rzeźby Akademii Sztuk Pięknychw Poznaniu i Instytutu Sztuki Państwowej Wyższej SzkołyZawodowej w Raciborzu.Z poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych przywieziono rzeźbyczterech młodych artystów-pedagogów. Emilia Bogucka swoichrzeźb nie zatytułowała. To trzy wiszące, korespondujące ze sobąantropomorficzne kształty. Podwieszone u sufitu dyskretnie sięporuszają, to je jakby ożywia. „Ożywieniu” rzeźb sprzyja takżemateriał, z którego zostały wykonane – to półprzejrzysta żywicao bursztynowym, trochę cielistym zabarwieniu. Przechodzące„2x!”przez puste kształty światło powoduje delikatną wibrację ich powierzchni.Ten efekt sprzyja także wrażeniu, że rzeźby zbudowanesą z żywej organicznej materii.Rzeźba Igora Mikody to bardzo przekonujący przykład figuratywnejekspresji. Przedstawia fragment nagiego ludzkiego korpusu.Jak można przypuszczać, artysta pracował w miarę szybko, żywiołowo,„szkicowo”. W efekcie na powierzchni rzeźby widocznyjest wyraźny ślad uderzeń gliny-materiału, z którego została wykonana,zanim powstał pozytyw z żywicy. Ludzki korpus jest skorupą,której dramatycznej ekspresji z jednej strony dodają tkwiące w nimdrzazgi, a z drugiej – matowa, kobaltowo-czarna patyna.Jarosław Bogucki wystawił trzy rzeźby, o których możemypowiedzieć, że są klasyczne. Klasyczny jest bowiem materiał,Foto: Gabriela Habrom-RokoszDyrektor Instytutu Sztuki adi. II st. dr Aleksander Ostrowski, mgr Wiesława Ostrowska, dr Henryk Fojcik.16


UCZELNIA I ŚRODOWISKOFoto: Gabriela Habrom-RokoszFragment ekspozycji.z których zostały wykonane - brąz. Klasyczny jest także ich temat,choć artysta swoich rzeźb nie tytułuje – to fragmenty ludzkiegociała. Klasyczne jest wreszcie podejście do rzeźbiarskiegokształtowania: ludzkie ciało ujęte jest studyjnie, z dbałościąo anatomiczną poprawność. Te fragmenty przybierają też wyszukanepozy (jeśli tak o fragmentach można powiedzieć). Widać,że w anatomii, w urodzie ludzkiego ciała, w ekspresji jego ruchutkwi główna, twórcza podnieta poznańskiego artysty.Rzeźby Marcina Radziejewskiego także poświęcone są ludzkiemuciału, tym razem ciału wysportowanemu, sprężystemu,zdolnemu do wysiłku. Artysta pokazuje dwie prace przedstawiającepływaków w najbardziej „napiętym” momencie - sekundęprzed skokiem do wody. Ekspresji tego momentu dobrze służyelegancka, pozbawiona szczegółów i – w dobrym tego słowa znaczeniu- wystylizowana forma.Całość wystawy sprawia bardzo dobre wrażenie. Dla wszystkichartystów ważna jest umiejętność: zauważania, kształtowania,wyboru, syntezy. Ważne są dla nich także umiejętnościwarsztatowe - rzeźby trzeba przecież wymodelować, odlać, spatynowaćitp. To wszystko jest nazywane artystycznym warsztatem.Warsztat artystów z Poznania jest na wysokim poziomie.dr Henryk Fojcik* * *Z Instytutu Sztuki zaprezentowano prace z fotografii, grafikii malarstwa. Gabriela Habrom-Rokosz w swoich wielkoformatowych,barwnych fotografiach pokazała fascynację wybranymisegmentami świata natury. Artystka wybrała fragmentyujawniające bardzo skomplikowaną, a jednocześnie urodziwąstrukturę materii. Podjęty temat autorka prezentuje w formietryptyku. Podobne zainteresowania tematyczne zawierają praceAleksandra Ostrowskiego. Próba interpretacji przestrzeni,w jego przypadku rozpoczynająca się od działania w tradycyjnychtechnikach rysunkowo – graficznych, znajduje końcowy efektw druku wielkoformatowym. Komputer służy jedynie do przeskalowaniajakości uzyskanych w pracy rysunkowo-graficznej.W prezentowanym zestawie widać czym dla autora jest ekspresjafaktury.Magdalena Gogół-Peszke wystawia dwa dużego formatuobrazy, na których zamieszcza monumentalne, zgeometryzowaneformy, które są pretekstem do pokazania jakości światła i przestrzeni.Istotną cechą obrazów artystki jest wyraźne zainteresowaniematerią malarską. Buduje ją z impastowo nałożonej farby,której kolor przełamywany często jest laserunkiem. Kolejne dziełamalarskie są autorstwa Kazimierza Frączka. W cyklu niewielkichrozmiarów obrazów autor przedstawia ryby. Kompozycjai kontekst w jakich artysta je prezentuje pozwalają przypuszczać,że mają one znaczenie symboliczne. Widać tu wyraźne odniesieniado tekstu biblijnego. Charakterystyczną cechą malarskiegowarsztatu Frączka jest żywiołowy, bardzo ekspresyjny plastycznyzapis. Wiesława Ostrowska wystawia cykl grafik wykonanychw technice własnej. Można tu dostrzec wyraźną skłonność artystkido działań eksperymentalnych. Wykorzystuje w swoichpracach między innymi szlachetną technikę litografii. W pracachdominują delikatne tony walorowe i subtelna kolorystyka.Tematyka jest zaczerpnięta z subiektywnych wyobrażeń i odczuć.Odmienną postawę prezentuje Karolina Stanieczek. Prace rysunkowetejże artystki, przedstawiające autoportrety, są bardzorealistycznym spojrzeniem na siebie. Własny wizerunek artystkakomponuje w otoczeniu manekinów i krawieckich wykrojników.Sama twarz w okularach lub bez ujawnia lub ukrywa spojrzenie.adi. II st. dr Aleksander OstrowskiFragment wystawy.Foto: Gabriela Habrom-Rokosz17


Z ŻYCIA UCZELNIInstytut NeofilologiiWykład japońskiego uczonegow języku serbołużyckim4 grudnia 2008 w Instytucie Neofilologii mieliśmy zaszczytgościć Doktora Goro Kimurę z Uniwersytetu Hithotsubashiw Japonii. Uczony przyjechał do Polski z okazji X Dni Łużyckich,które od 1999 roku są organizowane przez StowarzyszeniePolsko-Serbołużyckie „Pro Lusatia” z Opola [www.prolusatia.ovh.org]Imprezy towarzyszące tej cyklicznej imprezieodbyły się na przełomie listopada i grudnia 2008.Doktor Goro Kimura.Dr Kimura prowadzi badania naukowe skupione przede wszystkimwokół zagadnień socjolingwistycznych. Studentom naszejuczelni zaprezentował niezwykle interesujący wykład poświęconysorabistyce [kierunek zajmujący się studiami nad językiemserbołużyckim – przyp. aut.] w Japonii. Nasz gość wyjaśniłna początku swojego wykładu, skąd fascynacje tzw. „małymijęzykami”. Okazało się, że już w rozprawie doktorskiej porównywałprocesy naturalnej asymilacji i rewitalizacji wymarłegoniegdyś języka – kornwalijskiego. Dr Kimura uważa, że w niektórychsytuacjach duża odległość jaka dzieli Japonię od miejsc,w których używa się wymierających języków, pozwala na przeprowadzenieobiektywnych badań. Można wówczas spojrzećna dany problem z innej, czasem szerszej perspektywy. Sorabistykęw Japonii można studiować w ramach filologii słowiańskiejm.in. na Uniwersytecie w Tokio. Japoński językoznawca zwracauwagę, że mimo to kierunek zasługuje na autonomię, ponieważnie można go jednoznacznie umieścić ani w ramach filologii słowiańskiej,ani też filologii germańskiej. Faktem jest natomiast,że studenci japońscy zajmujący się językiem serbołużyckimmają za sobą pierwotnie doświadczenia z językiem niemieckim.Grupy lektoratowe nie są liczne, jednak zainteresowanie tymniszowym kierunkiem rośnie z roku na rok. Należy równieżwspomnieć, że studenci oprócz języka serbołużyckiego poznająhistorię, geografię i politykę terenów, na których zamieszkujemniejszość serbołużycka. Badaniem języka łużyckiego w Japoniizajmuje się, oprócz doktora Kimury, zaledwie kilku naukowców.Jak mogliśmy się dowiedzieć podczas wykładu Japończykomsłowo „sorubu” (jap. serbołużycki) kojarzy się o wiele bardziejz rodzajem tkaniny o takiej właśnie nazwie, niż z językiem, którymposługuje się jedna z mniejszości narodowych w Europie.Pierwsze inspiracje kulturą i językiem serbołużyckimprzeniknęły do języka japońskiego za pomocąprzekładów autorów łużyckichz języka niemieckiego.Zaobserwowano równieżreakcję odwrotną,a mianowicie wpływkultury japońskiejna łużycką za pośrednictwemjęzyka niemieckiego.Jednymz pierwszych „owoców” takiego wzajemnego oddziaływaniajest łużycka manga [japoński komiks przyp. aut.] pt. Vineta. Městowuhnatych. Dr Kimura opowiedział o przekładach literaturyserbołużyckiej na język japoński. Jednymi z pierwszych przetłumaczonychutworów były Čorny młyn (1998 -2004) i Dyrdomdejstwokota Mikoša (1993) autorstwa Jurija Brězana oraz Zběrkaserbskich bajkow (1998-2004) Pawoła Nedo. Zaprezentowałrównież sylwetki japońskich slawistów-sorabistów Keiko Mitanii Kena Sasahary, których publikacje i przekłady przyczyniły siędo popularyzacji języka serbołużyckiego w Japonii. Na zakończeniewykładu nasz gość zachęcił studentów do zadawania pytań,nie tylko odnośnie do sorabistyki, ale także ogólnie kulturyjapońskiej. Dyskusja trwała jeszcze 45 minut po zakończeniuwykładu. Studenci pytali m.in. o mniejszości narodowe w Japonii,o japoński system szkolnictwa wyższego, a także o wrażeniaz pobytu w Polsce. Słuchacze byli zaskoczeni m.in. informacją,że jedną z licznych mniejszości narodowych w kraju kwitnącejwiśni jest mniejszość brazylijska, a rok akademicki zaczyna sięw Japonii w kwietniu. Dr Kimura od początku dostrzegł nasząpolską gościnność, chociaż był zaskoczony tym, że Polacy dużojedzą (?).Japoński socjolingwista wywarł duże wrażenie zwłaszczana studentach filologii czeskiej i rosyjskiej, albowiem wykładzostał wygłoszony w języku serbołużyckim. Znajomość językówsłowiańskich umożliwiła zrozumienie wykładu wygłoszonegow tym rzadkim języku. Studenci filologii angielskiej i germańskiejskorzystali z wykładu dzięki tłumaczeniu wykonanymprzez Pana Doktora Piotra Pałysa z Towarzystwa Polsko-Serbołużyckiego„Pro Lusatia”. Dr Kimura obiecał, że podczas kolejnejwizyty w Polsce, odwiedzi ponownie naszą uczelnię. Foto: Archiwum PWSZ18


UCZELNIA I ŚRODOWISKOETIOLOGIA, DIAGNOZA, TERAPIASYNDROMU FAS– retrospekcje z konferencjidr Adam SzecówkaFoto: Marek SzecówkaZaproszeni goście z Wrocławia i Opola.3 grudnia 2008 roku <strong>Państwowa</strong> <strong>Wyższa</strong> <strong>Szkoła</strong><strong>Zawodowa</strong> była gospodarzem interesującej merytoryczniei ważkiej społecznie konferencji, poświęconej syndromowiFAS (Fetal Alcohol Syndrome – AlkoholowyZespół Płodowy), zjawisku wzbudzającemu coraz większezainteresowanie wśród specjalistów różnych dyscyplinnaukowych i niepokój w szerokich kręgach społecznych.W wypełnionej po brzegi auli zebrali się pracownicy naukowo-dydaktyczniPWSZ, studenci resocjalizacji, pracownicyporadni psychologiczno-pedagogicznej, świetlicśrodowiskowych, pedagodzy szkolni, dyrektorzy szkół,osoby zaangażowane w działalność społeczną.Pomysł zwołania konferencji o tej tematyce w naszymmieście wysunął Ryszard Frączek - Prezes ZarząduStowarzyszenia Rozwoju i Promocji Ziemi Raciborskiej.Konferencja stanowiła podsumowanie wspieranegoprzez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej programuW trosce o przyszłość dziecka. Jej animatorami byłaDiecezjalna Fundacja Obrony Życia w Opolu, UrządMiasta w Raciborzu, raciborskie Starostwo Powiatowe.Rola gospodarzy przypadła PWSZ w osobieJM Rektora prof. dr. hab. Michała Szepelawego,Polskiemu Towarzystwu Pedagogicznemu reprezentowanemuprzez Przewodniczącą Oddziału dr LudmiłęNowacką i dr. Adama Szecówkę – członka ZarząduGłównego PTP. Referaty, stanowiące podłoże interesującejdyskusji, wygłosili specjaliści z Opola i Wrocławia.Witając gości i wszystkich zebranych rektor PWSZprof. Michał Szepelawy podkreślił otwartość naszejuczelni na inicjatywy zgodne z oczekiwaniami nie tylkonaszego środowiska akademickiego, ale również społecznościlokalnej. Wyraził nadzieję, że zdobyta na konferencjiwiedza posłuży uczestnikom do działań profilaktycznychwobec FAS jako groźnego zjawiska chorobowegoi społecznego.Dr Ludmiła Nowacka, jako wiceprezydent Raciborza,gorąco powitała przybyłych do naszego miasta gości,a z ramienia oddziału PTP wyraziła uznanie pedagogomza zainteresowanie i liczną frekwencję na konferencji.Dr Adam Szecówka zwracając się do studentów pedagogikiresocjalizacyjnej, którzy mieli już za sobą dogłębnąanalizę materiałów diagnostycznych w placówkach resocjalizacyjnych,przypomniał ponurą prawdę, iż w wieluprzypadkach matki tamtejszych wychowanków w płodowymokresie dziecka nie stroniły od alkoholu.Frekwencja dopisała.Foto: Marek Szecówka19


UCZELNIA I ŚRODOWISKOFoto: Marek SzecówkaRektor PWSZ wśród uczestników konferencjiZ referatów, które wygłosili: Barbara Słomian,Grażyna Mazur, Małgorzata Bihun, Mariola Kuklo,jak również z żywej dyskusji uczestnicy zebrali cennekompendium interdyscyplinarnej wiedzy wokół następującychproblemów:1. Co to jest zespół FAS i jakie są wokół niego prowadzonebadania eksperymentalne?2. Jak alkohol wpływa na rozwijające się dziecko w okresieprenatalnym?3. Jakie są metody i techniki pracy wspomagające procesyterapii dzieci z FAS?Pojęcie FAS, jako Fetal Alcohol Syndrome –Alkoholowy Zespół Płodowy zostało wprowadzone dopierow 1973 roku prze K.L Jonesa i D.W Smitha. Tymterminem określili oni zespół nieprawidłowości stwierdzonychu dzieci matek alkoholiczek. Do jednostek chorobowychspowodowanych spożywaniem alkoholu przezkobiety w trakcie ciąży należy również FAE Fetal AlcoholEffects – Poalkoholowy Efekt Płodowy. Każda sytuacja,w której kobieta w ciąży spożywa alkohol, jest zagrożeniemdla jej dziecka. Stwierdzono, że po upływie40 do 60 minut od spożycia alkoholu przez matkę, jegostężenie w krwioobiegu dziecka jest równe stężeniu alkoholuwe krwi matki. Trzeba podkreślić, że żadna ilość alkoholuspożyta przez kobietę w ciąży nie jest bezpiecznadla jej dziecka!Według aktualnych oszacowań w Polsce rodzi sięrocznie około 900 dzieci z pełnoobjawowym FAS i okołodziesięciokrotnie więcej dzieci z FAE. Niezdiagnozowanei nieobjęte fachową terapią dzieci z syndromem FAS wykazujązaburzenia w zakresie funkcjonowania motorycznego,poznawczego, społecznego i emocjonalnego.Dla pedagogów resocjalizacyjnych szczególnie ważnyjest fakt, że dzieci dotknięte FAS przekraczają normyspołeczne, łamią podstawy prawne, wykazują trudnościw nawiązaniu bliskich relacji z otoczeniem społecznym.Dzieci z FAS rzadko pozostają w swoich biologicznychrodzinach. Z powodu opuszczenia, zaniedbań i tragediizwiązanych z ich sytuacją domową, w której „króluje alkohol”,zostają umieszczone w domach dziecka lub w rodzinachzastępczych.Syndromem FAS zainteresowała się m. in. <strong>Państwowa</strong>Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.Od 2007 roku PARPA prowadzi ogólnopolską kampanięedukacyjną ciąża bez alkoholu. Z informacjami o zagrożeniachzwiązanych ze spożywaniem alkoholu przezkobietę ciężarną dociera się do lekarzy różnych specjalności:ginekologów-położników, neonatologów, neurologów,pediatrów, lekarzy rodzinnych, a także położnych,pielęgniarek, nauczycieli, pedagogów, psychologówi in. Wciąż jednak największym problemem jest brak powszechnejwiedzy na temat FAS, i brak specjalistów zajmującychsię diagnozowaniem i konsekwentnie tkwiącaw stereotypach opinia publiczna. Zarówno problemyzwiązane z syndromem FAS u dzieci, jak też poszerzaniewiedzy na temat wychowania dzieci po urazach traumatycznych,wymagają ciągłej edukacji, przygotowywaniafachowej kadry i oswajania opinii publicznej.Raciborska konferencja, jak się wydaje, w znacznymstopniu spełniła to zadanie.Źródła: W trosce o przyszłość dziecka. Druk ulotnyDiecezjalnej Fundacji Obrony Życia w Opolu; KleckaM. (2007) Ciąża i alkohol. W trosce o Twoje dziecko.Warszawa: Wyd. PARPA; Materiały konferencyjne podsumowująceprogram W trosce o przyszłość dziecka,Rządowy Program Funduszu Inicjatyw Obywatelskich.20


KONFERENCJA21


22KONFERENCJA


KONFERENCJA23


Z ŻYCIA UCZELNIFoto: Gabriela Habrom-RokoszRACIBORSKA UCZELNIANA RZECZ KRWIODAWSTWA2grudnia na terenie naszej uczelni odbyłasię dwunasta edycja „Akcji Krew”.Wzięła w niej udział rekordowa liczbastudentów – 136. Zebrano ponadsześćdziesiąt litrów krwi. Warto przypomnieć, żeprzez cztery lata trwania akcji nasi studenci oddali516 litrów tego niezastąpionego daru ratującegożycie.Nasze działania zostały docenione przez PolskiCzerwony Krzyż. 9 grudnia, podczas uroczystościz okazji 50 – lecia Honorowego KrwiodawstwaPolskiego Czerwonego Krzyża, Rektor prof. nadzw.dr hab. Michał Szepelawy odebrał pamiątkowąstatuetkę PCK za wkład uczelni w propagowanieidei honorowego krwiodawstwa, a dr BeatęFedyn wyróżniono za aktywną działalność wspierającąruch oddawania krwi wśród studenckiejspołeczności.24


Z ŻYCIA UCZELNI25


UCZELNIA I ŚRODOWISKOWystawa fotograficznaGabrieli Habrom-Rokoszw ramach Dnia Polskiego w Opawiemgr Zenona Mrożek, Dyrektor Biblioteki PWSZ w RaciborzuW listopadzie miałam przyjemność uczestniczyć w obchodachDnia Polskiego w Bibliotece w Opawie. W pięknychwnętrzach Miejskiego Domu Kultury Petra Bezruče w Opawie,gdzie mieści się także Knihovna Petra Bezruče, 26 listopada2008 roku po raz szósty zorganizowano Dzień Polskiw Bibliotece, przygotowany przez Miejską i PowiatowąBibliotekę Publiczną im. Ryszarda Kincla w Raciborzu.Spotkanie było poświęcone ukazaniu uroków przyrody regionuraciborskiego. Pan mgr Stanisław Różycki przedstawiłzgromadzonym bibliotekarzom, pracującym w obubibliotekach oraz zaproszonym gościom wykład pod tytułem:„Łężczak – zielone płuca Raciborza”. Ciekawostkize świata flory i fauny zainteresowały wszystkich zgromadzonych,tym bardziej, że były poparte filmem video.W trakcie uroczystości Dyrektorzy w imieniu bibliotek, którymikierują, przekazali sobie dary książkowe, zasilającepóźniej dział literatury czeskiej w Miejskiej i PowiatowejBibliotece Publicznej w Raciborzu i analogicznie dział literaturypolskiej w KPB w Opawie. W imieniu naszej uczelniprzekazałam także dary książkowe wydane przez WydawnictwoPaństwowej Wyższej Szkoły Zawodowej na ręce Dyrektorówobu bibliotek. Knihovna Petra Bezruče przekazaław darze dla naszej uczelnianej biblioteki piękny albumna temat historii Opawy.W drugiej części Dnia Polskiego odbył się wernisaż wystawyfotogramów mgr Gabrieli Habrom-Rokosz pt. „ObrazyNatury w Fotografii”. Artystka jest wielką miłośniczką przyrodyi jej artystyczne realizacje, jako fotografika, są z przyrodąwyraźnie związane. Pani Gabriela Habrom-Rokoszpodczas wernisażu szczegółowo prezentowała każdą ze swoichprac, zwracając uwagę obecnym na te elementy, któresą głównym źródłem jej twórczych inspiracji. Tak powiedziałao swoich pracach – „Poprzez fotograficzne zbliżenie,próbuję wskazać odbiorcy cuda natury ukryte w kruchościi niezwykle misternej konstrukcji form. Upływającyczas, bogaty w różnego rodzaju wydarzenia, uśmiercachwile, które już nigdy nie powrócą. Dzięki wrażliwościi wyobraźni twórcy oraz fenomenowi fotografii, wyjątkowechwile czy zapamiętane obrazy rzeczywistości, mogąwielokrotnie powracać, ożywione w obrazie fotograficznym,wzbudzając nowe emocje”.Cykl prac, który zaprezentowała na wystawie Gabriela Habrom-Rokosz,jest inspirowany naturą. Wystawa cieszyłasię dużym zainteresowaniem uczestników obchodów DniaPolskiego w Miejskim Domu Kultury w Opawie.Z okazji wystawy w Opawie ukazał się krótki jej katalog,a wkrótce w księgarniach znajdzie się czterojęzyczny albumfotograficzny pt. „Powiat raciborski w fotografii”. Prace mgr Gabrieli Habrom-Rokosz cieszyły się dużymzainteresowaniem.Autorka wystawy komentuje swoje dzieła.Foto: Marek RokoszFoto: Marek Rokosz26


UCZELNIA I ŚRODOWISKONotatki z wystawy.Foto: Marek PlewczyńskiAutorka przy jednym ze swoich dzieł.Foto: Gabriela Habrom-RokoszFoto: Marek RokoszZaduma nad przyrodą przetworzoną artystycznie.27


ŚWIAT NAUKINowościbiblioteczneW bieżącym numerze „Eunomii” prezentujemy kolejnąlistę najnowszych pozycji z różnych dziedzin nauki.Dziękujemy Pani Dyrektor i pracownikom Biblioteki.Redakcja1. Aho A.V., Hopcroft J.E., Ullman J.D. (2003).Algorytmy i struktury danych. Gliwice: Helion.2. Ambrose G., Harris P. (2007). Twórcze projektowanie.Warszawa: Wyd. Naukowe PWN.3. Ambrose G., Harris P. (2008). Layout: zasady, kompozycja,zastosowanie. Warszawa: Wyd. NaukowePWN.4. Ambrose G., Harris P. (2008). Typografia. Warszawa:Wyd. Naukowe PWN.5. Austin T., Doust R. (2008). Projektowanie dla nowychmediów. Warszawa Wyd. Naukowe PWN.6. Banachowski L., Diks K., Rytter W. (2006).Algorytmy i struktury danych. Warszawa: Wyd.Naukowo-Techniczne.7. Bauman Z., May T. (2004). Socjologia. Poznań:Wyd. Zysk i S-ka.8. Bereźnicki F. (2008). Prace magisterskie z pedagogiki.Kraków: Oficyna Wydawnicza „Impuls“.9. Błaszczyk A., Turek S. (2007). Teoria mnogości.Warszawa: Wyd. Naukowe PWN.10. Bukraba-Rylska I. (2008). Socjologia wsi polskiej.Warszawa: Wyd. Naukowe PWN.11. Burtenshaw K., Mahon N., Barfoot C. (2007).Kreatywna reklama. Warszawa: Wyd. NaukowePWN.12. Chojnacka-Szawłowska G., Pastwa-WojciechowskaB. (red.) (2007). Kliniczne i sądowo-penitencjarneaspekty funkcjonowania człowieka. Kraków: OficynaWydawnicza „Impuls“.13. Chwieduk A., Pomieciński A. (red.) (2008). Francuskaantropologia kulturowa wobec problemó współczesnegoświata. Warszawa: Wyd. Naukowe PWN.14. Cormen T.H. (2007). Wprowadzenie do algorytmów.Warszawa: Wyd. Naukowo-Techniczne.15. Durczok K., Mucharski P. (2007). Krótki kurs IV RP.Kraków: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak.16. Gilbert W.J., Nicholson W.K. (2008). Algebrawspółczesna z zastosowaniami. Warszawa: Wyd.Naukowo-Techniczne.17. Jałowiecki B., Szczepański M.S., Gorzelak G. (2007).Rozwój lokalny i regionalny w perspektywie socjologicznej.Tychy: Śląskie Wydawnictwa NaukoweWyższej Szkoły Zarządzania i Nauk Społecznych im.ks. Emila Szramka.18. Jusczyk S. (2006). Statystyka dla pedagogów. Toruń:Wyd. Adam Marszałek.19. Kraszewski J. (2007). Wstęp do matematyki.Warszawa: Wyd. Naukowo-Techniczne.20. Kron F.W., Sofon A. (2008). Dydaktyka mediów.Gdańsk: GWP.21. Nowicka E. (2007). Świat człowieka – świat kultury.Warszawa: Wyd. Naukowe PWN.22. Palczewski A. (2004). Równania różniczkowe zwyczajne.Warszawa: Wyd. Naukowo-Techniczne.23. Pankowska D. (2008). Pedagogika dla nauczycieliw praktyce. Kraków: Oficyna Wydawnicza„Impuls“.24. Rasiowa H. (2003). Wstęp do matematyki współczesnej.Warszawa: Wyd. Naukowe PWN.25. Silverman D. (2008). Prowadzenie badań jakościowych.Warszawa: Wyd. Naukowe PWN.26. Socjologia: przewodnik encyklopedyczny. Warszawa:Wyd. Naukowe PWN.27. Wolański A. (2008). Edycja tekstów. Warszawa:Wyd. Naukowe PWN.28. Wysocka E. (2008). Diagnoza w resocjalizacji.Warszawa: Wyd. Naukowe PWN.29. Zeegen L. (2008). Twórcze ilustrowanie. Warszawa:Wyd. Naukowe PWN.30. Znaniecki F. (2008). Metoda socjologii. Warszawa:Wyd. Naukowe PWN.28


niezależny dodatek studencki nr 10 (30) – styczeń <strong>2009</strong>Studenckie Koło Naukowe Fotografii Artystycznej FOTONROZMOWYO FOTOGRAFIImgr Gabriela Habrom-RokoszFotografia umożliwia tworzenie dokumentów stanowiącychdowody upływającego czasu. Ich odbiór natomiast pozwalana kontemplację przestrzeni wykraczającej poza możliwościwzroku obserwatora. Podczas analizy wybranego świadomie wycinkarzeczywistości rodzą się emocje, dzięki którym zarejestrowanyzostaje obraz fotograficzny. Przeżycia te z kolei stają sięźródłem inspiracji do kolejnych działań twórczych, w wyniku którychpowstają wciąż nowe obrazy fotograficzne. Fakt ten skłaniajednocześnie do dalszych poszukiwań. Człowiek, tworzącypod wpływem inspiracji, zachwyca się widzialnym, poszukującnowego. Postępowanie zgodne z działaniem inspiracji prowadzizaś do odkrycia nowej rzeczywistości na bazie historycznegojuż momentu fotograficznego. Wnikliwa obserwacja oraz percepcjarzeczywistości, niczym most łączący twórcę z odkrywanymdziełem, umożliwia znalezienie odpowiedzi na wiele pytań dotyczącychrelacji: człowiek – natura – dzieło.Co nam daje obserwacja? Jak długo trzeba patrzeć, aby zauważyć?W jakim celu szukać kontekstu? Można przecież patrzeći nie widzieć. Można również widzieć, lecz nie umieć przekazaćtego, co się widzi. Skoro tak, to w jakim celu obserwować– w dodatku za pośrednictwem aparatu fotograficznego? Na tei wiele innych pytań próbują odpowiedzieć sobie członkowie StudenckiegoKoła Naukowego Fotografii Artystycznej „FOTON”,działającego oficjalnie od trzech lat przy Instytucie Sztuki.11 grudnia 2008 roku w pracowni fotograficznej InstytutuSztuki PWSZ w Raciborzu zorganizowano tradycyjne spotkaniepodsumowujące działalność Koła. Jak wspomina Anna MariaRosół – przewodnicząca Koła „ze względu na wyjątkową,ciepłą atmosferę panującą wokół tego wydarzenia, studenci nazwalije pieszczotliwie mikołajkowym. Podczas tegorocznej imprezymożna było obejrzeć nowe fotografie członków Koła orazstudentów kierunku edukacja artystyczna w zakresie sztuk plastycznych[realizujących program specjalności: obraz cyfrowyi fotograficzny], a także posłuchać intrygującego wykładu, któryprzedłożył zaproszony gość, Marcin Komorowski. Przedstawił onpewne aspekty fotografii widziane z filozoficzno-społecznej perspektywy,a także z punktu widzenia krytyków sztuki. Było to ciekawymkontrastem do wcześniej przedstawionych prezentacjiczłonków Koła, którzy opowiadali o własnych inspiracjach i odczuciachwzględem fotografii, którą się zajmują. Taka konfrontacjaz pewnością nasunęła sporą ilość interesujących spostrzeżeńuczestnikom spotkania, a także zachęciła do wielu ciekawychwypowiedzi, które studenci i zaproszeni goście toczyli w miłej atmosferzeprzy tradycyjnej herbacie i ciastach” – będących, dodajmy,owocem ukrytych zdolności niektórych studentek.Pewne aspekty teorii fotografii, wzbogacone elementami filozofii,na które zwrócił uwagę w swej wypowiedzi Marcin Komorowski,„były okazją do spojrzenia na podmiot fotografii w sposóbabstrakcyjny.”Spotkanie stało się również okazją do otwarcia kolejnej wystawyfotograficznej, którą można nadal oglądać w InstytucieSztuki. W trakcie spotkania Anna Maria Rosół i Krzysztof Zieloskoprzedstawili rezultaty swoich dotychczasowych doświadczeńfotograficznych w formie prezentacji multimedialnych. Pod intrygującąnazwą projektu fotograficznego „Fotosynteza” autorstwaAnny Marii Rosół można było podziwiać efekty działalności wy-1


FOTONFOTONMłoda artystka w kadrze.FOTONFoto: Gabriela Habrom-RokoszFoto: Gabriela Habrom-RokoszFoto: Gabriela Habrom-RokoszFoto: Gabriela Habrom-RokoszFoto: Agata CholewaFOTONbitnych twórców dokumentu fotograficznego oraz fotografii eksperymentalnej:Karla Blossfeldta i Juana Fontcuberty, w konfrontacjiz rezultatami kolejnego etapu twórczości pani Anny.Zdaniem pani Krystyny Komorowskiej „prezentacja Ani Rosółdała możliwość zapoznania się uczestnikom spotkania z jej projektemfotograficznym dając innym fotografującym grunt do polemikiintertekstualnej”. Uważa, że „ciekawym zjawiskiem byłoby uczynićpowyższe wydarzenia (prezentacja i wykład teoretyczny) punktemprogramu nadchodzących spotkań FOTON-u.”Krzysztof Zielosko natomiast zajmuje się fotografią od roku2002. Jak wspomina – „początkowo zupełnie przypadkowo trafiłemdo Technikum Fotograficznego, po 4 latach nauki wiedziałemjuż, że fotografia to część mojego życia. Dzisiaj poświęcamjej znaczną część swojego czasu, i często dla tej pasji jestem w staniewstać bardzo wcześnie, tylko po to, aby zabrać swój sprzęt,wsiąść na rower i złapać kilka ulotnych chwil”.Symbolicznym akcentem, wieńczącym kolejny rok działalności„Fotonu”, była aktualizacja listy członków Koła, która wzbogaconazostała o nowe nazwiska. Status członków Koła uzyskali: JustynaAmbroziak, Agata Cholewa, Agnieszka Gogolewska, KatarzynaHarasimczuk, Krystyna Komorowska, Marcin Komorowski,Leszek Krajewski, Alina Krautwurst, Katarzyna Mielczarek, AlicjaNoskiewicz, Katarzyna Waćkowska, Marta Zart, Barbara Zgraja,Krzysztof Zielosko.Prezentacja.Analiza dzieła fotograficznego.Opłatek.Ekspresja.2FOTONFOTON


Liryka śląskaAgnieszka SiwońLiryka śląska, a raczej ta pisana w gwarze śląskiej,nie ma niestety obecnie zbyt wielu przedstawicieli.Owszem było niegdyś, w XIX wieku i na początkuXX stulecia, wielu znanych Ślązaków takich jak EmanuelImiela, Augustyn Świder, Emanuel Grim, Jan NikodemJaroń, Franciszek Teofil Borys, Maksymilian Jasionowski,ks. Norbert Bonczyk, którzy pisali wspaniałe wiersze.Cóż, były one jednak pisane w języku polskim, pomimoże ich autorzy byli Ślązakami. Tematem zaś tego artykułusą wiersze pisane w gwarze śląskiej. Takie wiersze pisałPaweł Kupisz (*12.05. 1907 – †19.08 1968) pochodzącyz Końskiej koło Trzyńca (Śląsk Cieszyński). Jego twórczośćpoświecona była sprawom związanym z jego klasą społeczną– robotniczą. W czasach okupacji przebywał na terenieGeneralnego Gubernatorstwa, gdzie działał w konspiracji.Podczas II wojny światowej, w roku 1944, schwytało go gestapoi umieściło w krakowskim więzieniu na Montelupich.Po zakończeniu wojny zamieszkał w Trzyńcu, gdzie aktywniedziałał dla polonii zaolziańskiej - zachęcał i aranżowałliterackie życie tamtejszych Polaków. Króciutki fragmentz jego wydanego w 1937 roku tomiku wierszy pt.„Przednówek”:AKORDYSił do żył napuście – wigoru do słów!… Zahulej, zatańcuj, klnij wierszu i mów!Z goryczy se urżnij nahajkę i bicz –Zarympluj, wiyrzgotej, Bier sówka i smycz..Wydłubej, wyszarpej z dna boleść i wyjDo pustki chwil naszych, zatarmoś, gwiżdż, ryj!.. Z trucizny i jadu – z otyrchłości dni –Wychluśnij poemat, zwrotkami sie pnij…Za nami zostały jęk, klątwa i ćmaI wiosny uroda: gołe skiby w mgłach.Przed nami kulhącko las skąpy i chłód,Miażdżący cep czasu, drepczący nas bót!- - - - - - - - - -Rośniesz nóm młodości w wzburzyni i w śpiew,W surowość odpłaty – w kipiący serc gniew –My wzgardom ucz czuci, wykuwam swój dziyńNa radość, na smutek, na blaski, na ciyń…Józef Ryszka (*14.02.1920 – †ok. 15.10.1943) równieżpisał swoje wiersze w gwarze śląskiej. Pochodził onz Szopienic, które są dzisiaj dzielnicą Katowic. Narodziłsię po śmierci swego ojca, który zginął podczas I powstaniaśląskiego w roku 1919. Chętnie pisał różnego rodzajurymowanki okolicznościowe, jak również teksty dla pewnegonieprofesjonalnego teatru. Tuż po wybuchu II wojnyświatowej, jeszcze w 1939 roku, zabrano go do Viersen(Nadrenia) gdzie umieszczono go w obozie pracy dla młodzieży.Pisał w owym czasie wiele wierszy, jak równieżprowadził pamiętnik. W 1940 udało mu się zbiec z obozui dotrzeć do Generalnej Guberni, gdzie nawiązał kontaktz konspiracją śląską. Radom, Lublin i Warszawa byłymiejscami, w których przebywał i działał. Aresztowanogo 14 października, roku 1943 podczas łapanki. Dokładnadata jego śmierci nie jest znana – został bowiem krótkopo aresztowaniu rozstrzelany. Fragment jednego z jegowierszy:MY ŚLĄZOKIKiej z łojcowizny, nos biydnych ŚlązokówWojna wygoniyła tysiącem wyroków, -Kiej po naszy ziemi dzisiok Niemiec chodzi -Ano, nic nie szkodziTo wszystko do czasu: taj jak wszystko mijoTak i ty się skończys niemiecko bestyjo,Ty sie sparzys łapy, ty pochylis głowyŚlązok już gotowy.(…)A że czas ten przyjdzie, jo to dziś już czuja,I we swoi piersi nowy Śląsk hoduja,Łon mi przyjocielem , jo śnim ciągle godom,Przeca go niedługo tam poniosa, do dom.Zaniesa tyj ziemi, pokłonia się pieknie,Niech se kapka pojy, niechaj niym nasięknie;Niech z tej jałowizny nowe wzrosną plony –Nowe pierony.(…)3


Pierwsze zwycięstwokoszykarzy!Wostatnim numerze naszego pisma rozpoczęliśmyopisywanie startów koszykarek i koszykarzyw Akademickich Mistrzostwach Śląska. Miesiąctemu swoje zmagania rozpoczęły koszykarki, natomiast 7 grudnia2008 roku rozgrywki zainicjowali koszykarze. Jak pewniewiększość z Was wie, w zeszłym roku koszykarze naszego AZSuawansowali do I ligi Akademickich Mistrzostw Śląska. W drodzelosowania, które odbyło się w czasie spotkania w zarządzieOrganizacji Środowiskowej AZS w Katowicach, zostaliśmy przydzielenido grupy A tychże rozgrywek. W grupie występujemyz Politechniką Śląską w Gliwicach, WSB Chorzów i WSHSosnowiec.7. grudnia 2008 roku o godzinie 9:00 zmierzyliśmy sięw pierwszym meczu nowego sezonu z Politechniką Śląską.Zeszłoroczny mistrz tych rozgrywek pokazał kawał dobrejkoszykówki i wygrał zdecydowanie, choć nasi koszykarze w pierwszejkwarcie toczyli z gospodarzami turnieju wyrównaną walkę (15:14po I kwarcie). Jednak przewagazeszłorocznych mistrzów w dalszejczęści meczu nie podlegała dyskusji.Politechnika odniosłazdecydowane zwycięstwo.W drugim meczu turniejuspotkaliśmy się z ekipą WSB Chorzów.Mecz był bardzo zacięty, a wynik oscylowałcały czas w okolicach remisu. W drugiejkwarcie rywale odskoczyli naszej drużyniena 10 punktów, ale w trzeciej nasi koszykarze testraty zniwelowali. Czwarta kwarta to mecz „nastyku”, który rozstrzygnął się w ostatnich sekundach.Dwa niecelne rzuty naszych „azetesiaków” orazskuteczne wykonywanie rzutów wolnych przez rywalispowodowały, że przegraliśmy 50:56.W ostatnim meczu turnieju zmierzyliśmy się z drużynąz Sosnowca. Od samego początku narzuciliśmy rywalowi swójstyl gry. Skutecznie graliśmy na obwodzie (w I kwarcie 5 rzutówza trzy) i doskonale wyprowadzaliśmy kontry. Mecz przebiegałzdecydowanie pod dyktando naszego zespołu. I mimo że w samejkońcówce rywale zmniejszyli nieco straty, to nasi koszykarzespokojnie kontrolowali przebieg tego spotkania i wygrali 73:64.To zwycięstwo było pierwszym zwycięstwem w historii startów naszychkoszykarzy w rozgrywkach I ligi Akademickich MistrzostwŚląska w koszykówce.„Pod względem naszego dzisiejszego startu jestem zadowolony,choć nie w pełni usatysfakcjonowany. Udało nam się zrealizowaćplan minimum, założony przed tym turniejem, czyliwygrać jedno spotkanie. Patrząc jednak z perspektywy całegoturnieju można powiedzieć, że realne były dzisiaj dwa zwycięstwai zajęcie drugiego miejsca w tabeli, co dawałoby nam duży komfortprzed drugim turniejem. Jednak do rozegrania mamy jeszczeturniej rewanżowy. Taki układ tabeli oraz świadomość tego,że nie taki diabeł straszny jak go malują, pozwalają nam realniemyśleć o utrzymaniu trzeciego miejsca w tabeli (co daje spokojneutrzymanie w I lidze, bez konieczności gry w barażach), a nawetawans na drugie miejsce w tabeli i walkę w play off’ach o podiummistrzostw. Wystarczy wygrać ponownie z Sosnowcem i zagraćciut lepiej z Chorzowem, aby zająć drugie miejsce i osiągnąć naprawdęspory sukces. Obiecujemy, że w turnieju rewanżowymdamy z siebie wszystko” – przyznał trener naszej drużyny MarcinParzonka. „Chciałbym jednocześnie z tego miejsca podziękowaćwszystkim chłopakom za grę. Jedni grali parę minut inni prawiecały turniej, ale każdy z Was dołożył swoją cegiełkę do pierwszegow historii zwycięstwa naszej drużyny w I lidze AkademickichMistrzostw Śląska” – dodał M. ParzonkaPonieważ w meczu Chorzów vs Sosnowiec wygrała ekipaWSH Sosnowiec, to od miejsc 2-4 została stworzona „małatabela”. Po pierwszym turnieju tabela naszej grupy wygląda jakponiżej:MiejsceDrużynaRozegraneMeczeZw.:por.PunktyStosunek małychpunktów1.Politechnika Śl.Gliwice3 3:0 62. WSH Sosnowiec 3 1:2 4 +63. PWSZ Racibórz 3 1:2 4 +34. WSB Chorzów 3 1:2 4 -9Nasza drużyna zagrała w następującym składzie: (4) Krzysztof Oliwa, (5) Robert Kania, (6) Michał Struzik,(7) Kamil Kaziród, (8) Grzegorz Marciak, (9) Maciej Sielańczyk, (10) Mateusz Jakubiak, (11) PrzemysławMrugalski, (12) Tomasz Wawak, (13) Adam Białdyga, (14) Mateusz Lacheta, (15) Bartłomiej Sosin.4


Wiesława Ostrowska, bez tytułu2008„2X !”Igor Mikoda, Akt 07R YBNIKA RTF ESTIWALEmilia Bogucka, bez tytułuJarosław Bogucki, bez tytułuMagdalena Gogół-Peszke, bez tytułu (olej, płótno)


Z historii nauki raciborskiejAndrzej Kracher– badacz i dziennikarzProfesor Andrzej Kracher (1951-2008)Foto: Gabriela Habrom-RokoszW cyklu, prezentującym znanych ludzi nauki, powiązanych w jakiśsposób z Raciborzem, skupiałem się dotąd na osobach dawno zmarłych.W pierwszym w <strong>2009</strong> roku numerze „Eunomii” postanowiłem odejść od tejniepisanej reguły i przedstawić Postać, którą wszyscy członkowie społecznościraciborskiej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, a szczególnietej jej części, która związana jest z Instytutem Studiów Społecznych, majążywo w pamięci. Andrzej Kracher, zmarły przed dwoma miesiącamidyrektor Instytutu Studiów Społecznych, był uczonym, łączącym pracębadawczą z publicystyką i dziennikarstwem oraz z działalnością społeczno-polityczną.Właśnie te trzy sfery – nauka, dziennikarstwo i polityka– pochłaniały w ogromnym stopniu energię profesora Krachera.Syn znanej pisarki Niny Kracherowej urodził się 22 listopada 1951roku w Dzierżoniowie. Po ukończeniu w roku 1970 edukacji w I LiceumOgólnokształcącym im. Jana Kasprowicza w Raciborzu, podjął studiapolonistyczne w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Opolu (dzisiejszyUniwersytet Opolski). W 1976 roku świeżo upieczony magister filologiipolskiej został zatrudniony jako asystent w Instytucie Śląskim w Opolu,a więc wszedł na drogę kariery naukowej. Jednak już na początkunastępnego roku przeniósł się do redakcji „Trybuny Opolskiej”,czyli zainicjował działalność dziennikarsko-publicystyczną. Pierwszaprzygoda z prasą trwała do początku 1982, kiedy Andrzej Kracherstał się etatowym pracownikiem aparatu politycznego. W połowie latosiemdziesiątych wrócił do nauki, rozpoczynając studia doktoranckiew Akademii Nauk Społecznych w Moskwie, zwieńczone uzyskaniemdoktoratu w 1988 roku. W początkowej fazie transformacji ustrojowej,w kwietniu 1989 roku, porzucił pracę polityczną i ponownie zajął siędziennikarstwem. Był redaktorem „Trybuny Opolskiej” (1989-1990),„Gazety Opolskiej” (1990-1993), „Sztandaru Młodych” (1993-1994).We wrześniu 1994 roku Andrzej Kracher został redaktorem naczelnym„Schlesische Wochenblatt”, czasopisma wydawanego przez DFK. W tymsamym roku podjął pracę naukową w Uniwersytecie Opolskim. Odtądjuż do końca życia był związany głównie z nauką, bowiem z redagowaniawspomnianego pisma zrezygnował w 1998 roku (co oczywiścienie oznacza, że zerwał całkowicie z dziennikarstwem, które było Jegopasją), a pełnienie funkcji politycznych (np. w 2003 roku był krótkodyrektorem Biura Sejmiku Województwa Opolskiego) miało charakterzaledwie epizodyczny.W 1999 roku Andrzej Kracher uzyskał habilitację. Karierę naukowąrealizował nie tylko w Uniwersytecie Opolskim, ale również w drugiejopolskiej uczelni – Politechnice. W 2003 roku podjął pracę w raciborskiejPWSZ, z którą w ostatnich latach związał się bardzo ściśle i to nie tylkoz racji pełnienia funkcji dyrektora ISS. Warto dodać, że prof. Kracherdzięki pracy w naszej uczelni „odkrył” niejako na nowo Racibórz, miastoJego dzieciństwa i młodości. Zainteresował się problemami życiaspołecznego Raciborza i całego regionu. Snuł zresztą bardzo konkretneplany badawcze, dotyczące tych zagadnień.W publikacjach naukowych prof. nadzw. dr. hab. Andrzeja Kracheraznaleźć można refleksje związane m.in. ze stereotypami społecznymi,charakterem narodowym, aksjologią społeczną, socjologią kultury itp.Niezwykłe jest to, że ostatnie, jak się niestety miało okazać,teksty publicystyczne Andrzeja Krachera zostały ogłoszone na łamach„Eunomii”.dr Janusz Nowak

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!