HI-END<strong>Accuphase</strong> <strong>DP</strong>-<strong>400</strong> + E-<strong>250</strong>Gęsty, zatłoczony przedni panel zawdzięcza swojąbarokową urodę również obecności licznychdodatków, takich jak wyjście słuchawkowe, selektorywyjść głośnikowych czy pętli dla rejestratora;w palecie możliwości są nawet takie ciekawostki,jak filtr kontur i tryb monofoniczny. Chociaż mato zapaszek sprzed dwóch dekad i, powiedzmyotwarcie, ze znakomitej większości tych propozycjinigdy nie skorzystamy, to chodziło właśnieo konsekwentny, rozpoznawalny, bo dzisiajprzecież niekonwencjonalny styl.E-<strong>250</strong>Podobnie jak w przypadku odtwarzacza,E-<strong>250</strong> nie zdradza swojej pozycji w ofercie <strong>Accuphase</strong>’a.Zapakowany w ogromne, podwójnepudło, świetnie zabezpieczony na czas transportu,całą tą oprawą przygotowuje nas na spotkaniez rasowym hi-endem i zwyczajami. Bryła wzmacniaczama solidną masę, w najmniejszym stopniunie zawodzi jakość materiałów. W przypadku tejmarki ma to szczególny priorytet, ponieważ styl,w jakim projektowane są te japońskie urządzenia,jest bogaty w wiele ozdobników i utrzymaniejakości każdego z nich stanowi spore wyzwanie.O ile odtwarzacz, mimo słodkiej kolorystyki,utrzymuje się w ryzach prostej, nowoczesnejaudiofilskiej funkcjonalności, to na froncie E-<strong>250</strong>pojawia się tyle elementów, że należy jak najszybciejzapomnieć o minimalistycznych ideałach.Tu niejeden świeżo upieczony miłośnik wysokiejklasy sprzętu trochę zgłupieje – kiedyś sprzętemrządziły pokrętła, przełączniki i wyświetlacze,ale teraz podobno najważniejszy jest dźwięk,z którym idzie w parze prostota - siermiężna lubelegancka, skandynawska lub brytyjska… a tutajjapoński wzmacniacz żywcem z lat siedemdziesiątych.Czy to może dobrze grać? A dlaczegonie? Czy to jest nowoczesne urządzenie? Jaknajbardziej! Czy to całe dobrodziejstwo na jegofroncie jest nam więc do czegoś potrzebne?Niekoniecznie.Najbardziej oczekiwanym elementem każdegowzmacniacza <strong>Accuphase</strong> są duże wskaźnikiwychyłowe (w końcówkach mocy wręcz ogromne,jakby ich wielkość miała bezpośredni związekz potencjałem urządzenia), pokazujące aktualnypoziom mocy wyjściowej, wyskalowane w watachoraz dB (w relacji do mocy znamionowej).E-<strong>250</strong> ma aż siedem wejść (a dokładnie pozycjiselektora, co to oznacza - o tym za chwilę). <strong>Accuphase</strong>dopuszcza też do eksperymentów z barwąsygnału, a skoro tak, to tym bardziej w kompleciejest też regulacja zrównoważenia kanałów. Bezpaniki – ideę krótkiej ścieżki sygnału też możnawdrożyć, bo wszystkie te układy można pominąć.Wyraźny podział na sekcje przedwzmacniacza,końcówek i zasilacza.Niebieski Alps nie występuje tu w roli klasycznegotłumika, położenie pokrętła przekazywanejest tylko do autorskiego systemuregulacji głośności.Pokrętło selektora wejść oparte na stykachprzesyła impulsy sterujące do.......przekaźników odpowiedzialnych za przełączaniesygnałów z gniazd.120wrzesień 2009
Mamy aż sześć wejść, w tym pięć liniowychRCA oraz jedno zbalansowane - te ostatnieszczególnie przydatne, choćby dla firmowegoodtwarzacza, najprawdopodobniej <strong>DP</strong>-<strong>400</strong>, któryma wyjścia zbalansowane. Paletę gniazd możnarozszerzyć montując specjalny moduł spełniającyrolę siódmego wejścia. Dwie pary solidnych,zakończonych plastikowymi nakrętkami terminaligłośnikowych zachęcają do łatwego bi-wiringu.Ważnym punktem konstrukcji jest zarezerwowany,początkowo wyłącznie dla najlepszychprzedwzmacniaczy firmy, układ regulacji wzmocnieniaAAVA-II. Chociaż za pokrętłem głośnościznajduje się klasyczny potencjometr, to nie jeston elementem w typowy sposób wpiętym wścieżkę sygnałową. Nie będą w niej broić równieżukłady scalone, które nie są tutaj wzmacniaczamioperacyjnymi. Potencjometr przekazuje tylkoinformacje o wybranym położeniu regulatora,a skomplikowany układ elektronicznynajpierw dokonuje konwersji napięciowoprądowej,a następnie ustala poziom w 16dyskretnych stopniach wzmocnienia (ponad65 tysięcy kombinacji), by w ostatniej fazieprzywrócić pierwotną postać sygnału.Końcówka mocy bazuje w całości natranzystorach. Stopnie wyjściowe dla każdegoz kanałów ulokowano na oddzielnych modułach.Własną, ekranowaną komorę otrzymałprzedwzmacniacz, a zasilacz, w którym ekranowaniepojawia się również w obrębie transformatora,ma niezależne sekcje dla każdego kanału.Końcówkimocy to dla każdego kanałuoddzielny moduł z własnym radiatorem.R E K L A M AWiększośćgniazd ma plastikoweosłonki,styki nieużywanychwejść będąw ten sposóbchronione przedutlenianiem.Tranzystory mocy - Sankenawrzesień 2009121