12.07.2015 Views

Sierpień (3MB) - Stowarzyszenie Nasz Dom-Rzeszów

Sierpień (3MB) - Stowarzyszenie Nasz Dom-Rzeszów

Sierpień (3MB) - Stowarzyszenie Nasz Dom-Rzeszów

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

SIERPIEŃ 2009 NR 46 Nr 8(46) ROK V ISSN 1895-2046 Indeks 213039 Cena 3 złVAT 0 proc.do nabyciaw kioskachRUCHBalon nad ratuszem w Rzeszowie na starcie 18. Rzeszowskiego RajduSamochodowego – Karpackie >> str. 4Fot. Rafał Bać


W NUMERZE:5 LIST DO PREZYDENTA6 MIGRACYJNE DROGITomasz Kwiatkowski7 SŁOWO HONORUDorota <strong>Dom</strong>inik7 SOLINAEdward Słupek8 LIPCOWA POSUCHABogusław Kobisz8 SŁOWACKI W RZESZOWIEAndrzej Szypuła9 WIELKA GENEALOGIAMINAKOWSKIEGOWładysław Serwatowski9 TAKA SZKOŁARyszard Zatorski11 RZESZÓW JACKA FISCHERASławomir Kraiński12 RZESZOWSKIE ANIOŁYBogusław KotulaWERS – magazyn literackiWiesław Zieliński • Ryszard Sziler • JanBelcik • Regina Nachacz • Marta Gdula-Żukowicz • Józef Janowski13 SREBRNY CZWOROKĄTPiotr Rędziniak13 MALEŃKIE GWIAZDECZKIPiotr Biernacki14 TESKNOTA DO ŻYCIA GODZIWEGOZofi a Brzuchowska15 KRONIKA LITERACKAAdam Decowski15 NATCHNIENI BIESZCZADEMBogusław Kobisz16 ZAGRAJĄ W BRAZYLIIAdam Podolski17 POLSKIE SIATKARKIWiesław Zieliński17 AWANS DO JAPONIIJustyna Róg18 NOTATNIK TERTRYKADaniel Czarnota18 WIROWANIE NA PLANIERoman Małek19 WYMARZONE PRZEDSZKOLEJerzy Maślanka19 FRASZKIAdam DecowskiWYDAWCA:<strong>Stowarzyszenie</strong> <strong>Nasz</strong> <strong>Dom</strong> – RzeszówNakład: 5 tys. egz.REDAGUJE ZESPÓŁRedaktor naczelny: Jerzy Maślankatel. kom. 602 377 303Redaktor wydania: Ryszard Zatorskir.zatorski@interia.pl tel. 507 004 026Redakcja techniczna: Ryszard Świątoniowski,Grzegorz Wójtowicz, Wojciech BorkowskiProjekt graf., skład: RS DRUK – Studio DTPDruk: RS DRUK Sp. z o.o.Adres redakcji: 35-082 Rzeszów,ul. Podgórska 4, tel./fax (017) 85 40 790e-mail: rzeszow@rsdruk.plwww.naszdom.rzeszow.pl2MOJE REFLEKSJEZ UDZIAŁEM STOWARZYSZENIA I MIESIĘCZNIKAMEMORIAŁWŁADYSŁAWAPATYCKIEGOTurniej piłkarski, wspomnieniaPomysł uczczenia sportową imprezą pamięciwybitnego wychowawcy, treneramłodych piłkarzy, a w przeszłości zawodnika,zrodził się spontanicznie już w dniu pogrzebuWładysława Patyckiego.Władysław Patycki był przyjazny społecznyminicjatywom, zwłaszcza gdy dotyczyły młodzieżyi sportu. Urodził się 14 stycznia 1937 r.w województwie lwowskim w Ciemierzyńcach.Zmarł w Rzeszowie 23 czerwca 2008 r. Od wojnyjuż zawsze mieszkał w Rzeszowie. Jako piłkarzbył wychowankiem Stali Rzeszów. Występowałna pozycji prawoskrzydłowego. Ale próbowałwcześniej w Spójni rzeszowskiej, grał potem jakojunior w Stali Rzeszów oraz w drużynie seniorówtego klubu (II i I liga), w Stali Łańcut (klasa okręgowa),Resovii (III liga), Grunwaldzie Rzeszówi Sokołowiance. W Stali Rzeszów zapisał się takżejako hokeista. Po zakończeniu kariery zawodniczejbył trenerem i prowadził m.in.: Piasta NowaWieś, Grunwalda (później jako Zelmer) Rzeszów,Sokołowiankę oraz drużyny młodzieżowe w ZKSStal Rzeszów (brązowy medal mistrzostw PolskiJerzy Maśłanka wręcza kwiaty Janinie PatyckiejNa pierwszym planie rodzina Władysława Patyckiego - syn Robert, wnuczka Natalia (z tyłu), żona Janina, córka Aldona,synowa Teresa i wnuk RafałFot. Ryszard ZatorskiJerzy MaślankaDYMIĄ KOMINYLiczą się fakty, liczą się czyny.I rząd to wszystko docenia.Patrzcie jak wszędzie rosną kominy,takie nie-do-u-wie-rze-nia.Wprawdzie cuchnący dym z nich nie idzie,co plagą jest środowiska,one niezwykłe są w polskiej „bidzie”,bo to płacowe igrzyska.Górnik, co pięknie wyrobił przodek,a hutnik natopił stali,wiedzą, że z ciężkiej ich pracy „miodek”szefowie spółek „zlizali”.Kryzys – padają firmy, fabryki,do garnka włożyć co nie ma.Mottem skarbowej jest polityki:prezesom należy się premia.Rady nadzorcze, kochane moje,wy zawsze jesteście w potrzebie.Dajecie chętnie, ale nie swoje,skubiecie również dla siebie.Dawniej sekretarz, kiedy się „stawiał” –to portki mu się trzęsły.Robotnik mówił – co on wyprawia,dom chce budować z pensji?Niedługo Sejmu wejdzie ustawa,zetnie niektóre kominy,ale nie wszystkie – niby brak prawa.Z wielu się jeszcze zadymi!Jak nie doceniać Marksa, Lenina,dać chcieli wszystkim po równo,dzisiaj normalnym to być zaczyna:„wierchuszce” wór, a nam - „g…”.PSKiedy przestaną dymić kominyna finansową odnowę,sentymentalnie wtedy wspomnimycuriozum to – PO-PiSowe.Fot. Ryszard Zatorski


Nr 8(46) Rok VWYDARZENIA OPINIE LUDZIEjak i posła na Sejm, który po każdym posiedzeniuparlamentu już na drugi dzień był w robociew WSK, bo posłowanie było funkcją społeczną:– Zawsze, radosny i pogodny, wszędzie go byłopełno, po prostu Władek nie mógł mieć wrogów.A Janusz Pająk, przyjaciel Patyckiego, poparł tostwierdzeniem: – Władek czerpał radość z tego,że mógł komuś pomóc. Taki już był. – Wspaniałyczłowiek i trener, wychowawca młodych piłkarzy.O Władku można mówić tylko dobrze i bardzo dobrze– stwierdził Władysław Łowicki, były prezesOkręgowego Związku Piłki Nożnej w Rzeszowie.Tadeusz Szylar przekazał organizatorom list odprezydenta Rzeszowa, w którym Tadeusz Ferencwyraził przekonanie, że memoriał przysłuży sięintegracji sportowej w naszym mieście.TURNIEJ W KRASNEMW piłkarskim turnieju memoriałowymrozegranym w niedzielę 2 sierpnia na stadionieCrasnovii w Krasnem zwyciężyli bezapelacyjniepodopieczni Przemysława Matuły. Krasnowianiezwyciężyli najpierw Stal Rzeszów 4:1, a w finalepokonali Sokół Sokołów Młp. 3:0. W turnieju wystąpiłyzespoły, w których przed laty WładysławFot. Józef GajdaPuchary wręczali: Janina Patycka. Alfred Maternia, JerzyMaślanka, Benedykt Czajkowski i Stanisław KocotPatycki grał i pracował jako trener: Stal Rzeszów,Korona Rzeszów, Crasnovia Krasne i Sokół SokołówSokołów Małopolski.Wójt gminy Krasne Alfred Maternia wspólniez Benedyktem Czajkowskim, prezesem KSCrasnovia, sekundowali graczom przez cały turniej.Zadbali o bardzo sprawną oprawę organizacyjnątej imprezy, okraszoną wieloma niespodziankami.Oni i żona patrona pani Janina Patycka orazJerzy Maślanka i Stanisław Kocot (współorganizatorzymemoriału) wręczyli zwycięzcom pucharyi nagrody.Lato obfituje w Rzeszowie nie tylko w imprezykulturalne (festiwal goni festiwal– była już międzynarodowa Carpathia, potemGalicja, a teraz trwa właśnie RzeszOff ArtFestivalpoświęcony sztuce niezależnej i jest to wydarzenieinterdyscyplinarne artystycznie), ale równieżsportowe.Pierwszy tydzień miesiąca zapisał się najpierwakcentem kolarskim 66. Tour de Pologne,potem samochodowym 18. Rajdu Rzeszowskiego,który z uwagi na Karpackie w nazwie (głównysponsor firma Van Pur jest producentem piwa tejmarki) też był międzynarodowo kojarzony, bow rzeczywistości traktowany jako polskie, ale i słowackieeliminacje do mistrzostw obu tych krajów.Rzeszów promocyjnie zyskał na pewno, alezwłaszcza dzień zakończenia etapu kolarskiegow Rzeszowie, który wygrał kolarski mistrz świataAlessandro Ballan z grupy Lampre – był dlarzeszowian również… koszmarny ze względu nablokadę centrum miasta i sparaliżowanie ruchukołowego i pieszego przez wiele godzin.Rzeszów okazał się przyjazny i gościnny dlacyklistów i samochodowych mistrzów. W rajdzieKarpackie – 18. Rajd Rzeszowski, którego organizatoramibył Automobilklub Rzeszowski w Rzeszowiei Auto Klub Košice w Koszycach, zwyciężyłazałoga rzeszowian w składzie Grzegorz Grzybi Przemysław Mazur. Miłośnicy tego sportu mogliteż, zwłaszcza na rozpoczęciu rajdu, być wręcz naodległość dłoni z wielkimi sławami tej dyscyplinysportu. W roli gościa specjalnego wystąpił np.Krzysztof Hołowczyc, mistrz Europy i wielokrotnymistrz Polski. •Fot. Józef GajdaKOLARSKOI SAMOCHODOWOTour de Pologne i Karpackie – 18. Rajd RzeszowskiGrzegorz Grzyb rusza w trasęFot. Józef GajdaMistrz Krzysztof Hołowczyc w Rzeszowie, obok WiesławKwaśniak, rzeszowski przedsiębiorca i sympatyk sportówsamochodowych oraz jego syn KarolFot. Józef GajdaFot. Rafał Bać• Ryszard ZATORSKIfot. Józef GajdaW Rzeszowie wygrał Alessandro BallanFot. Józef GajdaWyniki turniejuPółfinały: Crasnovia – Stal Rzeszów 4:1 (strzelcybramek: Stępień, Korbecki, Rozborski, Reiman– Kasprzyk; Sokół – Korona Rzeszów 3:1 (Nowak,Piękoś, Nizioł –Kołodziej; o 3. miejsce: Stal – Korona3:0( Kasprzyk, Pacuła – 2); finał: Crasnovia – Sokół 3:0(Zieliński, Białek, Szczepański). Najlepszy zawodnikSławomir Rozborski (Crasnovia); najlepsi bramkarze:Piotr Naróg (Crasnovia) i Grzegorz Kwiecień (Sokół);najlepsi strzelecy: Marcin Pacuła i Mateusz Kasprzyk(obaj Stal Rzeszów); najlepsi młodzieżowcy: ŁukaszNizioł (Sokół) i Seweryn Korbecki (Crasnovia).4


Sierpień 2009LIST OTWARTYRZESZOWSKI KLUBKAJAKOWYPotrzebne pieniądze na remont bazy treningowejSzanowny PanTADEUSZ FERENCPrezydent Miasta RzeszowaZarząd Rzeszowskiego Klubu Kajakowego w Rzeszowie zwraca się do Pana Prezydentao przydzielenie środków finansowych na remont pawilonu na Lisiej Górze, stanowiącegosiedzibę i bazę treningową naszego klubu. Budynek postawiony został przeszło 30 lattemu.Użytkownikiem budynku był Klub CWKS Resovia –sekcja kajakarstwa, który w roku 1992zrezygnował z prowadzenia kilku sekcji sportowych (m.in. z kajakarstwa) i przekazał cały majątektej sekcji utworzonemu Młodzieżowemu Klubowi Kajakowemu Resowiak – obecnie od 2007 rokuRzeszowski Klub Kajakowy.Formalnie budynek jest własnością miasta, odbywają się w nim treningi na siłowni, a ponadtojest magazynem na sprzęt i obiektem szatniowo-sanitarnym. W klubie działają trzy sekcje:kajakarstwa klasycznego, kajak-polo i turystyki kajakowej.W 1997 roku zdobyliśmy srebrny i brązowy medal na mistrzostwach Polski, w 1998 – dwazłote i dwa brązowe medale, w1999 – dwa złote, trzy srebrne i dwa brązowe, a w 2000 – dwa złote,dwa srebrne i cztery brązowe. Następne lata też były owocne, były brązowe i srebrne medale na mistrzostwachPolski i Europy. W 2003 roku Tomasz Kobyłecki był dwukrotnie złotym medalistą PucharuŚwiata, srebrnym i brązowym mistrzostw Niemiec i brązowym mistrzostw świata juniorów.Stale byliśmy w czołówce od kilku lat, mamy złote i srebrne medale mistrzostw Polski w kajak-polo.Mamy mistrzynię Polski na dwóch dystansach 2008 roku.Przez cały ten okres własnymi siłami wykonywaliśmy drobne remonty, naprawy i konserwację.Pomagali nam sponsorzy i staraliśmy się własnymi siłami obiekt utrzymać. Dzisiaj stanęliśmyjednak przed faktem, że należy wykonać generalny remont budynku. Drzewo zwaliło się na dachi uszkodziło poszycie, łazienki nie nadają się do użytku, wybija kanalizację. W obiekcie nie mażadnego ogrzewania, a młodzież po treningu potrzebuje się wykąpać, zwłaszcza że treningi nierazodbywają się przed lekcjami. Budynek należałoby ocieplić, zmienić stolarkę, wykonać szatniez prawdziwego zdarzenia. Dzisiaj żeby zachęcić młodzież do uprawiania sportów wodnych trzebazabezpieczyć odpowiednią bazę, warunki socjalne. Klub nie jest w stanie zebrać środków finansowychna generalny remont, a budynek jest w takim stanie, że grozi katastrofą budowlaną.W chwili obecnej pilnie potrzebujemy naprawić kanalizację i przynajmniej pomalować elewację.Potrzebujemy na ten cel około 10 tysięcy złotych. Jesteśmy na etapie przygotowywania kosztorysuremontu i w najbliższym czasie sprecyzujemy, jaki będzie dokładny koszt. Proponujemyrozważyć, czy nie byłoby warto pomyśleć o nadbudowie jednego piętra i przeznaczenie go na schroniskomłodzieżowe, które klub mógłby prowadzić, zarabiając na swoje potrzeby statutowe. Żadnaz organizacji zajmujących się dofinansowywaniem tego typu działalności ze środków krajowychi europejskich z uwagi na stan prawny nieruchomości nie podjęła się dofinansowania. Prosimyo pilną pomoc.Rzeszów, dn. 12.07.2009 r.Z poważaniem• Bogusław KOBISZ,prezes zarządu Rzeszowskiego Klubu KajakowegoWYSOKAPOZYCJARośnie obszar i zamożnośćRzeszowaTak wynika z rankingu najzamożniejszychsamorządów, który niedawnoopublikowała „Wspólnota” (nr 31 2009).Stolica Podkarpacia zajęła wysokie piątemiejsce ( w ub. roku zajmowała dziewiąte). Przyopracowywaniu rankingu brano pod uwagę wysokośćdochodów w budżetach samorządowych.Na jednego mieszkańca w Rzeszowie przypada3971,83 złotych. Najbardziej zamożna jest Warszawa,a zaraz po mniej: Poznań, Wrocław Opole orazRzeszów, który w tym względzie wyprzedza m.in.Kraków, Katowice, Gdańsk.– Wysoka pozycja poświadcza, że Rzeszówz roku na rok coraz bardziej się rozwija – powiedziałprezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc. – Miastosię poszerza, przybywa nowych terenów, rośniebudżet. Wiążą się z tym też nowe inwestycje, którychna chwilę obecną prowadzimy ponad 200. Od1 stycznia 2010 roku nasze miasto powiększy sięo cały Budziwój i część Miłocina, i znowu pojawiąsię kolejne możliwości rozwoju.Prezydent wnioskował równiez o przyłączeniedo miasta Bzianki i Rudnej Wielkiej, aleRada Ministrów nie wyraziła na to zgody. Rzeszówma teraz ponad 97 km kw. powierzchni i 174 tys.mieszkańców. Od stycznia przyszłego roku w granicachmiasta będzie ponad 116 kilometrów kwadratowych,a liczba mieszkańców zbliży się do 180tysięcy. Przypomnijmy, że niedawno, bo jeszczew 2005 roku, Rzeszów miał niecałe 54 km kw. powierzchnii blisko 160 tys. mieszkańców. Od tegoczasu miasto zostało powiększone o Załęże, Słocinę,Przybyszówkę, Zwięczycę i Białą. •LISTYPOWÓDŹZbiórka pieniędzy dlaposzkodowanychPodkarpacka Izba Rolnicza organizujezbiórkę publiczną dla rolników i ich rodzin,poszkodowanych w wyniku powodzi, któramiała miejsce w tym roku na Podkarpaciu. Zbiórkapubliczna prowadzona będzie od 1 sierpnia do30 września br.Wpłat pieniężnych dokonywać można nakonto Banku Spółdzielczego w Lubeni o/Boguchwałanr 42 9161 0001 0000 4532 2000 0090z dopiskiem POWÓDŹ.Podkarpacka Izba Rolnicza zwraca sięz prośbą o wsparcie tej inicjatywy i przekazywaniepieniędzy na wskazane konto oraz przekazywaniedarów rzeczowych dla rolników poszkodowanychprzez powódź. Kwesta prowadzona będzie w całymwojewództwie podkarpackim – w siedzibieizby w Boguchwale i w oddziałach w Jarosławiu,Krośnie i Tarnobrzegu przez cały okres trwaniazbiórki, a także podczas świąt i uroczystości dożynkowychoraz imprez plenerowych w regionie.WYDARZENIA OPINIE LUDZIE• Stanisław BARTMAN,prezes zarządu Podkarpackiej Izby Rolniczej5


WYDARZENIA OPINIE LUDZIEMIGRACYJNE DROGITakich badań Podkarpacie jeszcze nie miałoBAJKI I PRZEDSZKOLAKIW bibliotece na BaranówceRegina Nachacz, autorka bajek o kotkachpt. Cukiernia. Słodka Psotka czytałaswoje utwory dzieciom z Przedszkola nr 20 w Rzeszowie.A miało to miejsce na Baranówce przy ul.Ofiar Katynia w filii nr 4 Wojewódzkiej i MiejskiejBiblioteki Publicznej podczas uroczystego paso-Pośrodku wśród dzieci Regina Nachacz (z rekawicą - Kotem, który podawał książeczki), obok autorka rysunków Emilia Wołoszyn;u góry od lewej: Małgorzata Lelek, nauczycielka wychowania przedszkolnego, Danuta Hulek, kierowniczka bibliotekii bibliotekarka Renata Wajda.6TomaszKwiatkowskiOd ponad dziesięciumiesięcykrakowska firma CentrumDoradztwa Strategicznego(CDS) realizuje na tereniewojewództwa podkarpackiegoprojekt pod nazwą „Trajektorie migracyjnewojewództwa podkarpackiego (TMWP)”. Jest toprzedsięwzięcie typowo badawcze, które pozwoliodpowiedzieć na pytanie, jakie ścieżki migracyjnewydeptują mieszkańcy naszego województwa.O migracjach zagranicznych mówiło sięw ostatnich latach sporo, co miało odzwierciedleniew dużej ilości opracowań naukowych i publicystycznychna ten temat. W projekcie TMWPwyjazdy do innych krajów też są przedmiotembadań, ale tylko jednym z wielu. Poza nimi, podlupę ankieterów brane są także wyjazdy i powrotyw skali międzywojewódzkiej oraz wewnątrzwojewódzkiej.Co więcej, w przypadku każdego typumigracji (czy to tej lokalnej czy tej za ocean) pozajej skalą i kierunkiem, badacze dążą do precyzyjnegozdiagnozowania motywów decyzji o przemieszczeniusię.Na tym jednak nie koniec – w myśl projektuTMWP, mając subiektywne komponenty decyzjimigracyjnych, warto doprowadzić do ich konfron-tacji z czynnikami obiektywnymi. Za poznanietakich obiektywnych czynników przyciągającychi wypychających z danego obszaru, odpowiedzialnesą wskaźniki lokalnych uwarunkowańgospodarczych, cywilizacyjnych oraz związanychz rynkiem pracy, których analiza trwa od kilkumiesięcy.Kompletna mapa trajektorii migracyjnychwojewództwa będzie gotowa za rok. Dotychczaszrealizowano już 3 duże badania, które nas do tegocelu przybliżają. Objęły one ponad 6 tys. uczniówkończących edukację, około 1 tys. klientów powiatowychurzędów pracy poszukujących pracy zagranicą, 75 największych pracodawców.W tej chwili rozpoczyna się badanie obywatelimeldujących lub wymeldowujących się w urzędachgmin i miast, a już niebawem rusza badanieponad tysiąca bezrobotnych. Na najbliższe miesiącezaplanowano jeszcze badanie studentów orazksięży, którzy po noworocznych wizytach w domachwiernych, będą mieli sporo ciekawych informacjio migracjach w środowiskach lokalnych.Pierwsze wyniki już są, ale oficjalnie raportz badania uczniów będzie gotowy niebawem.Zdradźmy na tym etapie, że przekonanych o tym,iż chcą pozostać w swojej miejscowości jest zaledwie15 proc. uczniów, natomiast dla większościchcących wyjechać wymarzonym miejscem do zamieszkaniajest Małopolska. O tym, jak te deklaracjełączą się z chęcią kontynuowania nauki orazpracy w nowym miejscu, będzie można przekonaćsię już niedługo. Wszystkie raporty badawcze będąwania na czytelnika. Danuta Hulek, kierowniczkabiblioteki, podarowała sześciolatkom dyplomyi kolorowe bajeczki, a Regina Nachacz książeczkiz wierszami o kotach, zaś Emilia Wołoszyn rozdałarysunki z kociętami, którymi zilustrowała owebajki. •Nr 8(46) Rok Vzamieszczane zarówno na stronie WojewódzkiegoUrzędu Pracy w Rzeszowie, na zlecenie któregorealizowany jest projekt, jak i na stronach CDS(www.cds.krakow.pl).Zwieńczeniem projektu będzie narzędzieinformatyczne, które zwizualizuje wszystkie wynikiza pomocą interaktywnej mapy. Pozwoli onosamorządom lokalnym, służbom zatrudnieniai pracodawcom oraz innym podmiotom mającymwpływ na przeciwdziałanie odpływowi mieszkańcówi lokalną polityką dotyczącą zasobów ludzkich,podejmować trafne i szybkie decyzje. ProjektTMWP jest współfinansowany z EuropejskiegoFunduszu Społecznego.• Tomasz KWIATKOWSKItmwp@cds.krakow.plEUROPEJSKIEPIENIĄDZEBezpłatne szkoleniai doradztwoRegionalny Ośrodek EuropejskiegoFunduszu Społecznego w Rzeszowie,utworzony przy Towarzystwie ALTUM, oferujebezpłatne szkolenia oraz usługi informacyjnei doradcze w zakresie możliwości pozyskiwaniaśrodków z Europejskiego Funduszu Społecznego.Oferta adresowana jest do mieszkańcówpowiatu dębickiego, leżajskiego, łańcuckiego, rzeszowskiego,ropczycko-sędziszowskiego i strzyżowskiego.Z doradztwa skorzystać mogą wszystkieosoby zainteresowane wprowadzeniem zmianw swoim środowisku lokalnym – przedstawicielestarostw, urzędów miast i gmin, szkół, stowarzyszeńczy też przedsiębiorstw.W ciągu pierwszego półrocza tego roku z ofertyRegionalnego Ośrodka EFS w Rzeszowie skorzystałoponad 500 osób. Doradcy Ośrodka służylipomocą w zakresie pozyskiwania środków na noweprzedszkola, szkolenia dla pracowników, różnegorodzaju kursy, zajęcia pozalekcyjne dla uczniów,doradztwo zawodowe dla bezrobotnych oraz nawiele innych działań, które mogą być sfinansowanez Europejskiego Funduszu Społecznego.W ramach swej działalności RegionalnyOśrodek EFS przeprowadził 13 szkoleń z zakresuwiedzy o realizacji projektów finansowanych ześrodków Europejskiego Funduszu Społecznego.W trakcie kolejnych szkoleń przekazywać będziemywiedzę z zakresu realizacji projektów, sprawozdawczości,monitoringu i ewaluacji. W przyszłościprowadzić będziemy cykl szkoleń specjalistycznychdotyczących pomocy publicznej w projektachfinansowanych z EFS, zasad jej rozliczania,ewidencjonowania i raportowania oraz zamówieńpublicznych w trakcie realizacji takich projektów.Eksperci prowadzą również indywidualne doradztwow zakresie konstruowania wniosku. Do końcaroku pracownicy Regionalnego Ośrodka EFS przyTowarzystwie ALTUM będą służyć pomocą przypisaniu wniosków bądź realizacji już wygranychprojektów.• Monika NAWOJSKAALTUM, ul. Warszawska 5/7, 35-205 Rzeszów,tel. (+48 17) 82 27 60 wew. 25, fax. (+48 17) 860 25 97,e-mail: mnawojska@altum.pl


Sierpień 2009SŁOWO HONORUZachowuj się po ludzkuDorota <strong>Dom</strong>inikWczasach mojegodzieciństwapotwierdzeniem wiarygodnościsłowa lub czynu była„przysięga na słowo honoru”.Abstrahując od poprawnościjęzykowej tegosformułowania, było ono kapitalnym regulatoremdziecięcych i młodzieżowych relacji – oznaczałobowiem zbiór takich cech, które dorośli rozumiejąjako lojalność, prawdomówność, przyzwoitość,koleżeństwo, solidarność. Dotrzymywanie słowahonoru stanowiło imperatyw naszych zachowańnie tylko w grupie rówieśniczej, ale i w konfrontacjachze światem dorosłych. Osobnik niehonorowybył przez rówieśników potępiany, prostowany,a gdy i to nie przynosiło rezultatu, eliminowanyz grupy – prawie jak w międzywojennym KodeksieHonorowym Boziewicza.Dziś pojęcie „człowieka honoru” jawi sięniektórym jako śmieszna ramota, jakaś wstydliwaSOLINAPonad 40 latpo zakończeniu budowyEdward Słupekprzypadłość, dobra może dla jeleni, ale nie dla nas,twardzieli i zwycięzców. Bywa też pojęciem – w cotrudno uwierzyć – zupełnie obcym. Niedawno prowadziłamdla młodych ludzi warsztaty. W jednymz ćwiczeń użyłam słów „honorowe zachowanie”i… ujrzałam zdziwione oczy uczestników. Następnepół godziny poświęciłam więc wyjaśnieniom,„z czym to się je”. Towarzyszyło mi jednak nieprzyjemneuczucie, że opowiadam jakieś pierdoły…Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać.Ernest HemingwaySkąd takie smutne refleksje ? Czytam przerażającyw swej wymowie artykuł w „Newsweeku”o cyberlinczu. O niszczeniu ludzi za pomocą komentarzy,plotek, wpisów na forach, lżeniu i pluciuna wszystkich i wszystko. Wystarczy otworzyćjakiekolwiek forum dyskusyjne; wszystko jedno,czy opinie dotyczą polityki, pracy, obyczajów –strumień inwektyw, wulgaryzmów i werbalnegookrucieństwa porazić może nawet najbardziej odpornąpsychicznie osobę. Strumień pomyj płyniew sieci coraz szerszą rzeką, nie oszczędzając anipiosenkarki, ani prezydenta, ani sportowca. Ktośpowie – anonimowość w sieci wyzwala najniższeFot. Ryszard Zatorskiinstynkty. Ktoś powie – wywalczyliśmy wolnośćsłowa, więc o co chodzi. Otóż chodzi o przyzwoitość.Człowiek przyzwoity – anonimowy czynie – bierze odpowiedzialność za to, co powieczy napisze, aby nie skrzywdzić słowem. Internetjest cudownym wynalazkiem, trudno się bez niegoobejść, nawet praca bez dostępu do sieci stajesię niemożliwa, a jednak niesie sporo zagrożeń.Straszymy się pornografią czy cyberoszustwami,nawet nie myśląc o tym, jakie trujące postawymodeluje, że pielęgnowana podłość to też zabójca.Stało się jakimś strasznym obyczajem, że Polaknie zaśnie szczęśliwy, jeśli komuś nie przyłoży(na forum), że najlepszym sposobem na własnefrustracje jest oszczerstwo a najlepszą rozrywką– wirtualne plucie.Czy jest jakiś pomysł na plagę cyberświństwa?Świat sięga po różne rozwiązania – odkar dla administratorów po edukację. ProfesorZbigniew Mikołejko, filozof, nie wierzy jednakw edukację użytkowników Internetu. Bo możei rzeczywiście nie chodzi o to, aby edukować tylkointernatów, ale zadbać o redukcję świństwaszerzej, bo ono do sieci infekuje się przecież ześrodowiska. Jeden z opiniotwórczych dziennikówsłynie ze świetnych, przynoszących widome efektyspołeczne akcji i podnoszących jakość naszegożycia („Szkoła z klasą”, „Rodzić po ludzku” i inne).Mogłaby i nasza redakcja stać się prekursorem takiejakcji. Mam już nawet tytuł: „Zachowuj się poludzku.”• Dorota DOMINIKPOSTAWY • POGLĄDYZainteresowanie Solinąjest w Polscepowszechne. To najbardziejrozpoznawalna, wręcz kultowamiejscowość turystycznakojarzona z naszym regionem,z Podkarpaciem i z Bieszczadami.Co frapujące, Solinę stworzyli ludzie, polskiżywioł i geniusz techniczno-organizacyjny. PrzegrodzenieSanu zaporą jest do dzisiaj największąinwestycją hydrotechniczną w historii Polski i jednąz największych w Europie. Ten wstępny zachwyti duma, i to przypomnienie pojawia się z racji,ze poznałem książkę Tajemnice Soliny, którejautorem jest Henryk Nicpoń. Pierwsze takie wydawnictwopoświęcone solińskiej tamie i jej budowie,która opisuje tamte zdarzenia w inny sposóbniż wielu dotychczasowych publikacjach . Bardzotrafna i oczekiwana przez czytelnika, turystę. Byłemna jej promocji, która odbyła się w solińskimobiekcie z udziałem garstki wybranych budowniczych,bieszczadników artystów, zaproszonychprzez twórcę książki gości.Najbardziej wzruszyli mnie budowniczowiezapory jako autentyczni pozytywistyczni bohaterowie.Z rozmów, jakie udało mi się przeprowadzićoraz wysłuchać relacji podczas promocji, wynikawielka duma z dokonanego dzieła oraz wielki żal,jakim emanują budowniczowie zapory. Mają żaldo kontekstowego przedstawiania Soliny. Twierdzą,że na siłę szuka się sensacji polityczno-histo-rycznej związanej z budową Soliny. A najbardziejżałosne jest doszukiwanie się krzywdy, jaką ponoćwyrządziła budowa autochtonom, mieszkańcomzalanych terenów. Jest to jedna z największychpolskich inwestycji, z genezą przedwojenną, gdzieprofesorowie Politechniki Lwowskiej wyznaczylimiejsce przegrodzenia Sanu, jako antidotum dlaniszczycielskiej siły tej rzeki, pustoszącej wylewamiprzez wieki całe dorzecze.Podsłuchałem również w kuluarach podczaspromocji książki, że niezrozumiałe jest dla budowniczychsolińskiej tamy eksponowanie przezautora Tajemnic Soliny wątku SB-ckiego oraz wątkudemoniczno-ukraińskiego jako ciekawostki dladoprawienia smaku publikacji. Twierdzili, że budowawymagała specjalnej ochrony z powodu niedawnychwalk na tym terenie i obawy sabotażu zestrony przegranych ludzi spod znaku UPA. Mówilio mrocznych czasach, gdzie autochtoni pochodzeniaukraińskiego za kontakt z polskimi miastamii Polakami karani byli śmiercią przez powieszeniena oczach swych bliskich celem zastraszenia. Przedwojną śmierć ministra Pierackiego, który zginąłz rąk nacjonalistów ukraińskich, i powojenna niewytłumaczonaśmierć Jana Gercharda, twórcy powieścio akcji Łuny w Bieszczadach zaświadczają,że obawy te nie były bezpodstawne.Przy okazji twierdzę, że przedstawianieprzez media Bieszczadów i ludzi Bieszczadówdrażni mnie płytkością i infantylną manierą.W licznych publikacjach zwyczajnych pijaczkówi degeneratów, z marnymi zdolnościami twórczymipodnosi się do godności ikon bieszczadzkich.Wspomnę tylko, że prawe żaden z nich nie zmarłśmiercią naturalną, tylko wskutek albo w związkuz nadużywanym alkoholem. Tworzy się nostalgicznąpozę, z której wynika jakiś przykład dla takiegonagannego stylu życia. Wielu z nas oczekuje wciążukazania autentycznych twórców cywilizacjiw Bieszczadach. Brak twórców etosu Soliny, braketosu budowniczych obwodnic, zagospodarowywaniaBieszczadów przez Polaków.Należy pokazać ten wysiłek i polski geniusznaukowy i organizacyjny. Pokażmy postawy pozytywnejdziałalności zakończonej sukcesem, jakten meganadzwyczajny dotyczący Soliny. Przykrei wstydliwe, że nie znamy powszechnie projektantówi budowniczych Soliny. Mówi się tylko, że toPolska myśl techniczna bez nawet krzty pomocytych ze Wschodu. Pokażmy tych ludzi normalnie,jako ludzi wielkiego sukcesu. Niech Polska myślorganizacyjno-inżynierska ma swoich idoli.• Edward SŁUPEK7


POSTAWY • POGLĄDYLIPCOWA POSUCHABiją i gazują rodaków w WarszawieBogusław KobiszOdzakończeniadrugiej wojnyświatowej, każdego rokuw lipcu prasa miała o czympisać. Wielkie święto 22 Lipca(zabawy, festyny, turnieje),wielka rocznica – akademie,przemówienia, występy, koncerty,odznaczenia, nagrody i premie, awanse. Takbyło. Świętowaliśmy dzień 22 lipca, dzień uchwaleniaManifestu PKWN, zwany na przemian dniemwolności i zwycięstwa. Prasa miała o czym pisaćna dwa tygodnie przed i po.Dzisiaj dzień 22 lipca przez wielu rodakówtraktowany jest jako dzień poddania się okupacjiZwiązkowi Socjalistycznych Republik Radzieckich.Lipiec od wielu lat stał się miesiącem trudnym dlamediów, bo w polityce mało co się dzieje, posłowiei senatorowie rozjeżdżają się na urlopy, rząd teżtrochę urlopuje, a pokazywać, pisać i mówić cośtrzeba, żeby ludzie nie odwrócili się od niektórychaudycji i tytułów. Każde zdarzenie, które w wyraź-8ny sposób przerywa lipcową ciszę, jest dla mediówtakim kąskiem jak kawałek surowego mięsa dlastada piranii w afrykańskich rzekach. Każda katastrofa,wypadek, niedyspozycja kogoś z „ważnych”jest omawiana do znudzenia, byle tylko wypełnićczas antenowy lub zapełnić gazetę.Aż tu nagle „biją i gazują rodaków” w Warszawie.Wywiady, relacje, komentarze, filmy, felietony,transmisje przez dziesiątki godzin – KDTw hali przy Pałacu Kultury w Warszawie przyciągnęłyuwagę mediów. Parlamentarna opozycjaoczywiście huczy, że nie można tak brutalniewyrzucać kupców na bruk, likwidując ich miejscapracy. Słychać porównania do metod faszystowskich,stalinowskich. Panie i panowie dziennikarze– o co tyle krzyku? Komornik ma do gadaniaw sprawie zasadności czy sprawiedliwości wyroku,który egzekwuje, tyle co „Żyd za okupacji”. Komornikdostaje do ręki wyrok z klauzulą wykonalnościi ma go wykonać – zająć rzecz, odebraćtemu, co ją bezprawnie posiada i oddać temu,komu według sądu i dokumentów się ona należy.Jeżeli napotyka na opór, to przy pomocy przywołanychdo tej czynności osób i w asyście policji maSŁOWACKI W RZESZOWIEDość już żenujących dyskusji o przenoszeniu pomnikaAndrzej SzypułaPośród niesnasków Pan Bóg uderzaw ogromny dzwon.Dla słowiańskiego oto papieżaotwarty tron.J. SłowackiGdzie w Rzeszowie można przeczytaćten znamienny cytat? Oczywiście, naspecjalnej tablicy pamiątkowej umieszczonejprzy pomniku znakomitego naszego wieszczaJuliusza Słowackiego, usytuowanym w parku im.Solidarności przy ul. Dąbrowskiego, tuż obokInstytutu Teologiczno-Pastoralnego im. JanaPawła II.Ciekawa jest historia tego pomnika, sięgającalat dwudziestych minionego stulecia, ale i czasówdzisiejszych. No więc było to tak. W niedzielę27 czerwca 1927 roku, w przeddzień przywiezieniaprochów Juliusza Słowackiego z Paryża doKrakowa i złożenia ich w katedrze na Wawelu, pouroczystej sumie w kościele farnym w Rzeszowie,którą w otoczeniu duchowieństwa i ówczesnychwładz Rzeszowa celebrował ks. dr Józef Jałowy,a podniosłe kazanie wygłosił ks. prałat MichałTokarski, udali się rzeszowianie do Ogrodu Miejskiego(dziś park Solidarności), gdzie uczestniczyliw poświęceniu kamienia węgielnego pod pomnikJuliusza Słowackiego. Wysłuchali też patriotycznegoprzemówienia ówczesnego burmistrza RzeszowaRomana Krogulskiego. Parę godzin wcześniej,dla uświetnienia tej chwili, z wieży kościoła farnegow Rzeszowie rozległ się hejnał Rzeszowa (niezachował się do dziś).Kamień węgielny przetrwał 12 lat przedwojennych,okres II wojny światowej i stoi do dziś,choć po wojnie próbowano go za pomocą prawdopodobniełańcuchów i ciężkiego sprzętu wywieźćFot. Ryszard Zatorskiz parku w nieznane miejsce, co się nie udało. Śladytych prób są do dziś. Jak podaje Stanisław Szczepański(Spełnienie – „Głos Rzeszowa”, październik2002 r.), w 1994 roku nieżyjący już dziś JanuaryNowak (znawca dziejów Rzeszowa, sekretarz znanegomuzealnika i regionalisty Franciszka Kotuli)zwrócił uwagę na wspomniany kamień węgielny(Słowacki w Rzeszowie to tytuł publikacji JanuaregoNowaka w dodatku do czerwcowego numeru„Głosu Rzeszowa” w 1994 r.).Władze Rzeszowa życzliwie odniosły się dopomysłu odnowienia kamienia węgielnego i wybudowaniana nim pomnika Juliusza Słowackiego.Jednak brakowało pieniędzy na ten cel. Znalazłysię dzięki wsparciu ówczesnego prezydenta Rzeszowadr. Andrzeja Szlachty i sponsorów. Pomnikpowstał. Dokonał tego dzieła zmarły niedawnoNr 8(46) Rok Vten sprzeciw pokonać. Oczywiście są przepisy, jaki w jakich okolicznościach stosować siłę fizyczną,jakie stosować środki techniczne. Zawsze tam,gdzie jest większe zbiorowisko ludzi i zachowująsię oni różnie, trudno jest ustalić granice „czy tojuż, czy jeszcze nie”. Jeżeli granice zachowania sięnie zostały w sposób rażący przekroczone, to albobędzie narzekał dłużnik że „brutalnie”, albo wierzyciel,że „zbyt delikatnie”.Najbardziej śmieszą mnie głosy, że wyrzuconona bruk, że powinno się za darmo przydzielićstoiska w centrum stolicy tym „poszkodowanym”.Po pierwsze – kupcy od początku powstania KDTwiedzieli, że jest to lokalizacja tymczasowa. Podrugie – jeżeli w Polsce można będzie nabywaćpewne prawa czy przywileje przez zasiedzeniemierzone „przyzwyczajeniem”, to po co nam administracjapubliczna?Ja też chcę stoisko przy Pałacu Kulturyw Warszawie i jeszcze jedno w Krakowie w Sukiennicach,i jedno w Zakopanem, najlepiej pod Gubałówką.Byłem tam wiele razy, dobrze się tam czuję.Ktoś powie, przecież nie miałeś stoiska w KDT. Noi co z tego, czy podstawą takich żądań może byćjedynie posiadanie stoiska w KDT? Nie zgadzamsię – jeżeli tak ma, czy miało być, powinno to byćogłoszone publicznie i zapisane w stosownych dokumentach.• Bogusław KOBISZFirma Prawnicza IUS w RzeszowiePiotr Kida, rzeszowski rzeźbiarz i pedagog. Poprzedziłogo ogłoszenie konkursu na projekt pomnikawśród dzieci i młodzieży. Wygrał projektMagdaleny Prenety z Państwowego Liceum SztukPlastycznych w Rzeszowie. Pomnik uroczyścieodsłonięto 16 października 2002 roku, w dniu 24.rocznicy wyboru kardynała Karola Wojtyły na papieża.I tak po latach Rzeszów spłacił dług wobectamtego zobowiązania, w jakże znamiennych okolicznościach,kiedy to na Stolicy Piotrowej zasiadłpapież Polak Jan Paweł II.Nie muszę wyjaśniać związków naszegoznakomitego wieszcza Juliusza Słowackiego z osobąJana Pawła II. Jest rzeczą znamienną, iż w 1927roku ułożono kamień węgielny pod pomnik wieszczatuż przy obecnym Instytucie Teologiczno-Pastoralnymim. Jana Pawła II w Rzeszowie. Pomnikten jest trwałym elementem historii Miasta Rzeszowa,wyrazem przywiązania mieszkańców Rzeszowado Juliusza Słowackiego, do Ojca Świętego JanaPawła II, wyrazem patriotyzmu i przywiązania dowartości religijnych, narodowych, społecznych.Dla mnie i wielu rzeszowian pomnik Słowackiegow Rzeszowie i miejsce, gdzie się znajduje,to miejsce święte. Za jego pozostawieniem w tymmiejscu, gdzie obecnie stoi, jednogłośnie opowiedziałasię komisja kultury, sportu i promocji RadyMiasta Rzeszowa IV kadencji, której przewodniczyłem.Komisja była także za pozostawieniemw spokoju wszystkich pomników Rzeszowie, któresą historycznym znakiem minionych czasów.Ze zdumieniem obserwuję co i raz pojawiającesię w niektórych rzeszowskich mediach głosyo przeniesieniu pomnika Słowackiego w inne miejsce.Apeluję publicznie do władz miasta Rzeszowao odstąpienie od tego zamiaru. Oczekuję takżew Roku Słowackiego o staranne zadbanie o pomnikpoprzez odpowiednie posadowienie wokółniego zieleni, kwiatów, krzewów, o co bezskuteczniewspomniana komisja wnioskowała i co dodziś nie zostało wykonane. I dość już żenującychdyskusji o przenoszeniu pomnika. Kto i po co jeinspiruje?• Andrzej SZYPUŁA,przewodniczący komisji kultury, sportu i promocjiRady Miasta Rzeszowa IV kadencji


Sierpień 2009WIELKA GENEALOGIA MINAKOWSKIEGOJawne i tajemnicze związki 256 tysięcy PolakówFot. ProtJarnuszkiewicz.comWładysławSerwatowskiRzeczpospolitaw dobie SejmuWielkiego była tematemogólnopolskiego konkursudla młodzieży. Uczestnicypisali esej wybierając jednoz zagadnień: Magnateriapodczas obrad Sejmu Wielkiego– zdrajcy czy patrioci? albo Rzeczpospolitawielu czy obojga narodów? albo Wybitna osobowośćSejmu Czteroletniego.Finał konkursu odbył się 2. maja w InstytucieHistorii PAN w Warszawie (spsw.pl/spsw/index.php/Projekt:Konkurs_szkolny_2009). Z 16laureatów konkursu za najlepszą uznano ViolettęSzweda z I LO w Chorzowie. Zwyciężczyni otrzymałalaptop i portret króla Stanisława AugustaPoniatowskiego od Beaty i Michała Korsaków.Każdy z laureatów otrzymał nagrodę fundowanąprzez <strong>Stowarzyszenie</strong> Potomków Sejmu Wielkiego(SPSW). Nagrody wręczał Marek Minakowski– marszałek SPSW. Nagrodami była publikacjaWielka genealogia Minakowskiego - Ci wielcy Polacyto nasza rodzina, wydana w Krakowie w wersji4.0, dla MS Windows, ISBN 83-918058-6-7.Nazwisko autora w tytule dzieła nie jest jegomegalomanią, ale trafnie nawiązuje do największychherbarzy rycerstwa polskiego i wywodówgenealogicznych. Marek Jerzy Minakowski (1972),doktor filozofii i badacz logiki greckiej, zajmujesię od kilkunastu lat powiązaniami historyczno-genealogicznymiPolaków. Swoją publikacjądołączył jako autor do grona wybitnych polskichbadaczy powiązań historyczno-rodzinnych osóbpublicznych – Paprockiego, Bonieckiego, Dworzaczka,Łuszczyńskiego i Elżbiety Sęczys. DziełoMinakowskiego wnosi fundamentalne elementymetodologiczne do rozwoju baz danych i informacjiszczegółowych dotyczące wielu pokoleńpotomków posłów i senatorów Sejmu Wielkiego.Jest to praca historyczna i syntetyczna, w którejosią są osoby związane z Sejmem Czteroletnim.Są w Wielkiej Genealogii wywiedzione wszystkiemożliwe powiązania rodzinne i powinowactwaz postaciami Sejmu Czteroletniego. Wartościądzieła są nowe, dokładnie zbadane wywody genealogiczne.Ukazują one powiązania z potomkamii z przodkami posłów i senatorów ostatniegoSejmu XVIII wieku. Wprowadzone dane sięgajączasów Piastów, Jagiellonów a niekiedy wcześniej.Publikacja przedstawia koligacje między osobami,a nie dane o poszczególnych osobach. Czytelniknie znajdzie informacji biograficznych, ale wskazówki,gdzie można je znaleźć. Źródła informacjio danej osobie są podane w „Uwagach” na stroniedanej osoby.Wielka genealogia Minakowskiego zawierawszystko, co metrykalne i kluczowe dla SejmuWielkiego, ich potomków, ale i dla przodków. Dopublikacji wprowadzono wszystkie, kluczowe danegenealogiczne publikowane w słownikach biograficznych,ale również nowe informacje, które niezmieściły w wydawnictwach drukowanych. Minakowskidokonał syntezy źródeł z dokumentamiwiarygodnymi, ale pomijanymi. Ich przywołanieposzerza poznanie faktów genealogicznych dotyczącychprzodków od średniowiecza. Czytelnicyodnotują powiązania z kuzynami, powinowatymii przysposobionymi do ich rodzin w pięciowiekowejhistorii. Szukając i czytając natrafimy nazaskakujące, wielorakie źródła i parantele. Wielkagenealogia Minakowskiego przybliża postacieznane z encyklopedii, szkolnych podręczników,patronów ulic, szkół, teatrów, klubów, statkówmorskich i powietrznych, świętych i wyniesionychna pomniki, twórców kultury narodowej, są:Kochanowski, Matejko, Mickiewicz, Kościuszko,Pułaski, Zawisza Czarny, Kołłątaj, Traugutt, Piłsudski,Kopernik, Skłodowska, Norwid, Witkacy,Leśmian, Brzechwa, Gombrowicz.Indeks dzieła rozpoznaje ponad 256 tysięcyosób. Współczesnych ucieszy czytelne i szybkiedotarcie do koligacji i wzajemnych powiązań każdegoz historycznych właścicieli zamków w Łańcucieczy Krasiczynie. W Szajna Galerii zwiedzającymógłby odkryć z dzieła Minakowskiego, że JózefSzajna powiązany był linią z: M. Rej, J. Kochanowski,J.A. Morsztyn, I. Krasicki, Z. Krasiński,A. Fredro, C.K. Norwid, I. Czartoryska, A. Wielopolski,A. Boniecki, „Bór”, „Hubal”, kard. Sapieha,a zasoby tego genealogicznego źródła wciąż rosną.Dzieje się tak dlatego, że publikacja Marka JerzegoMinakowskiego jest dziełem nowego typu. Tojedna płyta, a nie wiele tomów zadrukowanychczcionką. Nabywając płytę, czytelnik ma prawo dokorzystania z jej zawartości i przez Internet przez12 miesięcy. CD ma parametry książki. Wydanie 4,w wersji 4.0 dla MS Windows, ma ISBN 83-918058-6-7. Poszukiwane informacje drukujemy wedługwłasnej decyzji. Kod płyty i otrzymane hasłodają dostęp do miejsc unikalnych. Ta publikacjaelektroniczna ma swoją przewagę wobec książekw wersji papierowej. To dzieło dynamiczne, a jegozasoby ciągle rosną. Wielka genealogia jest aktualizowanacodziennie w Internecie.Wielką genealogię Minakowskiego wartomieć w szkołach i w domach aby wiedzieć, jakjesteśmy spokrewnieni i spowinowaceni ze sobąw różnych miastach, krajach i kontynentach. Ilestopni pokrewieństwa dzieli nas od wieszczów narodowych,przedstawicieli dynastii, postaci odnotowanychw ponad stu tomach Polskiego SłownikaBiograficznego. Do czytania potrzebny jest komputerPC, system operacyjny MS Window, przeglądarkainternetowa Internet Explorer lub MozillaFirefox. Najwygodniejszym jest dostęp przezstronę www.wielcy.pl do której potrzebne są płytai spersonalizowane kody.• Władysław SERWATOWSKIWydawca: Dr MinakowskiPublikacjeElektroniczne;www.przodkowie.com;office@przodkowie.comSZKOŁY • TRADYCJEEDUKACJA •TAKA SZKOŁAW Króliku w Beskidzie NiskimRyszard ZatorskiWjedną z niedzieltuż przedwakacjami na estradzie plenerowejw Rymanowie Zdrojuwystąpiło ponad 40 dzieciz sąsiedniego Królika Polskiego,czyli więcej niż jednatrzecia całego stanu tamtejszegoZespołu Szkół Publicznych, który tworząpodstawówka i gimnazjum.Marta Kogut, dyrektorka owej wiejskiejostoi oświatowej i kulturalnej we wschodnim BeskidzieNiskim, z dumą zachęcała do obejrzeniadorobku artystycznego podopiecznych, mocnozachwalając, że są to jedynie dzieci, które prezentująsię wyłącznie w piosenkach, skeczach i recytacjachnagrodzonych uprzednio w lokalnych, aleFot. Ryszard Zatorskii powiatowych oraz wojewódzkich zmaganiach– jak chociażby szkolny kabaret i teatrzyk, któryw konkurencji powiatowej w Miejscu Piastowymna tegorocznych Teatraliach prześcignął artystyczniewszystkich, także doroślejszych rywali ze szkółponadgimnazjalnych. A 500-złotową nagrodęChórzystki szkolneuczniowie spożytkowali, aby ze swą opiekunką polonistkąMałgorzatą Kordos, wybrać się na spektakldo Teatru im. W. Siemaszkowej w Rzeszowie.Dzieci i opiekujący się nimi nauczycieleoraz działaczki miejscowego Koła GospodyńWiejskich, któremu szefuje woźna szkolna Helena9


EDUKACJA • SZKOŁYDyrektorka Marta Kogut (pośrodku) obserwuje występy podopiecznychFot. Ryszard ZatorskiWidzowie10Pitrus, wespół z radą rodziców i radą parafialnąprzyłożyły się solidnie, by w zdrojowym centrumzaprezentować się i na scenie, i na stoiskach z własnoręcznieprzyrządzonym jadłem wiejskim orazwyrobami rękodzieła. Proboszcz ks. Wiesław Słotwiński,który na co dzień jest sąsiadem szkolnejspołeczności, podczas trzygodzinnego koncertuujawnił się też jako zdolny fotografik, dokumentującycałe to wydarzenie. A dzieci z pełnym wdziękiemi szczerością śpiewały, tańczyły, recytowały,ku uciesze i zadowoleniu kuracjuszy. Owej cząstki„schorzałej ludzkości”, jak to zapisano na jednymz witraży zdrojowego kościoła, gdzie zacytowanajest w tymże brzmieniu intencja założycielkiuzdrowiska Anny Potockiej, która ze swym mężemodkryte lecznicze źródła z pożytkiem takimwłaśnie zmieniła w leczniczy zdrój w pierwszymrzędzie dla dzieci. Bo mikroklimat tu niepowtarzalny– z jodem, którego niemało w owym czystympowietrzu uzdrowiskowego ciągu spacerowego,z górską czystą rzeczką Tabor pośrodkui lesistymi wzniesieniami wokół.Najwięcej uciechy widzom dostarczyli oczywiściezdolni kabaretowicze gimnazjaliści: WojtekTruchowski, Artur Ozimina i Szymon Pitrusw programie Będzie się działo. Ale i szkolny chóroraz solistki, jak. np. Karolinka Skrzyńska z klasypiątej, która aż pięć razy pojawiła się na scenie,bo tyluż to wyróżnieniami zdobytymi w tym rokumoże się poszczycić. Podobnie jak Adrian Litwin(„perełka muzyczna szkoły”) z pierwszej gimnazjalnej,utalentowany niezmiernie śpiewak, comoże i nie dziwić, bo jego ojciec Jacek prowadziwszak we wsi zespół muzyczny dorosłych. I jakw prawdziwym spektaklu, gdy powieszona strzelbamusi w pewnym momencie wypalić, tak i tutaj– jeśli na początku można było obserwować oboksceny, jak mama gorączkowo poprawiała misterniesplecione warkoczyki na głowie Bożenki Łoś, tow ostatnim punkcie koncertu Bożenka zaśpiewaławłaśnie wszystkim mamomz okazji ich święta stosownąpiosenkę, a własnej mamiewręczyła różę dedykowaną teżsymbolicznie dla wszystkichmam. A zaczynała (piosenką)ów maraton artystyczny IlonkaZemlańska z zerówki.Urok i specyfika beskidzkiejszkoły wiejskiej to równieżrodziny wręcz charakter pracyi nauki w tej placówce, gdzienikt nie jest anonimowy, bow klasach jest od kilku do kilkunastuuczniów. Korytarzesą niczym galeria plastycznaFot. Ryszard Zatorskiciągle aktualizowana. Zajęciazaś prowadzone przez prawiew stu procentach nauczycielidyplomowanych. Choć niektórzyz nich są w nieustannych rozjazdach, bo ucząpo kilka godzin w okolicznych wsiach. W tych beskidzkichwarunkach wychodzi tym samym ułomnośćowej reformy oświatowej, w myśl zasad którejnauczyciel może uczyć tylko jednego przedmiotu.Uczy go zatem…w pięciu szkołach na przykład.W Króliku Polskim rozległym na ponad dwakilometry dzieci dojeżdżają do szkoły roweramialbo dochodzą. Z przysiółka Bałucianka przywozii odwozi je szkolny autobus. Szkoła jako pierwszaw gminie przed kilkunastu laty pozyskała komputerw nagrodę w ogólnopolskiej akcji monitoringupod hasłem „Czysta Wisła”. Potem z funduszygminnych, z utargów z zabaw i opłatków, z opłat zakursy, które organizowali inni w pomieszczeniachszkoły w wolnym czasie, także od stałego partneraw tym względzie –Agencji Restrukturyzacji i ModernizacjiRolnictwa – pozyskiwano kolejno sprzęttelewizyjny, rzutnik, kserokopiarkę, a kilka lattemu kompletne pracownie komputerowe z europejskichfunduszy. Języka angielskiego i niemieckiegodzieci uczą się tu już od 6 lat.Gdy Marta Kogut wygrała w 1994 roku poraz pierwszy konkurs na dyrektora, stan szkółw gminie był fatalny. Tylko szkoła w Króliku byłaowym pozytywnym znakiem – wtedy bowiemoddany został nowocześnie urządzony budynek.A zaczynano społecznym wysiłkiem od wspólnegokopania fundamentów. – W nowym budynku– wspomina dyrektorka Kogut – niebo się wszystkimotworzyło niemal, gdy przenieśliśmy się z piwnic,z porozrzucanych klas w różnych miejscachwsi, do wspólnego nowego lokum.I od tego czasu, ponieważ inni „mieli gorzej”w gminie budowano i oddawano co rokunowe sale gimnastyczne, nowe obiekty szkolne,a Królik Polski wciąż czeka. Ze szkolnej siłownina piętrze tylko krok zrobić wystarczy do nieistniejącegołącznika, który miał prowadzić do saligimnastycznej. Wtedy przed laty mieli wybór,Nr 8(46) Rok VPERŁYJózefa AmbrozowiczaJózef Ambrozowicz – rzeszowski dziennikarzi wydawca, założyciel i właścicielAgencji WydawniczejJOTA, fotografik, autorkilkunastu książek i albumówdokumentującychtradycje i obliczewspółczesne regionu –wydał niedawno starannieopracowany albumpt. Perły województwapodkarpackiego (2009)Kolejny raz red.Józef Ambrozowicz pomagazwiedzać region,podobnie jak czynił to wielokrotnie, przybliżając(głównie fotogramami) nasze miasto, by wspomniećtakie jego książki-albumy, jak Niedaleko odRzeszowa (2006), Rzeszów (2007) i Rzeszów. Townof the Future (2008) wyłącznie w wersji angielskiej.Owe wydawnictwa, jak i najnowsze Perły mogąbyć znakomitym prezentem wręczanym prywatnie,albo podczas pobytów różnych delegacji zagranicznych.Najnowszy album jest perłą wydawniczą, zważywszyna jego treść – reportersko-artystyczny zapisfotograficzny dokonany przez samego J. Ambrozowiczaoraz poprzedzające tę wędrówkę po zamkach opisyznawców –kustoszów. Przy Baranowie Sandomierskim– Adama Zwolaka, przy Krasiczynie – Januszaalbo szybko wybudować samą szkołę, albo powoliwszystko. Wybrano wariant pierwszy i sala gimnastycznawciąż czeka na realizację. Jej obrys w postacifundamentów wyznacza boisko do szczypiorniaka.Kiedy dzieci doczekają się nad nim dachui ścian wokół? Znowu chcą przyspieszyć własnymispołecznymi siłami – przygotowywany jest zawiejskie pieniądze plan sali gimnastycznej, którymieszkańcy chcą przedstawić radzie gminy w Rymanowiei mają nadzieję, że wreszcie znajdzie sięw planie inwestycji gminnych. Marta Kogut, choćnie jest radną, ze zrozumieniem patrzy na oświatoweinwestycje obiektywnie, wylicza wszystkiez detalami, bo śledzi ten proces z myślą o własnejszkole. Wie, że jeszcze musi powstać sala gimnastycznaw Rymanowie mieście... A potem możewreszcie i w Króliku.Stanisław Kuśnierczak – od 19 lat nauczycielhistorii w szkole w Króliku Polskim, urodzonyzresztą w tej wsi – debiutując w roli konferansjerana koncercie w uzdrowisku objaśniał, że nazwa wsinie ma nic wspólnego popularnym zwierzątkiemdomowym. Bo tradycje beskidzkiej wsi sięgają wiekuXIV i pierwotnie zwała się Johanowa (1389 r.)lokowana na prawie niemieckim przez księciaWładysława Opolczyka. I raczej należałoby szukaćodniesień albo do nazwiska Kroll, albo określeniastaropolskiego krolik, czyli mały król –namiestnikkróla zarządzający dobrami. Potem był to KrólikWołoski na węgiersku szlaku winnym, leżący tam,gdzie dziś jeszcze znajduje się cenny zabytek, choćzrujnowany – cerkiew greckokatolicka w przysiółkuBałucianka, wzniesiona w 1843 r. Bo wokół byłyłemkowskie wioski. To być może dla odróżnieniadodano wtedy do nazwy wsi określenie – Polski.Opodal szkoły, obok współcześnie urządzonegokościoła, jest w dobrym stanie także zabytkowyobiekt sakralny, bo parafia rzymskokatolicka istniałatutaj już od 1460 roku.• Ryszard ZATORSKI


Sierpień 2009Fot. Józef AmbrozowiczZamek w KrasiczynieCzarskiego, przy Łańcucie – Aldony Cholewianki-Kruszyńskiej. Wszystkie teksty i opisy zdjęć są w dwuwersjach: polskiej i angielskiej.Zamki w Baranowie i Krasiczynie – jakprzypomina autor albumu – należą (po Wawelu)do najwspanialszych zabytków architektury renesansowej.W Łańcucie natomiast mamy najokazalsząrezydencję magnacką, którą rocznieodwiedza więcej turystów niż francuskie zamkinad Loarą. Pomysł, aby pokazać piękno naszegoregionu tymi perłami architektury, zasługuje napodziw i uznanie.Czy docenią to także ci, którzy powinnikorzystać z takich form promocji województwa?Pytanie dobre, choćby w kontekście niedawnegopodziękowania, które Józef Ambrozowicz odebrałlistownie od Mariusza Gasztoła, dyrektora InstytutuPolskiego i radcy Ambasady RP w Wilnie za– jak to zostało podkreślone – piękny dar w postacifotogramów, które eksponowane były dwa lata temuw <strong>Dom</strong>u Kultury Polskiej w Wilnie, a następniew Bibliotece Publicznej w Rakiszkach. – „Zapewniam– stwierdza dyrektor Gasztoł – że zdjęciaw przyszłości będą wykorzystane przy wydarzeniachkulturalnych związanych z artystyczna promocjąRzeszowa”. Wystawą pt. „Rzeszów” – promującąspołecznie nasze miasto – Józef Ambrozowicz,przybliżył dwa lata temu w litewskiej stolicy stolicęPodkarpacia. I obecna tam na stałe, może nadal– nawet w wybranych stosownie do okolicznościfragmentach – przypominać na Litwie o urokachRzeszowa. Wystawa składa się z 40 fotogramów,wyjątkowo dużych: 100 x 70 cm i 70 x 50.• Ryszard ZATORSKIFot. Józef AmbrozowiczFot. Józef AmbrozowiczZamek w ŁańcucieRZESZÓW JACKA FISCHERAFotograficzne refleksje z lat 1950–1960Zamek w Baranowie SandomierskimW OBIEKTYWIEZ inicjatywy Galeriiw Wielobranżowej Spółdzielni Rzemieślniczej,w Centrali HandlowejFotografii MiastaRzeszowa przypomniany zostałartysta fotografik Jacek Fischeri zapisany przez niego w obiektywieRzeszów sprzed ponad półwieku.Wystawę plenerową oglądaćmożna w dzień i w noc bezustannie,Sprzętu Sportowego i Szkutniczego,w Centrali Aptek Społecznychi w Okręgu Lasów Państwowych.W 1957 r. przeprowadził siędo Rzeszowa i powrócił do pracyw dziedzinie fotografii. Aktywnieuczestniczył w życiu kulturalnymbo pomieszczona jest przynaszego miasta. Współtworzyłulicy Grunwaldzkiej przed budynkiemWydziału Prawa UniwersytetuRzeszowskiego. W dobrymmiejscu, w centrum miasta, przyRzeszowskie Towarzystwo Fotograficznei był jednym z jego pierwszychprezesów przez kolejne dwiekadencje. Aktywnym członkiemtrakcie spacerowym przemierzanymbardzo często nie tylko przezżycia. Pracował zawodowo jakoJacek Fischerzarządu RTF pozostał do końcarzeszowian, ale i przyjezdnych, którzy wysiadają napobliskich dworcach głównych PKS i PKP. Wystarczyna chwilę się zatrzymać i popatrzeć.Jacek Fischer urodził się 4 września 1914 r.w Samborze na Ukrainie, w rodzinie profesoragimnazjalnego. Zmarł 12 stycznia 1977 r. w Rzeszowiei został pochowany na cmentarzu komunalnymna osiedlu Wilkowyja.Studiował na Wydziale Ogólnym PolitechnikiLwowskiej w latach 1932–1934, a po odbyciuobowiązkowej służby wojskowej w Szkole Podchorążych,w 1936 r. przeniósł się na Wydział Prawafotograf w WSK w Rzeszowie. Jego zdjęcia były zamieszczanew „Wiadomościach Fabrycznych” (gazeciezakładowej), ale także w licznych albumach,folderach i w regionalnej prasie, m.in. taki trwałyślad jego artystycznych dokonań pozostał na łamachrzeszowskiego miesięcznika społeczno–kulturalnego„Profile”.Dzięki stosowaniu technik specjalnych, takichjak: solaryzacja, izohelia, relief, grafizacja,guma i mikrofotografia, stworzył swój własny, niepowtarzalny,bogaty i tętniący życiem świat. Byłpierwszym fotografem, który zaczął robić zdjęciai Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. nocne. Dokumentował okupacyjne życie PrzemyślaStudiując w Krakowie, pracował równocześniew Bielsku-Białej. Walczył w kampanii wrześniowejna Śląsku, po czym powrócił do Przemyśla, gdziedo roku 1950 prowadził zakład fotograficzny. Powyzwoleniu był oficerem LWP w Oficerskiej SzkoleSaperów w Przemyślu, a później pracował m.in.:– jest autorem zdjęć przedstawiających przecho-dzenie przemyskich Żydów na stronę niemieckąbądź sowiecką miasta. Wykonał całe serie fotografiipejzażu i architektury, m.in.: Gdańska, Kłodzka,Jarosławia, Przeworska, Przemyśla i Rzeszowa.Uczestniczył i był nagradzany w wielu wystawachregionalnych, ogólnopolskich i międzynarodowych.Fotogramy artysty były eksponowane nawystawach jubileuszowych Rzeszowskiego TowarzystwaFotograficznego, a także innych organizowanychprzez Galerię Fotografii Miasta Rzeszowa.Zorganizowano także dwie pośmiertne wystawyindywidualne – w pierwszą i dziesiąta rocznicęśmierci Jacka Fischera.W przygotowanej wystawie przy ulicy Grunwaldzkiej(od 10 lipca do 10 września br.) Galeria FotografiiMiasta Rzeszowa skorzystała z negatywówudostępnionych przez Zofię Fischer z prywatnychzbiorów męża. Opracowanie plastyczne wystawy:Irena Gałuszka, Barbara Bokota; tekst, skanowanie,przygotowanie do druku Barbara Bokota.Fot. Jacek Fischer• Sławomir KRAIŃSKI11


Nr 8(46) Rok VRZESZOWSKIE ANIOŁYTAMTEN I TEN RZESZÓWBogusław KotulaBiałoskrzydłe,boskieanioły nie tylkostróżują, ochraniając nasna wąskich i śliskich ścieżkachżycia, ale także chóralnieśpiewają. I to jak pięknie!Chór to z greckiego zespół osób wypowiadającychzbiorowo i jednocześnie swoje uczuciaw mowie i śpiewie. Właśnie – uczucia. Wielu znawcówtej najpiękniejszej z muz twierdzi, że dużowięcej wrażeń i duchowych wzruszeń dostarczająchóralne śpiewy niż wykonania utworów czystoinstrumentalnych. Rzecz gustu i profesjonalnegoucha. Znawstwo istoty śpiewu chóralnego, szczególnietypów i rodzajów – to olbrzymia wiedza, nietylko zresztą muzyczna.<strong>Nasz</strong>e miasto Rzeszów, chyba już od momentuswojego urodzenia kochało muzykę, znałosię na niej i w różny sposób uprawiało ją. TutajProf. Ludwik Sowiński – cały w spokoju i kwiatachw różnych okresach powstawały i trwały latamichóry męskie i mieszane, kościelne, szkolne,urzędnicze, mieszczańskie i rzemieślnicze. Choćbytaki przykład: rzeszowskie życie muzyczne w okresiemiędzywojennym skupiało się głównie wokółTowarzystwa Muzycznego Lutnia, przy którymdziałał wspaniale śpiewający chór. Właśnie Lutniaorganizowała liczne koncerty i wieczory pieśni.W tym miejscu należy koniecznie przypomniećkoncert jubileuszowy zorganizowany przez Lutnię15 grudnia 1929 roku, w którym wystąpił m.in. innymichór męski, a towarzyszyła mu orkiestra dętaprzy 17 P.P. pod dyrekcją Ludwika Łaszewskiego.Ponoć ten wieczór pamiętało wielu rzeszowiakówprzez wiele lat.Czas po II wojnie to już dla wojewódzkiegoRzeszowa okres wielkiego, zorganizowanego,szybkiego i profesjonalnego rozwoju; nie tylkoszkolnictwa muzycznego, ale także orkiestrowego,a nawet operowego. W Rzeszowie zjawiło się kilkunastuwspaniałych muzyków, dyrygentów i pedagogów.Zupełnie świadomie nie wymieniam poszczególnychmuzycznych znakomitości, bo – jakoprawie laik w tej kwestii – mógłbym popełnić czasamimocno bolesny nietakt. Muzyczni artyści toludzie niezwykle wrażliwi, subtelni, ale o wielcezróżnicowanychMosobowościach.uszę jednak powrócić do barwy i kolorurzeszowskich chórów i wspaniałychchórmistrzów. Pierwszeństwo należy się damom.Pani profesor URSZULA JECZEŃ-BISKUPSKA. Co prawda nierodowitarzeszowianka, ale od bardzo dawna jestwielkim i zasłużonym honorem naszegomiasta nad Wisłokiem. Olbrzymiacharyzma i niezrównany talent chórmistrzowski.Absolwentka AkademiiMuzycznej w Warszawie, doskonalącasię muzycznie na seminariach w krajui za granicą. Czego najważniejszegodokonała dla Rzeszowa? W 1985 roku założyłakatedralny chór chłopięco-męski Pueri CantoresResovienses, który z niezaprzeczalnym powodzeniemprowadzi do dzisiaj i to społecznie! Długiepasmo sukcesów, nagród i odznaczeń. Wyjeżdżałaczęsto dyrygować za granicami kraju. Niestrudzonai niepowtarzalna. Z chórami Pueri Cantores Resoviensesi Cantores Resovienses przygotowywaławiele chóralnych partii do koncertów z OrkiestrąFilharmonii Rzeszowskiej, która jest już dobrzeznana nie tylko w Polsce. Może dlatego, że w swojejmłodości czynnie uprawiała sport jest do dzisiajtak wytrzymała.PanprofesorLUDWIKSOWIŃSKI jest rodowitymlwowiakiem.Może właśnie dlategoma taki temperament.Po ukończeniu w roku1956 PaństwowegoLiceum Muzycznegow Krakowie, do 1962roku odbył studia nadwóch wydziałachw Państwowej WyższejSzkole Muzycznejw grodzie Kraka i ruszyłze swoim talentemi wielkimi muzycznymiumiejętnościamiw Polskę. Nagrywałw krakowskim radiui występował jako oboistaw Krakowskiej Filharmonii. Pracował z zespołamikameralnymi w Średniej Szkole Muzycznejw Rzeszowie, prowadził naukę śpiewu w zespolepieśni i tańca Resovia Saltans przy Wyższej SzkolePedagogicznej w Rzeszowie. Dyrygował chóramiArcymistrzowskie ręce prof. Andrzeja Szypułykościelnymi w parafii Zalesie i Świętej Rodzinyw Rzeszowie, z którą związany jest do dzisiaj. Prof.Ludwik Sowiński to wspaniały człowiek. Pogodny,wyrozumiały, uduchowiony nie tylko muzycznie.Doceniony i uhonorowany licznymi odznaczeniami.Jako chórmistrz zwiedził kawał Europy. Byłze swoim chórem na audiencji u papieża Polaka.W kwietniu 2009 roku minęły 23 lata nieprzerwanejpracy chóru Sancta Familia, oczka w głowieprofesora PSowińskiego.an profesor ANDRZEJ SZYPUŁA. Coja będę dużo pisał. To – nie tylko moimskromnym zdaniem – mistrz nad mistrzami! dyrygentchóru kameralnego Collegium Musicum, prezesTowarzystwa im. Zygmunta Mycielskiego, wiceprezesRzeszowskiego Towarzystwa Muzycznego,redaktor naczelny pisma muzyczno-literackiego„Kamerton”. Znam się z prof. Szypułą dobrychparę lat. Urzeka on nie tylko sposobem mówienia,ale przede wszystkim anielskim uśmiechem. Znakomiciewłada nie tylko pałeczką dyrygenta, aletakże „muzycznym” piórem. Nic dodać, nic ująć.Muszę na koniec wspomnieć o mistrzu dyrygenturychóralnej, panu Bolesławie Antoniaku.Chór mieszany Cantata, działający przy parafiiChrystusa Króla w Rzeszowie, dwa lata temu obchodził50-lecie swej artystycznej i społeczno-religijnejdziałalności. Tym właśnie chórem dyrygujepan Bolesław. Był oczywiście znakomity koncert,honorowe nagrody, serdeczne uśmiechy, gratulacjei… wspomnienia.Skąd u tych wspaniałych ludzi tyle bezinteresowności,charyzmy, ciepła i społecznego oddaniasprawie? Skąd tyle zwykłej, ludzkiej, fizycznejwytrzymałości? Chyba nie tylko – olbrzymia pasjai olbrzymia wiara w to, że miłość, poezja, pięknoduchowego świata są nieśmiertelne!Znakomita chórmistrzyni prof. Urszula Jeczeń-Biskupska ze swoimi śpiewającymi diamentami• Bogusław KOTULA12


Sierpień 2009SREBRNY CZWOROKĄTWydarzenie rzadkie i wyjątkowe w RzeszowiePiotr RędziniakMając nadzieję, żeogórkowy sezondotyczy naprawdę tylko leniwychodbiorców dóbr kultury,piszę tekst reklamujący wydarzenierzadko i wyjątkowo odbywającesię w naszym mieście.Obok międzynarodowych imprez sportowych,w Rzeszowie odbywają się wystawy plastyczne,konkursy i przeglądy fotograficzne, koncertyi festiwale filmowe. Tak szybko jednak zapominamyo wspaniałych konkursach, przeglądachTomek Mistak – „LVIII”– akryl na poliestrze 120x116 (NagrodaWojewody Podkarpackiego)Attila Duncsak – „Mirror Cracked” – tempera na płycie, 80x140 (Nagroda Marszałka WojewództwaPodkarpackiego)i koncertach, by zaraz na forum internetowym z łatwościąślepca, napisać, że „w Rzeszowie nic się niedzieje”. Jako mieszkańcaRzeszowa i pracownikaBWA takie stwierdzenietyleż powinno dotykać,co nie obchodzić. Bo ówślepiec na miarę głuszca,który nie słyszał o żadnychwydarzeniach muzycznych,który w swejniemocy nie zobaczył nicciekawego na mapie wizualnychatrakcji miasta,jest żałosny albo wróciłz dalekiej podróży (pozazdrościćtak długiegourlopu!).Nie zważając najego szczęście w nieszczęściu,polecam Państwuwystawę, którą pokazujemywe wszystkich salach<strong>Dom</strong>u Sztuki – MiędzynarodoweTriennale Malarstwa WspółczesnegoRegionu Karpat „Srebrny Czworokąt – Przemyśl2009”. Artyści byli zawsze postrzegani jako odmieńcy,niezrozumiali prorocy we własnych krajach.Może i tym razem – zapatrzeni w istotę wartościwłasnych kultur – pokazują, że oprócz sprecyzowanychw euro wartości, istnieją też i inne.Jakżesz interesująco zobaczyć barwne esencjei wartości, które mają do zaproponowania kulturyposzczególnych krajów w dziełach artystów uczestniczącychw wystawie. Konkurs i wystawa pokonkursowazostała zorganizowana w Przemyślu. Tużpo jej premierze w nowo powstałym gmachu MuzeumNarodowego ZiemiPrzemyskiej, prezentujemyją w BWA w Rzeszowie.Nad wystawą przyjął swójpatronat prezydent RP LechKaczyński, a prezentacjirzeszowskiej patronuje prezydentRzeszowa TadeuszFerenc. Jak sądzę, może totylko świadczyć o zrozumieniurangi, jaką niesieza sobą wystawa, która jestjednym z ważnych wydarzeńzacieśniających naszetransgraniczne więzi.Oprócz faktu, że naMarian Waldemar Kuczma – „Świt” – technika mieszana, płótno, 120x180 (Grand Prix– Nagroda Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego)stycznej twórczości współczesnej Polski, Słowacji,Ukrainy, Węgier i Rumunii, trzeba zauważyć, żewystawa jest właśnie jednym z takich wspaniałychwydarzeń na kulturalnej mapie naszego miasta,które rzadko możemy oglądać w stolicy regionuKarpat po polskiej stronie w Rzeszowie. Z żalemzaznaczam, że wystawę można oglądać tylko przezmiesiąc, w odróżnieniu od „wspaniałych współczesnychwydarzeń artystycznych polskich, a na-wystawie widzimy wyselekcjonowanyowoc plawetzagranicznych” , które można podziwiać (wewspomnianym na forum mieście na literkę „S”)na powierzchni kilkudziesięciu metrów przez całykwartał albo i dłużej...Spieszmy się, zatem, żeby stolicy Karpat nieprzenieśli do innego jeszcze mniejszego miasteczka.• Piotr RĘDZINIAKJan Szczepkowski –„ Koczownicy” – olej na płótnie, 150x140(Nagroda Prezydenta Miasta Przemyśla)KULTURA SZTUKAMALEŃKIE GWIAZDECZKIPod artystyczną opieką Anny CzenczekPierwsze miejsce dla Joanny Zarembskieji trzecie dla Klaudii Szydełko.Uczennice Centrum Sztuki Wokalnej podzieliłysię dwiema najważniejszymi nagrodami MiędzynarodowegoFestiwalu Piosenki MaleńkieGwiazdeczki, który odbywał się od 21 do 3 lipcaw Warnie w Bułgarii.Bułgarski festiwal jest jednym z najciekaw-szych w Europie. Koncerty i przesłuchania odbywająsię na plaży, w scenerii ruin starego zamkuoraz przepięknie oświetlonego starego statku. Nakoncerty przychodzi mnóstwo ludzi, w tym wypoczywającyw Bułgarii turyści, m.in. z Polski, którzypo każdym koncercie podchodzili i gratulowali,mówiąc, że trzymają kciuki za nasze piosenkarki.– Dziewczyny okazały się świetne. Obie od Joanna Zarembska, Anna Czenczek , Klaudia Szydełko➢13


Nr 8(46) Rok VKULTURA SZTUKA➢samego początku dostawały bardzo wysoką liczbępunktów– mówi Anna Czenczek, dyrektor CentrumSztuki Wokalnej oraz MiędzynarodowegoFestiwalu Piosenki – Carpathia Festival i nauczycielkaśpiewu. – Zostaliśmy docenieni za technikęśpiewu, repertuar oraz profesjonalne przygotowaniewystępu i charakteryzację sceniczną. Ponadtonawiązaliśmy wiele cennych kontaktów, które jużzaowocowały współpracą. Przed nami wyjazd nafestiwal i koncert do Hiszpanii i Berlina.W roku 2010 Centrum Sztuki Wokalnej będzieobchodzić 10-lecie swojej działalności artystycznejprzez ten czas uczniowie CSW prowadzenii przygotowywani wokalnie przez Annę Czenczekzdobyli ponad 500 nagród w najbardziej prestiżowychfestiwalach niemal w całej Polsce jak i zagranicą (m.in. w Rosja, Ukraina, Bułgaria, Francja,Węgry, Łotwa).Przygotowują liczne koncerty i spektakle,które na stałe wpisały się w kalendarz imprez kulturalnychRzeszowa. Zaś absolwenci studiują nawydziałach wokalnych, musicalowych i aktorskichw całej Polsce. Będzie można ich usłyszeć w koncerciejubileuszowym Centrum Sztuki Wokalnej.– Obecnie przygotowujemy się do MiędzynarodowegoFestiwalu Telewizyjnego na Ukrainie,który odbędzie się we wrześniu – mówi Anna Czenczek,która jest honorowym gościem tego festiwalui zasiądzie w jury. Polskę będzie reprezentować MariolaNiziołek uczennica CSW .• Piotr BIERNACKIZofia BrzuchowskaWśród literackichnowości zwracauwagę zbiór poetycki WiesławaZielińskiego Żart PanaBoga. Tomik ukazał się w 30.rocznicę książkowego debiutuautora, a była nim Zabawaw dorosłość (1979). Kolejnezbiorki – by wymienić najważniejsze – to Bogowiemoich czterech ścian (1981), Rok (1984 – wierszedla dzieci), Niestałość wiatru (1993), Przemijanie(1996), Odmiany miłości (2005) oraz Syndromyuczuć (2008). Tytuły mówią same za siebie i wskazująkierunki, w których rozwijał się poetycki talenti osobowość autora.Jest to poezja autentycznie przeżywanej egzystencji,uwikłanej we współczesne procesy cywilizacyjne,której towarzyszy poczucie obowiązkuautokreacji, gdyż – jak pisze Zieliński – pięknomoże być także bezpożyteczne , Warte baczniejszejuwagi są słowa: „Poezję piszą zdolni / do wszelkiegozła i dobra / To oni potrafią dać z siebie / aż samychsiebie”. ( Za cenę bezcenną w t. Zabawa w dorosłych).Według poety, „ludzie dobrzy zazwyczajnie piszą poezji”, podobnie jak ludzie źli. Ta biegunowakategoryzacja naprowadza nas na baśniowetory wyobraźni, której korzenie tkwią w wiecznieżywym oraz inspirującym moralnie dzieciństwie.Niezapomniane wrażenie wywierają wierszepoświęcone postaciom ojca i matki, będącychucieleśnieniem najwyżej stawianych przez poetęwartości, takich jak godność ludzka, zdolność donajwiększych poświęceń w imię miłości, zgodnośćsłów i czynów. Jest to krąg aksjologiczny zakreślonypoprzez tradycję kultury chłopskiej, będącejW roku szkolnym 2008–2009 uczennice z CentrumSztuki Wokalnej, którym kieruje ANNA CZEN-CZEK, zdobyły 39 nagród .• I miejsce w VI Międzynarodowym Festiwalu POPMISIC Srebrna Yantra –Veliko Tranovo – Bułgaria2008• I miejsce IV Międzynarodowym Festiwalu PiosenkiDziecięcej i Młodzieżowej – Kielce 2008• Grand Prix, I i III miejsce w VIII OgólnopolskimKonkursie Piosenki i Recytacji Poezji Legionoweji Żołnierskiej – Warszawa 2008• Dwa I miejsca w VIII Światowym Festiwalu MłodychTalentów– Kaunas na Litwie 2008• III miejsce w Ogólnopolskim Festiwalu Kolęd – Jarosław2009• I i II miejsce, w XXI Konkursie Piosenki Obcojęzycznej– Love Me Tender – Jasło 2009• I, II i III miejsce w XIX Festiwalu Piosenki „Śpiewajrazem z nami” – Przemyśl 2009• I miejsce w VI Ogólnopolskim Festiwalu PiosenkiGIM-HIT - Jasło 2009• Nominacja do finału Międzynarodowego FestiwaluPiosenki NOWA FALA – Eurowizja – Łotwa2009• I miejsce w IX Finale Konkursu Piosenki Angielskiej– Tarnobrzeg 2009• III miejsce oraz wyróżnienie w IX Konkursie PiosenkiAngielskiej –Tarnobrzeg 2009• dwa wyróżnienia w 14 Ogólnopolskim KonkursiePiosenki „WYGRAJ SUKCES” – Tarnobrzeg 2009• I wyróżnienie w konkursie Debiuty w 46 KrajowymFestiwalu Piosenki – Opole 2009• Finaliści V Międzynarodowego Festiwalu PiosenkiCarpathia Festival-Rzeszów 2009• I i III miejsce w VI Międzynarodowym FestiwaluPiosenki Maleńkie Gwiazdeczki – Bułgaria 2009ANNA CZENCZEKMuzyk i wokalistka, nauczycielkaemisji głosu.Dyrektorka CentrumSztuki Wokalnej w Rzeszowie.Pomysłodawczynii dyrektorka MiędzynarodowegoFestiwaluPiosenki CarpathiaFestival w Rzeszowie.Laureatka wielu ogólnopolskichi międzynarodowychkonkursów wokalnych. Kocha pracęz dziećmi i młodzieżą. Współpracuje z wielomainstytucjami kultury na terenie całego kraju i zagranicą. Powadzi warsztaty wokalne, reżyseruje,aranżuje wokalnie i muzycznie spektakle i musicale,zasiada w jury międzynarodowych, ogólnopolskichi regionalnych muzycznych festiwali,konkursów i przeglądów. Jej podopieczni braliudział w licznych programach telewizyjnych,zdobywając najwyższe laury. Śpiewają w musicalach,współpracują ze znanymi artystami polskiejestrady oraz uczestniczą w nagraniach studyjnychi radiowych. Od 2000 roku uczniowie AnnyCzenczek zdobyli ok. 500 nagród w ogólnopolskichi międzynarodowych festiwalach piosenkiw kraju i za granicą. Anna Czenczek też otrzymaławiele nagród za profesjonalne przygotowaniewokalne oraz pracę na rzecz dzieci i młodzieży,m.in.: nagrodę miasta Rzeszowa w dziedziniekultury i sztuki za rok 2005.TĘSKNOTA DO ŻYCIA GODZIWEGOO poezji Wiesława Zielińskiegoniewyczerpanym źródłem impulsów dla krytykikultury, gdzie znaki czasu poeta odczytuje „z lotuodrzutowców”. Poetyckie powroty do dzieciństwaukazują siłę młodzieńczych przyjaźni, a także obrazyludzkiej wspólnoty żyjącej „ jakby za drzwiamiSezamu”, skontrastowane z sytuacją późniejszą:„Dzisiaj – jak za drzwiami arsenału” (Rodzinnesłońce w t. Zabawa w dorosłych). Rodzice, którychsymbolami są topola i jabłoń (Topola w t. Niestałośćwiatru) są nauczycielami miłości, która w najskromniejszychwarunkach potrafi znaleźć dlasiebie wyraz.Pokolenie urodzonych po wojnie, nie bezwdzięczności rozpoznaje cudowność ubogiegopowojennego Mikołaja, który w wierszu Najpiękniejszydzień przyniósł chłopcu „kilka dekagramóworzechowego bloku”, a ten prezent przesłoniłmu wszystkie późniejsze. Przypomina się tuprzypowieść o wdowim groszu, który „DobryPan” – Chrystus cenił tak wysoko (Poemat DobregoPana w t. Przemijanie). Zdolność prawdziwejmiłości, zwłaszcza do dzieci, poeta ujawniałwe wszystkich utworach poświęconych najmłodszym,a już najwyraźniej w cyklu Rok, gdzie stajesię przewodnikiem dziecka po baśniowej krainiewyobraźni.Nowy zbiór wierszy Żart Pana Boga wnosido dorobku poety sporą odmianę i stanowi rzetelneartystyczne osiągnięcie. Czytelnika jego wierszyz zawsze zaskakiwała rozmaitość formalnych niespodzianeki zróżnicowanie nastroju. Tym razemmamy do czynienia ze zbiorem utrzymanym w jednolitejtonacji poezji refleksyjnej, która nie stroniącod języka potocznego, dąży do aforyzmu, szukającmądrości związanej ze sztuką życia. Wygląda nato, że archetyp wojownika, wyraźnie obecny w tejpoezji, został zrównoważony – zgodnie z procesemindywidualizacji – przez archetyp mędrca.Poeta uruchamia pokłady autoironii, a powodydo niezadowolenia z własnego losu tłumaczyboskim poczuciem humoru. Ale to Bóg jestgodzien współczucia, skoro jego świątynią ma byćludzkie indywiduum, tak dalekie od doskonałości.Wiesław Zieliński pisze: „Na pograniczu zła i dobra/interpretowanych dla własnych potrzeb/ toczymyspory o odzyskanie/ zatraconych wartości”.(Syndromy podłości). Spory te mają dla poety istotneznaczenie, wywodzą się bowiem ze stale obecnejw jego twórczości tęsknoty do życia godziwego.• Dr Zofia BRZUCHOWSKAUniwersytet Rzeszowski-------------------Wiesław Zieliński: Żart Pana Boga. Rzeszów2009.Promocja tomikuŻart Pana Bogaodbędzie się w czwartek10 września br.w klubie Turkus(I piętro) Wojewódzkiego<strong>Dom</strong>u Kulturyw Rzeszowie przy ul.Okrzei 7 (począteko godz. 17.30). Imprezępoprowadzi WandaLignowska-Bajda,uczestniczka historycznych Jarmarków Poezjio Laur „Prometeja” – miejsca debiutu gazetowegojubilata. Twórczość Wiesława Zielińskiego, zeszczególnym uwzględnieniem promowanego tomiku,przybliży dr Zofia Brzuchowska, zaś wierszepoety recytacyjnie prezentował będzie StachOżóg, a muzyczno-śpiewnie Renata Kątnik.14


Sierpień 2009W PODKARPACKIEJ IZBIEPOETÓWlipca już po raz 50. w Wojewódzkim<strong>Dom</strong>u Kultury w Rzeszowie16w ramach Podkarpackiej Izby Poetów odbyłosię spotkanie autorskie z twórcą pochodzącymz naszego regionu. Tym razem gościem wieczorubyła poetka i prozaik Marta Świderska-Pelinko, prezes rzeszowskiego oddziału ZwiązkuLiteratów Polskich.Fot. Adam DecowskiTort jubileuszowy składany przed Martą Świderską-PelinkoProwadzący imprezę Czesław Drąg nakreśliłsylwetkę autorki i przedstawił jej dorobek literacki.Marta Świderska-Pelinko dotychczas opublikowałazbiory poezji: Zatrzymany czas (1996) i Refleksje(2006) oraz powieści: W labiryncie bólu (2003)i Tułaczy smak Edenu (2007). Najnowsze wierszei fragment ostatniej powieści autorki znakomicieNATCHNIENI BIESZCZADEMSłuchać ballad i poezji o życiu, miłości, narodzinach i umieraniuZastanawiałem się ze znajomymi, gdziepojechać podczas wolnych dni od piątkupo południu do niedzieli. Dowiedziałem się,że od 31 lipca do 1 sierpnia odbywał się będzieFestiwal Muzyczny Cisna 2009 .Zadzwoniłem do znajomego, który zarezerwowałnoclegi. Ulokowałem się w gospodarstwieagroturystycznym – czysto, schludnie i wygodnie(35 zł od osoby za nocleg) – nieopodal stadionu,gdzie trwał już jakiś występ i po krótkim czasiedowiedziałem się, że jest to właśnie BieszczadzkieFolkowanie, a później będzie grać kapela Tołhaje,Drewutnia i Siklawa, i że jest to pierwsza edycjatego festiwalu, który zorganizowało kilkadziesiątosób – członkowie i sympatycy Stowarzyszenia NatchnieniBieszczadem.Niebawem też doświadczyłem, że organizacjafestiwalu jest bardzo profesjonalna – duża liczbamłodych ludzi w ochronie i obsłudze, wszyscygrzeczni i kompetentni. Działacze stowarzyszeniazaganiani, przejęci, ale uśmiechnięci i życzliwi.Jednym słowem atmosfera budująca. Było piwoi mocniejsze trunki w zasięgu ręki, ale nikt niewyglądał jak „po spożyciu”, wszyscy zachowywalisię grzecznie, na luzie, ale z kulturą. Publicznośćchętnie dawała się wciągać w zabawy proponowaneprzez występujących na scenie, niektórzy tańczyliKRONIKA LITERACKAzaprezentowała Danuta Pado – aktorka TeatruMaska. Dyskusję jednak zdominowała powieść Tułaczysmak Edenu chyba dlatego, iż akcja jej dziejesię w Anglii i dotyczy wyjeżdżających tam do pracynaszych rodaków.Jako że było to jubileuszowe spotkanie w PodkarpackiejIzbie Poetów, nie obyło się bez niespodzianki.Punktem kulminacyjnym było wniesienieprzepięknie wykonanego tortu w kształcie otwartejksiążki (udekorowanego w logo WDK), ufundowanegoprzez cukiernię Rak i Synowie, którymprzysmakiem przedstawiciel tej firmy częstowałwszystkich uczestników imprezy.GENIUS LOCI W ZODIAKUWWydawnictwie RS Druk ukazała sięnowa książka poetycka MieczysławaArkadiusza Łypa Genius loci, której promocjamiała miejsce 10 lipca w ośrodku kulturyZodiak w Rzeszowie.Jest to trzeci zbiór wierszy tegoautora po Na ścieżkach pamięci (2005)i Ars longa, vita brevis (2008). Ponadtopoeta opublikował monografię Literackamłodość Rzeszowa 1945- 1990 orazzredagował Almanach Jarmarku Poezjio Laur „Prometeja”. Pejzaż polski (1991).Promowany tom wierszy z ciekawymwstępem dr Anny Niewolak zawiera teżutwory przetłumaczone na język angielski,ukraiński, rumuński, włoski,niemiecki, rosyjski i białoruski, a takżena trawie, było fajnie i wesoło, występy skończyłysię późno w nocy, długo po 24.Na drugi dzień spokój i względna cisza panowaływ Cisnej do jedenastej, później puszczono muzykęna scenie z odtwarzacza, żeby przypomnieć,że jest festiwal i zachęcić do udziału. Wstali turyści,poeci i malarze, którzy na ten festiwal przyjechali,co chwilę dojeżdżali jacyś fascynaci Bieszczadówipo południu zaczęło się: Adam Gałązka dał koncertpoświęcony pamięci Edwarda Stachury, grupapoetów kolejno recytowała swoje wiersze o Bieszczadach.Rafał <strong>Dom</strong>inik, właściciel-barman chybanajbardziej znanej knajpy w Bieszczadach Siekierezady,odczytał w ramach promocji fragmenty swojejksiążki Bieszczadzkie opowieści Siekierezady,a później zespół Max Klezmer Band i koncert wieluinnych znakomitych zespołów i wykonawców dogodzin bardzo odległych… Już widniało, gdy zostalinajwytrwalsi.W międzyczasie wypadało wpaść do Siekierezady,żeby skorzystać z okazji i poprosić barmana– autora książki o autograf na świeżo kupionejksiążce. Patrzyłem na innych i zauważyłem, że sątak samo zadowoleni, wyluzowani i uśmiechnięci,skupieni, czasem zadumani. Powietrze otoczenie,atmosfera to jest to, co każdemu potrzebaaby słuchać ballad i poezji o Bieszczadach, o życiuwiele znakomitych fotogramów, bowiemautor jest nie tylko członkiem ZwiązkuLiteratów Polskich, ale też StowarzyszeniaTwórców Fotoklubu RP i posiada tytuł artystyfotografika. Stało się już tradycją, iż Mieczysław A.Łyp zaprasza do prezentacji swoich liryków podczaspromocji znanych w regionie przedstawicieliżycia społeczno-kulturalnego i tym razem wierszeczytali: Jadwiga Skowron – dyrektor <strong>Dom</strong>u KulturySokół w Strzyżowie, Zdzisława Górska – poetka,Danuta Heller – dyrektor Miejsko-GminnejBiblioteki Publicznej w Błażowej, Stanisław Najda– burmistrz miasta i gminy Błażowa oraz prowadzącyimprezę dr Henryk Pietrzak – wykładowcai rzecznik prasowy Uniwersytetu Rzeszowskiego,natomiast utwór w języku rosyjskim zaprezentowałStanisław Gasilin z Petersburga, a we własnejtranslacji w języku ukraińskim Tatiana Zavgorodniaz Czerniowiec (Ukraina). Oprawę muzycznąspotkania stanowił koncert na obój w interpretacjiPiotra Badera, recital poezji śpiewanej do tekstówMieczysława A. Łypa w wykonaniu Renaty Kątnikdo własnej muzyki, występ kapeli ludowej JózefaReissa z Haczowa oraz koncert tria jazzowegoz GOK w Nieby1cu pod kierownictwem WiktoraBochenka.• Adam DECOWSKIMieczysławowi Łypowi gratulują koledzy literaci - Bogusław Kotulai Jerzy Nawrockio miłości, narodzinach i umieraniu. Mimo żew Bieszczadach byłem w życiu kilkadziesiąt razy,to nie uzyskałem tyle informacji, ile w ciągu tychtrzech dni posiadłem. Podczas wieczornych pogawędekz sympatykami Bieszczadów, którzy od latspędzają tu całe urlopy, a niekiedy i częściej bywają,zauważyłem, że ich stosunek do tej części Polskii świata jest podobny, jaki mieli ci nieliczni już„zakapiorzy”, którzy kiedyś pozostali tutaj na stałe.Z przeczytanych książek o bieszczadzkich „zakapiorach”dowiedziałem się, że wiele osób, wiele lattemu pozostało w Bieszczadach, bo urzekła ich takraina, gdy ta, gdzie wcześniej żyli ich odrzuciła.I często tak pokręciły im się losy, że nie mieli doczego wracać, bądź nie chcieli po prostu.Fot. Adam Decowski➢KULTURA SZTUKA15


➢ Bieszczadzka atmosfera udzielała się wszystkim,bez względu na to czy przyjechali znad morza,czy ze stolicy. Namiot z wojskową grochówką,bigos, kaszanka i mięso z grilla, trzy sklepy spożywczew centrum (jeden przy drugim) – możnasię niedrogo wyżywić. A w dwie godziny przewędrowaćpo okolicy kolejką wąskotorową, można teżpojechać samochodem na słowacką stronę zwiedzićw Medzilaborcach muzeum sztuki współczesnejAndy’ego Warhola, który podczas pobytu w Ameryce,gdzie zrobił światową karierę (namalowałm.in. kilka naklejek na konserwy, które niezmienionesą do dzisiaj). Uprawiał malarstwo i grafikęnieco zbliżoną do dzisiejszej komputerowej, alemiał swój styl. Słowacy sprytnie wykorzystali, żetu się urodził. I podejrzewam, że tym niewielkimmiasteczku część mieszkańców dowiedziała się,kim był Andy Warhol i co go z nimi łączy dopieropodczas otwarcia muzeum.Dlaczego opisałem to wydarzenie i ten weekend?Dlatego, że to nasza ziemia, nasze województwoi każdy wolny czas powinniśmy poświęcić naNr 8(46) Rok Vjego poznawanie, zrozumienie, promowanie. Solina,Polańczyk czy Ustrzyki to nie są te prawdziweBieszczady – prawdziwe zaczynają się za mostemw Lesku, a stolicą ich jest Cisna. Naprawdę bardzotanio i znakomicie można tam spędzić czas. Następnyweekend (15-16 sierpnia) to koncerty w ramachfestiwalu Bieszczadzkie Anioły. Myślę, żebędzie równie fajnie ciekawie i przyjemnie.• Bogusław KOBISZSPORTZAGRAJĄ W BRAZYLIIRzeszowscy akademicy w europejskiej szóstceAdam PodolskiWdniach 19-26lipca 2009 br.odbyły się Akademickie MistrzostwaEuropy w Futsaluw stolicy Czarnogóry Podgoricy,która tym samym nastałe zapisze się w historiiKU AZS Uniwersytetu Rzeszowskiego.Pierwszy raz bowiem studenci Podkarpacia,a równocześnie Wydziału Wychowania FizycznegoUniwersytetu Rzeszowskiego wzięli udziałw Akademickich Mistrzostwach Europy. Stałosię to dzięki wygraniu przez nasz zespół finałuAkademickich Mistrzostw Polski w Futsalu 2009w Krakowie. Start w mistrzostwach był dla studentówzwieńczeniem pracy na treningach sekcjisportowych AZS, jak również szansą rywalizacjize studentami prawie 190 uczelni z całego kraju.W zespole wystąpili : Adrian Rauza, ŁukaszPietrasiewicz, Łukasz Tabisz, Michał Wolański,Mariusz Wolański, Dariusz Kantor, ArkadiuszKaszowski, Kamil Padiasek, Sebastian Padiasek,Marcin Dycha, Krzysztof Sierżęga, Damian Skała,Piotr Jasielski, Mirosław Poliwka. Trener: mgrJacenty Bińkowski.W poprzedniej edycji mistrzostw, jeszczepod nazwą Mistrzostw Polski Szkół Wyższychw Futsalu, udział wzięło ponad 200 reprezentacjiz całego kraju, co pokazuje, że futsal jest bardzoszybko rozwijającą się i bardzo popularną dyscyplinąrównież wśród studentów-sportowców.A stawka była ogromna. Oprócz, tytułu AkademickiegoMistrza Polski 2008/2009 zwycięzcaotrzymał prawo reprezentowania Polski podczasAkademickich Mistrzostw Europy, które zostałyrozegrane w Podgoricy (Czarnogóra).Nasi studenci rozpoczęli zawody w Podgoricyod dwóch zwycięstw. Najpierw 4:3 pokonaliNiemców z Uniwersytetu w Münster, choć jeszczena 2 min 45 s. przed końcem to rywale prowadzili3:1. Później wygrali 6:3 ze Szwajcarami z Uniwersytetuz Berna. W meczu o pierwsze miejscew grupie Polacy ulegli gospodarzom 1:6, chociażwynik mógł być nawet remisowy, który niczego niezmieniał w tabeli, więc trener i zawodnicy zagraliva banque. Niestety, 3 poprzeczki, dwa słupki i niewykorzystanesytuacje sam na sam zemściły się.Identyczny wynik padł w ćwierćfinale, w którymekipa trenera Jacentego Bińkowskiego przegrałaz Portugalczykami z Coimbry. Jednakże drużynaz Portugalii to zawodowi gracze futsalowi. Pokonanieich graniczyło z cudem. Przecież studenci URto zawodnicy grający w piłkę nożną na trawie. Futsaltraktują jako przygodę, zabawę. Kto się zna napiłce temu nie trzeba wyjaśniać. W walce o miejsca5–8 rzeszowianie wygrali z Macedończykamiz Tetowa 9:4, by w spotkaniu o piąte miejsce trafićznów na gospodarzy i przegrać – tym razem 4:6.Nie wiadomo, jak by się mecz skończył, gdyby sędzianie podyktował bardzo dyskusyjnego karnegoprzeciwko rzeszowiakom, ale gospodarzom „ścianypomagają”. Studenci m. innymi z Podgoricy przygotowywalisię do tego turnieju ponad 6 miesięcy.W swoim szeregach mieli nawet reprezentantówkraju. Ostatnie 5 min. meczu to koncert gry naszychstudentów, którzy tak naprawdę mieli przedmistrzostwami Europy tylko 8 treningów w hali.Czarnogórzanie słaniali się na nogach, a o brakuzwycięstwa naszych studentów zadecydowało zapewnemałe doświadczenie futsalowe.Uniwersytet Rzeszowski skończył więc zawodyna szóstym miejscu. Uważam to za wielkisukces studentów WF UR, którzy na co dzień grająna trawie, jednak hart ducha, ogromna jednośćdrużyny, doping kolegów studentów, pragnieniezwycięstwa, mądrość trenera mgra Jacentego Bińkowskiegooraz godne reprezentowanie Polskiprzyniosły nieoczekiwane owoce. 6. miejsce studentówUniwersytetu Rzeszowskiego dało awansPolsce do Akademickich Mistrzostw Świata, któreodbędą się w Brazylii. Tylko co z tym zrobi ZarządGłówny AZS? W finale Hiszpanie pokonali Ukraińców4:3. W walce o brąz Chorwaci z Zagrzebiapokonali Portugalczyków 2:1. W mistrzostwachwystartowało 16 drużyn. Futsal (dawniej używanaw Polsce oficjalna nazwa piłka nożna halowa pięcioosobowa)to zespołowa gra sportowa, odmianapiłki nożnej rozgrywana w hali. Jej nazwa pochodziod portugalskiego futebol de salão i hiszpańskiegofútbol sala lub fútbol de salón, co można przetłumaczyć,jako halowa piłka nożna.Za twórcę futsalu uważa się UrugwajczykaJuana Carlosa Cerianiego, który zorganizowałpierwszy pokaz tej gry już w 1930 roku. Oczywiścienie były to żadne opisane przepisami mecze,ale raczej dostosowanie piłki nożnej do warunkówhalowych. Pierwotne zamysły Cerianiego byłytakie, że będzie to świetny sport dla młodzieży,a mecze miały być rozgrywane na boiskach dokoszykówki. Popularyzacji tej idei sprzyjała organizacjapierwszych mistrzostw świata w klasycznejodmianie piłki nożnej w 1930 roku właśniew Urugwaju. I to właśnie Ameryka Południowajako pierwsza pokochała futebol de salao. Na takichmałych boiskach szlifowali swoją technikęnajwięksi gwiazdorzy rodem z Brazylii, jak Pele,Zico, Socrates czy Ronaldo. To właśnie w Brazyliipo raz pierwszy pokuszono się o zapisanie przepisówgry w futsal (1958 rok), choć wtedy jeszcze nieużywano oficjalnie tej nazwy. I to Brazylia zwyciężaław 6 z 7 edycji pierwszej wielkiej imprezyfutsalowej, czyli pucharze Ameryki Południowej.W 1971 roku powstała FIFUSA (Federacion Internacionalde Futbol de Salon), czyli MiędzynarodowaFederacja Futsalu. Pierwsze mistrzostwa świataodbyły się w 1981 roku w Sao Paulo w Brazylii. Od1985 roku dyscyplina sportu oficjalnie nazywa sięfutsal. FIFA uznała futsal w 1988 roku, wtedy teżwpisała tę grę w zakres swoich kompetencji i spisałajej zasady. Już w 1989 roku w Holandii odbyły siępierwsze mistrzostwa świata w futsalu pod egidąFIFA. W imprezie uczestniczyło 16 reprezentacjinarodowych, a triumfatorem naturalnie zostaliBrazylijczycy. W rozegranych do tej pory sześciumistrzostwach świata 4 razy triumfowali „canarinhos”,a dwa razy reprezentacja Hiszpanii.Kiedy jeszcze raz wspominamy tę niezwykłąprzygodę z futsalem w Czarnogórze (Montenegro)to nasuwa mi się pytanie o futsal na Podkarpaciu.Panowie odpowiedzialni za piłkę nożną na Podkarpaciu,a szczególnie za jej odmianę futsalową –obudźcie się! Tyle utalentowanej młodzieży u nas,a brak zawodowej ligi futsalowej. Szok. TrenerzeJacku Bińkowski, świetni studenci naszej AlmaMater, godnie zaprezentowaliście nas, Polskęw Czarnogórze. Dziękuję!Polskę i Uniwersytet Rzeszowski reprezentowali:Adrian Rauza, Łukasz Pietrasiewicz,Łukasz Tabisz, Michał Wolański, Mariusz Wolański,Dariusz Kantor, Konrad <strong>Dom</strong>oń, KamilPadiasek, Sebastian Padiasek, Marcin Dycha,Krzysztof Sierżęga pod wodzą trenera mgr. JacentegoBińkowskiego.• Ks. dr Adam PODOLSKI,prodziekan Wydziału Wychowania Fizycznego UniwersytetuRzeszowskiego16


Sierpień 2009POLSKIE SIATKARKIRzeszów znowu szczęśliwy dla „Złotek”Wiesław ZielińskiOd 17 do 19 lipcaw rzeszowskiejhali na Podpromiu odbywałysię mecze eliminacyjne doprzyszłorocznych finałówmistrzostw świata siatkarek,które odbędą się w Japonii.Stolica Podkarpacia ponownie okazałą sięszczęśliwa dla naszych „Złotek”, podobnie jak tobyło w eliminacjach do Mistrzostw Europy w 2003roku, gdzie później w finale nasze dziewczęta zdobyłymistrzowski tytuł. Podopieczne trenera JerzegoMatlaka w eliminacyjnych pojedynkach doprzyszłorocznych MŚ pokonały po ciężkiej walceBelgię 3:2 oraz rozgromiły narodowy team Francji3:0. Uległy natomiast świetnie dysponowanymTurczynkom 1:3. Przegrana biało-czerwonychw tym meczu decydowała o pierwszym miejscuw rzeszowskim turnieju. Do Japonii pojadą bowiemzarówno Polki, jak i Turczynki.Turniej okazał się sukcesem organizacyjnymPolskiego Związku Piłki Siatkowej oraz całegoRzeszowa. W tym także działaczy PodkarpackiegoZwiązku Piłki Siatkowej, kierowanego przezWiesława Radomskiego. Wręcz entuzjastycznieo wzorowej organizacji i gościnności Rzeszowawypowiadały się wszystkie startujące ekipy, a więctakże reprezentantki Belgii i Francji, które zajęłyodpowiednio trzecie i czwarte miejsce, a także Turcjii Polski.MAM DWIE MIŁOŚCIRozmowa z Anną Rybaczewski– reprezentantkąFrancjiCzy to pierwsza Panisportowa wizyta w Rzeszowiei z jakimi wrażeniamiwyjedzie Paniz naszego miasta?Jestem w Rzeszowiepierwszy raz i chociaż zesportowego punktu widzenianie mam się z czegocieszyć, bo zajęłyśmyostatnie miejsce i „ugrałyśmy” tylko jednego seta,to jednak z wielką przyjemnością chciałabym jeszczepowrócić do tak pięknego miasta. Podkreślałyto także mojego koleżanki z drużyny „Trójkolorowych”oraz dziewczęta z pozostałych ekip.Na czym polega to piękno Rzeszowa?Jest w nim sporo zieleni i Rzeszów jest niezwykleczysty oraz spokojny. No i wspaniałe jedzenie, nietylko w hotelu. Ale najważniejsza była niezwyklespontanicznie reagująca publiczność w rzeszowskiejhali. Brawa otrzymywały wszystkie ekipy.Polscy i rzeszowscy kibice siatkówki to coś niespotykanegow innych krajach. Zwłaszcza jeżeli chodzio tak sympatyczne traktowanie wszystkich drużynbiorących udział w turnieju. Rywalek Polek też.Podczas grania hymnów Francji i Polski miałaPani łzy w oczach. One pojawiły się także poprzegranym meczu Pani reprezentacji z Belgią?Tato Pani, grający wielokrotnie przeciwko Resoviiw drużynie AZS Olsztyn, tak łatwo się niewzruszał...Ja nie tylko miałam łzy w oczach podczas graniaMarsylianki i śpiewania przez publiczność MazurkaDąbrowskiego – ja po prostu płakałam! Tocoś niesamowitego, gdy kibice w rzeszowskiej haliklaskali podczas grania hymnu Francji. Z tym siędotąd nie spotkałam w innych krajach, podobniejak moje koleżanki z reprezentacji. Gdy publicznośćśpiewała narodowy hymn Polski, nie mogłamopanować wzruszenia, bo zdałam sobie sprawę,że mam dwie miłości: Francję i Polskę. Po przegranymmeczu z Belgią miałam łzy w oczach zesportowej złości. Pan wie, że mój tato był twardyi nigdy na parkiecie się nie poddawał. Nie trafiłamdo siatkówki za jego namową, lecz to był mój świadomywybór. Ale tak się złożyło, że podobnie jakon jestem teraz na parkiecie. Przegrywać także nielubię.Dziękuję za rozmowę w imieniu czytelników naszegomiesięcznika i zapraszam do jak najczęstszychwizyt w stolicy Podkarpacia.Jak jestem w Polsce, mieszkam w Warszawie. Będęwięc miała niedaleko do Rzeszowa... Teraz pozdrawiamwszystkich jego mieszkańców i dziękuję zagościnność.NIE JESTEM GWIAZDĄRozmowa z DorotąŚwieniewicz – wielokrotnąreprezentantkąPolskiJest Pani prawdziwągwiazdą nie tylkopolskiej siatkówki,a przecież zachowujesię Pani bardzoskromnie i naturalnie...Nigdy nie byłamgwiazdą i nigdy sięnią nie czułam. Nasukcesy pracuje cała drużyna, a ja jestem tylko jejczęścią.Jak odebrała znaną już Pani publiczność w rzeszowskiejhali na Podpromiu?Wspaniale! Dlatego szkoda, że w pierwszym meczuz Belgijkami zagrałyśmy prawdziwy horror. <strong>Nasz</strong>częście zakończony wygraną, która także zadecydowałao naszym awansie do przyszłorocznychfinałów w Japonii. W sporcie liczą się wygrane,które przynoszą wymierne korzyści. Styl jest mniejważny.Czego więc zabrakło wszystkim siatkarkom reprezentacjiPolski, aby pokonać Turcję?One są na innym etapie wytrenowania i były odnas nieco lepszym zespołem. My dopiero zaczęłyśmy,między innymi ćwiczenia siłowe i to był naszw zasadzie pierwszy tak poważny sprawdzian. Dobrze,że zakończony sukcesem w postaci awansu,ale zabrakło tej przysłowiowej kropki nad i w postaciwygranej z reprezentacją Turcji. Jestem przekonana,że w miarę upływu czasu, gdy kadra więcejz sobą popracuje, będziemy grać coraz lepiej!Wróciła Pani do kadry i ma silną konkurencję.Nie boi się Pani walki o miejsce w reprezentacji?Wręcz przeciwnie. Bardzo się cieszę, że przyjdziemi rywalizować z koleżankami. Wygra na tymtylko sportowa jakość naszej reprezentacyjnejdruzyny, a ja będę się cieszyła, gdy najpierw wywalczęmiejsce w dwunastce. Od urodzenia synaJulka minęło już dwa i pół roku. Wcześniej powiedziałam,że dopóki gra w siatkówkę będzie misprawiała przyjemność, wrócę na parkiet. Dlategoskorzystałam z zaproszenia trenera Matlaka orazgrać będę znowu w Bielsku-Białej.W jaki sposób można porównać byłą reprezentację,która dwukrotnie zdobywała tytuły mistrzyńEuropy z obecną, prowadzoną przez treneraJerzego Matlaka?Nie można porównywać obecnej i byłej reprezentacjiPolski. W poprzedniej grało więcej wysokichdziewcząt, jak Ania Podolec, czy Małgosia Glinka.Trener Jerzy Matlak buduje nowy zespół i tak tonależy traktować...Mam nadzieję, że będzie Pani miło wspominałapobyt w stolicy Podkarpacia?Z pewnością tak, bo publiczność w Rzeszowie byłanaprawdę fantastyczna!• Wiesław ZIELIŃSKIAWANSDO JAPONIINie zabrakło atrakcjii sportowych emocjiJustyna RógJeszcze przed rozpoczęciemzmagań niewątpliwymfaworytem byłyzawodniczki z Turcji. Jednakawans do MŚ mogły zapewnićsobie drużyny, które uplasowałysię na dwóch pierwszych pozycjach.Turniej był pierwszym poważniejszymsprawdzianem nie tylko dla polskich siatkarek, alei dla trenera Jerzego Matlaka, który objął w tymroku posadę trenera reprezentacji Polski. Czy to byłudany debiut trenerski? Po pierwszym meczu z Belgiąwydawać by się mogło, że nasza drużyna nie jestjeszcze w pełni sił. Po zaciętym pięciosetowym pojedynkuPolki wygrały spotkanie, jednak styl, w jakimzagrały z całkiem przeciętnym przeciwnikiempozostawiał wiele do życzenia. Jerzy Matlak niekrył niezadowolenia po tym meczu. – Do tej poryrozegraliśmy już sporo spotkań sparingowych,jednak po raz pierwszy widzę dziewczyny grającew ten sposób. Nie możemy spalać się nerwowo.Cieszy tylko wygrana. Gratuluję dobrego meczurywalkom – mówił po meczu szkoleniowiec Polek.Drugiego dnia podopieczne trenera Matlaka, mającw głowach obraz poprzedniego meczu, zaczęłyspotkanie nerwowo, łatwo oddawały punkty. Sytuacjazmieniła się po pierwszej przerwie technicznej.Polki zaczęły grać spokojniej. Konsekwencją przemyślanejgry i kończenia kontr była całkowita degradacjaFrancuzek w drugim secie do 10. W trzeciejpartii trójkolorowe powróciły do swojej gryz pierwszego seta. Jednak reprezentantki naszegokraju w końcówce okazały się lepsze, wygrywając naprzewagi. Tym samym Polki zapewniły sobie obokTurcji (wygrana drugiego dnia z Belgią) awans doJaponii. Mecz między Turcją a Polską rozgrywanybył głównie o prestiż. Mocniejsze okazały się naszerywalki, wygrywając z Polkami 1:3. Trener Matlakpo tym spotkaniu mówił, że skład naszej reprezentacjinie jest jeszcze do końca dograny i istniejąpewne braki w przyjęciu i ataku.17SPORT➢


➢Równolegle z meczami eliminacyjnymi, na plaży obok hali rozgrywane były turniejesiatkówki plażowej organizowane przez Asseco Resovię i Urząd Miasta Rzeszowa.Na początku odbył się finał turnieju otwartego Plaża Cup, w następnym dniu rywalizowalidziennikarze, a kolejny wypełniły pojedynki VIP-ów, gdzie wygrała para prezesówPlusLigi i PlusLigi Kobiet Artur Popko - Jacek Kasprzyk, pokonując w finale parę TomaszKozłowski - Bartosz Górski (Asseco Resovia Rzeszów).Kolejną wielką siatkarską imprezę mamy już za sobą. Na pewno cieszy awans Polekna przyszłoroczne MŚ oraz promocja naszego miasta. Do Rzeszowa na turniej eliminacyjnyzjechali kibice z całej Polski. Oprócz dopingowania biało-czerwonych, przyjezdnichętnie zwiedzali stolicę Podkarpacia. Pod względem organizacyjnym ta imprezapowinna cieszyć. Nie zabrakło atrakcji i sportowych emocji.• Justyna RÓGNr 8(46) Rok VWIROWANIE NA PLANIESierpień znowu dostarczył obfitościokazji do realizacji kaczyńskiejpolityki historycznej. Zupełnie nieistotnaw tym miejscu jest oczywista dlahistoryków prawda, że polityka tak potrzebna jest historiijak dzwonek zającowi, a kozie pawie pióra. Przecież politykanie ma absolutnie nic wspólnego z obiektywizmemi prawdą, gdyż jest zlepkiem kłamstw, intryg bądź w najlepszymprzypadku kompilacją zręcznie sformułowanychpółprawd. Polityka jest sztuką ugrywania interesu politycznego,a nie poszukiwaniem racjonalnych prawd i logikidziejowych procesów. Dlatego właśnie w sierpniu niektórereakcje i deklaracje mogły wprawić w niemałe zdumienie.FELIETONPLAMY I KROPKINa granicy w KorczowejNotatnik tetrykaRadni w malinachNo bo jak inaczej określić sytuację, w której radni Rzeszowaw grudniu 2008 roku przyjęli strategię markiRzeszowa oraz program promocji miasta na lata 2009–2013 opracowane za niemałe pieniądzeprzez firmę Public Profits z Poznania z hasłem promocyjnym „Rzeszów stolicainnowacji”, a w lipcu 2009 roku w rankingu „Rzeczypospolitej” Rzeszów znalazł się nadwudziestym miejscu wśród polskich miast ocenianych pod względem innowacyjności(po Poznaniu, Gliwicach, Sopocie ...). Gdzież mu do stolicy. Radni zostali wpuszczeniw maliny.Kiedy radni Białegostoku przyjęli logo dla tego miasta z napisem „WschodzącyBiałystok” jeden z nich, odwołując się sarkastycznie do filmu Barei pt. „Miś”, powiedział:„To jest miś (logo) na miarę naszych możliwości...”. Radni Rzeszowa niewątpliwietę miarę przekroczyli.Szkoda, że nie skorzystali z okazji, by posłuchać dobrej, a bezpłatnej rady specjalistyod spraw strategii marki i promocji miast – Jacka Kowalskiego z Krakowa, któryw wywiadzie udzielonym „Nowinom” w listopadzie 2008 roku zapytany, z czym kojarzyRzeszów, odpowiedział: „Z bramą w Bieszczady, na Wschód, Kresy, nawet Orient. Miastoleży o krok od współczesnej granicy antycznych kultur Rzymu i Bizancjum. Przytym brama to miejsce, gdzie można dobrze zarobić.”Może im to zabrzmiało banalnie ( jeśli w ogóle przeczytali tę opinię). Wszak jużza socjalizmu kojarzono Rzeszów z Bieszczadami (a niektórzy warszawiacy nawet lokowaliRzeszów w Bieszczadach, co wywoływało irytację przedstawicieli władz lokalnychi mieszkańców miasta).A przecież takie skojarzenia to gotowy kapitał promocyjny. Trzeba go tylko zwaloryzować:pobudować port lotniczy i dworzec kolejowy z prawdziwego zdarzenia, autostradyłączące Rzeszów z granicami wschodnią i południową (tę ostatnią z odgałęzieniemdo bieszczadzkiej pętli), hotele klasy europejskiej w mieście. To wszystko nieleży, niestety, w możliwościach najlepszego nawet prezydenta miasta i rady miejskiej.Rzeszów ma znikome możliwości wykreowania się dla europejskiej i światowej turystyki„sam z siebie”: ani zabytków wielkiej klasy, ani instytucji, ani pieniędzy. I nie zmienitego żadne hasło promocyjne.Jeśli jednak inwestycyjnych planów centrali i województwa nie zmiecie kryzys(lub nieudolność) i zostaną zrealizowane, skojarzenia, o których mówił Jacek Kowalski,zadziałają same.Koło fortuny?• Daniel CZARNOTAŚMIERĆ MIASTAWpierw wykorzystywano hekatombę powstańczejWarszawy do politycznych rozgrywek.Pomijam już przepychankę prezydenta z premierem w kwestiiważności świętowania. Pomimo upływu 65 lat od tegoniewyobrażalnego dramatu setek tysięcy ludzi, rozsądnychocen jest coraz mniej. Heroizm i bezprzykładne poświęcenienie mogą przysłaniać prawdy o sensie, a raczej bezsensiepowstańczego zrywu. Do tego powstania nie należało dopuścić,gdyż było ono na rękę i Hitlerowi, i Stalinowi, pomimoże formalnie było wymierzone przeciwko nim. Zresztąobaj ci zwyrodnialcy cynicznie taki prezent zdyskontowali.Nie bez powodu generał Anders skonstatował wiadomośćo powstaniu jako zbrodnię. Nie miało ono żadnego politycznegoi militarnego uzasadnienia. Nie było nawet cieniaszans na jakiekolwiek powodzenie. Jednakże parcie do niegoOkulickiego wreszcie do niego doprowadziło. Całość zakończyłasię katastrofą, czyli fizyczną zagładą lewobrzeżnejstolicy, zamienionej w jedną wielką kupę gruzów i jednowielkie cmentarzysko.I to stało się powodem do narodowej tromtadracji.Jedynie prezydent Stalowej Woli wyłamał się z chóru powstańczychapologetów i nazwał po imieniu to tragicznewydarzenie. Natomiast nasz prezydent doszukał się jakiegośsukcesu w całym powstaniu. Gdzie on to zwycięstwowyzwolicielskie dostrzegł? To już jego słodka tajemnica.Trudno zresztą temu wszystkiemu dziwić się, skoro na sejmowymstoisku z książkami najlepiej sprzedaje się pozycjapod wielce uduchowionym tytułem „Kiszenie ogórków domowymisposobami”. Jakie zainteresowania taka władza.No i, oczywiście, polityka histeryczna – wolno mylić z historyczną.2WYZWOLENIA NIE BYŁOsierpnia przypadała również 65. rocznica wyzwoleniaRzeszowa spod okupacji hitlerowskiej.W mieście nikt nawet nie zająknął się na ten temat. Nie zorganizowanoani jakiegoś capstrzyku, ani festynu, ani nawetkoncertu orkiestry garnizonowej, czy składania kwiatówku pamięci. Po prostu Rzeszów nie został wyzwolony przezArmię Czerwoną. Myślę, że w IPN wybitni spece od politykihistorycznej odkryją, że miasto zostało wyzwolone przezzwiązki taktyczne AK i WiN, dowodzone z białego koniaprzez Jarosława I Sprawiedliwego, albo że hitlerowcy samisię pogonili z miasta, a na cmentarzu wojennym w Wilkowyileżą manekiny zamiast żołnierzy.Rozmawiałem z licznymi uczestnikami tamtych wydarzeń.Wszyscy jak jeden mąż i żona twierdzili zgodnie,że wyzwolenie przyjęto w Rzeszowie z euforyczną radościąi niewyobrażalną ulgą. A obecnej władzy miasta jakośnie przyszło do głowy, aby to doniosłe wydarzenie w jakiśprzynajmniej skromny sposób uczcić. Ale rocznicę PowstaniaWarszawskiego, chociaż w żaden sposób niezwiązanegoz miastem, czczono jak najbardziej. Jak to zatem jestz tym zakładaniem krawata na duszę? Czyżby rocznice teżzostały sprywatyzowane i rozmienione na drobniaki do gryw cymbergaja albo w zechcyka?• Roman MAŁEK18


Sierpień 2009Jerzy MaślankaWYMARZONE PRZEDSZKOLEPójdźcie, ach pójdźcie dziatki wszystkie razem,przez wiadukt, Strzelniczą, hen w pole…Paciorek zmówcie przed świętym obrazemza wasze nowe przedszkole.Możny to pan jest i znakomity,niechaj słoneczko mu świeci,choć krążą o nim przeróżne mity,on wszystko odda dla dzieci.I kromkę chleba sobie odejmieod ust – by kupić wyprawki –swój budżet zmniejszy, jak w polskim Sejmie,o mechaniczne zabawki.O nim to będą wiersze, piosenki,laurki na urodziny.Zdolniejsze dzieci w ramach podziękiulepią go z plasteliny.Cieszą się dziatki, wiedząc gdzie będzie:radość, zabawa i zdrowie.Pięknie – jak niemal w miasta urzędzie.Co zobaczyły? – opowiem.Swe małe oczka zalały łzamina widok wnętrza pustego.Resztę musimy urządzić sami?Mamusiu, powiedz – dlaczego?Wszystko się zmieni – mama powiada –I w tym nie widzę nic złego,gdy miasta rada przedszkolu nadaimię Ryszarda Hojnego.PSGdy rosły banki, Plaza, galerie,a z nimi różne swawole,mówiono wtedy – te wzniosłe celewyrówna śliczne przedszkole.FRASZKIAdam DecowskiWerze Internetu, SMS-ów, przeróżnychproduktów na sklepowychpółkach, czy wymyślnych cudeniek na Allegro– człowiek nadal szuka odpowiedzi na wiele życiowychproblemów w otaczającym go świecie.Często szuka w świecie roślin. Historia stosowaniaroślin jako środków leczniczych jest dawna,jak sama ludzkość.Człowiek pierwotny, szukając roślin jadalnychnatrafiał też na takie, które wprawdzienie nadawały się na pokarm, ale uśmierzałyból, powodowały szybkie gojenie się ran czy spowalniałyreakcje. W ten sposób odkrywał roślinylecznicze.Znachorki, zielarki, „baby–szeptuchy”(zbieraniem roślin leczniczych przeważniezajmowały się kobiety) posiadały bogatą i imdobrze znaną wiedzę leczniczą. Wielokrotnieporadom przez nich udzielanym towarzyszyłakompaniament zaklęć, szeptów i iście magicznychgestów.Pierwsze wzmianki o lecznictwie ziołamiznajdują się w dokumentach historycznychODCZYTANE W GWIAZDACHOPOWIEŚCI WRÓŻKI ESTERYW ŚWIECIE ROŚLINNa miłość lubczyk, a na niemoc słonecznik...Baran (21 III - 20 IV) Nareszcie trochę spokoju,ale bez zbytnich szaleństw. Ktoś z twojegootoczenia zaproponuje Ci kolację albo wyjazdw nieznane.Byk (21 IV - 20 V) Lato trochę Cię rozleniwiło,zatem czas wziąć się w garść i pozałatwiaćkilka zaległych spraw. Zadbaj o podtrzymanienowych znajomości.Bliźnięta (21 V - 21 VI) Nie ma co się wzbraniaćprzed spacerem. No i co z tego, że na LisiąGórę, właśnie tam usłyszysz coś, od czegoszybciej zabije Ci serce.Rak (22 VI - 22 VII) Gwiazdy przepowiadająCi dobrą kondycję fizyczną i psychiczną. Osiągnieszcoś, co wydawało Ci się do tej porymało realne. W miłości trochę zamętu.Lew (23 VII - 23 VIII) Los nadal będzie Ci sprzyjać.Odkryjesz w sobie nową pasję, która możeprzynieść nie tylko radość, ale też i pieniądze.Panna (24 VIII - 22 IX) Zamiast spędzać czasw sklepach- przejrzyj zawartość swojej szafy,wiele rzeczy wywoła też miłe wspomnienia.Skontroluj swoje zdrowie.Babilonu i Asyrii sprzed 2000 lat przed nasząerą. W receptariuszach zielarskich wśród roślinleczniczych najczęściej wymieniano: rumianek,szafran, piołun, babkę, nagietek, koper, miętę,dziurawiec i wiele, wiele innych. Zioła leczyły, aleteż i zabijały. I tak, zatruta kurarą strzała przynosiłaśmierć, Sokratesa otruto cykutą, na stosachpłonęły czarownice, których wiedza o ziołachmiała świadczyć o ich tajemnych konszachtachz diabłem...Minęły cywilizacje, dawno pogasły stosy,ale człowiek, chcąc wzmocnić siłę miłości szukaratunku w viagrze, tak jak jego słowiańscy przodkowiew legendarnym lubczyku, rzekomo wzniecającymnader silne miłosne uniesienia i „ oszałamiającąchuć”... No, a jeśli współczesny mężczyznaz jakichś względów niedomaga, to opróczromantycznej kolacji, seksownej bielizny– wartodać mu pestki słonecznika. Mają dużo witamin,zaszkodzić nie zaszkodzą, a niemoc męską mogązmniejszyć...WRÓŻKA ESTERAWaga (23 IX - 23 X) Czeka Cię wiadomośćo powiększeniu rodziny. Twoja sytuacjazawodowa ulegnie poprawie. Nieco gorzejw sprawach sercowych, ale to przejściowe.Skorpion (24 X - 22 XI) Bardzo dobrze, żeodkrywasz nowe ścieżki rowerowe wokółRzeszowa – dzięki temu nie tylko poprawiszswoją fizyczną kondycję, ale też poznaszkogoś bardzo interesującego.Strzelec (23 XI - 21 XII) W pracy szykują siępoważne zmiany, dlatego wskazany terazjest spokój i takt. Ogromnego żaru spodziewajsię w... sypialni.Koziorożec (22 XII - 20 I) Teraz zachowaniediety wyjdzie Ci tylko na zdrowie. Rękętrzymaj na pulsie finansów- czeka Cię sporowydatków.Wodnik (21 I - 19 II) No to się narobiło! Czasdobrze przeanalizować letnie znajomości.Zrób coś dobrego dla rodziny i nie wymyślajsobie problemów.Ryby (20 II - 20 III) Układ gwiazd będzie terazdla Ciebie przychylny, co nie znaczy, żemasz spocząć na laurach. Dobrze Ci zrobiwyjście do kina lub zwiedzanie Trasy Podziemnej.Twoje myśli popracują trochę innymtorem.ROZMAITOŚCISPRAWIEDLIWIEPodział sprawiedliwy – pół na pół:Jednemu wróbel, drugiemu wół.PRZYCZYNA STAROKAWALERSTWAWciąż na każdą się obraża,gdy go ciągnie do ołtarza.Fot. Józef GajdaODWROTNA PROPORCJONALNOŚĆW miarę zdobywanych doświadczeńtak poucza nas życie,że im świń więcejmniej jest miejsca przy korycie.A JEDNAKTo przypadek niesłychany:Murarz trzeźwy - strop zalany!OSTRZEŻENIEAureola czasem możezamienić się w obrożę.BUDOWA SZPITALAJeszcze szpital nie oddany,lecz to nie ma nic do rzeczy,bo ekipa budowlanajuż w nim kaca leczy.Ufff! Ale upał...19


Nr 8(46) Rok Vstolica innowacjiUnia EuropejskaFundusz SpójnościROK ZAŁOŻENIA1934Program poprawy wody pitnejdla aglomeracji rzeszowskiejGOSPODARKA • INICJATYWY • DOKONANIAW latach 2004 – 2010 Gmina Miasto Rzeszów wrazz Miejskim Przedsiębiorstwem Wodociągów i KanalizacjiSp. z o.o. w Rzeszowie realizuje przy współudzialeśrodków unijnych projekt pn. „Program poprawy wodypitnej dla aglomeracji rzeszowskiej”.Kontrakty objęte projektem:Kontrakt I – Modernizacja Zakładu Uzdatniania Wody – technologiauzdatniania wodyOkres realizacji robót: luty 2007 r. – grudzień 2008 r.• Budowa Nowego Bloku Technologicznego (NBT) z ozonowaniemwtórnym i filtrami węglowymi oraz centralną dyspozytornią,• Kompleksowa przebudowa chlorowni i wprowadzenie dwutlenkuchloru jako nowego środka dezynfekującego,• Modernizacja istniejących obiektów ZUW I w zakresie:• koagulacja, hala filtrów, pompownia pierwszego i drugiegostopnia, (wymiana pomp, armatury, rurociągów nastalowe nierdzewne, wymiana linii energetycznych i stacjitransformatorowych),• budowa dwóch zbiorników wody czystej niechlorowanej,• budowa stacji transformatorowej i rozdzielni średniegonapięcia dla NBT,• budowa sieci międzyobiektowych.Efekty inwestycji:Produkcja wody charakteryzującej się wysoką i stałą jakością, spełniającąwymogi przepisów polskich i unijnych.Instalacja generatorów ozonu w NBTRurociągi technologiczne w NBTBudynek Nowego Bloku Technologicznego - osiedle Zwięczyca20Tablica synoptyczna Centralnej Dyspozytorni w NBT


Sierpień 2009Kontrakt II – Modernizacja ZUW – gospodarka osadowaOkres realizacji robót: październik 2006 r. – listopad 2007 r.• Budowa i wyposażenie budynku pras i odstojników,• Budowa pompowni osadów i popłuczyn,• Modernizacja odmulników ZUW I i ZUW IIEfekty inwestycji:Zmniejszenie ilości osadów powstających w procesie uzdatniania wody z możliwością ich gospodarczegowykorzystania oraz poprawa jakości wód nadosadowych odprowadzanych dorzeki Lubczy i pośrednio do rzeki Wisłok.Odmulniki ZUW IBudynek pras i odstojnikówKontrakt III – Rozbudowa zbiorników wyrównawczych wodyOkres realizacji robót: sierpień 2008 r. – sierpień 2009 r.• Budowa nowego zbiornika wyrównawczego wody o pojemności 17,5 tys. m 3 ,• Budowa komory zasuw,• Budowa rurociągów technologicznych i przyłączy wodociągowych, kanalizacyjnychi energetycznych.Efekty inwestycji:Zapewnienie niezawodności dostaw wodydla odbiorców pod odpowiednim ciśnieniemoraz oszczędność energii elektrycznej dziękinapełnianiu zbiornika w godzinach nocnych,kiedy jest niższa cena energii elektrycznej.Odwadnianie osadu na prasach filtracyjnychBellmeraInstalacja technologiczna odstojnikówBudowa nowego zbiornika wyrównawczego wodyGOSPODARKA • INICJATYWY • DOKONANIABudowa rurociągów technologicznych zbiornikawyrównawczego wodyBudynki technologiczno-gospodarcze przy zbiorniku wyrównawczym wody przy ul. KrakowskiejBudżet projektuwartość całkowita projektu32,4 mln EURwysokość kosztów kwalifikowanych wg decyzji KE26,9 mln EURudział Funduszu Spójności 55% 14,8 mln EURudział beneficjenta 45% 12,1 mln EURwysokość pozostałych kosztów projektu, nieobjętychdofinansowaniem z FS, ponoszonych przez MPWiK5,5 mln EURgodatkowe inwestycje finansowane przez MPWiK8,6 mln EURłączne koszty projektu z pracami dodatkowymi41 mln EUR, tj. 164 mln PLNProjekt ten, współfinansowany przez Unię Europejską, przyczynia się do zmniejszenia różnic społecznych i gospodarczych pomiędzy obywatelami Unii.21


Nr 8(46) Rok VREKLAMA22


Sierpień 2009PCVALUMINIUMnowa jakośćżyciaREKLAMA23


Nr 8(46) Rok VREKLAMA24

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!