12.07.2015 Views

Prof. Walery Pisarek doktorem honoris causa UŚ - Uniwersytet Śląski

Prof. Walery Pisarek doktorem honoris causa UŚ - Uniwersytet Śląski

Prof. Walery Pisarek doktorem honoris causa UŚ - Uniwersytet Śląski

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

powierzchnia 2258 m². Własność zostałaprzekazana w drodze darowizny. W spotkaniuuczestniczyli JM Rektor <strong>UŚ</strong> prof. zw. drhab. Wiesław Banyś, prezydent Katowic PiotrUszok i dziekan Wydziału Radia i Telewizjiprof. <strong>UŚ</strong> dr hab. Krystyna Doktorowicz.Nagrody Nobla AnnoDomini 201123 listopada w Instytucie Fizyki <strong>Uniwersytet</strong>u<strong>Śląski</strong>ego odbyło się seminarium pt. „NobelAnno Domini 2011”. W programie znalazły sięwystąpienia: prof. <strong>UŚ</strong> dr. hab. Marka Biesiadyz Instytutu Fizyki <strong>UŚ</strong>, który mówił o problemieprzyspieszającej ekspansji Wszechświataw kontekście ubiegłorocznej Nagrody Nobla,przyznanej dwóm niezależnym zespołom zaodkrycie tego procesu; prof. dr. hab. LeszkaM. Sokołowskiego z krakowskiego ObserwatoriumAstronomicznego, który poruszył zagadnienieniezgodności wykrytej przez laureatówNagrody Nobla w dziedzinie fizyki, oraz prof.dr. hab. Janusza Wolnego z Akademii Górniczo-Hutniczejw Krakowie, który opowiedziało Nagrodzie Nobla w dziedzinie chemii za odkryciekwazikryształów.Festiwal SlajdówPodróżniczychOd 25 do 29 listopada w Instytucie Fizyki<strong>UŚ</strong> odbywał się Festiwal Slajdów Podróżniczych„Kontynenty – Europa”. W programieFestiwalu znalazły się pokazy slajdów m.in.z: Białorusi, Francji, Norwegii, Hiszpanii, Albanii.Organizatorem imprezy było <strong>Śląski</strong>eStowarzyszenie Podróżnicze „Garuda”.Uroczystość wręczeniadyplomów najlepszymabsolwentom28 listopada w auli im. Kazimierza Lepszegow rektoracie <strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>egoodbyła się uroczystość wręczenia dyplomównajlepszym absolwentom roku akademickiego2010/2011. Lista wyróżnionych liczyła59 nazwisk. Gościem honorowym uroczystościbył Bartosz Konopka – absolwent WydziałuRadia i Telewizji im. Krzysztofa Kieślowskiego<strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>ego, reżyser, filmoznawca,nominowany w 2010 roku do amerykańskiejNagrody Akademii Filmowej „Oscara” zakrótkometrażowy film dokumentalny Królikpo berlińsku. W uroczystości udział wzięliczłonkowie rodzin, przyjaciele wyróżnionychabsolwentów, przedstawiciele władz miastuniwersyteckich, regionu i wymiaru sprawiedliwości,związani z <strong>Uniwersytet</strong>em <strong>Śląski</strong>mpracodawcy oraz przedsiębiorcy.Więcej na str. 24IT Academic Day 201129 listopada na Wydziale Nauk o Ziemi <strong>UŚ</strong>odbyła się konferencja IT Academic Day 2011.ITAD to cykl konferencji informatycznych, organizowanychprzez studentów na uczelniachw całej Polsce. Organizatorem edycji 2011 byłaGrupa .NET <strong>UŚ</strong> „BIOS”, działająca przy KoleNaukowym Informatyków <strong>UŚ</strong>. Celem spotkańjest prezentacja aktualnej wiedzy dotyczącej programowaniaz wykorzystaniem nowoczesnychnarzędzi i języków dostarczonych przez firmęMicrosoft. Konferencja adresowana była zarównodo specjalistów IT, jak również osób rozpoczynającychprzygodę w świecie technologii Microsoft.Więcej na str. 21VII Dyskusja Panelowa2 grudnia w Instytucie Fizyki <strong>UŚ</strong> odbyła sięVII Dyskusja Panelowa pt. „Oblicza fizyki – międzyfascynacją a niepokojem”. Myślą przewodniątegorocznego spotkania było „Nasze miejsce weWszechświecie”. Dyskusja miała charakter interdyscyplinarny,wykłady wygłaszali – międzyinnymi – fizycy, astronomowie i filozofowie.Więcej na str. 12–13Wręczenie dyplomówlaureatom konkursuim. Marka Kuczmy3 grudnia w Instytucie Matematyki <strong>UŚ</strong> odbyłasię uroczystość wręczenia dyplomów laureatomogólnopolskiego konkursu im. MarkaKuczmy na najlepszą polską pracę z równańfunkcyjnych i zagadnień pokrewnych. Konkursorganizowany jest nieprzerwanie od 1974roku. Oceny prac opublikowanych z tego zakresudokonuje trzynastoosobowe jury, wybieraneco dwa lata spośród specjalistów z całejPolski. Laureaci konkursu otrzymują, opróczdyplomów, nagrody pieniężne ufundowaneprzez JM Rektora <strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>ego.Uroczystość nadaniatytułu doktora<strong>honoris</strong> <strong>causa</strong> <strong>UŚ</strong> prof.Waleremu Pisarkowi7 grudnia na Wydziale Teologicznym <strong>UŚ</strong>odbyła się uroczystość nadania tytułu doktora<strong>honoris</strong> <strong>causa</strong> <strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>egoprof. dr. hab. Waleremu Pisarkowi. WniosekRady Wydziału Filologicznego został zatwierdzonyprzez Senat <strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>ego27 września 2011 roku. <strong>Prof</strong>. <strong>Walery</strong> <strong>Pisarek</strong>jest cenionym w Polsce i na świecie prasoznawcąi komunikologiem, wykładowcą <strong>Uniwersytet</strong>uJagiellońskiego oraz <strong>Uniwersytet</strong>uPapieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Jesttakże autorem popularnych słowników ortograficznych.Opublikował kilkanaście książekoraz ponad 400 artykułów naukowych w czasopismachpolskich i zagranicznych. •Więcej na str. 6–9OpracowałaAgnieszka SikoraZ wielkim bólem i smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierciŚp.prof. dr. hab. Janusza Gruchałydługoletniego pracownika naukowego i cenionego nauczyciela akademickiego,byłego kierownika Zakładu Historii Nowożytnej XIX wiekuInstytutu Historii Wydziału Nauk Społecznych <strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>ego.kronika <strong>UŚ</strong>Obszarem badań naukowych <strong>Prof</strong>esora była polityka polska w monarchii habsburskiej, kwestiaukraińska w Galicji, stosunki narodowościowo-polityczne na Śląsku Cieszyńskim w końcu XIXi na początku XX wieku oraz historia Czechosłowacji i stosunków polsko-czechosłowackichw okresie międzywojennym.Utraciliśmy Osobę serdeczną, służącą pomocą i dobrą radą, oddaną ludziom i Uczelni.Będzie nam Go brakowało. Cześć Jego Pamięci.Rodzinie, Najbliższym oraz Przyjaciołom Zmarłego,których ta śmierć najbardziej dotknęła, wyrazy współczucia i żaluskładająRektor, Senat oraz Społeczność Akademicka<strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>ego w Katowicach5#4


wywiad7drugą po angielskojęzycznej pod względemliczby haseł. Dziś jest na trzecim,może czwartym miejscu, ale nadal jednakw czołówce. Proporcjonalnie coraz mniejjest w internecie angielskiego, bo corazwięcej języków narodowych wypełnia zasobyświatowej sieci.• Jako komunikolog, językoznawca i prasoznawca,bada pan profesor mechanizmy,reguły i naturę komunikowania.Polacy coraz mniej czytają, książkiodchodzą do lamusa, wypiera je internet– a tymczasem mamy coraz większeproblemy z komunikowaniem się, i tona różnych płaszczyznach – to zjawiskopowinno niepokoić?– Język zaczyna stanowić pewną barierękomunikowania się. Pojawiają się hermetycznesposoby porozumiewania się, czegoprzykładem mogą być stale zmieniającesię podręczniki akademickie, w pełni zrozumiałetylko dla pokolenia, które z nichkorzysta. Podobnie jest w życiu codziennym:na poziomie dzieci – rodzice jeszczesię rozumiemy, ale już na poziomie wnuki– dziadkowie jest o wiele gorzej. Myślę jednak,że jest to okres przejściowy. Obecnedzieci ze swoim potomstwem takich problemównie będą miały. Mam nadzieję, żerozpędzony pociąg techniki komunikacyjnejwreszcie trochę przyhamuje. Właśnieze względu na funkcjonalność komunikacji.W przeciwnym razie cały system możeutracić zdolność przekazywania informacjina taką skalę, do jakiej został stworzony.Chociaż widzę zagrożenia, jako pedagogwolę jednak chwalić pozytywne zachowania,aniżeli piętnować niepożądane.• Skoro nie lubi pan profesor piętnować,zapytam ostrożniej: przed czym ostrzegapan dziennikarzy?– Kiedy rozmawiam z dziennikarzami, chcemi się apelować: ludzie, opamiętajcie się.Stworzeni jesteśmy nie tylko do tego, abysię bawić. Są sprawy, którymi bawić sięnie można. Tymczasem istota obecnegodziennikarstwa polega na zabawianiu ludzi.Jeżeli coś nie rozwesela, ma mniejszeszanse, aby być upowszechnione. Mnie teżsię zdarza puścić „perskie oko” do publiczności,żeby nie przestali zwracać uwagina to, co mówię czy piszę – ale czynięto tylko od czasu do czasu. Naturalnie,gdyby pani oczekiwała ode mnie bardziejkrytycznej postawy do tego, jak nasze mediamasowe traktują język, potrafiłbymtaką krytykę z siebie wykrzesać, mówiącnie tylko o dziennikarzach, ale takżei o politykach, którzy szukają dojścia dopubliczności, nauczeni doświadczenieminnych, trochę starszych swoich kolegów.Nauczyli się bowiem, że tylko wtedy, kiedypowiedzą coś bardzo brzydkiego albobardzo głupiego, znajdą się na pierwszychstronach gazet. Media zawsze starały sięzachowywać tak, jak ich odbiorcy sobietego życzyli. Można oczywiście robić to,co uważamy za słuszne, czy dostosowywaćsię do swojej wymarzonej publiczności,dobrze wykształconej i wyczulonej na jakośćjęzyka, ale czy wtedy wystarczy jej,aby utrzymać gazetę? Mechanizmy ekonomiczne,nie gorzej niż polityczne – choćw innym kierunku – potrafią modelowaćzawartość mediów.• Czyli poziom naszych mediów determinujeekonomia?– Ekonomia jest dziś bardziej bezwzględnymwalcem, aniżeli polityka. Choć trudnomoże w to uwierzyć, ale kto przeżyłświadomie ostatnią dekadę Polski Ludowejw prasie, zgodzi się ze mną, że chybanigdy takiej wolności dla zespołówdziennikarskich nie było, jak międzywrześniem 1980 a grudniem 1981 roku.Wtedy można było nawet nie dopuścić dopowołania naczelnego, który się zespołowinie podobał. Cenzura była przestraszonai często nie ośmielała się ingerować, a jaksię ośmieliła, często zaskarżona przegrywałanawet w sądzie. Tak było przynajmniejw niektórych miastach, na przykładw Krakowie. Wielu dziennikarzy zasmakowałowówczas takiej idealnej, nie chcęmówić – wolności, ale swobody. Sierpieńosiemdziesiątego roku nauczył nas bardzodużo, co owocowało później w ogólnymzachowaniu się i w pielęgnowaniu etosudziennikarskiego, i to zostało głębokozachowane w pamięci tamtego pokoleniadziennikarzy. Wnioskuję to z wielu rozmów,z jaką nostalgią wspominają tamtenczas, kiedy można było podjąć dyskusjęnawet z „Trybuną Ludu”.• Nowa retoryka dziennikarska, autorstwapana profesora, zdobyła tytułKsiążki Roku 2002 i została nagrodzona<strong>Śląski</strong>m Wawrzynem Literackim. Jest tozarazem podręcznik i vademecum dladziennikarzy, za co jesteśmy wszyscybardzo wdzięczni.– Skoro mowa o Nowej retoryce…, muszępowiedzieć, że to jest jeszcze jeden akcentśląski w moim życiu. Pierwszą wersją tejksiążki był zbiór wykładów wygłoszonychtu, na Uniwersytecie <strong>Śląski</strong>m. Cieszę się,jeżeli jest pożyteczna. A dzisiejszą uroczystość,oprócz mojej osobistej ogromnejprzyjemności, odbieram także jako chęćuhonorowania czy zwrócenia uwagi naprzedmiot, którym się zajmuję, dziedzinę,której poświęciłem znaczną część swojegożycia.• Za chwilę zacznie się uroczystość nadaniapanu profesorowi tytułu doktora <strong>honoris</strong><strong>causa</strong>…– Jest mi ogromnie miło, że honor ten spotykamnie właśnie tu, na Uniwersytecie<strong>Śląski</strong>m, na którym wstąpiłem na prawdziwądrogę naukową, której progiem stajesię doktorat. Jestem od dzisiaj podwójnym<strong>doktorem</strong> tej uczelni. Ten pierwszyuzyskałem wprawdzie w Wyższej SzkolePedagogicznej, ale przecież to ta samainstytucja, tylko nazwa się zmieniła. Takwięc początek i jakby koniec mojej droginaukowej związany jest z Katowicami.Bardzo chciałbym się sprawdzić – jak tozwykle w dziennikarskim stylu się mówi– jako doktor <strong>honoris</strong> <strong>causa</strong> <strong>Uniwersytet</strong>u<strong>Śląski</strong>ego.RozmawiałaMaria Sztuka<strong>Prof</strong>. zw. dr hab. <strong>Walery</strong> <strong>Pisarek</strong> jest cenionymjęzykoznawcą i prasoznawcą, specjalistąw dziedzinie komunikowania masowegoi socjolingwistyki. Urodził się 31 maja1931 r. w Rabce, w 1957 r. ukończył <strong>Uniwersytet</strong>Jagielloński, w 1966 r. otrzymał stopieńnaukowy doktora nauk humanistycznych naWydziale Filologiczno-Historycznym WSPw Katowicach, w 1973 r. doktora habilitowanegow UJ, w 1982 r. tytuł naukowy profesoranadzwyczajnego nauk humanistycznych,w 2009 profesora zwyczajnego.Wykładał na Uniwersytecie Jagiellońskim,Papieskiej Akademii Teologicznejoraz Wyższej Szkole Pedagogicznej. Założycieli kierownik studiów dziennikarskichna Uniwersytecie Jagiellońskim. Był m.in.członkiem zespołu ekspertów UNESCOds. badań nad komunikowaniem, wiceprzewodniczącymKomisji PrasoznawczejPAN; przewodniczącym Komisji KulturyJęzyka Komitetu Językoznawstwa PAN,przewodniczącym Komisji JęzykoznawstwaPAN w Krakowie, Narodowej RadyKultury, Rady Prasowej, przewodniczącymTowarzystwa Miłośników Języka Polskiego.Pozostaje nadal członkiem PolskiegoTowarzystwa Językoznawczego. W 1995 r.został honorowym Członkiem WspólnotyBadaczy <strong>Uniwersytet</strong>u w Wolverhampton.W latach 1996–2000 był przewodniczącym,a od 2001 honorowym przewodniczącymRady Języka Polskiego, członkiemPrezydium Rady Upowszechniania Naukiprzy Prezydium PAN oraz członkiem wielurad redakcyjnych lub kolegiów periodyków.Jest autorem wielu artykułów i książek.#4


10wydarzenia<strong>Prof</strong>esor Carlo Rubbia, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, 18 listopada 2011 roku był gościem Instytutu Fizyki<strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>egoPrędkość większa od światła?<strong>Prof</strong>esor Carlo Rubbia wygłosił wykład zatytułowany „The Marvellous Neutrino” („Cudowne neutrino”). Mówił m.in. na temat eksperymentuICARUS związanego z badaniem cząstek, za sprawą których można śledzić procesy zachodzące we wnętrzu gwiazd. Wizytanoblisty miała związek z badaniami prowadzonymi w Gran Sasso we Włoszech, w których uczestniczą pracownicy InstytutuFizyki <strong>UŚ</strong>.Niezwykłe neutrina i eksperymentOPERA<strong>Prof</strong>esor Carlo Rubbia rozpoczął swoje wystąpienieod przedstawienia niezwykłych własnościneutrin. Są to nieposiadające ładunkuelektrycznego cząstki elementarne, należącedo rodziny tzw. leptonów. Ich istnienie zostałoprzewidziane przez Wolfganga Pauliego jużw 1930 roku. Jednak ze względu na fakt, żesłabo oddziałują z materią. Na doświadczalnepotwierdzenie ich istnienia trzeba było czekaćdo 1956 roku. Problem z ich detekcją polega natym, że neutrina oddziałują z materią jedynieza pomocą tzw. oddziaływań słabych. W konsekwencjimają tak dużą zdolność przenikania,że nawet obiekty wielkości gwiazd nie stanowiądla nich prawie żadnej przeszkody. Są przytym bardzo liczne, np. na Ziemi w każdej sekundzieprzez 1 cm 2 powierzchni przechodziok. 100 miliardów neutrin produkowanych naSłońcu. W celu detekcji neutrin wykorzystujesię ich niezwykle rzadkie oddziaływania z materią,a cząstki wtedy powstające obserwujesię w olbrzymich detektorach wypełnionychnp. ultraczystą wodą, o masie liczonej w setkacha nawet tysiącach ton, umieszczonychgłęboko pod ziemią – we wnętrzach gór albow kopalniach – aby rzadkie przypadki oddziaływanianeutrin z materiałem detektora niebyły zakłócane przez, częste na powierzchnifoto: Izabela StaszewskaZiemi, oddziaływanie cząstek promieniowaniakosmicznego.Wynikiem wielomiesięcznej pracy detektorówjest zaledwie kilka, kilkadziesiąt lub,w najlepszym przypadku, kilkaset zaobserwowanychw tym czasie oddziaływań neutrin.Jednak nawet ta niewielka liczba pozwoliłana dokonanie niezwykle istotnego odkryciatzw. oscylacji neutrin, czyli zmiany jednegorodzaju neutrina w inny, np. neutrina elektronowegow neutrino mionowe/taonowe nadrodze z wnętrza Słońca do detektora. Badającneutrina na Ziemi, możemy poznawać procesyzachodzące głęboko we wnętrzu gwiazd,których badanie nie było dotychczas możliweprzy użyciu fotonów – nośników informacjiw tradycyjnej astronomii. Oprócz neutrin zeźródeł naturalnych, możemy badać także neutrinapowstające w reaktorach elektrowni atomowychoraz neutrina z tzw. wiązek neutrin,które są produkowane przy pomocy akceleratorówprzyśpieszających cząstki naładowanedo wysokich energii.Jednak tym, co stanowiło kluczowy punktwykładu prof. Rubbi, było omówienie kontrowersjiwokół ostatnich odkryć sugerujących,że neutrina mogą się przemieszczać z prędkościąwiększą od prędkości światła. Zgodniez teorią względności Einsteina, prędkośćświatła w próżni jest największą osiągalną<strong>Prof</strong>esor Carlo Rubbia urodził się w 1934roku w małym włoskim miasteczku Gorycja.Studiował fizykę w Scuola Normale w Pizie.W 1958 roku rozpoczął pracę badawcząw Columbia University w LaboratoriumNevis, gdzie zdobył doświadczenie i zaznajomiłsię z akceleratorami cząstek. W 1960roku powrócił do Europy, przyciągnięty nowozałożonym w Szwajcarii ośrodkiem naukowo-badawczymCERN, gdzie pracował nadeksperymentami dotyczącymi struktury słabychoddziaływań. W 1970 roku został mianowanyprofesorem fizyki na UniwersytecieHarvarda, w dalszym ciągu jednak częstopodróżował do Europy. W 1976 roku zasugerowałdostosowanie należącego do CERNsupersynchrotronu protonowego do zderzeńprotonów z antyprotonami zachodzącychprędkością we Wszechświecie. Tymczasem wewrześniu tego roku naukowcy pracujący przyeksperymencie OPERA ogłosili, że neutrinaprzesyłane ze szwajcarskiego ośrodka CERNdo odległego o 732 km włoskiego laboratoriumw Gran Sasso dotarły tam o ponad 60nanosekund szybciej (nanosekunda to miliardowaczęść sekundy), niż gdyby poruszały sięz prędkością światła. Wielokrotnie powtarzanepomiary nie wykazały błędów i badaczezdecydowali się opublikować wyniki.<strong>Prof</strong>esor Rubbia zwrócił uwagę na kontrowersyjnośćtych wyników, m.in. na fakt, żeneutrina wyemitowane w wyniku wybuchówsupernowych nie docierają do Ziemi wcześniejniż światło, jak wynikałoby z eksperymentuOPERA. A w przypadku tego typu zjawiskastronomicznych, oddalonych od Ziemi o milionylat świetlnych – wyprzedzenie, z jakimwiązka neutrin powinna dotrzeć do naszejplanety przed światłem – byłoby liczone niew ułamkach sekund, lecz w latach. Wynik tensugeruje, że prędkość neutrin może zależeć odich energii – te emitowane przez supernowemają mniejszą energię niż przesyłane z CERN.Projekt ICARUS<strong>Prof</strong>esor Rubbia jest kierownikiem projektuICARUS, którego oficjalna inauguracja miałamiejsce 29 marca 2011 roku w Laboratoriumw jednym kręgu – i tym samym powstaniepierwszej na świecie fabryki antyprotonów.Zderzacz rozpoczął działanie w 1981 roku,a w 1983 został odkryty bozon W. Kilka miesięcypóźniej udało się zaobserwować takżebozony Z. W kolejnym roku Carlo Rubbiaoraz Simon van der Meer otrzymali NagrodęNobla w dziedzinie fizyki za decydującywkład w odkrycie bozonów W i Z, pośredniczącychw oddziaływaniach słabych. Był tojeden z najkrótszych w historii przedziałówczasowych pomiędzy dokonaniem odkryciaa przyznaniem nagrody.10 listopada 1993 roku profesor Rubbia zostałodznaczony Krzyżem KomandorskimOrderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.Obecnie Carlo Rubbia jest profesorem naUniwersytecie w Pawii (Włochy).


wydarzenia11Gran Sasso. Warto wspomnieć, że w tej inauguracjiwzięli udział, na zaproszenie organizatorów,przedstawiciele Instytutu Fizykinaszego <strong>Uniwersytet</strong>u w osobach dyrektoraInstytutu prof. dr. hab. Krystiana Rolederaoraz prof. dr. hab. Jana Kisiela z Zakładu FizykiJądrowej i Jej Zastosowań. Podczas inauguracjiodczytano list JM Rektora <strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>egoprof. zw. dr. hab. Wiesława Banysia douczestników wydarzenia.Warto przypomnieć, że od ponad dziesięciulat w realizacji eksperymentu ICARUS uczestniczy20-sto osobowa grupa polskich fizyków:z Instytutu Fizyki <strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>egow Katowicach, Instytutu Fizyki Jądrowej PANim. H. Niewodniczańskiego, Instytutu ProblemówJądrowych im. A. Sołtana, InstytutuRadioelektroniki Politechniki Warszawskiejoraz Instytutu Fizyki Teoretycznej <strong>Uniwersytet</strong>uWrocławskiego. Polskim koordynatoremprojektu jest prof. dr hab. Jan Kisiel z InstytutuFizyki <strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>ego.Sercem eksperymentu jest detektor ICARUST600 wypełniony 600 tonami ciekłego argonu.Jest to pierwszy tak masywny i tak precyzyjnydetektor ciekło-argonowy, działający w podziemnymlaboratorium. Miejsce, w którymznajdują się oba detektory, ICARUS i OPERA– Laboratori Nazionali del Gran Sasso (LNGS)– jest obecnie największym podziemnym laboratoriumfizyki na świecie. Znajduje sięw dziesięciokilometrowym tunelu autostradyłączącej Rzym z Teramo, około 1000 m n.p.m.,we wnętrzu masywu górskiego Gran Sasso,którego szczyty sięgają 3000 m n.p.m. DetektorICARUS T600 w ciągu swojej kilkumiesięcznejpracy dostarczył bardzo ciekawychwyników dotyczących oddziaływań neutrin.I to właśnie ostatnie wyniki tego programurzucają, nomen omen, nowe światło na problemprzekraczania prędkości światła przezneutrina. W ramach eksperymentu ICARUSmożna zmierzyć wysokoenergetyczne paryelektron-pozyton, które powinny być produkowaneprzez neutrina poruszające się z prędkościąwiększą niż prędkość światła. Efekt tenjest odpowiednikiem dobrze znanego w fizyceefektu Czerenkowa dla cząstek naładowanych,poruszających się w ośrodku (np. w wodzie)szybciej niż światło. Tymczasem w eksperymencieICARUS nie zaobserwowano takichwysokoenergetycznych par elektron-pozyton.Dlatego, zakładając prawdziwość „efektu Czerenkowa”dla neutrin, można powiedzieć, żeneutrina poruszają się z prędkością mniejsząniż prędkość światła w próżni.Naukowcy przygotowują już kolejne eksperymenty,np. w amerykańskim Fermilabi w japońskim ośrodku KEK, które, być może,pozwolą na dalszą weryfikację wynikówOPERY. •Sebastian Pawlusfoto: Agnieszka Szymalafoto: Agnieszka Szymalafoto: Izabela StaszewskaWizyta prof. Carla Rubii przyciągnęła do auli im. Andrzeja Pawlikowskiego w Instytucie Fizyki <strong>UŚ</strong> tłumy pracownikówi studentów naszej uczelniNoblista tłumaczył, że neutrina stanowią bardzo ważną część ewolucji gwiazd, a poznanie ich specyficznych właściwościmoże odmienić przyszłość nauki, pomóc w zrozumieniu świata, w którym żyjemyPodczas konferencji prasowej w Instytucie Fizyki <strong>UŚ</strong>, od lewej: prorektor <strong>UŚ</strong> prof. dr hab. Barbara Kożusznik, profesorCarlo Rubbia z tłumaczem oraz dyrektor Instytutu Fizyki prof. dr hab. Krystian Roleder#4


12z życia wydziałówVII Dyskusja Panelowa pt. „Oblicza fizyki – między fascynacją a niepokojem”Nasze miejsce we Wszechświecie2 grudnia 2011 roku w auli im. Andrzeja Pawlikowskiego w Instytucie Fizyki <strong>UŚ</strong> odbyła się VII Dyskusja Panelowa pt. „Oblicza fizyki– między fascynacją a niepokojem”. Jej myślą przewodnią było „Nasze miejsce we Wszechświecie”. Miała ona charakter interdyscyplinarny– wykłady wygłaszali, między innymi, fizycy, astronomowie i filozofowie.foto: Agnieszka SikoraW 2005 roku przypadła pięćdziesiąta rocznicaśmierci Alberta Einsteina oraz setnarocznica napisania przez niego czterech artykułów,które stworzyły podwaliny współczesnejfizyki. Z tej okazji na Światowym KongresieTowarzystw Fizycznych w Berlinie (w 2000roku) ponad 40 towarzystw fizycznych z całegoświata zaaprobowało propozycję, abyzadeklarować rok 2005 Światowym RokiemFizyki. Od tego czasu, corocznie na początkugrudnia, Instytut Fizyki <strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>egoorganizuje Dyskusję Panelową „Obliczafizyki – między fascynacją a niepokojem”.Myślą przewodnią siódmej edycji było „Naszemiejsce we Wszechświecie”, a główną intencjąorganizatorów: chęć zaproponowania spojrzeniana tytułowy problem z różnych stron– począwszy od astronomicznie rozumianegomiejsca Ziemi w kosmosie, poprzez fascynacjezwiązane z odkrywaniem planet spoza UkładuSłonecznego i badaniem możliwości istnieniapozaziemskich form życia, aż po kwestie samotnościczłowieka w obliczu Wszechświata.Spotkanie w Instytucie Fizyki <strong>UŚ</strong> rozpoczęłosię od słów podziękowania dla prof.dr. hab. Jerzego Warczewskiego, który przezsześć lat organizował kolejne edycje DyskusjiPanelowych.– Trud i zaangażowanie pana profesora sągodne podziwu. Tego trzeba się uczyć i właściwiewykorzystać doświadczenie profesoraWarczewskiego – powiedział dyrektor InstytutuFizyki prof. dr hab. Krystian Roleder<strong>Prof</strong>. dr hab. Jerzy Vetulani z Instytutu Farmakologii PAN w Krakowiei dodał: – To, co w tej pracy jest tak ważne, topasja i jej przekazywanie innym. Mam nadzieję,że taką samą pasję i zaangażowanie wykażenastępca profesora Warczewskiego – prof. drhab. Maciej Maśka.Pierwszy wykład pt. „Dlaczego myślimy i jakumysł może prowadzić nas na manowce?” wygłosiłprof. dr hab. Jerzy Vetulani z InstytutuFarmakologii PAN w Krakowie. <strong>Prof</strong>esor, próbującodpowiedzieć na zadane w tytule swojegowykładu pytanie, stwierdził: – Myślimy,bo przede wszystkim mamy wielki i sprawnymózg, myślenie ułatwia przeżycie i umożliwianam sukces życiowy. Jest potężnym orężemw walce o byt. Mózg rozwijał się w linii kręgowcówprzez 400 mln lat. Duży skok ewolucyjnynastąpił ok. 4 mln lat temu. Wówczasmózg ludzki, w bardzo krótkim czasie, czterokrotniezwiększył swoją objętość. <strong>Prof</strong>esorVetulani podkreślił, że ewolucja mózgu wciążtrwa – zmieniają się wymiary oraz kształtczaszki – chociaż w różnych regionach świataproces ten biegnie z różną szybkością. Konsekwencjątej ewolucji wydaje się być tzw. efektFlyna, czyli stały wzrost inteligencji z generacjina generację. Ponadto w ludzkim mózgu wytworzyłysię mechanizmy rozumienia emocjii ich naśladowania (empatia) oraz umiejętnośćwczucia się w tok myślenia innych ludzi i jegozrozumienia. To niesłychanie ważne umiejętności,gdyż umożliwiają ocenę moralną.<strong>Prof</strong>esor Jerzy Vetulani zauważył, że jedynądrogą poznawania świata przez naszmózg są zmysły. To one „pokazują” obrazy,które następnie mózg odpowiednio interpretuje.Mechanizm ten nazywa się lewopółkulowyminterpretatorem świata. Polega natym, że mózg „żąda”, aby to, co dochodzi dojego świadomości, było spójne, miało kształti swoją przyczynę. Ponieważ otaczający nasświat jest barwny, często nieprzewidywalny,po prostu niezwykły, a wiele jego spraw jestdla nas niejasnych – zatem mózg (w myśl zasady,że nie wierzy w rzeczy, których nie możewyjaśnić) tworzy własne interpretacje, którenastępnie przyjmuje za prawdę obiektywną.Kolejny wykład pt. „Czy jesteśmy sami weWszechświecie?” wygłosił prof. dr hab. MichałTempczyk z Instytutu Filozofii <strong>Uniwersytet</strong>uMikołaja Kopernika w Toruniu. Filozof postanowiłodpowiedzieć na pytanie: jak zbudowanyjest Wszechświat, że my możemy w nimistnieć? Wyjaśnił m.in. istotę zasady antropicznej,sformułowanej przez Johna Cartera.Jest to koncepcja filozoficzna, zgodnie z którąfundamentalne stałe fizyczne (stała Plancka,prędkość światła, stała grawitacji itp.) majądokładnie takie wartości, aby umożliwić powstanieżycia, a w szczególności pojawienie sięistoty myślącej – człowieka na Ziemi. Nawetdrobna zmiana parametrów fizycznych spowodowałabycałkiem inną historię Wszechświatai, być może, ludzie w ogóle by się niepojawili.Filozof przypomniał, że pytanie: jaka jestszansa, iż spotkamy się z innymi cywilizacjami,po raz pierwszy postawiono 19 września1959 roku w „Nature”. Nieco później, w latach60. XX wieku, Frank Drake z <strong>Uniwersytet</strong>uSan Diego napisał słynny wzór, próbującyokreślić, ile cywilizacji technologicznych istniejew naszej Galaktyce. Głównym celem tegorównania nie było precyzyjne określenie liczbycywilizacji, ale raczej dokładniejsze zrozumieniemechanizmów, które wpływają na szanseich powstania.Tematowi planet i układów planetarnychwykład poświęciła także prof. dr hab. EwaSzuszkiewicz z <strong>Uniwersytet</strong>u Szczecińskiegooraz koordynator polskiego ośrodka astrobiologicznegoCASA* i reprezentant Polskiw EANA (European Astrobiology NetworkAssociation). Prelegentka krótko przedstawiłakolejne etapy powstawania planet i układówplanetarnych.


z życia wydziałów13Planety powstają w dyskach protoplanetarnych,w strukturach gazowych, które tworząsię wokół nowo powstałych gwiazd. Następnymetapem jest kondensacja pyłu – z maleńkichziarenek powstają struktury, które majądziesiątki tysięcy kilometrów. Dalej następujefaza planetozymali – pojawiają się bryły natyle duże, by ich własna grawitacja mogłaprzeciwdziałać ucieczce odłamków tworzącychsię podczas zderzeń. Następnie pojawiająsię dyski, w których znajdują się już planety.Końcowym etapem tych procesów są dorosłeukłady planetarne, jak nasz. W UkładzieSłonecznym istnieje pozostałość po dyskuprotoplanetarnym i możemy go obserwowaćw postaci światła zodiakalnego.<strong>Prof</strong>esor Szuszkiewicz zaznaczyła, że planetymogą się od siebie znacznie różnić – sąmałe i duże, skaliste i gazowe, z atmosferą lubbez… W poznaniu ich podobieństw i różnicpomocna jest analiza widmowa atmosfer planetarnych.Trwają prace nad przygotowaniemmisji kosmicznej, która będzie badała atmosferęplanet pozasłonecznych EChO (ExtrasolarCharacterisation Observatory). EChObędzie w stanie określić fizyczne i chemicznewłasności atmosfer oraz ocenić, czy warunkipanujące na planetach typu ziemskiego mogłybysprzyjać istnieniu organizmów żywych.O układach planetarnych mówił także prof.dr hab. Michał Różyczka z Centrum Astronomicznegoim. Mikołaja Kopernika w Warszawie.Na wstępie stwierdził, że układów planetarnychznamy ponad 700 (liczba ta zostałaprzekroczona kilka dni przed Dyskusją Panelową),a kandydatów na układy planetarnejest znacznie więcej, prawdopodobnie ponad2000. Najbardziej wydajnym dostarczycielemtakich danych jest teleskop Kepler. <strong>Prof</strong>. Różyczkaprzedstawił metody wykrywania planetpozasłonecznych – dopplerowską i tranzytów.Z tranzytem mamy do czynienia wtedy,gdy między obserwatorem i badaną gwiazdąprzesuwa się obiekt, który na pewien czasblokuje część docierającego od niej światła,a więc można zaobserwować spadek jasnościgwiazdy. Wiele znanych nam dziś planet pozasłonecznychodkryto metodą dopplerowską.Jeśli dookoła gwiazdy krąży planeta, powodujeona przybliżanie się i oddalanie macierzystejgwiazdy do i od obserwatora, co wpływa naprzesunięcia linii w jej widmie.Poszukiwaniem tranzytujących planet zajmujesię satelita Kepler, umieszczony na orbicieZiemi w marcu 2009 roku. Ma bardzoduże pole widzenia, jego zadaniem jest obserwacjawycinka Drogi Mlecznej w okolicachtzw. trójkąta letniego, zbudowanego z trzechnajjaśniejszych gwiazd nieba letniego: Deneb(w gwiazdozbiorze Łabędzia), Wega (w gwiazdozbiorzeLutni) i Altair (w gwiazdozbiorzefoto: Agnieszka SikoraOd lewej: prof. dr hab. Marek Rogatko, prof. <strong>UŚ</strong> dr hab. Marek Biesiada i prof. dr hab. Ewa Szuszkiewicz#4Orła). Kepler bada obszar, gdzie znajduje sięok. 100 tys. gwiazd. Z danych Keplera, pochodzącychz połowy września 2011 roku, wynika,że zaobserwował on 123 ziemiopodobneplanety.– To, czego najbardziej poszukujemy, toodnalezienia tzw. drugiej Ziemi, czyli planetyo masie Ziemi, która znajdowałaby sięw ekosferze swojej gwiazdy – powiedział prof.Michał Różyczka. – I rzeczywiście, udało sięjuż odkryć kilka takich planet. Ekosfera to sferycznawarstwa otaczająca gwiazdę, w którejmogą istnieć planety zdolne do utrzymania naswych powierzchniach wody w stanie ciekłym,zaś warunki na powierzchni nie ulegają zbytwielkim zmianom. Istnieje także równowagatemperatury i klimatu.Wykład prof. dr. hab. Marka Rogatki z <strong>Uniwersytet</strong>uMarii Curie-Skłodowskiej w Lubliniepoświęcony był głównym aspektom teoriiczarnych dziur (czarnych obiektów) i astrofizycznymzjawiskom z ich udziałem. Omówionezostały statyczne, stacjonarne i osiowosymetryczneczarne dziury oraz ich cechy.Wysokoenergetyczne zjawiska astrofizycznez udziałem czarnych dziur mogą służyć jako„laboratorium” do testowania współczesnychteorii unifikacyjnych. Prelegent poruszył takżeproblem ciemnej materii i ciemnej energii.Według naukowców ciemna materia to materianieemitująca i nieodbijająca promieniowaniaelektromagnetycznego, której istnieniezdradzają jedynie wywierane przez nią efektygrawitacyjne. Ciemna materia stanowi niewieleponad 20 proc. bilansu masy-energii całegoWszechświata. Postulat jej istnienia wytłumaczyłbyobserwowane anomalie w rotacjigalaktyk oraz ruch galaktyk w gromadach,jednak wciąż istnienie tej materii nie zostałopotwierdzone naukowo, także jej naturapozostaje nieznana. Podobnie sprawa ma sięz ciemną energią. Według badaczy jest formąenergii, która wypełnia całą przestrzeńi wywiera na nią ujemne ciśnienie, wywołującrozszerzanie się Wszechświata. Szacowanyudział ciemnej energii we Wszechświecie took. 72,6 proc. Ciemna energia to jedno z pojęćwprowadzonych w celu wyjaśnienia przyspieszaniaekspansji kosmosu oraz problemubrakującej masy we Wszechświecie. Ciemnaenergia różni się istotnie od ciemnej materii– jej oddziaływanie grawitacyjne ma charakterodpychający – to rozwiązuje problemprzyspieszonej ucieczki galaktyk. Wszystkieobecne pomiary wskazują, że z niewiadomegopowodu Wszechświat rozszerza się corazszybciej.Ostatnim wykładem VII Dyskusji Panelowejbył referat prof. <strong>UŚ</strong> dr. hab. Marka Biesiadyz Instytutu Fizyki <strong>UŚ</strong> pt. „Nasze miejscew czasie – złoty wiek kosmologii”. Naukowiecstwierdził, że czasy, w których żyjemy, możnaz powodzeniem określić złotym wiekiem kosmologii.W ciągu ostatniego stulecia kosmologiaprzeobraziła się w naukę empiryczną,a ostatnie dekady przyniosły bezprecedensowejjakości wyniki budujące spójny wewnętrznieobraz rozszerzającego się Wszechświata,jego początku i proces powstawania w nimstruktur (galaktyk i ich gromad) oraz tworzeniapierwiastków w procesach nukleosyntezypierwotnej i we wnętrzach gwiazd. <strong>Prof</strong>.Biesiada zauważył również, że odkrycie przyspieszającejekspansji Wszechświata wskazujena ważny aspekt wyjątkowości obecnej epokiw jego dziejach – za 100 miliardów lat dlaobserwatora jego rodzima galaktyka będziejedynym dostrzegalnym kosmicznym obiektem,bez śladu kosmicznego towarzystwa,z wymazanym zapisem początku.Spotkanie zakończył panel dyskusyjny, któremuprzewodniczył prof. zw. dr hab. TadeuszSławek. •Agnieszka Sikora


14badania naukoweRodzina, praca, religia – system wartości w społecznościach śląskichNiepracująca żona górnika? Już nieW związku ze zmianami transformacyjnymi i restrukturyzacją przemysłu, mieszkańcy regionu śląskiego musieli zmierzyć się z nowymiproblemami społecznymi. Ich część została opisana przez socjologów, ale wciąż brakowało badań nad zmianami świadomościowymi.Taki właśnie charakter ma projekt: „Wartości – ciągłość i zmiana. Socjologiczne studium społeczności śląskich”, realizowanyprzez prof. <strong>UŚ</strong> dr hab. Urszulę Swadźbę z Instytutu Socjologii <strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>ego.foto: Stanisław Swadźba<strong>Prof</strong>. <strong>UŚ</strong> dr hab. Urszula Swadźba z Instytutu Socjologii <strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>egoWydawać by się mogło, że znaczna częśćprojektów badawczych z zakresu nauk społecznych,realizowana w Uniwersytecie<strong>Śląski</strong>m, koncentruje się przede wszystkimwokół problemów dotyczących regionu śląskiego.Wyniki prezentowane w publikacjachczy podczas ogólnopolskich i międzynarodowychkonferencji naukowych, już poprzez samtemat badań, pozwalają zlokalizować ośrodekbadawczy. Ktoś mógłby złośliwie zapytać: czynie za dużo tych analiz? Dlaczego ta tematykajest aż tak eksponowana? Na tak postawionepytanie prof. Urszula Swadźba odpowiadakrótko: – Warto kontynuować badania, boŚląsk jest specyficzny.Jego wyjątkowość można dostrzec szczególniena tle badań o charakterze regionalnym.Przede wszystkim ogromne znaczeniedla społeczności śląskich miała transformacjasystemowa. Liczne analizy koncentrowały sięna zmianach instytucjonalnych i organizacyjnych.Równie ważne były jednak zmiany świadomościowe.Taką tematykę obejmują badanianad systemami wartości w społecznościach.Dzięki nim można nie tylko scharakteryzowaćobraz wartości, lecz również określić kierunekzmian postaw i działań ludzi w przyszłości.Tematyka „śląska” w pewnym sensie narzucasię sama – ze względu na lokalizację <strong>Uniwersytet</strong>u.Z jednej strony, bardzo ważny jestdostęp do źródeł – z wielu publikacji możnakorzystać jedynie w lokalnych bibliotekach.Z drugiej strony – same badania przeprowadzanesą właśnie w społecznościach śląskich.Dodatkowy atut to zaufanie w stosunku dobadacza, który nie tylko postrzegany jest jako„swój”, lecz również zna ową zbiorowość odśrodka. Tak jest właśnie w przypadku prof.Urszuli Swadźby. – Pochodzę z rodziny napływowej,ale urodziłam się na Śląsku. Wyszłamza mąż za Ślązaka, autochtona. Mąż mnie dopingował.Mówił: skoro znasz to środowisko,zajmij się tym tematem – wspomina badaczka.Tak zrodził się pomysł badań nad śląskimetosem pracy, których efektem była książkahabilitacyjna o tym samym tytule, wydanaw 2001 roku. Obecnie realizowany projekt jestwięc kontynuacją kilkunastoletnich badań dotyczącychregionu śląskiego. Zakres tematykizostał jednak poszerzony do trzech wartości– pracy, rodziny i religii. Analiza obejmowałaprzede wszystkim zmiany, jakie zaszły natle historycznym w systemie wartości trzechmodelowych społeczności śląskich. Wybranezostały Bogucice (wielkomiejska zbiorowość),Rydułtowy koło Rybnika (średnia zbiorowość)i gmina Wyry (podmiejska społeczność). Wybórbył nieprzypadkowy. Ważna okazała siębliska lokalizacja badanego miejsca, możliwośćkontroli przeprowadzanych badań ankietowych,jak również obserwacja uczestnicząca.Znajomość środowiska pozwala głębiejzanalizować problem. Jak wyjaśnia socjolog:– Staram się znaleźć wiarygodnych ekspertówspołecznych, z którymi rozmawiam. Wywiadyeksperckie przeprowadzam sama. To mi dajenajlepszy obraz.Badania realizowane są od 2009 roku. Analizaproblemu rozpoczyna się od zarysowaniatła historycznego, dzięki któremu można pokazaćwzajemną grę ciągłości i zmiany w obrębiesystemu wartości. Dzięki temu okażesię, czy można jeszcze mówić o śląskim etosiepracy, o modelu śląskiej rodziny czy o szczególnymmiejscu religii, jakie zajmowała przezdługi czas w owym systemie. Jest to ważnetakże z perspektywy porównawczej. Otrzymanewyniki są bowiem odniesione do badańogólnopolskich oraz do systemu wartościmieszkańców wybranych państw europejskich,badanego w ramach European ValueStudies.Źródła historyczne sięgają w omawianymprojekcie połowy XIX wieku. Są to przedewszystkim opracowania historyków, gazety,czasopisma, literatura. Wylosowani respondenciodzwierciedlali badane społeczności zewzględu na wiek, płeć i wykształcenie. Jednymz ważniejszych wskaźników była identyfikacjaetniczna. Jak podkreśla prof. Urszula Swadźba,nie jest to pytanie o narodowość, znane chociażbyz poprzedniego powszechnego spisuludności. W tym przypadku ważne było określenieswojej identyfikacji jako śląskiej (związanejze <strong>Śląski</strong>em) lub nieśląskiej. Takie rozróżnieniepozwalało na zbadanie zmian i ciągłościw systemie wartości rodzin napływowych.Prezentacja wyników jest niezwykle skomplikowanaze względu na charakter prowadzonychbadań. Analizowane były bowiem nietylko poszczególne wartości, lecz również ichwzajemne powiązanie. Znaczenie dla ciągłościczy zmiany w obrębie każdej z trzech wybranychwartości uzależnione jest nie tylko odtypu i charakteru badanej zbiorowości, leczrównież od kategorii wieku, płci i wykształceniarespondentów.


adania naukowe15Dopiero statystyczne korelacje pokazują,jak bardzo skomplikowany jest to układ i jakzaskakujące są niektóre powiązania.ReligiaZnaczenie religii było związane z charakteremwykonywanej przez górników pracy. – Naprzełomie XIX i XX wieku ich życie było ciąglezagrożone, stąd tak ważny czynnik sacrum,figurka św. Barbary, modlitwa przed zjazdemdo kopalni, znak krzyża czyniony na czole górnikaprzez matkę czy żonę przed wyjściem dopracy – komentuje prof. Swadźba.Zmiany zaszły jednak w obrębie każdejz wybranych wartości. W przypadku religiiważne okazało się miejsce zamieszkania. Badaniapokazały, że religia jako wartość jestnajsilniejsza w najmniejszej zbiorowości.W Bogucicach ma większe znaczenie dla osób,które zadeklarowały identyfikację śląską, alenie dotyczy to młodego pokolenia. Mniejszeznaczenie ma również wykształcenie respondentóww przypadku stosunku do religii.Dawniejsze badania socjologiczne wykazywały,że osoby z wyższym wykształceniemz reguły były mniej religijne, teraz wykształceniema mniejsze znaczenie. Na Śląsku osobyz robotniczych środowisk, po umasowieniuwykształcenia, pozostają w zbiorowości lokalnej.Są więc poddane kontroli społecznej,szczególnie w mniejszych społecznościach.Rodzinafoto: Urszula SwadźbaW hierarchii wartości rodzina najczęściejjest wskazywana na pierwszym miejscu –i w tej kwestii nic się nie zmienia, bez względuna miejsce czy różnice czasowe. To, co jestnajważniejsze w prowadzonych badaniach, tozmiany w obrębie modelu rodziny, traktowanejjako wartość. Dopiero na tej płaszczyźniemożna mówić o zmianach.W tym kontekście ważne jest miejsce zamieszkaniai identyfikacja. – Przedstawiamogólne zmiany w systemie wartości, które dotyczącałości społeczeństwa polskiego i doszukujęsię specyfiki śląskiej. Ona na pewno jestdostrzegalna jeszcze w Gminie Wyry i w Rydułtowach.Różnice widoczne są szczególniena tle pojmowania rodziny jako wartości wśródosób napływowych – wyjaśnia prof. UrszulaSwadźba. Otrzymane wyniki pokazują, żew Bogucicach małżeństwa są mniej dzietne,zdecydowanie większa jest liczba osób rozwiedzionychi samotnych. Tam owe zmiany zaszłynajdalej.Duże znaczenie mieszkańcy owych trzechspołeczności przywiązują do małżeństwa.Tylko 8 proc. respondentów odpowiedziałotwierdząco na pytanie: czy małżeństwo jest instytucjąprzestarzałą? Inaczej wyglądają opiniena temat przedmałżeńskich stosunków seksualnych.Otóż 67 proc. pełnoletnich ankietowanychw grupie wiekowej do 30 roku życia w pełniakceptuje stosunki seksualne przed ślubemze stałym partnerem. W kategorii wiekowej od51 do 60 roku akceptuje je połowa ankietowanych.– To jest moje pokolenie. Myśmy też przecieżbyli młodzi. Ale stosunek do wspólnegomieszkania przed ślubem zakłada już w samymsformułowaniu, że ślub prawdopodobnie będzie– komentuje ze śmiechem socjolog.W powyższych odpowiedziach duże znaczeniema nie tyle miejsce zamieszkania, cokwestia religii. Dzięki temu widać wzajemnepowiązania poszczególnych wartości.PracaStereotyp śląskiej kobiety już dawno upadł. Pielęgniarki pracujące w Przychodni Zdrowia w GostyniW obrębie tej wartości widać różnice międzyspołecznościami śląskimi a pozostałymiregionami Polski. Okazuje się, że praca mawiększe znaczenie dla osób z zasadniczymzawodowym wykształceniem, mieszkającychna Śląsku, w porównaniu do osób o tym samymwykształceniu, mieszkających w innychregionach kraju. Jak pokazały badania, wartośćpracy jest nadal niezwykle wysoka, bezwzględu na miejsce zamieszkania czy wskazanąidentyfikację etniczną. Zmienia się jednak,podobnie jak w przypadku rodziny, treść owejwartości. Otóż, jak tłumaczy autorka badań,powoli kształtuje się model wartości postmaterialistycznych,w rozumieniu teorii RonaldaIngleharta: – Jest to komunikatywny etos pracy.Liczy się przede wszystkim samorealizacja,kreatywność, samodzielność. Czynnik sacrumtraci swoje znaczenie. Większą wartość zyskujekategoria czasu wolnego.#4Widać także wyraźnie różnice między starszymi młodszym pokoleniem.KobietyStereotyp śląskiej kobiety, niepracującejżony górnika, upadł – co zostało pokazanejuż w badaniach dotyczących śląskiego etosupracy. Jak mówi prof. Swadźba, 60 proc. Ślązaczekmiało matki, które pracowały. W tejchwili następuje przełom. Także w rodzinachrobotniczych kobiety kształcą się i pracują. –Niepracująca żona górnika? Już nie. Chociażna konferencjach osoby z zewnątrz jeszczeformułują takie przekonania – stwierdza badaczka.Z pewnością praca dla kobiet ma nadalwymiar bardziej społeczny niż materialny,ale następuje coraz większy egalitaryzm, jeślichodzi o podział obowiązków domowych.Na przykład: 26 proc. respondentów deklaruje,że za zarabianie pieniędzy w jego rodzinie odpowiedzialnyjest mężczyzna; 7,8 proc., że kobieta;ponad połowa ankietowanych zaznacza,że za zarabianie pieniędzy odpowiedzialnośćw rodzinie ponoszą wspólnie.Uzyskane wyniki pokazują z jednej stronyistotność ciągłości pokoleniowej w obrębiesystemu wartości, z drugiej natomiast –znaczenie zachodzących i powoli odczuwalnychzmian. Całość układa się jednakw skomplikowaną mozaikę. Dokładna analizaotrzymanych wyników zostanie zaprezentowanaw przygotowywanej publikacjiksiążkowej. •Małgorzata Kłoskowicz


16badania naukoweDr Wojciech Dobiński z Katedry Geomorfologii na Wydziale Nauk o Ziemi <strong>UŚ</strong> bada wieloletnią zmarzlinę w wybranychobszarach Tatr, Gór Skandynawskich i SpitsbergenuTam, gdzie mróz trwa wiecznieCzym właściwie różni się zmarzlina od zlodowacenia? Ile lat wieczna zmarzlina musi być zamarznięta, aby można było mówić, że jestwieczną zmarzliną? W jakich rejonach świata występują największe obszary permafrostu? Jakie czynniki wpływają na istnienie obszarówprzemarzniętego gruntu? Czy w Polsce występuje wieczna zmarzlina?foto: Dariusz IgnatiukWieczna zmarzlina nie musi byćwiecznaDr Wojciech Dobiński zainicjował badaniazmarzlinoznawcze w Tatrach po stażuw Szwajcarii w 1992 roku, gdzie po raz pierwszyspotkał się z zagadnieniem stale przemarzniętegogruntu w Alpach. – Postanowiłemspróbować, czy czegoś podobnego nie możnaspotkać w Polsce. Jedynym takim obszarem,gdzie to mogło być możliwe, były Tatry.Znana jest nam wieczna zmarzlina naSyberii, ale jej istnienie związane jest z niecoinnymi czynnikami. Przede wszystkim,to inne środowisko i inna, znacznie bardziejkontynentalna charakterystyka klimatyczna.– Często tę wieczną zmarzlinę nazywanozlodowaceniem podziemnym, ponieważ towarzyszyjej występowanie lodu – zauważa drDobiński. – Gdy jest to woda gruntowa, to zamarza,i do tego na bardzo długo. Czym zatemjest wieczna zmarzlina? Syberyjska zmarzlinazwiązana jest jeszcze z ochłodzeniem plejstoceńskim,czyli ma na pewno kilkadziesiąttysięcy lat. A gdybyśmy sobie uświadomili,że zlodowacenie na Antarktydzie trwa nieprzerwanieco najmniej 20 mln lat, to możemymówić o wieku zmarzliny w milionach lat.Jednak wieczna zmarzlina wcale nie musi byćwieczna. Dlatego zmieniono nazwę na ‘wieloletniazmarzlina’.Wieloletnia zmarzlina to inaczej permafrost.Termin pochodzi o słów: perenniallyfrozen ground i definiowany jest jako grunt lubskała pozostające w temperaturze równej lubniższej od 0 o C przez minimum dwa kolejnonastępujące po sobie lata (łącznie z sezonemletnim). To jednak nie oznacza, że grunt lubskała muszą być zamarznięte. Po pierwsze,ponieważ grunt nie musi zawierać wody, doktórej stosuje się na ogół termin „zamarzanie”(termin „zlodowacenie” jest związany z lodowcami,czyli innym rodzajem lodu) oraz, podrugie – ponieważ punkt zamarzania wodyewentualnie obecnej w wieloletniej zmarzliniemoże być obniżony nawet o kilka stopni,np. z powodu jej zasolenia lub zwiększonegociśnienia.Obecność wieloletniej zmarzliny może byćzwiązana z akumulacją w gruncie dużej objętościlodu, ale także występuje zmarzlina nazywana„suchą”, tj. taką, która nie zawiera loduani wody, gdyż jest to przemarznięta lita skała.Obszary występowania wieloletniejzmarzliny na ZiemiPrzestrzenne występowanie wieloletniejzmarzliny może mieć charakter strefowy(horyzontalny) i piętrowy (wertykalny). Charakterpiętrowy dotyczy środowiska górskiego,gdzie występowanie wieloletniej zmarzlinyspowodowane jest oddziaływaniem klimatuDr Wojciech Dobiński podczas prac geofizycznych nad wieloletnią zmarzliną okolicy fiordu Hornsund, Spitsbergenwysokogórskiego – spadkiem temperaturywraz z wysokością. Strefowe występowaniewieloletniej zmarzliny jest efektem ochłodzeniawskutek spadku dostawy energii słonecznejwraz ze wzrostem szerokości geograficznej(zgodnie z rozkładem stref klimatycznych).Permafrost, którego występowanie ma charakterpiętrowy, to permafrost górski, nazywanytakże alpejskim. Drugi zaś to permafrostpolarny (arktyczny).Współcześnie wieloletnia zmarzlina obejmujeok. 24 proc. ogólnej powierzchni lądówi występuje głównie w wysokich szerokościachgeograficznych. Przyjmuje się, że zmarzlinaobejmująca północne części Kanady, Alaskii Eurazji (znaczną część Syberii – główniewschodnią, w zachodniej jest obecna przedewszystkim na północnym wybrzeżu oceanu)jest pozostałością ochłodzenia plejstoceńskiego.Ze względu na to, że 39,4 proc. powierzchnipółkuli północnej zajmują lądy, to właśnietam stanowi ona strefę największego występowaniana Ziemi. Wieloletnia zmarzlina półkulipółnocnej występuje głównie na Syberii,w północnej Kanadzie, na Alasce, w Tybeciei Himalajach, a także w Mongolii i na Grenlandii.Na półkuli południowej największymobszarem jej występowania jest oczywiścieAntarktyda.W wysokich szerokościach geograficznychwieczna zmarzlina tworzy strefę ciągłą. Występowanietzw. permafrostu górskiego jestnatomiast efektem działania przede wszystkimspadku temperatury powietrza wynikającegoze wzrostu wysokości. Tego typuzmarzlinę można spotkać w Alpach, Andach,Kordylierach, Górach Skandynawskich, naUralu oraz w innych wysokich górach, nawetw okolicach równikowych. Obszarem występowaniaszczególnego rodzaju zmarzliny jestTybet. Ze względu na szerokość geograficznąpermafrostu tego nie można zakwalifikowaćjako arktycznego (strefowego), natomiastw związku z tym, że obejmuje on obszar płaskowyżua nie teren górski, trudno opisać gojako permafrost alpejski (piętrowy), mimo żegranica 500 m n.p.m. została znacznie przekroczona.Natomiast występującą w okolicachHornsundu (fiord w południowej części Spitsbergenu)wieloletnią zmarzlinę trzeba zaliczyćdo arktycznej, chociaż na charakter jej wystę-


adania naukowe17powania wpływa zróżnicowanie pod względemwysokości i rzeźby terenu. Występowaniepermafrostu górskiego jest w bardzo wielumiejscach w bliskiej relacji ze zlodowaceniem,np. w masywie Jotunheimen, w Skandynawii.Wieloletnia zmarzlina w TatrachRyc. Wojciech DobińskiWynik tomografii elektrooporowej na torfowisku w północnej Skandynawii, okolice Abisko. Wysokooporowa warstwa(w kolorach czerwono-brązowych) to grunt objęty permafrostemOdkrycie permafrostu w Tatrach to połowalat 90. ubiegłego stulecia. Poświęcony byłtemu doktorat W. Dobińskiego. Wykonanieprzez niego współczesnych badań terenowychna Kasprowym Wierchu było możliwe dziękidwóm projektom badawczym. Pierwszyz nich to projekt komercyjny zrealizowanyw 2004 roku przy współpracy z InstytutemSystemów Przestrzennych i Katastralnychw Gliwicach, finansowany przez Polskie KolejeLinowe. Jego celem było opracowanie ekspertyzygeotechnicznej na potrzeby przebudowykolei linowej na Kasprowy Wierch – odcinkapowyżej Myślenickich Turni. Drugi projektbył zatytułowany Warunki graniczne i czasowo-przestrzennazmienność występowaniapremafrostu w górskim środowisku peryglacjalnymwybranych obszarów Tatr, Laponiii Spitsbergenu na podstawie badań geofizycznychi klimatycznych, finansowany przezMinisterstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższegow latach 2007–2010.Łańcuch Tatr jest najwyższym masywemgórskim Karpat Zachodnich. Obejmuje powierzchnię750 km 2 . Wschodnia część, TatryWysokie, to grupa górska wznosząca się nawysokość ponad 2600 m n.p.m. Tatry Wysokiezbudowane są niemal wyłącznie ze skałgranitowych, a Kasprowy Wierch stanowi podwzględem tektonicznym nasuniecie, tzw. wyspęskał krystalicznych. Średnia temperaturapowietrza niższa od 0 o C jest właściwa dla wysokościpowyżej 1850 m n.p.m. Występuje tamśrednio 135 mroźnych dni w ciągu roku, zaśśrednia roczna temperatura wynosi na KasprowymWierchu -0,9 o C. Na najwyższychszczytach tatrzańskich spada do -4 o C.W wyniku badań prowadzonych w Tatrachdr Dobiński stwierdził, że obszar wieloletnioprzemarznięty obejmuje ok. 100 km 2 .– Oczywiście zmarzlina inaczej rozkładaw poszczególnych częściach Tatr, np. w zależnościod tego, czy są to stoki północne czypołudniowe. W wyniku obserwacji można domniemywać,że taki przemarznięty grunt jestnp. na północnych stokach Tatr powyżej 1700m n.p.m., w grubych blokowiskach, stożkachpiargowych, w jęzorach gruzowych, gdzie dotego jest jeszcze specyficzny typ cyrkulacjilokalnej – zauważa naukowiec z WydziałuNauk o Ziemi.Na Kasprowym Wierchu grunt przemarzado głębokości ok. od 1,7 do 2 m, a taje do wartościod 1,7 do 1,8 m. Badacz podkreśla jednak,że od początków lat 90. ubiegłego wieku obserwowanejest ocieplenie, które wyraźnie wpływana utrzymywanie się wieloletniej zmarzliny.Wilgotny klimat, a zwłaszcza wysokapokrywa śnieżna, nie sprzyjają przemarzaniugruntu na tym obszarze.– Wieloletnia zmarzlina jest fenomenem,którego geneza wiąże się z klimatem – dodajedr Dobiński. – Gdy klimat się zmienia, tomoże jej przybywać lub ubywać. Podczas ociepleniaklimatycznego zmarzlina ulega degradacji– z pewnym opóźnieniem, oczywiście.Jednak obecnie w Tatrach nie są prowadzonejeszcze badania, które mogłyby jednoznaczniepotwierdzić tę tezę. To, na czym się opieramy,to informacje pośrednie. A ponieważ nie mabezpośredniego dowodu, to w oparciu o pośredniedane trudno ocenić jednoznacznie tęzmienność.Występowanie permafrostuw północnej SkandynawiiBadania dr. Dobińskiego nad wieloletniązmarzliną w Tatrach sprowokowały go dodalszych studiów nad jej obecnością w górach,w szerszym zakresie. Aby lepiej zrozumieći wyjaśnić, w jaki sposób wieloletniazmarzlina występuje w środowisku górskim,podjął się badań porównawczych w innychregionach Europy, m.in. w środowisku GórSkandynawskich okolic Abisko (jeziora Torneträsk),w północnej Szwecji. Klimat badanegoobszaru charakteryzuje się ujemną średniątemperaturą powietrza: od -4,5 o C na wysokościok. 1350 m n.p.m. do -0,9 o C w Abisko, 380m n.p.m. Pokrywa śnieżna ma tu niewielkągrubość, sięgającą od 20 do 55 cm. W krajobrazietego terenu dominuje roślinność torfowaoraz karłowate brzozy. Górna granicalasu brzozowego sięga 600 m n.p.m., a od wysokościok. 700 m n.p.m. rozciąga się piętroalpejskie z łąkami i wrzosowiskami. Ponieważwysokość Abisko nie przekracza 500 m n.p.m.,można uznać, że występująca tu zmarzlina topermafrost subarktyczny, a nie górski.W wyniku prowadzonych badań okazałosię, że podobnie jak w innych analizowanychmiejscach, widać wyraźnie trend wskazującyna ocieplanie się klimatu, a w konsekwencji– ocieplenie górnej warstwy permafrostu.foto: Dariusz Ignatiuk#4Przebieg tego ocieplenia jest jednak zróżnicowanyw zależności od położenia. W północnejSkandynawii, w rejonie Abisko doszło doprzejścia z klimatu sprzyjającego do klimatu,który powoduje jego degradację. Podobnie jestw Tatrach na wysokości ok. 1900 m n.p.m.Odwrócenie się warunków klimatycznychw rejonach subarktycznych nie oznacza jednakszybkiej degradacji permafrostu, który sięgadość głęboko – co najmniej kilka, kilkanaściemetrów – a dotyczy jedynie warstwy wierzchniej.Również w innych miejscach, np. Hornsundzieczy Tatrach, występowanie wieloletniejzmarzliny nie jest zagrożone. Panującetam warunki nie wskazują na to, aby w ciągunajbliższych kilkudziesięciu lat mogło dojść docałkowitej degradacji permafrostu, może conajwyżej dojść do ocieplenia warstwy czynnejzmarzliny oraz zwiększenia jej miąższości. •OpracowałaAgnieszka SikoraPomocna literatura: W. Dobiński, Wieloletniazmarzlina w wybranych obszarach Tatr,Gór Skandynawskich i Spitsbergenu w świetlekompleksowych badań geofizycznych i analizklimatologicznych, Wydawnictwo <strong>Uniwersytet</strong>u<strong>Śląski</strong>ego, Katowice 2011.Styk litosfery, hydrosfery, atmosfery i kriosfery tonajlepszy obszar dla badań interdyscyplinarnych


18 wywiadRozmowa z prof. zw. dr. hab. Idzim Panicem, kierownikiem Zakładu Historii Średniowiecznej <strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>ego,laureatem Nagrody im. Karola Miarki w 2011 rokuNa Śląsku jest wiele do odkryciaNagroda im. Karola Miarki przyznawana jest osobom, które przyczyniają się do wzbogacania dorobku i kultury naszego regionu. Jakpowiedział dyrektor Biblioteki <strong>Śląski</strong>ej prof. zw. dr hab. Jan Malicki, wyróżnienie trafia do postaci wybitnych, które są doceniane jużdziś, ale w przyszłości będą stanowiły „rodzaj fundamentu, na którym nasi następcy będą budować tradycję”.• Skąd u pana profesora smykałka do historiiŚląska?– Muszę zacząć od tego, że badania śląskoznawczenie są moimi jedynymi zainteresowaniami.Mam trzy zasadnicze działkibadawcze, a do habilitacji i profesury doprowadziłymnie studia nad dziejami EuropyŚrodkowej od VIII do X wieku, w tymszczególnie Węgier i Wielkich Moraw. Częściowozazębiają się one z kwestiami śląskimi,np. w rozpatrywaniu zagadnienia: czysięgała do nas Wielka Morawa. Ja twierdzę,że skoro wojsko Świętopełka Morawskiego,paląc śląskie grody, nie miało gdzie stacjonować(a mówiąc bardzo żartobliwie – niemiało na wyposażeniu ocieplanych namiotówpneumatycznych), to odpowiedź musibyć negatywna. Ostatnia z moich pasji tofaktycznie historia Śląska, którą równieżpodzieliłbym na trzy aspekty. Pierwszyproblem to osadnictwo, drugi – historiaKościoła i wreszcie losy Śląska Cieszyńskiego,a mówiąc ogólniej, południa historycznegoGórnego Śląska – nie tylko Cieszyna,ale też Żor, Rybnika etc.• Dlaczego w badaniach skupia się panprofesor akurat na tej części Śląska?– Jestem z Wodzisławia-Jedłownika, to jestza miedzą. Moi rodzice mieszkali kilkadomów obok rodziców Stasia Oślizły,później najlepszego polskiego stopera.To jedna z najstarszych parafii na Śląsku.Mieszkałem obok drewnianego kościołaz XIII wieku, pod wezwaniem św. Markaewangelisty i św. Barbary. Chyba właśniepatrzenie na niego oraz wpływ ojca sprawiły,że po wahaniach nad medycyną,ostatecznie wybrałem historię.• Co zainteresowało pana profesora w problematyceosadnictwa w naszym regionie?– Procesy osadnicze na Śląsku w wielu wypadkachsporo się różniły od analogicznychprzemian w innych częściach Polski.Na przykład, przełom kolonizacyjny XIII/XIV wieku tutaj był oparty głównie o osadnictwomiejscowe, stosunkowo niewielubyło przybyszów z ze-wnątrz. To może zaskakiwać,bo np. na Dolnym Śląsku w pasiesudeckim widzimy więcej osadnictwafoto: Tomasz Okraska<strong>Prof</strong>. zw. dr hab. Idzi Panic – laureat Nagrody im. Karola Miarki w 2011 rokuniemieckiego. Sam byłem zdziwiony, żeu nas było go tak mało. Z kolei w XIX wiekumamy do czynienia z rewolucją demograficzną.Jak wcześniej w rodzinach byłanajczęściej dwójka czy trójka dzieci, takwówczas liczba potomstwa wynosiła ok.10–12. Jeśli to przemnożyć choćby przezjedno pokolenie, to oznaczać będzie niesamowitywzrost liczby ludności GórnegoŚląska.• A na jakie ciekawostki można się natknąć,badając dzieje śląskiego Kościoła?– Z dziejów Kościoła interesują mnie szczególniekwestie organizacyjne, dotyczącepodziałów administracyjnych. Jest tutajniejaki problem ze źródłami, ponieważ naGórnym Śląsku mieliśmy zdecydowaniemniej klasztorów niż na Dolnym – a tam,gdzie są klasztory, tam są źródła. Ciekawąkwestią, która wynika z tych badań, jestzagadnienie reformacji w Cieszynie, czyszerzej – na pobliskich terenach. Dotądprzyjmowało się, że zaczęła się praktyczniedwa, trzy lata po wystąpieniu Lutra,tymczasem ze źródeł wynika jednoznacznie,że stało się to o całe pokolenie później.Bardzo złożony jest też problem przemocyreligijnej – pisząc o szykanowaniu protestantów,zupełnie pomija się prześladowaniadrugiej strony, które były równie,a czasem nawet bardziej okrutne. Ponadto,zawsze eksponowało się niszczycielskipobyt Lisowczyków na Śląsku w czasiewojny trzydziestoletniej, tymczasem miałon zdecydowanie mniejsze znaczenie niżpóźniejsza okupacja tych ziem przez wojskasiedmiogrodzkie Gabora Bethlena czyteż działalność wojsk katolickiej Austriilub protestanckich krajów niemieckich,Duńczyków oraz Szwedów. Zabawne, żew pracach wielu niemieckich historykówtakich aspektów się nie znajdzie – tak jakbyprzemoc „ich” żołnierzy wobec mieszkańcówŚląska była bardziej uprawnionaalbo mniej bolesna.• W dorobku pana profesora można znaleźćwiele książek dedykowanych dziejompojedynczych miast i wsi, począwszyod Bielska-Białej i Cieszyna aż po GórkiWielkie. Tak szeroki wachlarz tematycznypublikacji musiał wymagać bardzo obszerneji wnikliwej analizy źródeł.


– To prawda. Oprócz szerokiej kwerendyw zbiorach polskich (zwłaszczaw Cieszynie i Wrocławiu), korzystałemz dobrodziejstw archiwów m.in. w Ołomuńcu,Opawie, Pradze, Karwiwie, Bratysławie,Budapeszcie czy Trydencie.Z kolei w Szwecji chciałem znaleźć planyszań-ców jabłonkowskich, które miałychronić Śląsk przed Turkami – Szwedziwywieźli te doku-menty w czasie wojnytrzydziestoletniej. Na bazie źródeł, doktórych dotarłem, mogę napisać książkęo dziejach nowożytnych praktyczniekażdej miejscowości na południu GórnegoŚląska. Ale choćby z tej racji, że za rokkończę sześćdziesiąt lat, chciałbym sięskupić na moim średniowieczu. Tymczasemsame prace nad monografią Cieszyna,powstałą na 1200-lecie miasta, trwały dekadę.Wraz z zespołem bardzo zaangażowanych,świetnie znających źródła ludzi,wśród których byli między innymi prof.Janusz Spyra, dr Wacław Gojniczek i drKrzysztof Nowak (obaj tuż przed habilitacją),spisaliśmy historię Cieszyna od jegopoczątków do 2010 roku. Podobnie miałasię sprawa z czterotomową monografiąBielska: tu wielki wkład wnieśli między innymiprofesor Barbara Szczypka-Gwiazdai koledzy z Instytutu Historii, profesorowie– Ryszard Kaczmarek i Sylwester Fertacz;doktorzy – Maciej Fic, Lech Krzyżanowski(przed habilitacją), Jarosław Tomasiewicz,z bielszczan między innymi – „encyklopediechodzące”, czyli dr Jerzy Polak i PiotrKenig – ongiś nasi studenci, a także Bożenai Bogusław Chorąży.• Wydał pan profesor także wiele tomówdokumentów łacińskich, niemieckichi czeskich.– To źródła, które z punktu widzenia historiiŚląska są bardzo cenne – bez nich stracilibyśmyważny fragment wiedzy. Co więcej, mająone charakter jednostkowy, więc gdyby jakaśmysz ją zjadła albo mole przeżarły... Ilośćźródeł oczekujących na wydanie jest wciążogromna, liczona w dziesiątkach opasłychtomów. Ponieważ gdyby je opublikować, każdorazowotrzeba by je opatrzyć aparatemnaukowym, co znacznie zwiększa objętość.Uwzględniając również i to, że źródła musząbyć przekazywane odpowiednim językiem,otrzymamy pracę dla całego zespołu badawczego.Trudno o znalezienie wydawcy dlatakich publikacji, zwłaszcza że są to źródłao znaczeniu regionalnym a nie centralnym.Stąd wydaję te źródła, które przepracowałem.Podobnie czyni między innymi profesorKaczmarek czy też doktorzy – Gojniczeki Nowak, i chwała im za to. •Rozmawiał Tomasz OkraskaKariera na startinformacje„Kariera na start” jest programem stażowym skierowanym do studentów i absolwentówwyższych uczelni. To projekt, który w oparciu o współpracę SMG/KRC Poland HumanResources, studenckich biur karier i firm stwarza możliwość odbycia stażu najlepszymstudentom naszego województwa.Projekt „Kariera na start” rozpoczął sięw październiku 2011 roku i potrwa do września2012 roku. Organizatorami przedsięwzięciasą SMG/KRC Poland Human Resourcesi „Dziennik Zachodni”. Projekt skierowany jestdo studentów III, IV i V roku a także absolwentów,którzy w 2010 lub 2011 roku uzyskalitytuł wyższej uczelni. Uczestnicy konkursuwalczą o płatny staż w jednej z firm zaangażowanychw program.W akcję promocyjną programu włączyłosię kilka znaczących organizacji. Patronatmedialny nad programem objęli: „DziennikZachodni”, Radio Katowice, Telewizja Katowice,Radio Egida, „MANKO”, Parlament <strong>Uniwersytet</strong>uEkonomicznego. Dzięki patronommedialnym, zaangażowaniu organizatoróworaz patronatowi honorowemu marszałkawojewództwa śląskiego, projekt „Karierana start” stał się programem realizowanymw myśl idei pomocy – z jednej strony młodymludziom, którzy pragną zrobić swój pierwszykrok w karierze zawodowej, z drugiej stronypracodawcom, poszukującym najzdolniejszychosób do swoich zespołów.Program składa się z trzech etapów. Pierwszyz nich – rejestracja na stronie internetowej– potrwa do końca stycznia. Z tegopowodu wszystkie osoby zainteresowane,a jeszcze niezapisane, zapraszamy do serwisuWWW, gdzie można dokonać rejestracjipoprzez wypełnienie krótkiego formularzazgłoszeniowego. Na stronie internetowej,oprócz informacji dotyczących programu,można również znaleźć wiadomości na tematfirm uczestniczących w programie, rodzajuoferowanego stażu czy zakresu obowiązkówstażystów. Drugi etap, który rozpocznie sięw lutym, będzie polegał na napisaniu krótkiejpracy problemowej na zadany przez firmę temat.Przy ocenie prac będzie brana pod uwagępomysłowość, kreatywność a także twórczysposób rozwiązywania problemów. Nad merytorycznymprzebiegiem projektu czuwają: StudenckieBiuro Karier <strong>Śląski</strong>ej Wyższej SzkołyZarządzania im. gen. J. Ziętka, Biuro KarierWyższej Szkoły Bankowej, Akademickie BiuroKarier <strong>Uniwersytet</strong>u Ekonomicznego orazBiuro Karier <strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>ego.W konkursie studenci mają także okazjęocenić własne predyspozycje do pracy na konkretnymstanowisku w danej branży. Co ważne,krótkie tabelaryczne raporty z prac będąotrzymywali do wglądu tylko i wyłącznie biorącyw tym etapie udział studenci i absolwenci.Każdy z nich otrzyma wgląd do własnego sprawozdania.Organizatorzy „Kariery na start”nie będą udostępniali wyników uzyskanychbadań osobom trzecim.Najlepsi kandydaci, wyłonieni z poprzednichetapów, zostaną skierowani na rozmowękwalifikacyjną do firm fundujących staże. Będzieto ostatni, rozstrzygający etap programu.Do tej pory w program stażowy zaangażowalisię: BZ WBK, Ataxo Poland, DMS Consulting,Bank BGŻ, Gallup Polska, UPOS System,inSolutions, Lear Corporation, NOMA2.Korzyści z przystąpienia do projektu stażowego:• zdobycie doświadczenia zawodowego;• wykorzystanie wiedzy teoretycznej (nabytejpodczas studiów) w trakcie praktycznegodziałania i współpracy z najlepszymi profesjonalistamidanej branży;• sprawdzenie wiedzy i umiejętności podczasprocesu rekrutacyjnego;• zdobycie cennego doświadczenia związanegoz procesem rekrutacyjnym i poznaniewłasnych predyspozycji poprzez wykorzystanieserii testów przygotowanych przezfirmę SMG/KRC Poland HR;• możliwość porównania swojej wiedzyi umiejętności z zasobami, które posiadająinni uczestnicy programu;• pozyskanie cennych referencji.Więcej informacji o projekcie można znaleźćna stronie: www.karieranastart.pl orazprofilu na Facebooku. Na pewno warto zainwestowaćswój czas i wziąć udział w walceo płatne miejsca stażowe. Zapraszamy doudziału! •Zespół „Kariery na start”19#4


20 InformacjeJubileusz 20-lecia <strong>Śląski</strong>ej Międzynarodowej Szkoły HandlowejNiewielka społeczność wielkimatutem <strong>UŚ</strong>Jednym z najistotniejszych wątków podnoszonych przy okazji dyskusji nad rolą szkolnictwa wyższego w Polsce, jest kwestia powiązańnauki z gospodarką. Przekonanie, że obie sfery powinny się do siebie mocniej zbliżyć, wybrzmiewa szczególnie mocno w kontekście wprowadzanychprzez rząd reform szkolnictwa wyższego. O tym, jak dobre efekty może dać pogłębiona współpraca świata nauki i biznesu,doskonale zaświadczył jubileusz 20-lecia <strong>Śląski</strong>ej Międzynarodowej Szkoły Handlowej.foto: Tomasz OkraskaUroczystość odbywająca się w Sali Marmurowej Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach zgromadziła wielu znakomitych gościSala Marmurowa Urzędu Wojewódzkiegow Katowicach zgromadziła 19 listopada 2011roku liczne grono znakomitych gości, przybyłychcelebrować okrągłą rocznicę działaniawspólnej inicjatywy <strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>egoi <strong>Uniwersytet</strong>u Ekonomicznego. Byli wśródnich zarówno przedstawiciele środowiska akademickiego,jak i absolwenci ŚMSH, dzisiajreprezentujący sektor gospodarki.Na początek zebrani mieli okazję obejrzećfilmik w dowcipny sposób obrazujący 20 lathistorii szkoły. Jakkolwiek ówczesne fryzurybudziły szeroki uśmiech, to wspomnienianiełatwych początków Szkoły, przecierającejszlaki rodzącej się polskiej demokracji i kapitalizmu,wywoływały wzruszenie na twarzach.Pierwszy dyrektor <strong>Śląski</strong>ej MiędzynarodowejSzkoły Handlowej prof. dr hab. Józef Kolonkoporównał założenie Szkoły do lotu, mówiąc:– Trzeba było wyczuć moment, w którym dasię oderwać od ziemi i mieć odwagę poleciećdo przodu.Obecny dyrektor ŚMSH prof. dr hab. WojciechCzakon, obok podziękowań dla prof.Kolonki i swojej poprzedniczki prof. dr hab.Krystyny Jędralskiej, zwrócił uwagę na wartościprzyświecające Szkole od początku jejfunkcjonowania: autentyczne zaangażowanieoraz budowanie tożsamości i kultury. Również,,międzynarodowość ŚMSH nie jest czczymsloganem. Szkoła współpracuje z takimi uczelniami,jak Graduate School of ManagementClermont Ferrand, Ecole Superieure de Commercew Tuluzie czy Strathclyde Universityz Glasgow. Owocem kooperacji są dyplomymiędzynarodowe dla absolwentów w dziedziniefinansów i audytu oraz zarządzania.Prorektor <strong>UŚ</strong> ds. studenckich, promocjii współpracy z zagranicą prof. dr hab. BarbaraKożusznik występowała na uroczystości w podwójnejroli. Najpierw, jako reprezentantkauczelni zaangażowanej w działanie <strong>Śląski</strong>ejMiędzynarodowej Szkoły Handlowej, odczytałalist gratulacyjny JM Rektora <strong>Uniwersytet</strong>u<strong>Śląski</strong>ego prof. zw. dr. hab. Wiesława Banysia,który objął patronat nad jubileuszem. Następniepodzieliła się z zebranymi wspomnieniamiz początków działania Szkoły, którą współtworzyła,między innymi prowadząc zajęcia zpsychologii po angielsku i francusku. <strong>Prof</strong>esorKożusznik zauważyła, że wówczas ŚMSH dawałastudentom poczucie wolności i otwarciana świat oraz – podobnie jak dziś – obcowaniaz elitą.JM Rektor <strong>Uniwersytet</strong>u Ekonomicznegoprof. dr hab. Jan Pyka zwrócił uwagę, że założeniemSzkoły było pójście pod prąd masowościkształcenia, która obecnie jeszcze bardziejnas przytłacza, w kierunku elitarności. Udałosię zarazem uniknąć niebezpieczeństwa skostnienia,bowiem ŚMSH cały czas się rozwija.Wiceprezydent Katowic Marcin Krupa dodał,że 20 lat to dobry okres na podsumowaniai rozliczenia, a wniosek może być tylko jeden– koncepcja się sprawdziła.Ukoronowaniem jubileuszu było ogłoszenienominacji do nagrody Agere Auso, przyznawanejw uznaniu podejmowanych działańtorujących drogę i wyrównujących szanseabsolwentów polskich uczelni na rynku europejskim.Wyróżniona nominacją poseł do ParlamentuEuropejskiego Małgorzata Handzlikw elektronicznym przekazie z Brukseli zaznaczyła,że Śląska Międzynarodowa Szkoła Handlowabyła pierwszą placówką, która zaczęłakształcić profesjonalną kadrę menadżerską.W ciągu 20 lat wykształciła blisko 800 menadżerów,zajmujących obecnie wysokie stanowiskakierownicze w takich firmach, jak: Unilever,Groupe Michelin, European InvestmentBank, Pricewaterhouse&Coopers, Deloittle,Ernst&Young czy też w Komisji Nadzoru Finansowego.Przedstawiciele innych nominowanychfirm, wśród których znalazły się: Agata Meble,Elektrometal Cieszyn i Tauron, również wskazywalina wysokie kwalifikacje pracownikówwywodzących się z ŚMSH. Laureat nagrodyAgere Auso Przewodniczący Parlamentu Europejskiegoprof. Jerzy Buzek w przesłanymliście określił Szkołę jako wielki sukces śląskiejnauki, zwłaszcza <strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>egoi <strong>Uniwersytet</strong>u Ekonomicznego. Zapewnił, żezawsze można na niego liczyć jako propagatoraosiągnięć <strong>Śląski</strong>ej Międzynarodowej SzkołyHandlowej.Na koniec części oficjalnej zebrani usłyszelijazzową aranżację hymnu Szkoły, a takżekilka muzycznych standardów. W tym– jak przystało na międzynarodowy zasięgŚMSH – francuskich i włoskich. Następniejubileusz przeniósł się na korytarze UrzęduWojewódzkiego, stając się miejscem dyskusjiakademików oraz przybyłych przedsiębiorcówi menadżerów. Nie słychać było jednakobaw przed skutkami recesji. Studenci Szkołytraktują kryzys jako pewne zadanie do rozwiązaniai szansę dla siebie. Kształtowanie takiejwłaśnie pozytywnej mentalności doceniłRadosław Gumułka, w imieniu absolwentówstawiając wszystkim wykładowcom symbolicznąocenę celującą za ich zaangażowaniei użyteczność przekazywanej wiedzy. •Tomasz Okraska


My, jako informatycy, jesteśmy małym wycinkiem społeczeństwa, inni ludzie nas nie rozumieją – Rafał Czupryński(Microsoft)IT Academic Day 2011informacje2129 listopada na Międzywydziałowej Auli przy Wydziale Nauk o Ziemi w Sosnowcu odbyła się konferencja IT Academic Day. ITAD tocykl konferencji informatycznych, organizowanych przez studentów na uczelniach w całej Polsce. Organizatorem tegorocznej edycjiwydarzenia była Grupa .NET <strong>UŚ</strong> „BIOS”, działająca przy Kole Naukowym Informatyków <strong>UŚ</strong>.Celem IT Academic Day jest prezentacjaaktualnej wiedzy dotyczącej programowaniaz wykorzystaniem nowoczesnych narzędzii języków dostarczonych przez firmę Microsoft.Konferencja adresowana jest zarównodo specjalistów IT, jak również osób rozpoczynającychprzygodę w świecie technologiiMicrosoft. Tegoroczna edycja cieszyła sięogromnym zainteresowaniem. Gości – wśródktórych dominowali studenci informatyki –przyciągnęły ciekawe wykłady i prelekcje,a także sami referenci.Pierwszą prelekcję prowadził, znany jużstudentom z poprzednich edycji ITAD, RafałCzupryński z firmy Microsoft. Tematem wykładubyły innowacje w ofercie Microsoftu,omówił także wiele interesujących projektówfirmy skierowanych do studentów, ale nie tylko.Rafał Czupryński opowiadał o możliwościachMSDN AA i Dreamsparka. Duże zainteresowaniestudentów wzbudziły informacjeo konkursie Geek Clubu, w którym nagrodą zanapisanie pięciu aplikacji na Windows Phonejest otrzymanie smartfonu od firmy Microsoft– właśnie z tym systemem. Rafał Czupryńskiporuszył wiele ważnych kwestii, m.in.: konsumeryzacjibranży IT, która stała się głównymmotorem jej rozwoju. Dzisiaj nie korporacjei firmy kierują rozwojem, a rynek i konsumenci.Padło wiele imponująco brzmiących statystyk,takich jak porównanie kosztu danychz 2000 i 2010 roku. 11 lat temu za 1 GB danychpłaciliśmy 10 dolarów, natomiast rok temubyło to już jedynie 6 centów.Rafał Czupryński podczas tegorocznego ITAcademic Day przeprowadził również ciekawywykład na temat Kinecta. Kinect to urządzeniewejściowe, czujnik ruchu dla konsoli Xbox360, wyprodukowane przez Microsoft. Pozwalaużytkownikowi na interakcję z konsolą bezkonieczności używania kontrolera, poprzez interfejswykorzystujący gesty wykonywane przypomocy kończyn i całego ciała, jak i przez komendygłosowe. Kinect został wprowadzony dohandlu dopiero rok temu, więc Rafał Czupryńskiwyjaśnił zgromadzonym zasady budowyi działania urządzenia oraz przybliżył informacjena temat istniejącej konkurencji rynkowej.Bardzo ciekawym elementem wystąpienia byłozaprezentowanie środowiska developerskiegodo Kinecta i kilku tricków programistycznych.foto: Jakub SikoraPrelegent przekazał również wiele bezcennychporad programistów Microsoftu. Stwierdził, żeKinect, w pewnym sensie, jest lepszy od ludzi,gdyż nie ma uprzedzeń ani do osób niepełnosprawnych,ani koloru skóry – wszystkich traktujetak samo. Warto dodać, że Kinect zostałwpisany do księgi rekordów Guinnessa jako„najszybciej sprzedające się urządzenie elektronikikonsumenckiej” po tym, jak w ciągupierwszych 60 dni został sprzedany w liczbieprzekraczającej 8 milionów egzemplarzy, zaśw marcu 2011 roku liczba sprzedanych urządzeńprzekroczyła 10 milionów!Kolejny wykład został prowadzony przezTomasza Poławskiego i Olgierda Rutkowskiego,a jego tematem był Imagine Cup – konkurstechnologiczny organizowany corocznie dlastudentów przez firmę Microsoft. Każda edycjaskłada się z kilku etapów, z których ostatni,finał światowy, rozstrzygany jest co rokuw innym mieście świata – w tegorocznej edycjiodbędzie się w Australii. Głównymi dyscyplinamikonkursu są projektowanie oprogramowaniaoraz gier. Nagrody za podium to kwotyrzędu od kilku do kilkudziesięciu tysięcydolarów. Oprócz dwóch głównych dyscyplin,jest jeszcze kilka tzw. challengów, w którychmożna wziąć udział dodatkowo i niezależnie.W trakcie ITAD tematem dyskusji byłyrównież nowości w .NET 4.5 (platformie programistycznejopracowanej przez Microsoft,Uczestnicy IT Academic Days 2011 mogli wylosować wiele atrakcyjnych nagródobejmującej środowisko uruchomieniowe(Common Language Runtime – CLR) orazbiblioteki klas dostarczające standardowejfunkcjonalności dla aplikacji). Przedstawionezostały ulepszenia wprowadzone w nowym.NET Frameworku. Użytkownicy będą mielimożliwość tworzenia przepływów zadań(TPL Dataflow), bloków zadań i tworzeniaz nich przepływów oraz zasilania ich danymi.Ważną nowością jest szybszy start aplikacjii zmniejszenie ilości pochłanianej pamięci,lepszy dostęp do danych EF, ADO.NET, WCF,Websockets i in.Ostatni wykład poprowadził przedstawicielfirmy Orange. Można było dowiedzieć się m.in.o akcji Twoja Perspektywa czy Europraktyki2012. Przed wejściem do auli każdy z uczestnikówdostał karteczkę z pytaniami dotyczącymieuropraktyk, a odpowiadając na nie, miałszansę na zdobycie ciekawej nagrody. Tuż powykładzie odbyło się losowanie i szczęśliwcyotrzymali wartościowe upominki: smartfony,piłki, koszulki czy torby na laptopy.Konferencja była niezwykle udanym wydarzeniemi z pewnością każdy z uczestnikówwyniósł z niej coś dla siebie. Pozostajepodziękować organizatorom i zaprosić zarok na następny ITAD oraz inne konferencjeorganizowane przez Koło Naukowe Informatyków<strong>UŚ</strong>. •Jakub Sikora#4


22 z życia wydziałówKonferencja na Wydziale Filologicznym „Nowe opisanie świata. Literatura i sztuka dla dzieci i młodzieży w kręgachoddziaływań”Literatura dla cyfrowych tubylcówNajmłodsi odbiorcy literatury, nazwani przez prof. Aldonę Skudrzyk „cyfrowymi tubylcami”, dorastają w świecie skomputeryzowanym,zdominowanym przez media. Dzieci postrzegają otaczającą ich rzeczywistość za pomocą obrazów. Kontakt z książką sprawia,że wchodzą w świat tekstu. O tym, jakie jest nowe opisanie świata w literaturze i sztuce dla dzieci i młodzieży, rozmawiali uczestnicyogólnopolskiej konferencji naukowej, zorganizowanej przez Katedrę Dydaktyki Języka i Literatury Polskiej <strong>UŚ</strong>.foto: Agnieszka Sikorafoto: Agnieszka SikoraOd lewej: prof. <strong>UŚ</strong> dr hab. Aldona Skudrzyk, prof. <strong>UŚ</strong> dr hab. Bernadeta Niesporek-Szamburska, prof. dr hab. EwaJaskółowa i prof. zw. dr hab. Alicja BaluchKonferencja cieszyła się dużym zainteresowaniem pracowników i studentów Wydziału FilologicznegoNowa literatura – nowametodologiaKonferencja, która odbyła się 17 i 18 listopadana Wydziale Filologicznym, miała charakterinterdyscyplinarny. Prelegenci – specjaliściz różnych dziedzin – ukazali zjawiska obecnewe współczesnej literaturze i sztuce dla dzieciz wielu perspektyw.– Pomysł konferencji pojawił się, ponieważksiążka dla dziecka to dzieło wielotworzywowe;to nie tylko język, ale również plastyczneopracowanie. Niektóre książeczki są już nawetdźwiękowe. Strona edytorska jest niezmiernieważna – wyjaśniła prof. <strong>UŚ</strong> dr hab. BernadetaNiesporek-Szamburska w imieniu organizatorekspotkania. Uzupełniając tę wypowiedź, drMałgorzata Wójcik-Dudek dodała, że książkadzisiaj jest nie tylko tekstem do czytania, alewysoko artystycznym projektem, któremunależałoby przypisać nową metodologię poto, aby wyczytać z tej książki sens.Uczestnicy obrad zgodzili się, że podziałna antropologię, kulturoznawstwo czy literaturoznawstwow studiach nad współczesnątwórczością literacką dla dzieci i młodzieżyprzestaje istnieć.– To jest nisza, w której można jeszcze całemnóstwo różnych, bardzo ciekawych rzeczypokazać, a najnowsze metodologie badawczepozwoliły dostrzec cały obszar psychologicznieważnych kwestii – stwierdziła prof. dr hab.Ewa Jaskółowa, po czym dodała: – Dopieroteraz można zobaczyć, jak montowanie i meblowanieświadomości dziecka odbywa się np.poprzez baśń.Tematyka prezentowanych referatów odzwierciedlałaprzyjęte przez organizatorkipluralistyczne spojrzenie na współczesnąliteraturę dziecięcą. Omawiając zarysowującesię w niej nowe nurty, prof. zw. dr hab.Alicja Baluch z <strong>Uniwersytet</strong>u Pedagogicznegow Krakowie zwróciła uwagę na estetykępostmodernistyczną, której przejawami są:ukazywanie bohaterów w karykaturalnymotoczeniu, stosowanie konwencji dalekich odtradycyjnych opisów, eklektyzm formy, intelektualnagra z czytelnikiem czy posługiwaniesię literackim kolażem. Podkreśliła przy tymfakt, że interpretacja tego typu tekstów niejest możliwa bez znajomości klasycznych baśni.Innym punktem odniesienia do literaturydziecięcej było przyjęcie perspektywy genderowej,aby znaleźć odpowiedź na pytanie, jakfunkcjonują w książkach dla dzieci stereotypyw postrzeganiu roli kobiety i mężczyzny.Natomiast prof. dr hab. Zofia Budrewiczz <strong>Uniwersytet</strong>u Pedagogicznego w Krakowiezainteresowała zgromadzonych zagadnieniem


informacje23interpretacji tekstów piosenek hiphopowychna lekcjach języka polskiego.Od kultury do popkulturyPrelegenci nie skupili się jedynie na literaturze.Przedmiotem obrad było także noweopisanie kultury i sztuki. Rozważania nadfunkcją ilustracji w książkach dla dzieci stałysię pretekstem do postawienia pytania, czy sąone jedynym przejawem sztuki współczesnej,przeznaczonej dla najmłodszych odbiorców.Postarały się na nie odpowiedzieć Zofia Dubowska-Grynbergi Magdalena Komornickaz „Zachęty”. Przedstawiły zgromadzonymrealizowane przez siebie projekty, którychcelem jest przybliżenie dzieciom dzieł współczesnychtwórców. Pozostając w kręgu sztukplastycznych, uczestnicy konferencji zwiedziliwystawę prac Jerzego Skarżyńskiego przygotowanąprzez Centrum Scenografii PolskiejMuzeum <strong>Śląski</strong>ego. W dalszej części obradwygłoszone zostały referaty ukazujące różnezjawiska kształtujące świadomość młodegoodbiorcy. Prelegenci podzielali stanowisko,że trudno dziś mówić o wyraźnym podzialena kulturę wysoką i niską. Stąd też omawianozarówno kwestie związane z krytyką literackąwobec książek o Harrym Potterze, jak i możliwościkształtowania młodej publicznościliterackiej poprzez massmedia. Zwróconouwagę na sposoby wykorzystywania motywówbaśniowych w popularnych kreskówkachdla dzieci, a także na problemy dotyczącepercepcji przez dzieci filmów 3D. W trakcieobrad skupiono się też na relacjach pomiędzyksiążką a jej adaptacją filmową czy grą komputerową.Autorka referatu poświęconego tejtematyce, mgr Małgorzata Wojciechowska,wyraziła pogląd, że należy wsiąść do pociągutechnologicznego i przybliżyć kulturę młodymgraczom.Perspektywy na przyszłośćNa pytanie o to, w jakim kierunku będziesię rozwijała literatura dla najmłodszych odbiorców,prof. Bernadeta Niesporek-Szamburskaodpowiedziała: – Na szczęście nie majednego kierunku, jest ich bardzo wiele – tak,jak wiele jest nowych tytułów. Rzeczywiście,zalewa nas bogactwo literatury kierowanej dodzieci. Nie każda, oczywiście, jest literaturąwspaniałą i taką, jaką byśmy polecały rodzicom,gdyby zechcieli nas o to zapytać. Jeślichodzi o estetykę i o zawartość semantyczną,to jest wiele takich tekstów, które niewiele zesobą niosą. Na szczęście my się zajmujemy tądrugą częścią – równie wielką, równie bogatąi właśnie wielokierunkową. Na zakończeniedodała: – Dziecko jest specyficznym odbiorcą,chyba najbardziej wymagającym i dobrze, żetwórcy to zauważyli. •Olga Witekfoto: Jagoda WierzbińskaZespół Szkół nr 10 w Zabrzu aktywnie uczestniczy w projekcie „Partnerzyw nauce”, który umożliwia uczniom i nauczycielom czynną współpracęz <strong>Uniwersytet</strong>em <strong>Śląski</strong>mMłodzi z pasjąTo naprawdę ciekawa przygoda, w czasie której świat uczelni wyższej przestaje być obcy.Można rozwijać swoje zainteresowania, przygotować się do świadomego wyboru kierunkustudiów, a w konsekwencji – pracy zawodowej.Projekt <strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>ego cieszy sięw naszej szkole dużym zainteresowaniemi możemy z całą odpowiedzialnością stwierdzić,że już przyniósł uczniom wymierne korzyści.Zapewnia m.in. udział w trzydniowychwycieczkach oraz tygodniowym obozie naukowym,podczas którego młodzież poszerzaswoje horyzonty, poznaje uczniów i nauczycieliz innych szkół. Młodzi ludzie przekonująsię, że wielu ma podobne problemy – częstonie wiedzą, jaką rolę chcą odegrać w dorosłymżyciu. Projekt „Partnerzy w nauce” staje sięw tym wypadku bardzo pomocny.Przedsięwzięcie trwa trzy lata, podczas którychuczniowie przygotowują się do świadomegouczestnictwa w życiu społecznym. Zajęciaprowadzone są nowoczesnymi metodami pracy,przy wsparciu różnego rodzaju specjalistów,w świetnie wyposażonych pracowniach – częstoszkoły macierzyste nie zapewniają takichwarunków. Takie lekcje są inspiracją dla naszychnauczycieli i uczniów, którzy zaproponowalijuż po raz drugi, dla miejscowej społecznościmłodych ludzi, Noc Nauki. Tegoroczneprzedsięwzięcie cieszyło się jeszcze większąpopularnością niż pierwsza edycja. Opróczprzeprowadzania różnego rodzaju eksperymentów,młodzież mogła rywalizować w zajęciachsportowych: tenisie stołowym, piłce nożnej,ręcznej, koszykówce czy siatkówce. TakieGościem Festiwalu Nauki i Sportu była m.in. prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik#4imprezy, organizowane pod osłoną nocy, kiedyszkoła zwykle jest zamknięta, to niezapomnianeprzeżycie dla uczniów – to nauka w pełnymtego słowa znaczeniu, a co najważniejsze – dobrowolna.Młodzież chętnie uczestniczy w zajęciach,podczas których wszystkiego możnadotknąć i spróbować. Nauczyciele i uczniowieuczestniczący w projekcie „Partnerzy w nauce”przygotowali wiele praktycznych lekcji. Możnabyło zobaczyć na żywo sekcję serca i jego budowę,obserwować „fizykę wokół nas”, zabawić sięw układanie figur matematycznych z różnychmateriałów oraz poznać sztukę Polski i Europypo II wojnie światowej. Ciekawa okazała sięrównież prelekcja pt. „Najważniejsza jest w życiupasja”, dotycząca kobiety niezwykłej – MariiSkłodowskiej-Curie.Na pewno pasji nie zabrakło Irenie Bacz,Wirginii Tomczyk i Marii Przybyłowicz oraznauczycielom wychowania fizycznego. Bezich pracy i zaangażowania takiej Nocy Naukiby nie było. Warto dodać, że w Festiwalu Naukii Sportu uczestniczyła również prezydentZabrza Małgorzata Mańka-Szulik i zastępcanaczelnika Wydziału Oświaty Ewa Wolnica.Mamy nadzieję, że to nie ostatnia taka noc,podczas której pojawiają się światłe umysły:„mądrość bowiem jest cenniejsza niż koralei żadne klejnoty jej nie dorównują”. •Beata Wyrzykowska-Piesik


24wydarzenia8 listopada ubiegłego roku odbyła się uroczystość wręczenia dyplomów najlepszym absolwentom rocznika 2010/2011Kurs na szerokie wodyMimo tego, że uroczystość wręczania dyplomównajlepszym absolwentom kolejnychroczników studiów w Uniwersytecie <strong>Śląski</strong>mma charakter cykliczny, trudno myśleć o niejw kategoriach rutyny. Za każdym razem wyróżnianesą bowiem osoby, które w pracy nadwłasnym rozwojem oraz wysiłkach na rzeczAlma Mater stawiały akcenty na nieco innepola. Dynamicznym zmianom ulega też otoczenie,uwzględniając w sposób szczególnytrwające reformy szkolnictwa wyższego. Jednowszakże, jak zauważył prowadzący galę prorektords. kształcenia prof. <strong>UŚ</strong> dr hab. CzesławMartysz, pozostaje niezmienne – <strong>Uniwersytet</strong><strong>Śląski</strong> od lat cieszy się pozytywną opinią organów,czuwających nad kształceniem wyższymw Polsce. Stąd też dyplomy absolwentów tejuczelni mają niebagatelną wartość.Gratulując nagrodzonym, JM Rektor <strong>UŚ</strong>prof. zw. dr hab. Wiesław Banyś wskazywał, żerolą uniwersytetu jest kształtowanie światłychpostaw, umożliwiających Polsce łagodne przejścieprzez zawieruchy polityczne, gospodarczeczy ideologiczne. Zdaniem JM Rektora, pozostajemieć nadzieję, że znaczna i niezwyklewartościowa aktywność, jaką honorowani absolwenciwykazywali w trakcie studiów, przełożysię na przekazywanie ich wiedzy, postawi umiejętności dalej. – Wbrew malkontenctwuprzedstawianemu w mediach, kierujmy się słowamiWoltera, który polecał, by każdy uprawiałswój mały ogródek, robiąc to wszystko, cozrobić może – zakończył prof. Banyś.Listy rekomendacyjne i gratulacyjne powędrowałydo osób wyróżniających się nie tylkowyśrubowaną średnią ocen i znakomitymmagisterium, ale i, a może przede wszystkim,świetnymi osiągnięciami „ponad to”. Gratulacjeprzyjmowali zatem laureaci ogólnopolskichkonkursów naukowych i artystycznych, animatorzydziałań kół naukowych i samorządówstudenckich, aktywni członkowie prestiżowychtowarzystw naukowych, organizatorzyzawodów sportowych i festiwali nauki, studencizaangażowani we współpracę z ośrodkamizagranicznymi, redaktorzy portali tematycznychczy wreszcie osoby pracujące dla innychjako wolontariusze, m.in. w ramach poradniprawnych czy psychologicznych.W imieniu nagrodzonych głos zabrała absolwentkasocjologii Anna Orska, kierującszczególne słowa podziękowania dla rodzicówi wykładowców: – Jak wiadomo, w życiustudenta bywają różne momenty, a to właśnieosoby z otoczenia domowego i akademickiegomusiały dzielnie znosić również te niecofoto: Tomasz Okraskagorsze. – Ania podkreśliła, że zebrani w auliabsolwenci występują jako reprezentanci rocznika,bo tak naprawdę każda osoba odbierającadyplom <strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>ego symbolicznieodciska swoją dłoń na niedawno otwartej naulicy Bankowej Alei Gwiazd.Absolwentom gratulowali liczni goście uroczystości.Wiceprezes Regionalnej Izby GospodarczejTomasz Zjawiony wskazał na nichjako tę grupę, która będzie rozchwytywanaprzez pracodawców (w tym przedsiębiorcówobecnych na sali), wyłapujących, niczym piłkarscymanagerowie, najlepszych zawodnikówna boisku. Wiceprezydent Katowic MarcinKrupa podkreślał, iż wyróżnieni wychodząz uczelni z podniesionymi głowami i zachęcałich do pozostania w Katowicach. Natychmiastz podobnym apelem zareagował przedstawicielUrzędu Miasta Sosnowca.Gościem honorowym gali był Bartosz Konopka– reżyser, uhonorowanego w 2010 rokunominacją do Oscara za najlepszy krótkometrażowyfilm dokumentalny, Królika po berlińsku,absolwent reżyserii na Wydziale Radiai Telewizji <strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>ego. – Mimo żeprzewinąłem się przez tyle szkół, tylko <strong>UŚ</strong> sięo mnie upomniał – mówił Bartosz Konopka– stoję tu dziś, mając świadomość, że historiaw znaczący sposób zatoczyła koło, bo wracamdo ważnych stron, tematów, do uczelni, naktórej tyle się wydarzyło. Reżyser w sposóbszczególny dziękował dziekan Wydziału Radiai Telewizji prof. dr hab. Krystynie Doktorowiczoraz wybitnym wykładowcom, którzystworzyli mu twórczą atmosferę studiów. –<strong>Uniwersytet</strong> <strong>Śląski</strong> dał mi inne spojrzenie naświat, umiejętność głębokiego zaglądania ludziomw oczy, szukania prawdziwych uczući emocji – zakończył gość honorowy.Zamykając uroczystość, JM Rektor nawiązałdo koncepcji reformowania szkolnictwawyższego, stwierdzając, że to my powinniśmydecydować o sobie, nigdy zaś ograniczeniabudżetowe nie powinny wpływać nawolność naszych wyborów. Za błąd uznałprzestawianie kształcenia uniwersyteckiegona tory zawodowego zamiast ogólnoakademickiego,ponieważ współcześnie istotniejszejest nabywanie umiejętności, które pozwoląodnaleźć się w każdej możliwej sytuacji wewspółczesnym świecie. Zapewniając nagrodzonych,że z dyplomami potwierdzającymiznakomite osiągnięcia drzwi pracodawcówstaną przed nimi otworem, JM Rektor podkreślił,że <strong>Uniwersytet</strong> <strong>Śląski</strong> zawsze pozostanieprzystanią dla swoich absolwentów, do którejmogą wracać na dobre i złe.Teraz jednak – jak spuentowała swoją wypowiedźAnna Orska – czas zmierzyć się z życiempo studiach, już bez drugich i trzecichterminów i pomocnych pań z dziekanatu. •Tomasz OkraskaGościem honorowym gali był reżyser Bartosz Konopka – absolwent Wydziału Radia i Telewizji im. KrzysztofaKieślowskiego


Wspomnienia Andrzeja Zydorowicza, absolwenta Wydziału Filologicznego <strong>UŚ</strong>Zydorowicz! Wyłączcie to już!losy absolwentów25Pamiętam ten uczelniany rozgardiasz.Zacząłem studia w Wyższej Szkole Pedagogicznej,w 1961 roku. Uczelnia znajdowała sięw Katowicach, jeszcze w starym budynku przyul. 1 Maja. Na pewno z języka starocerkiewnosłowiańskiegoegzaminował mnie profesorKazimierz Polański. Odpowiedziałem na zadanepytanie, po czym profesor zapytał, czychcę zdawać na czwórkę. Niesiony ambicją,mówię: ależ oczywiście! Dostałem więc pytanieo jery, powiedziałem cztery słowa. <strong>Prof</strong>esorPolański przerwał mi, mówiąc: niech siępan cieszy, że ma pan dostateczny. Do dziśnie wiem, co takiego palnąłem. Gdyby od tegopytania zaczął, pewnie bym nie zdał.Potem zostałem wciągnięty w otchłańdziennikarstwa w Polskim Radiu Katowice.Byłem wtedy na czwartym roku polonistyki.Wolałem być jednak panem redaktoremniż panem magistrem. Zaniedbałem studiai dopiero po kilku latach postanowiłem napisaćpracę magisterską. W międzyczasieWyższa Szkoła Pedagogiczna przekształciłasię w <strong>Uniwersytet</strong> <strong>Śląski</strong> i na seminarium doprofesora Edwarda Polańskiego jeździłem jużdo Sosnowca. W podobnej sytuacji był teżtłumacz, literat i poeta, Feliks Netz, którystudiował razem ze mną i także pracowałw Polskim Radiu. Pewnego dnia obaj podjęliśmydecyzję, że tę pracę magisterską jednaknapiszemy. Potem w radiu, gdzie są takie rozleglekorytarze, wołaliśmy głośno do siebie:„Halo! Panie magistrze! Może pan pozwoli!”.Mieliśmy z kolegą satysfakcję, że możemy takdo siebie wołać.Moja żona również studiowała polonistykę.Pierwszy raz zauważyłem ją podczas inauguracjiroku akademickiego. Ja byłem na czwartymroku, ona na pierwszym. Polonistyka tobył babiniec, na stu dwudziestu studentówprzypadało nas czternastu, a ukończyło sześciuczy siedmiu. A mimo tego zauważyłem jąw tłumie. Po inauguracji ja, facet ze starszegoroku, prowadziłem spotkanie informacyjne,mówiłem o działalności ZSP. Tam ją spotkałemjeszcze raz. W ten sposób trafiło na siebiedwoje polonistów i coś zaiskrzyło.Byłem bardzo aktywnym uczestnikiem życiastudenckiego, zawsze mnie ciągnęło domikrofonu, kabaretu, występów. W akademikuprzy ul. Franciszkańskiej w Katowicach--Ligocie prowadziłem Akademicki PrzeglądSportowy. Pamiętam transmisję z TurniejuTenisa Stołowego: Katowice kontra PolitechnikaŚląska. Miałem magnetofon Tesla, któryważył chyba ze czterdzieści kilogramów. W tlefoto: Małgorzata KłoskowiczAndrzej Zydorowicz jest znanym dziennikarzem i sprawozdawcą sportowym#4słychać było: pyk, pyk, pyk, pyk…, a ja mówiłem,co się dzieje. Jak to puściliśmy przezradiowęzeł, to po godzinie czy dwóch chłopcywybiegali na korytarz i krzyczeli: „Zydorowicz!Wyłączcie to już!”. A mnie to nie przeszkadzało– byłem zachwycony, bo przeprowadziłempierwszą transmisję z „ping ponga”.W radiu zaczynałem jednak od aktualności.Pamiętam, jak zlecono mi przygotowanieaudycji o robotniku, o świetnym przodownikupracy, który jest jednocześnie złą postaciąw swoim środowisku. Jej tytuł brzmiał: „Dwaoblicza Janusza W.”. Poszedłem do „Elewatora”na ul. Warszawską, ale kto się przyzna,że jest łobuzem? Termin audycji się zbliżałi nie wiedziałem, co zrobić. Miałem przecieżprzyjaciela literata, Feliksa Netza! Wziąłemmagnetofon, poszedłem do niego do domui on zagrał mi Janusza W., a zrobił to tak przekonująco,że audycja została wysłana do Warszawy,do programu ogólnopolskiego. Myśmysię z Felkiem nigdy nie przyznali. Zadanie byłofikcyjne, więc się dostosowałem. Realia zostaływięc zachowane.Ówczesny dyrektor radia, Zdzisław Rembiesa,przekonał mnie potem jednym zdaniem,żebym przeszedł do redakcji sportowej. Domnie to dotarło. Pierwsza transmisja to byłapróba: mecz Ruch Chorzów – Pogoń Szczecin.Kiedy Ruch atakował, słowa same się układały.Drugą połowę komentował Roman Paszkowski,już na antenę. Mój materiał przesłuchanoi stwierdzono, że jestem gotowy. Objąłemdyscypliny po Janie Ciszewskim, który zacząłpracować w telewizji. Brałem wtedy Teslę, jużdwudziestokilogramową, i przygotowywałempiętnaście transmisji z hokeja na lodzie na próbę.Dużo zawdzięczam wspomnianemu dyrektorowi.To on widział we mnie sprawozdawcę.Teraz, po latach, wiem, że czuwał nade mnąrównież Roman Paszkowski. Bardzo mądrzemnie prowadził. Podejrzewam, że parę razyzasugerował, żeby właśnie mnie wysłali namecz zamiast niego.Ja jestem jak Gerard Cieślik. On zawszepozostał wierny Ruchowi Chorzów, ja – Katowicom,mimo pokus przeniesienia się doWarszawy. Zaprzyjaźniłem się też z JanemMiodkiem, kibicem Ruchu Chorzów. Częstodo niego dzwoniłem, kiedy miałem jakieś wątpliwościjęzykowe. Do dziś mam taką książeczkę,jak wymawiać poszczególne litery, dyftongi,spółgłoski w językach obcych, chociażi z tym bywało czasem zabawnie. Na przykład,w języku holenderskim „g” wymawia się jak„h”, „oe” jak „u”. Był taki bramkarz, któregonazwisko pisało się: de Goey. Zastanawiałemsię, jak to zrobić, żeby nie brzmiało niecenzuralnie,przeczytałem więc [de hej].Nie byłem łatwym studentem, ale dużą satysfakcjesprawiło mi to, że dostałem dyplom<strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>ego. Nie żałuję włożonegowysiłku.•Notowała: Małgorzata Kłoskowicz


26patronat medialnyOd 19 do 26 listopada w Katowicach odbywała się trzecia edycja Festiwalu Kultury AbsurdalnejAbsurdalia 2011Tegoroczna edycja święta absurdu objęła swoim zasięgiem 8 przeglądów, stanowiących trzon festiwalu, a także wydarzenia towarzyszące(warsztaty taneczne, tramwajadę – Tram Party, Złombole, Absurdalną Grę Miejską) oraz podsumowującą festiwal Galę Rozdania Nagródi XX Urodziny AEGEE Katowice. Koordynatorami projektu byli Ewa Bieniasz i Łukasz Krawiec.foto: Łukasz KrawiecOd pierwszej edycji Festiwalu ślimak jest symbolem AbsurdaliówZ nadesłanych zgłoszeń jury wyłoniło artystów,którzy otrzymali szansę i możliwośćprzedstawienia swojej twórczości na żywo,podczas festiwalowych przeglądów. Zarównoorganizatorzy – AEGEE Katowice, jak i samijurorzy – m.in. Dariusz Wiktorowicz, MateuszDamięcki, Michał Kempa, Kabaret Kałasznikof,Brain Surgery, Michał Łukowicz, bylizdumieni wysokim poziomem artystycznymwystępów i różnorodnością podejścia do tematykiabsurdu, co nierzadko stanowiło nielada dylemat w wyborze laureatów. Dlategoteż, prócz pierwszych miejsc, zdecydowanosię przyznać wiele wyróżnień.Przegląd filmowy udowodnił ogólnopolskiezainteresowanie tematyką absurdu. Produkcjekrótkometrażowe, niezwykle bogate w zwrotyakcji, zadziwiające i inspirujące zarazem, bawiącedo łez czy skłaniające do chwili refleksji,prezentowali młodzi, obiecujący reżyserzyz całej Polski – od Szczecina aż po Górny Śląsk.Różnorodność gatunków i zaproponowanychw nich perspektyw ukazała, jak inspirującyi wieloraki w podejściu może być absurd.Kabarety – silna i prężnie rozwijająca sięw Polsce od kilku lat forma rozrywki – i tymrazem nie zawiodły. Sceną zawładnęły grupymęskie, żeńskie, mieszane, soliści. Miejsce pochodzeniakabaretu (m.in. Białystok, Szubin)nie miało tu żadnego znaczenia – liczyły siębowiem emocje, jakich widownia mogła doświadczyćpodczas kontemplacji ukazanychw absurdalny sposób sytuacji dnia codziennego,dylematów i wynikających z nich decyzjioraz postaw życiowych.Również przegląd muzyczny sprostał wysokopostawionej poprzeczce. Różnorodnośćgatunków na scenie, rozmaitość akordów, tonacjii rytmów, wielorakość użytych instrumentówsprawiły, iż przegląd z każdą minutąnabierał tempa i zaskakiwał nawet najbardziejwymagających koneserów. Całe spektrum prezentowanychstylów ukazało i tym razem, jakciekawa w interpretacji i odbiorze może byćpozytywna strona absurdu.Sala wypełniona po brzegi potwierdziła,że slam poetycki cieszy się dużą popularnościązarówno wśród młodzieży, dorosłych, jaki ludzi starszych. Któż z nas nie ma w sobiepierwiastka poety? Jeśli dodatkowo publicznośćmiała okazję sprawować rolę jury, efektnie mógł być inny. Każdy otrzymał szansę wybraniazwycięzcy zgodnie ze swoim gustem,upodobaniami literackimi i sympatią, jakąwzbudzili uczestnicy przeglądu. W ten jakżedemokratyczny sposób, zwyciężyła osoba, którawywarła największe wrażenie, zaskoczeniei zdumienie zarazem.Przegląd taneczny przybrał postać prawdziwegowidowiska tworzonego wraz z publicznością.W tym dniu swoje zdolności tanecznezaprezentowali uczestnicy, gościnnie występującyzespół tańca irlandzkiego oraz samawidownia, chętnie bawiąca się na parkieciepod wodzą genialnie prowadzącego przeglądwodzireja. Poprzez zabawne i niewyobrażalniedziwne choreografie znanych przebojówzafundował wszystkim doskonałą zabawęi uśmiechy na twarzach.Mateusz Damięcki i Dariusz Wiktorowiczdługo nie mogli wyjść z podziwu, jak wysokipoziom zaprezentowały grupy teatralne.Z uwagą śledzili każdy moment występów,a ich wrażenia estetyczne rosły w miarę wystawianiakolejnych sztuk. Sami przyznali, że to,co zobaczyli, napawa ich dumą i wiarą w wielkirozkwit teatru absurdu w realiach naszej rzeczywistości.Wystawa fotografii i prac plastycznych dałaorganizatorom namacalny dowód na to, że absurdw sztuce jest pojęciem niezwykle pojemnymi może być ukazywany w wielu różnychperspektywach. Nadesłane prace podejmowałynajróżniejsze tematy i ukazywały całą gamęmożliwości przedstawienia absurdu dotyczącegowydarzeń oraz sytuacji rzeczywistych,jak i scen zupełnie wyimaginowanych w wyobraźnitworzącego.Lista laureatów wyłonionych w poszczególnychprzeglądach została ogłoszona podczasuroczystej Gali Rozdania Nagród, wieńczącejcały Festiwal Kultury Absurdalnej Absurdalia2011 i rozpoczynającej XX Urodziny AEGEEKatowice. Wydarzenie poprowadził MariuszKałamaga (uczestnik I edycji), a oprawę muzycznązapewnił zespół Curly Heads. Wspólnekrojenie tortu, symboliczna lampka szampanai „Sto lat” dla AEGEE Katowice dopełniły tradycjii rozpoczęły wspólne świętowanie.Dziękujemy wszystkim patronom honorowym,medialnym oraz partnerom za włączeniesię w promowanie idei pozytywnego absurduw życiu codziennym i serdecznie zapraszamyna naszą stronę na Facebooku www.facebook.com/festiwal.absurdalia, gdzie udostępniamym.in. listę zwycięzców oraz zdjęcia z przebiegucałego Festiwalu. •Katarzyna PniakWiceprezydentds. PR AEGEE Katowice


Wróć dorozmowyMija kolejny rok, choć akurat w tym rokutrudno się zorientować, że czas przemija.Zazwyczaj zmiana roku kojarzyła się z długimi,zimowymi wieczorami…Wieczory są długie, to prawda, tyle, żezimy jakoś nie widać. Wiem, że to ryzykownepisać, iż czegoś nie ma – z uwagi naproces produkcyjny ,,GU” może się zdarzyć, że gdy Państwo czytająte słowa, wokół szaleją zamiecie, gołoledź pokrywa drogi, a przezzaspy nie można się przebić. I pełno zbójców na drodze, jakby dodałwieszcz (tylko teraz nie ma to sensu, ponieważ trudno znaleźć powód,dla którego zbójcy mieliby marznąć po zagajnikach i zaułkach, skoronikt, kto zdrów na umyśle, nie zaryzykuje wyjścia w taką pogodę.Nawiasem mówiąc, zawsze mnie to zastanawiało, dlaczego ludzieprzestrzegają przed chodzeniem po ustronnych miejscach, bo tamktoś się może czaić – wszak jeśli miejsce jest ustronne, to złoczyńcamusiałby być niespełna rozumu, żeby tam czekać na potencjalnąofiarę).W drugiej połowie grudnia, kiedy powstawał niniejszy tekst, nic niezapowiadało nagłego oziębienia, już raczej nawet sceptyczni dotychczaskrytycy wizji globalnego ocieplenia zaczynali się ,,łamać” i dopuszczaćmyśl, że coś może być na rzeczy z tymi zmianami klimatu. Co prawda,felietonyw okolicy nie widać ,,cielących się” lodowców, ale nie widać też śniegu,który zazwyczaj już tu był o tej porze.Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma… Skoro nie maśniegu, to zamiast wywijać na nartach ekwilibrystyczne figury (co niejest łatwe, a teraz, po wprowadzeniu przepisów regulujących gęstośćzaludnienia stoku, na pewno będzie jeszcze trudniejsze. No chyba, żenie będzie śniegu i sprawa się w naturalny sposób rozwiąże), trzebausiąść przy herbacie – najlepiej z konfiturą, a przynajmniej z cytrynąi miodem – i, zgodnie z przesłaniem widniejącym od początkubieżącego roku akademickiego obok rektoratu, wrócić do rozmowy.Wymowa dzieła Jeana Michela Alberoliego teraz ma szansę stać sięwyrazista, jak nigdy dotąd. Czy może być zajęcie bardziej inspirujące,bardziej relaksujące i bardziej przyjemne niż rozmowa? Proszęspróbować!Podczas jednej z takich rozmów, które toczymy z przyjacielem, zazwyczajna tematy różne – jak w życiu, nie można się skupiać tylkona jednym aspekcie – usłyszałem dowcipną historyjkę. Nie mogę siępowstrzymać przed jej zacytowaniem. Zapewne feministki poczująsię urażone, ale jednak brnę… Historyjka składa się z trzech pytań, naktóre padają po trzy odpowiedzi. Pierwsze pytanie brzmi: co każdakobieta ma? Odpowiedzi są następujące: rację, zdolne dzieci, męża--idiotę. Drugie: a czego nie ma? Nie ma czasu, nie ma pieniędzy, nie masię w co ubrać. I wreszcie trzecie: a co kobieta potrafi zrobić z niczego?Sałatkę, kapelusz i… awanturę małżeńską.Jeśli się Państwu takie poczucie humoru nie podoba, to proszę wymyślićcoś innego. W końcu przyszła pora długich wieczorów i trzebawrócić do rozmowy. •27Co zrobićz żonami?Powoli, bo powoli, ale zaczynamyodzyskiwać dzieła sztuki, zabrane kiedyś„na pamiątkę” przez „turystów”, którzyw 1939 roku odwiedzili nasz kraj za pośrednictwembiura podróży „SS-KommandoPaulsen”. W ciągu dwóch ostatnich latwróciły do Polski obrazy: Gersona, Matejki,Fałata, Wyczółkowskiego; odzyskaliśmy „Pomarańczarkę” Gierymskiego,wystawioną przez dom aukcyjny Eva Aldag i XIII wieczny rękopis„Liber de natura rerum” wprost z Sotheby`s. Pomyślnie też zakończonopertraktacje dotyczące zwrotu portretu Jana III Sobieskiego(Auktionshaus City Nord). Dzieła te wracają do naszych muzeów, jakoże wymierają „turyści”, a ich spadkobiercy wystawiają odziedziczonedzieła na aukcje, często pewnie nawet nie domyślając się okoliczności,w jakich dobroduszny dziadziuś „nabył” owe cuda. Przypominam, żepamiątkarska pasja to, skromnie licząc, 516 tys. zrabowanych dziełsztuki, w tym wiele pochodzących z prywatnych kolekcji. Te raczej sąjuż nie do odtworzenia. Cóż, nie każdy może mieć w rodzinie swojegoZdrojewskiego. Pogody dla kolekcjonerów nie ma w Polsce od dawna.Wojna przerwała naturalny ciąg budowania kolekcji, oparty na pokoleniowejsztafecie. PRL też dołożyła swoje. W małych klitkach z ciemnąnorą, zwaną na wyrost kuchnią, trzeba było ograniczyć kolekcjonerskiepasje do zbierania szpilek z kolorowymi łebkami (był taki kolekcjoner),co zadaje kłam insynuacjom, jakoby do takiego np. M2 zamieszkałegoprzez dwupokoleniową rodzinę, psa i dwa rowery, nie można byłowetknąć nawet szpilki.Pamiętam z tych lat porady dla miłośników sztuki. Autor sugerował,by zamiast obrazów (które mogłyby zasłonić estetyczną matę słomianąz przyczepionymi doń pudełkami po papierosach), zbierać pocztówkowereprodukcje dzieł sztuki, co zajmuje znacznie mniej miejsca.Wszystko to jednak drobiazg. Prawdziwy dramat kolekcjonera to…żona! Zbieracze w ogóle nie powinni się żenić. Każda kolekcja w domuto dla żon: rupiecie, graciarnia i ewidentna przyczyna permanentnegobałaganu. I nie chodzi tu wcale o hobbystów gromadzących: dzwonykościelne, latarnie uliczne czy zabytkowe muszle klozetowe. Wystarcząksiążki. Dla wielu żon książki, owszem, może i ożywiają mieszkanie, aleczemuż ten mąż-idiota nie ustawi ich zgodnie z kolorystyką okładekalbo chociaż według formatu? Kością niezgody stają się, oczywiście,półki. Idealne miejsce dla serwisu z Ćmielowa, talerzy z Włocławkai kieliszków z Krosna. Kiedy już trzykrotnie padnie argument rychłegorozwodu – „jeśli coś z tym nie zrobisz” – a mąż nadal swoje, żonyzaczynają stosować podstępną, przebiegłą, partyzancką metodę walki.– Pieseczku, przecież nie będzie to przeszkadzało twoim książeczkom,jak postawimy obok na półeczce małą doniczuszkę z prymulką i tenniewielki wazoniczek – pamiętaj, że to prezent od twojej mamy. Chybanie będziesz takim wyrodnym ojcem, żeby nie znalazło się miejsce nazdjęcia naszego Krzysia? O, tu rameczka z Krzysiem na pierwszej komunii,tu Krzysio na balu maturalnym, a tutaj na wycieczce w Paryżu.Prawda, że pięknie? (Przy okazji, polecam internetowy felieton JackaDehnela „Współlokatorzy książek”). – Stefan, Stefan, nie rób takiejminy. Przecież ta figurka sikającego chłopczyka, którą dostaliśmy odIwonki, idealnie pasuje do Potopu i do Ogniem i moczem.Faszyzm udało się jakoś zdławić. Standardy mieszkań pozwalająjuż na takie luksusy, jak wanna ustawiona poziomo. Ale co z żonami?Jeśli za pomocą ustępstw i godnych pożałowania kompromisów udałonam się stworzyć jakiś mały azyl i coś, co od biedy można nazwać biblioteką,to pamiętajmy o ostrzeżeniu Angeli Merkel, jakiego udzieliław Bundestagu wszystkim mężom: „Pokój, jakim się cieszymy (…) niejest dany raz na zawsze”. Pora pomyśleć o piwnicy. •#4


28 informacje20 października 2011 r. w Zabrzu odbyła się konferencja naukowa, zorganizowana przez Centrum Edukacji Ekologicznejprzy Miejskim Ogrodzie Botanicznym w Zabrzu i dwie Katedry <strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>ego – Ekologii oraz PsychologiiSpołecznej i ŚrodowiskowejCo z tą przyrodą?Co z tym człowiekiem?Celem nadrzędnym konferencji była refleksja nad stanem planety, przyrody i człowieka, rozpoznanie kierunków rozwoju cywilizacjii związanych z nimi zagrożeń w skali globalnej i lokalnej. Taka refleksja w obecnych czasach wydaje się kluczowa, bowiem – zgodniez ocenami badaczy – trzy spośród dziesięciu kluczowych czynników środowiskowych, których zaburzenie, ich zdaniem, zniszczy środowiskobezpowrotnie, nie mieszczą się już w granicach bezpieczeństwa.Doktora:Kondycja ziemskiego ekosystemu stanowipodstawę rozwoju ludzkiej cywilizacji w jejróżnorodnych przejawach. W ostatnich latachukazuje się coraz więcej poważnych opracowań,głoszących schyłek takiej cywilizacji, jakąznamy.Niecodziennym, ale jakże skutecznymi obiecującym okazało się połączenie dwóchspojrzeń na problemy naszej planety: perspektywybiologicznej i psychologicznej.W programie wydarzenia znalazły się m.in.wykłady naukowców z <strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>ego:prof. <strong>UŚ</strong> dr. hab. Piotra Skubały, dr. RyszardaKulika, dr. hab. Adama Rostańskiego,dr Teresy Sikory i mgr Agaty Diec, wzbogaconeo wystąpienie dr. Jerzego Parusela,dyrektora Centrum Dziedzictwa PrzyrodyGórnego Śląska. W drugiej części konferencjiodbyła się debata panelowa pt. „Co nam dzisiajnajbardziej zagraża?”, z udziałem licznejpubliczności. Konferencję zamknęła projekcjafilmu autorstwa dr hab. Anny Orczewskiejz Katedry Ekologii, wyprodukowanego przez<strong>Uniwersytet</strong> <strong>Śląski</strong>.Wykłady wygłoszone podczas konferencjizogniskowane były wokół dwóch podstawowychperspektyw. Pierwsza charakteryzowałasię globalnym spojrzeniem na problemyśrodowiska przyrodniczego oraz kondycjęczłowieka. I tak, Piotr Skubała wskazywał nazagrożenia przyrodnicze, jakie niesie z sobąrozwój cywilizacji. Wśród nich szczególnieniepokojąca jest utrata różnorodności biologicznej.Ryszard Kulik, natomiast, zwróciłuwagę na mechanizmy psychologiczne dotycząceszczęścia, które przyczyniają się donegatywnych zmian zarówno w środowisku,jak i obszarze ludzkiej kultury. W podobnymduchu swoją prezentację przygotowała TeresaSikora, demaskując, momentami w sposób zabawny,przejawy uzależnienia współczesnegoczłowieka od konsumpcji.Druga perspektywa miała charakter rozważańnad zmianami i zagrożeniami w obszarzezjawisk lokalnych. Adam Rostański przedstawiłzmiany, jakie zaszły w środowisku przyrodniczymGórnego Śląska, natomiast JerzyParusel zwrócił uwagę na postawy mieszkańcówśląskiej aglomeracji wobec przyrodyi problemów środowiskowych. Na zakończenieAgata Diec przedstawiła aspekty relacjiczłowieka z przestrzenią miejską, wskazującna źródła potencjalnych zagrożeń dla ludzi.W dyskusji panelowej mówiono m.in.o możliwości wyżywienia rosnącej populacjiludzkiej, pytano również o to, jak ustrzec naszedzieci przed zgubnym wpływem kulturykonsumpcyjnej.W wypowiedziach panelistów bardzo częstopojawiała się konkluzja, że największe zagrożeniewe współczesnym świecie pochodzi odczłowieka. To my zagrażamy sobie najbardziej.Taka konstatacja stanowi prawdziwe wyzwanie.Potrzebujemy bowiem trafnej i rzetelnejdiagnozy obecnego stanu rzeczy, która następniebędzie służyła przedsięwzięciu konkretnychkroków zaradczych, zapobiegającychzagrożeniom.Warto podkreślić docenienie idei konferencjii objęcie honorowym patronatem wydarzeniaprzez wojewodę śląskiego ZygmuntaŁukaszczyka, marszałka województwa śląskiegoAdama Matusiewicza oraz prezydent ZabrzaMałgorzatę Mańkę-Szulik. Konferencjazgromadziła 100 osób reprezentujących różnegrupy społeczne, w tym liczne grono studentów,doktorantów, naukowców <strong>Uniwersytet</strong>u<strong>Śląski</strong>ego. •Ryszard KulikPiotr SkubałaStopnie i tytuły naukoweDr Agnieszka LeonarskaDr Krzysztof GórnyDr Rafał DorozDr Anna BieńDr Marta NadolnaDr Aneta Banaszek-SzapowałowaDr Katarzyna SerafinDr Bogumiła WarząchowskaDr Katarzyna SzopaDr Gabriela BarczykDr Anna BroschDr Monika FraniaDr Hewilia Hetmańczyk-BajerDr Monika GontarskaDoktora habilitowanego:Dr hab. Beata KozłowskaDr hab. Helena SzewczykDr hab. Elżbieta StephanDr hab. Jolanta Lubocha-KruglikDr hab. Gabriela BeslerDr hab. Katarzyna Borzucka-SitkiewiczDr hab. Aniela MatuszewskaDr hab. Justyna SikorskaDr hab. Zbigniew DendzikDr hab. Beata Mazepa-DomagałaDr hab. Mariusz SalamonDr hab. Maciej TramerWydział Matematyki, Fizyki i ChemiiWydział Matematyki, Fizyki i ChemiiWydział Informatyki i Nauki o MateriałachWydział Matematyki, Fizyki i ChemiiWydział FilologicznyWydział FilologicznyWydział Matematyki, Fizyki i ChemiiWydział TeologicznyWydział Matematyki, Fizyki i ChemiiWydział Biologii i Ochrony ŚrodowiskaWydział Pedagogiki i PsychologiiWydział Pedagogiki i PsychologiiWydział Pedagogiki i PsychologiiWydział Matematyki, Fizyki i ChemiiWydział Matematyki, Fizyki i ChemiiWydział Prawa i AdministracjiWydział Matematyki, Fizyki i ChemiiWydział FilologicznyWydział Nauk SpołecznychWydział Pedagogiki i PsychologiiWydział Nauk o ZiemiWydział Matematyki, Fizyki i ChemiiWydział Matematyki, Fizyki i ChemiiWydział Pedagogiki i PsychologiiWydział Nauk o ZiemiWydział Filologiczny


30 informacjeNOWE KSIĄŻKIPrace naukoweFILOZOFIA. Filozofia Kanta i jej recepcja. Red. Andrzej J. Noras,Dariusz BębenHISTORIA. Średniowiecze Polskie i Powszechne. T. 3 (7). Red. JerzySperka, Bożena CzwojdrakSOCJOLOGIA. Górnośląskie Studia Socjologiczne. Seria Nowa.T. 2. Red. Wojciech ŚwiątkiewiczKrzysztof Łęcki: Inny zapis. „Sekretny dziennik” pisarza jako przedmiotbadań socjologicznych (na przykładzie „Dzienników” Stefana Kisielewskiego)LITERATUROZNAWSTWO. Przekłady Literatur Słowiańskich.T. 2, cz. 1: Formy dialogu międzykulturowego w przekładzie artystycznym.Red. Bożena TokarzRomanica Silesiana. No 6: Postcolonialisme et fait litteraire. Ed.Krzysztof JaroszWielkie tematy literatury amerykańskiej. T. 5: Podróże, wędrówki,włóczęgi. Red. Teresa Pyzik, Agnieszka WoźniakowskaJĘZYKOZNAWSTWO. Neophilologica. Vol. 23: Le figement linguistiqueet les trois fonctions primaires (prédicats, arguments, actualisateurs)et autres études. Réd. Wiesław Banyś, textes réunis par AlicjaHajok et Salah MejriKOMPARATYSTYKA LITERACKA i KULTUROWA. Alina Mitek--Dziemba: Literatura i filozofia w poszukiwaniu sztuki życia: Nietzsche,Wilde, ShustermanPRAWO. Problemy Prawa Prywatnego Międzynarodowego. T. 8. Red.Maksymilian PazdanProblemy Prawa Prywatnego Międzynarodowego. T. 9. Red. MaksymilianPazdanPSYCHOLOGIA. Chowanna 2011, R. 54(68). T. 2 (37): Psychologiaa prawo: płaszczyzny teoretyczne i aplikacyjne (związki i różnice). Red.Jan M. StanikNAUKI o ZIEMI. Geographia. Studia et Dissertationes. T. 33. Red.Tadeusz SzczypekNAUKI o MATERIAŁACH. Grzegorz Haneczok: Relaksacje migracyjnew ciałach stałychZAPOWIEDZIPrace naukoweHISTORIA. Wieki Stare i Nowe. T. 4 (9). Red. Sylwester Fertacz,Maria W. WanatowiczETNOLOGIA. Maciej Kurcz: Jak przeżyć w afrykańskim mieście?Człowiek wobec pograniczności oraz procesów urbanizacyjnych w południowosudańskiejDżubieSOCJOLOGIA. Aktywizacja edukacyjna i zawodowa mieszkańcówa jakość życia w miastach peryferyjnych. Red. Adam Bartoszek, UrszulaSwadźbaO pożytkach z badań z dziedziny socjologii i antropologii polityki.Próby refleksji. Red. Jacek WódzLITERATUROZNAWSTWO. Rusycystyczne Studia Literaturoznawcze.T. 21: Kobiety w literaturze Słowian Wschodnich. Red. HalinaMazurek, Beata PawletkoMichał Krzykawski: L’effet Bataille. De la litterature d’exces a l’ecriture.Un texte-lectureFilip Mazurkiewicz: Podróż na Atlantydę. O 1. tomie „Nowej baśni”Teodora ParnickiegoJan Piotrowiak: Namysł i emocje. Studia i szkice o doświadczeniupoetyckim Haliny PoświatowskiejZuzanna Szatanik: De-Shamed. Feminist Strategies of Transgression:The Case of Lorna Crozier’s PoetryEDYTORSTWO. Niedrukowane dramaty Gabrieli Zapolskiej. T. 1:Nerwowa awantura oraz Pariasy. T. 2: Carewicz i Asystent. Red. JanJakóbczyk, wspołpr. Krystyna Kłosińska, Krystyna Gątkowska-Kralkowska,Magdalena Piekara, Jerzy PaszekJĘZYKOZNAWSTWO. Bogactwo polszczyzny. T. 4. Red. JoannaPrzyklenk, Artur RejterIzabela Łuc, Małgorzata Bortliczek: Język uwikłany w ponowoczesnośćDYDAKTYKA. Wiedza o języku w szkole i kompetencje językoweuczniów. Red. Bernadeta Niesporek-SzamburskaPRAWO. Prywatnoprawne instrumenty oddziaływania Skarbu Państwana przedsiębiorców. Red. Rafał Blicharz, Michał KaniaPEDAGOGIKA. Anna Nowak: Zagrożenie wykluczeniem społecznymkobiet niepełnosprawnychNAUKI TECHNICZNE. Dariusz Bochenek: Technologia wytwarzaniai właściwości multiferroikowej ceramiki typu PFNPodręczniki i skryptyJĘZYKOZNAWSTWO. Piotr Czerwiński: Формы личныхимен русского речевого употребления. Обиходно-нетральнеобразования и некторе их производне [Fromy rosyjskich imionwłasnych i ich użycie. Formacje potoczne i niektóre ich pochodne]KULTURA i JĘZYK POLSKI DLA CUDZOZIEMCÓW. BarbaraSerafin, Aleksandra Achtelik: „Miło mi panią poznać”. Język polskiw sytuacjach komunikacyjnych. Wyd. 6. + płyta CD


Wieczór Wigilijny „Nasza kolęda”120 grudnia w auli im. Kazimierza Lepszego w rektoracie <strong>UŚ</strong> odbył sięWieczór Wigilijny „Nasza kolęda”5Życzenia naukowcom, studentom i wszystkim pracownikom <strong>Uniwersytet</strong>u<strong>Śląski</strong>ego złożył JE Abp Wiktor Skworc, metropolita katowicki23Gości przywitał JM Rektor <strong>UŚ</strong> prof. zw. dr hab. Wiesław BanyśPodczas koncertu kolęd wystąpił m.in. Chór <strong>Uniwersytet</strong>u <strong>Śląski</strong>ego„Harmonia” z Cieszyna pod dyrekcją dr Izabelli Zieleckiej-Panek orazsolistka dr Sabina Olbrich-Szafraniec6Spotkanie było okazją do przełamania się opłatkiem i złożenia sobieświątecznych życzeń. Na zdjęciu dziekan Wydziału Teologicznego ks.prof. <strong>UŚ</strong> dr hab. Andrzej Żądło oraz duszpasterz akademicki ks. drMarek Spyra4Atrakcją wieczoru był pokaz laserowy. W tle Zespół SpecjalizacjiRozrywkowej Wydziału Artystycznego <strong>UŚ</strong> z solistami, JoannąMarkowską i Bartoszem Jaśkowskim#4Foto: Agnieszka Sikora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!