12.07.2015 Views

• Nr 29 BELGRAD 2006 • - Polonia-serbia.org

• Nr 29 BELGRAD 2006 • - Polonia-serbia.org

• Nr 29 BELGRAD 2006 • - Polonia-serbia.org

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Kosztunici - budynek Domu Rękodzieła („Etno-kuća”) w stylu regionalnym.Foto J. Pavkovićnych itp., co każda z pań by chętnie miała. Były również propozycjedla panów w postaci haftowanych koszul ze stójką, płóciennychspodni i in. Nieco powyżej, na zboczu wzgórza znajduje się autentycznystary drewniany spichlerz, nazywany „Prodanovićeva magaza”.Architektura tego budynku posłużyła, rzecz oczywista, jako wzórdla architektów do zaprojektowania innych budynków jak, wspomnianawyżej Spółdzielnia, restauracja „Ravna Gora” i budujący sięhotel. W Prodanoviciewej magazie zrobiono wystawę etnograficznąprzedstawiającą wiejską kulturę tej części Szumadji: dawne narzędziapracy, rekonstrukcja ogniska domowego i wnętrza chaty wiejskiej,stare meble, ceramika, stroje, stare ikony itp. Na piętrze magazyulokowana została galeria obrazów mistrza Boży Prodanovicia,który pochodzi z tych terenów. Żeby etno- wrażenia były kompletne,na obiad zaproponowano nam dania wg miejscowej kuchni (pogacze,jagnječa čorba, kupus svadbarski, pasulj prebranac, Karadjordjevašnicla, a na deser palačinke, czyli naleśniki z orzechami), adla rozrywki przygrywali nam młodociani trębacze przewodzeniprzez swojego nauczyciela. Gdyby ktoś chciał tutaj przenocować,miałby do dyspozycji osiedle kilkunastu domków drewnianych, teżwg miejscowych wzorów ludowej architektury (tzw. „vajatów”, tzn.na wzór budyneczków, w których kiedyś mieszkały młode małżeństwa,gdy ojciec zadrugi mieszkał w głównym budynku). Wszystkopachnące świeżym drewnem, czyściutkie i wygodne.Nas jednak droga prowadziła dalej, więc zadowoleni zobiadu zeszliśmy do położonego na dole centrum osiedla. Ciekawe,że nie widziałam tu żadnej zagrody wiejskiej. Serbskim zwyczajemsą one rozrzucone po stokach okolicznych pagórków. W tzw.centrum tylko sklep, cerkiew, 2 długie budynki szkoły i osiedlowejkancelarii i jako siedziba czegoś w rodzaju muzeum. Mianowiciezapalony nauczyciel historyk wykonał własnoręcznie maketę rzeźbyterenowej łańcucha górskiego Suvoboru i okolicznych wzgórz,gdzie w listopadzie 1914 roku miała miejsce słynna Kolubarska Bitwa.Opowiadając nam ciekawie historię tego świetnego zwycięstwawojsk serbskich nad liczniejszymi siłami Austrowęgier, ilustrowałswoją opowieść zapalając żółte i czerwone żaróweczki w makiecie,pokazujące ruchy poszczególnych wojsk. Zasłużony za zwycięstwowojewoda (generał) Żivojin Miszić jest trwałym bohaterem narodowym,na ustach wszystkich pokoleń Serbów.Czekając, jak to zwykle bywa, na maruderów spóźniającychsię do autobusu wstąpiłam, już sama, do pobliskiej cerkiewki.Miała nieco niezwykły wygląd i na pierwszy rzut oka widać było,że nie jest to zabytek. Zupełnie nie nieoczekiwanie, zobaczyłam wewnętrzu coś, co zostawiło na mnie trwałe wrażenie. Mianowicie, naprawo od wejścia pod ścianą znajduje się płyta grobowa, nad grobemumocowana w ścianie tablica z napisem, a nad tablicą dużemalowidło ścienne przedstawiające pana w granatowym garniturze,szarym płaszczu i brązowym kapeluszu na głowie. W rękach trzymamodel tejże cerkiewki. Tak się przedstawił fundator cerkiewki, którykazał się tutaj pochować i namalować na wzór fresków królewskich,czy władarskich „ktitorów” w średniowiecznych monasterach. Wtekście na płycie przedstawia się jako Vojislav Tomović-Ristovacurodzony w 1912 roku w Kosztunicach. W czasie wojny znalazł się wniewoli w Austrii w miejscowości Szpitalj. Po wojnie mieszkał nadalw Austrii, a tą cerkiew poświęconą św. Paraskiewie daruje mieszkańcomKosztunic. „Niech mi Bóg udzieli sprawiedliwej nagrody za towielkie dzieło, które zostało wzniesione na Jego sławę”.Byłam nie tylko zaskoczona tą niezwykłą kompozycją malarską,ale jeszcze bardziej wzruszył mnie napis na tablicy, a w nim słowo„Špitalj”. To słynny Spittal – obóz dla więźniów z Drugiej Wojnyświatowej. Mój Ojciec, oficer Armii Polskiej, po kapitulacji Helu dostałsię do niewoli. Pierwszą wiadomość posłał nam właśnie z miejscowościSpittal. Pisał, jak piękne są wokół góry i gdyby nie niewola,mógłby pomyśleć, że przyjechał do miejscowości wczasowej. Wkrótcejednak został przetransportowany do oflagu Woldenberg (obecnieDobiegniewo w szczecińskiem), gdzie był do marca 1945 roku. I takniespodziewanie w mojej świadomości w obozie Spittal zetknęły siępodobne smutne losy dwojga ludzi, którzy nigdy się nie poznali –jednego z dalekiej polskiej Gdyni i drugiego z małych Kosztunic wserbskiej Szumadiji.Jeśli możecie, odwiedźcie Kosztunice, mimo, że podobno ostatnio,po przymusowym odejściu energicznego dyrektora wiele z walorówturystycznych, które opisałam nie jest już aktualne. Dziwię się, że panPremier pozwolił na to by jego gniazdo rodowe znów podupadło.Joanna Maciejewska-PavkovicKosztunici – cerkiewka św. Paraskiewy, jej fundatorVojislav Tomović-Ristovac oraz napis nadgrobny wcerkwi. Foto J. Pavković

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!