12.07.2015 Views

Grudzień (5MB) - Stowarzyszenie Nasz Dom-Rzeszów

Grudzień (5MB) - Stowarzyszenie Nasz Dom-Rzeszów

Grudzień (5MB) - Stowarzyszenie Nasz Dom-Rzeszów

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Grudzień 2007RADOŚĆ KOLĘDOWANIAPieśni uwielbienia w Boże NarodzenieWiesław ZielińskiAdam PodolskiRadość jest wielkim dobrem.Syn Boży przyszedłdo nas po to, abyśmymieli w sobie Jego radośći aby nasza radość byłapełna (por. J 17, 13). Paradoksem radościjest jednak to, że nie możemy jej sobie zagwarantowaćwłasną mocą. Źródłem radościnie są nasze pragnienia czy stany psychiczne.Jedynym źródłem radości są osoby, które kochamy,oraz miłość, którą od nich przyjmujemyi którą im okazujemy. Nie ma radości bezmiłości. Co daje prawdziwą radość w BożeNarodzenie? Wiara w Boga i uświadomieniesobie Jego miłości ku nam, a która objawiła sięw przyjściu na świat naszego Zbawiciela, JezusaChrystusa. Ona jest źródłem wielkiegodobra.Takim dobrem w okresie Bożego Narodzeniajest wyśpiewana kolęda jako pieśń uwielbienia.Termin kolęda pochodzi od łacińskiegowyrazu calendae, oznaczającego pierwszydzień miesiąca. Po reformie kalendarza dokonanejz inicjatywy cesarza Juliusza Cezara(101 p.n.e. – 44 n.e.) w 45 r. p.n.e. calendaestyczniowe (mensis Januarius) rozpoczynałynowy rok. Pierwsze dni nowego roku obchodzonouroczyście. Rzymianie odwiedzalisię, podczas składania życzeń wymieniali sięprezentami. Noworoczne zwyczaje rzymskiedotarły w VI – VII w. na Bałkany, do Greków,Rumunów, bałkańskich ludów słowiańskich,dalej na Ruś i do Polski.Pierwotnie kolęda byłą pieśnią towarzyszącąodwiedzinom jej warstwa tekstowa obejmowałaformuły powitalne i pochwalne na cześćgospodarzy, życzenia szczęścia i pomyślności.Dopiero później wykształciła się kolęda rozumianajako „pieśń religijna o tematyce związanejz narodzeniem Chrystusa”. W rozwoju kolędy– bożonarodzeniowej pieśni religijnej –znaczącą rolę odegrali przybyli w 1237 r. doPolski franciszkanie, szczególnie pielęgnującykult żłóbka. Przygotowywane przez zakonnikówjasełka od początku przyciągały wiernych,którzy z biegiem czasu zaczęli w nichczynnie uczestniczyć. Polska jest ewenementemna skalę światową pod względem liczbyzachowanych kolęd. W naszym dorobku kulturalnymwraz z pastorałkami jest ich ponad500. Niektóre przypominają uroczyste hymnykościelne, inne – wzruszające kołysanki albowesołe przyśpiewki. Mają archaiczne melodiei słowa, z których część wyszła już z użycia wewspółczesnym języku. Tajemnica ich popularnościto jeszcze jeden sekret tej wspaniałej,cichej nocy...Kolędy, czyli pieśni o tematyce bożonarodzeniowej,zaczęły powstawać prawdopodobniedopiero w XIII wieku. Najstarsze kolędynie różniły się od innych kościelnych pieśni.Słowa były napisane po łacinie, a melodiaprzypominała kościelny hymn. W XVI wiekuzaczęto je tłumaczyć na język polski. Kilka takichnajstarszych kolęd dotrwało do naszychczasów i wciąż je śpiewamy. Najbardziej znanąspośród nich jest „Anioł pasterzom mówił”.Polski tekst z XVI w. jest tłumaczeniem z łacinyśredniowiecznego utworu „Dies est laetitiae”(strofa: „Angelus pastoribus”).Melodiapochodzi z 2 połowy XVII w. Średniowiecznekorzenie („Puer natus in Bethleem” z XIVw.) ma również kolęda „Dzieciątko się narodziło”,przetłumaczona w XVII w. Z XVIIi XVIII wieku pochodzi mniej więcej połowapopularnych kolęd. Wiele z nich ma charakterpełnych ciepła kołysanek. Z tego okresupochodzą: „Lulajże Jezuniu”, „Jezus malusieńki”,„Oj maluśki”. Barok (zwłaszcza wiekXVIII) przyniósł także kolędy z motywamipasterskimi. W sztuce późnego baroku tematykapasterska (tzw. po francusku ęte champętre)stała się modna. Powstały wtedy: „Dzisiajw Betlejem”, „Przybieżeli do Betlejem pasterze”,„Wśród nocnej ciszy”, „My też, pastuszkowie”,„Pasterze mili”.Większość znanych kolęd to dzieła anonimowe,ale niektóre napisali ludzie znani. Autorempopularnej kolędy „W żłobie leży” jestprawdopodobnie Piotr Skarga, prawdziwenazwisko Powęski (1536 – 1612), jezuita, teologi pisarz, pierwszy rektor Akademii Wileńskiej,nadworny kaznodzieja Zygmunta IIIWazy, słynący ze wspaniałych kazań. Kolędę„Bóg się rodzi” napisał natomiast FranciszekKarpiński (1741–1825), sławny poeta. Wydałją drukiem w roku 1792 w śpiewniku „Pieśninabożne”. Jej oryginalny tytuł brzmi „O narodzeniuPańskim”, melodią zaś jest najpopularniejszyówczesny polski taniec – polonez.NOWY WOJEWODAMirosław Karapyta po Ewie DrausBoże NarodzenieW moich dłoniach milczenie,jakby palce chciały uchwycićnastrój świątecznej Ciszy.Czuję dotykObecności,zamierający w śpiewie...Za oknem światugłoszą Gloria aniołowie;do Pana śpieszą Trzej Królowie.Rodzi sięWiersz –w ciszy, w pokorze...Z kolei dziewiętnastowieczna kolęda „Mizernacicha” jest dziełem innego znanego poety,Teofila Lenartowicza (1822–1893). Wydałją drukiem w roku 1849. Fryderyk Chopinoddał hołd kolędom, umieszczając w swoimScherzo h-moll fragment „Lulajże Jezuniu”.Zapamiętaj chrześcijaninie, i nie tylko, żepodstawowym motywem naszej radości jestświadomość obecności w Bożej przestrzeni.Przekonuje nas o tym prorok Sofoniasz: „Pan,twój Bóg, jest pośród ciebie, Mocarz – On zbawi,uniesie się weselem nad tobą, odnowi swąmiłość, wzniesie okrzyk radości, (jak w dniuuroczystego święta)” (So 3,17-18). WiernyBóg pragnie, byśmy zakosztowali prawdziwegowesela w Jego Świętej Obecności.Ks. dr Adam PODOLSKIUniwersytet RzeszowskiMirosław Karapyta nominację od premieraDonalda Tuska otrzymał 29 listopada.Nowy wojewoda podkarpacki jest członkiem PolskiegoStronnictwa Ludowego. Ma 47 lat, jest doktoremnauk humanistycznych w zakresie socjologiii nauczycielem akademickim w PWSZ w Jarosławiuoraz na Uniwersytecie Rzeszowskim. W latach2002 – 2005 był wicekuratorem oświaty w Rzeszowie,a od 2003 r. do 2005 przewodniczącym RadyNadzorczej RARR. Posiada doświadczenie samorządowe– był wicemarszałkiem podkarpackim w IIkadencji Sejmiku Województwa Podkarpackiego.Przed objęciem obecnego stanowiska był radnymsejmiku wojewódzkiego, szefował klubowi PSL.Po nominacji stwierdził: – Z dużym szacunkiemodnoszę się do pracy mojej poprzedniczki. Zaprosiłempanią Ewę Draus, by jej podziękować za to,co zrobiła dla Podkarpacia i omówić najważniejszeproblemy, jakimi się zajmowała. Cieszę się, że przyjęłamoje zaproszenie. Ewa Draus życzyła MirosławowiKarapycie pomyślności i sukcesów w pracydla Podkarpacia. Nowy wojewoda zapowiada teżotwartość na dialog i porozumienie z samorządemwojewództwa, gdzie rządzi PiS. WYDARZENIA OPINIE LUDZIE3


WYDARZENIA OPINIE LUDZIE4Zbigniew DOMINOLUDZIE I SPRAWYAleż ten czas szybko mija! Bo oto za dniparę pożegnamy rok 2007. Leci, leci tenczas, z nikim i z niczym się nie liczy. Dla własnej wygody ludzie odpradziejów próbują go zmierzyć, podzielić na wieki, lata, miesiące, dnii godziny. Kalendarze na tej podstawie układają. Tyle, że nawet tych kalendarzyjednako nazwać i czasowo podzielić im dotąd się nie udało.Przykładu daleko nie szukać – w Polsce liczymy czas według kalendarzagregoriańskiego. Natomiast Żydzi, Muzułmanie czy Chińczycy – głównieze względu na tradycje, kultowe i religijne uwarunkowania – licząi dzielą kalendarzowy czas po swojemu. Ale jak go tam zwał, tak gozwał, a czas i tak robi swoje – upływa bezpowrotnie.Apropos Chiny. W mijającym roku wiodło mi się różnie, ale napewno zdarzył mi się fart, bo oto po dwudziestu latach znalazłemsię ponownie w Państwie Środka. Chiny, Chiny, Chiny! Wystarczywłączyć radio, zerknąć w telewizor, przejrzeć gazety, a na pewno natkniemysię na wiadomości i opinie o Chińczykach i Chinach. To samoczeka nas w sklepach czy na bazarach. Zresztą przeglądnijcie Państwo,ot tak, dla śmiechu czy ciekawości, swoje ubrania, bieliznę, czy choćbyzabawki dla dzieci pod choinkę. I pewnie będziecie zaskoczeni taksamo jak ja, kiedy w Pekinie wyciągnąłem z walizki kupioną w Rzeszowiemarynarkę z metką... Made in China! Opinie o Chinach, jakości ichprodukcji czy dniu dzisiejszym – mamy różne. I, jak to wśród Polaków,im kto o Chinach mniej wie, tym najkategoryczniej i najczęściej niezbytpochlebnie o nich sądzi.Pierwszy raz byłem w Chinach w 1985 roku. Po powrocie opublikowałemw rzeszowskiej KAW notatki z tej podróży pt. „Plac NiebiańskiegoSpokoju.” Drugi pobyt w Chinach też pewnie spróbuję opisać. Wtedykto zechce będzie mógł skonfrontować, jakie Chiny dzisiaj, po tych20 latach znalazłem. Teraz proszę uwierzyć mi na słowo: Chiny sprzedlat dwudziestu a Chiny dzisiejsze, to przysłowiowe niebo i ziemia! Doprawdymało powiedzieć, że warto, wręcz należy się dzisiejszymi Chinamiinteresować. Tak zresztą jak na wyprzódki czynią to największegospodarcze potęgi świata, Niemcy, Francja, Anglia, z Ameryką naczele, przy czym ta ostatnia zadłużona jest w Chinach po uszy. ŚwiatNIEGODNEI ZAWSTYDZAJĄCEPrzywrócić tablicę na grobieTurkienicza„Wierzę, że nasze miasto tę nieszczęsną tablicęzrekonstruuje i obeliskowi dawny wyglądprzywróci. Do tego byłoby chwalebniei profilaktycznie, żeby nasza rzeszowska policjatego wandala złapała, postawiła przedsądem, bo mu się to jak rzadko należy.”Tak kończył w poprzednim numerze naszegomiesięcznika swą comiesięczną rozmowęz czytelnikami pisarz Zbigniew <strong>Dom</strong>ino.Wskazał zaś uprzednio na wandalizm, którymiał miejsce na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckichw Rzeszowie (Wilkowyja). Ktośbowiem zerwał niedawno mosiężną tablicęz obelisku nagrobnego pośrodku cmentarza,upamiętniającą Iwana Turkienicza, literackiegobohatera „Młodej Gwardii” Fadiejewa, a „zkrwi i kości ukraińskiego, zaledwie 24-letniegolejtnanta, Wanię Turkienicza z Doniecka, któryw sierpniu 1944 roku poległ w boju z Niemcamigdzieś tu pod naszym Głogowem.” Pisarzrok temu na dalekiej Syberii w Krasnojarskunad Jenisejem przekonywał Rosjan, że Polacyszanują pamięć poległych żołnierzy radzieckich,których ponad 600 tysięcy zginęło wy-zwalając Polskę. Zbigniew <strong>Dom</strong>ino stawiałza przykład Rzeszów i prezydenta naszegomiasta, wskazując, iż w pierwsze dni listopada– Wszystkich Świętych i Zaduszki – palą sięświeczki na grobach poległych żołnierzy radzieckich.Tak było i w tym roku.– Sam też odwiedzam ten cmentarzi zapalam świeczkę – mówiprezydent Rzeszowa TadeuszFerenc. – To niegodny i zawstydzającydla społeczności naszegomiasta wybryk. Będę pilnował,żeby tę sprawę wyjaśnić i naprawić. Nagrobnysymbol musi powrócić na obelisk.Konrad Fijołek, przewodniczący Rady MiastaRzeszowa, też wyraził zdecydowaną dezaprobatę.– Współczesny wymiar człowieczeństwa– powiedział przewodniczący– wyznaczany jest również naszymstosunkiem do takich jakten symboli. Należy o nie dbać.O wszystkie, bo są cząstką historiinaszego miasta. W tym przypadkunaszym honorowym obowiązkiem jestzrekonstruowanie tej tablicy jak najszybciej,jeśli nie uda się odzyskać oryginalnej.Nr 26 (Rok III, nr 12)współpracuje z Chinami nie tylko gospodarczo Nie zapominajmy, żew sierpniu 2008 roku to właśnie w Chinach odbędzie się letnia olimpiada,a dwa lata potem, w 2010 roku, Szanghaj zorganizuje światowąwystawę EXPO, o którego organizację w 2012 roku Polska niedawnozresztą nieudolnie zabiegała.W tymże Szanghaju po supernowoczesnym torze Formuły 1 śmiga naszRobert Kubica. A jakby jeszcze i tego im było mało, tenże Szanghajzorganizował niedawno, oglądane na całym globie wybory Miss Świata,w Wktórych – a jakże – zwyciężyła Chinka, śliczna Chang Zi Lin.racając zaś do chińskiego kalendarza. Tak, tak, do chińskiego.Bo Chinach dzisiejszych równorzędnie obowiązują dwa kalendarze:oficjalny – taki jak u nas gregoriański, i tradycyjny – kalendarzksiężycowy. Według tego ostatniego, każdy rok osobno upływa pod zodiakalnymznakiem jednego ze zwierząt: szczura, wołu, tygrysa, zająca,smoka, węża, konia, owieczki, małpy, koguta, świni i psa.Rok, który mija, był – nomen omen – rokiem Świni. Ale spokojnie, nicto nie ma wspólnego z potocznie rozumianym u nas świństwem. Odwrotnie.Zodiakalny znak Świni kojarzony jest w Chinach z bogatymurodzajem, krzepą i męską witalnością.Rok, który nadchodzi, a więc rok 2008, będzie królował w Chinach podznakiem... Szczura! I znowu to Bogu ducha winne zwierzątko, niezbytmiło nam się widzi. Ale w Chinach zodiakalny znak Szczura wieszczyrok dobrobytu i bogactwa. No i dobrze, co im będziemy zazdrościć,niech im się w tych dalekich Chinach wiedzie. Bo zawsze to lepiej i bezpieczniejjak, półtora miliarda ludzi jest sytych i spokojnych, niż głodnychJi zdesperowanych.uż przed wiekiem Czepiec, ten z „Wesela” Wyspiańskiego, choć prosty,ale mądry polski chłop, czuł pismo nosem i Chinami się interesował.Pamiętacie Państwo to słynne Czepcowe pytanie: „Cós tam, panie,w polityce? Chińcyki trzymają się mocno? ” Pod koniec 2007 roku z całąpewnością możemy mu odpowiedzieć: Oj trzymają się, panie Czepiec,te pana Chińcyki, trzymają! I to z roku na rok coraz mocniej. No to i mywszyscy, w tym nadchodzącym Nowym – 2008 – Roku, trzymajmy sięmocno, zdrowo, mądrze i niezabiednie. Ryszard ZATORSKIOd redakcji:Będziemy śledzić, pilotować i informować, jak sprawa jestzałatwiana.STANISŁAW SAWKIWZmarł tłumacz literatury polskiejZ przykrością odnotowujemy,że 1 grudnia zmarłw Kijowie, w wieku 74 lat,przyjaciel literatury polskiej– Stanisław Sawkiw. Był tłumaczemliteratury polskiej na językukraiński, eseistą, działaczemkulturalnym. W jego przekładzieukazała się u naszych sąsiadówm.in. „Syberiada polska”Zbigniewa <strong>Dom</strong>iny. Wcześniejprzetłumaczył inną powieść naszego pisarza– „Czas do domu, chłopaki”. Działał bardzoaktywnie w Towarzystwie Przyjaźni Ukraińsko-Polskieji Towarzystwie Kultury Polskiejw Kijowie im. Adama Mickiewicza. Pochodziłz rodziny, w której ojciec był Ukraińcem,a matka Polką. Stanisław Sawkiw dwukrotniebył gościem międzynarodowej sesji „Literaturakresów Polski, Słowacji i Ukrainy”, organizowanejprzez rzeszowski oddział Związku LiteratówPolskich oraz Wojewódzki <strong>Dom</strong> Kultury.Na ostatnim spotkaniu zmarłego tłumaczagościła także młodzież szkolna w Zgłobniu k.Rzeszowa.


Grudzień 2007FAJNIE I FIKUŚNIEPod hasłem o dobra markę?Józef AmbrozowiczPewna gazeta w Rzeszowie zorganizowała ostatnio konferencję pod hasłem„Marka Rzeszów”. Zaprosiła najlepszych – wedle niej – specjalistów,żeby ustalić, dlaczego miasto nie posiada marki i co trzeba zrobić, żeby jąwreszcie mieć.Wybitnispecjaliści,nie znając zupełnierealiów Rzeszowa, wygłosili szereg banałów,a następnie na łamach tejże gazety rozwinęliszerzej swoje myśli. Padały słowa: „zadupie”,„Białoruś” i wyrażano żal, że nie jest tu „fajnie”,ani „fikuśnie”. Słowo „fajnie”, oczywiściew znaczeniu, że nie jest fajnie, w wywiadziez wybitnymi specjalistami padło 10 razy. A fikuśnienie jest, bo w mieście nie ma muzeumdobranocek. Gdyby powstało, byłoby „fikuśnie”.I wtedy Rzeszów miałby już markę.W ostatnich latach Rzeszów zmienił się nie dopoznania. Kto tu przyjeżdża po dłuższej nieobecności,przeciera oczy ze zdumienia. Mia-NOMINACJE PROFESORÓWNauczyciele akademiccy z RzeszowaPrezydent Rzeczypospolitej Polskiej22 października 2007 r. nadał tytułynaukowe profesora: Stanisławowi Sosnowskiemu,Zenonowi Hendzlowi, AndrzejowiKolkowi i Wiesławowi Żylskiemu – nauczycielomakademickim z Rzeszowa.Prof. dr hab.Stanisław SosnowskiNauczyciel akademickiUniwersytetu Rzeszowskiego.Studia ukończyłw 1974 r. na SłowackimUniwersytecie Rolniczymw Nitrze, tamże w 1978 r.uzyskał stopień naukowydoktora nauk rolniczych i leśnych, a w 1993 r.roku Rada Naukowa Instytutu im. BohdanaDobrzańskiego PAN w Lublinie nadała mustopień doktora habilitowanego nauk rolniczychw zakresie agronomii – agrofizyki.Pracował w Instytucie Mechanizacji i EnergetykiRolnictwa AR w Krakowie, od stycznia1979 r. na stanowisku adiunkta w ZamiejscowymWydziale Ekonomii tej uczelni w Rzeszowie,a następnie na Wydziale EkonomiiUR. Obecnie jest kierownikiem Katedry InżynieriiProdukcji na Wydziale Biologiczno-Rolniczym UR. Jednocześnie pełni też funkcjęrektora w podkarpackiej Wyższej Szkole Inżynieryjno-Ekonomicznej.Opublikował ponad 100 prac naukowych orazkilka pozycji książkowych. Zajmuje się problematykąinżynierii rolniczej. Uhonorowanytytułem doctora honoris causa przez LwowskiPaństwowy Uniwersytet Rolniczy.Prof. dr hab. inż.Zenon HendzelUkończył Akademię Górniczo-Hutnicząw Krakowiew 1973 roku, stopieńdoktora nauk technicznychuzyskał w 1980 rokuna Wydziale ElektronikiPolitechniki Warszawskieja doktora habilitowanego na Wydziale InżynieriiMechanicznej i Robotyki Akademii Górniczo-Hutniczejw Krakowie w roku 1997. Od1973 roku jest pracownikiem Politechniki Rzeszowskiej.Obecnie jest kierownikiem KatedryMechaniki Stosowanej i Robotyki i przedstawicielemPRz w Senacie PWSZ w Sanoku.Zajmuje się problematyką sterowania układaminieliniowymi, sterowaniem odpornym,adaptacyjnym, metodami sztucznej inteligencji,zagadnieniami sterowania behawioralnegomobilnych robotów kołowych. Jest autoremi współautorem pięciu monografii z zakresumodelowania i sterowania, a w szczególnościsterowania ruchem mobilnych robotów kołowych.Przygotował ponad 100 opracowań naukowych.Jest członkiem dwóch Sekcji KomitetówPolskiej Akademii Nauk: Teorii Maszyni Mechanizmów i Dynamiki Maszyn.Prof. dr habAndrzej KolekUrodził się w Łańcuciew 1958 r. Jest absolwentemWydziału Elektrotechniki,Automatyki i Elektronikiw krakowskiej AGHw Krakowie. Pracę doktorskąobronił w 1990 r. naWydziale Elektroniki Politechniki Warszawskiej.Stopień doktora habilitowanego nauksto jest czyste, zadbane, wspaniale odnowione.Nieustannie trwają kolejne prace upiększające.Nie żałuje się grosza na utrzymanie zieleni,powstają nowe fontanny, przybywa rzeźb, niemówiąc już o chodnikach, przebudowie dróg,nowych nawierzchniach ulic itp. Oczywiście,że korzystne zmiany następują niemal w całejPolsce, ale przecież gołym okiem widać,że w Rzeszowie dynamika tych zmian jestnajwiększa w województwie i w stosunku dowielu innych miast w Polsce również.Skądś się chyba wzięła pozycja Rzeszowaw wielu ogólnopolskich rankingach? W br.Rzeszów został po raz czwarty z rzędu „GminąFair Play”. Za piękne oczy? Stolica województwapodkarpackiego znalazła się na 5. miejscuw kraju wśród najbogatszych miast wojewódzkichw Polsce w 2006 r. Czyżby szmal przysłałwujek z Ameryki? Rzeszów dwukrotnie zająłIII miejsce w konkursie na najlepiej oświetlonągminę i miasto powyżej 70 tysięcy mieszkańców.To co? Pomogły robaczki świętojańskie?Urząd Miasta Rzeszowa okazał się najlepszympośród 16 urzędów miast wojewódzkichw ogólnopolskim konkursie „Samorządna „6”. Załatwili sobie? Rzeszów dwukrotniezwyciężył w ostatnim czasie w rankingu najbezpieczniejszychmiast w Polsce. Przekupilijurorów? W rankingu miast Unii MetropoliiPolskich pod względem wysokości wydatkówna inwestycję w roku 2006 Rzeszów dał sięwyprzedzić tylko Katowicom, przeznaczającna te cele 25 proc. swego budżetu. Niegospodarni?Itd., itd.Nie ulega wątpliwości, że do absolutnej doskonałościjeszcze w Rzeszowie nie doszliśmy. Toi owo można by władzom wytknąć, to i owopodpowiedzieć. W to dzieło mogłaby się włączyćtakże pewna gazeta. Byle na poważnie, boinfantylizm jest do zaakceptowania wyłączniew obszarze między żłobkiem i przedszkolem.Józef AMBROZOWICZtechnicznych w zakresie elektroniki uzyskał naWydziale Elektroniki Politechniki Wrocławskiejw 1997 r. W Politechnice Rzeszowskiejod 1982 roku.Jest specjalistą w zakresie elektrycznych szumówniskoczęstotliwościowych, autorem kilkudziesięciuprac dotyczących tej tematykiopublikowanych w czasopismach naukowychwydawanych w Europie Zachodniej i StanachZjednoczonych. Od 1999 r. kieruje KatedrąPodstaw Elektroniki PRz. Obecnie jest prodziekanemds. nauki Wydziału Elektrotechnikii Informatyki i członkiem senatu. CzłonekSekcji Technologii Elektronowej i Sekcji MateriałówElektronicznych Komitetu Elektronikii Telekomunikacji PAN.Prof. dr hab. inż.Wiesław ŻylskiUkończył Akademię Górniczo-Hutnicząw Krakowiew 1962 roku, stopieńdoktora nauk technicznychuzyskał w 1975 roku naWydziale Maszyn Górniczychi Hutniczych AkademiiGórniczo-Hutniczej w Krakowie, a stopieńdoktora habilitowanego w 1997 roku na WydzialeInżynierii Mechanicznej i Robotyki AGH.Od 1963 jest pracownikiem Politechniki Rzeszowskiej.Zajmuje się mechaniką ogólną,teorią maszyn i mechanizmów, problematykąmodelowania układów dynamicznych i zagadnieniamiopisu ruchu mobilnych robotówkołowych. Jest członkiem Polskiego KomitetuTeorii Maszyn i Mechanizmów i Sekcji DynamikiMaszyn Komitetu Mechaniki PolskiejAkademii Nauk.Pełnił wiele funkcji organizacyjnych w PolitechniceRzeszowskiej. Jest współorganizatoremtradycyjnych Sympozjów Dynamiki Konstrukcji.5WYDARZENIA OPINIE LUDZIE


WYDARZENIA OPINIE LUDZIEMARNIE TO WIDZĘNie wierzyć do końca w obcych6Edward SłupekBEZ SENTYMENTÓWZagrożenia dla demokracjiBogusław KobiszJak świat światem ludzietoczą między sobąwojny. Dawniej zdarzałosię, że głównym powodemtych wojen była kobieta,dziś są nim najczęściej,pieniądze i władza.Czasami dochodziło do kompromisów, aleczęściej byli zwycięzcy i pokonani. Pokonaniwiedząc o tym, że takimi niedługo się stanąnajczęściej nie ułatwiali przyszłemu zwycięzcywygranej, a wręcz przeciwnie, zastawialipułapki, niszczyli to, co przeciwnikowi mogłoby ułatwić sukces lub być pomocnym w przyszłości.Palono całe wsie, ukrywano żywność,pozostawiano miny, wysadzano mosty, pozostawianoszpiegów, agentów i dywersantów.Obecnie w wojnie politycznej, czyli w tejo władzę pomiędzy PiS i PO, zaobserwowaćmożemy takie właśnie zachowania. Awansei nominacje ostatnich dni, sposób przeka-Jesień źle nastraja. Aleczy wynika to z pogodyjesiennej, typowych dla tejpory roku szarug przeplatanychzimowymi impresjami,braku słońca, przejmującej wilgoci? Nawetśw. Mikołaj denerwuje, bo zewsząd wyłazi.Prawie od Wszystkich Świętych do świąt bożonarodzeniowychwszędzie nas prześladuje.Pełno go, aż do natręctwa. Kiedyś był mileoczekiwany. Przyszedł subtelnie, spełnił naszedługo podsycane marzenia i zniknął na rok.Teraz mam go dość, bo gdzie nie spojrzysz, ontam już jest.Nie jestem pewien, czy dobrym pomysłemjest lokalizacja wysokich 25-piętrowych blokóww okolicy mostu Zamkowego z tysiącemmieszkań. Z jednej strony zapowiadamy poszerzaniemiasta, poprzez przyłączanie licznychwsi, a z drugiej strony upychamy wszystkow stare granice Rzeszowa, nie tworząc ponadczasowychrozwiązań komunikacyjnych.Jedynym wartym pochwały rozwiązaniemw dobie budowy marketów była lokalizacjasupermarketu Auchan, choć już w gminieKrasne. Ale jest to naturalne rozciągnięcieRzeszowa. Zapowiadając przyłączenie Białeji Budziwoja do organizmu administracyjnegoRzeszowa, brakuje mi mądrej i szerokiej analizy,która weźmie pod uwagę również sytuacjęTyczyna jako samorządu podmiejskiego. Chodzimi o takie rozważne podejście wielkiegoorganizmu Rzeszowa na gminy podmiejskie.Może należałoby przemodelować całą okolicęi nie tworzyć przez przyłączenia niektórychwiosek słabych organizmów gminnych, tylkoprzyłączyć gminy w całości jako dzielnice,albo podzielić je i część przyłączyć do Rzeszowa,a część do dalszychodległych gmin,tworząc w ten sposóbmocne organizmy.Cieszy mnie w tym minorowymnastroju postawanaszej młodzieżywyjeżdżającej do pracy Tu staną wysokościowce?za granicę. Radość sprawia,że przyjeżdżają, telefonują, kontaktują sięprzez Internet, przysyłają rodziców, aby zainwestowaćswoje ciężko zarobione pieniądzew całej Europie w zakup mieszkania w Rzeszowie.Mają swoje wymagania, tzn. nie chcąmieszkać w wysokich blokowiskach, zresztąte dawno wybudowane niezbyt korzystnie sięsprzedają w stosunku do budynków niskich.Chcą mieszkań rodzinnych, trzypokojowychz garażami. Z rozmów wynika, że tęsknią. Bywająwzruszający, gdy przyjeżdżają i spłacajądługi swoich rodziców obciążających mieszkania.Marnie to widzę, gdy tereny mieszkaniowe wyprzedawanesą obcym inwestorom z manifestowanymzadowoleniem prezydenta Rzeszowa.Tak zrobiono w dużych miastach (już to wcześniejopisywałem na tych łamach jako zjawiskogospodarcze) i polega to na tym, że zarabiająobcy, podwyższając sztucznie ceny mieszkań.Nas interesują miejsca pracy i zainwestowanykapitał produkcyjny. Na tym etapie rozwojunie możemy bezkrytycznie ufać obcym. Takimzasłyszanym negatywnym przykładem jestzakup energii cieplnej przez miasto Rzeszów,gdzie preferuje się zakup z dawnej EC WSK,będącej obecnie w rękach kapitału włoskiego,z równoczesnym tolerowaniem niekorzystnegowpływu spalin z komina, który dzięki niekorzystnejróży wiatrów wpływa na Rzeszów,w odróżnieniu do EC Załęże, gdzie komin jestkorzystnie usytuowany ekologicznie. Chciałobysię sprawić, aby Załęże nam nie uciekło podwzględem właścicielskim i zostało zakupioneprzez Rzeszów i rzeszowian jako miejscowyFot. Ryszard ZatorskiNr 26 (Rok III, nr 12)kapitał z perspektywą dla naszej młodzieżypowracającej z zagranicznych saksów.Od tej właśnie młodzieży słyszy się słowawypowiadane z żalem. Co z tego, że nie mająkompleksów, są nieźle wykształceni. Nikt dlanich nie tworzy miejsc pracy na miarę ichaspiracji, wykształcenia. Oni nie chcą robićzawsze za granicą prostych prac, mają wykształcenie,chcą pracować w zarządzaniu,nie chcą być tylko kierowani przez obcych.Nie trzeba bowiem wykształcenia, aby robićto, co robią za granicą. Na to nie trzeba byłowyrzeczeń rodziców, aby dzieci wykształcić.O to wykształceni młodzież ma pretensje donaszych uczelni. Młodzi twierdzą, że uczelniesą dobre w marketingu, który ma służyć naborowijak największej liczby studentów. Jakomłodzi ludzie czują się jednak potem oszukaniz wyborem ukończonych kierunków studiów.Struktury kierunków kształcenia są bowiemniepraktyczne. Po ich ukończeniu nie ma adekwatnegozatrudnienia. Przez to właśnie marniewidzę współpracę uczelni ze środowiskiemsamorządowym i gospodarczym. Uczelnie sąbardzo bogate i widocznie współpracy nie potrzebują.Żyją same dla siebie, z dużą dozą samouwielbienia.Aby zmienić naszą rzeczywistośćmusimy od siebie więcej wymagać, niewierząc do końca w obcych, szczególnie jeżelichodzi o miejsca pracy wymagające wysokichkwalifikacji - promujmy swoją młodzież.Edward SŁUPEKprezes zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej w Rzeszowiezywania władzy, stanowisk, przeprowadzki,wywożenie i niszczenie dokumentów itp. towłaśnie takie zachowanie. Zachowanie pokonanego,który jest wściekły, że przegrał, manadzieję, że jeszcze wróci do władzy i robiwszystko, żeby zwycięzcy utrudnić życie, pozostawiapułapki i miny.Uważam, że Instytut Pamięci Narodowej powinienzostać „rozpędzony”; wystarczy pozostawićkilku archiwistów, historyków, jednegoprokuratora. CBA to również ogromnezagrożenie nie tylko dla demokracji, ale dlakażdego rządu poza tym, który go stworzył.Oczywiście chodzi o ludzi tam zatrudnionychnie o instytucję samą w sobie. Panowie, żadnychkompromisów i tego typu pomysłów, żeMariusz Kamiński powinien pozostać, bo jestteraz z opozycji.Każdy okres, każdy ustrój ma nie tylko swoichliderów, bohaterów w stolicy, ale i wielkie rzeszezwolenników (urzędników) w terenie. Moimzdaniem, nie wystarczy spytać ich czy będą lojalnii czy chcą pracować w nowym układzie,każdy odpowie, że tak bo wie, że inaczej będziemusiał szukać pracy. Trzeba po prosu aktywPiS-u „porozsadzać” lub wysłać na wakacje.W terenie trzeba przeprowadzić inwentaryzacjęstanowisk, bacznie sprawdzić, kto gdziezasiadł (urzędy, policja, wojsko, organy celne,skarbowe, radio i telewizja, służba zdrowia,NFZ, agencje, fundusze, spółki z udziałemSkarbu Państwa, rady nadzorcze, szefostwaprokuratur itd.).Panowie, kto ma miękkie serce, ten musi miećtwardy tyłek. Koledzy z PSL-u wiedzą, że jeżelipozostawi się choćby kawałek korzeniaprzy plewieniu chwastów, to chwast odrośnie.Mimo, że media są dużo bardziej życzliweobecnemu rządowi niż poprzedniemu, to sukcesywniewybuchające „umiejętnie” przedstawianeafery i ujawniane przez służby skarbowe,celne, Policję itd. mogą wykończyć nawetnajwiększego ulubieńca.Pokonana władza założyła sobie za cel wytworzeniesytuacji, w której każdy ma się czegośbać, być uległy, zastraszony, pokorny. Dobrze,że obywatele powiedzieli w trakcie wyborówdość, bo niedługo mówilibyśmy nie tylkoo ofiarach komunizmu, ale i o ofiarach „kacz..mu”. Prawnicy powinni przyglądnąć się przepisomuchwalanym ostatnio. Bez sentymentówpanowie.Bogusław KOBISZFirma Prawnicza IUS w Rzeszowie


Fot. Józef GajdaGrudzieńPatronat:2007MEDIA I ARTYSTAKonferencja i koncertyPomysłodawczynią była dr Joanna Hałajz Uniwersytetu Rzeszowskiego (znanatakże z dziennikarskich publikacji w wielumediach, często goszcząca na naszychłamach) oraz redaktorzy: Dariusz Krępskii Adam Mróz, szef Klubu Dziennikarzaw Rzeszowie.Pierwszą regionalną konferencję popularnonaukowąpt. „Współczesna rola oraz zadaniamediów regionalnych i lokalnych w kształtowaniuopinii – wyzwania i zagrożenia”przygotowano wespół ze <strong>Stowarzyszenie</strong>mDziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej oraz<strong>Stowarzyszenie</strong>m Klub Dziennikarza w Rze-Dr Joanna Hałaj otwiera konferencjęWspółorganizator:Pierwszy raz w historii Rzeszowa narodowareprezentacja bokserska spotkałasię w meczu międzypaństwowym w naszymmieście. W czwartek 22 listopada w hali naPodpromiu w meczu bokserskim seniorówdrużyna Polski pokonała Irlandię 14:6.Organizacyjnie tę wielką imprezę sportowąFot. Józef GajdaW RINGU NAPODPROMIUPolska – Irlandia 14:6szowie. Honorowy patronat nadtą imprezą objął prezydent miastaTadeusz Ferenc (29 listopada inaugurowałją w ratuszu), a naukowąrektor Uniwersytetu Rzeszowskiegoprof. dr hab. WłodzimierzBonusiak.Celem konferencji były rozważnianad przydatnością, adekwatnością, odpowiedzialnościąi świadomością mediów lokalnychw kształtowaniu życia regionu. Prelegentamizaś na ogół przedstawiciele największychrzeszowskich mediów – redaktorzy naczelniprasy, radia i telewizji, a także w wirtualnymprzekazie medioznawca prof. KazimierzWolny-Zmorzyński z UJ. – Zaproszenie dowspółpracy w organizacji konferencji i doudziału w niej przyjął również rzeszowski oddziałStowarzyszenia Dziennikarzy Polskichoraz dziennikarze z bardzo różnych mediów,co wskazuje, że możliwa jest merytorycznadyskusja ponad podziałami nad teraźniejszościąi przyszłością mediów regionalnych i lokalnych– stwierdziła dr Joanna Hałaj.Uwieńczeniem „Dnia Mediów 2007”, nad którymmedialny patronat sprawował m.in. naszmiesięcznik, były dwa koncerty w InstytucieMuzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego znakomitegoartysty Andrzeja Cierniewskiego.Fot. Ryszard ŚwiątoniowskiW ringu sędziował Maciej DziurgotHARCERZE MAJĄ BOHATERASztandar i imię Orląt LwowskichMałgorzata ProkopHufiec Ziemi RzeszowskiejZwiązku HarcerstwaPolskiego otrzymałsztandar oraz imięOrląt Lwowskich.W czasie prowadzonych konsultacji harcerzei wychowawcy wybrali właśnie za wzór do naśladowaniamłodych obrońców Lwowa, którzy– gdy zaszła taka potrzeba – stanęli do obronyojczyzny w 1918 r. Kolejnym etapem przygotowańdo nadania imienia była „Kampania Bohater”,podczas której harcerze i wychowawcyrealizowali działania programowe – m.in. wyjeżdżalina cmentarz Orląt Lwowskich, braliudział w spotkaniach poświęconych młodymobrońcom. Jednym z elementów tej kampaniibyły też konkursy: plastyczny dla najmłodszychoraz na prezentację multimedialną dlanajstarszych harcerzy.Sztandar, który będzie towarzyszył harcerzomw ważnych wydarzeniach, został sfinansowanyz cegiełek rozprowadzanych na tereniedziałalności hufca oraz dzięki przedstawicielomsamorządu i rodziców. UroczystośćNa koncercie Andrzeja CierniewskiegoPopularny piosenkarz prezentował utworyz najnowszej płyty oraz ciekawe i lubiane swojeprzeboje. Honorarium przeznaczył m.in. narozwój młodych, zdolnych dziennikarzy województwapodkarpackiego.Konferencja była dostępna na żywo w telefoniikomórkowej oraz w Internecie. Spełniłarolę integrującą podkarpackie środowiskodziennikarskie, wskazując zarazem na ważnewspólne cele w szlachetnej rywalizacji o widza,słuchacza i czytelnika. W tym właśniekontekście – co nam jako miesięcznikowispołeczno-kulturalnemu bardzo leży na sercu– powiązanie konferencji z koncertami artystyCierniewskiego potwierdziło w praktyce,że kultura po macoszemu traktowana w mediachpowinna być bardziej dopieszczana.Artystów należy zauważać, doceniać, kochać,czerpać radość z ich talentu i wspierać w tymco robią.Ryszard ZATORSKIprzygotował Podkarpacki Okręgowy ZwiązekBokserski i właśnie <strong>Stowarzyszenie</strong> <strong>Nasz</strong> <strong>Dom</strong>-Rzeszów. – Działacze rzeszowscy z klubu Wisłokz wiceprezesem Maciejem Dziurgotem,który podobną funkcję pełni też w naszymstowarzyszeniu, sprawdzili się wraz z nami jużdwa lata temu, gdy zaserwowaliśmy kibicomw Rzeszowie mecz bokserski pań pomiędzyreprezentacjami Polski i Ukrainy. Teraz odnotowujemyz satysfakcją kolejny wspólny sukcesorganizacyjny, ale przede wszystkim święciliśmywielki sukces polskich bokserów na ringuw Rzeszowie – podkreśla Jerzy Maślanka,prezes Stowarzyszenia <strong>Nasz</strong> <strong>Dom</strong>-Rzeszów.Maciej Dziurgot – znany rzeszowski przedsiębiorca,prezes i współwłaściciel firmy Resgraph,jest pasjonatem boksu i międzynarodowymsędzią bokserskim. W tej roli wystąpiłrównież na ringu w Rzeszowie. odbyła się w przeddzień Święta Niepodległości.Po mszy świętej, którą w kościele farnymkoncelebrował ks. bp Kazimierz Górny,uczestnicy uroczystości przeszli pod pomnikpłk. Leopolda Lisa-Kuli. Tam Hufiec ZiemiRzeszowskiej ZHP otrzymał sztandar i imięOrląt Lwowskich. Komendant PodkarpackiejChorągwi ZHP hm. Władysława <strong>Dom</strong>agałapotwierdziła to specjalnym rozkazem. Honorowymgościem uroczystości była paniEwa Draus, wojewoda podkarpacki, któragratulowała harcerzom: – Z radością uczestniczęw uroczystości, gdy rzeszowscy harcerzeprzyjmują dziedzictwo Orląt Lwowskich, najmłodszychobrońców Lwowa, którzy w listopadzie1918 roku walczyli w obronie polskościi przynależności państwowej swego miasta.Dziś służba ojczyźnie posiada inny, pokojo-7INICJATYWYWYCHOWANIE»


Nr 26 (Rok III, nr 12)»wy wymiar. Harcerze doskonale rozumiejąsens pracy dla wspólnego dobra. Niech waszapostawa będzie zawsze przykładem do naśladowaniadla innych, a mottem przewodnimhonorowa służba Ojczyźnie.Spod pomnika harcerze i goście przeszli do Teatruim. Wandy Siemaszkowej, gdzie międzyinnymi obejrzeli wzruszający montaż słownomuzycznyw wykonaniu drużyny harcerskiejz Wysokiej Głogowskiej. Spektakl przybliżyłwidzom tragiczny los 1421 lwowskich dzieci,których bohaterska postawa uchroniła Lwówprzed ukraińską napaścią i pozwoliła doczekaćodsieczy z Przemyśla. W trwającychwalkach poległo kilkuset młodych obrońcówLwowa. Spoczywają oni na cmentarzuŁyczakowskim we Lwowie.Podczas uroczystości na wniosekharcerzy Hufca Ziemi Rzeszowskiejodznaczono Honorową OdznakąPrzyjaciół Harcerstwa burmistrzaSokołowa Młp. – Andrzeja Ożogai burmistrza Tyczyna – KazimierzaSzczepańskiego oraz Jerzego Maślankę– radnego miasta Rzeszowai Andrzeja Sztorca – dyrektora ZespołuSzkół nr 2 w Nienadówce.Phm. Małgorzata PROKOPFot. Sławomir WilkEDUKACJA SZKOŁY WYCHOWANIEOLIMPIJSKIE NADZIEJESzkoła szansą dla młodych talentówJolanta MiąsikWe wrześniu 2002 r.minęły dwa lata odrozpoczęcia pracy GimnazjumSportowego i klassportowych V LiceumOgólnokształcącego, które wchodzą w składZespołu Szkół Ogólnokształcących nr2 w Rzeszowie. Uczy się w nich 355 dobrzezapowiadających się sportowców. Wieluz nich już zaistniało na arenie polskiej i międzynarodowej.Obecnie w Gimnazjum Sportowym, którymkieruje wicedyrektor mgr Wojciech Wilk,naukę pobiera 190 uczniów, a w klasach sportowychV LO – 165 licealistów. Zgodnie z projektemrozwoju szkoły, młodzież kształci sięw dyscyplinach sportowych takich, jak piłkanożna, piłka siatkowa dziewcząt i chłopców,lekkoatletyka, akrobatyka sportowa, skoki nabatucie.O przyjęcie do szkoły starają się młodzi, utalentowanizawodnicy, którzy mają szansew bezpłatnej szkole publicznej rozwijać swojezainteresowania i uzdolnienia. Z uczniamipracują doświadczeni trenerzy, w większościabsolwenci V LO.W Gimnazjum Sportowym uczy się młodzież,która już ma na swoim koncie wiele znaczącychosiągnięć. Natalia Pietrucha, KamilKłeczek, Krystian Kłeczek, Mikołaj Tabor,Regina Małek, Karolina Pinkowska, JagodaKwiatkowska – to zwycięzcy w Pucharze Polskii turniejach międzynarodowych w akroba-tyce sportowej i skokach na batucie. JadwigaKuduk, Rafał Łyszczarz, Mateusz Pelczar,Mateusz Bysiek, Szymon Wójtowicz, ArturKopaczyński, Katarzyna Głowacka, AnnaPasternak to lekkoatleci, którzy zwyciężaliw Ogólnopolskich Olimpiadach Młodzieży.W piłce siatkowej dziewcząt i chłopców dokadry powołani zostali Maciej Madej i PiotrŚwist oraz Alicja Wilk i Maja Świątek. PiłkarzeMateusz Jędryas i Krzysztof Hus z V LOoraz Daniel Witek z GS otrzymali powołaniedo kadry Polski. Natomiast aż 25 zawodnikówGimnazjum Sportowego to reprezentancikadry Podkarpacia w piłce nożnej. Są to zawodnicyStali Rzeszów, Stali Sanok, KarpatKrosno, Jawornika Czarna, Olimpu Dębica,Polonii Przemyśl, Czuwaju Przemyśl, LechiiSędziszów, MOSiR-u Krosno i Stali StalowaWola. Duże sukcesy na swoim koncie ma równieżAndrzej Rzeszutek – mistrz Polski senioróww skokach do wody, Artur Cisło – mistrzPolski w skokach do wody z wieży. Uczniem VLO jest także Dawid Lampart – młody talentżużlowy Marmy Polskie Folie.Z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzeniażyczymy naszym wspaniałym uczniom,trenerom i rodzicom wielu sukcesów i medali,sportowej rywalizacji w duchu fair play, realizacjiw swoim życiu motta szkoły, które stanowiąsłowa K.K. Baczyńskiego: „...więc Tyw gwieździe się pocznij wysokiej [...] przejdźczłowiekiem”. Niech gwiazda sportowych talentównaszych uczniów świeci jak najjaśniejna firmamentach polskiego sportu, a przez życieniech idą, będąc zawsze człowiekiem.Mgr Jolanta MIĄSIKdyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcącychnr 2 w RzeszowieFot. Bogdan WąsaczFot. Bogdan Wąsacz8Fot. Bogdan Wąsacz


Grudzień 2007Radość jest kamieniem filozoficznym, który wszystko zamienia w złotoBeniamin FranklinPODZIEL SIĘ RADOŚCIĄO uśmiech musimy zatroszczyć się samiDorota <strong>Dom</strong>inikKtoś kiedyś powiedział,że radość cieszywtedy, gdy sprawiamyją innym. W zgiełku naszegozagonionego życia,w natłoku zdarzeń, informacji, interesów,wyrafinowanych rozrywek i coraz większychoczekiwań wobec tego, co może nasuszczęśliwić, zapominamy o drobnych radościach,przyjemnościach sprawianych sobiei innym, dziecięcego śmiechu na całe gardłoi szczęśliwych łez.Bóg dał nam twarz, o uśmiech musimy zatroszczyćsię sami – mawiają Irlandczycy.I chyba jest w tym dużo racji. Zbliżające sięświęta Bożego Narodzenia, uznawane od zawszeza te najweselsze i najbardziej rodzinne,sprzyjają takiej refleksji – czy liczba prezentówi świątecznych potraw przesłoni nam radośćświętowania, czy też przypomnimy sobie, kiedycieszyliśmy się z drobnych przyjemności,ze spotkania przyjaciół, z obejrzanego filmuŚCIGANIE Z CZASEMRozmowa z JERZYM WIĄCKIEM, prezesem spółki Zapel Servicelistopadzie w sali posiedzeń rzeszowskiego ratusza prezes spółki Zapel Service z Boguchwały,Jerzy Wiącek, odebrał prestiżową nagrodę Klubu Gepardów Biznesu, czy-Wli statuetkę Geparda Biznesu Podkarpacia. Uroczystość zgromadziła doborowe towarzystwoludzi przedsiębiorczych, z niekonwencjonalnymi pomysłami gospodarczymi. Wyróżnieniaprzyznawane są bowiem za wysiłki wkładane w modernizację, unowocześnianie i rozwój firm.Jest to z pewnością dobra okazja do kolejnej rozmowy z prezesem Jerzym Wiąckiem o znanymjuż – nie tylko w Rzeszowie – zespole konferencyjno-restauracyjnym ODEON.Panie prezesie, czuje się pan dowartościowanywyróżnieniem?– Zawsze człowiekowi jest przyjemnie, gdyjego starania ktoś dostrzega, a tym bardziej,gdy jeszcze docenia. Chociaż w codziennejpracy dominują inne cele i ambicje.To znaczy jakie?– Przede wszystkim jakość świadczonychusług, innowacyjność oraz systematyczny, racjonalnieprzemyślany rozwój. Dla takiej spółkistagnacja byłaby równoznaczna z wypadaniemz coraz bardziej wymagającego rynku.Od mojego majowego pobytu u pana trochęzmieniło się tutaj.- Rzeczywiście! Elewacja frontowa otrzymałaestetyczne oświetlenie oraz zadaszenienad wejściem, urządziliśmy plac piknikowyz pełnym wyposażeniem, pojawiła się kaskadawodna na specjalnie skonstruowanej barwnejścianie. Całkowicie została wykończona kolejnasala, nazwana atrium.i przeczytanej książki, z pięknego widoku czyciekawej rozmowy.Ostatnio okazją do przeżycia takiej dziecięcejradości było cudowne przedstawienie „Aniz Zielonego Wzgórza”. Rzeszowski Lions Club– wraz z Teatrem im. Wandy Siemaszkowejw Rzeszowie – z okazji mikołajek zaprosił naów spektakl prawie 200 dzieci ze szkół i placówekopiekuńczych. Przedstawienie piękne,wzruszające i …niedzisiejsze. Bo „Ania...” i jejidealizm nijak nie pasują do naszych czasów.No bo kto widział, aby wystawiać sztukę o poświęceniu,miłości, szlachetności, oddaniu,przywiązaniu do swojego miejsca na ziemi,Fot. Dorota <strong>Dom</strong>inikCzyli już święto?– Dobre żarty! Mówiłem, że w tej branży ciągletrzeba wybiegać w przyszłość. To takieustawiczne ściganie się z czasem.Czyli będzie pan coś nadal budował?Oczywiście! Chcemy jak najszybciej wykorzystaćtak zwany niski parter. Kończymy już dokumentacjęi niedługo przystąpimy do realizacjitego zadania. Wszystko to realizowane jestpod fachowym okiem projektantki, pani EwyBurnatowskiej, która uczestniczy we wszystkichnaszych przedsięwzięciach.Pomysł jest?- Jak najbardziej! Powstanie tam zespół SPA(tzn. według starożytnej dewizy: zdrowy przezwodę) w pełnym zakresie, m.in. z kompleksemsaun oraz jacuzzi. Wszystko ze stosownymwygodnym zapleczem. Może do tego jeszczecoś dla rozrywki? Zobaczymy.zamiast o forsie i seksie. A jednak. A jednakdzieci i nieliczni obecni na spektaklu doroślipoznali się na wartości „Ani...”. I wszyscymieliśmy ogromną frajdę. Żywo reagującedzieci, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu,wytrzymały ponad dwie i pół godziny. Dzieciwychodziły rozemocjonowane, wzruszone,podobnie jak wzruszeni dorośli, którzy jedenprzed drugim to wzruszenie skrzętnie ukrywali,bo i łza pojawiła się niejedna. Bo wielkato radość uczestniczyć w czymś niezwyklewzruszającym i pięknym, a na dodatek z poczuciem,że samemu uczyniło się coś dobrego.Czułość i dobroć potrzebna jest każdemuz nas, nawet największemu twardzielowi, choćtaki za nic się do tego nie przyzna. A rzeszowskiteatr spektaklem „Ani z Zielonego Wzgórza”cudownie rozpoznał te nasze pragnienia.Zwłaszcza teraz, gdy przed świętami częściejniż na co dzień będziemy je wyrażać w życzeniachdla siebie i najbliższych.Gdy aktorzy w finale sztuki śpiewali pięknąpiosenkę „Warto żyć, dopóki jest ZieloneWzgórze” przypomniałam sobieDesidaratę i jej ostatni fragment:„Z całym swym zakłamaniem, znojemi rozwianymi marzeniami ciąglejeszcze ten świat jest piękny. Bądźuważny, staraj się być szczęśliwy”, czegoWszystkim Państwu na nadchodząceŚwięta i Nowy Rok serdecznieżyczę.Dorota DOMINIKdyrektor Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego35-113 Rzeszów, ul.Witkacego 7Prezes Jerzy Wiącek odbiera dyplom z rąk wicemarszałkaBogadna RzońcyCzyli koncepcja już zmaterializowała sięw konkretnym przedsięwzięciu?– Rzeczywiście. Wraz z Radą Nadzorczą podprzewodnictwem pana Mieczysława Puszkarzadobrze przyjrzeliśmy się takim ośrodkomzwłaszcza na Słowacji. Przypadły nam one dogustu. Sądzimy, że przypadną do gustu równieżnaszym przyszłym klientom.Warto zatem korzystać ze sprawdzonychrozwiązań?– Polski nie ominie trend, z którym mamydo czynienia w USA i Europie, gdzie SPA jestrozpowszechnionym sposobem spędzaniawolnego czasu, jak również prowadzenia rozmówbiznesowych i towarzyskich. Należy tonaśladować..Życzę powodzenia i wpraszam się naotwarcie.Roman MAŁEK9Fot. Józef GajdaPOSTAWYSĄSIEDZI


TURYSTYKA REGIONIMPULS AUTOSTRADYOżywić turystykę kulturową miast Podkarpacia10Jerzy RutWzwiązku z Euro20012 w piłce nożneji przewidywanym intensywnymwzrostem krajowegoi międzynarodowego ruchuturystycznego, który w dużej mierze będzie koncentrowałsię na przyszłej autostradzie A4 – wyłaniasię szczególna rola miast bogatych w dziedzictwokulturowe.Zakłada się, że wraz z napływem ożywczego kapitałuna budowę infrastruktury hotelarskiej, gastronomicznej,sportowo-turystycznej, a zwłaszczamodernizację dróg i poprawę dostępności komunikacyjnej,zwiększy się napływ turystów zainteresowanychdziedzictwem kulturowym tej częściPodkarpacia. Tereny te były zamieszkałe niegdyśprzez bogate i wpływowe rody Rzeczypospolitej,po których pozostały królewskie zamki, magnackiepałace i rezydencje, staropolskie dwory oraz fragmentydawnych siedzib. Nieodłącznym elementemtowarzyszącym powstawaniu i rozkwitowirezydencji było wzrastaniei rozbudowa miast leżących na szlakachkomunikacyjnych i handlowychtakich, jak np. Rzeszów, Jarosławi Przemyśl, które rozwijały sięgospodarczo i emanowały życiemnaukowym i kulturalnym, architekturą,sztuką, modą itp. W ramachturystyki miejskiej i kulturowej mieścisię zwiedzanie miejsc o wartościhistorycznej, muzeów i galerii artystycznych,uczestnictwo w spektaklachscenicznych i ulicznych orazwydarzeniach religijnych, kulturalnychczy innych (przedstawienia,koncerty,Rfestiwale, plenery itp.).zeszów liczący około 165 tysięcymieszkańców, z ponad 650-letnią historią, jest znaczącymmiastem w Polsce i największym naPodkarpaciu centrum akademickim.Dogodne położenia na skrzyżowaniu ważnychszlaków komunikacji drogowej i kolejowej orazport lotniczy o międzynarodowym znaczeniu, bliskośćpołudniowej i wschodniej granicy – stanowiąo znaczeniu miasta jako ważnego węzła komunikacyjnegooraz sprzyjają rozwojowi gospodarki, handlu,turystyki. Najstarsze budowle oraz pamiątkihistoryczne pochodzące jeszcze z XIV w. są zgrupowanew większości wokół rzeszowskiej starówki.Stary rynek (w podziemiach, którego poprowadzonotrasę turystyczną), wraz z klasycystycznym ratuszemi zabytkową studnią oraz przyległe uliczki– ukształtowane w czasach lokacji miasta, otaczajądawne miejsce targów i jarmarków oraz centrumżycia gospodarczego i towarzyskiego. Nieopodalsą i inne wielkiej klasy zabytkowe budowle, m.in.późnorenesansowy zespół budynków konwentu pijarów,zamek i letnia rezydencja Lubomirskich, czynp. obronny, późnorenesansowy zespół klasztornybernardynów, z elementami baroku. Atutem miastajest strategiczne usytuowanie portu lotniczego w Jasioncekoło Rzeszowa, które jest najdalej na wschódwysuniętym lotniskiem w Unii Europejskiej. FilharmoniaRzeszowska jest organizatorem międzynarodowychfestiwali muzycznych w Muzeum-Zamkuw Łańcucie. Ta dawna siedziba Lubomirskich jestwysokiej klasy zabytkiem kultury, wybitnym dzie-Muzeum-Zamek w Łańcuciełem budowniczych, artystów, rzemieślników różnychJepok.arosław był niegdyś miastem styku trzech wyznańi trzech kultur: polskiej, ukraińskiej i żydowskiej.W okresie XIV do XVI w. rozwijał się i bogacił dziękipołożeniu na krzyżowaniu się kupieckich szlaków,będąc przez długi czas ośrodkiem handlowymo europejskim znaczeniu, w którym odbywały sięsłynne jarmarki. W starej części grodu zachowałsię średniowieczny układ urbanistyczny miastaz obszernym rynkiem otoczonym kamienicami,głównie renesansowymi, wśród których dominujekamienica Orsettich z misterną attyką (obecnie muzeum)i wejście do podziemnej trasy turystycznej.Również ratusz utrzymany jest w stylu późnorenesansowym.Do najcenniejszych zabytków sakralnychnależy kościół pod wezwaniem Matki BożejBolesnej, o randze bazyliki mniejszej, a do znaczącychrównież kościół pw. Trójcy Świętej i klasztorPoo. Franciszkanów.onad tysiącletni Przemyśl należy do najstarszychpolskich miast. O czasach i pamiątkachz okresu pierwszych Piastów świadczą relikty budowlirotundy i pallatium znajdujące się na dzie-dzińcu gotyckiego zamku, wzniesionego około1340 r. przez Kazimierza Wielkiego. Z jego wieżywidokowej rozpościera się widok na miasto, katedrę,rzekę San oraz park krajobrazowy. Unikatowyjest pochyły stary rynek z zachowanymi trzema pierzejami.Otaczają go kamienice z XVI i XVII wieku,które były świadkami świetności miasta. Wtedypowstały również okazałe kościoły: Franciszkanów,Jezuitów, Karmelitów i Reformatów. Wchodzą onew skład listy kilkuset zabytkowych obiektów miasta.W XIX w. powstało wiele secesyjnych kamienic. Zaczasów austriackich wokół Przemyśla powstała jednaz największych fortyfikacji obronnych – TwierdzaPrzemyśl. Niedaleko od miasta znajduje sięKrasiczyn, w którym stoi imponująca i starannieodrestaurowana rezydencja z XVI w. Krasickichi Sapiehów, należąca do architektury polskiego budownictwarenesansowego. Otacza ją rozległy parkkrajobrazowy.Wramach turystyki kulturowej turyści zazwyczajwybierają miasta, w których w danymczasie odbywają się ciekawe imprezy i które dysponująwygodnym zakwaterowaniem, oraz dobrąi urozmaiconą kuchnią. Znaczną część turystów stanowiągrupy zorganizowane, uczestniczące w imprezachobjazdowo-pobytowych, podczas których zatrzymująsię w miastach na jeden do trzech dni, lubNr 26 (Rok III, nr 12)turyści jednodniowi, którzy podczas pobytu wypoczynkowegow regionie zwiedzają miasta w ramachtzw. wycieczek fakultatywnych. Wśród imprez dladzieci i młodzieży stosunkowo licznie organizowanesą w miastach obozy, kolonie i półkolonie oraz tzw.wycieczki przedmiotowe. Największy jednak odsetekodwiedzających stanowią turyści indywidualnipodróżujący samochodami. Przewaga samochodunad koleją, samolotem czy autobusem kursowympolega na swobodzie w wyborze trasy i jej długości,liczby etapów czy przerw w podróży. Zwłaszcza zaśpoprzez czasowe opuszczanie głównej marszruty,stwarza szerokie możliwości dotarcia do miejscowościczy obiektów turystycznych leżących przy drodzebocznej czy wręcz na uboczu. Wzrost zainteresowaniaturystyką indywidualną wynika również z rosnącejzamożności Polaków, wzrostu wykształceniaspołeczeństwa, jego potrzeb i aspiracji.Chcąc w pełni zaspokoić potrzeby kulturalne mieszkańcóworaz turystów, oferta programowa musiuwzględniać odbywające się w tych miastach orazw pobliskich rezydencjach imprezy i programy rozrywkoweoraz tematyczne – zaspokajające potrzebyludyczne oraz dostarczające ciągle oczekiwanychprzez ludzi nowych wrażeń, przeżyć, emocji, przygód,niespodzianek. Tego typu programy wychodząnaprzeciw potrzebom dzisiejszego konsumentausług wolnoczasowych. Przykładem mogą być połączeniasztuki i spektaklu ulicznego, organizowanew krajach zachodnich oraz niektórych miastachPolski, np. w Jarosławiu.Warunkiem rozwoju turystykiw regionie jest poprawa infrastrukturyturystycznej i paraturystycznej,zabezpieczająca potrzebyturystów. Do ważniejszych należąusługi gastronomiczne i hotelarskie.Obserwuje się zwłaszczazapotrzebowanie na hotele klasyturystycznej, a wzdłuż przyszłejautostrady A4 lukę tę powinnyzapełnić motele i tzw. hotele tranzytowetypu np. Formuła 1. Wrazz bazą noclegową i gastronomicznąpowstawać powinny miejsca wypoczynkupodróżnych przy autostradzieoraz parkingi w miastachi przy obiektach turystycznych.Fakt, że przez województwo podkarpackieprzebiega główna oś komunikacyjno-drogowaz zachoduna wschód powoduje, że powstającaautostrada A4 zapewni szybkiepołączenie komunikacyjne i transportowe EuropyZachodniejPz Ukrainą.romocji turystyki miejskiej w Rzeszowie, Jarosławiui Przemyślu powinno towarzyszyć prowadzenieszerokiej i różnorodnej informacji i reklamyw postaci broszur i innych środków, jak foldery,ulotki, prospekty, plakaty, reklama w lokalnej i krajowejprasie, przewodniki, katalogi hotelowe, informatorydotyczące usług przewodników dla pieszychwycieczek, imprez kulturalnych oraz konferencji.Ośrodki informacji turystycznej w tych miastach,spełniając swoje funkcje informacyjne, powinnydocierać do potencjalnych klientów również poprzeznp. radio, telewizję czy film promocyjny.Można zaryzykować stwierdzenie, że turystyka jestniekwestionowaną szansą rozwoju omawianychmiast. W tym celu konieczna jest współpraca administracjirządowej, samorządu terytorialnego orazbranży turystycznej i branż z nią współpracujących.Atutem miast leżących na szlaku transgranicznymjest szerokie angażowanie się administracji publiczneji społeczności lokalnych, a także dążenie branżyturystycznej do podnoszenia jakości i konkurencyjnościusług. Szybszy rozwój tych obszarów przygranicznychwymaga jednak intensywnego wsparciazewnętrznego.Fot. Ryszard ZatorskiProf. nzw. dr hab. Jerzy RUTUniwersytet Rzeszowski, PWSZ Jarosław


GrudzieńGWIAZDAMI2007PISANAEdward Gac i ZdzisławDobrosielski - mistrzowie ringuBogusław KotulaDwóch wielkich mistrzówpołączył kawałek kresowegoRzeszowa - Pobitno.Tu urodził się Edward Gac.I tu ożenił się ze wspaniałą dziewczyną, Haberówną,Zdzisław Dobrosielski. Pierwszy przyszedłna pobiciński świat w 1921 r., drugi urodził się weWłocławku i tylko 4 lata później. Obaj wspanialitechnicy tańczący po ringu jak dzisiejsze gwiazdyna lodzie. Tłumy waliły na Stal i Gwardię, a w domyślena... Gaca i Dobrosielskiego! Skromni i prawiswoimi osobowościami, dramatyczni okupacyjnymiżyciorysami.Edward Gac, syn maszynistykolejowego,Michała, zaczął boksowaćw CWKS Resovia,która przed wojnąbyła pod patronatemrzeszowskiej fabrykiCegielskiego. Tamrządził personalniePoczątek lat 60. – Edward Gac(stoi) i Zdzisław Dobrosielski– gwiazdy rzeszowskiegoboksu po zakończeniu karierypięściarskiej.Paweł Drożdżyński- znawca ludzkichcharakterów i znakomityorganizator. Jesienią1938 r. w meczuz Ukrainą Lwów w salirzeszowskiego Sokoła,Edward Gac wygrywapierwszą swoją walkęw wadze lekkiej. Zwyciężaw mistrzostwachokręgu lwowskiego. Gdy wybucha wojna, podczasewakuacji Gac zostaje zajęty przez wojska sowieckieaż pod Łuckiem. 23 września 1939 r. wraca do Staroniwy,gdzie zamieszkuje jego rodzina. I w ramachkontyngentu zostaje wysłany na roboty do Niemiec.Pracuje we dworze Podmokl w Sudetach. Dopierow maju 1945 r. na wagonie z węglem wraca do Rzeszowa.W wolnym już mieście wspomniany Paweł Drożdżyńskiwspólnie z Bronisławem Szczoczarzemi Zygmuntem Ciskiem powołują przy OrganizacjiMłodzieży Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego(OM TUR) Koło Sportowe. Nie ma sali treningowej,sprzętu, ubiorów, ale jest zapał działaczyi zawodników. Tak w 1944 roku rodzi się rzeszowski1953 r. – mistrzostwa Polski w Poznaniu– Zdzisław Dobrosielski przedwalką.1951 r. – mistrzostwa Polski – bokserzy ZdzisławDobrosielski (z prawej) i Tyczyński z Warszawy,który uciekł na Zachód i poprzez Radio WolnaEuropa pozdrawiał kolegę z Rzeszowa.boks. W pustym mieszkaniu „u Szparg” nad sklepem„towarów mieszanych” przy ulicy Dąbrowskiego(za Czarną Drogą) zaczynają trenować:Stanisław Żak, Julian Sudoł, Jan Kaźmierczak,Kazimierz Bednarczyk. 14 stycznia 1945 r. Lotnikz Rzeszowa przegrał z Lublinem 10:6 w lubelskimkinie Apollo. Edward Gac nie walczył, bo był jeszczew Niemczech. Ale gdy wraca z przymusowychrobót, zwycięża w wagach lekkiej i półśredniej,w której dotrwał do końca swojej kariery sportowej.Zdobywał co roku pas mistrza województwarzeszowskiego. Definitywnie zawiesił na kołku rękawicebokserskie w roku 1953. To tylko cząsteczkadługiego życia Edwarda Gaca, przesympatycznegorzeszowiaka i wspaniałego pięściarza!Pierwszego stycznia 1925 r. urodził się we WłocławkuZdzisław Dobrosielski. Znakomity pięściarzi wspaniały człowiek. W walkach udowadniał, żeboks to nie bijatyka i niekontrolowane zmaganiasiłowe. Pełne finezji były jego walki. Ten wielokrotnymistrz turniejów gwardyjskich i wojskowych niemiał przysłowiowego szczęścia w zmaganiach o mistrzostwoPolski. Szkoda!W okupacyjnej młodości przeżył dramat. Jako piętnastoletnichłopak zostaje przymusowym robotnikiemIII Rzeszy. Ciężka harówka na lotniskachw Poznaniu, Elblągu i Prusach Wschodnich, skądw 1944 roku ucieka do Włocławka. Złapany i osadzonyw więzieniu w Radogoszczy. Udaje się muprzeżyć. W 1946 r. zostaje powołany do służby wojskowejprzy ulicy Lwowskiej. Za namową kpt. Kicki,wielkiego entuzjasty pięściarstwa, Zdzisław Dobrosielskirozpoczyna prawdziwe treningi. I na ringurozstawionym w rzeszowskim teatrze wygrywa jakopierwszy z gwiazdą rzeszowskiego boksu - StanisławemŻakiem! Występujew wadze piórkowej i lekkiej.Wygrywa z najlepszymi. Przegrywanieznacznie z samymAleksym Antkiewiczem. Dokońca zawodniczej kariery jestwierny rzeszowskiej Gwardii.Ma liczne propozycje z dużychpolskich miast. Zostajew Rzeszowie. Zakłada rodzinęi już jako trener i sędzia dodzisiaj działa w boksie. Istnyfenomen w tej specyficznejdziedzinie sportu!Bogusław KOTULA1937 r. Drużyna Resovii pod patronatem„Cegielskiego”. Od lewej: inż. Robak z „Cegielskiego”(wieczny kibic), Edward Tomaszewski(trener), Michał Serwa, Stanisław Kaźmierczak,Kazimierz Bednarczyk, WładysławSowa, Edward Gac, Władysław Żyradzki, StanisławWróblewski, Aleksander Wróblewski,Paweł Drożdżyński (kierownik drużyny), kpt.Janosik (kibic i członek zarządu Resovii).1936 r. – Pięściarze Resovii. Od lewej: Stanisław Żak, Stanisław Wróblewski,Kalus, Pasterz, Władysław Żyradzki i Stanisław Porada.1938 r. Lwów. Po mistrzostwach wojewódzkich. Od lewej: RudolfKoprowski (z Przemyśla) i Edward Gac, a pierwszy z prawej JanKaźmierczak.1949 r. Przed meczem Kolejarza Olsztyn z Gwardią Rzeszów o wejście do ligi państwowej. Na doleod prawej: Edward Borek, Kościółek, Stanisław Wisz, Stanisław Krowiak, Zdzisław Dobrosielski,Zygmunt Jabłoński i Zbigniew Rzeźnikiewicz.1947 r. Zawodnicy Szturmowca, poprzednika Gwardii Rzeszów (stoją). Poniżej drużyna OM TUR. M.in. od lewej: BogdanAtaman, Edward Klaczkowski, Antoni Piotrowski, (?), Edward Gac, Roman Zajko, Szadorski, Rzeźnikiewicz...11


KULTURA SZTUKA LITERATURAKsiądz Wacław Buryła urodził się 21 listopada 1954roku w Pruchniku k. Jarosławia. Dzieciństwo i młodośćspędził w Tychach na Górnym Śląsku, gdzie rodziceprzenieśli się w poszukiwaniu pracy. W latach1974-1980 studiował w Wyższym MetropolitalnymSeminarium Duchownym we Wrocławiu. Święceniakapłańskie otrzymał 17 maja 1980 roku. Pracowałdotąd w parafiach: w Sycowie, Maksymiliana Kolbegowe Wrocławiu, w Boguszewicach i Krośniewicach.Autor 38 książek, drukował też swoje utworyw licznych almanachach. Laureat wielu ogólnopolskichkonkursów poetyckich. W roku 2003 z okazjiJubileuszu 25-lecia pontyfikatu Jana Pawła II opracowałantologię „Cud który trwa” oraz zorganizowałpielgrzymkę poetów do papieża-poety.Przybliżać marzeniaPoezję księdza Wacława Buryły cechuje niezwykławrażliwość w obserwowaniu ludzkich zjawisk.Dla katolików święta Bożego Narodzenia kojarząsię z radością narodzin Zbawiciela. Wówczas,gdy podmiot liryczny wiersza „Niespodziewany telefon”przygotowywał się do przeżywania radosnejnowiny, otrzymał wiadomość o śmierci najbliższejosoby. Ale w każdej sytuacji, poeta za sprawą wrażliwości,widzi nadzieję na lepsze jutro. Paradoksemw tym wierszu jest to, że autor jako ksiądz nie szukaw wierszu nadziei, tylko za sprawą wiary w życiepozagrobowe szuka bliskości między ludźmi nawetwe wspólnym dzieleniu łez... Utwory, które proponujemyczytelnikom naszego pisma są wewnętrznązadumą nad przemijaniem ludzkiego życia, nad12WACŁAW BURYŁANiespodziewany telefonDelektuję się ciszą świąt Bożego Narodzenia,do północy pozostały dwie godziny;ten błogi spokój przerywa niespodziewany telefon.Moja mama zmarła 23 grudnia,a więc zaledwie dwa dni temu;nie zdążyła się połamać opłatkiem.Może ten świat nie jest jeszcze całkiem zły,skoro ludzie potrafią jeszczedzielić łzy...ZamieszkajZamieszkaj w wierszu – niech Cię owionieta cisza, która mieszka w duszy,która rodzi się w najtajniejszej głębi,z najczystszych źródeł, by stać się zachwytem.Zamieszkaj w czasie tak kruchym jak oddech,który jest kładką nad przepaścią wieków,biegnących z uporem do źródła wszechrzeczy,by sens odnajdywać tego, co ulotne.A ja zamieszkam w cieniu Twojej Gwiazdy,w której pozostały dziecięce marzenia,tak bardzo święte jak mleczność opłatka,tak bardzo pożywne, jak uśmiech na drogę.ZmianyJeszcze kilka lat temuszumiało tutaj zbożeprzetykane chabrami i makami,jak tęczą.Teraz pod stopami topi się asfalt,do którego przyklejają się krokii biegnie tędy drogadonikąd...OKRUCHY SERCA NA DRODZENowy tomik wierszy Ryszarda MściszaMirosław OsowskiNowy tomik RyszardaMścisza „Roześnienie”rozpoczynają wiersze„Niepokój”, „Nauka lasu”i „Strumień”. Można dostrzec w nich skłonnośćdo zachwytu nad otaczającym światem.Mścisz znakomicie podpatruje świat przyrody,jego zmiany w ciągu dnia i w porachroku, nadając obrazowi nostalgiczny nastrój.W „Roześnieniu” jednak zamiast Goethowskiegozawołania „trwaj chwilo, jesteś piękna”,mamy gorzką refleksję nad ludzką egzystencją.Tematem utworów Mścisza są przede wszystkimosobiste przeżycia, szarość i codzienność.Świadomość swoich twórczych możliwościwyznaje w wierszu „W niewoli słów”: „składamto co zostało pogodzony do szczętu/ z tymże życie kroi na miarę materiał i twórcę”. Starypamiętnik zaś służy do spojrzenia na życiewstecz, do retrospekcji: „ na kartce pamiętnikatyle naiwności się mieści/ obrazki na któredzisiaj zawodowo się krzywię/ zdania co niedbają o kunszt i za nic mają sobie/ te wszystkieNr 26 (Rok III, nr 12)Zmarli IPamięci Stanisławy MakowskiejOdchodządo Krainy Ciszydo Kraju Milczeniabez paszportów i wielkich bagaży.Wchodządo Ogrodu Marzeń.Zmarli IIMilczą dobitnie – nagle wszystkie słowa;strząśnięte z siebie jak poschnięte liście,zupełnie zbędne granicy zimy,gdy lato się chowa za kotarą wspomnień.Zapomnieli wszystkie przemyślane racje;porzucili słuszność dawnych argumentów,nie rozcinają już włosa na czworoi nie próbują wygrać żadnej wojny.Teraz codziennie mają wielkie święto;bo mogą Bogu patrzeć prosto w oczy,dlatego wcale nie tęsknią za Ziemią,szczęście w nich dojrzewa, jak podniebne sady.Po nasTak niewiele po nas zostanie;miłość weszła do mysiej dziury,jakby nie było innego miejsca.A łzy, które spadły na drogę;słońce wyzbierało do ostatniej kropli,by dzięki temu zyskać na urodzie.Nam pozostał tylko czas, który minąłpochwycony na kolorowej fotografii,który już dawno przestał oddychać.I noceprzeraźliwe samotnez żądłami pytań.zmieniającym się krajobrazem i zachodzącymi wokółzjawiskami. Ludzie odchodzą „bez paszportów iwielkich bagaży”, ale „wchodzą do Ogrodu Marzeń”...A poeci, nie tylko piszący księża, są po to, aby przybliżaćnam wiarę w marzenia. Także w te marzenia,które zdarzają się nam w codziennym życiu...Wiesław ZIELIŃSKIoskarżenia o naiwność i cielęcy zachwyt”(„Pamiętnik”).O gorzkim dojrzewaniu świadcząsłowa: „rozrzuciłem okruchy serca na drodze/szybko rozdziobane zjedzone zdeptane/ przezstado sępów...” . Dobroć bowiem jest traktowanaczęsto jako naiwność. Towarzyszy teżpoecie poczucie uciekającego czasu: „wciążcoraz mniej mam na zmarnowanie/ baterii życiaktóre pracują w piersi” („Okruchy serca”).W utworze „Odczytać znak” mamy do czynieniaz trudnym wyznaniem wiary: „jak pogodzićsię z wieczną niewiedzą/ prostą drogą iśćwciąż po omacku”. Moralne rozterki dochodządo głosu w wierszu „Słowo wchodzi do gry”:„w sztuce obietnic i kłamstw/ słowo jest jakfałszywa karta czy na scenie upodleń zrobiszJudasza karierę”. Choć odkrywanie prawdyo życiu niekoniecznie wiąże się z przyjemnością;często procesowi poznania towarzyszygorycz porażki i zawodu: „odkryłem że jestem


Grudzień 2007po to by było na kim/ oszczędzać wieszać zdechłepsy i nieprane/ brudy a uczniom dla którychto wszystko/ było coś warte wmawiać że toode mnie dostają/ przyszłość”. Czas i życie orazprzemijanie to odwieczny temat poetyckichrozważań. Nie inaczej jest u Mścisza: „życie todość marna fabuła żadnego/ suspensu wiadomogość zginie; taki film łatwo zrobić rozlazłą tragedięktóra powoli/ brnie do końca bez kosmosupatetycznych pieśni chóru” („Film życia”).Rzadko wyraża on swój stosunek do aktualnychproblemów czy wydarzeń społeczno-politycznych.Najbardziej wyrazistym utworem,rodzajem deklaracji jest wiersz „Odporność”:„nie wyhodowałem w sobie wciąż/ najbardziejplennego szczepu/ obłudy naszej polskiej etyki/narodowo-nałogowego sacrum”. Utwór kończysię zresztą parafrazą słów Wyspiańskiego „a toPolska właśnie”.Cytaty z literatury, sparafrazowane i wplecionedo utworu zdarzają się często w formieantytezy, kontrapunktu o ironicznym zabarwieniu,bo tradycja literacka i polska kultura,z których czerpie swoje motywy, są Mściszowiniezwykle bliskie: „czasami trzeba chwalićnudę jak Brodski/ głupotę sławić z Erazmema może nawet/ czcić wąsy z Kniaźninemi zazdrościć/ trupowi jak Morsztyn w baroku/a może rozpacz wielbić z księdzem Janem”(„Myśli przekorne”). Utwory Mścisza przypominająniekiedy, stąd może wziął się też tytułtomiku, poetykę surrealistów: „odkrywam zieleńgdy rzeka kłania się/ marzeniom płynącympod prąd/ tak pachnie świeżość zwolniona odlat/ co było staje się znowu w ten czas” („Marzeniapod prąd”). Bo surrealizm kojarzy sięnie tylko z wizjami sennymi, oniryzmem, alemetodą budowania zdań przy pomocy asocjacji,luźnych skojarzeń.Ryszard Mścisz w „Roześnieniu” potwierdził,że nadal rozwija swoje umiejętności poetyckie,a także szuka własnej drogi twórczej, odwołującsię jednocześnie do tradycji literackiej,a także korzystając z nowoczesnych środkówwyrazu i języka, charakterystycznych dlawspółczesnej poezji.Mirosław OSOWSKIRyszard Mścisz - Roześnienie, Biblioteka Frazy,Rzeszów 2007WARTO BYĆObcowanie z poezją Zdzisławy GórskiejWarto byćChociaż przez chwilęWarto byćOglądać wschody i zachodyPrzez życie idącSzukać drógDo źródeł czystej wodyTytuł wiersza jest zarazem tytułem najnowszegotomiku poezji strzyżowskiejpoetki Zdzisławy Górskiej. Jego promocjaodbyła się 24 października 2007 r. w <strong>Dom</strong>uKultury Sokół w Strzyżowie.Poetka urodziła się i mieszka w Strzyżowie. Jestlaureatką wielu konkursów poetyckich–lokalnychi ogólnopolskich.. Wydała sześć tomikówpoezji: „Wieczne źródło(1996), „Przesiewanieczasu” (1999), „Po rajskim jabłku Ziemi idę”(2002), „Atlantycka huśtawka” (2006), „OjcuŚw. Janowi Pawłowi II w darze” i „Warto być”(2007).O tym, że dla takich chwil „ warto być” – przekonalisię ci, którzy w ów wieczór przyszli doSokoła, aby po raz kolejny spotkać się z dobrzeznaną strzyżowską poetką i wsłuchać się w jejnowe wiersze. Wśród miłośników poezji byliwłodarze miasta i powiatu, koledzy artyścipoeci, malarze, rodzina, znajomi. Nie mogłozabraknąć także tych przyjaciół, z którymiwspominała wspólne dzieciństwo w Strzyżowie.Choć dzisiaj mieszkający niekiedy dalekood naszego miasta, z serdecznością przyjęlizaproszenie. Obcowanie z poezją pani ZdzisławyGórskiej było jeszcze pełniejsze dziękiPOEZJA I FOTOGRAFIANa wernisażu w Galerii Krajoznawczej PTTKWiersz Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej„Pyszne lato” był inspiracją donazwania tak samo wystawy fotograficznejMieczysława Arkadiusza Łypa z Rzeszowa(wernisaż 8 listopada w Galerii KrajoznawczejPTTK w Rzeszowie). Paw obecnyw wierszu i na jednym z fotogramów jestalegorią lata i trafnie przywołuje klimatyoraz kolory tej pory roku.Autor wystawy – polonista, poeta, artystafotografik, płk Wojska Polskiego. W 1990 r.utworzył w Rzeszowie Wojskową Galerię Malarstwa.Od 1993 r. wydaje rocznik „Krajobrazy”.Opublikował monografię „Literacka młodośćRzeszowa 1945 – 1990”. Zredagował „AlmanachJarmarku Poezji o Laur Prometeja”.W 2000 r. rozpoczął serię wydawniczą „PoeciPodkarapacia”. Wydał też dwa zeszyty pisma„Artyści Podkarpacia” poświęcone JoannieJanowskiej, Stanisławowi Wiśniewskiemu,Andrzejowi Korcowi, Teresie Parynie. Samteż pisze wiersze. Wydał tomik poezji „Naścieżkach pamięci”. Jest członkiem StowarzyszeniaTwórców Fotoklubu RP w Warszawietowarzyszącej spotkaniu muzyce. Wiersze recytowaneprzez strzyżowskie licealistki przeplatałysię z popisami muzycznymi uczniówPaństwowej Szkoły Muzycznej. im. Z. Mycielskiegow Strzyżowie. Szczególnych wrażeń dostarczyłyutwory prezentowane przez ArturaBradlińskiego – młodego, zdolnego kompozytorai wokalistę,który wiersze Z.Górskiej przeobraziłw pięknepoetyckie kompozycje.Autorkanie kryła radościi zadowoleniaz przybycia taklicznego gronamiłośników jejtwórczości. Podczastego niezwykłegospotkaniapani Zdzisława,oprócz prezentowaniaswoichwierszy, dużoZdzisława Górskaczasu poświęciłana przedstawienie postaci poety, jako zawodu,którego nie da się wyuczyć. Trudno wyznaczaćgranice poezji, trudno znaleźć w niejswoje spełnienie, choć przecież – jak twierdziautorka - tak naprawdę każdy z nas jest poetą.Wieczór poetycki Zdzisławy Górskiej był równieżokazją do wręczenia wyjątkowego wyróżnienia.Z rąk prezesa rzeszowskiego oddziałuZwiązku Literatów Polskich Wiesława Zielińskiegopoetka otrzymała Honorową NagrodęZłotego Pióra, które zostało jej przyznanew maju 2007 roku. Promocji tomiku towarzyszyławystawa malarska poetki oraz jej córki- Jolanty Hoseckiej. i prezesem Stowarzyszenia Artystycznego„W Dolinie Wisłoka”.Iście europejski charakter miała końcowaczęść artystyczna wernisażu. Słuchacze CentrumPolonus Uniwersytetu Rzeszowskiegozaprezentowali wiersze autora wystawy w kilkujęzykach. Artysta usłyszał swoje utworypoetyckie w językach: angielskim, ukraińskim,białoruskim i rosyjskim. Translacji „WierszyNiebyleckich” i „W cieniu tęsknoty” dokonali:Aleksandra Baczok, Anna Kuczerenko (obiez Ukrainy), Katarzyna Bartosz, KrystynaPuńko, Andrzej Ordik, Tatiana Jasiulewicz,Olga Liskowicz (wszystkie z Białorusi).Najnowszy wiersz poety „Ar longa, vita brevis”przedstawiła Marianna Fredoryszyn z Ukrainy.W ramach autorskich prezentacji literackichswoje wiersze recytowała młodziutka poetkaz Rosji Aleksandra Kowal. Z kolei AnnaNowak, poetka z Hermanowej, wzbogaciławernisaż cyklem własnych wierszy o kwiatachpolskich, m. in. „Lato w konfiturach”.Zygmunt CEBULAkurator wystawy13KULTURA SZTUKA LITERATURA


KULTURA SZTUKAMUSICA GALICIANASpotkanie kultur pogranicza polsko-ukraińskiegoLeszek MazepaOd kilku lat rzeszowski„Kamerton”informuje czytelnikówo międzynarodowych sesjachnaukowych MusicaGaliciana, które obecny Instytut MuzykiUniwersytetu Rzeszowskiego od 1999 rokuorganizuje wspólnie z Rzeszowskim TowarzystwemMuzycznym pod hasłem „Kulturamuzyczna Galicji w kontekście stosunkówpolsko-ukraińskich (od doby piastowskoksiążęcejdo roku 1939)”.Po krótkiej przerwie ciągłość sesji udało sięuratować. Ale w listopadzie tego roku Rzeszówbył znowu miejscem ważnego spotkaniakultur pogranicza polsko-ukraińskiego.Przerwa natomiast, mimo sporego zainteresowaniaze strony szeregu naukowców z Polskii Ukrainy, była spowodowana brakiem odpowiednichśrodków oraz niemożnością ze stronyukraińskiej wydania tomów parzystych.Od samego początku bowiem ustalaliśmyz naszymi kolegami ze Lwowa, że zaczynającod tomu pierwszego, podsumowującegopierwszą sesję Musica Galiciana, która odbyłasię w Rzeszowie, tomy nieparzyste będą wydawanew Rzeszowie, zaś tomy parzyste weLwowie. W Rzeszowie ukazały się dotychczastomy – I, III,V, VII i IX, we Lwowie zaś – IIi VI. I na tym stanęło z powodu braku środkówpo tamtej stronie. Przepadło też spororeferatów, wygłoszonych w Drohobyczu (IV)i we Lwowie (VIII) na tamtejszych sesjach naukowychMusica Galiciana, które obecnie częściowostaramy się wydać w WydawnictwieUniwersytetu Rzeszowskiego, gdzie – należysię spodziewać – drukowane będą już wszystkiekolejne tomy.W kolejnych sesjach zmieniały się ramy czasowe,ograniczające tematykę 1945 rokiem,potem przedłużono tę cezurę do roku 2000,co motywowane było trwającymi do dziś tradycjami„galicyjskimi”, przynajmniej na obecnejUkrainie Zachodniej. Te ramy czasoweograniczono obecnie rokiem 1939, chociażbyły i takie opinie, że należałoby tematykę„galicyjską” zakończyć na roku 1914 lub1918. Jednak wtedy przekreślilibyśmy i usunęlibyśmyz naszego pola widzenia bogateosiągnięcia w dziedzinie kultury muzycznej– w tym przede wszystkim polskiej – dotyczącedwudziestolecia międzywojennego, cobyłoby niepowetowaną stratą dla dziedzictwanarodowego i pamięci narodowej. Dotychczasw poszczególnych tomach Musica Galicianawyszło drukiem ponad 180 artykułów z ponad250 zaanonsowanych na poszczególnychsesjach. Dotyczą one różnych stron życia muzycznego,kultury muzycznej poszczególnychinstytucji i osobistości nie tylko Lwowa (choćprzede wszystkim!), ale również innych miej-scowości niegdysiejszej Galicji – np. Stanisławowa,Drohobycza, Kołomyi oraz Rzeszowa,Krakowa, a także innych miast należacychw czasach zaboru austriackiego do wschodnieji zachodniej części Galicji.Do tegorocznej 10. (chociaż istnieje pogląd, żeto już 11.) edycji Sesji Naukowej Musica Galiciana,która odbyła się 23 – 24 listopada 2007 r.w pięknej Sali Koncertowej wspaniałego gmachuInstytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego,zaanonsowanych zostało 21 referatów,z których część nie została wygłoszona z powoduniemożności przyjazdu kilku naukowców,ale ich teksty powinny ukazać się w kolejnymtomie. Ich autorami było 7 profesorów i doktorówhabilitowanych, 11 doktorów oraz 3 magistrów,którzy reprezentowali takie uczelnie, jakAkademia Muzyczna im. Fryderyka Chopinaw Warszawie (prof. J. Dankowska, prof. M.Dziadek, prof. M. Komorowska), UniwersytetJagielloński (prof. M. Woźna-Stankiewicz),Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie(dr T. Kurżew), Akademia im. Jana Długoszaw Częstochowie (prof. A. Wypych-Gawrońska,dr M. Szydłowska), Lwowska NarodowaAkademia Muzyczna im. M. W. Łysenki (prof.L. Kyjanowska, dr M. Żyszkowycz, mgr W.Andrijewska), Podkarpacki Uniwersytet im.W. Stefanyka w Iwano-Frankowsku (d. Stanisławów)– dr V. Dutczak, dr N. Tołoszniak,Uniwersytet Pedagogiczny im. I. Franki w Drohobyczu(dr I. Bermes, dr O. Frayt). <strong>Nasz</strong>ąuczelnię, czyli Uniwersytet Rzeszowski, reprezentowali:prof. Marta Wierzbieniec – dyrektorInstytutu Muzyki, która oprócz swego referatuwygłosiła powitalne słowo wstępne, oraz doktorzy:M. Lubowiecka, T. Mazepa, E. Nidecka,J. Wąsacz-Krztoń i mgr K. Fink. Z referatemwystąpił też wiceprezes Rzeszowskiego TowarzystwaMuzycznego mgr Andrzej Szypuła.Referaty dotyczyły różnych aspektów polskieji ukraińskiej kultury muzycznej, rozwijającejsię w ubiegłych wiekach na terenie Lwowa,Krakowa, Drohobycza, Sanoka, Rzeszowa i innychmiejscowości oraz występów lwowskich„Jej śpiew stał się miarąnajwyższego mistrzostwawokalnego. Tak jak onaśpiewała, musieli śpiewaćowi wielcy wirtuozi włoscyXVII stulecia, o których pisze historia,że u stóp ich klęczeli z zachwytu książęta,a miasta orężem zdobywały prawo słuchaniaich śpiewu”.Tak pisał o Marcelinie Sembrich-Kochańskiej,wspaniałym polskim sopranie koloraturowymNr 26 (Rok III, nr 12)artystów w Krakowie, Wiedniu, Nowym Jorkui innych miastach świata.Sesja nie miała charakteru wyłącznie teoretyczno-muzykologicznego.Zabrzmiała na niejtakże muzyka. Oprócz ilustracji muzycznejswego referatu o wątkach folkloru muzycznegow twórczości fortepianowej K. Mikulego,którą osobiście demonstrowała dr E. Nidecka,dzięki prof. dr hab. M. Komorowskiej usłyszeliśmyarchiwalne nagrania sprzed stu latgłosu sławetnej polskiej śpiewaczki operowejMarcelli Sembrich-Kochańskiej. W ramachSesji odbył się także recital fortepianowy prof.Akademii Muzycznej w Katowicach GabrieliSzendzielorz, która uraczyła nas rzadkowykonywaną muzyką fortepianową współczesnychkompozytorów polskich, a swymikomentarzami zaprosiła słuchaczy do ich kontemplowania.R. Gabryś, J. Kornowicz, K.Kostrzewa, E. Bogusławski, M. Stachowski,P. Radko, B. Schaeffer, A. Dziadek – to nazwiskatwórców, których utwory usłyszeliśmy.Z serdecznym i treściwym słowem powitalnymwystąpił poseł do Parlamentu Europejskiegodr Mieczysław Janowski – jedenz członków założycieli RTM i wielki jegoprzyjaciel, który podkreślił wagę międzynarodowejsesji naukowej Musica Galiciana,która właśnie w kontekście stosunków polsko-ukraińskichprzyczynia się do zbliżeniaobu narodów. W myśl założeń programowychUnii Europejskiej, bo poprzez UEN – Unię narzecz Europy Narodów – razem z UrzędemMiasta Rzeszowa była sponsorem sesji. Jużczynione są zabiegi organizacyjne, by i w roku2008 roku w Rzeszowie odbyła się kolejnasesja naukowa Musica Galiciana. Już zaanonsowanowstępnie kilka referatów. Zainteresowanychgalicyjską tematyką muzyczną jestsporo osób i instytucji. Niezwykle pozytywnyi wielce obiecujący jest fakt, iż obok naukowcówz wysokimi stopniami i tytułami corazwiększa jest grupa młodych doktorów i magistrów,których zagadnienia kultury muzycznejw niegdysiejszej Galicji inspirują do własnychposzukiwań, bądź zgłębienia podjętych jużwcześniej badań naukowych.Prof. dr hab. Leszek MAZEPAUniwersytet Rzeszowskiprezes Rzeszowskiego Towarzystwa MuzycznegoANIOŁ W KRAINIE MUZYKIMarcella Sembrich-Kochańska – artystka i patriotkaAndrzej Szypułaz przełomu XIX i XX stulecia, znany muzykologdr Józef Reiss w 1948 roku w swej książcept. „Polscy śpiewacy i polskie śpiewaczki”,zarazem autor przystępnego compedium wiedzyz historii muzyki pt. „Najpiękniejsza zewszystkich jest muzyka polska.”Marcella Sembrich-Kochańska urodziła się18 lutego 1858 roku w Wiśniowczyku kołoPodhajec w ówczesnej Galicji – a więc w przyszłymroku obchodzić będziemy 150-leciejej urodzin,t a zmarła 11 stycznia 1935 rokuw Nowym Jorku. Jej szlachetna postać – artystkii patriotki polskiej – była tematemobszernego referatu pt. „Marcella Sembrich-14


Grudzień 2007ZATRZYMAĆ CIENIE ZDARZEŃWystawa malarstwa Jana Macieja Maciucha w rzeszowskim BWAPiotr RędziniakWtym okresie wszyscymyślimyo świętach, o wielu w tymroku przypadających wolnychdniach. Ja też! Mimoto mam nadzieję, że po drodze, przechadzającsię po pobliskim Rynku, wreszciedoprowadzonym do jako takiego porządku,w szale odwiedzania z nazwy tylko (pisałemjuż o tym) przeróżnych „galerii” zahaczyciePaństwo o galerię BWA.A warto, bo w tym zagonionym czasie możnatam zatrzymać się na moment i w fotograficznymskrócie – a i w fotograficznym zbliżeniu– przyjrzeć się chwilom, sytuacjom, momentomnaszego codziennego życia. Koniecroku skłania nas bardzo często do powrotów,podsumowań. Przeglądamy z lubością starezdjęcia, na których mało co już widać, bo takzwane ziarno przysłoniło masę wspomnień,obraz dawnych chwil, ważnych twarzy.Dlaczego o tym piszę? Bo jak na zawołanieJan Maciej Maciuch - „Na tle niebieskiegonieba” – olej, płótnow BWA mamy – przy sprzyjającej aurze zimowegoklimatu, świątecznego i rodzinnegoczasu – wystawę, która jest swego rodzaju albumemwspomnień, zapisem miejsc i sytuacjiwartych zatrzymania, które utkwią w naszejpamięci, sercu, umyśle, trzewiach. Wystawaprzeciekawa. Artysta mało znany, skromny,chyba właśnie dlatego nie będzie nigdy naczele gazet, telewizyjnych spotów! Niestety, aleobym się mylił! Jan Maciej Maciuch – profesor,pedagog, przede wszystkim artysta. Człowiekod niedawna związany z UniwersytetemRzeszowskim, na którym wykłada właśniefotografię! Być może fotografia, która dziśwydaje się szalenie prostym medium w dobiemegapamięci maleńkich aparacików, łatwymi szybkim przelewaniu jej na dowolny formatpapieru, tkanin, sztucznych tworzyw, folii i naprawdędowolnego podkładu, kiedyś była zgołainnym medium; raz, że brakowało dostępnychmateriałów, dwa, że przed erą maszynwywołujących zdjęcia trzeba było godzinamiślęczeć w ciemni fotograficznej. Samemu zgłębiaćtajniki składu chemicznych odczynników,czasów wywołań, wielu innych zagadektego warsztatu. Profesor Maciuch jest artystąpokolenia, które uczyło się fotografii i do jejtajników dochodziło samo. Właśnie godzinamiuczącej pokory wobec siebie formy przekazutreści, o których chcemy mówić i dzielić sięz odbiorcą oglądającym fotografie.Wbrew temu co dotąd napisałem BWA prezentujewystawę malarstwa Jana Macieja Maciucha.Kiedy jednak zobaczymy obrazy profesorazrozumiemy, że swój rodowód mają one właśniew fotografii. I to nie tylko poprzez to, że zatrzymująpewne kadry z życia artysty na zasadziefotograficznego zapisu, właściwie tym zapisemich autor się podpiera, ale przede wszystkimmalowane są z tą pokorą, której nauczył się zajmującsię fotografią. Niemal większość prac nawystawie w rzeszowskim BWA to prace zatytułowane:„Z okna”, „Okno”, tworzone pewnymiokreślonymi cyklami. Cykle te oddziela odsiebie właściwie tylko odmienność formalnegoJan Maciej Maciuch - „Z okna II” – olej, płótnorozwiązania obrazu. Okna te to bynajmniej jakieśpodglądanie rzeczywistości dziejącej się zanimi. To w moim odczuciu raczej ciekawość artystyzaczarowanego ogrodu, znajdującego sięza nimi. Ogrodu wydarzeń, znaczeń, ludzi albowręcz ich braku. Ta ciekawość zostaje zaspokojona,nawet gdy okazuje się, że to tylko oknochylącego się ku upadkowi kiosku na zapuszczonejdziałce. A pokusą, by przez nie spojrzeć,jest podarta stara firanka. Jakiś strzęp czegoś,co było firanką. Strzępy tych firanek, zasłon– to kurtyny odsłaniające ułamki sekund ważnychzdarzeń, jak we śnie pamiętanych twarzy,cienie czegoś, co można (też niestety nie nawieki) zatrzymać na fotografii.Święta i okres końca roku często skłaniają nasdo wspominania, oglądania rodzinnych fotografii,wracania do zdarzeń, twarzy, których jużz nami nie ma. Uczymy się przez krótką chwilępokory do upływającego czasu i odczuwaniaradości z tego, co właśnie przez tych kilka dnimożemy przeżyć coś wspaniałego. Dlatego gorącozachęcam, by w szale zakupów, bieganiapo galeriach i sklepach znaleźli Państwo choćodrobinę czasu na odwiedzenie BWA – <strong>Dom</strong>uSztuki i zobaczenie tej wystawy. Wierzcie mi,że to co wartościowe, cenne w naszym życiu,trwa niezmiernie krótko i jest tak rzadkie, jaknasze spotkania przy świątecznym stole. Jeślinie znajdziecie czasu na przerwę w biegach odpromocji do promocji, przerwę na odwiedzenienaszej wystawy, zaglądnijcie chociaż doswoich albumów ze starymi zdjęciami.Piotr RĘDZINIAKKULTURA SZTUKAKochańska: życie, nauka, wakacje, koncertyi występy gościnne w Galicji i Lwowie(1858-1909)”, wygłoszonego przez prof.dr. hab. Małgorzatę Komorowskąz Akademii Muzycznej w Warszawiepodczas jubileuszowej X MiędzynarodowejSesji Naukowej„Musica Galiciana” pt. „Kulturamuzyczna Galicji w kontekściestosunków polsko-ukraińskich(okres od doby piastowsko-książęcejdo roku 1939)”, która miałamiejsce w dniach 23 – 24 listopada2007 roku w sali koncertowejInstytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego.A tę ważną dla kultury pogranicza,kultury polskiej i europejskiej sesję,od lat animowaną i jakże cierpliwie ożywianąprzez niezmordowanego i oddanego całejMarcella Sembrich-Kochańskasprawie prof. dr. hab. Leszka Mazepę, organizowałoRzeszowskie Towarzystwo Muzyczne,którego wspaniałym prezesem i wielkimautorytetem jest właśnie prof. dr hab.Leszek Mazepa, wraz z InstytutemMuzyki Uniwersytetu Rzeszowskiegoi Katedrą Muzyki LwowskiejNarodowej Akademii Muzycznejim. M. W. Łysenki, podjakże życzliwym patronatem Uniina rzecz Europy Narodów i jegoznakomitego przedstawiciela dr.Mieczysława Janowskiego, posłado Parlamentu Europejskiegoz naszego rzeszowskiego regionu,członka założyciela RzeszowskiegoTowarzystwa Muzycznego.Sesja była nadzwyczaj udana. I ja tambyłem, miód i wino piłem, głosząc słowo o kulturzemuzycznej w Rzeszowie na przełomieXIX i XX stulecia, więc dzielę się wrażeniami,z których największe i najgłębsze tyczy wspaniałejMarceliny - tak, iż zaczynam żałować,że nie żyłem w tamtych czasach, mając dzisiejsząbarbarię w dziedzinie kultury daleko pozasobą! Nie potrafię w krótkim tekście przedstawićsylwetki wspaniałej Marcelli. Mogę natomiastzachęcić do wysłuchania fragmentówz jej cudownych nagrań, o które na szczęściezadbano, nagrań z 1907 roku, kiedy to technikazapisów dźwiękowych była jeszcze w powijakach,ale przecież dzięki tym zapisom możemyzachwycać się niebiańskim głosem wspaniałejMarcelli, tego cudownego anioła śpiewającegow nieśmiertelnym świecie muzyki. Mam nadziejęna kolejne spotkania ze wspaniałą Marcellą,swego czasu pierwszą gwiazdą MetropolitanOpera w Nowym Jorku.Andrzej Szypuławiceprezes Rzeszowskiego Towarzystwa Muzycznego15


KULTURA SZTUKAMIKOŁAJKOWA NIESPODZIANKARzeszowski teatr lalek - premiery i festiwale16Ewa PiotrowskaNa mikołajki rzeszowskiteatr lalek przygotowałniespodziankędla najmłodszych widzów.Postanowił zaprosić wszystkie dzieci naprzyjęcie urodzinowe pieska i kotki – bohaterównajnowszej premiery.Język przedstawienia dostosowany jest dopercepcji najmłodszych widzów, którzy – takjak bohaterowie – dopiero odkrywają świat.Zabawna i nieskomplikowana fabuła „Urodzinpieska i kotki” opowiada o problemach,jakie może sprawić samodzielne przygotowanieurodzinowego przyjęcia. Uczy, że wszystkieproblemy można rozwiązać, jeśli się niezniechęcamy i działamy razem. Przy okazjiprzekazuje parę prostych – i jakże ważnychzasad – że nie należy być zarozumiałym, żekażdy może popełniać błędy, zwłaszcza jeżelirobi coś po raz pierwszy. W spektaklu występujeczworo aktorów: Joanna Baran, KamilaKorolko, Bartłomiej Brożyna i Tomasz Kuli-Fot. Sławomir PodleśnyMarta Bury w roli Gerdy w „Królowej Śniegu”JESIENNE NASTROJERatuszowy wieczór w Teatrze MaskaKoncert zorganizowany w Teatrze Maskaw Rzeszowie pod patronatem RzeszowskiegoTowarzystwa Muzycznego w jesiennysobotni wieczór 24 listopada 2007 rokuzgromadził liczną publiczność.Bo też i koncert był niezwyczajny – wśródwykonawców znaleźli się: zasłużony ChórCantata parafii Chrystusa Króla w Rzeszowie,który w tym roku obchodzi swoje 50-lecie,berda. Dla Joanny Baran (Kotka) oraz BartłomiejaBrożyny (Piesek) jest to przedstawieniedyplomowe. Mam nadzieję, że przyjęcie urodzinowebohaterów spektaklu będzie bardzoudane, a widzowie będą się świetnie bawić.Urodzinowe przyjęcie nie jest jedynym prezentem,jaki mamy dla naszych widzóww grudniu. Serdecznie zapraszamy na przedstawienie„W Błękitnej Krainie Elfoludków”,opowiadające o przygodach sympatycznychniebieskich ludków, oraz – stosownie do poryroku i marzeń o białych świętach – na przedstawienie„Królowa Śniegu”. Spektakl ten,w metaforyczny sposób wyjaśniający obecnośćzła na świecie, urzeka niezwykłą muzykąi nastrojem. Był prezentowany na wielu festiwalach,zdobywając liczne nagrody i wyróżnienia.Może poszczyć się między innymi tym,że wygrał plebiscyt na najciekawszy spektaklFestiwalu Teatrów dla Dzieci – Kraków 2006.Odtwórczyni roli Gerdy, Marta Bury, zdobyłanagrodę aktorską na XIII MiędzynarodowymFestiwalu Teatrów dla Dzieci w Suboticy orazna Międzynarodowym Festiwalu Teatrów LalkowychInterlyal’ka 2006 w Użgorodzie. Nagradzanotakże reżysera „Królowej Śniegu”Orkiestra Kameralna złożona z absolwentówrzeszowskich szkół muzycznych i DziecięcaGrupa Baletowa Fantazja Estrady Rzeszowskiej.Koncert ów – z cyklu Wieczorów Artystycznychw Ratuszu – z powodu remontuprzeniesiony był do Teatru Maska.Było to spotkanie muzycznych pokoleń. Półtoragodzinnykoncert mienił się różnymi koloramimuzycznych wrażeń. Od pierwszych chwilNr 26 (Rok III, nr 12)Olega Żiugżdę oraz scenografię autorstwa LarysyMikiny-Probodiak. Zachwycona efektamiich wspólnej pracy przy „Królowej Śniegu”zaproponowałam im, aby zrealizowali w rzeszowskimteatrze lalek kolejne przedstawienie,tym razem dla dorosłych. Tak powstała „Salome”– przedstawienie ze świetną rolą MartyBury, które z pewnością warto zobaczyć.Koniec 2007 roku był bardzo udany dla rzeszowskiegoteatru lalek. Gościliśmy na wielufestiwalach, a nasze spektakle były nagradzane– w ciągu ostatnich trzech miesięcy docenionoje aż pięć razy. „Mitologia Greków– interpretacje”, którą prezentowaliśmy naMiędzynarodowym Festiwalu Teatrów Lalkowychdla Dorosłych „Pierrot” 2007 w StarejZagorze, urzekła jury bułgarskiego festiwaluscenografią i muzyką. Spektakl „Chłopczykz albumu” został uhonorowany przez Zarządi Kapitułę Atestów przy Polskim OśrodkuMiędzynarodowego Stowarzyszenia Teatrówdla Dzieci i Młodzieży ASSITEJ „Atestem– Świadectwem Wysokiej Jakości i PoziomuArtystycznego”. Zdobył także nagrodę za reżyserięi scenografię na XXIII OgólnopolskimFestiwalu Teatrów Lalek w Opolu. Pozostajemieć nadzieję, że przyszły rok będzie tak samoudany.Rzeszowski teatr lalek zakończy ten rok „festiwalowo”.25 grudnia wyjeżdżamy do Tunezji,aby wziąć udział w 22. MiędzynarodowymFestiwalu Teatrów dla Dzieci. Na festiwalubędzie można zobaczyć teatry z Meksyku,Arabii Saudyjskiej, Kamerunu, Turcji, Włoch,Serbii, Luksemburga, Japonii, Wenezueli, Brazyliii Egiptu. Jedynym teatrem z Polski będzieTeatr Maska. Poprzez różnorodność przedstawianychna festiwalu historii, przez wielośćtradycji i kultur, organizatorzy zamierzająpokazać dzieciom różne sposoby patrzenia naświat i człowieka. Najciekawsze z prezentowanychna festiwalu przedstawień zostaną zaproszonena Międzynarodowy Festiwal SztukiTeatralnej dla Dzieci i Młodzieży w Osace,którego dyrektor, pani Korin Sakuran, będziegościem festiwalu. Wook Kim, wiceprezydentASSITEJ, poprowadzi konferencję na temat teatrudla dzieci i młodzieży we współczesnymświecie. Program festiwalu pozwala mi sądzić,że do kraju wrócimy bogatsi o ciekawe doświadczeniai wiedzę o tradycjach teatralnychegzotycznych dla nas krajów oraz nawiążemywiele interesujących kontaktów.Ewa PIOTROWSKAdyrektor artystyczny Teatru Maska w Rzeszowiejesienne spliny i nastroje rozpędziła wniweczOrkiestra Kameralna założona i prowadzonaz wielką pasją i oddaniem przez zasłużonegomuzyka Rzeszowskiej Filharmonii, pedagogawiolonczeli, wieloletniego dyrektora PaństwowejSzkoły Muzycznej I stopnia przy ul. Sobieskiegow Rzeszowie, Antoniego Walawendra.Program lekki, przystępny, przy tym ambitnyi świetnie wykonany bardzo podobał siępubliczności. Zachwycaliśmy się świetnymiopracowaniami i ciepłymi interpretacjami takichutworów, jak „Dym z twoich oczu” Kerna,„Marzenie” Schumanna, Menuet z „Einekleine Nachtmusik” Mozarta, Menuet A-dur


Grudzień 2007KONCERT NOWOROCZNYFilharmonia im. A. Malawskiego w RzeszowieDo najchlubniejszych muzycznych tradycjizwiązanych z okresem Nowego Rokunależy koncert filharmoników wiedeńskich,transmitowany przez wiele rozgłośni radiowychi telewizyjnych do 53 krajów na całymświecie.Miłośnicy muzyki dzięki telewizyjnym przekazomprzenoszą się wtedy do Sali ZłotejWiedeńskiego Towarzystwa Muzycznego– Wiener Musikverein, by podziwiać muzykęStraussów (ojca i syna) oraz innych kompozytorówzwiązanych z operetką, baletem czy teżmusicalem. Uczestnictwo w tym prestiżowymwydarzeniu jest marzeniem wielu słuchaczy,co z uwagi na odległość i ograniczone możliwościrezerwacji biletów nie jest proste. Dlategopo raz pierwszy w swej historii FilharmoniaRzeszowska organizuje Koncert Noworoczny,dzięki czemu melomani będą mogli rozpocząćnowy rok w atmosferze muzycznego święta.Koncert będzie miał miejsce 1 stycznia o godzinie17.00 i będzie powtórzeniem KoncertuSylwestrowego, który odbędzie się tradycyjnie31 grudnia o godzinie 18.00.Na program koncertu zatytuowanego „Musicalei pogranicze rewii” złożą się znane i lubianeprzeboje: Evita, Hello Dolly, Chicago, MyFair Lady, Deszczowa piosenka, Mr. Brown,Memory, New York, Cheek to Cheek i wieleinnych. W koncertach wystąpi znana śpiewaczkai aktorka musicalowa Marzena Małkowicz,solistka Teatru Muzycznego Roma,Teatru Syrena, Teatru Muzycznego w Poznaniu.Artystka zagrała i wyśpiewała z sukcesemwiele pierwszoplanowych ról wodewilowych,operetkowych i musicalowych, w którychśpiew znakomicie uzupełniała ekspresją aktorskąi taneczną. Jej scenicznym partnerembędzie Daniel Kustosik, znakomity śpiewakoperetkowy i musicalowy, także aktor scendramatycznych, pedagog, reżyser i dyrektorTeatru Muzycznego w Poznaniu. OrkiestręSymfoniczną Filharmonii Rzeszowskiej poprowadziMaestro Tadeusz Wicherek, laureatSMAK PROSTOTY GRAFICZNEJJoanna Kurowska laureatką biennale w RzeszowieWładysławSerwatowskiIII Międzynarodowego Konkursu Dyrygentówim. Grzegorza Fitelberga w Katowicach.Tadeusz Wicherek ma w swoim repertuarzeokoło 20 oper i baletów oraz bardzo bogatyzbiór utworów symfonicznych, od wczesnegobaroku do utworów współczesnych; to jedynypolski, a prawdopodobnie i europejski dyrygent,który ma w swoim repertuarze utworykompozytorów kostarykańskich. Atrakcyjnyprogram i znakomici wykonawcy zapewniąwyjątkową i niepowtarzalną atmosferę koncertu.Janusz Górski, profesorprojektowania graficznegow ASP w Gdańsku,ma powód do satysfakcji.Jego studentka, Joanna Kurowska, 30 latmłodsza o swego mistrza i pedagoga, otrzymaładrugą nagrodę w 11. edycji MiędzynarodowegoBiennale Plakatu Teatralnegow Rzeszowie. Poprawiła o rok, młodzieńczeosiągnięcie, który jako student w PaństwowejWyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Poznaniu,w pracowni profesora Waldemara Świerzego,uzyskał w 1978 brązowy medal na MiędzynarodowymBiennale Plakatu w Brnie.Joanna Kurowska projektowała plakat dlaTeatru Współczesnego w Warszawie do „Teremina”Petra Zelenki. Andrzej Pągowskiprojektował plakat do „Męża i żony” Fredry,komedii wystawionej w Teatrze Narodowym.Pągowski był związany również z Rzeszowem,kiedy w I edycji Biennale Plakatu TeatralnegoMłodych otrzymał w 1987 r. w Teatrzeim.Wandy Siemaszkowej pierwszą nagrodę.Plakaty teatralne Kurowskiej i Pągowskiegołączą zdarzenia autentyczne, które wyglądająBoccheriniego, Koncert a-moll na dwojeskrzypiec i orkiestrę Vivaldiego (cz. I Allegro),Pieśń neapolitańska, Menuet z SymfoniiEs-dur Mozarta i Walc nr 2 Szostakowicza.Orkiestrze towarzyszył znakomity pianistarzeszowski Mikołaj Piatikow.Nie sposób przecenić obecności w naszymmieście orkiestry złożonej z zamiłowanejw muzyce młodzieży, która pod okiem zasłużonegoi doświadczonego pedagoga i dyrygentapracuje nad ciekawym repertuarem,kontynuując osiągnięcia artystyczne zdobytew rzeszowskich szkołach muzycznych. Ciąglemamy w naszym mieście zbyt mało zespołów,grup artystycznych, wzbogacających ofertękulturalną dla mieszkańców i przyjezdnychgości, pozwalających na rozwijanie zamiłowańartystycznych mieszkańców w różnychgrupach wiekowych.Niezwykle wdzięcznymi wykonawcami wspomnianegokoncertu byli jego najmłodsi uczestnicy,liczący sobie po kilka lat, tańczący z wielkimwdziękiem w Dziecięcej Grupie BaletowejFantazja, pracującej na co dzień już od 9 latprzy Estradzie Rzeszowskiej pod kierunkiemSwietłany Antoni. Zarówno taniec rosyjski,pełen zamaszystych skoków i piruetów,jak i wdzięczne wariacje na tematy klasycznewzbudziły prawdziwy zachwyt publiczności.Ale najbardziej uroczystą chwilą wieczorubył występ Chóru Cantata pod dyrekcjąBolesława Antoniaka, zasłużonego muzykaRzeszowskiej Filharmonii, grającego na fagocie,prowadzącego z wielką pasją od 15 latwspomniany chór. W programie występu znalazłysię utwory: polonez „Kochajmy się braciamili” w opracowaniu dyrygenta chóru,„Ave regina bella” Fischera z pięknym soloBogumiły Książek – sopran, „Tiebie pajom”Bortniańskiego, chór niewolników z opery„Nabucco” Verdiego i porywająca hiszpańskapieśń „Santa Maria”.W uznaniu zasług dla kultury muzycznej,miałem zaszczyt wręczyć Bolesławowi Antoniakowilist gratulacyjny i Honorową NagrodęMuzyczną nr 19 Rzeszowskiego TowarzystwaMuzycznego. A na zakończenie Chór Jubilat,wraz z publicznością, zaśpiewał wzruszające„Polskie kwiaty” w opracowaniu nieżyjącegojuż dyrygenta rzeszowskich chórów KazimierzaDzięgiela.Rzeszowska chóralistyka ma swoich zagorzałychwielbicieli i animatorów. Jest rzeczą nadwyraz cenną, iż dyrygentami chórów są muzycyprofesjonaliści, gwarantujący wysoką jakośćartystycznych prezentacji.A na zbliżające się święta Bożego Narodzenia– i radosne kolędowanie –wszystkim śpiewakom,muzykom instrumentalistom, w chórachi orkiestrach, amatorom i profesjonalistom,miłośnikom muzyki, życzymy pięknych głosów,satysfakcji i radości z pięknej służby dlanajpiękniejszej ze sztuk – muzyki.Andrzej Szypuławiceprezes Rzeszowskiego Towarzystwa MuzycznegoMichał RUTBiuro Koncertowe Filharmonii Rzeszowskiejjak wymyślone.Międzynarodowe jury w Rzeszowie w 2007 r.było tak pochłonięte jakością artystyczną plakatuKurowskiej, lapidarnością, znakami politycznymii liternictwem, że w werdykciezapisano inny tytuł sztuki. Nikt z jurorówprzedstawienia nie widział. Historia rosyjskiegofizyka-wynalazcy, twórcy bezdotykowegoinstrumentu zwanego tereminvoxem, docenionegoprzez Lenina i wysłanego do StanówZjednoczonych, aby propagować rosyjskąmyśl techniczną - bohatera sztuki Lwa Teresina,nie skojarzył z tytułem plakatu. Kurowskaotrzymała II nagrodę za plakat „Termin”,jak podali jurorzy w protokole. 2007 r. jestw kulturze polskiej Rokiem Wyspiańskiego.Werdykt XI MBPT w Rzeszowie z perspektywyWyspiańskiego jest naturalny. Jurorzyprzyjęli dyrektywę Wyspiańskiego, że „w teatrzewidz najpierw patrzy, a potem słucha”.KULTURA SZTUKA»17


»Historycy sztuki również zgodnie twierdzą,że obraz ożywia dzieło, a litera dzieło zabija.Jury zafascynowane plakatem Kurowskiej,wybranym z 365 dopuszczonych do konkursu,źle zapisało tytuł plakatu, który nagrodzono.Oglądano plakat wnikliwie, impresyjnie, a nieanalitycznie.Plakat Pągowskiego do „Męża i żony” miałzawirowania w sferze odczytania obrazu i tekstu.Pągowski na plakacie podał jedynie autorai tytuł sztuki, pominął nazwę Teatru Narodowego.Interpretacja tego plakatu głosiła, żedyrektor Hanuszkiewicz nie chciał podpisaćNarodowej Sceny pod erotycznym plakatem;inna, że pomylili się drukarze i nie zrobilikliszy z tekstem. Joanna Kurowska w czasiestudiów odnotowała sukcesy artystyczne.Otrzymała nagrody od Ministra Gospodarkiza plakat dla Urzędu Patentowego RP „OchronaWłasności Przemysłowej” i wyróżnienia zaplakaty „Szybka kolej miejska”; dwa w konkursie– mbank Inspiracji, innowacje, bankprzyszłości oraz sport, aktywność. Graficzkabyła stypendystką miasta Gdańska, Hochschulefür Künste w Bremie, marszałka województwapomorskiego i ministra kultury.Prace pokazywała na wystawach: W hołdzieHenrykowi Tomaszewskiemu; 20. MiędzynarodowymBiennale Plakatu w Warszawiei w Literarische Woche w Bremie. Uczestniczyław konkursach dla 31. Festiwalu PolskichFilmów Fabularnych w Gdyni i europejskiegona antydyskryminacyjny plakat Breakingstereotype. W dorobku Kurowskiej widaćzafascynowanie współczesną sztuką chińską,szacunek okazywany japońskiej grafice przezwypracowane formy i proporcje, smak z elementamipoezji i prostoty graficznej. Anali-Nr 26 (Rok III, nr 12)Leszek Żebrowski - „Teatr Brama, Srebrna Góra”za dorobku wskazuje na czerpanie inspiracjitypograficznych ze Szwajcarii, w uproszczeniachform i syntetyzmie oraz przejęcie irańskiejestetyki wrażliwości na piękno i ulotnośćrazem z operowaniem metaforami mistrzówpolskiej szkoły plakatu. Spotkanie młodychlaureatek 11. MBPT w Rzeszowie, Pauli Troxlerz Willisau, Szwajcaria (I miejsce) i JoannyKurowskiej może ukształtować nowy sposóbprojektowania plakatów Europy.Władysław SERWATOWSKIprzewodniczący jury XI MBPTKatedra Stosunków MiędzynarodowychCollegium Civitas w WarszawieKULTURA SZTUKAPaula Troxler - „Mehr Läbid of em Land”Joanna Kurowska - „Teremin”LAUREACI BIENNALENa konkurs nadesłano 365 prac z Ameryki, Azjii Europy. Jury w składzie: Ramon Casale (Hiszpania),Jianping He (Chiny/Niemcy), Krzysztof Motyka(Polska), Władysław Serwatowski – przewodniczący(Polska), Christopher Zagrodzki (Francja),przyznało nagrody: I – Paula Troxler (Szwajcaria)„Mehr Läbid of em Land”, II – Joanna Kurowska(Polska) „Teremin, III – Leszek Żebrowski (Polska)Teatr Brama, Srebrna Góra”. Wyróżnienia honorowe:Jędrzej Bobowski (Polska), „Carmen”, FrancescoGrottoli (Włochy), „Aida”, Karel Mišek (Czechy)„Tosca”. Wystawa prac z biennale w Teatrze im.W. Siemaszkowej w Rzeszowie.Współorganizator:ŁEMKOKLIMATWystawa sztuki łemkowskiejw Terminalu w JasionceZjednoczenie Łemków oraz CK Terminalzapraszają na VII MiędzynarodowąPrezentację Twórczości Plastycznej ArtystówŁemkowszczyzny – Łemkowskie Jeruzalem.Wernisaż odbędzie się 16 grudnia2007 r. o godz. 18.00 w Centrum Konferencyjnym– Terminal w Jasionce k. Rzeszowa.Podczas wernisażu, poza prezentacją prac artystówzwiązanych z kulturą łemkowską, będziemożna posłuchać pieśni i kolęd w wykonaniuzespołu łemkowskiego, zobaczyć stroje ludowe,obejrzeć film dokumentalny o zanikającychrzemiosłach łemkowskich, posmakować wyśmienitegoswojskiego jadła i co najważniejsze– poczuć niepowtarzalny urok „łemkoklimatu”.Zapraszamy wszystkich pragnących pogłębićswoją wiedzę na temat twórczości i zwyczajówmniejszości etnicznej, od wieków zamieszkującejgórzyste tereny polsko-słowackiego pograniczapomiędzy Popradem i Sanem. PojęcieŁemkowszczyzna nie wyznacza jednak wyłączniezakresu terytorialnego, lecz określa takżecały wielowiekowy dorobek kulturowy wy-18tworzony przez społeczność łemkowską.Prace, które zostaną zaprezentowane nawystawie w CK Terminal, to współczesnatwórczość młodego pokolenia artystów.Malarstwo, rysunek, ceramika, rzeźba.Wykonane w technikach autorskich i tradycyjnych– olej, akryl. Nie zabrakniedzieła najwybitniejszego artysty łemkowskiego– Nikifora Krynickiego, jednegoz czołowych przedstawicieli tzw. sztukinaiwnej. Wystawa wpisuje się w aktualnyi coraz częściej zauważalny trend wychodzeniasztuki z martwych murów galeriiw miejsca bardziej przyjazne, tętniąceżyciem, słowem miejsca, w których na codzień przebywają ludzie. Mile widzianisą więc wszyscy ci, którzy oprócz chęciprzeżycia wrażeń estetycznych, lubią takżeporozmawiać przy kawie, posłuchać muzyki,przełknąć dobry posiłek czy wypićlampkę wina…, a może łemkowskiej juchy.Wystawa „Łemkowskie Jeruzalem” – którejpatronuje <strong>Stowarzyszenie</strong> <strong>Nasz</strong> <strong>Dom</strong> Rzeszów– czynna będzie do 29 grudnia 2007r. w godz. od 12.00 do 22.00. CK Terminal,Jasionka 915 – obok budynku OśrodkaKształcenia Pilotów Politechniki Rzeszowskiej,na obszarze starego portu lotniczego.Wstęp wolny.Lesław DOBRZAŃSKIorganizator wystawy, przyjaciel sztukiFot. Kasia LeńczukKapliczka z początku XX wieku - ślad osadnictwa Łemkóww Beskidzie NiskimFot. Natalia HładykXVIII-wieczna cerkiew łemkowska we wsi Bielanka (powiatgorlicki)


Grudzień ŁEMKOWSKIE 2007 JERUZALEMMiędzy ziemią a niebem, pośród górskiej przestrzeniNikifor „Pejzaż miasta”Zamysł zorganizowania wystawy sztukiwspółczesnej, tworzonej przez artystówzwiązanych z Łemkowszczyzną, zrodziłnurtujące organizatorów pytanie o zdolnośćtrwania i możliwość twórczej kontynuacjikultury tego regionu.Czy fenomen kulturowy tej ziemi, kształtowanywysiłkiem pokoleń, jej mieszkańców przezcałe minione stulecie jest w stanie owocowaći dzisiaj. „Łemkowskie Jeruzalem” jest więcdoskonałą okazją do rozmyślań nad kondycjąkultury naszych przodków, która mimo wszystkoocalała i w której jak dawniej odzwierciedlasię rytm współczesności. Wspólnym mianownikiemjest właśnie to miejsce, ten punkt naZiemi, który dla nas „rozsianych” po świeciejest miejscem permanentnych powrotów. Takjak Nikifor - Epifaniusz Drowniak, który ciąglepowracał na Łemkowszczyznę całym sobą,swoim malarstwem, oscylując gdzieś międzymiejscami rzeczywistymi a tymi wymyślony-ŚWIAT W PODCZERWIENIW Galerii Teatru Maska w RzeszowieFotografie te są wynikiem pracy jednego sezonu,powstały podczas wędrówek po miejscachtakich, jak okolice zapory w Rzeszowie, parkiw Łańcucie i Krasiczynie, stawy w Bratkowicach,okolice Roztocza – cerkwie w Miękiszu Starymi SWoli Wielkiej.tarałem się oddać w swoich pracach różnorodnośći bogactwo krajobrazów naszego regionu.A przygotowując tę wystawę, postanowiłem skupićsię na fotografii w podczerwieni. Roślinność fotografowanaw podczerwieni, na zdjęciach wychodzibardzo jasno, czasami uzyskujemy czystą biel, cosprawia wrażenie zimy na zdjęciach zrobionychw środku lata. Jest to tzw. efekt Wooda. Chlorofilobecny w liściach i igłach roślin intensywnie odbijaobecne w świetle słonecznym promieniowanie podczerwone.Promienie o długości fali przekraczającej680 nm (ciemna czerwień i podczerwień) po przeniknięciuprzez chlorofil są odbijane od warstwygąbczastej (głębszej) i docierają przez filtr czerwonydo naszego aparatu. Do fotografowania w podczerwienipotrzebny jest więc filtr blokujący widzialneświatło, które dociera do matrycy CCD w aparacie.Zdjęcia z filtrem podczerwieni wymagają długiejekspozycji, często przekraczającejpół sekundy. Aby uzyskać odpowiedniąostrość obrazu, koniecznejest użycie statywu. Na fotografiachwykonanych tą technikąmożna uchwycić ruch obłoków,traw, gałęzi itp. Niektóre z przedstawianychprac są rezultatempołączenia zdjęcia wykonanegow podczerwieni ze zdjęciami wykonanymibez filtra IR, lub teżdodania kilku filtrów dostępnychdla programów graficznych doedycji zdjęć.Bogusław FLORJANWystawa trwa do końca grudnia. Galeriaprzy ul. Mickiewicza 13 czynnajest codziennie od 8.00 do 20.00.Bogusław Florjan - „Budka”mi, fantastycznymi. Skazany sam na siebie, nawieczną tułaczkę i niezrozumienie ze stronyinnych dobrze znał swoją misję jako artystai jako Łemko. Zawsze wracał. Doświadczonypodróżami jakby zaczynał wszystko odpoczątku w miejscu doskonale mu znanym,Krynicy.I tak jak On, każdy z nas ma swoje miejsce,swoją przestrzeń: ziemi, powietrza, może nieba,do bycia, rozmyślań, modlitwy czy intymności.Dlatego w naszych twórczych wyborachłączymy to co materialne z tym co duchowe,wspominamy to co było oraz rejestrujemy to,co jest dzisiaj, tkwiąc w dualizmie odwiecznychproblemów ludzkości. Wracając do tegomagicznego miejsca, bardzo indywidualnego,które jest gdzieś między ziemią a niebem,pośród górskiej przestrzeni jedynej w swoimrodzaju, przebywamy w sferze rzeczywistej,wpatrując się gdzieś daleko w abstrakcyjnepole widzenia – nasze „Łemkowskie Jeruzalem”.Natalia HŁADYkurator wystawyVII Międzynarodowa Prezentacja Twórczości PlastycznejArtystów Łemkowszczyzny „Łemkowskie Jeruzalem”Bogusław Florjan – ur. 1964 r., mgr inż. technologii materiałów, absolwent AGH w Krakowie. Pracuje w ZPEZapel S.A. w Boguchwale. Fotografią zajmuje się od ponad 20 lat. Publikował swoje zdjęcia w roczniku „Wierchy”.Jest współautorem publikacji PAN w Krakowie pt. „Sozologiczne problemy krakowskiej aglomeracjimiejsko-przemysłowej” oraz współautorem tomiku wierszy „Prosto z gór” Klubu Artystyczno-LiterackiegoTeatru Stygmator w Krakowie (1993). Kilkakrotnie jego zdjęcia były prezentowane na wystawie pokonkursowejFoto-Odlot w Rzeszowie.KULTURA SZTUKAKUKUŁCZE JAJOSielskoradosna poetyka jarmarcznych jeleniZdumienie i zażenowanie towarzyszyło wernisażowiprac Marka Zina. To jakby kukułczejajo ktoś podrzucił, komentowali z niesmakiembywalcy <strong>Dom</strong>u Sztuki w Rzeszowie. Bo jak inaczejtraktować ów żałosny kicz oprawiony w nibyzłoteramy, które tak naprawdę stanowią największąwartość tych dzieł.Te pożal się Boże akty, te obrazki sielskoradosne,o poetyce jarmarcznych jeleni na rykowisku i łabędzi,obrażają swym sąsiedztwem inne, obecne terazw BWA ekspozycje, jak choćby wystawę znakomitegomalarstwa prof. Jana Macieja Maciucha czyBarbary Hubert, albo nawet skojarzone nazwiskiemi miejscem prace malarskie Waldemara Zina.Jak żart z dobrego smaku plastycznego można traktowaćów pozłacany kicz w <strong>Dom</strong>u Sztuki, gdzieniedawno obecni byli ze swątwórczością artyści, przywróconychw Rzeszowie pokilkunastu latach przerwy JesiennychKonfrontacji, inicjatywy,która lokuje nasze miastowśród najlepszych tegotypu wydarzeń w kraju. Bo w tej Świątyni Sztuki- słusznie tak nazywanej - gościli wszak artyści sławyświatowej, by wspomnieć choćby o wystawachZdzisława Beksińskiego. Skąd ten wybryk losu, gdyna co dzień obserwuje się tutaj zabieganie o poziomnajwyższy i zmierzanie do najlepszych w tej dziedzinie?Ta prawdziwa galeria sztuki poprzez takie odstępstwood reguły sięgnęła mimowoli poziomu bazaru– owych sklepowych targowisk w przypudrowanychblaszakach, które natrętnie i w sposób nieuprawnionyich właściciele nazywają też galeriami. Tam jużzaczynają się pojawiać „wystawy” zbliżone stylemdo twórczości Marka Zina, a im bliżej świąt, tymgaleryczny świat kiczu będzie się potęgował. Co sięstało, że w to wszystko została wplątana prawdziwagaleria. Jak to kukułcze jajo znalazło się w <strong>Dom</strong>uSztuki?Andrzej OSIŃSKI 19


SPORTPIŁKARSKIE LOSOWANIATelewizyjne szczęście biało-czerwonych?Za sprawą telewizyjnych przekazów kibicepiłkarscy mieli okazję w krótkim czasiedoznać sporo emocji. 27 listopada odbyło sięlosowanie do eliminacji mistrzostw świata,które odbędą się na kontynencie afrykańskimw 2010 roku. 2 grudnia, ponownie za sprawątelewizji, byliśmy świadkami losowania grupfinałowych mistrzostw Europy. Odbędą sięw czerwcu przyszłego roku na boiskach Austriii Szwajcarii.Fachowcy zgodnym chórem twierdzą, że obydwalosowania były niezwykle szczęśliwe dlareprezentacji Polski. Ale ten optymizm zweryfikująwydarzenia na boiskach...W Durbanie, które jest jednym z większychmiast Republiki Południowej Afryki, za sprawąślepego losu, trafiliśmy w grupie eliminacyjnejna Czechów, Irlandię Północną, Słowenię, Słowacjęi San Marino. Ciekawostką jest fakt, żenie tylko większość polskich kibiców, działaczyi dziennikarzy sportowych cieszyła się z takiegoskojarzenia zespołów, które ubiegać się będąo awans do finałowego mundialu, organizowanychprzez RPA w 2010 roku. Zadowoleni bylitakże Czesi, Irlandczycy oraz Słoweńcy i Słowacy.Takie reakcje świadczą o tym, że jest to grupaniezwykle wyrównana i chociaż najwięcej szansna awans przyznaje się Czechom oraz Polakom,groźni będą także Słowacy i Słoweńcy. Ale przyznaćnależy, że jest się czego cieszyć! ZamiastCzechów, mogliśmy np. wylosować Hiszpanów,Niemców, Szwedów, Włochów, czy Anglików.Szanse na awans z pierwszego miejsca byłybywówczas dużo mniejsze, niż w przypadku kon-PO 30 LATACHSpotkanie piłkarskich pokoleń Resovii26czerwca 1977 roku piłkarze najstarszegoklubu w Polsce – Resovii – wywalczyliupragniony awans do II ligi. To, conie udało się 70 lat wcześniej po przegranejze Strzelcem w Janowej Dolinie pokoleniu TadeuszaHogendorfa, udało się drużynie lat 70.minionego dwudziestego wieku.Z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Resoviii klubu kibica biało-czerwonych „pasiaków”, zarządklubu – na czele z prezesem AleksandremBentkowskim – uhonorował byłych piłkarzypamiątkowymi suvenirami. Okazją ku temubyło spotkanie piłkarskich pokoleń Resovii,które odbyło się 17 listopada w klubowych pomieszczeniachprzy ulicy Wyspiańskiego. Pozapiłkarzami na spotkaniu obecni byli także gościez rzeszowskiego ratusza. Wśród nich niezabrakło byłego piłkarza Wisłoki Dębica, a takżebyłego prezesa sekcji piłkarskiej Stali Rzeszówi zarazem obecnego radnego miasta Rzeszowa– Jerzego Maślanki. Redaktor naczelny naszegomiesięcznika zwrócił uwagę, że największym dobrempowinny być starania o to, aby piłka nożnaw stolicy Podkarpacia reprezentowała znaczniewyższy poziom niż obecnie. Życzył więc awansufrontacji z Czechami. Jedno jest pewne – kibicepiłkarscy naszej narodowej drużyny będą moglidopingować biało-czerwonych także w każdymmeczu wyjazdowym. Wyjazdy do Słowacjii Czech oraz Słowenii, San Marino, a nawetIrlandii Północnej będą znacznie łatwiejsze, niżmogłyby być za naszą wschodnią granicę...2 grudnia w grupach finałowych mistrzostw StaregoKontynentu los skojarzył Polskę w jednejgrupie z Austrią, Chorwacją i Niemcami. Rywaleniełatwi, ale trener Leo Beenhakker jest zadowolonyi większość naszych reprezentantówtakże! Cieszą się zwłaszcza Bąk, Kuba Błaszczykowskiczy Jacek Krzynówek, którzy dobrzeznają wartość austriackich i niemieckich piłkarzy.8 czerwca zagramy pierwszy mecz z Niemcami,12 czerwca z Austriakami, a 16 czerwcaz Chorwacją. Ważne jest także to, że zagramy tespotkania na boiskach w Austrii. A więc nasi kibicebędą mogli licznie wspomagać biało-czerwonych,co nie jest bez znaczenia w walce przeciwkoprawie równorzędnym rywalom.Z Niemcami nigdy dotąd nie wygraliśmy,a Chorwaci wydają się też być bardzo mocni. Alez kolei dziękujmy losowi za to, że nie skojarzyłnas w jednej grupie zamiast Rumunów z Holendrami,Włochami i Francją!... <strong>Nasz</strong>e szanse nawyjście z grupy byłyby wówczas tylko iluzoryczne.Dzięki telewizji przeżyliśmy emocjonującechwile losowań obu tak ważnych wydarzeń piłkarskich.Przynajmniej to cieszy także kibicówz Podkarpacia, skazanych w większości na miernotęoglądania III-ligowych zmagań z udziałemResovii, Wisłoki Dębica i Stali Rzeszów...TELEWIDZdo nowej zreformowanej IIFot. Józef Gajdaligi zarówno Resovii i jej lokalnemurywalowi Stali, jaki swojej macierzystej drużynie– Wisłoce Dębica.Ze szczególnym wzruszeniemhonorowe upominkiz rąk prezesa klubu, dr.Aleksandra Bentkowskiegoodbierali piłkarze, którzyw czerwcu 1977 roku wywalczyliawans do II ligi po pamiętnymremisie 0-0 z Cracoviąw Krakowie. Wśródnich obecni na spotkaniu:bramkarz Henryk Chruścińskioraz Adam Pielach,Józef Janicki, Jerzy Daniłoi Jerzy Bogdanowicz. Naspotkaniu obecni byli piłkarzestarszego pokolenia, jakEdward Musiał, ZbigniewWiech i Ferdynard Kanas oraz młodsi, jak WiesławCisek czy Adam Kajzer.Warto przypomnieć, że poza wymienionymi– Henrykiem Chruścińskim, Adamem Pielachem,Józefem Janickim, Jerzym Daniłą i JerzymBogdanowiczem – historyczny awans doII ligi dla Resovii wywalczyli: Ignacy Lewandowski,Adam Sochacki, Stanisław Urban,Nr 26 (Rok III, nr 12)Zmiana treneraAndrzej Kowal zastąpił Jana SuchaJan SuchAndrzej Kowal3 grudnia z funkcji trenera siatkarzy AssecoResovia zrezygnował twórca sukcesów tej drużynyi wychowanek klubu, Jan Such. Jego następcązostał dotychczasowy asystent, AndrzejKowal. Zdaniem Sucha, decyzja o rezygnacjiz funkcji pierwszego trenera ma pomóc drużyniew uzyskaniu spodziewanych sukcesów.Siatkarzy z Rzeszowa prześladowała ostatnio plagakontuzji, co ambitny szkoleniowiec Jan Suchuznał za swoją osobistą porażkę. Według jegowypowiedzi, winił także siebie za zbytnią pobłażliwośćw stosunku do sprawdzonych gwiazdsiatkarskich. Zadeklarował pomoc AndrzejowiKowalowi, jeśli ten zechce z niej skorzystać. Suchnie odchodzi z klubu, został na prośbę zarządutrenerem koordynatorem. Jego zadaniem będziewyszukiwanie młodych utalentowanych zawodników,głównie w województwie podkarpackimi przygotowywanie ich do gry na najwyższympoziomie. (Ziele) Spotkanie piłkarskich pokoleń Resovii – przemawia Jerzy MaślankaMarian Szarama, Zbigniew Trzyna, BogdanSiorek, Wiesław Kucaj, Stanisław Róg, RomanJurasz, Marek Grzyb, Franciszek Gryca,Sergiusz Siekieryn i Janusz Siarek. Treneremdrużyny, która wywalczyła awans był WitoldSzyguła – były bramkarz Zagłębia Sosnowiec.Wiesław ZIELIŃSKI20


Grudzień 2007Jerzy MaślankaIDĄ ŚWIĘTAIdą święta, idą święta,Będzie lepiej – zapamiętaj:Kiedyś cały rok się trudził,Więc się w święta napij „wódzi”!To co premier nam obiecał,Gdy nie spełni - będzie heca!Bo wyborcy zgodnym chóremJuż nie staną za nim murem.Sytuacja jest napięta.Kancelaria PREZYDENTATwierdzi: LECHU to jest ponad!A nie samozwaniec DONALD.W szkołach szyją wciąż mundurki,W maturalne zaś cenzurkiNawet, gdy poglądy zmieniasz,Przepytają cię z „Ojcze nasz”.W WOJEWÓDZKIM już nie zgrzyta,Gdy tam zasiadł KARAPYTA,A z nim Honor i Ojczyzna.W MARSZAŁKOWSKIM dalej DYZMA.Straszy przy ratuszu scena,Na niej będą przedstawienia:„Song o hotelowej dziurze”,„Pan Tadeusz” – z „Dziadów” wróżę.PSBóg się rodzi, moc truchleje,Nowe budzą się nadzieje.Gwiazdka zerknie nam w okienka,Pan Jezusek i Panienka!ZBLIŻENIA I NIESPODZIANKIBaran (21 III - 20 IV) W wirze obowiązków zapominaszo najbliższych. Z uwagą i miłością popatrz na partnera.Święta okazją do zbliżeń i serdeczności.Byk (21 IV - 20 V) Dobra passa w interesach, natomiastprawdziwa rewolucja w uczuciach.Bliźnięta (21 V - 21 VI) Czas pełen wrażeń i niespodzianek.Tylko od Ciebie zależy, czy zmienią Twoje życiena lepsze.Rak (22 VI - 22 VII) Sprzyjają Ci gwiazdy, wykorzystaj tenukład. Masz ogromny wpływ na partnera.Lew (23 VII - 23 VIII) W pracy niespodzianka – czeka Cięawans lub podwyżka. Święta zapowiadają się ciekawie,niekoniecznie w domu.Panna (24 VIII - 22 IX) Dopilnuj załatwienia spraw urzędowych.Święta miną tradycyjnie.Waga (23 IX - 23 X) Miłe kontakty towarzyskie przesłoniąnieporozumienia w domu. Bez specjalnych starańzrobisz dobre wrażenie na osobach, od których wielezależy.Skorpion (24 X - 22 XI) W sprawach damsko-męskichułoży się fantastycznie. Pieniądze wprost lgną do Ciebie.Nie zapomnij o gwiazdkowych prezentach.Strzelec (23 XI - 21 XII) Nie ryzykuj zbytnio, nie stawiajwszystkiego na jedną kartę. Zostaw sobie małe wyjścieawaryjne. W miłości całkiem nowy etap.Koziorożec (22 XII - 20 I) Miesiąc pod znakiem świąt, zakupów,ale i rozterek. Pod koniec miesiąca ożywieniew uczuciach.Wodnik (21 I - 19 II) W połowie miesiąca osiągniesz znaczącysukces, który przyniesie Ci wiele radości.Ryby (20 II - 20 III) Zwróć uwagę na starania bliskiej Ciosoby. Zdecyduj się na udział w wielkim balu sylwestrowym.WIROWANIE NA PLANIEWIWAT PREZESNo i mieliśmy cudny spektakl pod tytułem kongres Prawa i Sprawiedliwościpo przerżniętych wyborach. Prezes Kaczyński fachowookopał się w popiele o nazwie Rzeczpospolita nr IV i ze Szczypińskiej,policealnego Kuchcińskiego oraz Putry rozciągnął zasieki na przedpolu. Jegowystąpienie przypominało atmosferą późnego Gomułki. Burzliwe oklaski, spontaniczneokrzyki i ćwiczenia gimnastyczne, polegające na wstawaniu i siadaniu. Wybory były wygrane,pomimo że przegrane. Spowodowali to pismacy i bezprzykładna agresja Platformyna owieczki prezesa. Nastąpił z tego powodu bezwstydny powrót tego, co było w latachdziewięćdziesiątych, czyli trzeciej Rzeczypospolitej. Ojczyzna, demokracja i wolność słowasą w ogromnym niebezpieczeństwie. Trzeba tego bronić, jak niepodległości. Kto ma tozrobić? Oczywiście PiS, który jest tak dobry jak stary zacier. Wszyscy powinni teraz zrobićwszystko, aby prezes odniósł sukces, ponieważ tylko wówczas sukces odniesie Polska. Nikttak nie umie rządzić jak prezes. No może jeszcze Olszewski i Macierewicz. Z tego powodutrzeba prezesem Porozumienia Centrum zrobić Kaczyńskiego i szlus. Wydawało mi się nawet,że na kongresowej widowni siedział przebrany za górala Szlachta, robiący za zdolnegoklakiera. Ale głowy za to nie dałbym. Jeśli ma się taką zdrową tkankę narodową, powołanądo rządzenia światem i Gosiewskim, to żaden wrzód na tym zdrowym ciele niestraszny.Według Szczypińskiej, PiS wszedł w oczyszczający partyjny adwent. Szczęść Boże!PiS DO POPRAWKIWypinkowany przez wyborców do oślej ławki rząd, opracował genialny budżet państwana 2008 rok. Tak genialny, że Prawo i Sprawiedliwość zgłosiło doń 108 poprawekz ogólnej liczby 211. Ileż w tym hipokryzji. Gdy stało się jasne, że nie będą go realizować,zaczęli być hojni. Taki nasz wiceminister, na szczęście już były, tak biegał za sprawamiPodkarpacia, że oprócz zadyszki niczego nie wybiegał. Widocznie nie wiedział biedaczyskogdzie biegać i biegał na Berdyczów. Nawet własnej uczelni niewiele pomógł. Ci człapaczez 10 projektów dla Rzeszowa wyczłapali jeden i to najmniej istotny. Obudzili się teraz. Takimiłośnik miasta, Stanisław Ożóg, teraz uznał, że obwodnica północna jest jednak potrzebna.Podjął heroiczny wysiłek i zadzwonił do prezydenta Ferenca, aby ten namówił posłówLiD do popierania budowy tej obwodnicy. Nieborak nie zorientował się jeszcze, gdzie ciposłowie w Sejmie siedzą i musiał dialogować z nimi w Warszawie poprzez Rzeszów, czylina skróty. Później po zatwierdzeniu wniosku przez Komisję Finansów wypinał w telewizjiregionalnej swój biust, oczekując głaskania po główce. Pewnie nie zauważył, że głos Ożoganiewiele znaczył, gdyż i tak decydowali koalicjanci. Mój dziadek w takich przypadkach wygłaszałfilozoficzną sentencję – przyczepiło się g… do okrętu i mówi płyniemy.KULTYS DOTKNIĘTYNa sesji Rady Miasta Rzeszowa pojawił się ciekawy projekt budowy nad Wisłokiem przyul. Kopisty kompleksu mieszkalno-biurowego. Przedstawiona wizja architektonicznaobejmuje nawet 25-kondygnacyjny budynek. Propozycję poparł prezydent Ferenc i to rozjuszyłoeksperta nad ekspertami, czyli wybitnego architekta z Radomia, Roberta Kultysa.Powoływał się na jakichś ekspertów, mówił o odwracaniu się od Wisłoka Rzeszowa i Budapesztu,a nawet o układzie wertykalnym i horyzontalnym. Od nieuków i szkodników nawymyślałurzędnikom magistrackim. Naplótł tyle bzdur, że spokojny z natury przewodniczącyKonrad Fijołek musiał zrobić mu pospieszne rekolekcje statutowe i dał lekcję przyzwoitejkindersztuby. Dopiero wówczas ten superekspert ugiął się przed ciemną urbanistycznąmasą i swój idiotyczny wniosek w sprawie zdjęcia punktu z porządku obrad wycofał. Radniinwestycję pobłogosławili i inwestor nie pojedzie z nią do Lublina. Pan Kultys obraża systematycznieprezydenta i jego urzędników. Nie wiadomo dlaczego poczuł się dotknięty przezprezydenta w czasie dyskusji na sesji. Niczego nagannego nie dostrzegłem. No chyba tylkoto, że prezydent w czasie udzielania rzeczowej odpowiedzi włożył rękę do kieszeni spodni.Ale skąd mógł wiedzieć, że wówczas dotyka wybitnego architekta? Jakaż z niego delikatnamimoza!Roman MAŁEKPLAMY I KROPKIWandalizmSIŁA GŁUPOTY?Przy ul. Staszica w Rzeszowie w miniparku (wieczorem 4.12.2007 r.)21ROZMAITOŚCI FELIETONFot. Ryszard Zatorski


Nr 26 (Rok III, nr 12)REKLAMAwww.restauracja-terminal.pl22


Grudzień 2007REKLAMA23


Nr 26 (Rok III, nr 12)ZAPELSERVICEHotelPokoje 1,2,3,4 - osobowe(łazienki, TV, telefon, internet)RestauracjaWesela, studniówki.Imprezy okolicznościowe,biznesowe i towarzyskie.Sylwester, catering.REKLAMABoguchwałaul. Techniczna 1tel. 017 872 01 0024

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!