11.07.2015 Views

45-lecie Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach - Gazeta ...

45-lecie Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach - Gazeta ...

45-lecie Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach - Gazeta ...

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Na śmierć sąsiadafelietonyQuand il est mort le poète… śpiewaGilbert Bécaud w piosence sprzed lat.Gdy umiera poeta, płaczą wszyscy jegoprzyjaciele, płacze cały świat. Chowamyjego gwiazdę na wielkim polu wśródzbóż, dlatego na polach znajdujemy chabry…Mój wieloletni sąsiad z tej strony „Gazety Uniwersyteckiej UŚ”był poetą, choć może nie każdy zdawał sobie z tego sprawę. GdyGo widywałem w okolicach rektoratu, to nie wyglądał na poetęi trudno by Go było podejrzewać o niespożyte pokłady humoru,którymi się dzielił z czytelnikami. Był raczej podobny do Asteriksa(nawet wąs pasował do tego wizerunku), niepozornego Galla, któryjednak dysponował potężną siłą – potion magique – magicznymnapojem, którego parę kropel przekształcało niepozornego szarakaw pogromcę Rzymian. Jego felietony były jak kwiaty, jak dary dlabliźnich, były poezją – przynajmniej w takim sensie, jak ja to rozumiem.Gdy parę tygodni temu usłyszałem, że mój sąsiad Jerzy Parzniewskizachorował, z początku nie brałem tego bardzo poważnie.Okazało się jednak, że choroba potraktowała Go bardzo poważnie.Jeszcze w końcu kwietnia odbyła się przed rektoratem impreza,w ramach której oddawano krew dla naszego kolegi i rejestrowanosię jako dawcy szpiku. Po kilku dniach ukazał się jednak nekrolog,z którego wynikało, że poeta umarł, mimo naszych wysiłków.Na nic się zdała potion magique, czyli krew, na nic się zdały ofertyprzeszczepu szpiku… Tak bywa, jesteśmy wszak śmiertelni, co jestsmutną konsekwencją grzechu pierworodnego. Albo, dla niewierzących,smutną konsekwencją starzenia się komórek i wyczerpaniapokładów sił witalnych.Czasem sobie myślę, że Jerzy ma się teraz lepiej niż my, którzyśmytu pozostali i musimy się borykać z problemami jeszcze niedawnoniedostrzegalnymi. Kryzys europejski, wyhamowanie gospodarki,Krajowe Ramy Kwalifikacji, zapewnienie jakości kształcenia, zamówieniapubliczne, nowe prawo o szkolnictwie wyższym, o stopniachi tytułach – jest tego trochę. Nic dziwnego, że coraz częściej,pytając przygodnie spotkanych znajomych o to, jak im idzie, słyszęodpowiedź: coraz gorzej. I nie jest to kokieteria, wszyscy czują obawęprzed przyszłością. To może ,,wypisać się z teraźniejszości” niejest najgorszym wyjściem? A jednak ludzie narzekają, narzekają, aletrzymają się mocno tego łez padołu.Niedawno media, prawie wszystkie, zajmowały się deklaracjąp. Angeliny Jolie, która poprosiła o wykonanie tzw. mastektomii,czyli amputacji piersi, z obawy przed rakiem (amerykańscy lekarzeprzekonali ją, że z powodów genetycznych szanse (?) zachorowaniana raka piersi są w jej przypadku bardzo wysokie). Podobno nawszelki wypadek p. Angelina Jolie chce sobie też usunąć jajniki.Ludzie będą się okaleczać, by żyć? A potem i tak umrą na jakiegośinnego raka.Jerzy nie miał takiej szansy jak celebrytka i po prostu umarł, bezwielkiego rozgłosu. Tous ses amis pleuraient, le monde entier pleurait,on enterra son étoile dans un grand champ de blé, et c’est pour ça quel’on trouve dans ce grand champs… des bleuets.27Śp. Jerzy Parzniewski (1954–2013)#9 2013

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!