wersji PDF - Mahajana.net

wersji PDF - Mahajana.net wersji PDF - Mahajana.net

11.07.2015 Views

z tym. Kiedy wewnętrzne stłumienie staje się nadmierne, ogarnia go nagle tak bezgraniczny smutek i współczucie dlażyjących istot, że nawet komary i baki ˛ traktuje, jak gdyby były jego własnymi nowonarodzonymi dziećmi, troszczysię o drobne stworzenia. W chińskim słowo „noworodek” oznacza „czerwony”, nawiązując do czerwonego koloru skórymałego dziecka. Jest przepełniony litościa˛i bezwiednie wybucha płaczem. Nie zdając sobie z tego sprawy, zaczynapłakać.Określa się to jako „przemęczenie tłumieniem umysłu w trakcie kultywowania”.Jeśli rozumie, wtedy nie ma żadnego błędu. To doświadczenie nie wskazuje na stanmędrca. Jeśli zdaje sobie z tego sprawę i nie wpada w pomieszanie, wówczas z czasemto zaniknie. Ale jeśli uważa się za mędrca, demon smutku opanuje jego umysł.Wtedy, gdy tylko kogoś zobaczy, będzie odczuwał smutek i płakał niepohamowanie.Ponieważ brak mu prawdziwego samadhi, z pewnościa˛upadnie.Określa się to jako „przemęczenie tłumieniem umysłu w trakcie kultywowania”. Ta sytuacja może powstaćw trakcie kultywacji. Dzieje się tak, ponieważ tłumiliście myśli zbyt mocno. Jeśli rozumie, wtedy nie ma żadnegobłędu. Jeśli rozumiecie i mówicie sobie: „Dlaczego zacząłem płakać bez powodu? Powinienem zmienić ten stan”, wówczasnie będzie żadnego problemu. To doświadczenie nie wskazuje na stan mędrca. To nie oznacza, że osiągnęliściewielkie współczucie jedności ze wszystkim. Nie myślcie, że troszczenie się o komary i inne małe stworzenia, jakby byływaszymi dziećmi, jest prawdziwym wielkim współczuciem jedności ze wszystkim. Jeśli zdaje sobie z tego sprawę i niewpada w pomieszanie, wówczas z czasem to zaniknie. Ten stan minie.Ale jeśli uważa się za mędrca - jeśli mówi: „No! Teraz mam wielkie współczucie jedności ze wszystkim! Mojakultywacja zakończyła się prawdziwym sukcesem!” – nadejdzie demon smutku, który jest specjalistą od płaczu. Płaczebez względu na to, kogo spotka. Ten demon opanuje jego umysł i go opęta. Wtedy, gdy tylko kogoś zobaczy, będzieodczuwał smutek i płakał niepohamowanie, nie wiedząc, dlaczego jest taki smutny.Kiedy byłem w Mandżurii, znałem kobietę o nazwisku Liu Dzintong, która tak się zachowywała. Gdy tylko kogośspotkała, zaczynała płakać i mówiła: „W przeszłości byłeś moim synem i teraz powróciłeś. Odnalazłeś swoją matkę!”Swymi łzami potrafiła tę drugą osobę wprawić w takie pomieszanie, że ta wierzyła, iż rzeczywiście spotkała swoją matkę.W rzeczywistości napotkała demona (zobacz objaśnienie 8 (str. 118)).Ponieważ brak mu właściwego samadhi, właściwej koncentracji, z pewnościa˛upadnie. Jeśli podążacie za demonem,wpadniecie do piekieł.Ponadto, Anando, w tym stanie samadhi ów dobry człowiek widzi rozpad skandhyformy i rozumie skandhę odczuwania. Doświadcza wtedy wzniosłej wizji i przepełnionyjest wdzięcznościa. ˛ W tej sytuacji nagle wykazuje olbrzymia˛odwagę. Jegoumysł jest śmiały i bystry. Postanawia dorównać wszystkim Buddom i twierdzi, żemoże przekroczyć trzy asamkhjeje eonów w czasie pojedynczej myśli.Ponadto, Anando, w tym stanie samadhi ów dobry człowiek, obejmuje to wszystkich dobrych ludzi, którzy kultywująDrogę, widzi rozpad skandhy formy i rozumie skandhę odczuwania. Wie, że spośród pięciu skandh, skandhaformy zanikła i ma całkowitą jasność co do skandhy odczuwania. Doświadcza wtedy wzniosłej wizji i przepełnionyjest wdzięcznościa. ˛ W jego umyśle pojawia się szczególna i rzadka wizja, a on czuje za nią przesadną wdzięczność. Jednakżenadmiar jest równie zły co niedostatek. Posunąć się za daleko lub posunąć się niewystarczająco daleko to niewielkaróżnica. Ani jedno, ani drugie nie jest w zgodzie z Drogą Środka. Na przykład, jeśli w podróży dotrzecie poza miejsceprzeznaczenia, to tak samo jakbyście w ogóle tam nie przybyli.W tej sytuacji, w tym stanie samadhi, nagle wykazuje olbrzymia˛odwagę. Jego umysł jest śmiały i bystry, nieustraszonyi pełen wigoru. Postanawia dorównać wszystkim Buddom, mówiąc: „Budda i ja jesteśmy tacy sami”.Twierdzi, że może przekroczyć trzy asamkhjeje (bezgraniczną liczbę) eonów w czasie pojedynczej myśli. Twierdzi,że może przekroczyć pierwszą, drugą i trzecią asamkhjeję eonów w ciągu pojedynczej myśli. Dlatego mówi, że jestBuddą. Utrzymuje, że nie tylko on jest Buddą, ale że każdy jest Buddą. Ten człowiek padł ofiarą błędnej wiedzy i poglądów.Prawdą jest, że potencjalnie każdy jest Buddą, ale trzeba kultywować, aby urzeczywistnić stan Buddy. Nawet

gdy ktoś kultywuje, nie może zostać Buddą w ciągu pojedynczej myśli. To zajmuje wiele czasu. Chociaż ten czas możebyć skrócony, jeśli ktoś rozumie Dharmę Buddy i praktykuje zgodnie z nią, to i tak nie można osiągnąć stanu Buddyw ciągu pojedynczej myśli. Ów człowiek kultywuje, ale brak mu mądrości i nie ma dobrego i mądrego doradcy, który bygo pouczył. Choć wkłada w swoją kultywację wielki wysiłek, w międzyczasie rozwija błędne poglądy. Widząc, że minąłtak długi czas, a on nie został Buddą, stwierdza po prostu, że jest Buddą. Jest to doświadczenie „wychwalania siebiejako równego Buddom”, które pojawia się podczas rozpadu skandhy odczuwania. Mówi, że jest taki sam jak wszyscyBuddowie. W rzeczywistości, wraz z tą jedną błędną myślą już jest opętany przez demona.Jest to zwane „byciem zbyt niespokojnym, żeby kultywować z wielka˛wprawa”. ˛ Jeślirozumie, wtedy nie ma żadnego błędu. To doświadczenie nie wskazuje na stanmędrca. Jeśli zdaje sobie z tego sprawę i nie wpada w pomieszanie, wówczas z czasemto zaniknie. Ale jeśli uważa się za mędrca, to demon szaleństwa opanuje jegoumysł. Gdy tylko kogoś zobaczy, będzie się chełpił. Stanie się niezwykle wyniosły, dotego stopnia, że nie będzie widział Buddy ponad soba˛i ludzi poniżej. Ponieważ brakmu właściwego samadhi, z pewnościa˛upadnie.W wykładzie o Sutrze Surangamie dotarliśmy teraz do bardzo ważnej części o pięćdziesięciu rodzajach dewiacyjnychstanów powodowanych przez pięć skandh. Jeśli kultywujący nie rozumieją tych pięćdziesięciu demonów skandh,łatwo pobłądzą w swojej kultywacji. Jeżeli rozpoznajecie stany powodowane przez demony skandh, to nie będzieciesię nierozważnie chełpili i uważali siebie za kogoś nadzwyczajnego. Dlatego zachęcam was, zaproście swoich krewnychi przyjaciół, niech przyjdą posłuchać tej części o pięćdziesięciu demonach skandh. Mogą dowiedzieć się o stanachpojawiających się w kultywowaniu.Jest to zwane „byciem zbyt niespokojnym, żeby kultywować z wielka˛wprawa”. ˛ Stan ten jest rezultatem wysiłkóww kultywacji. Z powodu przemęczenia wynikającego z przemian zachodzących w waszej własnej naturze nabieracieodwagi. Nie ma nic złego w odwadze i wigorze, jeśli służą czynieniu postępów w kultywowaniu Dharmy Buddy. Ale niemożecie stać się zarozumiali i mówić: „Ja sam jestem Buddą!” Jesteś Buddą? Budda wygłosił Trzy Skarbce i dwanaściedziałów Kanonu. Ile Skarbców i działów ty wygłosiłeś? Nawet ich nie rozumiesz, a mimo to mówisz, że jesteś Buddą.Czyż to nie absurd? Budda wygłosił cały Kanon, a ty nie wygłosiłeś nawet jednego Skarbca czy działu Kanonu, a więcjak możesz twierdzić, że zostałeś Buddą? Nawet gdybyś potrafił wyjaśnić Skarbce i działy oraz rozumiał ich zasady,w najlepszym przypadku mógłbyś nazwać siebie uczniem Buddy, a nie Buddą. Ale ten człowiek, widząc, że wszyscyczczą Buddę, również chce być Buddą, żeby po jego śmierci ludzie składali mu ofiary. W rzeczywistości, po śmiercipogrzebią go w ziemi. Obróci się w proch i nic po nim nie pozostanie.Jeśli rozumie, wtedy nie ma żadnego błędu. Mieć taką odwagę jest całkiem w porządku, o ile rozumiesz, że jestto tylko stan umysłu i nie oznacza, że zostałeś mędrcem. To doświadczenie nie wskazuje na stan mędrca. Jeśli zdajesobie z tego sprawę i nie wpada w pomieszanie, wówczas z czasem to zaniknie.Ale jeśli uważa się za mędrca, mówiąc: „No, to znaczy, że zostałem Buddą!” to demon szaleństwa opanuje jegoumysł. A więc widzisz, jeśli nawet nie rozpoznajesz demonów pięćdziesięciu skandh, to jak możesz zostać Buddą?Demon ten, to demon arogancji, dumy i zarozumialstwa. Wwierca się w jego umysł i bierze go w posiadanie, wypędzającjego duszę. Król demon opanowuje go i działa jako jego dusza. Gdy tylko kogoś zobaczy, bez względu na to, kto to jest,będzie się chełpił i mówił jak to on ma rację, a wszyscy inni są w błędzie. Dyskredytuje innych, aby się wywyższać.Wszyscy inni są w błędzie, a jedynie on jest czczony; myśli, że został Buddą!Stanie się niezwykle wyniosły wobec każdego, do tego stopnia że nie będzie widział Buddy ponad soba. ˛ Powyżejnie ma żadnych Buddów. Dlaczego? Ponieważ on sam jest Buddą. I nie widzi ludzi poniżej. Cóż zatem widzi? Widzi,że każdy jest Buddą, że on sam jest Buddą i że ponad nim nie ma żadnych Buddów. On sam jest Buddą, a w przyszłościkażdy stanie się Buddą razem z nim. Dlatego nie widzi ludzi poniżej. Z braku właściwego stanu samadhi, z pewnościa˛upadnie.Ponadto, w tym stanie samadhi ów dobry człowiek widzi rozpad skandhy formyi rozumie skandhę odczuwania. Ponieważ nie spodziewa się żadnej nowej realizacji

z tym. Kiedy wewnętrzne stłumienie staje się nadmierne, ogarnia go nagle tak bezgraniczny smutek i współczucie dlażyjących istot, że nawet komary i baki ˛ traktuje, jak gdyby były jego własnymi nowonarodzonymi dziećmi, troszczysię o drobne stworzenia. W chińskim słowo „noworodek” oznacza „czerwony”, nawiązując do czerwonego koloru skórymałego dziecka. Jest przepełniony litościa˛i bezwiednie wybucha płaczem. Nie zdając sobie z tego sprawy, zaczynapłakać.Określa się to jako „przemęczenie tłumieniem umysłu w trakcie kultywowania”.Jeśli rozumie, wtedy nie ma żadnego błędu. To doświadczenie nie wskazuje na stanmędrca. Jeśli zdaje sobie z tego sprawę i nie wpada w pomieszanie, wówczas z czasemto zaniknie. Ale jeśli uważa się za mędrca, demon smutku opanuje jego umysł.Wtedy, gdy tylko kogoś zobaczy, będzie odczuwał smutek i płakał niepohamowanie.Ponieważ brak mu prawdziwego samadhi, z pewnościa˛upadnie.Określa się to jako „przemęczenie tłumieniem umysłu w trakcie kultywowania”. Ta sytuacja może powstaćw trakcie kultywacji. Dzieje się tak, ponieważ tłumiliście myśli zbyt mocno. Jeśli rozumie, wtedy nie ma żadnegobłędu. Jeśli rozumiecie i mówicie sobie: „Dlaczego zacząłem płakać bez powodu? Powinienem zmienić ten stan”, wówczasnie będzie żadnego problemu. To doświadczenie nie wskazuje na stan mędrca. To nie oznacza, że osiągnęliściewielkie współczucie jedności ze wszystkim. Nie myślcie, że troszczenie się o komary i inne małe stworzenia, jakby byływaszymi dziećmi, jest prawdziwym wielkim współczuciem jedności ze wszystkim. Jeśli zdaje sobie z tego sprawę i niewpada w pomieszanie, wówczas z czasem to zaniknie. Ten stan minie.Ale jeśli uważa się za mędrca - jeśli mówi: „No! Teraz mam wielkie współczucie jedności ze wszystkim! Mojakultywacja zakończyła się prawdziwym sukcesem!” – nadejdzie demon smutku, który jest specjalistą od płaczu. Płaczebez względu na to, kogo spotka. Ten demon opanuje jego umysł i go opęta. Wtedy, gdy tylko kogoś zobaczy, będzieodczuwał smutek i płakał niepohamowanie, nie wiedząc, dlaczego jest taki smutny.Kiedy byłem w Mandżurii, znałem kobietę o nazwisku Liu Dzintong, która tak się zachowywała. Gdy tylko kogośspotkała, zaczynała płakać i mówiła: „W przeszłości byłeś moim synem i teraz powróciłeś. Odnalazłeś swoją matkę!”Swymi łzami potrafiła tę drugą osobę wprawić w takie pomieszanie, że ta wierzyła, iż rzeczywiście spotkała swoją matkę.W rzeczywistości napotkała demona (zobacz objaśnienie 8 (str. 118)).Ponieważ brak mu właściwego samadhi, właściwej koncentracji, z pewnościa˛upadnie. Jeśli podążacie za demonem,wpadniecie do piekieł.Ponadto, Anando, w tym stanie samadhi ów dobry człowiek widzi rozpad skandhyformy i rozumie skandhę odczuwania. Doświadcza wtedy wzniosłej wizji i przepełnionyjest wdzięcznościa. ˛ W tej sytuacji nagle wykazuje olbrzymia˛odwagę. Jegoumysł jest śmiały i bystry. Postanawia dorównać wszystkim Buddom i twierdzi, żemoże przekroczyć trzy asamkhjeje eonów w czasie pojedynczej myśli.Ponadto, Anando, w tym stanie samadhi ów dobry człowiek, obejmuje to wszystkich dobrych ludzi, którzy kultywująDrogę, widzi rozpad skandhy formy i rozumie skandhę odczuwania. Wie, że spośród pięciu skandh, skandhaformy zanikła i ma całkowitą jasność co do skandhy odczuwania. Doświadcza wtedy wzniosłej wizji i przepełnionyjest wdzięcznościa. ˛ W jego umyśle pojawia się szczególna i rzadka wizja, a on czuje za nią przesadną wdzięczność. Jednakżenadmiar jest równie zły co niedostatek. Posunąć się za daleko lub posunąć się niewystarczająco daleko to niewielkaróżnica. Ani jedno, ani drugie nie jest w zgodzie z Drogą Środka. Na przykład, jeśli w podróży dotrzecie poza miejsceprzeznaczenia, to tak samo jakbyście w ogóle tam nie przybyli.W tej sytuacji, w tym stanie samadhi, nagle wykazuje olbrzymia˛odwagę. Jego umysł jest śmiały i bystry, nieustraszonyi pełen wigoru. Postanawia dorównać wszystkim Buddom, mówiąc: „Budda i ja jesteśmy tacy sami”.Twierdzi, że może przekroczyć trzy asamkhjeje (bezgraniczną liczbę) eonów w czasie pojedynczej myśli. Twierdzi,że może przekroczyć pierwszą, drugą i trzecią asamkhjeję eonów w ciągu pojedynczej myśli. Dlatego mówi, że jestBuddą. Utrzymuje, że nie tylko on jest Buddą, ale że każdy jest Buddą. Ten człowiek padł ofiarą błędnej wiedzy i poglądów.Prawdą jest, że potencjalnie każdy jest Buddą, ale trzeba kultywować, aby urzeczywistnić stan Buddy. Nawet

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!