11.07.2015 Views

Palm Piotr - TMZB w Bogatyni

Palm Piotr - TMZB w Bogatyni

Palm Piotr - TMZB w Bogatyni

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

w drzewa nie doprowadziło do sukcesu; tzn. August nie zjawił się. Wreszcie jeden pies(Foxina) został wybrany do pomocy i otrzymał pouczenie, że królika ma tylko odnaleźć i niegryźć. Pies udawał, że tak chce postąpić, ale krótko po tym już gonił po dziedzińcu i tylkomiał morderstwo w myśli. Przed stertą cegieł szczekał wściekle i próbował usunąć cegłę,kiedyśmy jeszcze rozmyślali jak Augusta wydostać spod cegieł, ten się zjawił i rzucił się napsa i zaczął go bić. Pies stał z głupią miną, bo na agresywnego zająca nie miał programu.Augusta znowu uwięziono, ale z wolności, którą raz poznał, nie chciał zrezygnować i ciąglesię wyłamywał. Jednak przy tym nigdy nie opuścił obrębu działki. Napadał na wszystkie psy,które się do niego zbliżyły. W końcu tak było, że nieraz pies gonił z wszystkich sił za rógdomu, a za nim waleczny królik. Na skutek takiej rzeczywistości darowaliśmy mu wolność.Nocą sam udawał się do klatki w pobliżu budki psów. Otrzymał dodatkowe nazwanie Mocny.Wrony Jakub i JoanOstatni szczęśliwy czas w Opolnie ZdrojuIch sobie najchętniej przypominam. Jakub i Joan pochodzili z jednego gniazda. Jakub wypadłi skaleczył się. Znalazł u nas opiekę. Joana ratowałem przed krwawą śmiercią. Żeby gouratować musiałem gonić za sową, która unosiła go ze sobą, ale przestraszyła się mojegorzuconego kamienia. Obie wrony szybko się przyzwyczaiły do nowego otoczenia. Po niedługimczasie były w pełni dorosłe i odegrały znaczącą rolę wśród gromady zwierząt na naszejdziałce. Chyba leżało w ich charakterze, że dla innych wkrótce stały się złym duchemMefisto. Swoimi napadami wszystkich dookoła trzymały w niepokoju i przestrachu. Przytakim diabelskich wyczynach bardzo przydatne były im ich długie ostre dzioby. Jak każdyporządny diabeł, każdy z nich miał też swój schowany skarb. Wszystko, co jakoś błyskałoi migotało zostało skradzione. Przy odwiedzaniu skarbu była zachowana jak największaostrożność. Gdy się wreszcie czuli sami i nie obserwowani, to swoje skarby wygrzebywali,rozkładali w słońcu, porządkowali, przegrupowywali i przy najmniejszym niepokoju szybkochowali. Ale nie tylko takie twarde szklane i metalowe skarby zostały zagrzebane, lecz takżekawałki mięsa i innego pokarmu. Jednak w w stosunku do tych zagrzebanych jadalnychskarbów nasze psy wykazały żywy interes. Często można było zobaczyć, jak wrona śpieszyłado swojego szabru, a za nią łaził skrycie pies, kiedy wrona opuściła swój magazyn z zapasami,pies wszystko wygrzebał i zjadł. Gniew wrony przy swoim pustym magazynie jest niedo opisania. Przynajmniej pięć minut siedziała przy miejscu i ściśle rozmyślała, kto by mógł63

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!