11.07.2015 Views

publiczna - KZK GOP

publiczna - KZK GOP

publiczna - KZK GOP

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

ISNN 1426-5788Komunik cjak w a r t a l n i kSIERPIEŃ-PAŹDZIERNIK 2013<strong>publiczna</strong>nr 3(52)/2013KOMUNIKACJA PUBLICZNA 3/2013Ludzieuśmiechają siędo mnieZawódkontrolerSavoir-vivrew komunikacjimiejskiejkomunikacja <strong>publiczna</strong>


zawódkontrolerMówi¹o nas...


„Kanar”to przede wszystkimczłowieko d redakcjiKATARZYNA MIGDOŁ-ROGÓŻRedaktor naczelnaKomunik cjak w a r t a l n i k<strong>publiczna</strong>WYDAWCANa co dzień spotykamy ich w autobusachi tramwajach. Dzięki kampanii „Zawód: kontroler”mamy szansę zobaczyć ich także w wyjątkowymkalendarzu na rok 2014. Mowaoczywiście o kontrolerach biletów, którychpotocznie nazywa się często „kanarami”,a na Śląsku także „kobuchami”. Jednak te niezbytmiłe określenia nie pasują do ludzi, którzyrzetelnie wykonują jeden z najbardziejnielubianych i najmniej szanowanych zawodóww Polsce.Praca kontrolera biletów jest bardzo trudnai niestety niewdzięczna. Czasem nawet niebezpieczna.Mimo to zawód ten postrzeganyjest nie najlepiej, a sami kontrolerzy są raczejmało lubiani. Wszystko to przez zachowanieniektórych pasażerów, którzy tolerują „gapowiczów”,a nawet ich bronią. A przecież osobyjadące bez biletu popełniają wykroczenie.Mówiąc wprost: okradają nas wszystkich!Czy jesteśmy w stanie to zmienić? Zachęcado tego Komunikacyjny Związek Komunalny<strong>GOP</strong>, który od wielu lat próbuje ocieplić wizerunekswoich kontrolerów.Jak wygląda praca zawodowego kontrolerabiletów w <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>? Codziennie wyruszana trasę, aby sprawdzać, czy podróżni uczciwiepłacą za przejazd komunikacją miejską.Pilnuje także punktualności pojazdów,sprawdza ich czystość, infrastrukturę przystankową,zawsze służy radą i rzetelną informacją.Kontrolerzy są widoczni z daleka.Wyróżnia ich strój. Błękitna koszula, krawat,ciemne spodnie i buty, kamizelka lub kurtka– zależnie od pory roku.Wiele razy kontrolerzy w czasie pełnienia swojejsłużby są obrażani, a nawet bici, tylko dlatego,że sumiennie wypełniają swoją pracę.Mało kto pamięta również o tym, że w każdejsytuacji, kiedy potrzebujemy pomocy, możemyzwrócić się o nią do kontrolera biletów.Zastanawiam się, skąd bierze się ta niechęćdo kontrolerów? Dlaczego właśnie to zajęciebudzi skrajne emocje? Może dlatego nie wszyscylubimy kontrolerów, że nie lubimy byćkontrolowani. Kontroler to zawód, który, taksamo jak inne zawody, wykonują sympatycznei wrażliwe osoby. Mają swoje marzenia, pasjei ponad wszystko cenią sobie życie rodzinne,szczególnie chwile spędzane ze swoimidziećmi. Aby trochę „odczarować” ten niezbytdobry wizerunek kontrolera biletów, powstałwyjątkowy kalendarz na 2014 rok ze zdjęciamizawodowych kontrolerów, pracującychna co dzień w <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>. Dwunastu śmiałków– dwie panie i dziesięciu panów – na ochotnika,zgłosiło się do udziału w kampanii „Zawód:kontroler”, która właśnie promuje pracę kontroleróww komunikacji miejskiej oraz pokazujeich naturalne oblicze, które podczas kontrolinie zawsze chcemy zauważyć.Kampania ta po raz kolejny próbuje „odczarować”tę profesję i uświadamiać pasażeromrolę, jaką pełnią właśnie kontrolerzy. Bierzew niej udział dwanaście osób – dziesięciupanów i dwie panie. Warto zobaczyć, jakimiosobami są ci, którzy sprawdzają biletyw autobusach i tramwajach. W tym numerze„Komunikacji Publicznej” można już teraz zobaczyćich zdjęcia oraz przeczytać, dlaczegozdecydowali się wziąć udział w akcji i co najbardziejcenią w życiu. Ujmujące jest równieżto, że każda osoba występująca w kalendarzuopowiada o tym, że w swojej pracy lubiprzede wszystkim kontakt z drugim człowiekiem– pasażerem.Kampania „Zawód: kontroler” cieszyła sięogromnym zainteresowaniem mediów ogólnopolskichi regionalnych. To już ogromnysukces. Mam jednak nadzieję, że całyten rozgłos uświadomi pasażerom, że „kanar”to przede wszystkim człowiek. Szkodatylko, że my, pasażerowie, nie zawsze chcemyto zauważyć. Może warto spróbować jużdziś? Proponuję zacząć od uśmiechu i życzliwości.Podczas kontroli sami przekonamy się,że ich praca nie należy do łatwych i zasługujena nasz szacunek.Życzę zajmującej lektury!KomunikacyjnyZwiązek Komunalny <strong>GOP</strong>40-053 Katowice, ul. Barbary 21atel. 32 743 84 01, fax 32 251 97 45e-mail: kzkgop@kzkgop.com.plwww.kzkgop.com.plADRES REDAKCJI40-053 Katowice, ul. Barbary 21atel. 32 257 25 33fax 32 251 97 45e-mail: komunikacja@kzkgop.com.plwww.kzkgop.com.plREDAKTOR NACZELNAKatarzyna Migdoł-RogóżRADA PROGRAMOWAGrzegorz DydkowskiBarbara KosMaria MichałowskaJerzy MikulskiRobert TomanekRoman UrbańczykAndrzej WilkBarbara ŻmidzińskaREDAKCJAAnna KoterasŁukasz KosobuckiEmil MarkowiakWSPÓŁPRACAAleksander KiereckiMarek SieczkowskiMichał WolańskiKOREKTARenata ChrzanowskaOPRACOWANIE GRAFICZNEM-art poligrafiaPROJEKTMarcin KorusDRUKOmega Press w SosnowcuNAKŁAD1500 egzemplarzyRedakcja nie zwraca materiałów niezamówionychoraz zastrzega sobie prawo do skrótówi redakcyjnego opracowania tekstów przyjętychdo druku. Za treść reklam i ogłoszeń redakcjanie odpowiada.Wydawca pisma „Komunikacja Publiczna”dziękuje za współpracę wszystkim autoromtekstów, wyrażając przekonanie, że przyczyniąsię one do wzbogacenia wiedzy naszychCzytelników.3nr 3/2013


spis treścinr 3/201368AKTUALNOŚCINajnowsze wieści z polskiego i światowego rynku transportuzbiorowego.GORĄCY TEMATZawód: kontrolerAnna Koteras46NASZE SPRAWYBytom z czasów Wojciecha KorfantegoJózef Krzyk6 lipca kilkadziesiąt osób wzięło udział w objazdówceśląskiej – darmowej wycieczce śladami historii, organizowanejwspólnie przez Komunikacyjny ZwiązekKomunalny <strong>GOP</strong> i „Gazetę Wyborczą”.1821LIDERZY RYNKULudzie uśmiechają się do mniez Tomaszem Musiołem, kierownikiem ReferatuKontroli Biletów w <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong> rozmawia Katarzyna Migdoł-RogóżANALIZY I OPINIESavoir-vivre w komunikacji miejskiejAlina Żarnoch-Garnik50Lato z <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>Katarzyna Migdoł-Rogóż, Emil MarkowiakPrzed autobusem katowickiego PKM-u gromadzisię grupa dzieci. Przekrzykują się, kto gdzie usiądzie.Po chwili ten gwar przerywa pan Jacek, kontroler biletóww <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>. – Witam was serdecznie i zapraszamna wyjątkową wycieczkę. Pojedziemy do lasu w mieściei tam przeżyjemy ciekawą przygodę – opowiada. Dziecisłuchają go z wypiekami na twarzach.26Niezbędnik dla drogowych amatorówi zawodowcówKrzysztof Wójcik„Komunikację Publiczną” czytają kierowcy autobusów,motorniczowie, a także sami pasażerowie. Każdy z czytelników,przemieszczając się, staje się uczestnikiemruchu drogowego. Jako uczestnik ruchu musi znać zasadypanujące na drodze. Zasady te zawarte są między innymiw ustawie Prawo o ruchu drogowym.53DOBRE STRONYPo Rybniku przez InternetEmil MarkowiakW tym numerze zostanie przeanalizowana strona internetowakomunikacji miejskiej w Rybniku. Jej organizatoremjest Zarząd Transportu Zbiorowego, dysponującystroną pod adresem www.ztz.rybnik.pl.32Już mnie to nie dziwi,w autobusie jest Wi-FiMarek SieczkowskiJeszcze nie tak dawno podróżując pojazdami komunikacjimiejskiej można było sobie podśpiewywać piosenkękabaretu „Smile” o braku Internetu. Jednakże słowa:„strasznie mnie to dziwi! Gdzie jest moje Wi-Fiiiiii?!”odchodzą już w zapomnienie. Nowoczesne technologiekomunikacyjne coraz śmielej wkraczają do metra, pociągów,autobusów, tramwajów i taksówek. Dzięki nimmożemy korzystać z dobrodziejstw Internetu podczascodziennych podróży.5464PREZENTACJETransport publiczny w Los AngelesPiotr T. NowakowskiMetro nie musi tu koniecznie oznaczać kolei podziemnejani nawet samej kolei, kierowców czerwonych autobusównie obowiązuje ścisły rygor czasowy rozkładu jazdy,a lotnisko nie ma połączenia szynowego z centrummiasta. Tak można streścić najbardziej oryginalne cechytransportu publicznego w Los Angeles.KĄTEM OKASpokojnie, to tylko… rewolucja!Marek Błoński3740WYDARZENIAZ wizytą na XI targach TRANSEXPOŁukasz KosobuckiJuż po raz jedenasty w dniach 17-19 września br. odbyłysię Międzynarodowe Targi Transportu PublicznegoTRANSEXPO w Kielcach. Była to okazja do prezentacjiprzez wystawców swoich flagowych, od wielu lat sprawdzonychproduktów, a także nowych, innowacyjnychrozwiązań z szeroko pojętego obszaru przewozu osób.Prezentowano autobusy, elementy infrastrukturyminformacjipasażerskiej, a także oprogramowanie wspomagającepracę osób zarządzających transportem orazzapleczem technicznym.JAK ONI TO ROBIĄ?„Veturilomania” zakręciła WarszawęIgor Krajnow65Przykładów „darmowych” komunikacyjnych rozwiązańnie trzeba szukać aż w Estonii. W Nysie bezpłatneprzejazdy zafundowano kierowcom, którzy zdecydująsię przesiąść z własnego auta do autobusu, zabierającze sobą prawo jazdy i dowód rejestracyjny. To modelznany w wielu polskich miastach z obchodów Dnia bezSamochodu.O kontroli biletówTomasz GłogowskiZawód kontrolera biletów, czyli popularnego „kanara”,od lat znajduje się w czołówce najbardziej nielubianychprofesji świata, i to niezależnie od tego, czy zestawieniejest tylko internetową zabawą, czy poważnym, naukowymopracowaniem. W ostatnim rankingu niechcianychprofesji, jaki wpadł mi w ręce, kontrolera biletów wyprzedzilitylko pracownik prosektorium, rzeźnik i polityk.System Warszawskiego Roweru Publicznego Veturilopodbił serca warszawiaków, a także odwiedzającychstolicę turystów z całej Europy oraz spoza Starego Kontynentu.Liczba jego użytkowników rośnie z dnia na dzień.Podobnie jak liczba wypożyczeń, którą podawać możnajuż w… milionach. I pomyśleć, że potrzebował na to zaledwieroku. W sierpniu stolica hucznie obchodziłapierwsze urodziny miejskiego roweru.OKŁADKAFot. Tomasz Knapik66Chwała naiwnym,czyli na przekór naukom kolejarzyMichał WrońskiWszystkie trwające latami zabiegi o życzliwość pasażerówwzięły w łeb z początkiem czerwca, kiedy to podległemarszałkowi Koleje Śląskie wycięły ponad 1/3 połączeńna tej linii. Bo cóż z tego, że pociągi są nowoczesne i jeżdżąw „takcie”, skoro pojawiają się na przystankach takrzadko, że czas oczekiwania na ich przyjazd przekraczaczas samej podróży.komunikacja <strong>publiczna</strong>


spis treściKontroler. Praca trudna, czasemniebezpieczna, zwykleniedoceniana. Jeden z najbardziejnielubianych zawodów. KomunikacyjnyZwiązek Komunalny <strong>GOP</strong>od kilku lat prowadzi starania, żebyten wizerunek zmienić. Uświadomićpasażerom, że kontrolerzy biletówbronią interesów rzeszy uczciwychpodróżnych, dbają, aby każdy płaciłza usługę, z której skorzystał.W tym roku ogromne zainteresowaniewzbudziła kampania „Zawód:kontroler”, która miała nie tylkouświadamiać rolę, jaką w komunikacjipełnią kontrolerzy biletów,ale także pokazywać, że zawódten wykonują sympatyczni i otwarciludzie.821Zawód:kontrolerFot. Tomasz KnapikSavoir-vivrew komunikacji miejskiejŚwiat pędzi do przodu, a my razem z nim. Nierzadkouważamy, że zasady savoir-vivre’u to do niczegoniepotrzebne, śmieszne starocie. Jesteśmy przecieżnowocześni, nie zawracamy sobie głowy nieistotnymi drobiazgami.Bo jakież znaczenie ma to, jak będziemy jeśćrybę, w jakich kieliszkach pijemy wino, a w jakich szampana,czy ustąpimy komuś miejsca, albo że kiedy słuchamymuzyki, całe otoczenie słucha jej razem z nami? Przeklinamy?Przecież wszyscy tak mówią!Fot. ZTM WarszawaLudzieuśmiechają siędo mniePraca kontrolerów biletówto olbrzymie wyzwanie i ryzyko.To chyba jeden z najbardziejnieszanowanych i nielubianych zawodóww Polsce. Czy rzeczywiścietak jest? Zawodowi kontrolerzy<strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong> po raz kolejny próbujązmienić takie stereotypowemyślenie oraz nastawienie społeczne.O swojej pracy orazudziale w kampanii: „Zawód: kontroler”opowiada Tomasz Musioł,kierownik Referatu Kontroli Biletów<strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>, w rozmowie z KatarzynąMigdoł-Rogóż.18Fot. Tomasz Knapiknr 3/2013


aSERWIS PRZYGOTOWANO NA PODSTAWIE TRANSINFO.PLktualnościFot. Tomasz KnapikOd czterech lat 21września KomunikacyjnyZwiązekKomunalny <strong>GOP</strong>obchodzi DzieńKontrolera.Termin rozpoczęciakolejnej kampanii„Zawód: kontroler”wybrany zostałnieprzypadkowo –zbiegł się zarównoz Europejskim TygodniemZrównoważonegoTransportu,Dniem bez Samochodu,jak i świętemkontrolerów6EUROPEJSKITYDZIEŃ MOBILNOŚCIPonad 1600 europejskich miastwzięło udział w 12. edycji EuropejskiegoTygodnia Mobilności,po hasłem: „Czyste powietrze –to Twój ruch!”. Coroczna kampaniapodnosi świadomość na tematjakości powietrza w miastachi zachęca obywateli w całej Europiedo większej transportowejmobilności – przynajmniejna ten jeden wrześniowy tydzień,od 16 do 22 września. Ruch miejskito rosnące źródło zanieczyszczeniapowietrza – w szczególności jeślichodzi o cząstki stałe i dwutlenekazotu. Tegoroczne hasło podkreśla,że wszyscy mogą przyczynić siędo redukcji zanieczyszczeń i że nawetmałe zmiany – jak na przykładdojazd do pracy rowerem czykorzystanie ze środków transportupublicznego – mogą znaczniepoprawić jakość życia w europejskichmiastach. – W tym rokuchcemy położyć nacisk na wpływ,jaki transport i nasza codziennamobilność mają na jakość powietrza,którym oddychamy, i tymsamym na nasze zdrowie. Poprzezpodnoszenie świadomości i oferowaniealternatywnych rozwiązańtransportowych miasta mogą staćsię bardziej atrakcyjnym miejscemdo życia. Promowanie bardziejzrównoważonego transportu możeznacząco przyczynić się do ochronynaszego zdrowia. Czyste powietrze– to Twój ruch! – stwierdził JanezPotočnik, komisarz ds. środowiskaKomisji Europejskiej.W roku ubiegłym w obchodachTygodnia Mobilności wzięłoudział 2158 miast, które wdrożyłyłącznie 7717 stałych środkówmających lokalnie wzmocnićzrównoważony transport. DZIEŃ KONTROLERAOd czterech lat 21 września KomunikacyjnyZwiązek Komunalny<strong>GOP</strong> obchodzi Dzień Kontrolera.Termin rozpoczęcia kolejnej kampanii„Zawód: kontroler” wybranyzostał nieprzypadkowo – zbiegłsię zarówno z Europejskim TygodniemZrównoważonego Transportu,Dniem bez Samochodu, jaki świętem kontrolerów.<strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong> corocznie włącza sięw obchody ETZT, przygotowującróżnego rodzaju atrakcje dla pasażerów.W tym roku przygotowanoszereg dodatkowych działań,związanych zarówno z prowadzonąkampanią, jak i trwającymświętem komunikacji. W okresieod 16 do 22 września zatrudnieniw <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong> kontrolerzy odwiedziliszkoły, gdzie przeprowadzonezostały lekcje komunikacyjne. Zajęciaprzeznaczone są dla uczniówstarszych klas szkół podstawowych.Podczas tych lekcji kontrolerzyobjaśniają zasady działaniakomunikacji miejskiej, pokazują,w jaki sposób należy zachowywaćsię w pojazdach, jak dbać o swojebezpieczeństwo. Wyjaśniają także,dlaczego należy kasować bilety.Wszystko odbywa się w przyjaznejatmosferze zabawy. Organizowanesą konkursy i quizy, w którychmożna wygrać drobne gadżety.Na zakończenie każde dzieckootrzymuje mały upominek.Jak co roku w czasie ETZT biletykomunikacji miejskiej upoważniajądo zniżek w różnych instytucjachkulturalnych i sportowych na terenieaglomeracji górnośląskiej.W wybranym dniu Tygodniawystarczyło przy zakupie biletu pokazaćskasowany bilet jednorazowy<strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong> bądź opisany okresowyi można było kupić bilet z ulgą.Natomiast 22 września, w EuropejskimDniu bez Samochodu, wszyscywłaściciele aut mogli, na podstawiedowodu rejestracyjnego, podróżo-wać komunikacją miejską za darmo.To jednak nie koniec atrakcji.Miłośników transportu szynowego(i nie tylko) Tramwaje Śląskie zaprosiłyna dzień otwarty zajezdniw Bytomiu. W tym roku przypada115-lecie tramwaju elektrycznegona Górnym Śląsku, 100-lecie bytomskiejsieci tramwajów miejskichoraz 45-lecie istnienia obecnej ZajezdniTramwajowej w Bytomiu. PORTAL BILETPLUSNa początku września br. w samopołudnie rozpoczęła się akcja promocyjna„Biletplus”. Warszawiacymogli spotkać w śródmieściuprzyjacielsko nastawioną grupę,ubraną w białe koszulki i czapeczkiz logo „Biletplus”, opowiadających,na czym polega projekt i wręczającychz uśmiechem ulotkiinformacyjne. Portal Biletpluspowstał z myślą o użytkownikachkomunikacji miejskiej, w odpowiedzina rosnące ceny biletów.Teraz każdy może oszczędzaćna codziennych zakupach przezInternet, dzięki zniżkom i rabatomwynegocjowanym przez zespół Biletplus,a oszczędności przeznaczyćna zakup biletów. Najważniejszymplusem Biletplusa jest jednak fakt,że portal wyróżnia się swoim systememcashback, który pozwalaoszczędzać gotówkę. – Koniecze zbieraniem nieskończonej liczbypunktów, teraz oszczędzasz realnągotówkę, którą możesz wypłacaćna swoje konto bankowe! – jakmówią entuzjastycznie członkowiezespołu. Do tego w bazie jest jużponad 500 współpracujących sklepówi liczba ta ciągle rośnie, a wrazz nią suma oszczędności użytkowników,która wynosi już ponad 200tysięcy złotych! Wystarczy zarejestrowaćsię w serwisie, żeby miećdostęp do wszystkiego, co oferujeportal, a wygranie kwartalnegobiletu komunikacji miejskiej jestniewątpliwie ciekawym bonusem.Co może być prostsze? Każdy chceoszczędzać, a Biletplus umożliwiato specjalnie z myślą o użytkownikachkomunikacji miejskiej.Wychodzą na miasto i podróżująz hasłem: MASZ BILET? MASZZNIŻKI!komunikacja <strong>publiczna</strong>


a ktualnościWYGRALI NAJLEPSIMarcin Duszyński i MarcinIgnasiak to najlepsi prowadzącyw MPK Wrocław. 13 wrześniabr. w zajezdni na Obornickiejmiejska spółka nagrodziła ichumiejętności. Uroczystość stanowiłazwieńczenie kilkudniowejrywalizacji konkursowej,która w takiej formie odbyła sięwe Wrocławiu po raz pierwszy.Do zawodów przystąpiło 40 prowadzącychtramwaje i autobusy.W tym gronie było 6 kobiet,a wśród nich najlepsza okazałasię Dorota Hamryszak. W rywalizacjikierowców pierwsze miejscezajął Marcin Ignasiak. Wśródmotorniczych bezkonkurencyjnybył Marcin Duszyński, któryzwyciężył także w rywalizacjidotyczącej znajomości zasad ruchudrogowego. Finał odbył sięw trakcie piątkowej uroczystościw zajezdni na Oporowskiej i byłformą bezpośredniej konfrontacjimiędzy motorniczymi i kierowcamiautobusów. – Pracuję z przyjemnością,dlatego nie czuję czasuupływającego za przysłowiowym„kółkiem” – mówił Duszyński tużpo odebraniu nagród. – Kierowanieto moja pasja i bardzo to lubię– dodał. Rywalizacja, która przezkilka dni wrześniowych trwaławśród kierowców wrocławskiegoMPK, objęła zarówno teorię, jaki zadania praktyczne. Kierowcymusieli wykazać się bardzo dużąprecyzją w prowadzeniu pojazdu,znać sposób postępowaniaw przypadku nagłego zagrożeniażycia, a także dobrze radzić sobiez obsługą pasażera specjalnego.Rywalizujący w konkursie przyznawali,że najtrudniejsze okazałysię zadania praktyczne, wymagająceprecyzyjnego manewrowaniaautobusem czy tramwajem.Najlepsi kierowcy MPK Wrocławzostali uhonorowani nagrodąw wysokości 3 tysięcy złotych.Zdobyli też inne, pomniejszeupominki. Organizatorzy podkreślali,że konkurs ma podnosićkwalifikacje kierowców i promowaćdziałalność MPK, ale takżestanowić okazję do integracjii wspólnej zabawy. Zapowiedzielijuż, że za rok będą chcielizorganizować kolejną edycję tegowydarzenia. Swoją obecnościąuświetnili ją liczni goście, z wiceprezydentemmiasta WojciechemAdamskim na czele. Nie zabrakłoszefa Wydziału TransportuMarka Czuryło, reprezentantóworganizacji działających na rzeczniepełnosprawnych, byli teżprzedstawiciele policji i służbratowniczych. Najliczniejszą reprezentacjęstanowili sami zainteresowani– kierowcy. Nic dziwnego,było to wszakże ich święto.Mimo feralnej daty wszystkimdopisywał humor. – Komunikacjajest dla ludzi i może być jeszczeprzyjaźniejsza – podkreślił WojciechAdamski. Przypomniało tym, że celem strategicznymjest, aby jak najwięcej osób zamieniłosamochód na transportpubliczny. – Jestem przekonany,że tego typu działania będą miećwpływ na jakość usług MPK –dodał wiceprezydent miasta. POZNAŃZ BILETAMI SKYCASHPasażerowie komunikacji miejskiejw Poznaniu mogą już kupowaćbilety za pomocą SkyCash.W stolicy Wielkopolski za pomocąsystemu można kupować biletyjednoprzejazdowe, czasowe orazkrótkookresowe, w tym również7-dniowe. Ich ceny są takie samejak w tradycyjnych punktachsprzedaży. Zakupu można dokonaćw każdym miejscu, 24 godzinyna dobę, bez odliczaniadrobnych czy szukania otwartegopunktu sprzedaży. Aplikacja pozwalaponadto kupić w ramachjednej transakcji nawet kilkadziesiątbiletów tego samego rodzaju,dzięki czemu może być przydatnymrozwiązaniem dla szkół,zorganizowanych wycieczek czygrup znajomych. Pasażerowie niemuszą też pamiętać o regularnymzasilaniu konta. Do SkyCashmożna w każdej chwili podłączyćkartę MasterCard lub Visa,dzięki czemu płatności będą realizowanebezpośrednio z kontabankowego. Aplikacja daje teżdostęp do innych działającychw regionie usług, jak płatnościkomórką za przejazdy KolejamiWielkopolskimi, kupowanie biletówdo Multikina z możliwościąsamodzielnego wyboru miejscczy wypłacanie gotówki z bankomatów.Płatności SkyCashza bilety komunikacji miejskiejdziałają już w ponad 20 miastachna terenie całej Polski. Z rozwiązaniakorzystają zarównoduże aglomeracje, na przykład:Wrocław, Łódź, czy Warszawa,jak i mniejsze miejscowości. Rywalizacjawśród kierowcówwrocławskiego MPKobjęła zarównoteorię, jak i zadaniapraktyczne.Kierowcy musieliwykazać się bardzodużą precyzjąw prowadzeniupojazdu,znać sposóbpostępowaniaw przypadkunagłego zagrożeniażycia, a takżedobrze radzić sobiez obsługą pasażeraspecjalnego7Fot. pl.wikipedia.orgnr 3/2013


orący tematgKontroler. Praca trudna, czasemniebezpieczna, zwykleniedoceniana. Jeden z najbardziejnielubianych zawodów.Komunikacyjny Związek Komunalny<strong>GOP</strong> od kilku lat prowadzi starania,żeby ten wizerunek zmienić. Uświadomićpasażerom, że kontrolerzybiletów bronią interesów rzeszy uczciwychpodróżnych, dbają, aby każdypłacił za usługę, z której skorzystał.W tym roku ogromne zainteresowaniewzbudziła kampania „Zawód:kontroler”, która miała nie tylko uświadamiaćrolę, jaką w komunikacjipełnią kontrolerzy biletów, ale takżepokazywać, że zawód ten wykonująsympatyczni i otwarci ludzie.Zawód:kontrolerFot. <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>ANNA KOTERAS8Dwanaścioro kontrolerów – dziesięciu panów i dwiepanie – dwanaście fotografii obrazujących ich zainteresowaniai codzienne życie. Marek, Damian, Sebastian,Mariusz, Jacek, Adrian, Sylwia, Jakub, Tomek,Arek, Artur i Gabrysia. Na co dzień sprawdzają biletyw pojazdach <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>. Poza pracą mają swojepasje, zainteresowania, codzienne życie – tak jakkażda z osób, które spotyka się w autobusach i tramwajach.Kontroler to tylko zawódW taki też sposób zgodzili się wystąpić w tegorocznejkampanii. Pokazali się przez pryzmat swoichhobby, pasji, zainteresowań, tak aby wizerunek kontroleranie kojarzył się jedynie z osobami „polującymi”na „gapowiczów”. Podstawowym narzędziemakcji stał się kalendarz na rok 2014. Każda z wymienionychosób jest bohaterem jednego miesiąca.Na zdjęciach wystąpili w swoich pozazawodowychrolach, odsłonili kawałek codziennego, prywatnegożycia. Na fotografiach podpisani zostali własnymiimionami – wszyscy do akcji zgłosili się na ochotnika,część występuje w towarzystwie rodzin i osóbnajbliższych. Od początku istotą tej akcji było założenie,że publicznie przedstawieni są rzeczywiściezatrudnieni w <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong> kontrolerzy i ich prawdziwezajęcia. Wśród bohaterów znaleźli się między innymikościelny organista, wolontariuszka zajmującasię bezdomnymi zwierzętami, ojcowie z dziećmi,pasjonat motocykli, sportowcy. – Zawód kontrolerajest niewątpliwie jednym z najmniej docenianychzajęć. Osobiście bardzo cenię pracę, jaką wykonująnasi kontrolerzy i uważam, że są to osoby, które dobrzereprezentują Związek. Poprzez takie akcje chcemyprzypominać pasażerom, że kontrolerzy działająw ich interesie, a jednocześnie pokazać, że stereotypowy,negatywny wizerunek kontrolera jest bardzokrzywdzący dla osób, które wykonują ten zawód –wyjaśnia Roman Urbańczyk, przewodniczący Zarządu<strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>.komunikacja <strong>publiczna</strong>


gorący tematFot. screen TVP 2Narzędzia akcjiKampania rozpoczęła się w tygodniu poprzedzającymEuropejski Tydzień ZrównoważonegoTransportu oraz Dzień Kontrolera (przypadający21 września). Podstawowym narzędziem akcji,które używane będzie przez cały rok 2014, będzieoczywiście kalendarz, natomiast wybrane fotografiezawisły także na prawie czterdziestu citylightach,na przystankach w dwunastu miastach aglomeracji(Katowicach, Zabrzu, Dąbrowie Górniczej, Sosnowcu,Będzinie, Bytomiu, Rudzie Śląskiej, Świętochłowicach,Chorzowie, Mysłowicach). Plakatypojawiły się również w prasie, w telewizji regionalnejwyemitowany został reportaż o codziennejpracy kontrolerów biletów. W czasie tego tygodniana antenie trzech stacji radiowych przeprowadzanokonkursy, których zawartość merytoryczna dotyczyłaocieplania wizerunku kontrolera. Równieżna potrzeby akcji nieco zmodyfikowano stronę internetową,przygotowano także podstronę kampanii,gdzie znalazły się zdjęcia z kalendarza, sylwetkiwszystkich występujących w kampanii kontrolerów,film wideo z sesji zdjęciowej oraz dokładny opis założeńakcji. Przygotowana została także – z myśląo młodszych użytkownikach komunikacji – zabawa– quiz z pytaniami dotyczącymi zasad korzystaniaz autobusów i tramwajów. Rozwiązując test, możnabyło otrzymać certyfikat „znawcy komunikacjimiejskiej”, a przez kolejne zadania prowadził znanyjuż kanarek Kazek – maskotka <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>. W ramachakcji można było także zdobyć drobne gadżetyw konkursach przeprowadzanych za pośrednictwemgazety dla pasażerów „Szlaki <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>”.Poznajmy sięTegoroczna akcja jest kolejnym elementem prowadzonychsystematycznie od kilku lat działań,zmierzających do przełamywania negatywnego,stereotypowego wizerunku kontrolera pracującegow komunikacji miejskiej. To właśnie <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>Strona tytułowakalendarza z kontroleramina rok 2014(u góry). Pracownicy<strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong> gościliw programie nażywo TVP 2 „Pytaniena śniadanie”9nr 3/2013


gorący tematPlakaty promującekamapanię „Spotkajmysię...” zawisły naprzystankach w miastachaglomeracjiśląskiej w 2008 rokuFot. <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>Fot. <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong><strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong> stawiana rozpoznawalnośćkontrolerów, przedewszystkim osóbzatrudnionychna umowę o pracę,dlatego zawodowikontrolerzy mająujednolicony ubiór(błękitne koszule,krawaty, ciemnekurtki), co powoduje,że są dla pasażerówwidoczni już z daleka.Kontroler nie musibyć „tajniakiem”,ale właśniecharakterystycznymfunkcjonariuszem –tak aby pasażerowieod razu wiedzieli,że gdy wsiadaon do autobusu czytramwaju, należywyjąć i pokazać bilet.10zajął się tym tematem po raz pierwszy w Polsce.W zapoczątkowanej w 2008 roku akcji „Spotkajmysię…” wystąpili trzej zatrudnieni w <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>kontrolerzy. Kampania ta również miała uświadamiać,że wykonujące zawód kontrolera osoby to ludziesympatyczni i otwarci, a ich rolą jest pomaganiepasażerom i dbałość o to, aby wszyscy wywiązywalisię ze swoich obowiązków, płacąc za usługę, jakąjest przejazd komunikacją miejską.Od czterech lat corocznie obchodzony jest DzieńKontrolera – w jego ramach odbyła się między innymiakcja „Nie taki kanar straszny”, w ramach którejz kolei w formie satyrycznych rysunków, w krzywymzwierciadle, przedstawiano pracę kontrolera i jegozawodowe perypetie; organizowano także konkursy,w których pasażerowie mieli za zadanie wcielićsię w rolę kontrolującego.Nie tylko wizerunekNie wolno również zapominać, że prowadzone działaniawizerunkowe od lat wspierane są konkretnymirozwiązaniami i procedurami. Kontrolerzy pracującyw <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong> są starannie dobierani, musząmieć odpowiednie predyspozycje, być ludźmi opanowanymi,kontaktowymi, umiejącymi wybrnąćz czasem bardzo trudnych sytuacji i nieprzyjemnychrozmów z pasażerami. Systematycznie prowadzonesą ich szkolenia, a pracodawcy wymagająpracy zgodnej z przyjętymi w <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong> standardami.Na pewno budujący jest fakt, że staraniaZwiązku o odpowiedni dobór pracowników i dbałośćo ich podejście do pracy powoli przynoszą widocznerezultaty. Nastawienie podróżujących jestbardzo ważne, a, jak podkreślają sami kontrolerzy,powoli zmienia się ich postrzeganie wśród pasażerówkomunikacji.– Moim zdaniem można powiedzieć, że wszystkiete akcje już dały wyniki. Bardzo pozytywnym sygnałemjest fakt, że coraz rzadziej wśród podróżującychznajdują się „adwokaci gapowiczów”. Pasażerowiezrozumieli, że osoby, które jadą bez biletu,podróżują na koszt tych, które za przejazd uczciwiepłacą – mówi Tomek, jeden z biorących udziałw tegorocznej akcji kontrolerów. Warto o tym pamiętać,ponieważ dochody ze sprzedaży biletów trafiajądo wspólnej puli, z której opłacane są usługiwykonywane przez przewoźników (jest to zapłataza przewozy, a te pieniądze przeznaczane są przecieżtakże na inwestycje – zakup nowych autobusów,opłacenie firm sprzątających pojazdy i tak dalej).Ci, którzy nie kupują biletów, nie dokładają siędo niej, jednocześnie korzystając z pieniędzy pozostałychpasażerów.Kontroler to nie tajniak<strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong> stawia na rozpoznawalność kontrolerów,przede wszystkim osób zatrudnionych na umowęo pracę, dlatego zawodowi kontrolerzy mają ujednoliconyubiór (błękitne koszule, krawaty, ciemnekurtki), co powoduje, że są dla pasażerów widocznijuż z daleka. Kontroler nie musi być „tajniakiem”,ale właśnie charakterystycznym funkcjonariuszem– tak aby pasażerowie od razu wiedzieli, że gdywsiada on do autobusu czy tramwaju, należy wyjąći pokazać bilet. <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong> nie chodzi o to, żeby nakładaćkary, lecz żeby pasażerowie uczciwie płacilikomunikacja <strong>publiczna</strong>


gorący tematFot. <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>Fot. <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>Sport jest wielką pasjąMarka i Artura.Dlatego też w kalendarzuprezentująswoje ulubionedyscyplinyza przejazd. – Poprzez tę akcję chcemy zasygnalizowaćrównocześnie nieuchronność kontroli orazprzypomnieć, że zakup i skasowanie biletu jest opłatąza wykonaną usługę. Natomiast jeśli ktoś podróżujena gapę, musi być świadomy konsekwencji,jakie wynikają z tego faktu. W czasie tej kampaniiprzypominamy również, że jakiekolwiek przeróbkibiletu w świetle prawa traktowane są jako fałszerstwodokumentów. Wszystkie bilety mają nowoczesnysystem zabezpieczeń, drukowane są na papierzewodnym i posiadają hologram z logo <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>i specjalny znak wodny – każdy kontroler od razusię zorientuje, kiedy ma do czynienia z fałszywką –wyjaśnia Roman Urbańczyk.Akcja w mediachJak się okazało, takie przedstawienie kontrolerówbardzo skutecznie przełamywało pokutujący w powszechnymprzekonaniu negatywny stereotyp dotyczącytego zawodu. Podejście do tematu wizerunkukontrolerów biletów okazało się na tyle nowatorskie,że wywołało ogromne zainteresowanie mediów. Inauguracjakampanii odbyła się podczas konferencjiprasowej, zorganizowanej 12 września. Już wówczasmożna było zaobserwować duże zainteresowaniedziennikarzy, przede wszystkim mediów regionalnychi lokalnych, natomiast w ciągu kilku następnychdni okazało się, że temat skupił na sobie uwagęrównież mediów ogólnopolskich. Informacje dotyczącekampanii pojawiły się w praktycznie wszystkichpublikatorach lokalnych (stacje telewizyjne,stacje radiowe, prasa, portale internetowe), ale takżew mediach ogólnopolskich. O kampanii można byłousłyszeć między innymi w głównym serwisie informacyjnymProgramu Trzeciego Polskiego Radia,w paśmie ogólnopolskim TVP Info czy w TVN24.Tematem zainteresowały się także „Wydarzenia”(Polsat), emitując materiał w swoim wydaniu głównym.Przedstawiciele <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong> zaproszeni zostalitakże do programu „Pytanie na śniadanie”, gdzieprzeprowadzono rozmowę dotyczącą akcji, pracyi specyfiki zawodu kontrolerów biletów. Fot. <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>Od czterech lat corocznieobchodzonyjest Dzień Kontrolera– w jego ramachodbyła się międzyinnymi akcja „Nietaki kanar straszny”,w ramach którejw formie satyrycznychrysunków,w krzywym zwierciadle,przedstawianopracę kontrolerai jego zawodoweperypetie11nr 3/2013


gorący tematzawód12TomekLubię pracę z ludźmi,a w czasie wolnympielęgnuję swój ogródW 1993 roku powierzonomi obowiązki kontrolera biletów.Lubię kontakt z drugimczłowiekiem. W tej pracy jeston bardzo ważny. To dla mniepewien rodzaj wyróżnienia,że kolejny już raz mogę swojąosobą promować <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>.Dzięki podobnym kampaniom zmienia się wreszcie nastawieniespołeczne do naszej pracy i do nas samych. Nabytedoświadczenie w tym zawodzie ułatwia mi kontakty z innymiw życiu codziennym. Można powiedzieć, że kontrolerz takim stażem pracy jak ja po części jest też dobrym psychologiem.Chwile wolne staram się spędzać z rodziną.Dużo czasu poświęcam też na pielęgnowanie mojego ogrodu.Po całym tygodniu ciężkiej pracy z ludźmi z przyjemnościązaszywam się w zaciszu mojego ogrodu w gronie najbliższychosób. Można powiedzieć, że po godzinach jestemogrodnikiem. Fizyczna praca bardzo mnie relaksuje, jest odskoczniąod codziennej pracy zawodowej.DamianNajlepsza część mojegodnia to chwile spędzanez rodzinąOsiem lat pracuję jako kontrolerbiletów. Każdy dzień jest dlamnie wyzwaniem. Można poznaćwielu ciekawych ludzi, ichzachowania. Biorę udział w akcji,bo chcę, aby ludzie inaczejzaczęli nas postrzegać. Dobrzeby było, żeby w końcu nasz zawódspotkał się z ich zrozumieniem. Poza tym nie miałem wcześniejokazji uczestniczyć w takim przedsięwzięciu, a chciałemprzeżyć ciekawą przygodę. Po pracy każdą wolną chwilę spędzamz rodziną, która jest dla mnie najważniejsza. Bardzo lubimyaktywny wypoczynek, dlatego bawimy się na placu zabawczy boisku, jeździmy na rowerach. W domu czytamy bajki,wspólnie oglądamy filmy i gramy w gry planszowe. Cieszę się,że moje dzieci mogły wziąć udział w tej kampanii i liczę na to,że ludzie zobaczą, że kontroler jest zwyczajnym człowiekiem,który poza pracą ma podobne do nich życie.komunikacja <strong>publiczna</strong>


kontrolergorący tematKubaMoją pasją jest muzyka.Po pracy gram naorganachJestem kontrolerem zawodowymod początku lipcatego roku. Od dzieciństwapasjonowały mnie autobusyi komunikacja miejska,dlatego też zdecydowałemsię na taką pracę. Zawódten spra wia, że każdy dzieńjest inny, nie ma monotonii,jak na przykład w pracy biurowej. Codzienne spotkaniaz ludźmi sprawiają, że staję przed nowymi wyzwaniami.Akcja, w której wziąłem udział, zmotywowała mnie jeszczebardziej do pracy, gdyż mogę pokazać innym, że wartowspółpracować z kontrolerem i budować jego pozytywnywizerunek. Poza pracą pełnię funkcję organisty w kościele.Gram już prawie dziesięć lat i sprawia mi to wielką przyjemność.Tak więc, jako organista i kontroler, mam stycznośćz ludźmi, do których jestem bardzo przyjaźnie nastawiony.ArturW wolnym czasiegram z moimichłopakami w piłkęJako zawodowy kontrolerw <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong> pracuję od kwietniatego roku, jednak z tymzawodem związany jestemod dwudziestu lat. Lubię swojąpracę, a przede wszystkimbezpośredni kontakt z ludźmi.Każdego dnia mogę spotkaćciekawe osoby. To nie jestłatwa praca, zdarzają się też trudne chwile i nie tylko sympatycznipasażerowie. Ale dzięki temu każdy dzień jest inny.Chciałbym, żeby pasażerowie docenili naszą pracę, zobaczyli,że wykonujemy swoje obowiązki sumiennie i nie jesteśmywrogo do nich nastawieni, dlatego zdecydowałem się wziąćudział w tej kampanii. To dobre zajęcie, które tak samo, jakinne zawody, zasługuje na szacunek. Po pracy mój czas poświęcamrodzinie. Mam czterech synów i jak tylko możemy,bardzo aktywnie spędzamy każdą wolną chwilę. Lubimygrać w piłkę nożną. W przeszłości latałem na szybowcach,to była moja wielka pasja.13nr 3/2013


gorący tematzawód14ArekJestem ojcem 6-letniegosyna. Lubimy razemspędzać czasKontrolerem biletów jestemjuż dwanaście lat. Lubię kontaktz ludźmi i to, co robię.To ciekawe zajęcie, gdyż codzienniesą nowe wyzwania.Nie pierwszy raz biorę udziałw podobnej akcji. Chcę pokazać,jak wygląda praca kontrolera,że nie jesteśmy tacy, jak często mówią o nas pasażerowie.Wykonujemy swoją pracę sumiennie i nie jesteśmywrogo nastawieni do ludzi. Wcześniej nie bałem się reakcjiludzi, tego, że kiedy będę promował naszą pracę swojąosobą, spotkam się z negatywnym nastawieniem innychdo mnie. Do tej pory, jeśli ktoś mnie rozpoznał na plakacie,uśmiechał się i był dla mnie sympatyczny. Teraz też nie mamżadnych obaw. W życiu najważniejsza dla mnie jest rodzina.Lubimy razem spędzać każdą chwilę. Mam sześcioletniegosyna Dawida, z którym aktywnie spędzam wolny czas. Chodzimyna plac zabaw, gramy w piłkę. Syn bardzo lubi zwierzęta,dlatego jak tylko możemy, odwiedzamy śląskie ZOO.SebastianWoda to naszawspólna pasjaJako kontroler zawodowypracuję już dwanaście lat. Bardzolubię swoją pracę. Bywatrudna i ciężka, czasem niewdzięczna,ale właśnie przezspotkania z ludźmi jestembogatszy o nowe doświadczenia.Często przez pasażerów jestem traktowany jak spowiednik,ponieważ zwierzają mi się ze swoich problemówi radości. Pamiętam do dzisiaj sytuację sprzed wielu lat, kiedyw czasie kontroli w Gliwicach jedna z pasażerek powiedziałado mnie i moich kolegów: „Uśmiechnijcie się, panowie”. Zacząłemsprawdzać bilety z uśmiechem na ustach i wtedy usłyszałemod tej pani, że uśmiech trwa tylko przez chwilę, a pozostajew człowieku na dłużej. Dlatego w pracy i poza nią to właśnieuśmiech zawsze mi towarzyszy. To taka moja dewiza kontrolerska.Dlatego też mój udział w tej akcji. Po pracy jestemprzede wszystkim tatą pięcioletniego Igora. Naszą wspólnąpasją są sporty wodne. Każdą wolną chwilę spędzamy razemna zabawie. Lubimy nowe i ciekawe wyzwania, którym staramysię sprostać.komunikacja <strong>publiczna</strong>


kontrolergorący tematSylwiaPo kontroli pomagambezdomnym zwierzętomJestem związana z <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>od lutego tego roku. W mojejpracy najbardziej lubię niepowtarzalnośćkażdego dniai kontakt z ludźmi o przeróżnychzawodach. Przez udziałw kampanii chcę pokazaćwszystkim, że kontrolerzy, którzy nie zawsze są pozytywnieodbierani przez społeczeństwo, to ludzie wrażliwi. Mamnormalną rodzinę, zainteresowania, przyjaciół. Szanuję swojąpracę i ludzi, z którymi się spotykam. Mój wolny czas jestwypełniony po brzegi różnego rodzaju zajęciami. Jednaknajwięcej poświęcam go na pomoc bezdomnym czy dzikimzwierzętom, które uległy wypadkom komunikacyjnymlub są ofiarami bestialskich czynów człowieka. Daje mi toogromną satysfakcję. Dużą część czasu zajmuje mi równieżodnawianie mebli i pomieszczeń mieszkalnych. Farby, tapety,tynki, drewno, przerabianie, odnawianie – i to wszystko w rytmiemuzyki klasycznej. To zajęcie, w którym kreatywność i pomysłowośćnie zna granic.AdrianKocham prędkość.Po pracy jeżdżęna motorzeMój staż w <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong> jakokontrolera biletów jest dośćkrótki, ponieważ zostałemzatrudniony w lipcu tegoroku. W swojej pracy przedewszystkim najbardziej lubiębezpośredni kontakt z drugimczłowiekiem. Poprzezudział w akcji chcę przynajmniej w jakimś stopniu polepszyćwizerunek kontrolera oraz kontakt między namia pasażerami. Ludzie nie zawsze dobrze nas postrzegają,a przecież nie jesteśmy źli, nie czekamy tylko na okazję,żeby kogoś złapać i wlepić mu mandat. Przeciwnie, w tymzawodzie pracują osoby życzliwe, które dobrze wykonująswoją pracę. W wolnym czasie kocham jazdę na motocyklach.Co konkretnie? Kiedy zakładam kask, świat wyglądazupełnie inaczej. Zdecydowanie wszystko wokół mniejest wyłączone, słyszę tylko swoje myśli, a w tle wyłącznieryk silnika. Coraz szybciej widzę uciekające pasy jezdni.Ogromna adrenalina, a to naprawdę uzależnia.15 nr 3/2013


kontrolergorący tematGabrysiaW pracy noszę uniform,po godzinachwybieram swój stylZ <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong> związana jestemod trzech i pół roku. W tej pracycenię sobie kontakt z drugimczłowiekiem, ponieważ możnatutaj – jak nigdzie indziej –zetknąć się z różnorodnościąludzkich charakterów. Poprzezudział w kampanii chcę pokazaćinnym, że praca kontrolera, choć nie jest łatwa, może byćteż wykonywana przez kobiety, równie dobrze jak przez mężczyzn.Po kontroli poświęcam czas mojemu wnukowi. Bardzolubię w wolnych chwilach oddawać się przyjemnościom, takimjak zakupy. W pracy nosimy uniform, a poza nią wybieramswój styl. Lubię także dobre kino i ciekawe książki.MarekSport jest ważnączęścią mojego życiaJestem kontrolerem biletówniecałe cztery lata. Ta pracanie należy do nudnych, całyczas coś się dzieje i nieustanniejestem w ruchu. Lubięsię odnajdywać w trudnychi nietypowych sytuacjach.Jestem otwarty na nowe wyzwania, dlatego zdecydowałemsię wziąć udział w kampanii. Chcę pokazać pasażerom,że kontroler to nie nudny i zgorzkniały człowiek, alezadowolona z życia i tryskająca optymizmem oraz energiąosoba. Po pracy to sport jest ważną częścią mojego życia,dlatego staram się aktywnie spędzać czas. Gram w koszykówkę,piłkę nożną, siatkówkę, pływam, chodzę na siłownię.Lubię spędzać czas również w gronie moich przyjaciół.17nr 3/2013


Fot. Tomasz Knapikiderzy rynkulPraca kontrolerów biletów to olbrzymiewyzwanie i ryzyko.To chyba jeden z najbardziejnieszanowanych i nielubianych zawodóww Polsce. Czy rzeczywiścietak jest? Zawodowi kontrolerzy <strong>KZK</strong><strong>GOP</strong> po raz kolejny próbują zmienićtakie stereotypowe myślenie oraznastawienie społeczne. O swojej pracyoraz udziale w kampanii: „Zawód:kontroler” opowiada Tomasz Musioł,kierownik Referatu Kontroli Biletów<strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong> w rozmowie z KatarzynąMigdoł-Rogóż.Ludzieuśmiechają siędo mnie18Katarzyna Migdoł-Rogóż: Nie pierwszy już razpromuje Pan swoją twarzą <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>. Dlaczegozdecydował się Pan wziąć udział w kolejnej akcji?Tomasz Musioł: To dla mnie pewien rodzaj wyróżnienia,że mogę swoją osobą promować instytucję,w której jestem zatrudniony. Wbrew ogólnie panującejopinii nie spotkały mnie z tego tytułu żadneprzykrości, wręcz odwrotnie. Spotykałem się z pozytywnymireakcjami ludzi, którzy rozpoznawali mniena plakatach poprzednich kampanii. Uśmiechali siędo mnie, zagadywali. Tym razem to nie będą już tylkoplakaty, ale również zdjęcia w kalendarzu na rok2014. W 2008 roku było nas trzech, teraz jest naswięcej… (śmiech).Ale ludzie nie zawsze dobrze postrzegają Was i Wasząpracę.Kontroler to zwyczajny człowiek, który wykonujeswoją pracę. Ona nie polega tylko na nakładaniu karza jazdę bez biletu i inne naruszenia taryfy. Działamydla dobra wszystkich pasażerów. Można powiedzieć,że służymy im zawsze pomocą. Żaden prawidłowopodróżujący pasażer nie ma się czego obawiać.Czemu służą tego typu kampanie społeczne?Na pewno takie akcje są bardzo potrzebne. Z jednej stronyprzypominają pasażerom o ich obowiązkach, któremają podróżując komunikacją miejską, z drugiej pokazują,że kontroler jest pozytywnie nastawiony do pasażerów,nie jest ich wrogiem, a wręcz może służyć pomocą.Jakie są te obowiązki pasażerów?Chodzi mi głównie o płacenie za przejazd środkamikomunikacji publicznej. Za usługę należy się zapłata,a podróż bez ważnego biletu jest jak kradzieżna przykład chleba z piekarni. Nie wszyscy to rozumiejąlub nie chcą rozumieć, bo wciąż jeszcze mamywielu „gapowiczów”.Czy takie kampanie przynoszą jakieś efekty?Przede wszystkim, co ważne, zmieniło się nastawieniespołeczne do naszej pracy i do nas samych, zwłaszczakomunikacja <strong>publiczna</strong>


liderzy rynkuTomasz Musioł oddwudziestu lat jestkontrolerem biletów.Nie pierwszy już razpromuje swoją twarząKomunikacyjnyZwiązek Komunalny<strong>GOP</strong>wśród pasażerów, którzy uczciwie płacą za przejazd.Dawniej, kiedy ujawnialiśmy osobę jadącą bez biletu,często pojawiali się tak zwani „adwokaci gapowiczów”,którzy próbowali wymóc na nas odstąpienieod nałożenia kary i tłumaczyć ich brak biletu. Obecnieświadomość w tym zakresie jest większa. Ludziezdają sobie sprawę z tego, że komunikacja kosztujei w dużej części utrzymywana jest z wpływów uzyskanychze sprzedaży biletów. I to właśnie ci uczciwipasażerowie ponoszą koszty tych, którzy nie płacąza przejazd. Dlatego reakcje są już zupełnie inne.Ludzie popierają nasze działania, a negatywnie postrzegają„gapowiczów”. To jest właściwa postawa.Pod tym względem doganiamy powoli Europę.Nie bał się Pan, że będzie wytykany palcami na ulicy:„A, to ten kobuch z plakatu”?Nigdy się tego nie obawiałem, nie wstydzę się swojejpracy. Wszyscy moi sąsiedzi wiedzą, gdzie pracujęi mam z nimi bardzo dobre relacje. Jeśli swój zawódwykonuje się sumiennie, odpowiedzialnie i rzeczowo,a do tego w sposób kulturalny, to nawet nie ma problemówz „gapowiczami”. Bardzo często zdarza siętak, że ludzie, których nie kojarzę, kłaniają mi sięw autobusie czy na przystanku. Po krótkiej rozmowieokazuje się, że kiedyś dostali ode mnie mandati nie mają do mnie z tego powodu żalu.Od kiedy jest Pan kontrolerem biletów?W 1993 roku powierzono mi obowiązki kontroleraw ówczesnym PKM Gliwice. Z chwilą przystąpieniagminy Gliwice do <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong> zostałem przeniesionydo tej firmy, gdzie pracuję do dnia dzisiejszego.19nr 3/2013


liderzy rynkuPo pracy pan Tomaszzaszywa się w zaciszuswojego ogroduw gronie najbliższych.Dużo czasupoświęca na pielęgnowanieroślin20Co najbardziej lubi Pan w swojej pracy?Lubię kontakt z drugim człowiekiem. W tej pracyjest on bardzo ważny. Na co dzień spotykam różneosoby, które mają odmienne typy charakterów. Przezte wszystkie lata, dzięki tym kontaktom świetnie potrafięrozpoznać, czego mogę się spodziewać po danymczłowieku, jak on mniej więcej zareaguje. Możnapowiedzieć, że kontroler z takim stażem pracy jakja po części jest też dobrym psychologiem. Nabytedoświadczenie ułatwia mi kontakty z innymi w życiucodziennym. Nauczyłem się, że nigdy nie warto reagowaćw sposób agresywny i arogancki, nawet jeślidruga strona przejawia takie nastawienie czy wręczprowokuje. Zawsze staram się być opanowany i odnosićsię w sposób łagodny i grzeczny nawet do najbardziejagresywnych pasażerów.Jednak Wasza praca bywa trudna i niebezpieczna.Rzeczywiście to trudna profesja. Bardzo często dochodzido scysji z pasażerami. Niejednokrotnie kontrolerzyzostali pobici przez agresywnych podróżnych.Mnie też się to kiedyś przydarzyło, gdy byłem jeszczemniej doświadczony. Patrząc z perspektywy czasu,myślę, że teraz postąpiłbym inaczej i może udałobysię uniknąć tej przykrej sytuacji. Chodzi o to, abywyczuć tę niewidzialną granicę, kiedy czasami należyodpuścić. W niektórych przypadkach nie ma fizycznejmożliwości skutecznego wyegzekwowania należnościod „gapowicza”. W takich sytuacjach oczywiście zwracamysię o pomoc do policji czy straży miejskiej, jednaknie zawsze ta pomoc może nadejść tak szybko.<strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong> stawia na rozpoznawalność kontrolerów– ujednolicony ubiór (błękitne koszule, krawaty,ciemne kurtki), dlaczego?Dzięki strojom służbowym jesteśmy rozpoznawalnii widoczni z daleka. Takie działania prewencyjneznacznie ułatwiają nam pracę. Kiedy pasażerowienas widzą, od razu kasują bilety, a jeśli ich niemają – kupują. Nieraz sprawdzałem bilety bez strojusłużbowego i wiem z doświadczania, że pasażerowiezupełnie inaczej reagują na umundurowanegokontrolera. Postrzegają go jako funkcjonariuszai raczej nie podważają jego decyzji.Tak wyglądają zawodowi kontrolerzy, ale są jeszczeci nazywani przez pasażerów „tajnia kami”.To kontrolerzy na umowę-zlecenie, których potocznienazywamy społecznymi. Rzeczywiście niesą oni naszymi pracownikami, a jedynie przeprowadzająkontrolę biletów w pojazdach obsługiwanychprzez <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>. Zawodowi kontrolerzy niezajmują się tylko sprawdzaniem biletów, ale równieżkontrolą jakości usług, świadczonych przeznaszych przewoźników, infrastruktury przystankowejoraz sieci dystrybucji biletów. Kontrolerzydbają także o bezpieczeństwo w autobusachi tramwajach. Co ważne, dzięki naszej pracy spadaodsetek nieuczciwych pasażerów. Kontrolerzyzawodowi pracują od szóstej do dwudziestej drugiej,a w razie potrzeby również w godzinach nocnych.Natomiast ci na umowę-zlecenie kontrolęprzeprowadzają w ciągu całej doby.Czego można życzyć kontrolerom w dniu ich święta,czyli 21 września?Jak najmniej „gapowiczów”, samych uśmiechniętychi zadowolonych pasażerów oraz wzajemnejżyczliwości w relacjach kontroler – pasażer. Wystarczyjeden mały uśmiech, pozytywny gest, a zarównopraca kontrolera, jak i podróż pasażera stają sięprzyjemniejsze.To właśnie wzajemna życzliwość może wnieść wielepozytywnej energii w nasze codzienne życie. komunikacja <strong>publiczna</strong>


Świat pędzi do przodu, a my razemz nim. Nierzadkouważamy, że zasady savoirvivre’uto do niczego niepotrzebne,śmieszne starocie. Jesteśmy przecieżnowocześni, nie zawracamysobie głowy nieistotnymi drobiazgami.Bo jakież znaczenie ma to,jak będziemy jeść rybę, w jakichkieliszkach pijemy wino, a w jakichszampana, czy ustąpimy komuśmiejsca, że kiedy słuchamy muzyki,całe otoczenie słucha jej razemz nami? Przeklinamy? Przecież wszyscytak mówią!Savoir-vivrew komunikacji miejskiejZ czasów licealnych pamiętam panią profesor od fizyki,która robiła „wykłady” kolegom, gdy trzymali ręcew kieszeniach rozmawiając z „zadatkami na kobiety”,jak nazywała młodą płeć piękną inna nasza nauczycielka.A nie daj Boże, żeby ktoś trzymał ręce w kieszeniach,gdy rozmawiał z panią profesor. Oj, miał wtedyza swoje. Wówczas wydawało mi się, że pani profesortrochę przesadza. Robi problem z byle powodu. Alez czasem, gdy wiosen mi przybywa, a wraz z nimi doświadczeńi spostrzeżeń, stwierdzam, że jednak to paniprofesor miała rację, próbując wtłoczyć w te naszemłode główki pewne zasady, które wówczas wydawałysię nam niepotrzebne, może nawet archaiczne,ale dziś jednak ułatwiają życie i nam, i osobom, którez nami przebywają.Co przeszkadzaw komunikacji miejskiej?Jak się zasady dobrego wychowania odnoszą do komunikacjimiejskiej? Czy w ogóle mają jakieś znaczenie?Zwykle wydaje się, że jeśli myślimy o zastrzeżeniachdotyczących komunikacji publicznej,związane są one z samym jej funkcjonowaniem:punktualnością pojazdów, częstotliwością kursowania,komfortem jazdy i tak dalej. Jeżeli takie uwagidocierają do ZTM, są one wszystkie oczywiściewyjaśniane, bo przecież celem instytucji jest organizacjadobrej komunikacji w Gdańsku. Istniejejednak druga duża grupa skarg, związanych takżez komfortem jazdy, ale wynikających z zachowaniainnych współpasażerów. Pochodzą one zarównood osób korzystających z publicznych środkówtransportu, jak i od kierowców komunikacji miejskiej.Zarząd Transportu Miejskiego w Gdańskupostanowił sprawdzić, co najbardziej przeszkadzaosobom korzystającym z gdańskiej komunikacji publiczneju współpasażerów. W dniach od 26 marcado 14 kwietnia br., wspólnie z Referatem Badańi Analiz Społeczno-Gospodarczych Urzędu Miejskiegow Gdańsku, przeprowadził badania ankietowepod hasłem: „Nie jesteś jedynym pasażerem komunikacjimiejskiej”. Ogółem w badaniu wzięło udział1368 osób. Największą grupę respondentów stanowiłyosoby w wieku 15-44 lata (74 procent). Badaniezostało przeprowadzone metodą ankiety online orazw formie ankiety papierowej, dostępnej w PunktachObsługi Klienta Zarządu Transportu Miejskiegow Gdańsku. Zdecydowana większość osób biorącychudział w badaniu wypełniła kwestionariuszeonline i być może z tego wynika taki, a nie inny rozkładwiekowy ankietowanych. Kwestionariusz dotyczyłzachowań współpasażerów stanowiących dużąuciążliwość dla innych i nieprzypadkowo nie zawierałpytań dotyczących picia alkoholu czy też paleniaFot. Winipeg KanadaFot. www.ratp.fr21nalizy i opinieaALINA ŻARNOCH-GARNIKKierownik Działu Marketingui Promocji Transportu,Zarząd Transportu Miejskiegow Gdańskunr 3/2013


analizy i opinieUważa się potocznie,że młodzi Polacy sąwulgarni, bardzoprzeklinają. Badaniapokazują, że takiezachowanie równieżbardzo przeszkadzawspółpasażerom.Wulgarne rozmowy,obraźliwe odzywkizajmują drugiemiejsce w kolejnościdokuczliwych zachowań.Wyniki dla tegoczynnika są porównywalnez uciążliwymzapachem22papierosów w pojazdach, gdyż są to czyny prawniezabronione oraz karalne i jako takie w ogóle nie powinnymieć miejsca w pojazdach.Przykry zapach– najbardziej uciążliwyPrzeprowadzone badania potwierdziły nasze przypuszczeniaoparte na własnych obserwacjach orazdocierających sygnałach, że największym problememdla osób korzystających z komunikacji miejskiej jestprzykry, uciążliwy zapach współpasażerów. Jak widaćna poniższym wykresie, jest wymieniany aż przez92 procent osób, z czego 73,2 procent ankietowanychwskazuje go jako czynnik bardzo dokuczliwy. Brakhigieny osobistej Polaków to także temat, do któregoczęsto powracają media. Ich zaangażowanie wzrastazresztą zwykle wraz ze wzrostem temperatury. W pojazdachpewne zachowania i ich skutki się wyostrzają.W zamkniętej przestrzeni wystarczy pojawieniesię jednej osoby o delikatnie mówiąc nieprzyjemnejwoni, aby pozostali pasażerowie uznali dalszą podróżza koszmar. Nie zawsze można zlokalizować źródłofetoru. Nie zawsze bowiem brudasem jest bezdomny.To taki stereotyp. Niestety bywa i tak, że osobaniewyróżniająca się swoim wyglądem aromatem potrafi„zatruć” pół pojazdu.Uważa się potocznie, że młodzi Polacy są wulgarni,bardzo przeklinają. Badania pokazują, że takiezachowanie również bardzo przeszkadza współpasażerom.Wulgarne rozmowy, obraźliwe odzywkizajmują drugie miejsce w kolejności dokuczliwychzachowań. Wyniki dla tego czynnika są porównywalnez uciążliwym zapachem. Odpowiednio 89,7 procenti 66,3 procent badanych uważa to zachowanieza męczące i szczególnie męczące. Wyniki są tym bardziejistotne, że, przypomnijmy: ponad 70 procentbadanych to osoby młode, w wieku od 15 do 44 lat,więc należy przypuszczać, że im również przeszkadzawulgarność i agresja.Jak widać na wykresie, na te dwa zachowania współpasażerów(uciążliwy zapach i wulgarność) skarży sięzdecydowanie najwięcej osób.Na kolejnych miejscach znalazły się:• głośne słuchanie muzyki; skarży się na to ponad75 procent badanych, z czego 46 procent uważato za zachowanie bardzo męczące;• głośne rozmowy, w tym przez telefon;• niezdejmowanie toreb i plecaków;• zajmowanie miejsca dla wózków;• nieustępowanie miejsca osobom do tego uprawnionym;• przewożenie zwierząt;• przejazdy dużych, zorganizowanych grup;• przewożenie rowerów;• przewożenie dużych bagaży.Ankietowani mieli także możliwość podania innychzachowań, niewymienionych w ankiecie, które ichzdaniem są uciążliwe dla współpasażerów. Znacznaczęść z nich dotyczyła ponownie problemów wymienionychprzez autorów ankiety. Należy więc przypuszczać,że mają one bardzo duże znaczenie dla badanych.W tej grupie najwięcej uwag dotyczyło:• uciążliwego zapachu współpasażerów;• agresywnego zachowania pasażerów w stosunkudo innych osób, w tym kierujących pojazdamii kontrolerów;• picia alkoholu w pojazdach;• palenia e-papierosów;komunikacja <strong>publiczna</strong>


analizy i opinieWyniki ankiety przeprowadzonej przez Zarząd Transportu Miejskiego Gdańsk z Referatem Badań i Analiz Społeczno-GospodarczychUrzędu Miejskiego w Gdańsku* Nazwy poszczególnych kategorii odpowiedzi skrócono na potrzeby wykresu• nieustępowania miejsca osobom do tego uprawnionym;• chamskie wymuszanie ustąpienia miejsca;• blokowanie wejść/wyjść – stawanie w drzwiach,nawet jeśli ma się do pokonania kilka przystanków;• wysiadanie w ostatniej chwili i przepychanie siędo wyjścia i potrącanie wszystkich osób;• nietrzymanie się w trakcie jazdy uchwytów i wpadaniena inne osoby;• wsiadanie do pojazdów osób, zanim wysiadającypasażerowie opuszczą pojazd;• jazda z dużymi torbami na ramieniu, plecakamii poszturchiwanie nimi innych pasażerów;• zajmowanie miejsc siedzących przez torby i pakunki,podczas gdy inni pasażerowie stoją;• wandalizm, śmiecenie w pojazdach.Zdarzały się również komentarze dotyczące zachowańkierujących pojazdami oraz kontrolerów biletówi te zostały przekazane do operatorów oraz do ZakładówWielobranżowych Renoma, z prośbą o podjęciedziałań mających na celu poprawę jakości świadczonychprzez te firmy usług.Jak zachować sięw komunikacji miejskiej?Nietrudno jednak zauważyć, że wskazywane przezpasażerów problemy wynikają przede wszystkimz braku znajomości lub lekceważenia podstawowychzasad savoir-vivre’u. Sądząc po otrzymanychwynikach badań, nie da się przecenić przestrzeganiaogólnie przyjętych norm współżycia społecznego.Dla jednych to truizm, ale dla innych pewnieswojego rodzaju odkrycie, że swoim niewłaściwymzachowaniem mogą uprzykrzać życie innym. Możewięc, podobnie jak w latach międzywojennych, należałobyopracować zbiór zasad dobrego zachowaniadla podróżujących? Marja Gołąbowa w broszurze:„Umiejętność zachowania się w domu i w świecie”,wydanej przez Towarzystwo Wydawnicze Bluszcz,zebrała szereg rad, które stosowane i dzisiaj z pewnościąsprawiłyby, że podróż środkami komunikacjimiejskiej stałaby się przyjemniejsza. Zalecenia Gołąbowej,chociaż pochodzą sprzed ponad 70. lat, wydająsię być nadal bardzo aktualne, dlatego pozwalamsobie na przytoczenie kilku z nich.1. Przy wsiadaniu/wysiadaniu nie należało się przepychać.Powinno się poczekać na swoją kolej, a następniesprawnie, ale spokojnie przejść przez drzwi.Młodszym i sprawniejszym zalecano służenie pomocąosobom starszym i słabszym.2. I kilkadziesiąt lat temu, i obecnie ważna dla pasażerówjest kwestia miejsc siedzących. W razie brakumiejsc należało stanąć obok, aby nie blokowaćprzejścia. Jeśli pasażer zajmujący już miejsce zauważył,że ktoś w podeszłym wieku albo chory stoi,obowiązkowo musiał zwolnić mu swoje siedzenie,wyraźnie zapraszając przy tym tę osobę słowem23nr 3/2013


analizy i opinieNajczęściej wymienianyprzez ankietowanychczynnik, czyliuciążliwy zapachwspółpasażerów, jestniestety problemempowszechnymw naszym krajui dotyczy nie tylkokomunikacji publicznej.Jak sobie z nim radzićw transporcie miejskim?Według pojawiającychsię w ostatnim czasiew mediach informacji,większość dużychmiast w Polsceplanuje uchwalićrestrykcje wobecosób o „brudnymi niechlujnym wyglądzie”lub „odrażającymzapachu”. Tego typuzapisy w przepisachporządkowych znajdująsię już we Wrocławiu,Olsztynie i Gdańsku.24„proszę”. Osoba, która w ten sposób otrzymałamiejsce, powinna równie wyraźnie za nie podziękować.Samo skinienie głowy nie wystarczało.Mężczyzna powinien ustąpić miejsca kobiecie, alenie było to już takie oczywiste. W latach międzywojennychprowadzono ożywione dyskusje na tentemat. Uznano jednak, że tylko w wypadkach dużegozmęczenia mężczyzna może zajmować siedzącemiejsce, podczas gdy koło niego stoi kobieta.W przeciwnym wypadku należało wstać i grzeczniezaprosić panią do zajęcia miejsca siedzącego. Onaz kolei nie powinna upominać się o to miejsce wzrokiem,gestem, a przede wszystkim słowem.3. W przypadku gdy trzęsienie tramwaju lub gwałtownehamowanie sprawiło, że pasażer potrąciłosobę obok, koniecznie należało przeprosić.4. Nie wolno było wtrącać się do cudzych rozmów.5. Przed zajechaniem na swój przystanek należałoustawić się przy drzwiach.6. Nie wolno było wsiadać ani wysiadać z tramwajupodczas ruchu! „Tak ze względu na bezpieczeństwożycia, jak i przepisy policyjne, których osobadobrze wychowana zawsze przestrzega”.Ciekawe jest to, że w okresie międzywojennym, z któregopochodzą powyższe zalecenia, w ogóle nie byłowskazówek typu: myć się, nie pić alkoholu w pojeździe,nie palić papierosów, nie niszczyć, nie śmiecić,nie pisać po ścianach i siedzeniach, nie hałasować,nie przeklinać i tym podobnych. Świadczy to o tym,że nie było wówczas w ogóle takich problemów, skoronie było potrzeby zwracania uwagi na takie zachowaniapasażerów. Jak widać, przy całej naszej „nowoczesności”dużo nam jednak brakuje do poziomukultury osobistej naszych babć i dziadków.Powszechny problemNajczęściej wymieniany przez ankietowanych czynnik,czyli uciążliwy zapach współpasażerów, jestniestety problemem powszechnym w naszym krajui dotyczy nie tylko komunikacji publicznej. Jak sobiez nim radzić w transporcie miejskim? Według pojawiającychsię w ostatnim czasie w mediach informacji,większość dużych miast w Polsce planuje uchwalićrestrykcje wobec osób o „brudnym i niechlujnym wyglądzie”lub „odrażającym zapachu”. Tego typu zapisyw przepisach porządkowych znajdują się już we Wrocławiu,Olsztynie i Gdańsku. Warszawa od styczniatego roku wprowadziła prawo do odmowy podróżowaniakomunikacją osobom, na widok których inni„czują odrazę”. Według interpretacji ZTM Warszawa,zapis ten dotyczy bezdomnych i ludzi w zabrudzonejodzieży, a nawet z zapachem kilkudniowegopotu. Restrykcje chce uchwalić również Lublin,gdzie kierowcy i kontrolerzy biletów otrzymają prawodo wypraszania „uciążliwych” lub „zagrażającychporządkowi” podróżnych, a do awanturujących siępasażerów wzywana ma być straż miejska.Wszystkie te przepisy są jednak niezwykle trudnedo wyegzekwowania. Są one bowiem na tyle nieprecyzyjne,że zarówno kierowca, jak i straż miejskamogą odmówić podjęcia interwencji. Powstająteż wątpliwości, czy zapisy tego rodzaju są zgodnez konstytucją? Czy nie jest to ograniczenie prawdo korzystania z publicznego dobra, jakim niewątpliwiejest komunikacja miejska? Wybitny polski prawnik,profesor Andrzej Zoll uważa, że rażąco uciążliwyzapach ogranicza prawa innych pasażerów, więcwprowadzenie takiego zakazu jest jak najbardziej dopuszczalne.Wracamy tym samym do punktu wyjścia:jak słuszne skądinąd przepisy skutecznie egzekwowaći, co za tym idzie, zapewnić właściwy komfortpodróżowania pasażerom? Wydaje się to niemożliwez poziomu samych organizatorów komunikacjimiejskiej i operatorów pojazdów. Można rozważyćnadanie większych uprawnień kontrolerom biletów,ale prawdopodobnie największe efekty tym zakresiemożna byłoby uzyskać przy pomocy straży miejskieji policji. Konieczne wydaje się podjęcie pewnych decyzji,czasami może nawet odważnych, które pozwoliłybyna wypracowanie rozwiązań możliwych do zastosowaniaw skali nie tylko Gdańska, ale być możecałego kraju. Problemy, z którymi stykają się prze-komunikacja <strong>publiczna</strong>


analizy i opinieNajważniejsze jestwychowanie jużw domu, w szkole.Wskazywanie i krytykowanienegatywnychzachowań i promowaniewłaściwychwzorców. Aby trafićdo ludzi, zwłaszczatych młodych, zalewanychpotokamiróżnych informacji,przekaz musi byćbardzo wyrazisty,może nawet dosadny.Musi się wyróżniaćna tyle, aby przykućuwagę odbiorcy,zmusić go chociażbydo krótkotrwałegozastanowienia sięcież pasażerowie trójmiejskiej komunikacji, są przecieżtakie same, jak i w innych miastach.Edukacja i wychowanieJak utrzymywali niektórzy ankietowani, z czym zresztątrudno się nie zgodzić, najważniejsze jest wychowaniejuż w domu, w szkole. Wskazywanie i krytykowanienegatywnych zachowań i promowaniewłaściwych wzorców. Aby trafić do ludzi, zwłaszczatych młodych, zalewanych potokami różnych informacji,przekaz musi być bardzo wyrazisty, może nawetdosadny. Musi się wyróżniać na tyle, aby przykućuwagę odbiorcy, zmusić go chociażby do krótkotrwałegozastanowienia się. W tym kierunku idą zresztąnasi zagraniczni koledzy. Patrząc na prowadzoneza granicą kampanie trudno oprzeć się porównaniomz akcją przeprowadzoną na przykład przez ZarządTransportu Miejskiego w Warszawie. Nie słychaćgłosów oburzenia na działania Kanadyjczykówczy też Francuzów, chociaż ich przekaz można uznaćza bardzo dosadny. W porównaniu z kampaniamiprzeprowadzonymi w Kanadzie i Francji, „grzeczna”plakatowa akcja w Warszawie nie osiągnęła takiegoefektu. Przez krótką chwilę wywołała zainteresowaniebehawioralnymi problemami związanymi z komunikacjąmiejską w stolicy. Pojawiły się wątki dyskusyjnena forach internetowych, ale dalej nastąpiłacisza. Być może dlatego, że sama akcja, chociaż bardzopotrzebna, była zbyt krótka i za mało wyrazista?Nie zapadła wystarczająco w pamięć pasażerów?Może za mało oddziaływała na wyobraźnię? Absolutnienie jest moją intencją, aby krytykować kolegówz pokrewnej nam firmy. Chciałabym w tym miejscuzwrócić uwagę na inny problem. Brakuje nam odwagiw podejmowaniu decyzji. Boimy się często reakcji.Może ktoś się obrazi? W efekcie więc albo nierobimy nic, albo nasze akcje są bez większego wyrazu.A przecież, powtórzę wcześniejsze opinie ekspertówzajmujących się marketingiem, dobre akcje musząbyć zdecydowane, uderzające, skupiające na sobieuwagę. Prowadzące do społecznych dyskusji. Na inneszkoda pieniędzy.Jak już wcześniej wspomniałam, niezwykle ważnaw promowaniu właściwych wzorców jest także rolamediów. Istotne byłyby również systematyczne działaniadziennikarzy, a nie tylko okazjonalnie, na przykładwtedy, gdy zaczyna się upał. Warto tu równieżskorzystać z wypracowanych metod. Oczywiścietrudno się spodziewać nagłej poprawy, ale systematycznezabawne, odważne kampanie edukacyjnez pewnością z czasem przyniosą efekt. Bardzo istotnewydaje się w tym momencie już samo wywołaniedyskusji na drażliwe tematy, do czego dobrym pretekstemwydają się być właśnie badania przeprowadzoneprzez Zarząd Transportu Miejskiego i UrządMiejski w Gdańsku. Z pewnością jest to dopieropierwszy krok, ale uważamy, że w dobrym kierunku.Teraz warto byłoby poczynić następne. Na stronie internetowej ZTM (www.ztm.gda.pl) znajdujesię raport z badań, w którym można znaleźć ichszczegółowe wyniki.Więcej informacji na temat savoir-vivre’u w tramwajachmożna znaleźć na stronie internetowej http://czasgentlemanow.pl/2013/03/gentleman-w-tramwajurady-z-okresu-miedzywojennego/,z której zaczerpniętazostała informacja na temat zaleceń dla pasażerówz okresu międzywojennego.25nr 3/2013


Fot. Krzysztof Wójcikanalizy i opiniePubliczną”czytają kierowcy„Komunikacjęautobusów, motorniczowie,a także sami pasażerowie.Każdy z czytelników, przemieszczającsię, staje się uczestnikiem ruchudrogowego. Jako uczestnik ruchumusi znać zasady panujące na drodze.Zasady te zawarte są międzyinnymi w ustawie Prawo o ruchudrogowym.KRZYSZTOF WÓJCIKEgzaminator WojewódzkiegoOśrodka Ruchu Drogowegow WarszawieNiezbędnikdla drogowych amatorówi zawodowców26Dotychczas na łamach kwartalnika przybliżyliśmyczęść zasad ogólnych ruchu drogowego, jak równieżtematy związane z ruchem pieszych. Rozpoczęliśmyteż omawianie zagadnień związanych z ruchempojazdów.W dzisiejszym artykule postaramy się przybliżyćaspekty nurtujące sporą rzeszę kierujących pojazdami,a dotyczące zmian kierunku jazdy i pasaruchu, manewrów wymijania, omijania, cofaniai wyprzedzania, a także przecinania się kierunkówruchu. Na końcu omówimy, co robić, żeby czuć siębezpiecznie w warunkach zmniejszonej przejrzystościpowietrza oraz jak właściwie holować innepojazdy.Zmiana kierunku jazdy i pasa ruchuJednym z najczęściej wykonywanych manewrówna drodze jest zmiana pasa ruchu lub kierunku jazdy.Należy pamiętać, że takie manewry mogą być wykonanewyłącznie z zachowaniem szczególnej ostrożności.Stanie się tak, gdy odpowiednio dostosujemyprędkość do sytuacji na drodze oraz zwiększymy naszączujność i obserwację.Często nawet osoby posiadające prawo jazdy uważają,że pasy ruchu to wyłącznie miejsca na jezdni oddzieloneod siebie liniami. W rzeczywistości jest inaczej.Aby nie musiał tłumaczyć nam tego patrol drogówki,wezwany na miejsce kolizji drogowej – warto przypomniećsobie, jak jest naprawdę.Pasem ruchu nazywany jest każdy z podłużnych pasówjezdni, wystarczający do ruchu jednego rzędu pojazdówwielośladowych, oznaczony lub nieoznaczonyznakami drogowymi. Zatem, jeśli pomimo brakuwymalowanych znaków poziomych, na jezdni oboksiebie mieszczą się dwa rzędy pojazdów wielośladowych– traktujemy te podłużne pasy jezdni jako nieoznaczonepasy ruchu. W takiej sytuacji ewentualnyzamiar zmiany niewyznaczonego pasa ruchu wymagazasygnalizowania kierunkowskazem i zachowaniaszczególnej ostrożności.komunikacja <strong>publiczna</strong>


analizy i opinieOd lewej: Zmianapasa ruchu wymagazachowania szczególnejostrożności.Ocena sytuacjiw lusterku bocznymjest bezwarunkowokoniecznaMimo że na prawejczęści jezdni niema wyznaczonychpasów ruchu, dwarzędy pojazdówwielośladowychmieszczą się oboksiebie. Każdy z nichjedzie zatem swoimpasem ruchuJaka pozycja pojazduprzed skrętem?Przepisy ruchu drogowego regulują pozycję pojazduna jezdni, zamierzającego wykonać manewr skrętu.Przy skręcie w prawo sprawa jest dość jasna – powinniśmyprzed wykonaniem manewru zbliżyć pojazddo prawej krawędzi jezdni. Skręcanie w lewo nastręczajednak niektórym kierowcom pewnych wątpliwości.Otóż przy skręcie w lewo pozycja, jaką powinienzająć na drodze pojazd, uzależniona jest od rodzajujezdni – jedno- lub dwukierunkowej. Na jezdni jednokierunkowejpowinniśmy zbliżyć pojazd do lewejkrawędzi jezdni, zaś na jezdni dwukierunkowej– do środka jezdni.Od opisanej reguły istnieje wyjątek, dotyczący kierowcówpojazdów wielkogabarytowych. Jeśli wymiarypojazdu uniemożliwiają wykonanie manewruskrętu zgodnie z zasadami ujętymi powyżej, kierującypojazdami przed wykonaniem manewru „odsuwająsię” od krawędzi jezdni, żeby móc bezpiecznie„wprowadzić” pojazd w drogę poprzeczną. Takiezachowanie, o ile jest umocowane przepisami ruchudrogowego, nie może być wykonane w sposób gwałtownyi zaskakujący dla innych uczestników ruchudrogowego. Zagrożenie jest największe dla rowerzystówi motocyklistów. Szczególnie ta druga grupakierujących, poruszających się ze znacznymi prędkościami,może być zaskoczona pozycją zajmowanąprzez pojazd wielkogabarytowy. Motocyklistamoże wówczas nie zdążyć odpowiednio zareagowaćna zaistniałe niebezpieczeństwo. Rozpoczynając zatemmanewr skrętu i decydując się na pozostawieniewolnej przestrzeni pomiędzy krawężnikiem a pojazdem,kierujący pojazdów wielkogabarytowych muszązachować czujność.Drugim wyjątkiem jest sytuacja, w której dopuszczalnajest jazda wyłącznie w jednym kierunku.W praktyce występuje to wówczas, gdy znaki wskazują,że na przykład z dwóch pasów ruchu możliwyjest skręt w prawo. W takim wypadku nie ma koniecznościrozpoczynania manewru skrętu z pasaprawego.Przepisy nie precyzują, z jakiego pasa ruchu należywykonać manewr zawracania. Zdroworozsądkowepodejście nakazuje, żeby, mimo braku szczegółowychwytycznych w ustawie, potraktować ten manewrjako dwukrotną zmianę kierunku jazdy w lewoi przed wykonaniem zawracania zająć właściwą pozycjęprzy lewej krawędzi jezdni jednokierunkowej.Czemu ma służyćwłączenie kierunkowskazu?Niepokojący trend powszechny na polskich drogachdotyczy niezrozumienia istoty używania kierunkowskazu.Przepisy nakazują wyraźnie i zawczasu sygnalizowaćzmianę kierunku jazdy lub pasa ruchu orazzaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniumanewru. Najistotniejszym elementem tejdefinicji jest jej pierwsza część. Kierując pojazdem,musimy wiedzieć, po co włączamy kierunkowskaz.Robimy to po to, aby inni kierujący wiedzieli, czegomogą się spodziewać po naszym zachowaniu. Włączeniekierunkowskazu ma za zadanie przekazanieinnym uczestnikom ruchu informacji o naszych zamiarachna jezdni. Musi być zatem wykonane odpowiedniowcześniej, zanim jeszcze rozpoczniemymanewr, i kontynuowane podczas jego wykonywania,aż do jego zakończenia. Włączenie kierunkowskazujuż w trakcie wykonywania manewru czy teżzbyt krótkie jego użycie wypacza ideę jego stosowa-27nr 3/2013


analizy i opiniePrzed wykonaniemmanewru skrętu,w czasie jego trwania,jak również podczaswychodzeniaz zakrętu kierującyautobusem musiuważnie obserwowaćsytuację w lusterku28nia i może się przyczynić do spowodowania realnegozagrożenia dla innych kierujących.Zmieniam pas– czy mam pierwszeństwo?Do kolizji pojazdów w ruchu drogowym dochodziczęsto podczas zmiany pasa ruchu. Niejednokrotniezdarza się to na skutek niezachowania szczególnejostrożności. Czasem jednak przyczyna jest bardziejprozaiczna – nieznajomość zasad panujących na drodze.Przepisy regulują zmianę pasa ruchu następująco:Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pasruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowijadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać,oraz wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony.Rozwińmy tę definicję: nie możemy zatem doprowadzićdo sytuacji, w której przejeżdżając na sąsiednipas ruchu, nie uwzględnimy położenia i prędkościpojazdu poruszającego się tym pasem. Przyczynieniesię do zmuszenia innego kierującego do istotnegowytracenia prędkości, albo konieczności zmianyprzez niego zamierzonego toru jazdy – stanowi naruszenieprzepisów ruchu drogowego.Przed wykonaniem manewru zmiany pasa z lewegona środkowy musimy dodatkowo uwzględniaćzamiar pojazdów poruszających się prawym pasemruchu. Jeżeli sygnalizują one chęć wjechania na pasśrodkowy, jesteśmy obowiązani także im ustąpićpierwszeństwa przejazdu.Zawracanie– miejsca, gdzie zawracać nie wolnoAutostrady, tunele, mosty czy wiadukty to miejsca,w których zawracanie jest zabronione. Przepisy w tymzakresie nie są nazbyt nadwyrężane. Podobnie rzeczma się z drogą jednokierunkową, gdzie wykonanie manewruzawracania wiązałoby się z rozpoczęciem jazdy„pod prąd”. Najczęstszym błędem kierujących w odniesieniudo manewru zawracania jest próba jego wykonaniaw warunkach, w których mogłoby to zagrozićbezpieczeństwu ruchu na drodze lub ruch ten utrudnić.Nieprawidłowości wynikają przede wszystkimz nieoszacowania gabarytów pojazdu w odniesieniudo wielkości skrzyżowania. Próba wykonania zmianykierunku jazdy o 180 stopni na „ciasnym” skrzyżowaniumoże zaowocować jego zatarasowaniem i narażenieminnych kierujących na realne niebezpieczeństwo.Zachowanie bezpiecznego odstępuPrzepisy mówią o konieczności zachowania bezpiecznegoodstępu od pojazdu jadącego przed nami. Niezrozumienietego pojęcia prowadzi często do zupełnieniepotrzebnych kolizji, w których udział bierze wielepojazdów. Właściwy odstęp to taki, który pozwolinam, nawet w przypadku konieczności gwałtownegohamowania, na zatrzymanie naszego pojazduw sposób bezpieczny, unikając najechania na pojazdprzed nami. W kalkulacji tej odległości powinniśmyuwzględnić fakt, że pojazd poprzedzający może zostaćzmuszony do gwałtownego hamowania.Zachowanie względnie niedużego odstępu od poprzedzającegonas pojazdu jest wskazane przy zatrzymywaniuauta podczas uczestniczenia w ruchudrogowym w mieście. Pozwala to skrócić „kolejkę”oczekujących na przykład na zmianę sygnalizacjiświetlnej, a także niejednokrotnie przyczynia siędo umożliwienia opuszczenia zakorkowanego skrzyżowaniainnym uczestnikom.Wymijanie, omijanie, wyprzedzanieCzęsto nawet doświadczeni kierujący mają problemz właściwym nazwaniem trzech wymienionych makomunikacja<strong>publiczna</strong>


analizy i opiniePodczas takiego wyprzedzaniaminimalnyodstęp od rowerzystyto co najmniej1 metr. Kierującyzestawem musiobowiązkowo upewnićsię w lusterku,że może powrócićna swój pas ruchunewrów. Przypomnijmy więc – o wymijaniu mówimy,gdy dwa pojazdy na drodze poruszają się względemsiebie w przeciwnych kierunkach. Omijaniema miejsce wtedy, gdy jeden z pojazdów zatrzymałsię, a drugi przemieszcza się względem niego. Wyprzedzanieto sytuacja, w której obydwa pojazdyporuszają się w tym samym kierunku, w tym jedenz większą prędkością.Z pewnością kierowcy pojazdów wielkogabarytowychsłyszeli o rzekomej zasadzie dającej im pierwszeństwow stosunku do mniejszych pojazdówpodczas manewru wymijania. Tak naprawdę niema żadnego przepisu, który by tę zasadę umocowywałprawnie. Przepisy nakazują jedynie kierującymobydwu wymijających się pojazdów zachowanie bezpiecznegoodstępu oraz, jeśli to konieczne, zmniejszenieprędkości lub zatrzymanie się. Nierespektowanietego przepisu przez kierujących pojazdamiwielkogabarytowymi, poprzez wychodzenie z założenia,że „większy ma pierwszeństwo”, może doprowadzićdo realnego zagrożenia bezpieczeństwa ruchudrogowego.Podobnie sprawa ma się z omijaniem pojazdów zaparkowanychprzy drodze. Nawet w sytuacji, gdymiejsce zaparkowania innego pojazdu nie jest właściwez punktu widzenia przepisów ruchu drogowegoi pojazd ten utrudnia ruch, nie oznacza to, że jesteśmyzwolnieni z obowiązku zachowania bezpiecznejodległości, a w razie potrzeby ze zmniejszenia prędkości.Należy pamiętać również, że pojazd sygnalizującyzamiar skrętu w lewo możemy ominąć wyłączniez prawej strony.Najbardziej niebezpiecznym z tych trzech manewrówjest oczywiście wyprzedzanie. Zwłaszcza w przypadkupojazdów wielkogabarytowych, które nie dysponująznacznymi osiągami, czyli szczególnie dobrymprzyspieszeniem, podjęcie decyzji o możliwości bezpiecznegowykonania manewru wyprzedzania wymagadużej dozy rozsądku i doświadczenia. Częstowyprzedzanie odbywa się, gdy pojazdy poruszają sięze znaczną prędkością, co powoduje, że konsekwencjeewentualnej kolizji mogą być bardzo poważne.Pamiętajmy, że przed rozpoczęciem manewru należysię upewnić, czy mamy odpowiednią widocznośći dostateczną ilość miejsca na jego wykonanie. Ponadtomusimy mieć pewność, czy kierujący pojazdemjadącym za nami lub przed nami nie rozpocząłjuż manewru wyprzedzania, a kierujący pojazdemprzed nami nie sygnalizuje zamiaru zmiany kierunkujazdy lub zmiany pasa ruchu.Przy wyprzedzaniu pojazdów takich, jak rower, wózekrowerowy, motorower, motocykl oraz przy wyprzedzaniukolumny pieszych przepisy określają minimalnyodstęp – 1 metr. Zwróćmy tutaj szczególnąuwagę na rowery, którym prawo zezwala na wyprzedzaniez prawej strony innych pojazdów jadącychwolno. Niedostrzeżenie takiego pojazdu przez kierującegochociażby autobusem może doprowadzić,w sytuacji zetknięcia się pojazdów, do katastrofalnychskutków.Warto pamiętać, że również kierowca pojazdu wyprzedzanegoma pewne obowiązki. Przepisy zabraniajązwiększania prędkości w sytuacji, kiedy jesteśmywyprzedzani, a jeśli kierujemy pojazdemwolnobieżnym, ciągnikiem rolniczym lub pojazdembez silnika, to jesteśmy zobowiązani zjechać jak najbardziejna prawo w celu ułatwienia wyprzedzania.CofanieManewr cofania, zwłaszcza w przypadku pojazdówwielkogabarytowych, jest manewrem trudnym i niebezpiecznym,szczególnie dla innych, mniejszych29nr 3/2013


analizy i opinieWjazd na torowiskotak długim zespołempojazdów możenastąpić wyłączniewtedy, gdy za przejazdemjest możliwośćkontynuowaniajazdy30uczestników ruchu drogowego. Na kierowcy pojazducofającego spoczywa obowiązek upewnienia się,czy wykonywany manewr nie spowoduje zagrożeniabezpieczeństwa ruchu drogowego lub jego utrudnienia.Kierowca pojazdu wielkogabarytowego, nawetjeśli doskonale poradzi sobie z oceną odległościpodczas tego manewru, może nie dostrzec takichuczestników ruchu drogowego, jak piesi czy rowerzyści,dlatego w przypadku trudności przy wykonywaniumanewru cofania powinien zapewnić sobiepomoc innej osoby.Przecinanie się kierunków ruchuZ przyczyn oczywistych miejsca, w których ruchpojazdów się przecina, stwarzają największe niebezpieczeństwokolizji. Jednoznaczne regulacjepierwszeństwa, to jest pierwszeństwo z prawej,pierwszeństwo wyznaczone znakami czy ruch kierowanynie wyczerpują wszystkich sytuacji, jakiemogą się zdarzyć. Dlatego równie istotne, co przepisyszczegółowe, są ogólne wytyczne, o którychw szczególny sposób powinni pamiętać kierowcypojazdów wielkogabarytowych. Mam tu na myśliprzede wszystkim zakaz wjazdu na skrzyżowanie,jeżeli na skrzyżowaniu lub za nim nie ma możliwościkontynuowania jazdy. Pojazdy osiągające długośćprawie 20 metrów mogą bardzo skutecznie zablokowaćruch na całym skrzyżowaniu. W przypadkuprzejazdu kolejowego wjazd na torowisko w sytuacjiniemożliwości jego opuszczenia jest już skrajnąnieodpowiedzialnością.Podobnie zakazane jest rozdzielanie kolumny pieszych.Skoro mowa o pieszych, którzy są najbardziejnarażeni na niebezpieczeństwo, należy przypomnieć,że zbliżając się do przejścia dla pieszych trzeba zachowaćszczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwapieszemu znajdującemu się na przejściu. Zabronionejest również omijanie pojazdu, który zatrzymał się,by ustąpić pierwszeństwa pieszemu na przejściu dlapieszych. Pierwszeństwa ustępujemy również pieszemuprzechodzącemu przez drogę poprzeczną,w którą skręcamy.Z racji kilku nowelizacji prawa nie wszystkim znanesą przepisy dotyczące ruchu rowerzystów na skrzyżowaniu.Rowerzysta wjeżdżający na przejazd dlarowerów ma takie samo pierwszeństwo, jak pieszyznajdujący się na przejściu. Należy więc wzmocnićczujność, zbliżając się do takiego miejsca.Jednak największe niebezpieczeństwo, jakie mogąstwarzać dla rowerzystów kierowcy pojazdów wielkogabarytowych,dotyczy sytuacji skrętu w drogę poprzeczną.Jeżeli zamierzamy wykonać na przykładmanewr skrętu w prawo, rowerzysta poruszający sięprosto jezdnią, którą zamierzamy opuścić, ma pierwszeństwoprzed nami. Kontrolujmy zatem nieustannielusterka pojazdu, przed, w trakcie i po wykonaniumanewru.Bezpieczna jazdaw warunkach zmniejszonejprzejrzystości powietrzaO warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrzamożemy mówić w przypadku wystąpienia mgły,opadów atmosferycznych oraz innych przyczyn (zadymienie,zapylenie i tym podobne). Kierujący jestwówczas zobowiązany do zachowania szczególnejostrożności oraz do używania w pojeździe świateł mijanialub przeciwmgłowych przednich, albo obydwurodzajów tych świateł jednocześnie. Zatem podczasopadów deszczu (lub śniegu), nawet w ciągu dnia,nie można prowadzić pojazdu z włączonymi jedynieświatłami do jazdy dziennej.komunikacja <strong>publiczna</strong>


analizy i opinieWykonanie manewruzawracaniaw warunkach,w których utrudniaruch na drodze, jestzabronione. Próbawykonania tegomanewru dużympojazdem pomiędzykrawężnikamina wąskiej jezdniniechybnie skutkujezablokowaniemruchuInnym częstym błędem popełnianym przez kierowcówjest nadużywanie świateł przeciwmgłowychtylnych. Można z nich korzystać jedynie w sytuacji,gdy zmniejszona przejrzystość powietrza ograniczawidoczność na odległość mniejszą niż 50 metrów.Używanie tych świateł na przykład przy lekkim zamgleniupowoduje oślepienie pojazdów jadącychza nami.HolowanieOznakowanie pojazdów holowanego i holującego jestniejasne dla wielu kierowców. Krąży wiele błędnychprzekonań, więc przypomnijmy: pojazd holującymusi mieć włączone światła mijania, a pojazd holowany(z wyjątkiem motocykla) musi być oznaczonytrójkątem ostrzegawczym, umieszczonym z tyłu z lewejstrony (można zamiast trójkąta użyć lampy wysyłającejżółte sygnały błyskowe). Pojazd holowany(czyli ten z tyłu), w warunkach niedostatecznej widocznościmusi mieć włączone światła pozycyjne.Błędem jest używanie w pojeździe holowanym świateławaryjnych podczas ruchu pojazdu.Pojazd silnikowy może być holowany pod pewnymiwarunkami: nieprzekraczania prędkości30 km/h w obszarze zabudowanym oraz 60 km/h pozatym obszarem. Połączenie pomiędzy pojazdami powinnomieć długość nie większą niż 3 metry w przypadkupołączenia sztywnego oraz od 4 do 6 metróww przypadku połączenia giętkiego i być oznakowaneżółtą lub czerwoną chorągiewką. Na koniec należyprzypomnieć, że holowanie na autostradzie jestzabronione.PodsumowaniePosiadanie prawa jazdy od wielu lat oraz setki tysięcykilometrów doświadczenia nie czynią z nikogokierowcy nieomylnego i doskonałego. Oczywiściewieloletnia praktyka ułatwia poruszanie siępo drodze, ale powoduje też zgubne zachowaniarutynowe. Należy pamiętać o najsłabszych, najbardziejnarażonych na niebezpieczeństwo użytkownikachdróg – pieszych, rowerzystach czyrosnącej znacznie w ostatnich latach rzeszy motocyklistów.Zwróćmy uwagę, że przepisy ruchudrogowego, których uczyliśmy się wiele lat temu,ulegają zmianie. Przykładem mogą tu być aspektydotyczące zachowania się rowerzystów na skrzyżowaniach.Nieznajomość zmian nie zwalnia nasod odpowiedzialności, a może doprowadzić do tragicznychkonsekwencji. Nie lekceważmy najsłabszychużytkowników dróg – każdy z nas lub ktośz naszej rodziny może być rowerzystą lub motocyklistąi może spotkać na swej drodze pojazdy wielkogabarytowe.Zmniejszanie prędkości zawczasu,uważna i niemal ciągła obserwacja w lusterkachsytuacji drogowej, unikanie w miarę możliwościmanewrów niebezpiecznych (cofanie) – pozwolina zwiększenie bezpieczeństwa na drogach. Niechprofesjonalizm kierowcy zawodowego wyraża się –w lepszej niż innych użytkowników dróg – umiejętnościprzewidywania trudnych sytuacji orazw braku zdarzeń drogowych „na koncie”. W tej sytuacjiskręcenie w lewo,począwszy od środkajezdni dwukierunkowej,było ryzykowne.Wysepka i wąskajezdnia na drodzepoprzecznej skutecznieutrudniająpoprawne wykonaniemanewru31nr 3/2013


Fot. Emil Markowiakanalizy i opinieJeszcze nie tak dawno podróżującpojazdami komunikacjimiejskiej można było sobiepodśpiewywać piosenkę kabaretu„Smile” o braku Internetu. Jednakżesłowa „strasznie mnie to dziwi!Gdzie jest moje Wi-Fiiiiii?!” odchodząjuż w zapomnienie. Tak, tak – nowoczesnetechnologie komunikacyjnecoraz śmielej wkraczają do metra,pociągów, autobusów, tramwajówi taksówek. Dzięki nim możemy korzystaćz dobrodziejstw Internetupodczas codziennych podróży.Już mnie to nie dziwi,w autobusie jestMAREK SIECZKOWSKIEkspert ds. public relationsw transporcie publicznymWi-Fi32Internet. Niewidzialny przyjaciel każdego z nas.Bez niego trudno wręcz wyobrazić sobie dzisiejszeżycie. Zrewolucjonizował nie tylko przepływ informacji,ale znacząco ułatwił kontakty pomiędzyludźmi na całym świecie. Każdy się zgodzi, że wpłynąłon na poprawę naszego zwykłego, codziennegodnia. To właśnie dzięki internetowi mamy natychmiastowydostęp do informacji w czasie rzeczywistym(online). Możemy więc uczestniczyć w najważniejszychwydarzeniach na świecie nie wychodzącz domu. Bezpiecznie, przed szklanym ekranemstajemy się świadkami, biernymi widzami sytuacjikonfliktowych, wypadków, negocjacji, mediacji czyinnych istotnych spraw. Ale to nie wszystko. Dziękiinternetowi możemy sprawniej wykonywać nasząpracę czy codzienne obowiązki – takie jak chociażbyzapoznanie się z asortymentem w sklepachlub zrobienie zakupów. Jedno kliknięcie to wzięcietowaru z półki.Internet zrewolucjonizował komunikację między ludźmi.Nie trzeba już pisać długich listów i czekać tygodniamina odpowiedź. Nie trzeba sięgać po telefon.Nie trzeba rezerwować sobie czasu i dojeżdżać na spotkanie.Wystarczy e-mail, Skype, Facebook, aby byćw ciągłym kontakcie z rodziną, przyjaciółmi, współpracownikamiczy innymi osobami, z którymi chcemynawiązać relację. Czy takie medium będzie mieć zastosowanierównież w komunikacji miejskiej?Nie można zostać w tyleWraz z rozwojem Internetu tak ważna gałąź gospodarkii naszego codziennego życia, jaką niewątpliwiejest komunikacja miejska, nie może pozostaćw tyle. Chcąc podążać za oczekiwaniami użytkowników,musi wychodzić im naprzeciw. Nowe usługi,wartość dodana wpłynie niewątpliwie na lepszejej postrzeganie i mozolne budowanie pozytywnegojej wizerunku. Już przecież nie trzeba wychodzićkomunikacja <strong>publiczna</strong>


analizy i opinieNa pierwszy rzutoka wydawać by sięmogło, że Wi-Fi nieznajdzie szerokiegozastosowania w komunikacjimiejskiej.Jednakże pozytywnedoświadczeniaz innych gałęzitransportu oraz wynikiswoistego testu,kampanii reklamowej,uwidoczniły,że pasażerowieoczekują takiegorozwiązaniana przystanek, aby zorientować się, o której godzinieodjeżdża autobus. Wystarczy wejść na stronę internetową,na której znajdziemy pełny rozkład jazdy.Co więcej, dzięki specjalnym serwisom możemy zaplanowaćcałą swoją podróż. Ma to szczególne znaczeniew obcym mieście – nie potrzebujemy mapy,nie musimy się dopytywać. Także po bilet nie musimybiec do kiosku, a płatności możemy dokonać przypomocy Internetu czy telefonu komórkowego. Używającspecjalnie przygotowanych aplikacji będziemypoinformowani o wszelakich utrudnieniach, objazdachczy opóźnieniach. Mamy więc dostęp do pełnejinformacji. I, co najważniejsze – ze wszystkichtych dobrodziejstw możemy korzystać w trakcie podróży– jadąc metrem, pociągiem, autobusem, tramwajemczy taksówką. Kto by pomyślał, jeszcze kilkalat temu o takich rozwiązaniach można było jedyniepomarzyć…Dzisiejszym dzieciomtrudno będzie wytłumaczyćInternet – to takie oczywiste. To, co dla najmłodszegopokolenia jest elementem codziennego życia, dla starszychjest wciąż nowinką. Choć trudno sobie to wyobrazić,to jeszcze kilka lat temu owa nowość byław fazie fantazji i powieści since-fiction. Tak, tak, Internetpowstał niecałe 50 lat temu. Jego początkiembyły prace J. Licklidera, który w 1960 roku stworzyłi opisał projekt globalnej sieci komputerów, umożliwiającejkomunikację pomiędzy każdym z użytkowników.Jednak za twórcę Internetu uznaje sięamerykańskiego informatyka Paula Barana, twórcęidei komunikacji pakietów. Rozwiązanie opierałosię na podzieleniu strumienia danych na kawałki(pakiety), które niezależnie od siebie wysyłane byłyza pomocą łączy komunikacyjnych pomiędzy danymiwęzłami sieci. Zaproponowana idea znalazła szerokiezastosowanie w armii. Amerykańskie Siły Zbrojneposzukiwały odpowiedzi na pytanie – jak zbudowaćsieć komputerową bez wyróżnionego punktucentralnego. Wojskowi doszli do wniosku, że tylkow ten sposób są w stanie zapewnić bezpieczeństwoprzesyłu danych – w przypadku uszkodzenia częścisieci informacje i tak trafiałyby do końcowego użytkownika,korzystając z działających węzłów. Dotychczasowerozwiązania opierały się przecież na wykorzystaniukomputera centralnego, którego awariapowodowała natychmiastowe uszkodzenie całej sieci,uniemożliwiając jakikolwiek przesył wiadomości. Armiawprowadziła stworzone protokoły przesyłu danychw roku 1983. Wtedy to do języka codziennegowszedł termin „Internet”, a zaledwie sześć lat późniejrozwiązania te trafiły do uniwersytetów i ośrodkównaukowych.Prawdziwa rewolucjazaczęła się 20 lat temuWstukując w wyszukiwarkę magiczne trzy literkiz końca alfabetu (www), mało kto zdaje sobie sprawę,gdzie i w jakich okolicznościach powstały dzisiejszestrony internetowe. Nadanie im odpowiednichadresów, umożliwienie szybkiego wyszukiwaniainformacji czy dotarcie do ich nadawcy uporządkowałyInternet, nadając mu dzisiejszy kształt. Otóżw kwietniu tego roku mieliśmy okrągłą rocznicę tegowiekopomnego wydarzenia. Dokładnie 20 lat temu33nr 3/2013


analizy i opinieNa początku maja2012 roku ING BankŚląski udostępniłbezpłatne połączeniado sieci w 80 pojazdachkomunikacjimiejskiej w wybranychmiastachPolski. Wynikizaskoczyły nawetsamych organizatorów.Okazało się,że tylko przez czterytygodnie 25 tysięcyosób co najmniejraz skorzystałoz bezpłatnego Internetuudostępnionegow ramach akcji34Europejska Organizacja Badań Jądrowych (CERN)przekazała bezpłatnie całemu światu licencje technologiiWorld Wide Web (WWW). Podstawy takiegorozwiązania stworzył Tim Bernets-Lee. Chciałon ułatwić komunikację między ośrodkami naukowymina całym świecie (CERN jest największymmiędzynarodowym ośrodkiem badawczym, angażującymfizyków z różnych stron świata). Pierwsza<strong>publiczna</strong> prezentacja pracy naukowca miała miejsce30 kwietnia 1993 roku. Fizyk pierwszą na świeciestronę www uruchomił na własnym komputerze, tymsamym „odpalając” prawdziwą rewolucję, która trwado dziś. Liczba internautów powiększa się z każdymdniem. Dynamika wzrostu jest imponująca. W 2010roku liczba użytkowników tej technologii, pierwszyraz w historii, osiągnęła poziom 2 miliardów. Eksperciszacują, że w 2017 roku blisko połowa populacjiświata będzie miała dostęp do Internetu.A jak wygląda rozwój Internetu w Polsce? Pierwszełącze uruchomiono 26 września 1990 roku. Pierwszynumer IP (adres internetowy komputera), nadanyprzez Ministerstwo Obrony USA, uzyskał komputerInstytutu Fizyki Jądrowej w Krakowie. Dzieńpóźniej z ośrodka CERN została wysłana pierwszawiadomość, którą przeczytali polscy naukowcy. Tylkooni do 1994 roku korzystali z takiego innowacyjnegosposobu komunikacji. Wtedy to powstałapierwsza strona internetowa rządu, a Internet stałsię dostępny dla każdego obywatela, zyskując corazwiększą rzeszę zwolenników. Szacuje się, że do 2017roku liczba urządzeń połączonych z siecią wynosićbędzie 145,5 miliona sztuk.Internetto dynamiczny rozwójOd powstania pierwszych koncepcji do dnia dzisiejszegoInternet rozwinął się w sposób tak dynamiczny,że nie przewidywały tego nawet najbardziej optymistyczneprognozy. Wraz z rosnącą liczbą stroninternetowych powstają coraz to nowe przeglądarki.Umożliwiają one użytkownikom odnalezieniesię w dynamicznie rozszerzającej się sieci oraz szybkieodnalezienie poszukiwanych informacji. Oboknich powstaje kolejne, równie rewolucyjne narzędzie– komunikatory internetowe i serwisy społecznościowe.Powodują one jeszcze szybszą wymianęinformacji pomiędzy użytkownikami. W 1997 rokuInternet „opuszcza” komputery i zawłaszcza równieżtelefony komórkowe. Za pierwsze tego typu urządzenieuważa się Nokię 9000 Communicator. Pięćlat później komputery „odbierają” swoją pozycję –rusza Skype, pierwszy międzynarodowy programdo prowadzenia rozmów głosowych.Ale cofnijmy się o kilka lat i zobaczmy, kiedypowstała technologia Wi-Fi (Wireless Fidelity,co w wolnym tłumaczeniu oznacza „bezprzewodowąjakość”). Gdzie to sprawdzić? Oczywiście w Internecie!E-encyklopedia, jak można nazwać corazpopularniejszą encyklopedię internetową Wikipedia,podaje, że początki sieci bezprzewodowychsięgają 1994 roku. Jednakże ze względu na bardzowysokie koszty technologia ta praktycznie nie rozwijałasię. Dopiero w 1997 roku organizacja IEEE(Institute of Electrical and Electronics Engineers)opracowała zasady tworzenia i eksploatacji bez-komunikacja <strong>publiczna</strong>


analizy i opinieOczekiwania pasażerów,wyniki kampaniii pozytywnedoświadczenia zeświata skłoniłyzarządców transportupublicznegodo wprowadzeniabezprzewodowegoInternetu w pociągach,autobusachi tramwajach naszeroką skalęprzewodowych sieci lokalnych (WLAN). Kolejnowprowadzone standardy upowszechniły technologiębezprzewodowego Internetu, z której korzystamycoraz częściej. Praktycznie w każdym miejscuna ziemi możemy mieć dostęp do sieci. Obszary,w których możliwe jest korzystanie z takiej usługi,nazywamy hotspotami. Dostęp do Internetu możebyć zarówno bezpłatny, jak i płatny (po dokonaniuopłaty otrzymujemy specjalne hasło). Szacujesię, że dynamika rozwoju bezprzewodowego Internetubędzie zdecydowanie większa niż tego „z kabla”.W latach 2012-2017 oczekuje się, że ruch Wi-Fi rokrocznie będzie rósł o 26 procent.Mówiąc o technologii bezprzewodowego Internetukoniecznie należy wspomnieć o organizacji Wi-Fi Alliance(www.wi-fi.org), która zajmuje się standaryzacjąoraz promocją wszelkich dostępnych na rynkuurządzeń Wi-Fi. Jeżeli spełniają one opracowanestandardy, to otrzymują odpowiedni certyfikat. Dlanas, użytkowników, jest to gwarancja odpowiedniejobsługi i wyznacznik jakości serwisu.Wi-Fi w transporcie pasażerskimInternet, będący zarówno narzędziem pracy, jaki miejscem rozrywki, stał się również niezbędnymwyposażeniem w transporcie pasażerskim. Długiepodróże są najczęściej nudne i męczące. Kilka godzinspędzonych w jednym pojeździe jest wystarczającowyczerpujące. Wtedy to przydałaby się jakaśmiła rozrywka. Takich sytuacji każdy z nas przeżyłwiele – nie jest żadną tajemnicą, że pasażerowieoczekują rozwiązań pozwalających im zająć się podczaspodróży czymś dopasowanym do ich potrzeb.Internet wydaje się rozwiązaniem idealnym. Tylkoskąd go wziąć?System rozrywki pokładowej najczęściej kojarzynam się z liniami lotniczymi. Posiłki podczaslotu, telewizorki z trasą przelotu, gry i zabawy –to wszystko, aby podróżowało nam się lepiej, ciekawieji mniej męcząco. Linie lotnicze, pomimo szerokostosowanych systemów rozrywki pokładowej,coraz częściej wprowadzają rozwiązania umożliwiającepasażerom korzystanie z Internetu. Szacuje się,że w najbliższych latach takie systemy będą zastosowanenawet w 6 tysiącach samolotów. Podobnymtropem podążają koleje. Najwięksi polscy przewoźnicytestują już rozwiązania stosowane w liniachlotniczych. Modernizacje wagonów czy zakup nowychto doskonała okazja do zainstalowania urządzeńWi-Fi. Pierwsze testy wskazują na możliwośćszerokiego wprowadzenia takiej usługi dla podróżnych.Autobusy również nie pozostają w tyle. Takżetam możemy korzystać już z bezprzewodowegoInternetu podczas jazdy.O ile w samolocie, autokarze czy pociągu podróżnyspędza w komfortowych warunkach dłuższy czas,o tyle w pojazdach komunikacji miejskiej przebywaznacznie krócej. Wydawać by się mogło, że korzystaniez bezprzewodowego Internetu w zatłoczonymautobusie czy tramwaju nie będzie kuszącymrozwiązaniem, a jego autorzy będą tłumaczyć sięz porażki. Nic bardziej mylnego! Podróżni doceniajątakie rozwiązanie i oczekują go! Przecież niejednemuz nas zdarzyło się podróżować z jednego krańca35nr 3/2013


analizy i opinieWi-Fi to niewątpliwiewartość dodanado usług komunikacjimiejskiej,ułatwiająca podróżowaniew coraz towiększym ruchu.Na pewno technologiata będzieznajdowała corazto szersze zastosowanie,wchodząc dopociągów, autobusówi tramwajówi oferując nam,pasażerom, wartośćdodanąO ile w samolocie,autokarze czy pociągupodróżny spędzaw komfortowychwarunkach dłuższyczas, o tylew pojazdachkomunikacji miejskiejprzebywa znaczniekrócej. Wydawaćby się mogło,że korzystaniez bezprzewodowegoInternetuw zatłoczonymautobusie czy tramwajunie będzie kuszącymrozwiązaniem,a jego autorzybędą tłumaczyćsię z porażki. Nicbardziej mylnego!Podróżni doceniajątakie rozwiązaniei oczekują go!36miasta na drugi. Czy dostęp do bezprzewodowegoInternetu nie byłby wówczas przydatny? Na to pytaniemoże jednoznacznie odpowiedzieć kampaniazorganizowana przez jeden z banków w 12 miastachw całej Polsce. Efekt? 25 tysięcy internautów skorzystałoz bezpłatnego dostępu do bezprzewodowegoInternetu! Przyjrzyjmy się zatem podjętymwtedy działaniom. Na początku maja 2012 rokuING Bank Śląski udostępnił bezpłatne połączeniado sieci w 80 pojazdach komunikacji miejskiejw wybranych miastach Polski. Wyniki zaskoczyłynawet samych organizatorów. Okazało się, że tylkoprzez cztery tygodnie 25 tysięcy osób co najmniejraz skorzystało z bezpłatnego Internetu udostępnionegow ramach akcji. Średni czas połączeniawyniósł 15 minut, a największy ruch w korzystaniuz Internetu odnotowano w godzinach komunikacyjnegoszczytu, kiedy zatłoczenie pojazdówjest największe. Odpowiedź na pytanie, czy wprowadzaćWi-Fi do pojazdów komunikacji miejskiej,może być już tylko jedna.Tak dla Wi-Fiw komunikacji miejskiejOczekiwania pasażerów, wyniki kampanii i pozytywnedoświadczenia ze świata skłoniły zarządcówtransportu publicznego do wprowadzenia bezprzewodowegoInternetu w pociągach, autobusachi tramwajach na szeroką skalę. Prekursorem i wzoremdo naśladowania jest Poznań. Tamtejsze MiejskiePrzedsiębiorstwo Komunikacyjne dosłowniena dniach udostępni hotspoty we wszystkich swoichśrodkach transportu. Kiedy projekt zostanieukończony, będzie to pierwsza sieć o tak dużej skaliw transporcie miejskim w Polsce. Autorzy rozwiązaniabazowali na doświadczeniach z Londynu.Tuż przed olimpiadą w stolicy Wielkiej BrytaniiVirgin Media udostępniło hotspoty na wszystkichstacjach metra. W ślady Poznania podąża Warszawa.Największy przewoźnik autobusowy w komunikacjimiejskiej, Miejskie Zakłady Autobusowew Warszawie, wprowadzają Wi-Fi w swoich pojazdach.Przewoźnik planuje do końca roku uruchomićtaką usługę w 150 autobusach. Co ciekawe,okazuje się, że nowinki technologiczne to nie tylkodomena największych. PKM Jaworzno oferujejuż Wi-Fi w ponad 25 swoich autobusach. Podobniepostępują inni.Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że Wi-Fi nie znajdzie szerokiego zastosowania w komunikacjimiejskiej. Jednakże pozytywne doświadczeniaz innych gałęzi transportu (lotnictwo i kolej) orazwyniki swoistego testu, kampanii reklamowej, uwidoczniły,że pasażerowie oczekują takiego rozwiązania.W przeciągu kilku sekund są w stanie sprawdzićinformacje, które mogą okazać się kluczowe dla dalszegoetapu podróży. Wi-Fi to niewątpliwie wartośćdodana do usług komunikacji miejskiej, ułatwiającapodróżowanie w coraz to większym ruchu. Na pewnotechnologia ta będzie znajdowała coraz to szerszezastosowanie, wchodząc do pociągów, autobusówi tramwajów i oferując nam, pasażerom, wartośćdodaną. Jak ważną? O tym każdy może się już samprzekonać.komunikacja <strong>publiczna</strong>


Fot. Łukasz KosobuckiJuż po raz jedenasty w dniach17-19 września br. odbyły sięMiędzynarodowe Targi TransportuPublicznego TRANSEXPOw Kielcach. Była to okazja do prezentacjiprzez wystawców swoichflagowych, od wielu lat sprawdzonychproduktów, a także nowych, innowacyjnychrozwiązań z szeroko pojętegoobszaru przewozu osób. Prezentowanoautobusy, elementy infrastrukturyinformacji pasażerskiej, a takżeoprogramowanie wspomagającepracę osób zarządzających transportemoraz zapleczem technicznym.Benz, zaprezentowała holenderska firma VDL. Jegokonstrukcja jest analogiczna, a dodatkowo – jak zapewnialiprzedstawiciele firmy – w pojeździe możnaw łatwy sposób zmienić liczbę miejsc. Jest to możliwedzięki systemowi szybkiego montażu i demontażusiedzeń pasażerskich. Rozwiązanie to można wykorzystaćna przykład w ten sposób, że w tygodniupojazd obsługuje linie miejskie, natomiast w weekendy,po zamontowaniu dodatkowych siedzeń, możliwajest obsługa ruchu turystycznego. Firma VDL zaprezentowałarównież ciekawe i ekonomiczne rozwiązaniedla przewoźników – w jej ofercie znalazła się odbudowaautobusów, polegająca na naniesieniu nowejpowłoki lakierniczej oraz zmianie układu napędowego,dzięki czemu można uzyskać pojazd, który spełnianajnowsze wymagania z zakresu ekologii.Obok stoiska firmy VDL prezentował się polski producentz Solca Kujawskiego, czyli firma Solbus, którejudało się wygrać w ostatnim czasie przetargi na dostawypojazdów w stolicy. Pokazano autobus do naukijazdy oraz dwa modele: 12-metrowego Solcityoraz jego mniejszego, 10-metrowego brata. Tendrugi pochodził właśnie z Warszawy i wyposażonybył w biletomat oraz rzadko spotykaną, bezpiecznądla kierowcy kabinę typu pełnego. Na uwagę zasługiwałsterownik systemów informatycznych zainstalowanychw pojeździe – trex II firmy Huger, z dużymi czytelnym dla kierowcy wyświetlaczem. Nie zabrakłorównież najstarszego polskiego producenta, czyliAutosanu, który zaprezentował dwa modele – mięyZ wizytą na XI targachTRANSEXPOŁUKASZ KOSOBUCKIWśród wystawców prezentujących pojazdy do przewozuosób znalazły się zarówno nasze krajowe firmy,jak i zagraniczne. Spośród krajowych na największymstoisku zaprezentowała się firma Solaris Bus & Coach,która pokazała trzy modele autobusów: służącydo przewozów lokalnych model InterUrbino, miejskiegoprzegubowca – czyli Urbino 18, oraz nowość– elektrycznego Urbino 12 o nietypowym sposobieładowania – z infrastruktury napowietrznej. Wszystkietrzy pojazdy zaprezentowano w tej samej kolorystyce– zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz.Uśmiechnięty autobusKolejnym polskim producentem była firma AMZKutno, ze swoim najnowszym produktem, czyli„uśmiechniętym” CitySmile, w pełni niskopodłogowymmodelem o dość niestandardowej stylistyce.Warto również wspomnieć o innym polskim producencie– firmie Auto-CUBY z Gościcina, która od latspecjalizuje się w budowie i zabudowie autobusów.Prezentowany w Kielcach model to dostosowanydo warunków komunikacji miejskiej Mercedes-BenzSprinter. Jest to doskonała propozycja do obsługi liniio małym natężeniu potoków pasażerskich. Pojazdposiada dwie pary drzwi otwieranych na zewnątrzoraz bezstopniowe wejścia, co umożliwia przewózosób niepełnosprawnych, a osobom starszym ułatwiawejście. Z przodu pojazdu znalazło się również miejscena dużą tablicę informacyjną. Podobny pojazd,również wykonany na bazie samochodu Mercedes-w ydarzenia37nr 3/2013


w ydarzeniaPodczas tegorocznychtargówzaprezentowało się120 firm z Niemiec,Szwecji, Holandii,Austrii, Turcji, Hiszpanii,Francji, Belgiii Polski. Z ich ofertązapoznało się ponad4 tysiące specjalistów38dzymiastowego Lidera Ecooraz małego, miejskiegoSanCity M09LE.Swoje wyroby zaprezentowałatakże firma EvoBus,która jest dilerem autobusówmarki Mercedes-Benz.Tym razem pokazano przegubowymodel Connecto, wyposażony w silnik spełniającynormę Euro 6, który, jak utrzymuje producent,jest bardzo ekonomiczny. Największą liczbęmodeli zaprezentowała czeska firma SOR, która równieżpostawiła na ekologię i pokazała między innymiswój elektryczny pojazd.Niezwykłą atrakcją była wystawa zabytkowych autobusów– doskonale odnowione pojazdy można było zwiedzaćzarówno na zewnątrz, jak i w środku. Można byłonawet usiąść za kierownicą i przekonać się, że pomimotak zwanego klimatu, kierowca miał znacznie cięższąniż dziś pracę. Wśród eksponatów znalazły się: Chausson,San H01, popularne Jelcze – tak zwane ogórki orazmodel M11, udekorowany balonikami i napisem „wesele”.Oczywiście była również młoda para.Trzeba jednak zauważyć, że wśród producentów autobusówzabrakło kilku największych firm, które posiadająswoje montownie w Polsce.Elementy infrastrukturyinformacji pasażerskiejKartonowe tablice z kierunkiem i numerem liniito już dziś przeżytek, nie zabrakło więc producentówjaskrawych i czytelnych tablic diodowych. Tradycyjniejuż swoje sprawdzone i powszechnie stosowaneprodukty prezentowali dwaj krajowi producenci– RiG Plus z Mielca oraz Pixel z Bydgoszczy. Firmyte wyspecjalizowały sięrównież w produkcji innychelementów wyposażeniapojazdów – kasowników,monitorów, systemówzliczania pasażerów, monitoringu,a także biletomatów.Prezentowano również tablice systemów dynamicznejinformacji pasażerskiej, które są montowanena przystankach i dworcach i pokazują informacjeo rzeczywistych godzinach odjazdów pojazdów.Wkrótce tablice takie staną również na wybranychprzystankach <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>, dzięki czemu pasażerowiebędą na bieżąco informowani o czasie oczekiwaniana przyjazd swojej linii oraz o bieżących utrudnieniach.Zarządzanieprzedsiębiorstwem transportowymCiekawą ofertę przedstawiła firma DPK z Wieliczki,która specjalizuje się w tworzeniu oprogramowaniana potrzeby przedsiębiorstw transportowych.W swojej ofercie firma posiada kompleksowe rozwiązania– od modułów do projektowania rozkładówjazdy, poprzez moduły finansowe i statystyczne.Oprogramowanie firmy umożliwia sprawne tworzenierozkładów jazdy, w zależności od zadanych parametróworaz prezentacje ruchu pojazdów zgodniez zaprojektowanym rozkładem jazdy na mapie sieci– co jest pomocne przy kolejności odjazdów tramwajówz pętli. System to również narzędzie do rozliczaniaczasu pracy kierowców, a także do prezentacjiwszelkich danych dotyczących układu komunikacyjnego.komunikacja <strong>publiczna</strong>


www.transinfo.plportal transportu publicznegoWSZYSTKIE KOLORY I ŚRODKI TRANSPORTU


Fot. ZTM Warszawaj ak oni to robią?System Warszawskiego RoweruPublicznego Veturilopodbił serca warszawiaków,a także odwiedzających stolicę turystówz całej Europy oraz spozaStarego Kontynentu. Liczba jegoużytkowników rośnie z dnia na dzień.Podobnie jak liczba wypożyczeń,którą podawać można już w… milionach.I pomyśleć, że potrzebowałna to zaledwie roku. W sierpniu stolicahucznie obchodziła pierwszeurodziny miejskiego roweru.„Veturilomania”zakręciła Warszawę40IGOR KRAJNOWRzecznik prasowyZarządu Transportu Miejskiegow WarszawieJak przystało na prawdziwe urodziny, nie mogłoobyć się bez świeczek i tortu. A wszystkich „veturilomaniaków”częstowała nim sama Hanna Gronkiewicz-Waltz– prezydent Warszawy. Była też gramiejska, konkursy z nagrodami i koncert na zakończeniewakacji.A wszystko zaczęło się kilka dobrych lat temu.W 2009 roku ruszyły prace przygotowawcze do uruchomieniasystemu miejskiego roweru publicznegow Warszawie. Jako pierwsze powstało studium koncepcyjne,wykonane na zlecenie miejskiego BiuraDrogownictwa i Komunikacji. Następnym krokiembyło stworzenie – w 2010 roku i również na zlecenieBDiK – Programu Funkcjonalno-Użytkowego. W lutym2012 roku Rada Warszawy przyznała pieniądzena uruchomienie systemu rowerowego, zatwierdziłataryfę oraz zmieniła statut Zarządu TransportuMiejskiego, który od tamtej pory nadzoruje działaniesystemu. I wreszcie w marcu 2012 roku ZTM ogłosiłprzetarg na wybór operatora. Postępowanie zostałorozstrzygnięte w kwietniu. Operatorem została firmaNextbike, która zarządza systemami wypożyczalnirowerów publicznych między innymi w Niemczech,Polsce, Turcji czy Nowej Zelandii.Jedna z tysiącaWażnym etapem w historii systemu stołecznego rowerupublicznego było nadanie mu oficjalnej nazwy.Stało się to w maju zeszłego roku. Podjęto decyzję,że nazwa zostanie wybrana w konkursie. Przeprowadzonogo w dwóch etapach. W pierwszym internaucizgłaszali swoje propozycje (zgłoszono ich prawie tysiąc),a jury wybierało najbardziej interesujące spośródnich. W kolejnym etapie można było głosowaćna jedną z sześciu proponowanych nazw. W głosowaniuwzięło udział kilka tysięcy osób. Ostateczniekomunikacja <strong>publiczna</strong>


jak oni to robią?Dzięki systemowiVeturilo Warszawaznalazła sięw elitarnym gronieeuropejskich metropoliipromującychkomunikacjęrowerową poprzezuruchomienie siecisamoobsługowychwypożyczalnizwyciężyła nazwa Veturilo, co w języku Esperantooznacza między innymi pojazd, środek transportu.Jej pomysłodawcą był warszawski student. W nagrodęotrzymał oczywiście… rower.Potem było zupełnie jak w filmach Alfreda Hitchcocka.Najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcieciągle rosło. Trzęsieniem ziemi była inauguracja systemu,która odbyła się 2 sierpnia 2012 roku. Nie byłon wprawdzie pierwszy w Polsce, bo bliźniacze – obsługiwaneprzez firmę Nextbike – systemy działały jużwcześniej między innymi we Wrocławiu i Krakowie.Był za to największy. „Za jednym zamachem” uruchomionychzostało 55 stacji (w Śródmieściu, na Ursynowiei na Bielanach), a do wypożyczenia dostępnychbyło około tysiąca rowerów. System był bardzoniecierpliwie wyczekiwany przez stołecznych cyklistów.Dzięki jego uruchomieniu Warszawa znalazłasię w elitarnym gronie europejskich metropolii promującychkomunikację rowerową poprzez uruchomieniesieci samoobsługowych wypożyczalni.ników Veturilo oraz około 9 tysięcy użytkownikówkompatybilnego z Veturilo systemu Bemowo Bike.Wszystkie te osoby przejechały łącznie dystans ponad725 tysięcy kilometrów, spalając przy tym około21,8 miliona kalorii!Jednak, choć te liczby robią naprawdę duże wrażenie,to był tylko przedsmak tego, co miało czekać Warszawęw roku bieżącym. Warto zacząć od tego, że system powiększyłsię ponad trzykrotnie. Po ponad 50 stacjachuruchomionych w ubiegłym roku do użytku zostałooddanych ponad 100 nowych! Powstały kolejne wypożyczalniew Śródmieściu, na Bielanach i Ursynowie,a także na Pradze Północ, Pradze Południe, Ochocie,Woli, Mokotowie, Żoliborzu, Targówku i Białołęce.Uruchomione zostały również, w ramach systemu„Pedałuj i Płyń”, dwie stacje nad Wisłą, przy miejskichwypożyczalniach kajaków. Obecnie (tekst powstałna początku września) działają już ponad 172 stacje,w których dostępnych jest 2680 rowerów (Veturilo +Bemowo Bike). A w planach są kolejne.Tysiące kilometrów, miliony kaloriiA napięcie rosło, bo okazało się, i to bardzo szybko,że system był strzałem w dziesiątkę. W ciągu całegosierpnia rowery były wypożyczane ponad 120 tysięcyrazy. Przedsięwzięcie szybko zainteresowało nie tylkokolejne warszawskie dzielnice, ale również podmiotykomercyjne. Jako pierwsze stację rowerową uruchomiłoCentrum Handlowe Arkadia.Pierwszy sezon „zamknęliśmy” (30 listopada) liczbąponad 290 tysięcy wypożyczeń rowerów i liczbą prawie48 tysięcy zarejestrowanych w systemie użytkow-Zamknięcie pod napięciemTym samym Warszawa coraz szybciej „goni” europejskąrowerową czołówkę. Dla porównania wartopodać, że wprawdzie Paryż z około 20 tysięcy miejskichjednośladów jest raczej poza naszym zasięgiem,ale już takie metropolie, jak Londyn czy Barcelona,które mają po około 6 tysięcy rowerów, jaknajbardziej tak. Wiedeń z kolei, z liczbą około 1,2 tysiącarowerów, już dawno został w tyle. Nie mówiącjuż o Rydze czy Wilnie, które mają po około 140 publicznychjednośladów.41nr 3/2013


jak oni to robią?Liczba wypożyczeńrowerów zwiększa siębardzo dynamicznie.Zainteresowaniemiejskimi roweramijest tak duże, że przyniektórych stacjachbrakuje rowerówi tworzą się... kolejkichętnych42Drugą, czekającą na użytkowników Veturilo w bieżącymroku, nowością był zmodyfikowany systemwypożyczania i zwrotów rowerów. Jednośladysą przypinane za pomocą elektrozamków. To nic innego,jak elektryczna blokada, która jest otwieranalub zamykana przez system. Uniemożliwia to odpięcieroweru bez wcześniejszego zarejestrowania jegowypożyczenia w terminalu. Elektrozamki są zamontowaneprzy każdym słupku, na każdej stacji Veturilo.Każdy rower zaś jest wyposażony w znajdujący sięna przednim „widelcu” element, na którym ta blokadasię zamyka.Rower zostaje automatycznie zwolniony z elektrozamkapo podaniu numeru telefonu i kodu PIN(lub po przyłożeniu zarejestrowanej wcześniej WarszawskiejKarty Miejskiej) oraz numeru roweru.W przypadku zwrotu nie trzeba nawet podchodzićdo terminala. Wystarczy, że ustawimy rower tak,żeby elektrozamek zamknął się na elemencie mocującymprzy rowerze. Zamknięcie blokady zostajepotwierdzone sygnałem dźwiękowym. System samodnotowuje zwrot pojazdu. Dla pewności, że proceszwrotu roweru przebiegł bez problemów, zalecanejest potwierdzenie tego faktu na terminalu. Jednaknie jest to konieczne.Wszyscy kochają VeturiloRowery w dalszym ciągu są wyposażone w linkiz zamkiem szyfrowym (czterocyfrowy kod jest wyświetlanyna ekranie terminala w czasie wypożyczenia).Można z nich korzystać na przykład w czasiepostoju poza stacją, kiedy osoba wypożyczająca chcewstąpić do sklepu czy kawiarni.Przy pomocy linki można również zwracać rowery.Ale tylko w dwóch przypadkach! W pierwszym– kiedy terminal jest nieczynny (brak prądu, uszkodzeniei tym podobne). W drugim – kiedy stacja jestpełna i wszystkie stojaki z elektrozamkami są zajęte.Warszawa nie chce w takim przypadku iść ślademLondynu, w którym w takiej sytuacji trzeba jeździćw poszukiwaniu wolnej stacji. W obu przypadkachmożna rower przypiąć przy pomocy linki do stojakalub innego roweru. W takiej sytuacji jednak faktzwrotu trzeba zgłosić za pomocą telefonicznej infolinii.Zwrot przy pomocy linki jest niemożliwy, kiedyna stacji są wolne stojaki.Więcej stacji i więcej rowerów idzie w parzeze znacznie większą liczbą użytkowników. Obecniezarejestrowanych jest ich ponad 130 tysięcy.Dodatkowe około 14 tysięcy stanowią użytkownicyBemowo Bike. Warto zauważyć, że tylko w ciągupierwszego miesiąca drugiego sezonu Veturilo(działanie systemu zostało wznowione 8 kwietniabr.) zarejestrowało się około 30 tysięcy nowych osób.Co ciekawe, w systemie rejestruje się coraz więcejcudzoziemców. Tylko w kwietniu zarejestrowało sięich prawie 430. Najwięcej Niemców, ale dużo byłoteż Rosjan. Wśród obcokrajowców zarejestrowanisą również Anglicy, Węgrzy, Hiszpanie, Francuziczy Australijczycy.Wypożyczenia podawać w milionachSiłą rzeczy zwiększa się również bardzo dynamicznieliczba wypożyczeń rowerów. Zainteresowaniemiejskimi rowerami jest tak duże, że przy niektórychstacjach brakuje rowerów i tworzą się… kolejkichętnych.Od dnia uruchomienia Veturilo w tym roku rowerybyły wypożyczane już ponad 1,4 miliona razy! Jeślidodamy do tego liczbę około 290 tysięcy wypożyczeńubiegłorocznych, otrzymamy imponującą liczbęponad 1,7 miliona. Jako ciekawostkę można pokomunikacja<strong>publiczna</strong>


jak oni to robią?Jednośladysą przypinane zapomocą elektrozamków.To nic innego,jak elektrycznablokada, która jestotwierana lub zamykanaprzez system.Uniemożliwia toodpięcie rowerubez wcześniejszegozarejestrowaniajego wypożyczeniaw terminaluwiedzieć, że w kwietniu bieżącego roku wypożyczeńbyło około 123 tysięcy, czyli przez 20 dni kwietniabyło ich więcej, niż przez cały ubiegłoroczny sierpień,który był – pod względem liczby wypożyczeń– najlepszym miesiącem 2012 roku. Przez 8 pierwszychdni maja rowery były wypożyczane zaś około80 tysięcy razy, czyli więcej, niż w październiku i listopadzieubiegłego roku łącznie. Przez dwa majowedni (8 i 9 maja) użytkownicy Veturilo wypożyczylirowery około 25 tysięcy razy, czyli więcej niż przezcały listopad w 2012 roku.no też specjalny, okolicznościowy wzór WarszawskiejKarty Miejskiej z logiem systemu. Kartę możnawyrobić – do końca listopada – w każdym PunkcieObsługi Pasażerów ZTM. Można ją także zamówićprzez Internet.Dzięki skutecznej promocji system Veturilo zostałdoceniony przez organizatorów konkursu TraveleryNational Geographic. Otrzymał nominację w kategorii„Społeczna Inicjatywa Roku”. Choć nie dostałnagrody, to jednak już samą nominację można uznaćza wielki sukces.Kampania na medalTak duże zainteresowanie systemem WarszawskiegoRoweru Publicznego to na pewno również zasługaprzygotowanej na szeroką skalę akcji informacyjnopromocyjnej.Do udziału w niej udało się zaprosićznaną warszawską sportsmenkę Zofię Klepacką –brązową medalistkę Igrzysk Olimpijskich w Londynie.W promocji systemu dużą rolę odegrały materiałymultimedialne. ZTM przygotował osiem filmów– dwa animowane i sześć fabularnych. Jedna z animacjito 60-sekundowy filmik instruktażowy, w którymwyjaśniono najważniejsze zasady korzystania z Veturilo.Filmy fabularne w formie instruktażu pokazują,jak w praktyce bezpiecznie korzystać z roweróww ruchu miejskim. Można je obejrzeć w Internecie(na stronie Veturilo, YouTube, Facebook).Trzeba również wspomnieć o specjalnej mapie zawierającejlokalizacje stacji, którą można otrzymaćmiędzy innymi w Punktach Obsługi Pasażerów ZTM.Dla wszystkich, którzy z Veturilo do tej pory jeszczenie korzystali, jest na niej umieszczona przystępnainstrukcja obsługi systemu. W wersji elektronicznejjest dostępna na stronach: ZTM i Veturilo. W ramachkampanii promującej Veturilo przygotowa-No to mamy problemAle i niestety w tej beczce miodu o nazwie Veturilojest, a raczej była, łyżka dziegciu. Na początku funkcjonowaniaVeturilo było z systemem trochę problemów.Pisałem o nich już w tekście poświęconymkomunikacji kryzysowej. Można jednak o tym przypomnieć.Otóż wbrew pierwotnym założeniom, systemunie udało się uruchomić w marcu. Zawiniłapogoda (intensywne opady śniegu i niskie temperaturyz marca i z przełomu marca i kwietnia), którauniemożliwiła operatorowi instalację nowych stacji.Na szczęście akurat o to nikt nie miał pretensjido ZTM. Tym bardziej że podkreślaliśmy bardzo intensywnie,że dzięki opóźnionemu startowi systemuudało się zaoszczędzić pieniądze, które ZTM przeznaczyłna zakup stojaków dla rowerów, które zostałyzainstalowane między innymi przy szkołach czy innychobiektach użyteczności publicznej.Poważniejszym problemem było uruchomieniewspominanych wcześniej elektrozamków, które niezawsze chciały działać tak, jak powinny. Dodatkowowielu użytkowników, mimo licznych informacji, niepotrafiło ich obsługiwać lub nie potrafiło się do nichprzyzwyczaić. Skrzynka e-mailowa systemu Veturilo43nr 3/2013


jak oni to robią?Veturilo to nietylko sukces frekwencyjny,ale także– w dużym stopniu –finansowy. Warszawanie musiała kupowaćsystemu.Podjęta zostaładecyzja, że zamiastpłacić za cały system,miasto zamówipo prostu usługęu wybranego w przetarguoperatoraWarszawa corazszybciej „goni”europejską rowerowączołówkę. Dlaporównania wartopodać, że wprawdzieParyż z około20 tysięcy miejskichjednośladów jest raczejpoza zasięgiem, ale jużtakie metropolie, jakLondyn czy Barcelona,które mają po około6 tysięcy rowerów,jak najbardziej tak.Wiedeń z kolei, z liczbąokoło 1,2 tysiącarowerów, już dawnozostał w tyle.44pękała w szwach od skarg użytkowników. Dodatkowoskarżyli się oni również na problemy z dodzwonieniemsię na infolinię systemu. Kroplą, która przelałakielich goryczy, było to, że rowerów przymocowanychelektrozamkami nie można wypożyczyć przy pomocyspecjalnej aplikacji do urządzeń mobilnych.Operacja – zmienić przyzwyczajeniaJak sobie z tym poradziliśmy? Dużą rolę w tej sytuacjiodegrała otwartość ze strony ZTM na głosy, sugestie,sygnały i pytania od użytkowników oraz mediów. Niedo przecenienia była możliwość komunikowania sięz nimi poprzez fanpage ZTM na Facebooku. Prosiliśmyo zgłaszanie problemów z działaniem elektrozamkówna poszczególnych stacjach. Wszystkie sygnałybyły natychmiast przekazywane do operatorasystemu, który je sprawdzał i – w przypadku potwierdzenia– usuwał na bieżąco awarie. Podkreślaliśmy,że to właśnie dzięki „veturilomaniakom” systemz dnia na dzień działa coraz lepiej.Część współpracujących z ZTM dziennikarzy udałosię także namówić na działanie „edukacyjne”, skierowanedo użytkowników miejskich jednośladów.W trakcie pierwszych dni działania systemu zaobserwowaliśmybowiem, że część wypożyczającychrowery jest mocno przyzwyczajona do stosowanegow poprzednim sezonie zapinania jednośladów przypomocy linek z zamkiem szyfrowym. Po rejestracjiwypożyczenia w terminalu osoby te, zamiast uwolnićpojazd z elektrycznej blokady, w pierwszej kolejnościodpinały linkę z zamkiem szyfrowym. Gdytrwało to zbyt długo, elektrozamek z powrotem blokowałrower, co powodowało u wypożyczającegowrażenie awarii. To właśnie między innymi dziękipublikacjom w mediach udało się użytkownikówsystemu przekonać do elektrozamków i zakodowaćim nawyk uwalniania najpierw roweru z elektrozamka.Dodatkowo, żeby zmienić już całkowicie ubiegłoroczneprzyzwyczajenia, poprosiliśmy o to, aby rowerówprzy oddawaniu nie przypinać linkami w ogóle.To przyniosło zamierzony efekt. Dziś system działajuż bezproblemowo.Sukces również finansowyWarto również pochwalić się tym, że Veturilo to nietylko sukces frekwencyjny, ale i także – w dużym stopniu– finansowy. Warszawa nie musiała kupować systemu.Podjęta została decyzja, że zamiast płacić za całysystem, miasto zamówi po prostu usługę u wybranegow przetargu operatora. Przyjęcie takiej, a nie innejformuły zamówienia wymaga od firmy Nextbike poniesieniawszystkich kosztów związanych z zakupemi uruchomieniem systemu. Od dnia podpisania umowydo dnia uruchomienia systemu operator nie otrzymywałżadnego wynagrodzenia. Nie otrzymuje go takżew okresie bezczynności systemu, czyli od 1 grudniaubiegłego roku do końca lutego roku bieżącego. Firmanie otrzymuje wynagrodzenia, mimo iż sama ponosikoszty związane z magazynowaniem sprzętu i przygotowaniemgo do sezonu. Na operatora zostało równieżprzeniesione ryzyko i koszty związane z kradzieżączy dewastacją infrastruktury. Nextbike pokrywarównież koszty ewentualnego ubezpieczenia wypożyczalnii rowerów. Kolejnym kosztem po stronie firmybyło przygotowanie infrastruktury, czyli utwardzeniei wypłytowanie terenu pod kilkudziesięcioma stacjamiVeturilo przed ich uruchomieniem.Jedyne koszty związane z funkcjonowaniem Veturilo,jakie ponosi Warszawa, to miesięczne zryczałtowanewynagrodzenie, które Nextbike otrzymuje w okresiefunkcjonowania systemu, czyli od początku marcado końca listopada. Według umowy jest to 475 tysięcyzłotych brutto miesięcznie. Warto dodać, że jestto cena pięciokrotnie niższa od konkurencyjnej zaproponowanejw przetargu. Ponadto, w związku z uruchomieniemna wniosek warszawiaków nowych stacji,zawarte zostały zamówienia uzupełniające na kwotęokoło 102 tysięcy złotych brutto miesięcznie. Operatorsystemu otrzymuje więc miesięcznie od ZTM kwotęokoło 577 tysięcy złotych brutto.Rowery tanie jak barszczWarszawa uzyskuje także przychód z wypożyczeńrowerów. Opłaty od użytkowników pobiera Nextbike(ponosząc przy okazji koszty związane z obsługąkomunikacja <strong>publiczna</strong>


jak oni to robią?Dzięki skutecznejpromocji systemVeturilo został docenionyprzez organizatorówkonkursuTravelery NationalGeographic. Otrzymałnominację w kategorii„SpołecznaInicjatywa Roku”wszystkich transakcji), a potem przekazuje je na rachunekZTM. Pieniądze te stanowią przychód Warszawyi są przekazywane na realizację projektów rowerowych.W okresie od kwietnia do końca lipca br.do kasy miasta wpłynęło z tego tytułu około 993 tysięcyzłotych, co daje rentowność systemu na poziomieokoło 40 procent.Koniecznie trzeba zaznaczyć, że przychody z tytułuwypożyczania rowerów są zdecydowanie wyższeod wcześniej zakładanych. Są wyższe, mimo iż zostaławprowadzona taryfa, która umożliwia bezpłatnekorzystanie z rowerów przez pierwszych 20 minuti wprowadza jednozłotową opłatę za dalsze korzystaniez jednośladu, do upływu pierwszej godziny.Koszty wypożyczenia roweru publicznego w Warszawiesą jednymi z najniższych w Europie. Dodatkowo,aby korzystać z systemu, użytkownik nie musiwnosić, spotykanej często w innych miastach, opłatyabonamentowej. Obydwa wymienione czynniki mająna celu zachęcenie użytkowników do jak najczęstszegokorzystania z rowerów w codziennych, nie tylkorekreacyjnych, podróżach po Warszawie.Trzeba też dodać, że w umowie zostały szczegółowookreślone wysokie standardy jakościowe odnośniedziałania systemu. Dotyczą między innymi czasuna relokację rowerów przy przepełnieniu poszczególnychstacji, wymiany uszkodzonych elementówsystemu i tym podobnych. Niespełnienie tych wymogówskutkuje nałożeniem na wykonawcę kar finansowych.W bieżącym roku wykonawca został obciążonykwotą około 110 tysięcy złotych.Zgodnie z umową, po zakończeniu okresu świadczeniausługi, czyli po 30 listopada 2016 roku, operatorsystemu będzie zobowiązany do sprzedaży go w całości(lub sprzedaży wybranych jego elementów),po wartości księgowej, jednak nie wyższej niż wartośćrynkowa.ABC VeturiloNa zakończenie, dla tych czytelników, którzy jeszczenie mieli okazji korzystać z Veturilo, ale może kiedyśbędą w Warszawie, krótki poradnik.Korzystanie z systemu Veturilo jest bardzo proste,podobnie jak sama jazda rowerem. Każda ze stacjijest wyposażona w panel z klawiaturą, czytnikiemkart zbliżeniowych i wyświetlaczem. Za jego pomocąmożna wypożyczyć i zwrócić rower. Wszystkie instrukcjesą dostępne w czterech wersjach językowych(polskiej, angielskiej, niemieckiej i rosyjskiej).Zanim zaczniemy jednak korzystać z uroków jazdyna miejskim rowerze, trzeba się zarejestrować w systemie.Najlepiej zrobić to na specjalnej stronie internetowej:www.veturilo.waw.pl, która jest wyposażonaw przyjazny każdemu użytkownikowi interfejs.Można się zarejestrować także bezpośrednio przyterminalu, jednak rejestracja na stronie jest znacznieszybsza i wygodniejsza. W czasie rejestracji podajemywszystkie wymagane dane – w tym numertelefonu i 6-cyfrowy PIN. Musimy także zaakceptowaćregulamin oraz wpłacić niewielką opłatę początkową(10 złotych). Po otrzymaniu potwierdzeniana wskazany adres e-mail można już korzystaćz systemu. Należy zapamiętać PIN, który razemz numerem telefonu jest w początkowym okresieidentyfikatorem klienta. Przed wypożyczeniem roweru,w terminalu można aktywować WarszawskąKartę Miejską, która również może być identyfikatorem.Osoby, które zarejestrowały w terminaluWKM, nie muszą przy wypożyczaniu podawaćani numeru telefonu, ani kodu PIN. Zamiast WKMmożna także zarejestrować elektroniczną legitymacjęstudencką lub uczniowską.Żeby wypożyczyć rower, wystarczy postępować zgodniez instrukcjami prezentowanymi na wyświetlaczu.Po wykonaniu wszystkich czynności rower jest automatyczniezwalniany z elektrozamka. Przy zwróceniuroweru wystarczy, że wstawimy pojazd do stojaka.Blokada zamyka się automatycznie.Pierwsze 20 minut jazdy z Veturilo jest bezpłatne.Za kolejne 40 minut wypożyczenia roweru zapłacimyprzysłowiową „złotówkę”, a za drugą godzinę– 3 złote. Trzecia godzina jazdy kosztuje 5 złotych,a czwarta i każda kolejna – 7 złotych. Rowery możnawypożyczać do 30 listopada br.45nr 3/2013


Fot. Arkadiusz Ławrywianiecasze sprawyn6lipca kilkadziesiąt osób wzięłoudział w objazdówce śląskiej– darmowej wycieczce śladamihistorii, organizowanej wspólnieprzez Komunikacyjny Związek Komunalny<strong>GOP</strong> i „Gazetę Wyborczą”.Bytomz czasówWojciechaKorfantegoJÓZEF KRZYKDziennikarz „Gazety Wyborczej”46Po tym, jak w zeszłym roku w ramach tej imprezypokazaliśmy między innymi polskie schrony bojowesprzed II wojny światowej i mało znane zakątkiZabrza, wiele osób pytało nas o dalsze plany, alepo kilkumiesięcznej przerwie nie byliśmy pewni, czyzechcą skorzystać z naszego najnowszego zaproszenia.Okazało się jednak, że frekwencja i tym razembyła wysoka. Autobus Solaris, którym wyruszyliśmydo Bytomia z Katowic, miał prawie komplet pasażerów.Byłoby ich więcej, ale niektórych przestraszyłchyba ziąb po nocnej ulewie. Odważni nie żałowali– ledwo przyjechaliśmy do Bytomia, przegoniliśmydeszczowe chmury.Uczestnicy śląskiej objazdówkiw bytomskim sądzieZaczęliśmy od wizyty w Sądzie Rejonowym. Mimodnia wolnego od pracy gospodarze tej instytucjizgodzili się wpuścić naszą grupę. Zatrzymaliśmy sięna dziedzińcu przypominającym nieco stare zamki.Do niedawna nie sprawiał najlepszego wrażenia, alepo gruntownej renowacji wygląda znowu tak, jakna początku XX wieku, za czasów Wojciecha Korfantego.Bytom należał wtedy do Niemiec, ale przezprawie dwa lata był nieoficjalną polską stolicą na Śląsku.Tę rangę zawdzięczał urządzonemu tu PolskiemuKomisariatowi Plebiscytowemu, swego rodzajukomunikacja <strong>publiczna</strong>


nasze sprawyDziedziniecbytomskiego SąduRejonowego trafiłdo historii dziękiwydarzeniu z lutego1919 roku. To wtedymiejscowi Niemcyzorganizowali tuwiec polityczny.Ku ich zaskoczeniuw budynku zjawiłasię też grupa polskichpatriotówrządowi, podlegającemu bezpośrednio administracjiw Warszawie.Uczestnicy objazdówki skorzystali z wizyty w sądziei obfotografowali każdy detal. Wódz III PowstaniaŚląskiego z pewnością to miejsce odwiedzał. Doszłodo tego za sprawą procesu, jaki wytoczył mu biskupwrocławski.Jednak do historii dziedziniec bytomskiego sądutrafił dzięki wydarzeniu z lutego 1919 roku. To wtedymiejscowi Niemcy zorganizowali tu wiec polityczny.Ku ich zaskoczeniu w budynku zjawiła sięteż grupa polskich patriotów, mieszkańców Radzionkowa,którzy zaczęli wznosić nieprzyjaznewobec Niemców okrzyki. Interweniowała policjai doszło do strzelaniny, a w efekcie jedna osoba zginęła.Czasami wymieniana jest jako pierwsza ofiarapowstań śląskich.Dworcowa hotelami stałaZ kolei jedną z ostatnich ofiar powstań śląskich byłfrancuski oficer, major Bernard Montalegre. Zginąłw lipcu 1921 roku od przypadkowej kuli podczaszamieszania przed bytomskimi koszarami. Uczestnicyobjazdówki mogli zobaczyć kościół pod wezwaniemŚwiętej Trójcy, w którym 92 lata temu odprawionazostała Msza żałobna za zabitego majora.Świątynia znajduje się nieopodal sądu, więc wszyscyudali się tam pieszo.Następnym celem wycieczki były hotele przy ulicyDworcowej, czyli reprezentacyjnym deptaku Bytomia.Za czasów Korfantego stało ich w tej okolicykilka i z każdym wiąże się jakaś ciekawa anegdota.W jednym z nich ukrywał się śledzący powstańcówśląskich niemiecki szpieg, w drugim swoje rekwizytyprzechowywał amatorski polski teatr, a w jeszcze innymbiuro urządził Teofil Kupka, początkowo współpracownik,a potem rywal Korfantego.Kupka stał na czele Górnośląskiego Komitetu Plebiscytowegoi propagował hasło niezależnego zarównood Niemiec, jak i Polski Śląska. 20 listopada 1920roku zastrzelili go na oczach rodziny w jego domudwaj mężczyźni.Mniej dramatyczna historia związana jest z hotelem,w którym przechowywane były rekwizytyteatralne. Otóż pewnego razu miejscowi Niemcyzauważyli, że ktoś wnosi do środka karabiny. Wezwanaw środku nocy policja natychmiast przeprowadziłarewizję, w trakcie której okazało się,że to tylko atrapy.Niestety, do naszych czasów przetrwał tylko jedenz hoteli mieszczących się przy Dworcowej, aleuczestnicy objazdówki i tak opuszczali to miejscezadowoleni.Ile kroków było do ratusza?Kolejny obiekt na trasie naszej wycieczki po Bytomiuteż niegdyś był hotelem. Trzypiętrowa kamienicamieści się przy ulicy Józefczaka i służy dziśróżnym biurom, a w czasach Korfantego Niemcy toczylitu walki z powstańcami. Obu stronom zależałona opanowaniu znajdującej się w środku centralitelefonicznej.47nr 3/2013


nasze sprawyKażdy z uczestnikówobjazdówki mógłodmierzyć,ile kroków trzebabyło zrobić z ratusza,by dostać się dohotelu Lomnitz. Teneksperyment miałpomóc w udzieleniuodpowiedzi najedną z ciekawszychzagadek związanychz pobytem Korfantegow Bytomiu48Po przejściu krótkim zaułkiem znaleźliśmy się jużna rynku, który jednak ma obecnie nieco inny kształt,niż w latach powstań śląskich i plebiscytu. Przy jednymz boków rynku stał ratusz i trzy kamienice, alezostały spalone w styczniu 1945 roku przez wkraczającychdo Bytomia czerwonoarmistów. Niestety,ten sam los spotkał też pobliski hotel Lomnitz, czylibudynek, w którym od 1920 do 1921 roku mieściłsię kierowany przez Korfantego Polski KomisariatPlebiscytowy.Każdy z uczestników objazdówki mógł odmierzyć,ile kroków trzeba było zrobić z ratusza, by dostaćsię do hotelu Lomnitz. Ten eksperyment miał pomócw udzieleniu odpowiedzi na jedną z ciekawszychzagadek związanych z pobytem Korfantegow Bytomiu. Otóż pewnego dnia Lomnitz zostałzaatakowany przez bytomskich Niemców, którzyna Korfantym chcieli wyładować swoją złość z powoduskandalicznego zachowania stacjonującychw mieście żołnierzy francuskich. Ci żołnierze zostaliprzysłani na Śląsk, by rozdzielić zwaśnione strony,ale czasami sami przyczyniali się do zaognieniakonfliktu. Tak było na przykład 27 maja 1920roku, gdy zaczepiali miejscowe panny, a następnieużyli broni i uciekli. Wściekli na nich (a przy okazjina Korfantego) mieszkańcy Bytomia próbowalispalić hotel Lomnitz. I o mało im się to udało,choć policja miała wtedy swój posterunek w pobliskimratuszu.– To niemożliwe, żeby policjanci niczego niesłyszeli i nie widzieli. Najwyraźniej niczego niechcieli słyszeć – komentowali uczestnicy objazdówki,bo dojście z miejsca, w którym stał ratusz,do dawnej siedziby Korfantego zajęło im dwie –trzy minuty.Skąd wyruszali powstańcy?Po przeciwnej stronie rynku, tam, gdzie do niedawnaznajdowało się kino Gloria, uczestnicy objazdówkipoznali kolejną tajemniczą historię związaną z Korfantym.10 listopada 1920 roku została tu aresztowanaPola Maciejowska, która kilka miesięcy wcześniejprzyjechała na Śląsk zauroczona Korfantym i przezpewien czas z nim współpracowała. Następnego rankapo aresztowaniu została znaleziona martwa w celibytomskiego więzienia. Nigdy nie udało się ustalić,jak do tego doszło.Z rynku udaliśmy się w stronę Placu Grunwaldzkiego.I to miejsce wygląda dziś inaczej, niż w epoce Korfantego,bo nad okolicą górowała piękna synagoga.Za to kolejny przystanek objazdówki wyznaczyliśmywe wnętrzach, które po renowacji są ozdobąBytomia. Budynek Muzeum Górnośląskiego przyulicy Korfantego niegdyś służył miejscowej administracji.W czasach powstań śląskich znajdowała siętu siedziba starosty.Gmach został wzniesiony w 1897 roku i urzekał bogactwemdetalu i przepychem wnętrz. Reprezentacyjnąsalę konferencyjną wyposażono w pięknykasetonowy strop z polichromią, a detale portali,balustradę tarasu oraz cokół wykonano z naturalnegokamienia. Pod koniec PRL-u budynek zostałopuszczony i groziła mu ruina, ale na szczęściedo tego nie doszło. Okazało się, że wśród uczestnikówobjazdówki była osoba, która znała nie tylkohistorię tego miejsca, ale potrafiła też wyjaśnić,w jaki sposób przez kilkadziesiąt lat nikt nie zauważyłmieszczących się na suficie malunków. Stało sięto za przyczyną przebudowy gmachu po II wojnieświatowej – strop obniżono, ale na szczęście niezniszczono.komunikacja <strong>publiczna</strong>


nasze sprawyNowoczesny, hybrydowyautobus zabrałuczestników objazdówkiz Katowic doBytomiaŚląska objazdówka,organizowana przez<strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong> i „GazetęWyborczą” cieszy sięogromnym zainteresowaniemmieszkańcówregionuNastępny cel naszej objazdówki prezentował sięznacznie skromniej, ale odegrał za to ważniejszą rolęw historii. Chodzi o tak zwany Dom Narodowy UL.Od dawna stoi opuszczony, ale o tym, co tu się niegdyśdziało, przypomina tablica na murze. To stąddo walk wyruszali powstańcy śląscy. I to tutaj odbywałysię narady polskiego dowództwa.Kilkadziesiąt metrów dalej zatrzymaliśmy się przy wysokimjak średniowieczne zamczysko gmachu z nieotynkowanejcegły. Dzisiaj mieszczą się tutaj biura, aleprzez wiele lat były to koszary – najpierw, od końcaXIX wieku, niemieckiego, a podczas plebiscytu – francuskiegowojska. To w tej okolicy zginął major Montalegre,o którego losach i ułańskiej odwadze uczestnicyobjazdówki usłyszeli na początku wyprawy. Koszaryz zewnątrz prawie się nie zmieniły, za to zupełnieinaczej wygląda przylegający do tego kompleksu plac.Niegdyś był tak duży, że defilowały na nim wojska.To stąd wyjechaliśmy naszym autobusem w drogępowrotną.Czy wycieczka się udała? Jeśli wziąć pod uwagę,że wielu uczestników wypytywało o to, w jakie miejsceudamy się następnym razem, chyba nie powinnobyć co do tego wątpliwości.49nr 3/2013


Fot. Dominik Gajdanasze sprawyPrzed autobusem katowickiegoPKM-u gromadzi sięgrupa dzieci. Przekrzykująsię, kto gdzie usiądzie. Po chwili tengwar przerywa pan Jacek, kontrolerbiletów w <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>. – Witam wasserdecznie i zapraszam na wyjątkowąwycieczkę. Pojedziemy do lasuw mieście i tam przeżyjemy ciekawąprzygodę – opowiada. Dzieci słuchajągo z wypiekami na twarzach. – Alenajpierw, przed wejściem do autobusu,musimy przygotować biletyi skasować je zaraz po wejściu – tłumaczykontroler. Wszyscy zajmująmiejsca, wreszcie wyruszamy.LatoKATARZYNA MIGDOŁ-ROGÓŻz <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>EMIL MARKOWIAK50W autobusie kontrolerzy, bo jest ich troje, opowiadajądzieciom o właściwym zachowaniu w pojazdach komunikacjimiejskiej i na przystankach. Tłumaczą, dlaczegowarto mieć ważny bilet na podróż, przestrzegają przedkieszonkowcami i uwrażliwiają na innych pasażerów,zwłaszcza tych słabszych i chorych. Dzieci chętnie odpowiadająna pytania i pytają o pracę kontrolerów, chcąpoznać wszystkie jej tajniki. Dojeżdżamy na miejsce.Las w mieścieMało kto wiedział, że w mieście znajduje się tak cudownaoaza spokoju i zieleni. Jesteśmy w NadleśnictwieKatowice. Gospodarze miejsca zapraszają wszystkichdo Leśnej Sali Edukacyjnej. Wszystko, co tamsię znajduje, pozwala w sposób przystępny i ciekawypoznać przyrodę nadleśnictwa oraz pracę leśników.Po spotkaniu pełnym przygód dzieci wracają do zajęćkomunikacyjnych. Tym razem kontrolerzy przygotowalidla nich grę komunikacyjną. Uczestnicy wyprawydzielą się na trzy zespoły. Na specjalnie przygotowanejplanszy poruszają się pionkami, miniaturami autobusówi tramwajów. Odpowiadają na zagadki o tematycezwiązanej z komunikacją miejską, wykonują przeróżnezadania, od strzelania z łuku do tarczy, po śpiewaniei granie na instrumentach muzycznych. Wszyscyświetnie się bawią. Na koniec gracze dostają nagrody,a zwycięska drużyna dodatkowo maskotkę <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>– kanarka Kazka.Mała StrażnicaRazem z pracownikami <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong> dzieci miały niepowtarzalnąszansę zwiedzać również nowoczesnąkomunikacja <strong>publiczna</strong>


nasze sprawyPo raz kolejny jużKomunikacyjnyZwiązek Komunalny<strong>GOP</strong> organizowałpodczas wakacjiprojekt „Lato z <strong>KZK</strong><strong>GOP</strong>” dla dzieci,które w województwieśląskim w tymczasie nigdzie niewyjeżdżają.W tym roku partnerami<strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong> byliNadleśnictwo Katowiceoraz KomendaMiejska PaństwowejStraży Pożarnejw KatowicachW Małej Strażnicydzieci miały okazjęprzymierzyć strojestrażackie. W saliedukacyjnej strażacyprezentowali na pomocachdydaktycznychróżne sposobygaszenia ogniaJednostkę Ratowniczo-Gaśniczą w Katowicach-Szopienicach.Pracujący tam młodzi strażacy prezentowalipełne wyposażenie wozu bojowego, wśródktórego znalazły się między innymi węże gaśnicze,butle tlenowe, przenośne pojemniki na wodęoraz sorbent, czyli specjalny proszek do zasypywaniaplam oleju. Na hali znalazły się jednak instalacje,które wzbudziły dużo większe zainteresowaniewśród dzieci. Gdy część z nich marzyła o zjeździepo ześlizgu, który służy strażakom do szybkiegozjeżdżania na dolną kondygnację budynku, pozostałenie mogły dać spokoju umieszczonym na prowadnicachwyciągom spalin, którymi mogły jeździćw jedną i drugą stronę. Kolejny etap zajęć odbywałsię w sali edukacyjnej, która powstała w ramachprojektu „Mała Strażnica”. Tam strażacy prezentowalina pomocach dydaktycznych różne sposobygaszenia ognia. Każde dziecko miało również oka-51nr 3/2013


nasze sprawyKontrolerzy przygotowalidla wszystkichuczestników grękomunikacyjną.Polegała ona naporuszaniu się pospecjalnie przygotowanejplanszypionkami – miniaturamiautobusówi tramwajów52zję przymierzyć stroje strażackie. Strażacy uczylirównież, jak prawidłowo poinformować o pożarze.Dzieci mogły sprawdzić się w tej roli, ponieważna przygotowanych do tego stanowiskach odgrywałyrole zgłaszającego pożar i dyspozytora straży pożarnej.Po takiej wizycie każde z nich chciało zostaćw przyszłości strażakiem. Sześcioletni Oskar stwierdziłkrótko, że po prostu chce pomagać ludziom.Nie tylko komunikacyjniePo raz kolejny już Komunikacyjny Związek Komunalny<strong>GOP</strong> organizował podczas wakacji projekt„Lato z <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>” dla dzieci, które w naszymwojewództwie w tym czasie nigdzie nie wyjeżdżają.W tym roku partnerami <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong> byli NadleśnictwoKatowice oraz Komenda Miejska PaństwowejStraży Pożarnej w Katowicach. Dla dzieci, którespędzały półkolonie w mieście, przygotowano nie tylkolekcje komunikacyjne, ale także spotkania w LeśnejSali Edukacyjnej w Nadleśnictwie Katowiceoraz w Małej Strażnicy na terenie Jednostki Ratowniczo-Gaśniczejnr 1 w Katowicach-Szopienicach.Najmłodsi dwa razy w tygodniu, od 8 lipca, spotykalisię z kontrolerami, leśnikami i strażakami. Takbyło do końca sierpnia. W projekcie wzięło udział300 dzieci ze szkół i organizacji. komunikacja <strong>publiczna</strong>


Wtym numerze zostanieprzeanalizowana stronainternetowa komunikacjimiejskiej w Rybniku. Jej organizatoremjest Zarząd TransportuZbiorowego, dysponujący stronąpod adresem www.ztz.rybnik.pl.EMIL MARKOWIAKPo RybnikuNa samej górze strony uwagę zwraca podwójny panel„Zarejestruj się” – „Logowanie”. Został stworzonygłównie z myślą o użytkownikach e-karty (w Rybnikubilety papierowe wycofano w 2006 roku). Dziękirejestracji pasażer może na przykład otrzymywać nae-maila aktualne informacje o zmianach w funkcjonowaniukomunikacji miejskiej.Najważniejszym elementem strony są dla większościużytkowników rozkłady jazdy. Najwygodniej jestdo nich wejść w środkowej kolumnie strony, gdziemożna od razu wybrać wyszukiwarkę połączeń lubrozkłady dla poszczególnych linii. Wyszukiwarka pozwalana sprawne znalezienie połączenia, z zastrzeżeniem,że zna się nazwy przystanków. Szkoda, że niema możliwości regulacji czasu niezbędnego do przesiadki.Strona z rozkładami jazdy wyświetla się dośćnietypowo, ponieważ składa się z dwóch okien – w jednymmożna wyszukać przystanek, a w drugim linię.Dopiero pod spodem można wejść w alfabetyczną listęprzystanków albo listę linii. Niestety przystankinie zostały podzielone na położone w mieście i pozanim, więc wymusza to najpierw odnalezienie Rybnikaw gąszczu mniejszych miejscowości. Mało przejrzystajest również lista linii, ponieważ są uszeregowane wedługpierwszej cyfry, co znaczy, że linia nr 2 pojawiasię dopiero po linii nr 19.Bardzo przydatny dla przyjezdnych jest dział „Jakpodróżować po Rybniku autobusem”. Zawiera zwięzłyopis najważniejszych kwestii, które dobrze jestznać wybierając się w podróż rybnickim autobusem.Są to podstawowe informacje o numeracji linii, kolorzeautobusów, ale także te bardziej poszukiwane, jak sposobywnoszenia opłaty za przejazd i instrukcja obsługikasowników. Wszystkie te dane są przedstawione równieżw języku angielskim. Godną uwagi zakładką jestrównież „Z Rybnika autobusem”, gdzie w nowoczesnysposób, również graficzny, przedstawione są międzymiastowei międzynarodowe połączenia autobusowe.przez InternetZwiązek Transportu Zbiorowego informuje na stronieo prowadzonym programie „Bezpiecznie jak w domu– podróżuję komunikacją miejską”. Projekt ma służyćpoprawie bezpieczeństwa osób podróżujących, a takżepracujących w komunikacji miejskiej. Na witryniezamieszczono również wiele winiet promujących różneprojekty czy media związane z transportem, w tym„Komunikację Publiczną”.Przyjazny graficznie jest schemat linii autobusowychZTZ. Zaznaczone są na nim wszystkie przystanki,a także strefy taryfowe. Zagadką dla pasażera pozostajeukład linii autobusowych w centrum, gdzie układ ulic,często jednokierunkowych, jest bardzo gęsty, a linieprzebiegają tamtędy na wiele sposobów. Przydałobysię powiększenie tego obszaru, żeby pasażer mógł siędowiedzieć, skąd odjeżdża autobus do danej dzielnicy.Nowoczesnym rozwiązaniem jest podstrona „KomunikacjaMiejska w Rybnickim Systemie InformacjiPrzestrzennej”. Jednak jej estetyka i łatwość dotarciado lokalizacji autobusów pozostawiają wiele do życzenia.Dobrze by było, gdyby odnośnik prowadzącyze strony zarządcy transportu zbiorowego prowadziłbezpośrednio do warstwy mapy dotyczącej komunikacjimiejskiej. Tymczasem pasażer trafia na stronęgłówną „Rybnickiego Systemu Informacji Przestrzennej”,następnie wybiera przycisk „Mapa”, gdzie po lewejstronie klika w „Informator miejski”, a potem „Autobusy”.Zaznacza „Lokalizację autobusów” i już widziwszystkie autobusy w Rybniku – co najciekawsze równieżte będące wówczas w zajezdni.Użytkownika strony może zaciekawić zakładka „Nicsię nie zmieniło?”. Jest to propozycja spojrzenia z innejstrony na sprawy komunikacji miejskiej w Rybnikui uzupełnienie opisanej w innym miejscu historiifirmy. W tym kalendarium znajduje się trochę zdjęćpokazujących ważne elementy rybnickiej komunikacji,ale również cenne reprodukcje archiwalnych artykułówo przełomowych wydarzeniach w jej historii. obre stronyd53Bardzo przydatnydla przyjezdnychjest dział „Jakpodróżowaćpo Rybnikuautobusem”.Zawiera zwięzły opisnajważniejszychkwestii, któredobrze jest znaćwybierając sięw podróż rybnickimautobusem.nr 3/2013


Fot. Piotr T. Nowakowskip rezentacjeMetro nie musi tu koniecznieoznaczać koleipodziemnej ani nawetsamej kolei, kierowców czerwonychautobusów nie obowiązuje ścisłyrygor czasowy rozkładu jazdy, a lotniskonie ma połączenia szynowegoz centrum miasta. Tak można streścićnajbardziej oryginalne cechytransportu publicznego w Los Angeles.PIOTR T. NOWAKOWSKIDoktor pedagogiki, dziennikarzi publicysta, adiunkt na KatolickimUniwersytecie LubelskimJana Pawła IITransportpubliczny54komunikacja <strong>publiczna</strong>


p rezentacjew LosAngeles55nr 3/2013


p rezentacjeAutobusy MetroLocal, rozpoznawalneze względu nawyraziście pomarańczowykolor, określonyprzez agencję jakoCalifornia poppy(chodzi o popularnąw uprawie ogrodowejpozłotkę kalifornijską),wykonujączęste przystankiwzdłuż głównychulic56Główną instytucją zarządzającą transportem publicznymw Mieście Aniołów jest Metropolitalna AgencjaTransportowa Hrabstwa Los Angeles (Los Angeles CountyMetropolitan Transportation Authority, w skrócie:LACMTA), określana powszechnie jako Metrolub MTA. Agencja ta, która odpowiada za autobusyoraz szybką kolej miejską, obsługuje blisko 1,5 milionaprzejazdów w każdy dzień roboczy 1 (zobacz tabela1), stając się tym samym trzecim co do wielkościprzewoźnikiem w Stanach Zjednoczonych, po bezkonkurencyjnejMTA New York City Transit oraz ChicagoTransit Authority 2 . Pozostałymi firmami przewozowymiw hrabstwie Los Angeles są między innymi:LADOT, Long Beach Transit, Montebello Bus Lines,Norwalk Transit System, City of Redondo Beach, SantaMonica’s Big Blue Bus, City of Santa Clarita Transit,Torrance Transit oraz Foothill Transit, jednak ichwspólna przepustowość to średnio około 400 tysięcyprzejazdów w dzień powszedni 3 .Wspomnieliśmy o hrabstwie, bowiem tamtejszytransport publiczny należałoby rozpatrywać nietyle w kategoriach miasta, co szerszej jednostki administracyjnej,jaką jest właśnie hrabstwo, obejmujące88 samorządnych miejscowości, wśród którychprócz blisko 4-milionowego Los Angeles do największychnależą: Long Beach (462 tysięcy mieszkańców),Glendale (191 tysięcy), Santa Clarita (176 tysięcy),Lancaster (156 tysięcy), Palmdale (152 tysiące), Pomona(149 tysięcy), Torrance (145 tysięcy), Pasadena(137 tysięcy), El Monte (113 tysięcy) i Downey(111 tysięcy). Są również mniejsze miejscowości, alepowszechnie znane: Santa Monica (89 tysięcy) i BeverlyHills (34 tysiące). Ponadto występuje 140 społecznościlokalnych nieposiadających własnego samorządu,a podlegających bezpośrednio jurysdykcjihrabstwa. Wśród nich jest Universal City, położonew dolinie San Fernando, a będące własnością słynnejwytwórni filmowej Universal Pictures.AutobusyOcenia się, że pasażerowie autobusów obsługiwanychprzez LACMTA wykonują przeciętnie blisko 1,1 milionaprzejazdów w każdy dzień roboczy 4 . Ten środektransportu dominuje w hrabstwie, a rozległa siećautobusowa obejmuje trzy rodzaje usług: Metro Local,Metro Rapid i Metro Express. Pierwsza oznaczonajest kolorem pomarańczowym, druga – czerwonym,a trzecia – niebieskim. Numeracja autobusówkursujących liniami Metro Local mieści się generalniew granicach od 1 do 399 oraz od 600 do 699, MetroRapid zaczyna się od cyfry 7, a Metro Express – od cyfry4 (na określenie kursów jadących do i z centrummiasta) i 5 (na określenie kursów podmiejskich).Autobusy Metro Local, rozpoznawalne ze względuna wyraziście pomarańczowy kolor, określony przezagencję jako California poppy (chodzi o popularnąw uprawie ogrodowej pozłotkę kalifornijską), majączęste przystanki wzdłuż głównych ulic. Usługa MetroRapid, której przypisano jaskrawą czerwień, zwanąRapid Red, obejmuje ograniczoną liczbę przystankówpołożonych przy najważniejszych skrzyżowaniachi miejscach przesiadkowych, a czas podróży skracasię między innymi z tego powodu, że kierowcównie obowiązuje ścisły rygor czasowy rozkładu jazdy,komunikacja <strong>publiczna</strong>


p rezentacjeHrabstwo LosAngeles i szeregsąsiednich hrabstwobsługiwanych jestprzez, uruchomionąw październiku1992 roku, regionalnąkolej podmiejskąo nazwie Metrolink,z której korzystaw każdy dzień roboczyśrednio 42 tysiące700 pasażerów,a składa się nań7 linii i 55 stacji– pozycję drugą, tuż za bostońską Agencją TransportuZatoki Massachusetts (Massachusetts Bay TransportationAuthority, w skrócie: MBTA), a wyprzedzającbezpośrednio sieć tramwajów linowych w SanFrancisco (obsługiwanych przez San Francisco MunicipalRailway, w skrócie: SF Muni lub Muni) 9 .Kolej podmiejskaHrabstwo Los Angeles i szereg sąsiednich hrabstw(Orange, Riverside, San Bernardino, Ventura i SanDiego) obsługiwanych jest przez, uruchomionąw październiku 1992 roku, regionalną kolej podmiejskąo nazwie Metrolink, z której korzysta w każdydzień roboczy średnio 42 tysiące 700 pasażerów 10 ,a składa się nań 7 linii i 55 stacji 11 . Właścicielem jestAgencja Kolei Regionalnej Południowej Kalifornii(Southern California Regional Rail Authority, w skrócie:SCRRA). Co ciekawe, same połączenia obsługujerozpoznawalna w kolejowym świecie firma Amtrak,której – dodajmy – międzymiastowe pociągi dociera-LINIE SZYBKIEJ KOLEI MIEJSKIEJ LOS ANGELES (METRO RAIL)Metro Blue Line• oznaczenie połączenia:• numer linii: 801• liczba stacji: 22• uruchomiona: 14 lipca 1990• charakter: naziemna z odcinkami nadziemnymii podziemnymi• liczba torów: 2• długość linii: 35,4 km• liczba przejazdów w dzień roboczy: 87 392(lipiec 2013)Metro Red Line• oznaczenie połączenia:• numer linii: 802• liczba stacji: 14• uruchomiona: 30 stycznia 1993• charakter: całkowicie podziemna• liczba torów: 2• długość linii: 26,4 km• liczba przejazdów w dzień roboczy: 158 429,łącznie z Metro Purple Line (lipiec 2013)Metro Purple Line• oznaczenie połączenia:• numer linii: 805• liczba stacji: 8• uruchomiona: 30 stycznia 1993• charakter: całkowicie podziemna• liczba torów: 2• długość linii: 10,3 km• liczba przejazdów w dzień roboczy:158 429, łącznie z Metro Red Line(lipiec 2013)komunikacja <strong>publiczna</strong>58komunikacja <strong>publiczna</strong>


p rezentacjeją również do umiejscowionego w centrum Los Angelesdworca kolejowego Union Station. Z tej piątejco do obciążenia stacji w USA (zobacz tabela 3) dojechaćmożna bezpośrednio do Seattle, Chicago, NowegoOrleanu czy San Antonio.Co z bezpieczeństwem?Problem dotyczy przede wszystkim niebieskiej liniiMetro Rail. Od chwili jej uruchomienia w 1990 rokuna przejazdach, przez które przebiega, odnotowanogrubo ponad 800 kolizji, a przeszło stu kierowcówi pieszych straciło życie 12 .Jakie są przyczyny tego stanu rzeczy? Już w listopadzie1998 roku firma Booz Allen & Hamilton wskazała,że przypuszczalnie najważniejszym czynnikiemjest obciążenie Metro Blue Line, które należy najwyższychpośród kolei miejskich w Stanach Zjednoczonych,co skutkuje wzmożonym ruchem pieszychw pobliżu jej stacji. Znaczenie ma też duże zagęszczeniepopulacji wzdłuż niebieskiej linii, co zwiększaW Los Angeles wciążdominuje transportindywidualnynad publicznym,co ma przełożeniena fakt, że drogiw obszarze hrabstwanależą do najbardziejzatłoczonychza oceanem, a w konsekwencjinajmniejprzyjaznych dlapodróżnychMetro Green Line• oznaczenie połączenia:• numer linii: 803• liczba stacji: 14• uruchomiona: 12 sierpnia 1995• charakter: całkowicie nadziemna• liczba torów: 2• długość linii: 32,2 km• liczba przejazdów w dzień roboczy: 42 416(lipiec 2013)Metro Gold Line• oznaczenie połączenia:• numer linii: 804• liczba stacji: 21• uruchomiona: 26 lipca 2003• charakter: naziemna z odcinkami nadziemnymii podziemnymi• liczba torów: 2, a w pobliżu stacjiSouth Pasadena – 3• długość linii: 31,7 km• liczba przejazdów w dzień roboczy: 43 439 (lipiec2013)Metro Expo Line• oznaczenie połączenia:• numer linii: 806• liczba stacji: 19• uruchomiona: faza 1 – 28 kwietnia 2012, faza 2 –2015• charakter: naziemna z odcinkami nadziemnymii prowadzonymi w wykopach• liczba torów: 2• długość linii: 24,6 km• liczba przejazdów w dzień roboczy: 25 731(lipiec 2013)59nr 3/2013


p rezentacjeW samym centrumLos Angeles planowanejest utworzeniespecjalnego łącznikadla szybkiej kolei,który połączyłby zesobą niebieską, expoi złotą linię MetroRail, a także głównydworzec kolejowyUnion StationZe spisu ludnościwynika, że spośródblisko 4,5 milionaosób w wieku 16 lati starszych udającychsię do pracy w niemal10-milionowymhrabstwie LosAngeles 72,2 procentdojeżdża samotniesamochodem,11,1 procent –samochodemw grupie, a jedynie7,1 procent korzystaw tym celu z transportupublicznego,pominąwszy taksówki.Gdy ograniczyćsię do niespełna4-milionowegomiasta Los Angeles,z transportupublicznego korzysta11 procent.60natężenie ruchu pieszych i pojazdów. Inne czynnikito nacisk na utrzymanie w ryzach rozkładowego czasujazdy; zróżnicowanie socjoekonomiczne społecznościzamieszkujących okolice linii, co ze względuna barierę językową i analfabetyzm stanowi wyzwaniedla publicznych kampanii edukacyjnych; wreszciefrustracja kierowców wywołana powolnym ruchemulicznym w pobliżu linii, co skłania ich do podejmowanianiebezpiecznych manewrów. Poza tym niebieskalinia dzieli prawo pierwszeństwa przejazdu z trasąpociągów towarowych, co niesie ze sobą ryzykonielegalnego przekraczania torów przez kierowców,między innymi w sytuacji, gdy po przejeździe jednegoskładu droga jest wciąż zamknięta w oczekiwaniuna przejazd drugiego – wówczas kierowcy, na przykładmyśląc, że rogatka jest zepsuta, mogą próbowaćją ominąć, czego skutkiem jest zderzenie z pociągiemnadjeżdżającym z przeciwległego kierunku.Mowa tu o second train phenomenon, to jest zjawiskudrugiego pociągu 13 .Wskaźnik wypadków wśród zmotoryzowanych(acz nie wśród pieszych) obniżył się po zastosowaniuokreślonych rozwiązań technicznych, prawnychi edukacyjnych. Między innymi zaopatrzono taborszynowy w oświetlenie poprawiające jego widoczność;zabezpieczono wybrane przejazdy kolejoweprzy użyciu czterech półrogatek (każda z nich zasłaniapołowę jezdni), co utrudnia ich ominięcie w sytuacji,gdy są opuszczone; zainstalowano specjalnebramki na najbardziej ruchliwych przejściach dla pieszych,co zmusza do zatrzymania się i odrobiny refleksji;zastąpiono pasywne znaki No Left Turn (zakazskrętu w lewo) aktywnymi oznaczeniami diodowymiTrain Coming (nadjeżdża pociąg); ponadto zainstalowanokamery na 23 kłopotliwych skrzyżowaniach,co ułatwia wystawienie kierowcom mandatu za ichnielegalne przekroczenie 14 .Mimo tych usprawnień wciąż dochodzi do wypadków,również tych najtragiczniejszych, czego przykłademjest śmierć 26-letniego rowerzysty potrąconegow lutym br. przez skład Metro Blue Line na skrzyżowaniuGrandee Avenue i Century Boulevard 15 .Prace rozwojoweW lutym 2008 roku LACMTA wprowadziła nowysystem opłat przewozowych, zwany TAP, co stanowiskrót od Transit Access Pass. Na początku objąłon przejazdy miesięczne, aby po trzynastu miesiącach,to jest w marcu 2009 roku, zostać rozszerzonymna przejazdy jednodniowe. Inteligentna kartaTAP pozwala pasażerom na bardziej sprawne wsiadaniedo pojazdu, dzięki przykładaniu jej do specjalnychczytników, zainstalowanych tuż obok biletomatów.System TAP jest też honorowany przez szereginnych przewoźników w hrabstwie Los Angeles, a niewyklucza się dołączenia kolejnych. Dodajmy, że podobnerozwiązania są już znane w innych miejscach,na przykład Oyster card w Londynie bądź nad Wisłą:Białostocka Karta Miejska, Warszawska Karta Miejskaczy też gdyński eBilet.Twardy orzech do zgryzienia jest z portem lotniczymLos Angeles (w skrócie: LAX), należącym do największychna świecie pod względem przepływu pasażerów,którego słabością jest brak bezpośredniegopołączenia szynowego z terminalami. Wprawdzieznaleziono sposób uzyskania funduszy na przedłużeniezielonej linii Metro Rail do lotniska, wykorzystującwpływy z podatku obrotowego 16 , jednak sfina-komunikacja <strong>publiczna</strong>


Średnia liczba przejazdówDzień tygodnia 2013 2012 2011 2010 2009dzień roboczy 1 499 567 1 475 840 1 444 645 1 423 685 1 458 244sobota 984 225 959 101 943 215 945 396 956 427niedziela 738 064 724 354 688 540 706 371 714 405ogółem 3 221 856 3 159 295 3 076 400 3 075 452 3 129 076Tabela 1. Statystyka obciążenia połączeń obsługiwanych przez LACMTA (kryterium dni tygodnia)Dane przedstawione w tabeli obejmują autobusy, szybkie tramwaje (light rail) i kolej podziemną. Jak widać, od 2011 roku systematycznie wzrasta liczba przejazdóww dzień roboczy i ogółem, a od 2012 roku – w weekendŹródło: Opracowanie własne na podstawie: http://isotp.metro.net/MetroRidership/Index.aspx (10 czerwca 2013).p rezentacjeŚrednia liczba przejazdówŚrodek transportu 2013 2012 2011 2010 2009autobusy 2 466 511 2 426 879 2 420 246 2 420 363 2 493 882pojazdy szynowe 755 345 732 416 656 154 655 089 635 194ogółem 3 221 856 3 159 295 3 076 400 3 075 452 3 129 076Tabela 2. Statystyka obciążenia połączeń obsługiwanych przez LACMTA (kryterium środka transportu)Dane przedstawione w tabeli obejmują autobusy oraz transport szynowy, tj. szybkie tramwaje (light rail) i kolej podziemną. W każdym wierszu zestawienia sumowanośrednią z dnia roboczego, soboty i niedzieli. Wynika z niego, że liczba przejazdów pojazdami szynowymi systematycznie wzrasta. W przypadku transportu autobusowegow 2010 roku nastąpiło załamanie, a wzrost zaczął się od roku 2011.Źródło: Opracowanie własne na podstawie: http://isotp.metro.net/MetroRidership/Index.aspx (10 czerwca 2013).L.p. Stacja MiastoLiczba pasażerów odjeżdżającychlub przyjeżdżających1 Penn Station Nowy Jork 8 995 5512 Union Station Waszyngton 4 850 6853 30 th Street Station Filadelfia 3 872 3924 Union Station Chicago 3 393 6955 Union Station Los Angeles 1 606 1216 South Station Boston 1 360 1627 Sacramento Valley Station Sacramento 1 175 0468 Penn Station Baltimore 953 1709 Albany – Rensselaer Station Rensselaer 769 62610 Union Station San Diego 753 739Tabela 3. Najbardziej ruchliwe stacje kolejowe w Stanach ZjednoczonychŹródło: National fact sheet: FY 2011, Amtrak Media Relations, czerwiec 2012, str. 3.lizowanie projektu to pieśń dalekiej przyszłości, czyliwedług planów – rok 2028, choć pojawiają się głosy,żeby ukończyć prace pięć lat wcześniej, a nawetw 2018 roku 17 . Zapowiada się również uruchomieniesystemu małej kolei automatycznej o nazwie LAX AutomatedPeople Mover (w skrócie: LAX APM), któraprzewoziłaby na lotnisko pasażerów i obsługę od stacjiAviation/Century, będącej punktem przesiadkowymze wspomnianej zielonej linii i projektowanejMetro Crenshaw Line 18 .W samym centrum Los Angeles planowane jestutworzenie specjalnego łącznika dla szybkiej kolei,który połączyłby ze sobą niebieską, expo i złotąlinię Metro Rail, a także główny dworzec kolejowyUnion Station. Łącznikowi przypisane są różnenazwy: Regional Connector (łącznik regionalny),Downtown Connector (łącznik centralny) tudzieżDowntown Light-Rail Connector (centralny łącznikdla szybkiego tramwaju), choć formalnie brzmiona: Regional Connector Transit Corridor. Oddaniełącznika do użytku przewidywane jest na 2020rok 19 , a sama konieczność jego powstania pokazuje,jak system transportu szynowego, nawet w sa-LINIE SZYBKIEJ KOMUNIKACJIAUTOBUSOWEJ LOS ANGELES(METRO LINER/TRANSITWAY)Metro Orange Line• oznaczenie połączenia:• numer linii: 901• liczba stacji: 18• uruchomiona: 29 października 2005• długość linii: 29 km• liczba przejazdów w dzień roboczy:30 231 (kwiecień 2013)Metro Silver Line• oznaczenie połączenia:• numer linii: 910• liczba stacji: 9• uruchomiona: 13 grudnia 2009• długość linii: 42 km• liczba przejazdów w dzień roboczy:12 873 (kwiecień 2013)61nr 3/2013


p rezentacjeW Mieście Aniołówsystem szybkiejkomunikacji autobusowejokreślanyjest jako Metro Lineralbo Metro Transitway.Obejmuje onlinię pomarańczową(Orange Line) i linięsrebrną (SilverLine)62mym centrum Miasta Aniołów, jest niekompletnyi rozczłonkowany.Trwają wciąż konstrukcje nad Metro Expo Line, którapowstaje w dwóch etapach. Pierwszy z nich rozpoczętow 2006 roku, a jego celem było połączeniecentrum Los Angeles z Culver City; większość stacjitego odcinka otworzono w kwietniu 2012 roku,a po dwóch miesiącach oddano do użytku ostatniedwie, to jest Culver City i Farmdale. Prace nad kolejnączęścią trasy, biegnącą od stacji Culver City i National/Palmsdo stacji Colorado/4 th Street w SantaMonica, rozpoczęły się w 2011 roku, a ich ukończenieplanowane jest na rok 2015 20 .W planach jest przedłużenie złotej linii Metro Rail.Z dotychczasowej stacji końcowej w Pasadenie pobiegnieona na wschód w kierunku miast położonychw dolinie San Gabriel w hrabstwie Los Angeles,co pomogłoby rozładować zatłoczone drogi i byłobykorzystne dla środowiska oraz tamtejszych gospodarek.W pierwszym etapie prace konstrukcyjne dojdądo miasta Azusa, aby w drugim dotrzeć do stacjiMontclair 21 . Poważnie rozważa się dociągnięcie torówdo położonego jeszcze bardziej na wschód portulotniczego Ontario (właściwie: LA/Ontario InternationalAirport), zlokalizowanego w kalifornijskimhrabstwie San Bernardino 22 . Mówi się, że po wykonaniuwspomnianego wcześniej łącznika regionalnegow centrum miasta całe przedłużenie mogłobyzostać przejęte przez niebieską linię szybkiej koleimiejskiej.W roku 2014 mają ruszyć prace konstrukcyjne nadprzedłużeniem fioletowej linii Metro Rail z obecnejstacji końcowej Wilshire/Western w kierunku zachodnimdo projektowanej stacji Westwood/VA Hospital,co byłoby realizowane w odcinkach. Otóż oddaniedo użytku sekcji pierwszej, kończącej się na stacji Wilshire/LaCienega, planowane jest na rok 2023; sekcjidrugiej, kończącej się na stacji Century City – na rok2026, a ostateczna finalizacja przedłużenia, związanaz ukończeniem sekcji trzeciej, miałaby według zapowiedzinastąpić dopiero w roku 2035 23 .Do 2029 roku ma również wystartować kolej dużychprędkości o nazwie California High Speed Rail, którapołączy Los Angeles z San Francisco i Sacramentood północy oraz z San Diego od strony południo-TRANSPORT AUTOBUSOWYW LOS ANGELES (METRO BUS)Metro Local• oznaczenie połączenia: pomarańczowe• numeracja linii:– połączenia lokalne od/do centrum Los Angeles:1-99– połączenia w kierunku wschodnim/zachodnim:100-199– połączenia w kierunku północnym/południowym:200-299– połączenia o ograniczonej liczbie przystanków:300-399– transport wahadłowy albo w ramach jednej/międzydwoma dzielnicami: 600-699Metro Rapid• oznaczenie połączenia: czerwone• numeracja linii: 700-799Metro Express• oznaczenie połączenia: niebieskie• numeracja linii:– połączenie ekspresowe od/do centrum LosAngeles: 400-499– połączenie ekspresowe w pozostałych obszarachhrabstwa: 500-599Ogółem• liczba przystanków autobusowych: 15 967• obsługiwany obszar w km 2 : 2306• liczba linii autobusowych: 183• całkowita liczba autobusów: 2228 (dane z lipca2013 roku)komunikacja <strong>publiczna</strong>


p rezentacjeMiastaSamotny dojazdsamochodem(%)Dojazdsamochodemw grupie (%)Korzystaniez transportupublicznego(%)Na piechotę(%)Z wykorzystanieminnych środków(%)Pracawykonywanaw domu (%)Chicago 50,4 9,8 26,9 6,1 2,7 4,1Dallas 77,4 11,5 4,2 1,7 1,4 3,8Filadelfia 50,8 9,2 25,9 8,6 2,8 2,7Houston 75,0 13,0 4,6 2,1 2,1 3,1Los Angeles 67,2 10,5 11,0 3,7 2,3 5,3Nowy Jork 22,8 5,2 55,4 10,3 2,4 3,9Phoenix 74,2 13,3 3,6 1,9 2,1 4,9San Antonio 78,8 11,4 3,3 2,1 1,7 2,7San Diego 75,3 9,4 4,1 3,0 2,0 6,3Waszyngton 35,5 6,5 37,5 12,0 3,7 4,8Średnia w USA 76,1 10,2 5,0 2,8 1,7 4,2Tabela 4. Sposób docierania do pracy w dziewięciu największych miastach Stanów Zjednoczonych, mieście stołecznymi z uwzględnieniem średniej krajowejŹródło: Opracowanie własne na podstawie: U.S. Census Bureau, 2007-2011 American Community Survey.wej. Wszystko z prędkością przekraczającą 200 mil(to jest 320 kilometrów) na godzinę 24 .Transport indywidualnywciąż w cenieZe spisu ludności wynika, że spośród blisko 4,5 milionaosób w wieku 16 lat i starszych udających siędo pracy w niemal 10-milionowym hrabstwie LosAngeles, 72,2 procent dojeżdża samotnie samochodem,11,1 procent – samochodem w grupie, a jedynie7,1 procent korzysta w tym celu z transportu publicznego,pominąwszy taksówki 25 . Gdy ograniczyćsię do niespełna 4-milionowego miasta Los Angeles,z transportu publicznego korzysta 11 procent.W porównaniu do największych amerykańskichmetropolii jest to zdecydowanie mniej niż w położonychna wschodnim wybrzeżu: Nowym Jorku(55,4 procent), Chicago (26,9 procent) czy Filadelfii(25,9 procent), a więcej niż w umiejscowionych przymeksykańskiej granicy teksańskich miastach: Houston(4,6 procent), Dallas (4,2 procent) i San Antonio(3,3 procent) czy arizońskim Phoenix (3,6 procent).Również w przypadku kalifornijskiego SanDiego korzystanie z transportu publicznego kształtujesię na niższym poziomie (4,1 procent – zobacztabela 4).Te dane wskazują, że w Los Angeles wciąż dominujetransport indywidualny nad publicznym, co ma przełożeniena fakt, że drogi w obszarze hrabstwa należądo najbardziej zatłoczonych za oceanem, a w konsekwencjinajmniej przyjaznych dla podróżnych 26 . 1Według stanu na lipiec 2013, zob. Facts at a Glance, http://www.metro.net/news/facts-glance/#P24_370 (13 sierpnia 2013).2Zob. APTA, Transit Ridership Report: First Quarter 2013, Washington2013, s. 17 i 22.3Zob. APTA, Transit Ridership Report: First Quarter 2012, Washington2012, s. 11-14; APTA, Transit Ridership Report: First Quarter2013, s. 11-14.4Według stanu na lipiec 2013; zob. Facts at a Glance (13 sierpnia2013).5Zob. San Fernando Valley Service Council, Minutes, Van Nuys,3 kwietnia 2013, s. 5.6Zob. Facts at a Glance, http://www.metro.net/news/factsglance/#P1_17(13 czerwca 2013).7Według stanu na lipiec 2013; zob. Facts at a Glance (13 sierpnia2013).8Zob. APTA, Transit Ridership Report: First Quarter 2013, s. 2.9Zob. tamże, s. 3.10Zob. APTA, Transit Ridership Report: First Quarter 2013, s. 5.11Zob. Metrolink Fact Sheet for Q3, marzec 2013, s. 1.12Zob. S. Hymon, The Blue Line and Safety. Part I, http://thesource.metro.net/2010/03/18/the-blue-line-and-safety-part-i (18 marca2010).13Zob. Booz Allen & Hamilton Inc., Evaluation of the Current GradeCrossing Safety Improvement Program of the Metro Blue Line. FinalReport Presented to Los Angeles County Metropolitan TransportationAuthority, Los Angeles, 2 listopada 1998, pkt 1.4.14Zob. Metro Gold Line Foothill Extension – Azusa to Montclair. FinalEnvironmental Impact Report, t. 1: Final EIR, SCH No. 2010121069,14 lutego 2013, pkt 3.12.2.2; System Safety and Operations Committee,Metro Blue Line Operation Assessment, LACMTA, Los Angeles,21 czerwca 2012, załącznik C.15Zob. S. Sulaiman, Two New Ghost Bikes Go Up to Honor Fallen Cyclistsin South L.A., http://la.streetsblog.org/2013/03/14/two-newghost-bikes-go-up-to-honor-fallen-cyclists-in-south-l-a(14 marca2013).16Zob. The Measure R Expenditure Plan, http://media.metro.net/measurer/images/expenditure_plan.pdf (6 czerwca 2013).17Zob. Metropolitan Transportation Committee, Project Management,Project Budget, and Schedule Status, Los Angeles, 18 kwietnia2013, s. 7; MTA Executive Management Committee Meeting,Motion from Supervisor Don Knabe Accelerating the LAX/AirportMetro Connector Green Lline Eextension to LAX, 20 września2012, s. 1.18Zob. N. Green, Proposed South Bay Transit Center Near LAXGets $1.45M Grant, http://www.thetransitcoalition.us/newspdf/db20100825a.pdf (16 lipca 2013).19Zob. Regional Connector Transit Project, http://www.metro.net/projects/connector (18 lipca 2013).20Zob. Expo Line Community Meeting: Phase 2 Construction andDesign Update, lipiec 2012, s. 5-10.21Zob. Metro Gold Line Foothill Extension: Fact Sheet, s. 2.22Zob. Ontario Airport Extension, http://www.foothillextension.org/construction_phases/ontario_airport_extension (16 lipca2013).23Zob. Metro Purple Line Extension: General Fact Sheet, lato 2013,s. 3.24Zob. California High-Speed Rail Big Picture, California High-SpeedRail Authority, [Sacramento, CA], maj 2013, s. 1.25Zob. U.S. Census Bureau, 2007-2011 American Community Survey,http://factfinder2.census.gov/faces/tableservices/jsf/pages/productview.xhtml?pid=ACS_11_5YR_DP03 (14 lipca 2013).26Zob. F. Levy, Best and Worst Cities for Commuters, http://www.forbes.com/2010/02/12/best-worst-commutes-lifestyle-masstransit.html(16 lutego 2010).63nr 3/2013


ątem OKAkPrzykładów„darmowych”komunikacyjnychrozwiązań nietrzeba szukaćaż w Estonii.W Nysie bezpłatneprzejazdyzafundowanokierowcom,którzy zdecydująsię przesiąśćz własnego autado autobusu,zabierającze sobą prawojazdy i dowódrejestracyjny.64MAREK BŁOŃSKIDziennikarzPolskiej Agencji PrasowejOstatnio znów w modzie– przynajmniej w mediach– są rewolucje.Mamy rewolucję śmieciową,w praktyce polegającą z grubszana tym, że za wywóz śmieci płacimydrożej, odpadki wysypująsię z pojemników, a kupy śmieciw podmiejskich lasach jak były,tak są. Mamy rewolucję w systemieemerytalnym, polegającą na tym,że choć wszystko dobre, najlepszyjednak stary, poczciwy ZUS... Jestrewolucja w edukacji, zgodniez którą sześciolatki raz chodządo szkoły obowiązkowo, a innymrazem dobrowolnie. Czekamyna rewolucję w służbie zdrowia,polegającą na tym, że NFZ znówzastąpią nazwane inaczej kasychorych, dzięki czemu na wizytęu specjalisty podobno nie trzebabędzie czekać trzy lata... Mamy też– a raczej mamy mieć – rewolucjęw komunikacji miejskiej, dziękiktórej mieszkańcy Żor niebawembędą jeździć za darmo autobusami.Oczywiście to, że pasażer nie zapłaciza bilet, nie znaczy, że naglezniknęły koszty utrzymania komunikacji.Zmienia się jedynieformuła finansowania – dotąddo kosztów przejazdu dokładał się(zresztą w niewielkiej części) pasażer,teraz dołożą się wszyscy miejscypodatnicy, których pieniądzezasilają miejską kasę. W ten sposóbzapłacą także ci, którzy autobusaminie jeżdżą i nie zamierzają z nichkorzystać. Fakt, że dotąd równieżpłacili, bo wpływy z biletów to tylkoniewielka część przychodów.W dużych miastach pasażerowiepokrywają z reguły od jednej trzeciejdo połowy wszystkich kosztówkomunikacji. W Żorach miejskadotacja pokrywa aż 72 procentkosztów. Władze miasta uznały,że zamiast stale podnosić cenySpokojnie, to tylko...rewolucja!biletów, lepiej dołożyć jeszcze milionzłotych z miejskiego budżetui powiedzieć jasno, że to samorządfinansuje komunikację, a przytym ułatwić życie mieszkańcom.Z pełną świadomością, że milionwięcej na autobusy to milionmniej na inne wydatki. To wybóri odpowiedzialność samorządowców,tak jak wyborem i odpowiedzialnościąmieszkańców będąprzyszłoroczne wybory prezydentai radnych. „Bezpłatne” autobusyniewątpliwie wpłyną na wyborczedecyzje mieszkańców, choć byłobysmutne, gdyby motywacją komunikacyjnejdecyzji samorządowcówbyła jedynie chęć przedwyborczegopoklasku.Nie ma nic dziwnego w tym,że bezpłatna komunikacja – a raczejkomunikacja opłacana w całościz miejskiej kasy – ma wielugorących zwolenników, jakwszystko, za co nie trzeba płacićbezpośrednio z własnej kieszeni.Niewątpliwie wielu pasażerówodczuje zmniejszone wydatkina bilety w domowych budżetach.Ale warto pamiętać, że w naszychcodziennych wyborach koszt, choćważny, nie zawsze ma decydująceznaczenie. Płacimy za gazety, choćdostajemy przecież bezpłatną prasę;gdy trzeba, korzystamy z usługniepublicznej służby zdrowia, choćwszyscy płacimy składki na NFZ;jeździmy płatnymi autostradami,choć możemy je ominąć lokalnymidrogami. Każdorazowo decydujemy,co jest dla nas lepsze.Czy darmowa komunikacja to rozwiązanielepsze od tradycyjnego?W Tallinie, który jako pierwszez dużych europejskich miast zdecydowałsię na początku tego rokuna bezpłatną komunikację, kierowanosię przede wszystkim tym,by skłonić przybyszów z innychstron kraju do zameldowania w estońskiejstolicy. Stołeczny meldunek,a więc i obowiązek płaceniapodatków na miejscu, to podstawabezpłatnych przejazdów. Tym samym,wprowadzając udogodnieniedla mieszkańców, znalezionosposób nie tylko na zmniejszeniekorków, ale i zwiększenie wpływówdo miejskiego budżetu.Przykładów „darmowych” komunikacyjnychrozwiązań nie trzebaszukać aż w Estonii. W Nysiena Opolszczyźnie bezpłatne przejazdyzafundowano kierowcom,którzy zdecydują się przesiąśćz własnego auta do autobusu,zabierając ze sobą prawo jazdyi dowód rejestracyjny. To modelznany w wielu polskich miastachz obchodów Dnia bez Samochodu.Czy wprowadzenie go na stałe faktyczniezwiększa zainteresowaniekomunikacją publiczną, czy tylkodaje dodatkowy bonus tym kierowcom,którzy i tak korzystają z autobusów?Od początku wrześniaprzekonują się o tym także organizatorzykomunikacji w Olkuszu,gdzie wprowadzono podobne rozwiązanie.Cel – zmniejszyć liczbęsamochodów na ulicach miastai pozbyć się korków.Mieszkam w mieście, gdzie bezpłatnejkomunikacji nie ma i nicnie wskazuje na to, żeby miała być.Czy cieszyłbym się z jej wprowadzenia?Tak. Czy korzystałbym częściejz autobusów i zostawiłbym samochódna parkingu? Nie, bo liczbai jakość połączeń nie spełniająmoich oczekiwań. Marzą mi sięnatomiast: wspólny bilet na różneśrodki transportu, spójny systemkomunikacyjny w całej aglomeracji,punktualne pociągi, klimatyzowaneautobusy i ciche tramwaje –za umiarkowaną cenę. Marzy mi sięprawdziwa rewolucja... komunikacja <strong>publiczna</strong>


kątem OKAO kontrolibiletówTOMASZ GŁOGOWSKIZawód kontrolera biletów, czylipopularnego „kanara”, od latznajduje się w czołówce najbardziejnielubianych profesji świata,i to niezależnie od tego, czy zestawieniejest tylko internetowązabawą, czy poważnym, naukowymopracowaniem. W ostatnimrankingu niechcianych profesji,jaki wpadł mi w ręce, kontrolerabiletów wyprzedzili tylko pracownikprosektorium, rzeźniki polityk. No cóż, nie może byćchyba gorzej. Ale kontrolerzyobrywają zazwyczaj niesłusznie.Otóż, oceniamy ich nieobiektywnie,przez pryzmat własnych,niezbyt chlubnych zachowań.Nikt nie lubi być przyłapywanyna gorącym uczynku, i to w sytuacji,gdy zdarza mu się zrobić cośzłego. A czymże, jak nie zwykłąkradzieżą, jest jazda bez biletu?Już kiedyś o tym pisałem i niezmieniłem w tej sprawie zdania.Ci, którzy jeżdżą bez biletów –w aglomeracji robi to każdegomiesiąca co najmniej 20 tysięcypasażerów – okradają nas wszystkich,którzy uczciwie płacimy podatkilokalne. Co najśmieszniejsze,nawet nie musimy korzystaćz miejskich autobusów, a „gapowicze”i tak dobierają się namdo kieszeni! Wiadomo, że komunikacjępubliczną finansujągminy zrzeszone w <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>.Ale pieniądze na dotacje nie pochodząprzecież z kosmosu, tylkoz podatków lokalnych: za dom,psa, grunty rolne oraz budowlane,czyli z opłat, które musi uiszczaćprawie każdy z nas. Im większedotacje, tym wyższe muszą byćpodatki. Trafnie podsumowałto jeden z internautów biorącychudział w dyskusji, w którejzastanawiano się, czy jazda bezbiletu to rzeczywiście kradzieżi czy aby określenie to nie jestzbyt ostre. Tymczasem rozsądnyinternauta napisał, że wciąż wielupasażerów wierzy, że autobusyporuszają się dzięki bezpłatnymwiatrakom, a kierowcy żyją dziękifotosyntezie. Niestety tak nie jest.Za kosztowną usługę, czyli w tymprzypadku jazdę autobusem czytramwajem, trzeba po prostuuczciwie zapłacić.Często słyszę też, że kontrolerzybiletów zasłużyli sobiena nieprzychylne opinie, bo źletraktują pasażerów. Faktem jest,że jak w każdym zawodzie, takżei w tej profesji dochodzi czasemdo patologii. Zdarzały się, równieżw <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>, niewłaściweinterwencje, gdy kontrolerzy bylinieuprzejmi, aroganccy, a nawetposuwali się do użycia siły,by zatrzymać „gapowicza” w autobusie.Pocieszające jest jednakto, że Związek zawsze reagowałw takich sytuacjach i nie chowałgłowy w piasek. Wystarczy tylkoprzypomnieć, że kontrolerzy, którzyniedawno odpuścili pasażercejadącej bez biletu, bo powoływałasię na „znajomości w <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>”,stracili jednak pracę i nie było dlanich taryfy ulgowej.Zresztą łatwo można odwrócićsytuację. Kontrolerzy biletówmogą godzinami opowiadaćo niewłaściwym zachowaniupasażerów: o pobiciach przezpodpitych wyrostków, obelgach,wyzwiskach czy fałszywych zarzutacho molestowanie. Dlategouważam, że za napaść na kontrolerabiletów powinna być takasama kara, jak za naruszenienietykalności cielesnej funkcjonariuszapublicznego. Sprawązajmuje się właśnie Sąd Najwyższyi mam nadzieję, że wydakorzystne dla kontrolerów orzeczenie.Po pierwsze, napaścina kontrolerów zdarzają się corazczęściej. Po drugie, kontrolerzydziałają w interesie społecznym.Dbają o wpływy ze sprzedażybiletów, a więc istotny elementfunkcjonowania komunikacjipublicznej. Póki co, w naszejaglomeracyjnej rzeczywistościnie wymyślono lepszego systemuściągania opłat. Wpuszczanie pasażerówprzednimi drzwiami niewszędzie się sprawdza, a instalowaniew autobusach czy tramwajachelektronicznych brameknie wchodzi w grę. Więc czy sięto komuś podoba, czy nie, trzebaułatwiać, a nie utrudniać kontrolerompracę.Jestem przekonany, że gdyby SądNajwyższy zgodził się na zaliczeniekontrolerów do gronazawodów zaufania publicznego,to wzrósłby także prestiż tej profesji.Decyzja niejako wymusiłabyna organizatorach komunikacji,w tym także <strong>KZK</strong> <strong>GOP</strong>, zatrudnieniewiększej liczby kontrolerówna etatach. A nie jest tajemnicą,że etatowi kontrolerzy, którzyprzez cały czas się szkolą, prezentujądużo większy profesjonalizmniż ludzie zajmujący się tą pracątylko dorywczo.65Zawód kontrolerabiletów, czylipopularnego„kanara”, od latznajduje sięw czołówcenajbardziejnielubianychprofesji świata,i to niezależnieod tego, czyzestawienie jesttylko internetowązabawą, czypoważnym,naukowymopracowaniem.W ostatnimrankinguniechcianychprofesji, jakiwpadł mi w ręce,kontrolera biletówwyprzedzilitylko pracownikprosektorium,rzeźnik i polityk.nr 3/2013


kątem OKAChwałanaiwnym,MICHAŁ WROŃSKIDziennikarz„Polski – Dziennika Zachodniego”czyli na przekórnaukom kolejarzyWszystkietrwającelatami zabiegio życzliwośćpasażerów wzięływ łeb z początkiemczerwca, kiedyto podległemarszałkowiKoleje Śląskiewycięły ponad1/3 połączeńna tej linii. Bo cóżz tego, że pociągisą nowoczesnei jeżdżą w „takcie”,skoro pojawiają sięna przystankachtak rzadko, że czasoczekiwaniana ich przyjazdprzekracza czassamej podróży?66Kiedy piszę te słowa, niewiem jeszcze, jak zakończysię batalia Tychówo przywrócenie do rozkładu jazdyKolei Śląskich kilku skasowanych1 czerwca połączeń. Wiem jednak,że gra toczy się o coś więcej niżtylko o parę pociągów. Stawkąjest wiarygodność dyskusji nadbudową zintegrowanego transportuw miastach Śląska i Zagłębia.A powiedzmy sobie od razuszczerze: chyba mało kto traktujetę dyskusję poważnie.Owszem, dziennikarze i różni eksperciod komunikacji publicznejuporczywie apelują o wspieranietransportu zbiorowego, integracjęrozkładów jazdy, stworzeniewspólnego biletu i promowanierozwiązań, które zachęcać będąkierowców do pozostawieniaswych samochodów w garażu.W praktyce jednak niewiele z tychapeli wynika. Stan faktyczny jesttaki, że autobusy ścigają się z pociągami,zmuszeni do przesiadekpodróżni tracą czas na przystankach,a wspólny bilet ma mniejwięcej taki status jak Yeti czy WielkaStopa. Wszyscy o nich mówią,ale nikt ich nie widział.Jedynym miastem w aglomeracjiśląsko-zagłębiowskiej, które poważniepotraktowało te dziennikarsko-eksperckienawoływania,były właśnie Tychy. Władze miastanie poprzestały na pustych deklaracjach,lecz zaczęły realizowaćpewną wizję transportu zbiorowego.Co więcej, robiły to konsekwentnie,nie zrażając się kłopotami,jakie przytrafiały się po drodze.Zaczęło się od pomarańczowegobiletu, który uprawniał do przejazdukoleją na trasie Katowice – Tychyoraz na liniach autobusowychw obrębie tego drugiego miasta.W ślad za tym samorządowyprzewoźnik zaczął dopasowywaćrozkład jazdy swoich autobusówdo rozkładu jazdy pociągu. Naglesię okazało, że owa mityczna integracjabiletowo-rozkładowa niejest jakimś wymysłem oderwanychod rzeczywistości dziennikarzy.A kiedy jeszcze na trasie pojawiłysię nowoczesne pociągi (to właśnietam debiutowały kupione przezsamorząd wojewódzki „Flirty”),to komunikacja <strong>publiczna</strong> zaczęłarobić się „trendy”. Eksperyment stałsię tematem rozmów. Pamiętam,jak mieszkający w Tychach i południowychdzielnicach Katowicznajomi pytali mnie, czy już zdążyłemprzetestować nowy system.Naprawdę warto – dodawali.Wizerunkowy sukces zachęciłobie strony do kontynuowania„niemożliwego”. Kolejarze ustawilirozkład jazdy tak, by pociągi kursowaływ równych odstępach czasu,a miasto, dzięki unijnemu dofinansowaniu,wybudowało noweprzystanki.Wszystkie te trwające latamizabiegi o życzliwość pasażerówwzięły w łeb z początkiem czerwca,kiedy to podległe marszałkowiKoleje Śląskie wycięły ponad1/3 połączeń na tej linii. Bo cóżz tego, że pociągi są nowoczesnei jeżdżą w „takcie”, skoropojawiają się na przystankachtak rzadko, że czas oczekiwaniana ich przyjazd przekracza czassamej podróży. Cóż ze zintegrowanychrozkładów jazdy, skoropasażer nie ma żadnego interesu,by chcieć jechać na dworzec.Co gorsza, nie ma również możliwości,by z Tychów do stolicywojewództwa dotrzeć miejskimautobusem, gdyż gmina jesieniązlikwidowała dwie prowadzącetam linie, naiwnie wierząc,że sprawnie działające połączeniekolejowe załatwi sprawę.Nauka płynąca z tego przykładujest oczywista: nie wychylać sięi nie dawać się nabrać na bajaniao budowie jakichś tam systemówzintegrowanej komunikacji publicznej.Trzymać się swojego,choćby to swoje było nie wiedziećjak skostniałe i niewydolne. Ważne,że w ogóle jest. Ja do miedzy,ty od miedzy, a jak pasażer będzieprzez tę miedzę przechodził,to już jego problem. Jeśli tak właśniesię stanie, to znów cofniemysię o kilka lat. I dlatego mam nadzieję,że Tychy odzyskają jednakte parę pociągów. Choćby tylkopo to, by nie wyjść na ostatnichnaiwniaków.komunikacja <strong>publiczna</strong>


Najważniejsze wydarzenietego roku – pierwszy dzieńsyna w szkoleJACEK

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!