Kwartalnik Górowski 20/2007 I - Powiatowe Centrum Doskonalenia ...
Kwartalnik Górowski 20/2007 I - Powiatowe Centrum Doskonalenia ... Kwartalnik Górowski 20/2007 I - Powiatowe Centrum Doskonalenia ...
Kwartalnik Górowski 20/2007W drodze do czytelnikaIwona Trusewicz autorka zbioru poezji „Takie tam wierszyki” jest absolwentkąLiceum Ogólnokształcącego im. Adama Mickiewicza w Górze z roku 1976.Jako uczennica klasy II wzięła udział w konkursie ogłoszonym przezSamorząd Uczniowski na tekst hymnu szkolnego śpiewanego po dzień dzisiejszy nawszystkich większych uroczystościach szkolnych.Tomik wierszy przekazał mi do przeczytania i ewentualnego wykorzystaniaPan Grzegorz Trojanek.Wiersze Iwony, aktualnie dziennikarki Rzeczpospolitej, są niezwykle ciepłei serdeczne. Można rzec to takie rozmowy na różne tematy ze swoimi bliskimi,którymi są w równej mierze ludzie, przede wszystkim rodzice, ulubione zwierzętano i Góra – ta najbliższa Ojczyzna.Czytając wiersze, widzę idącego ostrym krokiem na spacer tatę Iwony z psem,a w wierszu „Urodzinka 65” jej mamę, taką jaką zapamiętałam z wczesnych lat70-tych, ze spotkania w Michałowicach na zimowej, górskiej wędrówce –oczywiście z córką Iwoną.Iwona Trusewicz opublikowała wcześniej wspomnienie dotyczący Góry:„Powrót do kotliny dzieciństwa” („Przegląd Górowski” 1992 nr 10 s. 7).Wstęp napisała i wiersze wybrałaZofia HanulakTatusiowy DzieńSą tatusie przymilusie,pedantyczni i kostyczni.Zasadniczy i praktyczni.Tyle plusów co i wad.Dzieciom swym nie szczędzą rad.A mój tata z kotem latai w plecaku nosi psa.W szachy gra,pasjanse stawia,i przy zdaniu swoim trwa.Lubi książki i gołębie,wiosna wącha wszystkie bzy.Dobrze z tatą być na Ty.48
Kwartalnik Górowski 20/2007Do RJest taka kraina dalekaza siódma górągdzie płynie rzeka,za lasem z marzeń,wspomnień witrażemKtoś na mnie czeka.Idziemy razem długa aleją,topole prężą sprężyścieniczym ordery swe srebrne liściea siostry wiatru się śmieją.Mijamy cmentarznikt nie pamięta,kto tutaj leży.W obcym języku pamięć spisanabluszczem porasta.Za murem szarym, szkłem uzbrojonym.Za kratą kutą, dębów aleja.Nie słychać miasta.Po prawej stawek,co jak oceanmoją dziecięcąbrał wyobraźnię,a żeby było mi trochę raźniejojciec mnie łódkąna przejażdżki zabierał.A potem sadzał na wysokościach,skąd chmury blisko, a ziemia nie…Tato! chcę do domu!Jeszcze chwila Iwonko,tylko zbiję te piłkę…I kłócili się tam w dole,mężczyźni spoceni i młodzi.Ale co to dziecko obchodzi?Chcę do domu, siąść przy stolegdzie się je.Więc kiedy wracali oboje,on zmęczony, ona nachmurzona,otwierał wyobraźni podwojei toczyła się powieść natchniona.49
- Page 1 and 2: Kwartalnik Górowski 20/2007I
- Page 3 and 4: Kwartalnik Górowski 20/2007HISTORI
- Page 5 and 6: Kwartalnik Górowski 20/2007Grób k
- Page 7 and 8: Kwartalnik Górowski 20/2007Dzięki
- Page 9 and 10: Kwartalnik Górowski 20/2007w jeden
- Page 11 and 12: Kwartalnik Górowski 20/2007utworzo
- Page 13 and 14: Kwartalnik Górowski 20/2007Lokal b
- Page 15 and 16: Kwartalnik Górowski 20/2007który
- Page 17 and 18: Kwartalnik Górowski 20/2007Rok 195
- Page 19 and 20: Kwartalnik Górowski 20/2007W Turni
- Page 21 and 22: Kwartalnik Górowski 20/2007NIEDOSZ
- Page 23 and 24: Kwartalnik Górowski 20/200731 styc
- Page 25 and 26: Kwartalnik Górowski 20/2007od wie
- Page 27 and 28: Kwartalnik Górowski 20/200758 200
- Page 29 and 30: Kwartalnik Górowski 20/2007- Muzeu
- Page 31 and 32: Kwartalnik Górowski 20/2007poniewa
- Page 33 and 34: Kwartalnik Górowski 20/2007bibliot
- Page 35 and 36: Kwartalnik Górowski 20/2007Bibliot
- Page 37 and 38: Kwartalnik Górowski 20/2007albumow
- Page 39 and 40: Kwartalnik Górowski 20/2007języko
- Page 41 and 42: Kwartalnik Górowski 20/2007z Bibli
- Page 43 and 44: Kwartalnik Górowski 20/2007WRONOWI
- Page 45 and 46: Kwartalnik Górowski 20/200711.11.1
- Page 47: Kwartalnik Górowski 20/200715.04.2
- Page 51: Kwartalnik Górowski 20/2007Hymn Li
<strong>Kwartalnik</strong> Górowski <strong>20</strong>/<strong>20</strong>07Do RJest taka kraina dalekaza siódma górągdzie płynie rzeka,za lasem z marzeń,wspomnień witrażemKtoś na mnie czeka.Idziemy razem długa aleją,topole prężą sprężyścieniczym ordery swe srebrne liściea siostry wiatru się śmieją.Mijamy cmentarznikt nie pamięta,kto tutaj leży.W obcym języku pamięć spisanabluszczem porasta.Za murem szarym, szkłem uzbrojonym.Za kratą kutą, dębów aleja.Nie słychać miasta.Po prawej stawek,co jak oceanmoją dziecięcąbrał wyobraźnię,a żeby było mi trochę raźniejojciec mnie łódkąna przejażdżki zabierał.A potem sadzał na wysokościach,skąd chmury blisko, a ziemia nie…Tato! chcę do domu!Jeszcze chwila Iwonko,tylko zbiję te piłkę…I kłócili się tam w dole,mężczyźni spoceni i młodzi.Ale co to dziecko obchodzi?Chcę do domu, siąść przy stolegdzie się je.Więc kiedy wracali oboje,on zmęczony, ona nachmurzona,otwierał wyobraźni podwojei toczyła się powieść natchniona.49