O bezdomności bez lęku - Pomorskie Forum na rzecz Wychodzenia ...

O bezdomności bez lęku - Pomorskie Forum na rzecz Wychodzenia ... O bezdomności bez lęku - Pomorskie Forum na rzecz Wychodzenia ...

10.07.2015 Views

od współpacjentów. Uważamy więc, że przyjmowaniebezdomnych do istniejących już programów terapeutycznychbyłoby dobrym pomysłem.PODEJśCIE INDYWIDUALNEKonieczne jest oczywiście zindywidualizowanieleczenia bezdomnych w obrębie tego samego programu.Dostrzegamy m.in. potrzebę zwiększenia ilościspotkań indywidualnych z terapeutą, zwłaszcza gdypojawiają się trudności dotyczące udziału pacjentaw grupach. Nasi pacjenci bardzo cenią sobie ten rodzajpracy. W początkowym etapie leczenia terapeutajest często jedyną bliską im osobą.PRACOWAć NAD BEZDOMNOśCIąWiemy, że terapia uzależnienia nie wystarczy. Koniecznawydaje się intensywna praca nad problemembezdomności. I dopiero wówczas pomocna może sięokazać grupa jednorodna, w której odbywałaby sięważna praca nad kolejnym problemem „noszonymw sobie”. Potrzebne jest jednak założenie, że problemalkoholowy jest pierwotny.BEZDOMNOść TRUDNIEJSZANIż ALKOHOLIZMSłyszymy często od naszych pacjentów, że bezdomnośćjest dla nich czymś zdecydowanie gorszymniż alkoholizm, a rozpoznawanie i nazwanie jejjest niezwykle zagrażające. Tu mechanizmy obronnedziałają silniej niż w uzależnieniu od alkoholu,bo bezdomność obciążona jest znacznie większymwstydem. Stosunek do własnej bezdomności zmieniasię w trakcie leczenia i ma wyraźne fazy - podobnedo tych, jakie towarzyszą radzeniu sobie ze świadomościąuzależnienia. Tyle, że tutaj ostatecznymetapem zdrowienia byłoby realistyczne dążenie dozmiany sytuacji.WYCHODZENIE Z BEZDOMNOśCIKolejnym ważnym oddziaływaniem terapeutycznymjest motywowanie i wspieranie w dążeniu dowyjścia z bezdomności - zamiast pomocy w „konserwowaniu”tego stanu. Trzeźwiejący bezdomni alkoholicymówią, że bezdomność zaczyna być do przyjęcia,jeżeli nie jest na całe życie. Odrywanie się odośrodków powinno być celem realizowanym stopniowoi z przygotowaniem. Zbyt szybka i pochopnapróba usamodzielnienia kończy się niepowodzeniem.W efekcie - odbiera nadzieję temu, kto zaryzykowałoraz innym, którzy te kroki bacznie obserwują.Pacjenci podkreślają ważność motywowania ichdo uzyskiwania samodzielności zarówno przez personelośrodków, w których przebywają, jak i przez terapeutów,którzy ich leczą.NORMY POMAGAJąCYCHNasi pacjenci mówią też o ogromnym znaczeniuzgodności głoszonych przez opiekunów norm z tym,jak faktycznie postępują. Gdy jest inaczej, w ich głowachpojawia się chaos i zwątpienie w sens jakiejkolwiekpracy nad sobą. Na koniec jeszcze kilka moichspostrzeżeń na temat wspólnych cech osób, któreukończyły u nas program ambulatoryjny: - trafilido nas z ośrodków (a nie wprost z ulicy), zazwyczajnie byli „recydywistami bezdomności”, a ich bezdomnośćtrwała stosunkowo krótko. Była w nich stałaniezgoda na „takie życie” (picie, bezdomność...),mieli jakieś, często dość mgliste cele (praca, nauka,rodzina...), pozostały w nich niezniszczone do końcapodstawowe normy (przede wszystkim potrzeba „byciaw porządku”).* * *Nie można skutecznie leczyć alkoholizmu bezdomnychnie rozumiejąc problemu bezdomności. Cowiem o bezdomności? Chyba jednak niewiele. Że jestsamotnością, pustką, poczuciem bezradności i zagrożeniaze strony otaczającego świata, brakiem nadzieioraz wszechogarniającym wstydem. Co wiedząo tym ludzie, którzy mają mieszkania, pracę, rodziny,przyjaciół? Myślę, że zrozumienie sytuacji i emocjonalnegostanu osoby bezdomnej wymaga od nas sporejdawki pokory.Autorka jest psychologiem klinicznym, specjalistąterapii uzależnień.Sława MajewiczBezdomność trudniejsza niż alkoholizmPrzedruk z Pisma „Terapia Uzależnieniai Współuzależnienia” 5/2001www.terapia.rubikon.pl20

POMOST - O BEZDOMNOśCI BEZ LęKUBezdomność - wyzwanie dla służb społecznychIWONA SZEWCZYKWspółcześnie coraz częściej podkreśla się, żeubóstwo, obok bezrobocia i zagrożenia marginalizacjąspołeczną należy do nierozwiązywalnych kwestiispołecznych.Ubóstwo definiowanie bywa jako brak czegoś,niedostatek, niski dochód, nędza, bieda, brak możliwościzaspokojenia potrzeb, brak warunków dobregorozwoju.Pojęcie ubóstwa odnoszone jest nie tylko do jednostki,rodziny, ale także do społeczności lokalnych,do narodów i krajów. Ubóstwo to określony poziomżycia. Poziom życia z kolei, to stan zaspokojenia materialnychpotrzeb ludności w danym czasie. Dwomaskrajnymi kategoriami poziomu życia jest zatem bogactwoi ubóstwo. Ubóstwo jest przeciwieństwemdostatku i zamożności, dobrobytu i bogactwa.W literaturze przedmiotu spotkać się można z dwomanurtami badawczymi nad przyczynami ubóstwa.Pierwszy wyodrębnia stanowisko, w którym: zwolennicytwardych reguł rynkowych, opowiadają sięza kategorią ubóstwa absolutnego, zgodnie z którąprzyczyn niedostatku należy dopatrywać się w niewłaściwychzachowaniach samych ubogich.Właściwa przyczyna ubóstwa, według przedstawicielitego nurtu, leży w cechach i zachowaniu ludzi,które uniemożliwiają im osiągnięcie sukcesu. Wina,która leży po stronie samych zainteresowanych sprowadzasię do:- niechęci do ciężkiej pracy;- niedostatecznego wykształcenia;- ułomności fizycznej bądź psychicznej.Drugi nurt przedstawiają egalitaryści, którzy postrzegająubóstwo w kategoriach względnych a winąza ten stan rzeczy obarczają system społeczno-gospodarczyobowiązujący w kraju.Niewątpliwie w ostatnim czasie wzrosła skalaubóstwa. Tak jak w realiach amerykańskich pojawiłysię jednostki wyparte ze społeczeństwa, które uzyskałyokreślenia: „ludzie marginesu”, „pauperyści”,czy „szumowiny”. (J. Sztumski). Sami podopieczniz kręgu ubóstwa i bezdomności czują się wyalienowanize społeczeństwa.J. Hrynkiewicz w swoich publikacjach wysuwa hipotezyzwiązane ze zjawiskiem pauperyzacji społeczeństwaukazując jednocześnie jak wielka pracę należy stoczyć,aby wyrwać podopiecznych z tego „zaklętego kręgu”.Autorka między innymi stwierdza, że:1. W Polsce utrwalona jest kultura ubóstwa.Przez ponad pół wieku wyrobione zostały umiejętnościprzystosowania się do kultury ubóstwa.Utrwalone są niskie aspiracje, niski poziom potrzebkonsumpcyjnych i cywilizacyjnych. Sprzyja temuogólny niski poziom wykształcenia i utrwalone powszechnieubóstwo obywateli.Poziom wykształcenia i kwalifikacje zawodowerodzica mają wpływ nie tylko na stopień zamożnościrodziny ale również wyznaczają jej poziom kultury.Zdaniem A.Maslova ludzkie zachowanie możebyć motywowane jedynie poprzez niezaspokojonepotrzeby. Pierwotnym bodźcem staje się dominującapotrzeba. W przypadku, kiedy jest odczuwalnybrak zaspokojenia potrzeb staję się powodem do zepchnięciana drogę niedostosowania społecznego.Dzieciom i młodzieży, której socjalizacja przebiegaw subkulturze niedostatku, trudniej przychodzistworzenie nowej i lepszej perspektywy osobistej,zawodowej, edukacyjnej. Duże prawdopodobieństwo,co do wyboru takiego scenariusza życia istniejew środowisku osób bezdomnych.Rodzina wyznacza aspiracje i dążenia człowieka,określa wzory i wartości, do których należy dążyć (...)i cokolwiek dzieje się w rodzinie lub wokół niej, wywieraprzemożny wpływ na jej członków(...). Rozbiciepodstawowej struktury, jaką jest rodzina staje sięczynnikiem naruszającym emocjonalny, intelektualnyi społeczny rozwój dziecka. Potencjalne zagrożenieniesie za sobą:- brak ideału wychowawczego;- brak wychowania poprzez uczestnictwo w życiurodzinnym;- błędna postawa wobec dziecka;- brak odpowiedzialności za wychowanie własnychdzieci, zrzucanie jej na poszczególne instytucje.W rodzinie dysfunkcyjnej częściej dochodzi dowykolejenia społecznego jej członków.Brak wzorców, wadliwa socjalizacja stwarza równieżzagrożenie rozpowszechnienia zjawiska anomiispołecznej.Termin „anomia” (gr. ‘bezprawie’), co oznaczastan względnego zaniku norm w społeczeństwie czygrupie. K. R. Merton – twórca teorii prowadził badaniadotyczące sukcesu finansowego dokonując analizysukcesu w kulturze amerykańskiej.PISMO SAMOPOMOCY 21

od współpacjentów. Uważamy więc, że przyjmowanie<strong>bez</strong>domnych do istniejących już programów terapeutycznychbyłoby dobrym pomysłem.PODEJśCIE INDYWIDUALNEKonieczne jest oczywiście zindywidualizowanieleczenia <strong>bez</strong>domnych w obrębie tego samego programu.Dostrzegamy m.in. potrzebę zwiększenia ilościspotkań indywidualnych z terapeutą, zwłaszcza gdypojawiają się trudności dotyczące udziału pacjentaw grupach. Nasi pacjenci bardzo cenią sobie ten rodzajpracy. W początkowym etapie leczenia terapeutajest często jedyną bliską im osobą.PRACOWAć NAD BEZDOMNOśCIąWiemy, że terapia uzależnienia nie wystarczy. Koniecz<strong>na</strong>wydaje się intensyw<strong>na</strong> praca <strong>na</strong>d problemem<strong><strong>bez</strong>domności</strong>. I dopiero wówczas pomoc<strong>na</strong> może sięokazać grupa jednorod<strong>na</strong>, w której odbywałaby sięważ<strong>na</strong> praca <strong>na</strong>d kolejnym problemem „noszonymw sobie”. Potrzebne jest jed<strong>na</strong>k założenie, że problemalkoholowy jest pierwotny.BEZDOMNOść TRUDNIEJSZANIż ALKOHOLIZMSłyszymy często od <strong>na</strong>szych pacjentów, że <strong>bez</strong>domnośćjest dla nich czymś zdecydowanie gorszymniż alkoholizm, a rozpoz<strong>na</strong>wanie i <strong>na</strong>zwanie jejjest niezwykle zagrażające. Tu mechanizmy obronnedziałają silniej niż w uzależnieniu od alkoholu,bo <strong>bez</strong>domność obciążo<strong>na</strong> jest z<strong>na</strong>cznie większymwstydem. Stosunek do własnej <strong><strong>bez</strong>domności</strong> zmieniasię w trakcie leczenia i ma wyraźne fazy - podobnedo tych, jakie towarzyszą radzeniu sobie ze świadomościąuzależnienia. Tyle, że tutaj ostatecznymetapem zdrowienia byłoby realistyczne dążenie dozmiany sytuacji.WYCHODZENIE Z BEZDOMNOśCIKolejnym ważnym oddziaływaniem terapeutycznymjest motywowanie i wspieranie w dążeniu dowyjścia z <strong><strong>bez</strong>domności</strong> - zamiast pomocy w „konserwowaniu”tego stanu. Trzeźwiejący <strong>bez</strong>domni alkoholicymówią, że <strong>bez</strong>domność zaczy<strong>na</strong> być do przyjęcia,jeżeli nie jest <strong>na</strong> całe życie. Odrywanie się odośrodków powinno być celem realizowanym stopniowoi z przygotowaniem. Zbyt szybka i pochop<strong>na</strong>próba usamodzielnienia kończy się niepowodzeniem.W efekcie - odbiera <strong>na</strong>dzieję temu, kto zaryzykowałoraz innym, którzy te kroki bacznie obserwują.Pacjenci podkreślają ważność motywowania ichdo uzyskiwania samodzielności zarówno przez personelośrodków, w których przebywają, jak i przez terapeutów,którzy ich leczą.NORMY POMAGAJąCYCHNasi pacjenci mówią też o ogromnym z<strong>na</strong>czeniuzgodności głoszonych przez opiekunów norm z tym,jak faktycznie postępują. Gdy jest i<strong>na</strong>czej, w ich głowachpojawia się chaos i zwątpienie w sens jakiejkolwiekpracy <strong>na</strong>d sobą. Na koniec jeszcze kilka moichspostrzeżeń <strong>na</strong> temat wspólnych cech osób, któreukończyły u <strong>na</strong>s program ambulatoryjny: - trafilido <strong>na</strong>s z ośrodków (a nie wprost z ulicy), zazwyczajnie byli „recydywistami <strong><strong>bez</strong>domności</strong>”, a ich <strong>bez</strong>domnośćtrwała stosunkowo krótko. Była w nich stałaniezgoda <strong>na</strong> „takie życie” (picie, <strong>bez</strong>domność...),mieli jakieś, często dość mgliste cele (praca, <strong>na</strong>uka,rodzi<strong>na</strong>...), pozostały w nich niezniszczone do końcapodstawowe normy (przede wszystkim potrzeba „byciaw porządku”).* * *Nie moż<strong>na</strong> skutecznie leczyć alkoholizmu <strong>bez</strong>domnychnie rozumiejąc problemu <strong><strong>bez</strong>domności</strong>. Cowiem o <strong><strong>bez</strong>domności</strong>? Chyba jed<strong>na</strong>k niewiele. Że jestsamotnością, pustką, poczuciem <strong>bez</strong>radności i zagrożeniaze strony otaczającego świata, brakiem <strong>na</strong>dzieioraz wszechogarniającym wstydem. Co wiedząo tym ludzie, którzy mają mieszkania, pracę, rodziny,przyjaciół? Myślę, że zrozumienie sytuacji i emocjo<strong>na</strong>lnegostanu osoby <strong>bez</strong>domnej wymaga od <strong>na</strong>s sporejdawki pokory.Autorka jest psychologiem klinicznym, specjalistąterapii uzależnień.Sława MajewiczBezdomność trudniejsza niż alkoholizmPrzedruk z Pisma „Terapia Uzależnieniai Współuzależnienia” 5/2001www.terapia.rubikon.pl20

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!