10.07.2015 Views

Fronda21-22

Fronda21-22

Fronda21-22

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

stawowymi, że pragnienie dokładności coraz bardziej oddala mnie od przedmiotu.Dość zatem. Niech pozostanie jak jest.- Słyszałem, że byłeś w kościele. Jeśli tracisz czas w taki piękny majowydzień, to musisz być do tego przekonany. A mi wydawało się, że jestemostatnim, który poważnie bierze sprawę religii - Tomasz czeka! na mnieprzed domem.- Przeceniasz się. To nie Anglia ani Niemcy - odpowiedziałem. Pachniałemjeszcze kadzidłem, myśli pozostały na nabożeństwie, wraz z aniołamiprzebywałem w niebie. Te słowa Tomasza były niczym chluśnięcie lodowatąwodą. W podobnych sytuacjach pierwsze zdania mają zadanie maskujące.Mówimy cokolwiek, by zyskać na czasie.- Takich, dla których chrześcijaństwo to miły mit, jest wielu. Zgadzamsię. Wiedzą, że trzeba poświęcić jajka na Wielkanoc i podzielić się opłatkiemw Boże Narodzenie. Pan Jezus uczył życzliwości wzajemnej. Ot, cała nauka -przez chwilę milczał, czekając widać na moją reakcję. Gdy ta nie nastąpiła,ruszył dalej: - Zresztą, na dobrą sprawę tego samego nauczają teraz twoiprzywódcy. Grzęzną w sentymentalnej bladze doczesnej, wciąż się całująi głaszczą, z ich ust spływa potok dialogu, jedności, pokoju, pomyślności, postępui dobroci, za który zbierają oklaski. Nie do zniesienia ta ich dobroć.- Co ci przeszkadza? Niech się ściskają i całują - starałem się osłabić jegozarzuty. Byłem zaskoczony tonem, jaki przybrała nasza rozmowa.- I ty się pytasz co mi przeszkadza? Ty, którego miałem za człowieka poważnego- znowu zaległa cisza. O co mu chodzi? Nigdy w ten sposób ze mnąnie rozmawiał. Chce mnie sprowokować? Może ośmieszyć. Byłem nieufny. -Ja, ja nie mogę. Muszę wiedzieć, jak się mają rzeczy. Czym jest sąd i karai wieczność. Czy jestem godny żyć. I czy ktoś taki jak Bóg jest godny istnienia.Bo jeśli nie, to... - machnął ręką.- To co? Dokończ - przestałem biernie słuchać. Coś we mnie drgnęłoi zrobiło mi się go nagle żal. Wstydziłem się własnej nieufności. - Dobrze,grajmy w otwarte karty - chciałem go teraz zmusić, by nazwał rzecz po imieniu.Niech, u diabła, przestanie machać rękami i krzywić się. Niech powieo co mu chodzi.ZIMA-2000 297

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!