10.07.2015 Views

Fronda21-22

Fronda21-22

Fronda21-22

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

oczy, a w przeraźliwie bolącym mózgu wirowały mu ciągle słowa jego kobiety:„Kochasz mnie?", „Zdradź mi więc twój sekret!", „Najdroższy, dlaczego mnieokłamujesz?", „Ukochany mój, proszę, powiedź mi prawdę". Te zdania były jakostre dłuta w ręku sprawnego cieśli, wżynaly się w jego duszę i wycinały z niejpodłużne wióry spokoju, jakby była ona tylko kawałkiem suchego drzewa.Trwało to już bardzo długo. Może dwa, a może trzy tygodnie, nie pamiętał tego.Był śmiertelnie wyczerpany i dawno już stracił kontakt z rzeczywistością.Czuł, że niebawem nie wytrzyma i ulegnie. Podda się jej ślicznym, smutnym,brązowym oczom, jej łzom, jej błagalnym pieszczotom... On, przed którymdrżą wszyscy nieobrzezani mężczyźni Kanaanu... On, który zgniatał w palcachich opancerzone hełmami czaszki... On, który rozrywał gołymi dłońmi pustynnelwy... ma przegrać teraz z jedną filistyńską kobietą? Dlaczego on je takubóstwia? Dlaczego one ciągle uwodzą go swoją pięknością? Dlaczego one takskwapliwie wykorzystują tę jego jedyną słabość?Powoli, z trudem otworzył oczy, z mgły zaczęły wyłaniać się jakieś przedmioty.Dębowy stół, odlany z brązu posążek bogini płodności o szerokich biodrachi obwisłych piersiach, duży dzban na wodę z beżowej gliny, jego zakrzywionymiecz oparty o ścianę, otwarte na oścież drzwi. Spojrzał przez nie. Tużnad wysokim progiem przelatywał właśnie klucz białych bocianów. Podniósłtrochę wzrok. Zoczył własnego osła, jak wygodnie oparty o drgającą z gorącalinię horyzontu, leży na grzbiecie i wyciąga pionowo do góry swoje chude kończyny.Spokojnie skubał kępę trawy, która rosła tuż ponad jego łbem. Przywiązanedo jego wierzchowca lniane sakwy niepokojąco luźno opadały w kierunkusłońca i wyglądało na to, że za moment odwiążą się zupełnie i spadnąw błękitną otchłań nieba. „Co za głupi osioł!" - oburzył się Samson - „Upuścimoje pieniądze!" Zwierzę, niczego nie przeczuwając, odwróciło pysk w stronęwłaściciela i spojrzało na niego beznamiętnym wzrokiem. Z pyska wystawałymu zielone źdźbła, których nie zdążył jeszcze przeżuć. Samson kaszlnął. W odpowiedziosioł zarżał wesoło, ukazując przy tym dwa rzędy mocnych żółtychzębów. „Tego już za wiele! Skręcę mu kark!" - pomyślał mężczyzna i spróbowałwstać, ale okazało się to zadaniem ponad jego nadwątlone siły. Jedynym coosiągnął było nasilenie się, i tak ogromnego już, bólu głowy. W jego skronieuderzały tarany ciepłej krwi w pulsującym, wojennym rytmie skurczów serca.Każde uderzenie potęgowało jego cierpienia, a mury czoła groziły rychłym zawaleniem.Postanowił się uspokoić. Zaczął głęboko, choć nerwowo oddychać.20FRONDA 21/<strong>22</strong>

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!