17.06.2015 Views

• Nr 49-50 BELGRAD 2011 • - Polonia-serbia.org

• Nr 49-50 BELGRAD 2011 • - Polonia-serbia.org

• Nr 49-50 BELGRAD 2011 • - Polonia-serbia.org

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

• <strong>Nr</strong> <strong>49</strong>-<strong>50</strong> <strong>BELGRAD</strong> <strong>2011</strong> •<br />

Prezydencja Polski w Radzie Unii Europejskiej<br />

(1.07-31.12 <strong>2011</strong>).<br />

Wystawa polskich miast i krajobrazów<br />

w Belgradzie<br />

W TYM NUMERZE:<br />

Wiesci: Prezydencja Polski w UE. – Wizyta Przewodniczącego Parlamentu UE Jerzego Buzka w Serbii. – Wiadomości z<br />

Ostojićeva. – Dni Čoki. Artykuły i przyczynki: XIX Światowe Forum Mediów Polonijnych, Tarnów, Zachodniopomorskie.<br />

– Hetman Jan Tarnowski. – Jubileusze Ivo Andricia. – Wesele w Ostojićewie. – Balerina Eleonora Dobiecka. – Poezja.<br />

Wydarzenia kulturalne: Tydzień Filmów Polskich.- Targi książki. – Spotkania z Kulturą Polską. – Z życia polonijnego:<br />

Kronika polonijna. – Wycieczka do Puław. Wieści z Czarnogóry: Wakacje z Polską. - Obchody Roku Czesława Miłosza.<br />

Kącik kulinarny Pani Hani. – Dodatek w kolorze – Jaskinie wschodniej Serbii.


Wieści<br />

Polska objęła przewodnictwo<br />

w Radzie Unii Europejskiej<br />

lipca <strong>2011</strong> roku Polska przejęła od Węgier półroczną prezydencję<br />

w Radzie Unii Europejskiej.<br />

1<br />

Sprawowanie Prezydencji w Radzie UE wiąże się z koniecznością<br />

koordynowania kilku tysięcy spotkań, zarówno formalnych<br />

(poświęconych omawianiu bieżących spraw), jak i nieformalnych<br />

(w celu wymiany poglądów i w sprawach długoterminowych), w<br />

Brukseli, Luksemburgu oraz kraju prezydencji, w tym także spotkań<br />

na najwyższym szczeblu (Rada Europejska, szczyty z przywódcami<br />

państw trzecich).<br />

Innym zadaniem jest reprezentowanie Rady wobec instytucji<br />

UE, w szczególności wobec Komisji Europejskiej i Parlamentu<br />

Europejskiego. Przez pół roku państwo sprawujące Prezydencję<br />

prowadzi prace Rady i kształtuje jej relacje z partnerami instytucjonalnymi,<br />

przewodniczy spotkaniom roboczym, a także regularnie<br />

informuje Parlament Europejski o prowadzonych pracach.<br />

Głównym zadaniem polskiego przewodnictwa będzie wprowadzenie<br />

Unii Europejskiej na tory szybkiego wzrostu gospodarczego<br />

i wzmocnienia politycznej wspólnoty. Będzie się ono operać<br />

na trzech podstawowych priorytetach:”Integracja Europejska jako<br />

źródło wzrostu – m. in. stworzenie nowego wieloletniego budżetu”,<br />

„Bezpieczna Europa - żywność, energia, obronność” oraz „Europa<br />

korzystającą na otwartości- wzmocnienie pozycji UE na arenie<br />

międzynarodowej”, czego przykładem był m. in. wrześniowy Szczyt<br />

Partnerstwa Wschodniego w Warszawie.<br />

Polska pragnie w ramach prezydencji osiągnąć także postęp<br />

w realizacji rozszerzenia UE: finalizacja negocjacji akcesyjnych z<br />

Chorwacją i Turcją; postęp w negocjacjach z Islandią; wspieranie<br />

europejskich aspiracji państw Bałkanów Zachodnich.<br />

W związku z przejęciem przez Polskę prezydencji w Radzie UE,<br />

Ambasador Rzeczypospolitej Polskiej w Belgradzie JE Andrzej Jasionowski<br />

udzielił wywiadu dziennikarce belgradzkiej gazety „Politika”,<br />

który został opublikowany dnia 7 lipca b.r., Ukazał on na<br />

główne priorytety polskiej polityki unijnej, w tym na pozytywny<br />

stosunek wobec rozszerzenia UE o kraje Zachodnich Bałkanów.<br />

Bardziej szczegółowe informacje o polskiej prezydencji w EU<br />

znajdują się na witrynie www:PL<strong>2011</strong>.eu<br />

***<br />

Obecność Polski w Serbii odczuwa się szczególnie w dziedzinie<br />

kulturalnej:<br />

Z okazji przejęcia przez Polskę półrocznej prezydencji w Unii<br />

Europejskiej, w obrębie twierdzy-parku Kalemegdan w Belgradzie<br />

otwarta została wystawa plansz z fotografiami polskich pejzaży,<br />

widoków polskich miast i zabytków zatytułowana „To jest Polska”<br />

(„Ovo je Poljska”). Organizatorami wystawy byli m. in. Ministerstwo<br />

Spraw Zagranicznych RP, Polska Organizacja Turystyczna<br />

i Ambasada RP. Trwała ona przez 2 miesiące (lipiec i sierpień), i<br />

dzięki usytuowaniu na najbardziej atrakcyjnej trasie spacerowej,<br />

dostarczała zwiedzającym wspaniałych doznań estetycznych. Każda<br />

z plansz była prawdziwzm dziełem sztuki fotograficznej.<br />

Dla nas Polaków, miło było widzieć jak bardzo się unowocześniła<br />

Warszawa, jak pięknie zostały odrestaurowane zabytki wbrew<br />

strasznym zniszczeniom wojennym, a serce radują widoki polskiego<br />

morza i gór.<br />

W październiku wielką popularnością cieszyły się Dni Filmu<br />

Polskiego (Dani poljskog filma), w Belgradzie (13-19 X) i w Niszu<br />

(20-26 X). Powiadomiono nas, że przegląd polskich filmów miał<br />

miejsce również w Banialuce (Republika Serbska).<br />

Do końca roku przewiduje się kilka koncertów w wykonaniu<br />

polskich grup muzycznych.<br />

Powitanie Polski w Brukseli; poczęstunek polskimi jabłkami<br />

3


Wizyta Jerzego Buzka, Przewodniczącego<br />

Parlamentu Europejskiego w Belgradzie<br />

W<br />

czasie swojej wizyty w Serbii w dniu 3 listopada<br />

<strong>2011</strong> r. Przewodniczący Parlamentu Europejskiego<br />

Jerzy Buzek był gościem Skupsztiny Serbii. W rozmowie<br />

z deputatami zachęcał do wytrwałości w działaniach w<br />

kierunku otrzymania przez Serbię statusu kandydata na członka<br />

UE. Jednakże warunkiem kluczowym jest normalizacja stosunków<br />

z Kosowem. Jest to jedyny warunek. Nie do przyjęcia<br />

jest przemoc, która w tej chwili ma miejsce w północnej części<br />

Kosovskiej Mitrovicy. Popiera rozmowy między Belgradem<br />

a Prisztiną. Pojednanie nie jest rzeczą łatwą i nie znaczy, żeby<br />

zapomnieć o przeszłości. Pamięć ofiar trzeba uczcić, ale dalej<br />

działać w kierunku współpracy. „Opowieść Europy jest opowieścią<br />

o pojednaniu”. Buzek wspomniał dzieje Polski i Niemiec po<br />

II wojnie światowej. Nad współpracą i pojednaniem pracowało<br />

się przez dziesiątki lat. Teraz oba państwa są w Unii Europejskiej.<br />

„Musicie pilnie pracować. Drzwi do UE są dla was szeroko<br />

otwarte i od was zależy, czy zrobicie ten decydujący krok.<br />

Czekamy, żeby was powitać w Unii Europejskiej. Buzek obiecał,<br />

że postara się przekonać Prisztinę, żeby dialog z przedstawicielami<br />

Serbii był kontynuowany. Przewodniczący Buzek na zakończenie<br />

dał jako przykład Novaka Djokovicia, który wytrwałością,<br />

pracą osiągnął światowe rezultaty.<br />

Tego dnia Buzek spotkał się również z serbskimi ekonomistami,<br />

przemysłowcami i dziennikarzami.<br />

Źródło: Politika, 4. XI <strong>2011</strong>.<br />

4<br />

Przewodniczący parlamentu UE Jerzy Buzek gośćem serbskiej Skupštiny<br />

Wiadomości z Ostojićeva<br />

W<br />

ciągu dwudniowego pobytu w miejscowości Čoka<br />

w lipcu, polska delegacja na czele z burmistrzem<br />

Wisły p. Janem Polaczkiem, trzykrotnie odwiedziła<br />

Wiślan w Ostojićevie. Członkowie delegacji odwiedzili Kościół<br />

Ewangelicki, Dom Słowacki, cmentarz ewangelicki, a dłużej zatrzymali<br />

się w gospodarstwie rolnym Gustiego Cieślarza oraz w<br />

gościnnym domu pani Renaty Pilch.<br />

Grupa 20 ostojiciewskich dzieci przebywała na kolejnych<br />

koloniach letnich u rówieśników w Wiśle Malince. Kontynuowały<br />

one tam naukę języka polskiego i polskiej kultury. Dziećmi<br />

opiekowała się p. Renata Pilch, Polka z Ostojićewa.<br />

Zespół śpiewaczy – 40 osobowy chór ewangelickich Polaków<br />

z Ligotki*, występował gościnnie na początku września w<br />

miejscowości Glożan (Baczka). Dowiedziawszy się o Wiślanach<br />

w Ostojićewie, będąc sami wiślańskiego pochodzenia, odwiedzili<br />

rodaków w piątek 9 września i przyrządzili licznie zebranym<br />

ostojicievianom koncert. Jak mnie poinformował p. Emil<br />

Polak, dla mówiących gwarą wiślańską nie było przeszkód w<br />

serdecznej rozmowie przy gościnnym poczęstunku.<br />

* L i g o t k a – Miasteczko oddalone 12 km od T’ešina (Czechy), zamieszkałe<br />

w 70 % przez ludność wiślańskiego pochodzenia. Istnieją tam typowe<br />

nazwiska wiślańslie (np. Bujak i in.) i kilka francuskich, co jest podobno<br />

pozostałością po wojnach napoleońskich.<br />

Polska delegacja z wizytą u Gustiego Ćešlara<br />

Pięcioosobowa delegacja złożona z Wiślan z Ostojićewa i przedstawicieli<br />

władz administracyjnych gminy Čoka gościła w Wiśle w<br />

dniach 14-16 października b.r., gdzie zatwierdziła z gospodarzami<br />

plan współpracy na nadchodzącą zimę i pierwsze półrocze 2012<br />

roku.<br />

D. D.


Dni gminy Čoka<br />

Pod koniec lipca w mieście Čoka (w centrum<br />

administracyjnym ostojićevskich Wiślan) miały<br />

miejsce trzydniowe uroczystości gminne<br />

związane z dwusetną rocznicą (1811-<strong>2011</strong>) ocalenia<br />

miasta od epidemii cholery. Gośćmi na obchodach<br />

była delegacja polska z Wisły – miasta pobratymczego<br />

z Čoką. Pięcioosobowej delegacji przewodniczył burmistrz<br />

Wisły Jan Polaczek z małżonką, a w jej skład<br />

wchodzili p. Jan Małysz z małżonką (rodzice Adama<br />

Małysza, słynnego skoczka narciarskiego) orat p. Tadej<br />

Chmiel, naczelnik d/s ogólnych miasta Wisły.<br />

W niedzielę dn. 25 lipca odbyła się ekumeniczna<br />

msza polowa i składanie wieńców przy pomniku<br />

ofiar epidemii na r-k cmentarzu. Mszę celebrowali<br />

proboszcz Kościoła Rzymskokatolickiego oraz księża<br />

prawosławni z Čoki i Ostojićeva.<br />

Z przekazu ludowego dowiadujemy się, że przed<br />

dwoma wiekami mieszkańcy Čoki epidemię cholery<br />

odebrali jako karę boską za popełnione grzechy.<br />

Umarłych w mękach, różnego wyznania, chowali<br />

na jednym miejscu – w pobliżu rozlewiska (obecnie<br />

znajduje się tu cmentarz r-k). Modląc się zaprzysięgli,<br />

że będą czcić dzień, kiedy umrze ostatnia ofiara tej zarazy.<br />

Był to właśnie dzień 26 lipca, na św. Annę.<br />

W godzinach popołudniowych miało miejsce<br />

uroczyste posiedzenie Rady Miejskiej, na którym<br />

burmistrz Čoki dr Predrag Mijić w skrócie przedstawił<br />

ostatnie sukcesy w rozwoju gminy i podzielił nagrody<br />

najlepszym uczniom szkół średnich. Burmistrz<br />

Wisły Jan Polaczek informował o dotychczasowych<br />

doświadczeniach we współpracy miast i ich dalszego<br />

rozszerzenia. Posiedzenie Rady Miejskiej urozmaiciły<br />

występy adeptów szkoły muzycznej oraz węgierskiego<br />

chóru żeńskiego. Dokonano wymiany prezentów pomiędzy<br />

Wisłą a Čoką. Dla gości i nagrodzonych wydano<br />

uroczysty obiad w restauracji „Ždrebac”.<br />

W przeddzień uroczystości gminnej, z<strong>org</strong>anizowano<br />

na łące, w godzinach popołudniowych, mistrzostwa<br />

kulinarne w gotowaniu „kociołka czokańskiego”<br />

(suchy gulyas). Na deser podano węgierskie ciasto w<br />

kształcie spirali kürtes kolacs, które ma swój rodowód<br />

w Siedmiogrodzie.<br />

Poza tym, w dniu św. Anny, 26 lipca (poniedziałek)<br />

odprawiono mszę w kościele rzymskokatolickim,<br />

która była wyjątkowo uczęszczona. Natomiast w cerkwi<br />

prawosławnej (w remoncie) odbyły się poranna i<br />

wieczorna liturgia – Służba Bożja ku czci św. Archanioła<br />

Gabriela (prawosławna Sława) , które odprawiało<br />

dwóch księży. Dzień zakończył się obfitym poczęstunkiem<br />

w Domu Parafialnym.<br />

***<br />

Tradycyjna manifestacja Dobos w Čoce, odbywająca<br />

się 9 października, na której od paru lat występowali<br />

beskidzcy mistrzowie gry na trombicie, przeszła<br />

w tym roku bez ich udziału, z powodu wyborów w<br />

Polsce w tym terminie.<br />

D. D.<br />

Delegacja władzy Wisły w Čoce<br />

Burmistrz Čoki dr Predrag Mijić składa wieniec pod pomnikiem ofiar epidemii<br />

Burmistrz Wisły Jan Polaček przemawia do radnych Čoki<br />

5


Artykuły i przyczynki<br />

XIX ŚWIATOWE FORUM MEDIÓW POLONIJNYCH<br />

TARNÓW – SZCZECIN – ZACHODNIOPOMORSKIE <strong>2011</strong> r.<br />

6<br />

Tegoroczne Światowe Forum Mediów Polonijnych zgodnie już<br />

z tradycją zostało zainaugurowane w Grodzie Leliwitów - Tarnowie.<br />

Tematem wiodącym forum była – Polska prezydencja w Unii Europejskiej<br />

oraz Zachodniopomorskie bramą do Europy. Po raz pierwszy<br />

temu wydarzeniu patronował Parlament Europejski. Równolegle z<br />

naszym forum zbiegły się w czasie inne ważne wydarzenia w Tarnowie,<br />

takie jak Forum Inwestycyjne oraz Europejskie Forum Kultury:<br />

„Skrawki wspólnego nieba”.<br />

Miło było po raz kolejny zobaczyć znajome twarze dziennikarzy<br />

polonijnych z różnych krajów oraz poznać nowych członków ”forumowej<br />

rodziny”. W tym roku najdalszym reprezentowanym zakątkiem<br />

świata była Republika Południowej Afryki. Przywiezione<br />

przez nas egzemplarze Słowa Yu-<strong>Polonia</strong> wystawione jak zawsze w<br />

hotelowym korytarzu pośród innych wydawnictw polonijnymi, rozeszły<br />

się błyskawicznie. Świadczyć to może o dużym zainteresowaniu<br />

serbską społecznością polonijną, ale i o coraz ciekawszej szacie<br />

graficznej naszego biuletynu, która wręcz przyciąga spojrzenia i zachęca<br />

do zagłębienia się w jego treści. Co z resztą zostało docenione<br />

podczas tegorocznego forum (ale o tym w dalszej cześci reportażu).<br />

Jak co roku Forum Mediów Polonijnych rozpoczęło się Konferencją<br />

Prasową Prezydenta Miasta – Ryszarda Ścigały. Kilkuminutowy<br />

film promocyjny o Tarnowie pokazał nam miasto w całej<br />

swojej okazałości. Gospodarz miasta opowiadał o ciekawych inwestycjach<br />

i rzeczywiście nie sposób nie zauważyć, jak to miasto<br />

z roku na rok pięknieje. Przykładem może być świeżo odrestaurowany<br />

dworzec kolejowy, który odzyskał swój wygląd sprzed stu lat.<br />

Wnętrze tarnowskiego dworca PKP przypomina wnętrza eleganckich<br />

Polskiego Stowarzyszenia Prasy Lokalnej, Jan Ryłko – prezes Polskiego<br />

Związku Kulturalno-Oświatowego i inni ważni goście.<br />

Podczas inauguracji dyrektor Biura Organizacyjnego XIX<br />

ŚFMP Stanisław Lis podkreślił, że Forum to światowa marka. To<br />

ważne miejsce debaty, wyrażania opinii w sparawach ważnych dla<br />

Polaków mieszkających poza granicami kraju kierowanych do parlamentu<br />

i rządu RP, wytyczania roli jaką mogą odegrać Polacy żyjący i<br />

działający za granicą w zakresie promocji Polski i tworzenia jej pozytywnego<br />

wizerunku. I trudno się z tym nie zgodzić.<br />

Po wystąpieniu prezesa zostały wręczone nagrody w konkursach<br />

takich jak : Międzynarodowy Konkurs Literacki im. H. Cyganika<br />

„Powroty do źródeł”, konkurs na reportaż z XVIII ŚFMP 2010,<br />

wręczenie nagrody Domu Mediowego HEKTOR W DRODZE oraz<br />

nagrody Polskiego Stowarzyszenia Prasy Lokalnej. I tu spotkała nas<br />

niezwykle miła niespodzianka, gdyż w tej kategorii Słowo YU-<strong>Polonia</strong><br />

otrzymało wyróżnienie wraz z sześcioma innymi pismami polonijnymi,<br />

takimi jak: Monitor Polonijny ze Słowacji, Scena Polska<br />

z Holandii, Jutrzenka z Mołdawii, Głos Polonii z Węgier oraz Zwrot<br />

z Czech. Czułyśmy się niezmiernie dumne, że biuletyn został doceniony<br />

wśród tak silnej ekipy wydawnictw polonijnych.<br />

Kolejnym punktem dnia był udział dziennikarzy polonijnych<br />

w Happeningu Edukacyjno-Animacyjnym - „Świadomość kulturalna<br />

i gust estetyczny jako kreacja kompetencji kulturowych za<br />

pośrednictwem mediów”. Podzieleni na pięć grup wzięliśmy udział<br />

w interaktywnych warsztatach twórczych. Zróżnicowana tematyka<br />

pozwoliła wybrać każdemu jedną z pięciu proponowanych opcji<br />

według własnego zainteresowania.<br />

hoteli z epoki i w pełni zasługuje na miano najpiękniejszego<br />

dworca w Polsce.<br />

Po powitaniu uczestników forum odbyła się krótka prezentacja<br />

• Warsztat I. „Kodeks dobrych praktyk kształtowania<br />

świadomości kulturalnej i kompetencji kulturowych wśród<br />

Polaków mieszkających w Czechach i Słowacji poprzez media”,<br />

dziennikarzy i ich działalności polonijnej. Nastepnie zostały przedstawione<br />

oferty Miasta Stołecznego Warszawy i projekty Uniwersytetu<br />

• Warsztat II. „Wpływ kompetencji kulturowych na jakość życia<br />

Polaków w Małopolsce, Czechach i Słowacji”,<br />

Ekonomicznego w Krakowie.<br />

Pomimo tego, iż forum co roku rozpoczyna sie w Tarnowie, nigdy<br />

• Warsztat III.. „Edukacja kulturalna i promocja talentów w<br />

mediach elektronicznych – wyzwania, szanse i zagrożenia”<br />

do tej pory nie było czasu na zwiedzenie tego prawie 700-letnie-<br />

go miasta. Tym razem <strong>org</strong>anizatorzy forum zaplanowali nam spacer<br />

• Warsztat IV. „ Dobre jest wrogiem lepszego”, czyli jak kreować<br />

gust estetyczny w przemysłach kultury.<br />

szlakami dziedzictwa kulturowego, wg naszych zainteresowań. Tak<br />

wiec mieliśmy do wyboru szlak renesansu, węgierski, żydowski oraz<br />

romski. Przyznam, że ciężko było się zdecydować .<br />

• Warsztat V. „Atuty i wpływ kultury na rozwój Małopolski i jej<br />

pozycję w Europie i świecie do 2020 r.”<br />

Tematy warsztatów jak widać pod wzgledem językowym były<br />

Kolejnego dnia w Dworku Modrzewiowym hotelu Park odbyła<br />

się inauguracja Forum z udziałem<br />

władz samorządowych i zaproszonych<br />

gości. Wśród nich<br />

znalezli się: Krystyna Latała –<br />

wiceprezydent Tarnowa, Piotr<br />

Andrzejewski – przewodniczący<br />

Komisji Kultury i Środków<br />

Przekazu Senatu RP, Andrzej<br />

Harezlak – wicewojewoda małopolski,<br />

Mirosław Banach – wicestarosta<br />

dość zawiłe i trzeba bylo mocno sie nagłowić, żeby trafić w taki, który<br />

przypadłby do gustu. Happening<br />

został zakończony dyskusją<br />

okrągłego stołu nt. Kultura jako<br />

narzędzie promocji współpracy<br />

międzyregionalnej i transgranicznej.<br />

Przerwy między kolejnymi<br />

wykładami umilały nam występy<br />

artystyczne przygotowane przez<br />

GOK w Dobrzeniu Wielkim.<br />

tarnowski, Urszula<br />

Czarujace mażoretki w charakte-<br />

Augustyn – poseł na Sejm RP,<br />

prof. Stefan Pastuszko – członek<br />

Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji,<br />

Zdzisław Sroka – prezes<br />

Inauguracja Forum w Dworku Modrzewiowym w Tarnowie<br />

rystycznych jaskrawych strojach<br />

pokazywały swoje umiejętności<br />

taneczne na przemian z parami<br />

w pokazie tańca towarzyskiego.


Dla ciekawostki dodam, że w tegorocznym<br />

konkursie mażoretek<br />

w Belgradzie wspomniane mażoretki<br />

zdobyły pierwsze miejsce w<br />

występie zespołowym i drugie w<br />

indywidualnym.<br />

Tego samego dnia po poludniu<br />

odwiedziliśmy Stowarzyszenie<br />

SIEMACHA, mającym<br />

nie przypadkowo swoją siedzibę<br />

przy największym Centrum<br />

Handlowym w regionie tarnowskim<br />

- GEMINI PARK. Ten<br />

ośrodek społeczno-opiekuńczy,<br />

pod kierownictwem księdza<br />

Andrzeja Augustyńskiego ma<br />

bowiem w swym założeniu zagospodarowanie<br />

wolnego czasu dzieciom i dorastającej młodzieży w<br />

zupełnie nowy sposób w zakresie edukacji, sportu i terapii. Jak powiedzial<br />

ks. Augustyński - „Podwórko nie jest złe. Co prawda mamy<br />

złe skojarzenia z wychowaniem podwórkowym, ale mądrze skonstruowana<br />

opieka na podwórku może kształtować dzieci i wychowywać je<br />

na poziomie rówieśniczym. Podwórko jest ważne i gry komputerowe<br />

go nie zastąpią, chociaż w pojęciu dzieci są bardziej atrakcyjne. To<br />

Wręczenie dyplomów wyróżnionym pismom polonijnym w konkursie Polskiego<br />

Stowarzyszenia Prasy Lokalnej<br />

szansa rozwojowa dla dzieci z<br />

dużych miast i pierwszy taki projekt<br />

na świecie.” Stowarzyszenie<br />

jest <strong>org</strong>anizacją pozarządowa<br />

non-profit, z główną siedzibą w<br />

Krakowie, ale działalność swoją<br />

realizuje na terenie całego kraju.<br />

Po krótkiej prezentacji działalności<br />

stowarzyszenia zwiedziliśmy<br />

poszczególne pracownie<br />

tworzące obiekt. Na zakończenie<br />

obejrzeliśmy spektakl TEATRU<br />

NIE TERAZ (TNT) pt. „Intensywność<br />

szkła poza percepcją”.<br />

TNT jest jedynym w Tarnowie<br />

i w regionie tarnowskim teatrem<br />

reprezentującym ruch polskiej alternatywy<br />

artystycznej, teatr bez sceny. Po spektaklu odbyła się konferencja<br />

prasowa z przedstawicielami galerii, a nastepnie spacer po<br />

galerii.<br />

Kolejnego dnia czekała nas dluga podróż do województwa Zachodnipomorskiego,<br />

z przystankiem obiadowym w Konine.<br />

Ewa Milanović<br />

Zachodniopomorskie przez pryzmat XIX<br />

Światowego Forum Mediów Polonijnych<br />

(Województwo zachodniopomorskie, 9-12 września <strong>2011</strong>)<br />

Z<br />

Połczyna Zdroju, po zakończonym, 19-tym z kolei, Światowym<br />

Forum Mediów Polonijnych, jechałam autobusem do<br />

Szczecina w towarzystwie pani Beaty Żółkiewicz, redaktorki<br />

z Aten. Pani Beata jest wnuczką osadników na tzw. Ziemiach Odzyskanych.<br />

Opowiadała mi, jak jej dziadkowie przybyli do Ziemi Lubuskiej<br />

zza Bugu. Przybyli całą grupą sąsiedzką z jednej wsi. Starali<br />

się i tutaj być wszyscy razem, dla pewności, ale przez całe życie tęsknili<br />

za stronami rodzinnymi, nie czuli się u siebie, uczucie tymczasowości<br />

ich nie opuszczało i do końca życia wybierali się spowrotem.<br />

I tą opowieścią, tak charakterystyczną dla niemal większości<br />

powojennych osadników na Ziemiach Zachodnich, zresztą potwierdzoną<br />

przez liczne badania socjologiczne, pragnę rozpocząć moje<br />

wrażenia o zachodniopomorskiem widzianym w czasie Forum.<br />

Od tamtych czasów minęło ponad <strong>50</strong> lat. Teraz główne słowo<br />

wiedzie pokolenie wnuków pierwszych osadników, a nawet ich prawnuków,<br />

a obraz regionu jest zupełnie zmieniony.<br />

Po długiej i wyczerpującej podróży z zatrzymywaniem się w<br />

Koninie, ulokowani zostaliśmy w Sanatorium „Gryf ” w Połczynie<br />

Zdroju - renomowanym, o ponad stuletnih tradycjach kurorcie,<br />

słynnym ze swoich borowin, solanek i wód. Następnego dnia powitały<br />

nas władze samorządowe miasta i powiatu. Dzień miał charakter<br />

bardziej wypoczynkowy. Prezentację oferty gospodarczej,<br />

kulturalnej i turystycznej przypieczętował Jarmark Turystyczny,<br />

na którego otwarciu uczestniczyliśmy. Potem objazd autokarami<br />

uzdrowiska z prezentacją jego walorów leczniczych. Wieczór urozmaiciło<br />

szereg wykładów fachowych, a kto się czuł zmęczony trudami<br />

dalekiej podróży, mógł korzystać z masaży i innych terapii, które<br />

gościnnie proponowało uczerstnikom Forum sanatorium Gryf i Spa<br />

Zacisze. W ciągu następnych dni z tej bazy wypadowej odbywało się<br />

dalsze poznawanie regionu.<br />

Grupa folklorystyczna „Wesołe Gospodynie” na otwarciu Targów Rolnych<br />

Agropomeranija w Barzkowicach<br />

Uroczysta inauguracja XIX Forum w województwie zachodniopomorskim<br />

miała miejsce w Sali Rycerskiej Urzędu Wojewódzkiego<br />

Szczecina, na Wałach Chrobrego, z których roztaczał się przepiękny<br />

widok na miasto, Odrę i port. Po wystąpieniach marszałka województwa<br />

zachodniopomorskiego Olgierda Gemblewicza, wojewody<br />

Marcina Zydorowicza i prezydenta Szczecina Piotra Krystka, odbyła<br />

się uroczystość wręczenia nagród Fidelis <strong>Polonia</strong>e sędziwej, a wielce<br />

zasłużonej w działalności polonijnej pani Marii Mireckiej-Loryś z<br />

Chicago i równie zasłużonemu Koszalińskiemu Oddziałowi Stowarzyszenia<br />

Wspólnota Polska. Po obowiązkowym poczęstunku<br />

i wspólnej fotografii, autobusy wyruszyły na godzinne zwiedzanie<br />

Szczecina. Niżej podpisana miała to szczęście, że przewodnikiem<br />

7


8<br />

była pani Ewa Bejger (rodzona siostra Adama Zagajewskiego), która<br />

w tym krótkim czasie udzieliła nam maksimum interesujących<br />

informacji o mieście, jego dzielnicach, historii i obiektach zabytkowych,<br />

których nam niestety nie było dane bliżej obejrzeć, bo już się<br />

spieszyliśmy na otwarcie Targów Rolnych Agropomerania w Barzkowicach.<br />

I tutaj nie mogliśmy zbyt długo zabawić. Po uroczystości<br />

inauguracyjnej, występach folklorystycznych, spotkaniach z <strong>org</strong>anizatorami<br />

Targów, wysłuchaniu krótkiego zarysu polityki agrarnej<br />

w regionie i, naturalnie, po tradycyjnym koktajlu, niewiele już pozostało<br />

czasu na zwiedzanie stoisk rozmieszczonych w namiotach<br />

na ogromnej przestrzeni łąkowej. „Na okrasę” zawieziono nas na<br />

pobliską farmę produkcyjną „Holstar”w Pęzinie, gdzie pewien Holender<br />

na powierzchni 1600 km kw. hoduje prawie wyłącznie ziemniaki<br />

i to wszystkie jednakowej wielkości, ślicznie spakowane do<br />

różowych worków foliowych!<br />

Następnego dnia w programie było odwiedzenie miejscowości<br />

Karlino, Dygowo i Ustronie Morskie.<br />

Trzeba przyznać, że Karlino przyjęło nas wspaniale. Pan burmistrz<br />

Waldemar Miśko i jego pomocnica bardzo młoda pani Emilia<br />

Filipowicz rozpostarli przed nami uroki tego niewielkiego miasta<br />

i powiatu, liczącego niespełna 12 000 mieszkańców, oraz projekty<br />

rozwojowe bardzo ambitne: tereny sportowe, nowe osiedla, turystyka<br />

rowerowa, turystyka kajakowa, gdyż miasto położone jest w<br />

widłach dwóch niewielkich rzek Parsęty i Radwi. W Karlinie przed<br />

kilkudziesięciu laty zapaliła się ropa naftowa. To wydarzenie swoim<br />

czasie słynne na całą Polskę przeszło do historii i stało się atrakcją<br />

turystyczną pokazywaną gościom. Karlino obchodziło w 2010 roku<br />

625 lecie istnienia. Odbyły się tu wielkie uroczystości, było wiele<br />

gości, m.in. również rodziny przedwojennych mieszkańców osiedla.<br />

Wydano pięknie ilustrowany katalog w języku polskim i niemieckim<br />

prezentujący przeszłość i teraźniejszość tej miejscowości i gminy.<br />

Dzięki kontaktom i współpracy z byłymi mieszkańcami Karlina,<br />

zebrano ciekawą dokumentację historyczną, którą przedstawiono<br />

na wystawie na jednym z pięter Ratusza, gdzie otwarto Muzeum<br />

Karlina: stare sztychy, fotografie, pisane dokumenty, pocztówki.<br />

Podpisy dwujęzyczne. Zarówno miasto, jak i kilka jego zabytków są<br />

starannie odnawiane i pielęgnowane. Znajduje się tu jedna z 4-ch w<br />

Polsce SOS Wiosek Dziecięcych, gdzie osierocone dzieci mieszkają<br />

w rodzinach zastępczych. Zostaliśmy absolutnie przekonani, że<br />

Karlino jest najważniejszą i nabardziej perspektywiczną miejscowośćią<br />

w okręgu zachodniopomorskiem (szczególnie po smacznym<br />

obiedzie w Stajni Petrico... tak, w byłej stajni!). To po prostu grzech<br />

tak mało pisać o Karlinie, jeszcze trochę do njego wrócimy przy<br />

końcu tego tekstu.<br />

Jednakże na polonijnych dziennikarzy niecierpliwie czekali i<br />

inni. Droga dalej wiodła do Dygowa. Znów miasteczko nad Parsętą,<br />

która podobno obfitowała w łososie. Wystawiono więc tu pomnik<br />

„Łososia”, na ryneczku pełnym kwiatów. Wójt gminy Dygowo Marek<br />

Zawadzki jest zapaleńcem. Opowiedział nam historię pomnika,<br />

a potem zaprosił do Muzeum PRL-u, które sam założył. To muzeum<br />

wymaga jednak opieki fachowej, bo obecnie jest to bardziej skład<br />

starych rzeczy, żeby nie powiedzieć -rupieciarnia. W każdym razie<br />

inicjatywa jest pozytywna.<br />

No, i nareszcie dotarliśmy do Bałtyku, czyli do Ustronia Morskiego.<br />

Bo na prawdę, być na Pomorzu i nie widzieć morza, byłoby<br />

grzechem. Na nasze powitanie zaświeciło słońce i zaraz zapachniało<br />

atmosferą nadmorskiego letniska, mimo, że sezon już się skończył.<br />

Zaraz i Bałtyk przestał być taki szary. A więc już standardowo: prezentacja<br />

przy pomocy interesującej projekcji filmowej. W sezonie<br />

Ustronie wrze od tłumów gości, tym bardziej, że w mieście odbywają<br />

się corocznie atrakcyjne Warsztaty Satyry i Karykatury – MOR-<br />

KA, a inne wydarzenia kulturalne trwają przez cały rok. Goście<br />

mają do dyspozycji masę domów wypoczynkowych i przytulnych<br />

Oficjalne otwarcie Targów Rolnych w Barzkowicach.<br />

Stoisko doradztwa rolniczego, Barzkowice<br />

Karolino przygotowane do prezentacji<br />

pensjonatów otoczonych ogródkami pełnymi kwiatów. Dobrze, że<br />

pozwolono nam nieco dłużej pospacerować po plaży, pochodzić<br />

trochę po wodzie, posiedzieć na słoneczku. Nie tylko morze jest<br />

głównym atutem Ustronia Morskiego. Centrum Sportowo-Rekreacyjne<br />

„Helios” z krytym i otwartym basenem, biczami wodnymi<br />

umożliwia przyjemne spędzenie urlopu również w okresie pozasezonowym.<br />

Dzień się zakończył oryginalną kolacją chlebowo-żurko-


wą w pobliskim Skansenie Chleba, gdzie wyrabia się chleb według<br />

tradycyjnych receptur.<br />

Niedzielę 11 września spędziliśmy w krainie jezior i lasów. Pogoda<br />

wyszykowała się piękna i ciepła, nic więc nie stało na przeszkodzie,<br />

żeby używać w urokach okolicy.<br />

O rześkim poranku droga wiodła do Czaplinka, gdzie w nowym<br />

kościele Podwyższenia Krzyża Świętego uczestniczyliśmy<br />

w nabożeństwie celebrowanym przez księży uczestników Forum:<br />

Henryka Kruszewskiego ks. prałata z Luksemburga, ks. Krzysztofa<br />

Kuryłowicza z Kazachstanu oraz miejscowego proboszcza, w intencji<br />

mediów polonijnych. Czaplinek jest niewielką miejscowsością<br />

położoną na przesmyku pomiędzy dwoma jeziorami Drawskim i<br />

Czaplino. Gmina liczy ok. 12 tys. mieszkańców. Jest to wymarzona<br />

okolica do spokojnego spędzenia wakacji i w tym kierunku idą<br />

ambicje jego mieszkańców pod hasłem „Czaplinek – przystań na<br />

dłużej”. Po zakończonej mszy św. wg własnych życzeń zostaliśmy<br />

podzieleni na trzy grupy: historyczną, turystyczną i przyrodniczą.<br />

Najbardziej się udało „turystom”, którzy popływali sobie po jeziorach.<br />

My „historycy” też mieliśmy ciekawe przeżycia. Zostaliśmy<br />

przewiezieni do pobliskiego Siemczyna. Tam zostaliśmy bardzo<br />

serdecznie przyjęci przez jednego z właścicieli majętności, którymi<br />

są panowie Bogdan i Zdzisław Andziakowie, biznesmeni z Kołobrzegu.<br />

Pan Bogdan Andziak zaprosił na spotkanie p. Juliusza<br />

Sienkiewicza, wnuka pisarza Henryka. Pan Juliusz przez długie lata<br />

był dyrektorem Muzeum w Kołobrzegu. Zaraz na wstępie zostaliśmy<br />

posadzeni za stół (bigos, sałatki, wędliny, ciastka), a potem<br />

ruszyliśmy na rozglądanie zespołu pałacowego. Pałac w Siemczynie<br />

jest jedynym pałacem barokowym w zasięgu 200 km. Andziakowie<br />

są właścicielami tej posiadłości od 1999 roku. Więcej o tej ciekawej<br />

wizycie pisać nie będę, gdyż obiecałam gościnnemu gospodarzowi<br />

oddzielny artykuł. Ci, którzy przystali do grupy przyrodniczej, oglądali<br />

wspaniałą czaplińską przyrodę nie wychodząc z autobusu i, nie<br />

ukrywajmy, byli rozczarowani.<br />

Program tego dnia był ogromnie wypełniony i ze znacznym<br />

opóźnieniem wyruszyliśmy w kierunku Wałczu i Drawna. Wałcz<br />

jest największym ośrodkiem miejskim w naszej podróży po regionie<br />

zachodniopomorskim (nie licząc Szczecina). Ludność tu jest wielonarodowościowa:<br />

Polacy, Ukraińcy, Niemcy. Działa kilka zakładów<br />

przemysłowych: fabryka grzejników, fabryka części rowerowych,<br />

fabryka kabli i przewodów i in. Jednaże największą dumą Wałcza<br />

i Drawna obok jezior są obszary leśne: kompleksy leśne w gestii<br />

Nadleśnictwa Wałcz oraz Drawieński Park Narodowy. O pięknie<br />

drzewostanu przeplecionego jeziorkami mogliśmy się przekonać,<br />

idąc pieszo ku Ośrodkowi Przygotowań Olimpijskich, gdzie czekał<br />

na nas obiad oraz spotkanie ze starostą wałeckim dr Bogdanem<br />

Wankiewiczem i burmistrzem Wałcza Zdzisławem Tuderkiem. Oba<br />

miasta są zainteresowane by uzyskać inwestorów zagranicznych do<br />

rozwoju objektów turystycznych. Drawieński Park Narodowy natomiast<br />

ma charakter matecznika, stanowi centrum dużego obszaru<br />

ochrony roślin, ptaków i zwierząt. Od kilkunastu lat zamieszkują<br />

tu i żubry. Mogliśmy się o tym przekonać na własne oczy jadąc ku<br />

kwaterze myśliwskiej w Borowcu. Na łące, oddalone ok. 100 m od<br />

szosy, pasło się czerwonawo-brązowe stado. Nie pozwolono nam<br />

się zatrzymać ani wyjść z autobusu do zdjęcia. Widok był tak nierzeczywisty,<br />

jak później, gdy na górce magnetycznej nasz autobus,<br />

posuwał się sam pod górę, bez kierowcy!<br />

W kwaterze myśliwskiej w Borowcu czekało nas, na zakończenie<br />

XIX Forum, prawdziwe smakowite przyjęcie – piknik o zapadającym<br />

zmroku. A więc posadzono tu drzewko pamiątkowe – dąb<br />

dziennikarski. Pan red. Tadeusz Urbański ze Szwecji dokonał tradycyjnego<br />

obrzędu dzielenia dyplomów „Fioletowego Kleksa” z dowcipnymi<br />

komentarzami. Płonęło ognisko, grała muzyka, a niektóre<br />

pary ruszyły w tany. Robiło się późno. W dodatku zaczęło trochę<br />

grzmieć. W Połczynie Zdroju doczekała nas już ulewa.<br />

Zakończenie XIX Swiatowego Forum Mediów Polonijnych<br />

miało miejsce 12. września w Sali kina „Podhale” w Połczynie Zdroju.<br />

Po oficjalnych mowach, pożegnalnych i pełnych dobrych życzeń<br />

pod adresem dziennikarzy polonijnych, obejrzeliśmy świetny film<br />

p. Ines Koreckiej z Ukrainy o zeszłorocznym, XVIII Forum Mediów<br />

Polonijnych. Film był nagrodzony na Forum w kategorii reportażu<br />

telewizyjnego, a jak się potem dowiedzieliśmy, otrzymał również<br />

trzecią nagrodę na Polonijnym Festiwalu Multimedialnym „Polskie<br />

Ojczyzny”. Zespół chóralny „Cantus” z Połczyna Zdroju, pod batutą<br />

dyr. Bolesława Kurka oczarował nas swoim występem i różnorodnym<br />

repertuarem od pieśni historycznych, patriotycznych religijnych<br />

do wspólczesnych – międzynarodowych. Ostatni wspólny<br />

obiad, pożegnania. Dowidzenia, do przyszłego roku!<br />

***<br />

A teraz czas na krótkie podsumowanie i nawiązanie do początkowych<br />

słów tego tekstu. Nie licząc stolicy województwa – Szczecina,<br />

nasz objazd po zachodniopomorskiem przebiegał głównie we<br />

wschodniej jego części. Zwiedziliśmy krainę przepiękną, bogatą w<br />

jeziora i rzeki, o wspaniałej bujnej roślinności, wspaniałych lasach.<br />

Widzieliśmy osiedla czyste, porządne, domy nowe lub odnowione,<br />

również te stare - poniemieckie, zabytki odrestaurowane. W ogródkach<br />

wokół domów pełno kwiatów, podobnie, jak i na głównych<br />

Burmistrz Karlina Waldemar Miśko z dziennikarzami polonijnymi<br />

Ustronie Morskie – plaża z europejskim wyróżnieniem<br />

placach osiedlowych. A mieszkańcy... pełni zapału, dumni ze swoich<br />

osiągnięć, ambitni, pragnący jeszcze bardziej i konkretniej zainteresować<br />

walorami i możliwościami swojego regionu. Tak zachowują<br />

się ludzie, którzy się czują u siebie i o żadnej tymczasowości sprzed<br />

dziesięcioleci nie ma już mowy. Wytwarza się chęć wspólnoty regionalnej,<br />

tęsknota za regionalnymi korzeniami. Powstaje zjawisko<br />

szukania kontaktów z byłymi mieszkańcami tych terenów i nawią-<br />

9


zywania do tradycji, które panowały<br />

tu przed przemianami etnicznymi.<br />

Np. w Karlinie odnowiono<br />

pomnik młodych sprtowców, którzy<br />

zginęli w I wojnie światowej,<br />

Skansen Chleba. Gospodarz czeka z<br />

kolacją na dziennikarzy<br />

Zachodniopomorskie – przepiękna kraina jezior i lasów.<br />

poszukiwano dokumumentów<br />

świadczących o życiu miasteczka<br />

do połowy XX wieku. W szkołach<br />

powszechnie nauczany jest język<br />

niemiecki. Stosunek nieprzyjazny<br />

z lat powojennych młodsze pokolenia<br />

zamieniły na stosunek życzliwości,<br />

porozumienia i współpracy.<br />

W imieniu Polonii w Serbii serdecznie<br />

dziękujemy <strong>org</strong>anizatorowi<br />

Małopolskiemu Forum Współpracy<br />

z Polonią za tak dobrze i sprawnie<br />

z<strong>org</strong>anizowaną imprezę, za umożliwienie<br />

zapoznania się z jeszcze jednym ciekawym regionem Polski,<br />

regionem, który dużo proponuje, ale i liczy na to, by go prasa polonijna<br />

na świecie rozpowszechniła.<br />

Zostaliśmy poinformowani, że Małopolskie Forum Współpracy<br />

z Polonią otrzymało od Ministra Sportu i Turystyki ODZNAKĘ<br />

HONOROWĄ „ZA ZASŁUGI DLA TURYSTYKI” w uznaniu zasług<br />

dla rozwoju turystyki. Uroczyste wręczenie odznaki odbyło się<br />

7 X <strong>2011</strong> r. w Racławicach podczas obchodu Światowego Dnia Turystyki.<br />

Składamy życzenia – należało wam się!!!<br />

Tekst i fotografie: Joanna Maciejewska-Pavković<br />

10<br />

Tradycją niejako stało się już, że w reportażach z minionych<br />

lat poświęcam trochę miejsca jakiejś szczególnej osobowości<br />

biorącej w udział w forum. Tym razem jednak będzie to<br />

postać historyczna, jaką jest - hetman Jan Tarnowski. Z racji tego,<br />

iż mija właśnie 4<strong>50</strong> lat od jego śmierci, rok <strong>2011</strong> został ogłoszony<br />

rokiem hetmana Jana Tarnowskiego. Spełniając tym samym prośbe<br />

Senatora RP - Piotra Andrzejewskiego przyjmując hetmana za patrona<br />

tegorocznego forum.<br />

HETMAN JAN TARNOWSKI<br />

…Miał w sobie Jan Tarnowski cztery rzeczy, bez których żaden<br />

dzielnym hetmanem być nie może: trzeźwość, czujność, grozę, rząd.<br />

Powiadają…, że za ludzkiej pamięci taki nigdy w Polszcze nie był,<br />

który by te cnoty cztery hetmańskie przed Janem Tarnowskim pospołu<br />

miał...”<br />

Jan Amor Tarnowski urodził w 1488 roku na zamku na Górze<br />

Św. Marcina pod Tarnowem. Jego ojciec Jan Amor z Tarnowa był<br />

kasztelanem krakowskim, a matką Barbara Zawiszanka z Rożnowa,<br />

wnuczka sławnego rycerza Zawiszy Czarnego. Z powodu słabego<br />

stanu zdrowia i wątłej budowy, ojciec przeznaczył Jana do stanu<br />

duchownego i około roku 1<strong>50</strong>0 wysłał na dwór królewski, gdzie<br />

pobierał nauki pod opieką kardynała Fryderyka Jagiellończyka, a<br />

następnie księdza i późniejszego prymasa Macieja Drzewieckiego,<br />

głównego sekretarza kancelarii królewskiej. Po śmierci ojca (1<strong>50</strong>0<br />

r.), matka za namową ks. Drzewieckiego zgodziła się przeznaczyć<br />

Jana Amora do służby publicznej. 24 stycznia 1<strong>50</strong>7 roku odbyły się<br />

na Wawelu uroczystości koronacyjne Zygmunta I Starego, w których<br />

uczestniczył dziewiętnastoletni wówczas Jan Tarnowski.<br />

Na początku XVI wieku Rzeczypospolita prowadziła nieustanne<br />

wojny z Tatarami, którzy najeżdżali jej południowo-wschodnie<br />

rubieże, a także z Mołdawianami i Wołochami. Na terytoriach ich<br />

państw toczyła się rywalizacja polsko-turecka o wpływy w tym rejonie<br />

Wschodu.<br />

Osobowość forum<br />

Karierę wojskową Jan Tarnowski zaczynał pod rozkazami hetmana<br />

Mikołaja Firleja w bitwie pod Orszą (1<strong>50</strong>8 r.), podczas której<br />

mimo młodego wieku i braku doświadczenia, dowodził jako<br />

rotmistrz oddziałem zaciężnej jazdy. W 1512 roku Jan Tarnowski<br />

uczestniczył w bitwach z Tatarami krymskimi pod Łopusznem i<br />

Wiśniowcem, dowodzonych przez hetmana wielkiego Mikołaja<br />

Kamienieckiego oraz brał udział w wyprawie orszańskiej hetmana<br />

Konstantego Ostrogskiego przeciw wojskom moskiewskim (1514<br />

r.). Dowodził w niej jednym z hufców złożonych z młodzieży najsłynniejszych<br />

polskich rodów. 8 września 1514 roku pod Orszą<br />

stoczona została zwycięska bitwa kawaleryjska w szyku tak zwanym<br />

”starym polskim urządzeniem” pomiędzy wojskami Wielkiego<br />

Księstwa Moskiewskiego a armią polsko-litewską. Pierwsze<br />

doświadczenia wojenne wyniesione z bitew z Tatarami i wojskami<br />

moskiewskimi oraz stosowane metody walki z różnym przeciwnikiem<br />

posłużyły Janowi Tarnowskiemu do rozważań teoretycznych<br />

na temat wojskowości. W 1518 roku przyszły hetman wyruszył w<br />

podróż do Ziemi Świętej odwiedzając po drodze Rzym, gdzie został<br />

przyjęty przez papieża Leona X. W czasie pielgrzymki do Ziemi<br />

Świętej Jan Tarnowski odwiedził Betlejem i Jerozolimę. Został tam<br />

pasowany na rycerza Grobu Chrystusowego.<br />

Wydarzenia z podróży do Ziemi Świętej Jan Tarnowski opisał<br />

w swoim dzienniku, który jest jednym z najstarszych polskich<br />

diariuszy z pielgrzymowania do miejsc świętych w Palestynie. W<br />

drodze powrotnej odwiedził również Egipt i Aleksandrię, a także<br />

szereg krajów Europy Zachodniej jak; Hiszpanię, Portugalię, Anglię,<br />

Francję, Niderlandy, Niemcy, Czechy. W czasie pobytu w Portugalii<br />

uczestniczył w wojnie króla Emanuela I Szczęśliwego przeciwko<br />

Maurom. Za poniesione w niej zasługi został przez króla Emanuela<br />

pasowany na rycerza. Przed powrotem do kraju przebywał w Brukseli,<br />

na dworze cesarza Karola V, od którego otrzymał listy polecające<br />

do króla polskiego. Na przełomie 1519 i 1520 roku, Jan Tarnowski<br />

powrócił do Polski i wziął udział w kolejnej wojnie z Krzyżakami.<br />

W 1521 roku Jan Tarnowski dowodząc wojskami zaciężnymi wyprawił<br />

się przeciwko Turkom, idąc z odsieczą Ludwikowi Jagielloń-


czykowi, a w 1524 roku uczestniczył w zwycięskiej bitwie z Tatarami<br />

pod Komarnem. W tym czasie otrzymał swój pierwszy urząd publiczny,<br />

kasztelanię wojnicką. 2 kwietnia 1527 roku na sejmie krakowskim<br />

obdarzono go godnością hetmana wielkiego koronnego<br />

i urzędem wojewody ruskiego. W 1528 roku na Tarnów zwrócona<br />

była uwaga całej ówczesnej Europy. To właśnie w siedzibie hetmana<br />

Jana Tarnowskiego, w zamku na Górze Św. Marcina przebywał,<br />

od kwietnia do września tego roku, król Węgier Jan Zapolya, który<br />

dzięki życzliwości gospodarza znalazł w nim schronienie przed<br />

Ferdynandem Habsburskim. Konflikt pomiędzy władcami wybuchł<br />

na tle roszczeń do korony węgierskiej. Prowadzone przez króla polskiego<br />

Zygmunta Starego mediacje okazały się nieskuteczne i w lipcu<br />

1527 roku Ferdynand wraz z potężną armią zaciężną wkroczył<br />

na Węgry, zwyciężając wojska Jana Zapolyi i koronując się na króla<br />

Węgier. Początkowo Jan Zapolya schronił się w Siedmiogrodzie,<br />

ale w obawie przed skrytobójstwem uciekł do Polski, korzystając z<br />

zaproszenia hetmana Jana Tarnowskiego. Na czas pobytu, hetman<br />

oddał węgierskiemu monarsze do dyspozycji cały zamek i miasto<br />

Tarnów. W podzięce król Jan Zapolya obdarzył pana na Tarnowie<br />

hojnymi darami, a mieszczanom tarnowskim nadał przywilej, mający<br />

przynosić zyski z opłat celnych zwanych tricesima płaconych<br />

dotychczas przez mieszczan w Koszycach i innych węgierskich komorach<br />

celnych. „Sprawa węgierska”<br />

została ostatecznie rozwiązana w 1538<br />

roku, kiedy to podpisany został przez<br />

Jana Zapolyię i Ferdynanda tajny układ<br />

w Waradynie, dzielący kraj na dwie połowy:<br />

w części południowo-zachodniej<br />

panować miał król habsburski, zaś w<br />

północno-wschodniej król Jan Zapolya.<br />

Tymczasem sułtan turecki Sulejman<br />

Wspaniały, zaniepokojony układami<br />

Zygmunta Starego z tronem Habsburgskim<br />

poparł plany hospodara mołdawskiego<br />

Petryły Raresza zakładające atak<br />

na Polskę. Jednocześnie przebywający w<br />

tym czasie w Mołdawii poseł moskiewski<br />

Czudryn Karaczow wystąpił z propozycją<br />

wspólnego ataku na Rzeczpospolitą.<br />

I tak w Suczawie, stolicy Mołdawii<br />

zapadła decyzja o wyprawie wojennej<br />

hospodara Raresza. 3 grudnia 1530 roku<br />

wojska mołdawskie wkroczyły w granice<br />

ówczesnej Polski, na Pokucie. Obszar<br />

ten nazywano tak ze względu na kształt<br />

przypominający na mapie trójkąt wbijający się klinem w terytorium<br />

Mołdawii. Do ostatecznej rozprawy doszło 22 sierpnia 1531 roku<br />

pod Obertynem. Wojskami polskimi dowodził hetman wielki koronny<br />

Jan Tarnowski, który posiadał armię zaciężną liczącą 5 648<br />

żołnierzy, 4 542 konie i 12 dział. Armia mołdawska liczyła 17 000<br />

jazdy i <strong>50</strong> armat. Hetman Tarnowski wiedział, że przeciwnik dysponuje<br />

większymi siłami dlatego też postanowił rozstrzygnąć bitwę na<br />

swoją korzyść, stosując taktykę walki obronnej.<br />

Na wieść o zbliżającej się armii hospodara Raresza, hetman<br />

Tarnowski nakazał zatoczyć na wzgórzu czworobok z wozów, które<br />

spięto łańcuchami pozostawiając dwie bramy: przednią i tylną. Jedna<br />

ściana czworoboku oparta była o trudnodostępny las. W środku<br />

czworoboku, miejsce przy wozach zajęła piechota (ok. 1200 żołnierzy),<br />

zaś jazda ciężkozbrojna przy bramach; jazda lekka w środku,<br />

natomiast działa ustawiono w rogach taboru. Bitwę rozpoczęli<br />

Wołosi ogniem artylerii z <strong>50</strong> dział. Po pięciogodzinnym ostrzale<br />

artyleryjskim, hetman zdecydował rozpocząć działania zaczepne i<br />

wprowadził do bitwy hufce jazdy ciężkiej. Ciężkozbrojna jazda polska<br />

rozbiła szyki mołdawskie, zaatakowała artylerię wołoską i przy<br />

wsparciu piechoty zdobyła wszystkie działa, z których ostrzeliwała<br />

przeciwnika. Armię mołdawską ogarnęła panika, spotęgowana<br />

pojawieniem się na drodze ucieczki oddziału jazdy polskiej, który<br />

wzięto za wprowadzane do bitwy świeże siły. W bitwie pod Obertynem<br />

straty mołdawskie wynosiły ponad 7000 zabitych i 1000<br />

wziętych do niewoli, utracono również wszystkie działa. Po stronie<br />

polskiej poległo jedynie 256 ludzi. 7 listopada 1531 roku hetman<br />

koronny Jan Tarnowski triumfalnie wjechał do Krakowa prowadząc<br />

jeńców, zdobyte chorągwie i działa. Zwycięstwo jazdy polskiej<br />

pod Obertynem rozsławiło imię Jana Tarnowskiego w Europie i<br />

postawiło go w gronie najznamienitszych wodzów epoki. Hetman<br />

Tarnowski znakomicie połączył dwie szkoły walki, dawną i nową –<br />

renesansową. Wykorzystał zasady nowoczesnej taktyki umiejętnie<br />

stosując zasadę ekonomii sił i elastycznie połączył stary typ europejskiego<br />

uzbrojenia kopijników z nową formacją husarii. Bitwa ta potwierdziła<br />

dominację Rzeczypospolitej w sferze wpływów krymsko-<br />

-moskiewskich i przesądziła o losie Pokucia, które pozostało przy<br />

Polsce. W roku następnym Zygmunt Stary podpisał pokój z Turcją,<br />

co zapewniło Polsce blisko 90 lat współistnienia bez konfliktu z potęgą<br />

osmańską.<br />

W roku 1535 w czasie wojny z Moskwą hetman Jan Tarnowski,<br />

dowodząc wojskami polsko-litewskimi<br />

zdobył Homel i Starodub. 29 lipca tegoż<br />

roku, po czterech tygodniach oblężenia<br />

padła silna twierdza rosyjska Starodub,<br />

broniona przez załogę liczącą około<br />

1400 żołnierzy. Dzięki tym zwycięstwom<br />

Jan Tarnowski zyskał opinię niezwyciężonego<br />

wodza, a jego sława sięgała daleko<br />

poza granice Rzeczypospolitej. 20<br />

października 1535 roku król Zygmunt<br />

Stary mianował hetmana Tarnowskiego<br />

wojewodą krakowskim, a 15 marca 1536<br />

roku został on kasztelanem krakowskim.<br />

W 1545 roku słynny Leliwita otrzymał<br />

od arcybiskupa gnieźnieńskiego Piotra<br />

Gamrata breve papieskie z odpustami<br />

i przywilejami nadanymi przez papieża<br />

Pawła III w roku 1535. W roku 1547<br />

cesarz Karol V przyznał Tarnowskiemu i<br />

całej rodzinie dziedziczny tytuł hrabiów<br />

Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Ze<br />

względu na obce staropolskim stosunkom<br />

pochodzenie nazwy „hrabstwo”, Jan<br />

Tarnowski unikał używania tytułu ,”hrabiego na Tarnowie i zamku<br />

Tarnowskim”, i podpisywał się jedynie jako „comes in Tarnow”. Hetman<br />

koronny Jan Amor Tarnowski był pierwszym wodzem, który<br />

zasłynął jako reformator polskiej sztuki wojennej i autor zasad użycia<br />

jazdy na polu walki. W 1558 roku wydane zostało w Tarnowie,<br />

w drukarni Łazarza Andrysowicza dzieło hetmana pt. „Consilim<br />

rationis bellicae” („Rada sprawy wojennej”). Rozprawa ta, opublikowana<br />

pod łacińskim tytułem aczkolwiek napisana w języku narodowym<br />

jest najwybitniejszym polskim dziełem piśmiennictwa<br />

wojskowego w XVI wieku.<br />

Naczelną zasadą, której podporządkowywał Jan Tarnowski swoje<br />

poglądy i działania była idea zapewnienia pokoju w państwie i<br />

zabezpieczenia go przed zagrożeniem z zewnątrz, a zwłaszcza ze<br />

strony Turcji. Autor był zwolennikiem krucjaty antytureckiej i<br />

swoje nadzieje wiązał z Habsburgami, z którymi korespondował o<br />

sposobach walki z Turkami. W swoim dziele przestrzegał: „...teraz<br />

trzeba tym pilniej myśleć, aniżeli znadź przedtem, gdyż już Turek,<br />

nieprzyjaciel tak mocny, nam przysiadł, już stolice królewskiej,<br />

11


12<br />

Krakowa, barzo blisko siedzi, już nas z nim nie dzielą rzeki wielkie,<br />

przebywania trudne, zamków pewnych nie masz, około by się<br />

wżdy czego nieprzyjaciel zabawić mógł”. Wprawdzie w roku 1533<br />

podpisany został przez Polskę i Turcję ,,wieczysty pokój”, mający<br />

przetrwać blisko sto lat, niemniej jednak hetman nie dawał wiary<br />

pokojowym gwarancjom Imperium Osmańskiego. Obawiając się<br />

najazdu tureckiego, postanowił zbudować w Rożnowie twierdzę,<br />

która zatrzymałaby marsz wojsk tureckich w kierunku Tarnowa<br />

lub Krakowa, dając czas królowi i hetmanom na zebranie wojska.<br />

Twierdza ta służąca bezpieczeństwu całej Rzeczypospolitej, miała<br />

być budowana na prywatnej ziemi i z własnych środków hetmana<br />

Tarnowskiego. Rożnowska beluarda nad Dunajcem była drugą po<br />

Gdańsku fortyfikacją bastionową w Polsce. W trosce o bezpieczeństwo<br />

państwa Jan Tarnowski lokował także wiele miast nadając im<br />

charakter obronny. W roku 1540 Tarnowski zbudował nowe miasto<br />

Tarnopol, które uczynił strażnicą Podola i Rusi. Hetman rozumiał,<br />

iż wraz ze wzrostem obronności miasta następuje wzrost bezpieczeństwa,<br />

rozwoju gospodarczego i lepszego życia jego mieszkańców.<br />

Swoją warowność i rozkwit zawdzięczają hetmanowi takie<br />

miasta jak: Jarosław, Przeworsk, Połaniec, Tarnogóra, Lubaczów,<br />

Stryj, Tustań, Chmielnik, Bracław, Osiek, Gorliczyna, a także Roudnice<br />

nad Łabą w Czechach. Najwięcej jednak uczynił dla rodzinnego<br />

gniazda – dla Tarnowa. W dziedzinie obronności ufortyfikował<br />

miasto, wzniósł nowe mury obronne i naprawił już istniejące. Dzięki<br />

temu, XVI-wieczny Tarnów stał się jednym z najmocniej ufortyfikowanych<br />

miast południowej Polski, a same fortyfikacje należały do<br />

najnowocześniejszych.<br />

Za czasów hetmana Jana Tarnowskiego rozwijało się budownictwo<br />

w samym mieście, co uczyniło z Tarnowa jednym z pierwszych<br />

ośrodków architektury renesansowej w kraju. W trosce o prawidłowe<br />

zarządzanie miastem, wydał w latach 1554-1560 szereg przepisów<br />

i instrukcji, które dotyczyły administracji, bezpieczeństwa,<br />

aprowizacji, zabudowy, obronności, higieny, a które regulowały prawidłowe<br />

funkcjonowanie miasta.<br />

Kasztelan krakowski Jan Tarnowski był posiadaczem jednego z<br />

największych majątków ziemskich w kraju. Posiadał 10 miast i ponad<br />

120 wsi, położonych na terenach województw: krakowskiego,<br />

sandomierskiego, ruskiego i poza granicami kraju – w Czechach.<br />

Dominium Jana Tarnowskiego początkowo nazywane „państwem<br />

tarnowskim”, a później Hrabstwem Tarnowskim, zajmowało 2,1%<br />

województwa sandomierskiego i 8% powiatu pilzneńskiego. Obok<br />

działalności publicznej Jan Tarnowski szeroko rozwinął swój mecenat<br />

kulturalny. Hetman sam partycypował w budowie różnych<br />

obiektów publicznych i sakralnych, gromadził dzieła sztuki i literatury,<br />

wspierał artystów i luminarzy polskiej kultury renesansowej.<br />

Chętnie przyjmował na swoim zamku najwybitniejsze osobistości<br />

literatury i sztuki polskiego renesansu między innymi: Andrzeja<br />

Frycza Modrzewskiego, Mikołaja Reja, Jana Kochanowskiego, Marcina<br />

Bielskiego, Łukasza Górnickiego, Jakuba Przyłuskiego, Jana<br />

Szczęsnego Herburta (sekretarza Zygmunta Augusta), a także Hiszpana<br />

Piotra Ruiz de Moroz (profesora na Uniwersytecie Jagiellońskim<br />

oraz doradcę prawa króla Zygmunta Augusta) i wielu innych.<br />

Na dworze Jana Tarnowskiego zdobywali wykształcenie synowie<br />

szlacheccy wielkich rodów polskiego ziemiaństwa, którzy później<br />

zajmowali wysokie stanowiska państwowe i kościelne.<br />

Jan Tarnowski dbał także o nauczanie i kształcenie dzieci mieszczańskich.<br />

W wydanej w 1559 roku ordynacji dla szkoły miejskiej<br />

w Tarnowie wyznaczył jej wyraźny cel: „aby talenty i młodzież w<br />

szkołach publicznych mogły być kształcone, należycie kierowane i<br />

wychowywane”. Dzięki mecenatowi, dwór kasztelana krakowskiego<br />

Jana Tarnowskiego słynął jako jeden z najświetniejszych ośrodków<br />

renesansowych w całej Rzeczypospolitej. Sława hetmana Jana Tarnowskiego<br />

jako niezwyciężonego wodza i humanisty sięgała daleko<br />

poza granice kraju. Był on jednym z najbardziej znanych postaci<br />

ówczesnej Europy, a jego biografia, jako jedynego Polaka obok króla<br />

Zygmunta Starego, umieszczona została w dziele Pawła Joviusa, wydanym<br />

w Bazylei w roku 1561, pt.: „Elegia virorum bellicae virtute<br />

illustrim”. Paweł Jovius opisał hetmana Tarnowskiego jako wodza<br />

sławnego męstwem, który cały wolny czas od posługi Rzeczypospolitej<br />

poświęcał własnym studiom i dysputom z ludźmi uczonymi.<br />

Hetman koronny i kasztelan krakowski Jan Amor Tarnowski<br />

dożył sędziwego wieku 73 lat i zmarł 16 maja 1561 roku w swoim<br />

ulubionym dworze w Wiewiórce pod Tarnowem. Pochowany został<br />

w sierpniu, w kolegiacie tarnowskiej. Jego pomnik nagrobny, którego<br />

twórcą jest znakomity artysta renesansu weneckiego Jan Maria<br />

il Mosca Padovano, należy do najpiękniejszych i najwyższych w<br />

Europie, ma bowiem 13,8 m wysokości i 6,6 m szerokości. Kiedy w<br />

roku 1817 cesarz Austrii Franciszek I wraz ze swoją małżonką Karoliną<br />

Augustą wizytował Tarnów i tarnowską kolegiatę, zatrzymał się<br />

przed pomnikami Tarnowskich i stwierdził, iż godne byłoby mieścić<br />

się w samym Wiedniu. Jan Tarnowski był wybitną postacią epoki<br />

renesansu w Polsce i znanym Polakiem w ówczesnej Europie. Jako<br />

żołnierz i hetman posiadał niekwestionowany autorytet w sprawach<br />

wojny i obronności państwa. Swoje doświadczenia opisał i przekazał<br />

w formie traktatu w dziele pt. „Consilium Rationis Bellicae”. Zawarł<br />

w nim uniwersalne zasady polskiej taktyki walki, które stały<br />

się podstawą nowoczesnej myśli i sztuki wojskowej. Metody użycia<br />

jazdy na polu bitwy, w późniejszych czasach rozwijali i doskonalili<br />

praktycznie tacy znakomici wodzowie jak: Jan Zamoyski, Jan Karol<br />

Chodkiewicz, Stanisław Żółkiewski, Stanisław Koniecpolski, Jan<br />

Sobieski. Aż do wieku XVIII, traktat ten stanowił fundamentalną<br />

pozycję w kształceniu przyszłych dowódców i był głównym źródłem<br />

zasad polskiej sztuki wojennej.<br />

płk Zbigniew Radoń<br />

Jubileusze Ivo Andricia<br />

W<br />

październiku rozpocząl się oficjalnie potrójny<br />

jubileusz związany z twórczością<br />

IVO ANDRICIA: 100 lat temu w „Bosanskiej<br />

vili” opublikowano jego młodzieńczy esej,<br />

następny jubileusz to już ukoronowanie Jego działalności<br />

- <strong>50</strong> lat od przyznania Nagrody Nobla w dziedzinie<br />

literatury (1961), a przyszłej jesieni zamkniemy<br />

te obchody 120 rocznicą urodzin pisarza.<br />

Ktoś może zapytać dlaczego to w Serbii poświęca<br />

się temu tematowi tyle uwagi. Otóż Slovenia, Macedonia<br />

i Czarnogóra przeszły niezauważalnie w jego literaturze,<br />

Chorwacja ten temat dyskretnie odnotowała,<br />

nie robiąc z tego wydarzenia kulturalnego. Bośnia,<br />

już od wielu lat rzuca na pisarza „drvlje i kamenie...”,<br />

szczególnie po wojnie 1992-1995. Nie bez powodu,<br />

bo poza nielicznymi, kapitalnymi bohaterami o muzułmańskim<br />

pochodzeniu, których pokazał w dobrym<br />

świetle, krytycznie przedstawiał miejscowych<br />

drobnych urzędników tureckiej władzy w Bośni, podkreślając<br />

ich podłe, a czasem i zbrodnicze charakte-


Suviše je ovaj narod patio od nereda, nasilja i nepravde, i suviše navikao da ih podnosi<br />

sa podmuklim roptanjem ili da se buni protiv njih, već prema vremenima i okolnostima.<br />

Između zlokovarnih, osvetničkih misli i povremenih pobuna prolazi im gorak i pusti vek.<br />

Za sve drugo oni su neosetljivi i nepristupni. Ponekad se čovek pita da nije duh većine balkanskih<br />

naroda zauvek otrovan i da, možda, nikad više neće moći ništa drugo do jedno:<br />

da trpi nasilje ili da ga čini.<br />

7. IX 1944<br />

U prirodi našeg čoveka, naročito onog dinarskog tipa, da ne ostaje ni kod jedne zamisli,<br />

ni jednog dela istrajno i dosledno, i da ih ne prati u njihovom prirodnom razvitku,<br />

da bi uticao na njih. Naprotiv, posle prvog zanosa, on napušta delo, vraća se do njegovog<br />

izvora, muti ga mišlju i pogledom, zatim silovito preleće ceo budući, neostvareni i tek zamišljeni<br />

tok dela, anticipira ga, pa se onda opet vraća na tačku na kojoj se delo nalazi u<br />

tom trenutku svog prirodnog razvoja. Tako se stvari razvijaju više uz njegovo učešće nego<br />

pod njegovim uticajem; jer on nije u njima, nego iznad i pored njih. Zato on u većini slušajeva<br />

i ne stvara dela i ne upravlja događajima, nego reaguje na njih, polažući mnogo više<br />

na to da bude začetnik, sudija, borac i gledalac, nego stvaralac, radnik i čuvar. U njega je<br />

vidna sklonost da ne čeka razvitak stvari i ne učestvuje u njemu radom i strpljenjem.<br />

(Ivo Andrić, Znakovi pored puta, Beograd, Dereta, 2004, 197, 198)<br />

Pomnik Ivo Andricia w Belgradzie, autor Milenko Mandić, 1992<br />

ry. Dyskretnie, od niechcenia, ale tym bardziej dotkliwie. Poza tym<br />

Serbia jest pozostałością po Jugosławii, której Andrić był urzędnikiem<br />

międzynarodowej dyplomacji („Slużbenicki list Kraljevine<br />

Jugoslavije” był drukowany cyrylicą) przedstawicielem zarówno w<br />

czasach międzywojennych, jak i w bardzo trudnym okresie do 1941,<br />

kiedy to wystąpił o zwolnienie go ze służby dyplomatycznej, zwłaszcza<br />

że ona Andricia wówczas zastała w Berlinie, co oczywiście było<br />

w kolizji z Jego dyplomatyczną lojalnością. Dodajmy, że Andrić był<br />

mieszkańcem Belgradu już od 1919 roku.<br />

Właśnie w związku z jego działalnością dyplomatyczną, Archiwum<br />

Jugosławii 10 października otworzyło wystawę pod tytułem<br />

„Ivo Andrić w dyplomacji”. Pierwsze szlify na polu dyplomacji zdobywał<br />

w Watykanie od 07 marca 1920 roku. Potem był Bukareszt,<br />

Triest,Graz, Marsylia, Paryż, Madryt, Bruksela, Genewa i na końcu<br />

Berlin. Swoją funkcję jako posłanie traktował niezmirnie poważnie,<br />

co zresztą doskonale zgadzalo się z jego temperamentem człowieka<br />

zrównoważonego. O tej swojej charakterystyce ciekawie pisze w Zapisie<br />

z 1952 r., który „Politika” przedrukowała – myślę - w całości.<br />

Francuski „L’Humanité” w 1937 r., kiedy Andrić został pomocnikiem<br />

ministra spraw zewnętrznych pisze: „człowiek 45 letni o niebywałej<br />

inteligencji, który zrobił zawrotną karierę dyplomatyczną,<br />

a który rownocześnie wyróżnił się jako pisarz.” Dodam jeszcze, że<br />

wystawa pokazuje wiele dokumentów dającyh świadectwo naszym<br />

licznym wątpliwościom dotyczącym identitetu enigmatycznego autora.<br />

Na Andrićevom vencu w Belgradzie zjawiła się jeszcze jedna<br />

„osoba”, nie robi tłoku, ale dominuje swoją posągowością i poleca w<br />

dyskretnym cytacie „Otišao sam. Iza mene je ostalo sve što su ljudi<br />

rekli, kao pramičak magle koji se gubi. A sve šta su uradili, poneo<br />

sam na dlanu jedne ruke“. Niestety posąg Andricia ręce ma w kieszeniach.<br />

Kulminacyjnym punktem obchodów jest wydanie „Sabranych<br />

dela Ive Andrića“ (Dzieła zbiorowe) w 20 tomach, które wspólnie<br />

opracowały wydawnictwa Nova knjiga z Podgoricy i Štampar Makarije<br />

z Belgradu. Dotychczas najprecyzyjniej zebrane dzieła - nawet<br />

te wydane pośmiertnie. Pozycja nieodzowna dla bibliotek, uczelni,<br />

instytucji kulturalnych i snobów, bo my codzienni czytelnicy jak<br />

zwykle będziemy się zadowalać formami krótkimi, jak opowiadania<br />

i „Znakowi“ i „Znakowi pored puta“. Dodam, że dwa ostatnie tytuły,<br />

poza Czechowem i Singerem, są moją dyżurną lekturą.<br />

Na Sajmu knjiga w wielkiej Sali był przedstawiony film Bore<br />

Konticia „Bez naslova“ poświęcony naszemu jubilatowi. Autor filmu<br />

w kontaktach z ludźmi w Sarajewie i Wiszegradzie, którzy znali Andrića,<br />

dowiaduje się wielu ciekawostek, zważywszy jego deklarację<br />

narodowościową jugoslowiańskości, a przecież jasnym jest, że pisał<br />

po serbsku. Kontić próbował odpowiedzieć na wszystkich nas<br />

nurtujące pytanie: skąd taka anatema wobec jedynego bałkańskiego<br />

nobelowca. Istnieje takie pojęcie jak – granice kultur i kultura pogranicza<br />

- temat obszerny, ale tu kryje się smutna prawda, że ceniony<br />

w jednym środowisku, bywa wyklęty z drugiej „strony granicy“<br />

muzułmańskiej (klasyka Rushdi).<br />

W sokobańskim hotelu Moravica apartament nr144 Andrić<br />

zacząl pisać „Na Drini ćuprija“ (Most na Drinie) , jak również tu<br />

powstały tytuły:“Gospodzica“,“Zmija“ i „Jelena žena koje nema“,<br />

z<strong>org</strong>anizowano tu małe memorialne centrum, z przedmiotami codziennego<br />

użytku, kórymi się autor posługiwał.<br />

Niedługo ma być też wyemitowany jubileuszowy znaczek PTT<br />

z podobizną autora.<br />

W planie jest również serja wystaw w większych miastach Europy,<br />

poświęconych jubileuszom naszego nobelowca.<br />

Właściwie to, nie wspominając małych lokalnych obchodów,<br />

którymi napewno poszczycą się szkoły jego imienia i opsztiny, w<br />

których bywał, oto chyba wszystko co mogłam wam przekazać, ale<br />

nie omieszkam dodać na końcu o jednym małym skandaliku, o ile<br />

nie urósł w międzyczasie do rangi skandalu. Fundacja Ivo Andrić,<br />

zajmująca się działalnością głównie wydawniczo-bibliograficzną,<br />

koordynuje wszelkie działania związane z obecnymi jubileuszami.<br />

Jest poza tym selektorem przy dorocznym wyborze potencjalnych<br />

laureatów nagrody Ivo Andrić, za opowiadanie. No i tak się wszyscy<br />

wokół tych jubileuszy wywyższyli, że nie zauważono nikogo, kto<br />

byłby godzień tę nagrodę ponieść. Kandydatów było czterech, spełniali<br />

kryteria doboru, tylko widocznie w oczach jury nikt nie był<br />

dostojny. Być może, że jubileuszowo podniosła się poprzeczka ocen.<br />

No coś tu jest brzydkiego w dobie propagowania kultury. Pozostawiam<br />

Was w domysłach, ale sama też nie jestem pewna.<br />

Jolanta Tančić<br />

13


14<br />

Uczta weselna po słowacku u Wiślan w<br />

Ostojićewie<br />

Wesoły orszak drużbów idących po «młoduchę»<br />

Państwo młodzi z rodzicami w stroju weselnym przed „ zaczepinami”<br />

W<br />

artykule Wiślańsko-beskidzkie wesele w trzech wersjach<br />

(Słowo YU Polonii 27/2006, 6-7) naliczyłem w Ostojićewie<br />

sporo wspólnych (ze słowackimi) elementów obrządku<br />

nazywanego wiesieli. W późniejszych badaniach poprawiałem<br />

niektóre mylnie zasłyszane elementy śpiewu i nieustannie<br />

poszukiwałem słowackiej książeczki, w której znajdowały się teksty<br />

przemówień wprowadzających w biesiadę weselną. Na jednym z<br />

tych wesel (Szturc Djury i Szturc Wiery, z tego samego rodu), byłem<br />

obecny 42 lat temu. Ślub zawsze w sobotę i przeważnie jesienią zaczynał<br />

się w godzinach popołudniowych, a uczta ok. 18-tej. W sali<br />

Domu Młodzieżowego (Dom omladine), gdzie zebrała się prawie<br />

połowa tamtejszych dorosłych Wiślan, uczta a potem zabawa taneczna<br />

z czepieniem o północy młoduchy, trwała do samego rana.<br />

Grupa kobiet w średnim wieku podgrzewała potrawy, układała półmiski<br />

i pokazała się na sali dopiero po podaniu ostatniego tortu.<br />

Zajęty nagrywaniem ustnego folkloru, nie rejestrowałem w całości<br />

tego co działo się przy wynoszeniu i podawaniu potraw przez<br />

fiferów, przy jednoczesnych przemówieniach, po których wybuchały<br />

salwy śmiechu. Świadczyło to, że weselnicy z pełnym zrozumieniem<br />

odbierają tekst oracji po słowacku.<br />

Po prawie dwudziestoletniej „suszy” odbyło się w 2009 roku wesele<br />

po „wiślańsku”, wobec czego nadszedł czas, żeby powrócić do<br />

tematu: czy ważniejsze są stare elementy, czy też uczta „po naszemu”?<br />

Przypomnijmy tu, w dużym skrócie, elementy obrzędowe, śpiewy<br />

i nazewnictwo w rytuale weselnym w Ostojićevie. Podczas namłówaczki<br />

w domu rodziców dziewczyny, w obecności starszego<br />

drużby i przy wymianie darów (koszula, chustka czerwona lub materiał<br />

w kolorze czerwonym na sukienkę), wybierano dwóch młodych<br />

drużbów, którzy mieli zapraszać gości. Do tego domu w czwartek<br />

i piątek przedweselny krewni i inni bliscy przynosili kury, jajka i<br />

naczynia. W dzień ślubu, przy wyprowadzaniu młoduchy podstawiano<br />

inną dziewczynę, żądano zapłacenia „paszportu”, a następnie<br />

rodzice udzielali córce błogosławieństwa. Śpiewano przy tym smutną<br />

pieśń pożegnalną. Uczta odbywała się albo w domu wiejskim<br />

albo w wynajętym lokalu. Zaczepiny miały miejsce o północy, kiedy<br />

panna młoda dostawała – dawniej chustkę czerwoną, potem<br />

uprzednio uszytą czerwoną sukienkę, względnie wpinała we włosy<br />

tylko czerwony kwiatek, po czym następowały tańce. Przygrywała,<br />

od dziesięcioleci, węgierska orkiestra, a z młoduchą najpierw tańczyły<br />

kobiety – starościna jako pierwsza. Tańczono polkę, kołomyjkę,<br />

czardasz i płatny taniec o również węgierskiej nazwie menyos. Najważniejsze<br />

śpiewy były: Już nocka, już tu śpią (w czasie namowy),<br />

Mamko, mamko, ne daj ją brać (przy wyprowadzeniu z domu rodziców)<br />

oraz Zaszumiała nadobno dziweczka, zaszumiał i dąb... Dodaję<br />

tu jeszcze nazewnictwo rodzinne: chłop i baba, tacik, potek i potka,<br />

które mają swoje odpowiedniki na Śląsku Cieszyńskim, a nabytki<br />

słowackie są nieznaczne, co nie można powiedzieć o uczcie weslnej.<br />

Kiedy w 2009 roku Josip Cieślar-Tile postanowił z narzeczoną<br />

Nataszą Reves urządzić własne huczne wesele z obowiązkową oracją<br />

starszego drużby i fiferów, okazało się, że większość ludzi pamięta<br />

tylko strzępy tekstów mających ożywić nastrój przy biesiadnym stole,<br />

a książeczki ze skodyfikowanym tekstami przy uczcie weselnej,<br />

po słowacku, zawieruszyły się na zawsze. Trzeba było się odwołać<br />

do przekazu ludowego, najlepiej do własnej babci Luizy Cieślar (ur.<br />

1931), świetnej informastorki, która ten, nie krótki tekst odtworzyła<br />

bez zająknięcia. Przemówienie przy podawaniu dań na stole weselnym<br />

notowało jednocześnie trzech mężczyn: J.C. –Tile (1977) i<br />

A.K. (1958), a więc należących do dwóch pokoleń Wiślan, obydwaj<br />

bez dokładnej znajomości pisowni słowackiej, a jako trzeci – autor<br />

tego artykułu, który stosował grafikę polską. Swój zapis, zanotowany<br />

„serbską łacinicą” J.C.-Tile odstąpił folklorystce dr Katarzynie<br />

Marcol z Cieszyna oraz profesorowi z Belgradu. Pani dr Marcol wydrukowała<br />

tą wersję w całości z tam figurującymi imionami pary<br />

Oskar Bičei i Tatjana Urbanek, dodając doskonałe tłumaczenie integralnego<br />

tekstu na język polski, z którego powtarzamy tylko tekst<br />

Zaproszenia. A dla ilustracji możliwych zniekształceń przy niepełnej<br />

znajomości pisowni słowackiej, podajemy urywki o „polievce”,<br />

„paprekašu”.<br />

P o l j e v k a<br />

Pozor, pozor!!!<br />

Nje stojće mi v čeśće<br />

Abi sa dostal ku mladej njevesće!<br />

Ženi, ženi ženjički<br />

Panjenki a panički,<br />

Dobri pozor davajće.<br />

Tu sa njesje poljevočka,<br />

V njej je kohut aj sljepočka,


Dehe hutne rezance,<br />

Drobne kusi meljence.<br />

Pozor davajće na košćički, na rebječka,<br />

Bi vam hrdlje nje zastalji,<br />

Bi va poru nje zatkalji,<br />

Buđetje si potrebuvać,<br />

Až pru tanjcu otfukovać.<br />

Meso oberće nožom<br />

a kosći dajće ženam (mužom)!!!<br />

Primće vđačnje!!!<br />

P a p r e k a š<br />

Pozor, pozor!!!<br />

Tu vam nosim pred tvar vašu<br />

Jednu misku paprikašu.<br />

Prvo si s njej pohutajće,<br />

Potom si vinkom zaljejće!<br />

Pimće vđačnje!!!<br />

<br />

(Zapisał Josip Češljar-Tile)<br />

POZVÁNKA<br />

Veľastení priateli,<br />

Prichádzame k vám s tým cieľom,<br />

aby sme vám oznámili že slobodný mládenec Josip Češljar – Tile,<br />

zaumienil si zmeniť stav mládenský<br />

a do stavu manželského na kresťanský spôsob stúpiť.<br />

K tom cieľu vyvolil si za družku života svojho<br />

slobodnú panu Natašu Reves.<br />

Poneváč, nie je to len v obyčaji ale cíti tejto v jari<br />

aby túto slávnosť bez drahých a príbudzných priateľov nekonali.<br />

Požiadaní sme od više menovaných osôb aby sme vám toto<br />

oznámili<br />

ich mene poprosili,<br />

by ste taký láskavý boli,<br />

a na deň sviatku,<br />

sobotu 23. augusta o __ hodine v Omladinskom dome ich svadbe<br />

dostať sa ráčili.<br />

POZVÁNKA (MOTŠE)<br />

A ja sa prihováram svojimu kamarátovi,<br />

aby ste našu prosbu nepohŕdli a našim milým hosťami boli.<br />

POLIEVKA<br />

Pierwszy taniec panny młodej po zaczepinach, ze starościną<br />

POZOR, POZOR!!!<br />

Ženy, ženy, ženičky,<br />

panenky a paničky,<br />

dobrý pozor dávajte,<br />

na misku sa dívajte.<br />

Tu sa nesie polievočka,<br />

v nej je kohút aj sliepočka,<br />

dlhé (drobné) chutné rezance, drobné kusy(e) melence.<br />

Pozor dávajte na kostičky, na rebiečka,<br />

aby vám v hrdle nezastali, aby vám paru nezapchali,<br />

budete si potrebovať a pri tanci odfukovať.<br />

Mäso oberte nožom a kosti dajte ženám (mužom)!!!<br />

PRIMTE VĎAČNE!!!<br />

15<br />

Z a p r o s z e n i e – w przekładzie na język polski<br />

Szanowni przyjaciele / przychodzimy do was w tym celu, / aby<br />

wam oznajmić, że panna stanu wolnego Tatiana Urbanek, / postanowiła<br />

zmienić stan panieński, / a w stan małżeński wstąpić w<br />

chrześcijański sposób. / W tym celu wybrała sobie za towarzysza<br />

swojego życia / wolnego pana Bičkei Oskara. Ponieważ nie jest to<br />

wyłącznie obyczaj, lecz wynika z tej wiary, / aby ta uroczystość nie<br />

dokonała się bez drogich i pokrewnych przyjaciół, / poprosiliśmy<br />

wyżej wymienione osoby / abyśmy mogli wam oznajmić / i w ich<br />

imieniu poprosić / byście byli tak łaskawi / i na dzień uroczystośći, /<br />

sobotę 20 września o ... godzinie w.... na ich wesele raczyli przyjść.<br />

Młodszy drużba na to dodaje:<br />

A ja stawiam się za swoim kolegą, / abyście naszą prośbą nie<br />

wzgardzili i byli naszymi miłymi gośćmi.<br />

A oto zapisy w języku słowackim, które, korzystając z moich<br />

polskich notatek starannie przełożył na język słowacki p. Srećko<br />

Obradović:<br />

POZOR, POZOR!!!<br />

Tu vám nosím pred tvár vašu,<br />

jednu misku paprikášu.<br />

Prvo si s nej pochutnajte,<br />

potom si vínkom zalejte!!!<br />

PRIMTE VĎAČNE!!!<br />

PAPREKÁŠ<br />

VÍNO<br />

Urobil pán víno z vodi,<br />

v tej galilejske zgody,<br />

v tom neznámom kane,<br />

v tom kamennom zbane.<br />

Ja vám ho nosím vo sklenici z tej Češliarovskej pivnici,<br />

neviem či jes v ňom aj vodi,<br />

prichystávam vám na shodi.<br />

Preto ženy, ženičky


Państwo młodzi przebrani na czerwono po zaczepinach<br />

panenky aj paničky<br />

pijte z tejto sklenici aby vám<br />

sa neosušili jazyčky<br />

ktorý naviek rado meľú pokým majú lásku vrelú.<br />

PRIMTE VĎAČNE!!!<br />

16<br />

PEČENKA<br />

POZOR, POZOR!!!<br />

Kotkotkotkotkodak,<br />

dívajte sa na zobák!<br />

Nebožiatka sliepočka,<br />

včera niesla vajíčka,<br />

tu je ona chytená aj na plechu pečená!<br />

By za pokrmu slúžila a viac sa netrápila!<br />

Sestru jej tam začuť z dvora ako smutne zakrokora,<br />

že samotnou tam nechce žiť,<br />

radšej sa dá uvariť!<br />

Vyndem von a poviem jej, že zajtra prídu Češľarove kuchárky,<br />

Prídu oné s oštrým nožom, zarežú ju v mene Božom,<br />

By za pokrmu slúžila a viac sa netrápila!!!<br />

PRIMTE VĎAČNE!!!<br />

TORTA<br />

POZOR, POZOR!!!<br />

Nestojte mi v ceste,<br />

aby som sa dostal k mladej neveste!<br />

Milí moji svadobnici,<br />

neboli ste na polici!<br />

By ste jedli s tejto torty,<br />

kusy ako pästi!<br />

Ale troška počkajte.<br />

Bajúzy si poutierajte,<br />

Vínka sa napijte!<br />

Potom si ju razkrájajte,<br />

a chutne ju zjedzte!!!<br />

PRIMTE VĎAČNE!!!<br />

Przemówienie starszego drużby w czasie uczty weselnej<br />

Na hucznym i z przepychem urządzonym wiślańskim weselu<br />

pary J.C.-Tile (1977) i N.R (1983), które odbyło się w Ostojićevie 28<br />

siepnia 2009 roku, tradycyjne elementy obrzędowe były poważnie<br />

zredukowane na rzecz słowackich, węgierskich i serbskich. Powód<br />

mógłbyć m. in i ten, że panna młoda wywodzi się z małżeństwa<br />

mieszanego Wiślanki i Węgra z pobliskiej wsi Crna Bara.<br />

Na veridbi, 6 tygodni przed ślubem, interesy pana młodego zastępowała<br />

jego potka. Dokonano wymiany darów (czerwona koszula<br />

dla pana młodego, czerwona suknia dla młoduchy). Pozvanky<br />

drukowane roznosiło dwóch drużbów. Na wesele stawiło się 3<strong>50</strong><br />

osób (2<strong>50</strong> ze strony pana młodego + 100 ze strony panny młodej).<br />

W czwartek i piątek przed ślubem połączonym z weselem, przynoszono<br />

kilkadziesiąt kur i kogutów oraz kilkaset jajek. Mężczyźni<br />

przygotowali ok. 7<strong>50</strong> kg owczego i wieprzowego mięsa. W «Domu<br />

omladine» oprócz drużbów, do stołu podawały i młode dziewczyny,<br />

a oracje wyglaszał starszy drużba. Na zapleczu pracowało 8 krewnych<br />

pana młodego, w wieku średnim. Przygrywała orkiestra słowacka<br />

z banackiej wsi Bielo Blato. Tańczono polkę, kołomyjkę, czardasz...O<br />

północy para młodych przebrała się na czerwono. Menyos z<br />

panną młodą, przy którym zbiera się pieniądze, pierwsza zatańczyła<br />

starościna, kilka kobiet, a dopiero potem mężczyźni. Nazbierało się<br />

2.400 euro oraz z darów ślubnych 1.200 euro, a poza tym sporo aparatów<br />

gospodarstwa domowego, mebli, pościeli. Od picia poszło <strong>50</strong><br />

l mocnych trunków przeważnie domowego wyrobu: gorzołka morelówka<br />

i gruszkówka; ok. 2<strong>50</strong> l białego i 120 l czerwonego wina oraz<br />

100 skrzynek piwa, tak, że pozostało wystarczająco na obiad następnego<br />

dnia dla ok. 30 weselników. Przemówienia rymowane przy podawaniu<br />

potraw, jako «element swojskości» poza weselem stosowane<br />

były przez Wiślan również z okazji jubileuszu wspólnoty<br />

ewangelickiej w 2010 roku (w. Słowo YU Polonii 47-48, <strong>2011</strong>, 5-6)<br />

oraz podczas wielkich wizyt ze stron rodzinnych.<br />

Na zakończenie zacytuję wniosek, który po pobycie w Ostojićevie<br />

wyciągnęła pani K. Macol z Cieszyna: «Wart odnotowania jest<br />

fakt, iż to właśnie język słowacki jest coraz częściej kodem towarzyszącym<br />

obrzędowości rodzinnej, szczególnie zaś rozbudowany jest<br />

repertuar oracji i pieśni towarzyszących obrzędowości weselnej.<br />

Prócz tradycyjnych pieśni i formuł cieszyńskich, które zachowały<br />

się w pamięci tutejszej ludności, śpiewa się i recytuje po słowacku» * .<br />

Jest to w pełni zgodne z tym, co głoszę i piszę od dziesięcioleci. Dodam<br />

tylko, że Wiślanie się co niedziela modlili z Kancjonału<br />

J. Trzanowskiego po słowacku.<br />

Prof. Dušan Drljača<br />

* Katarzyna Macol, Losy Wiślan z Ostojićeva w zwierciadle języka i kultury,<br />

w: Wiślanie we wsi Ostojićevo (Banat, Serbia). Historia – język – kultura,<br />

Wisła 2010, 101-114.


Najpiękniejsze jaskinie<br />

karstu wschodniej<br />

Serbii<br />

Tekst i fotografije: Stanko Kostić, www.skostic.com<br />

Przeł: J. Maciejewska-Pavković<br />

Terytorium Serbii, w stosunku jej powierzchni, jest najbardziej zasobne w złoża wapienne na świecie. Pod tym<br />

względem szczególnie wyróżnia się wschodnia Serbia. Powierzchnia karstowa rozciąga się tu od przełomu<br />

Żelaznych Wrót (Djerdap) od północy, morawskiej doliny od zachodu, rzeki Niszawy od południa ku dolinie<br />

rzeki Timok na wschodzie. Ten region o urozmaiconej budowie geologicznej, charakteryzuje się specyficzną karstową<br />

rzeźbą terenu i urozmaiconą hydrografią, co czyni go szczególnie atrakcyjnym, przyciągając licznych zwiedzających<br />

i badaczy.<br />

Góry pokrywające w całości ten teren tworzą pasma, począwszy od góry Mirocz na północy, do Suchej Góry<br />

(Suva planina) na południu. Należą do systemu karpatsko-bałkańskiego. Wszystkie one mają budowę wapienną, a<br />

pomiędzy pasmami utworzyły się głębokie kotliny pokryte sedymentami pojeziorowymi. Taki zespół tektoniczno-<br />

-morfologiczny uwarunkował wygląd dolin rzecznych – kotlin przeciętych wąwozami i głębokimi kanałami. Można<br />

tu znaleźć wszystkie formy rzeźb karstowych: koryt, wąwozów, wgłębień, do dużych pól karstowych. Występują tu<br />

szczególnie piękne formy podziemne, jak jaskinie i jamy. Jest ich kilkaset i wszystkie usytuowane są na zboczach<br />

masywów górskich, ścianach wąwozów i w pionowych ścianach kanionów. Swoim bogactwem, rozmaitością i kolorytem<br />

ozdób jaskiniowych, podziemnymi jeziorami, rzeczkami, wodospadami, tworzą wyjątkowe piękno naturalne<br />

i turystyczną atrakcję wschodniej Serbii.<br />

KANION LAZARZA I<br />

JASKINIA LAZARZA<br />

Kanion znajduje się we wschodniej części<br />

masywu górskiego Kuczaj i dzięki<br />

swojemu pięknu jest pod ochroną państwa.<br />

Jest on produktem erozji, którą wywołuje<br />

rzeka zwana Lazarova reka. Jest on nieprzystępny:<br />

długości ok. 4,5 km, głęboki od 3<strong>50</strong><br />

do <strong>50</strong>0 m, a największe zwężenie wynosi 4<br />

m. W obrębie kanionu znajduje się większa<br />

ilość grot i jam, z których znane są Lazareva<br />

pećina i Vernjikica, które są dostępne<br />

dla zwiedzających. Do nich się dojeżdża<br />

od miasta Bor przez uzdrowisko Brestvačka<br />

banja, od której są oddalone ok. 20 km.<br />

Znajdują się na lewej stronie rzeki Lazareva.<br />

Lazarewą jaskinię wydrążyła podziemna<br />

rzeka, która przez nią przepływa. Długość<br />

podziemnych kanałów wynosi ok. 10 km.<br />

Grotę odkrył Feliks Hofman w 1882 roku,<br />

a potem speleologicznie opracował słynny<br />

serbski antropogeograf Jovan Cvijić.


JASKINIA RESAWSKA<br />

Jest to jedna z najstarszych jaskiń w Serbii. Naukowcy<br />

twierdzą, że jej wiek wynosi około 85 milionów lat, a<br />

jej ozdoby mają około 45 milionów lat. Oddalona jest<br />

od miasta Despotovac 20 km, znajduje się w polu karstowym<br />

Divljakovac w dolinie rzeki Resawy. Jej wejście<br />

znajduje się w stoku góry wapiennej Babina Glava. Bogate<br />

i różnorodne klejnoty jaskiniowe można oglądać w wielu<br />

kamiennych komnatach w postaci skamieniałych wodospadów,<br />

kolumn, draperii, stalagmitów i stalaktytów w<br />

kolorach białym, żółtym i czerwonym, w zależności od<br />

rozpuszczonych przez wodę minerałów. Jaskinię Resawską<br />

można zwiedzać turystycznie.


JASKINIA CEREMOSZNJA<br />

Jaskinia znajduje się u stóp góry Veliki Šubej – najwyższy szczyt<br />

Gór Homolskich, a oddalona jest o 15 km od miasteczka Kuczewo.<br />

Swoją nazwę dostała od nazwy pobliskiej wsi. Posiada<br />

bogaty zestaw ozdób jaskiniowych. Od 1980 roku mogą ją zwiedzać<br />

turyści. W pobliżu znajduje się druga jaskinia Rawnisztanka, która<br />

została niedawno otwarta do zwiedzania. Na strudzonych czeka restauracja<br />

z tradycjonalnymi miejscowymi jadłami.<br />

JASKINIA RAJKOWA<br />

Grota znajduje się blisko Majdanpeku, oddalona od miasta 2,5 km i jest najpiękniesza z 120 jaskiń w okolicy. Nazwana została po<br />

hajduku Veljku, który, jak podaje legenda, rabował karawany i skarby ukrywał w tej jaskini. Przez jaskinię przepływa Rajkova Reka,<br />

która później łączy się z rzeką Mali Pek. Rzeka dzieli jaskinię na tzw. rzeczny i suchy horyzont, które są przygotowane dla zwiedzających.<br />

Znajduje się tu 40-metrowy długi most, którym turyści idą wzdłuż rzeki podziwiając wspaniałe klejnoty jaskiniowe z białego kryształowego<br />

kalcytu, fantastyczne sale, z krórych najlepsze są Jeżeva dvorana, Kristalna dvorana, Sala stećaka, sala Posle zemljotresa (Po trzęsieniu<br />

ziemi) jak i ogromne Organy o wysokości 4,5 m, śnieżnobiałe, padające w fałdach nad jeziorkiem w koralowo kalcytowym basenie.<br />

Zakład ochrony środowiska naturalnego Serbii ogłosił Rajkową jaskinię za pomnik przyrody pierwszej kategorii.


JASKINIA POGANA PEĆ<br />

Badacze jaskini "Pogana peć" czlonkowie<br />

Towarzystwa Speleologicznego "Beljanica" -<br />

Krepoljin: dr Slobodan Mirković, prof. dr Ljupče<br />

Miljković, Stanko Kostić i Zoran Radojković<br />

Jaskinia Jest to jedna z najpiękniejszych jaskiń Gór Homolskich. Znajduje się na ich południowych<br />

zboczach oddalona o 10 km od miejscowości Krepoljin. Należy do jaskiń rzecznych, przez którą<br />

przez większą część roku przepływa podziemna rzeka, która w ciągu kilku miesięcy znika w odchłani.<br />

Dotychczas zbadano ponad 2000 m chodników tej jaskini, z czego główny kanał ma 8<strong>50</strong> m. Najrozmaitsze<br />

klejnoty różnych kształtów i rozmiarów stanowią prawdziwe rzadkości. Wielka koncentracja<br />

stalaktytów, stalagmitów, skalnych draperii i innych zachowanych form w spektrze wielu kolorów, po<br />

prostu odurzają człowieka odwiecznym pięknem i harmonią. Jaskinia nie jest jeszcze przygotowana<br />

do zwiedzania dla turystów.


најлепше ПЕЋИНЕ краша источне СРБИЈЕ<br />

Територија Србије, по количини кречњака по јединици површине, спада у ред најбогатијих на планети. Посебно се издваја<br />

простор источне Србије, који је и најбогатији. Његови крашки предели простиру се између Ђердапске клисуре на северу,<br />

моравске удолине на западу, реке Нишаве на југу и долине Тимока на истоку. Овај простор је сложене геолошке грађе,<br />

одликује се посебним крашким рељефом и разноврсном хидрографијом, што га уз бројне природне реткости чини јединствено<br />

атрактивним за посетиоце и истраживаче. Планине, које у целости покривају ово подручје, поређане су у више низова, од планине<br />

Мироч, на северу, до Суве планине на југу. Припадају Карпатско-балканском систему. Све су састављене од претежно кречњачких<br />

стена а између њих леже дубоко спуштене котлине испуњене језерским седиментима. Овакав тектонско-морфолошки склоп<br />

условио је да су долине река овог краја композитне, састоје се од наизменично поређаних котлина које су раздвојене клисурама<br />

и дубоким каналима. На њему су заступљени сви облици крашког рељефа, почев од жлебова, шкрапа, вртача и увала, до великих<br />

крашких поља. Ову област, посебно красе подземни крашки објекти – пећине и јаме. Има их више стотина и јављају се на<br />

свим планинама тј на њиховим падинама, на странама клисура и вертикалних литица кањона. Својим богатим, разноврсним и<br />

разнобојним пећинским украсима, подземним језерима, рекама и водопадима представљају јединствену лепоту, богатство природе<br />

и туристичке понуде Источне Србије.<br />

РЕСАВСКА ПЕЋИНА<br />

Једна је од најстаријих испитаних<br />

пе ћина у нашој земљи. Стара је око<br />

80 милиона година, док је накит у њој<br />

стар око 45 милона година. Удаљена је<br />

20 км од Деспотовца и смештена у<br />

крашком пољу Дивљаковац, у долини<br />

реке Ресаве у кречњачком брду Бабина<br />

глава. Богат и разноврстан накит представљен је кроз велики<br />

број дворана, канала, окамењених водопада, стубова, драперија,<br />

сталагмита и сталагтита. Боја накита је црвена, жута и<br />

бела а зависи врсте минерала које раствара вода.<br />

ПЕЋИНА ЦЕРЕМОШЊА<br />

Подножје Великог Штубеја, највишег<br />

врха Хомољских планина,<br />

сривало је миленијумима ову пећинску<br />

лепотицу. Пећина је удаљена 15 км<br />

од Кучева. У њеној близини се налази<br />

село Церемошња, по коме је и добила<br />

име. Обилује веома богатим пећинским<br />

накитом. За туристичке посете је уређена 1980. године. У<br />

њеној близини налази се и скоро отворена пећина Равништанка.<br />

Поред пећине налази се и ресторан са традиционалном кухињом<br />

овог краја.<br />

ЛАЗАРЕВ КАЊОН<br />

И ЛАЗАРЕВА ПЕЋИНА<br />

Кањон се налази у источном де лу<br />

планине Кучај и као природна лепота<br />

под заштитом је државе.. Настао<br />

је усецањем Лазареве реке, десне притоке<br />

Злотске реке .Један је од најнепроходнијих<br />

у Србији. Дугачак је око<br />

4.5 км, дубок од 3<strong>50</strong> м до <strong>50</strong>0 м, а најмања ширина је 4 м. На<br />

његовом подручју откривен је велики број пећина и јама, од<br />

којих су најпознатије Лазарева пећина и пећина Верњикица,<br />

које су уређене за посетиоце. До њих се долази путем од града<br />

Бора, преко Брестовачке бање, од кога су удаљене 21 км. Налазе<br />

се на левој страни Лазареве реке. Прва испитивања Лазареве<br />

пећине извршио је Феликс Хофман 1882. године а одмах затим<br />

спелеолошки ју је обрадио српски научник Јован Цвијић. Пећину<br />

је изградила подземна река, која и данас протиче кроз њу.<br />

Укупна испитана дужина је око 10 км подземних канала.<br />

ПОГАНА ПЕЋ<br />

РАЈКОВА ПЕЋИНА<br />

Пећина се налази 2.5 км од Мајданпека<br />

и најлепша је од око 120 испитаних<br />

пећима и јама овог краја.<br />

Име је добила по хајдуку Рајку, који је<br />

по легенди, пљачкао караване а благо<br />

скривао у њој. Кроз њу протиче истоимена<br />

река, понорница, која се касније,<br />

избијајући на површину спаја са Пасковом реком, градећи<br />

Мали Пек. Река дели пећину на тзв речни и суви хоризонт<br />

и оба су уређена ѕа посетиоце. У пећими се налази 40 метара<br />

дуги мост којим посетиоци прелазе преко Рајкове реке дивећи<br />

се изванредно очуваном пећинском накиту од белог светлуцавог<br />

кристалног калцита, велелепним дворанама од којих се издвајају<br />

Јежева, Кристална, Сала стећака, После земљотреса...<br />

као и амблему пећине Џиновске оргуље. То је 4.5 метара висок<br />

драперијски стуб чији су снежно бели набори заробили језерце<br />

у корално- калцитном базену.<br />

Рајкова пећина са својом околином предложена је елаборатом<br />

Завода за заштиту природне средине Србије за Споменик<br />

природе прве категорије балканског значаја.<br />

21<br />

Погана пeћ спада у ред најлепших пећина Хомоља и Источне Србије. Налази се на северној страни<br />

Горњачких планина, односно испод јужних обронака Хомољских планина, 10 км од Крепољина.<br />

Припада групи речних и то по норских пећинa, кроз коју тече већим делом године подземна река.<br />

До сада је истражено преко 2000 м канала у више нивоа, од чега око 8<strong>50</strong> м чини главни канал. Најразноврснији<br />

накит различитих вели чина и облика, представља праве реткости у кршу овог поднеб ља. Велика<br />

концентрација сталактита, сталагмита, драперија и других об лика очуваних и нетакнутих, украшених<br />

спектром свих боја омамљују човека исконском лепотом и складом. Није уређена за туристе.


Malarz i baletnica – tragedia w jednym akcie<br />

22<br />

Zapomniana tancerka belgradzkiego Teatru Narodowego,<br />

młoda Polka Eleonora Dobiecka, zmarła w 1931<br />

roku na rękach swego narzeczonego znanego malarza Kosty<br />

Hakmana. Na Nowym Cmentarzu „na skraju miasta”<br />

odbył się niezapomniany pogrzeb, a dziś nie zachował się<br />

nawet grób...<br />

Krótka miłosna opowieść o dwoje znanych artystów – malarzu<br />

Kosty Hakmanie i primabalerinie Eleonorze-Norze Dobieckiej<br />

została już dziś prawie zapomniana. Któżby pamiętał<br />

co wydarzyło się przed 80-ciu laty; przyszło nagle i przeszło.(...)<br />

Pozostały wyblakłe ślady o przedwcześnie zmarłej solistce Baletu<br />

Teatru Narodowego. Prawdę mówiąc, była ona tu niedługo, nawet<br />

nie cały sezon. Jednakże lata 1930/31 były jej sezonem w całej pełni,<br />

gdyż młodziutka Nora Dobiecka pojawiała się najczęściej w głównych<br />

rolach. Nie zapominajmy, że był to jeszcze okres dominującej<br />

obecności rosyjskich emigrantów – tancerzy na naszej scenie<br />

baletowej. Wielu z nich było najbardziej zasłużonych<br />

w założeniu baletu w Belgradzie (1923 r.) i swoim<br />

tańcem oznaczyli jego „dzieciństwo”. Można<br />

przypuszczać, że gdyby dziś, nawet w gronie<br />

ludzi lepiej poinformowanych, wspomnieć<br />

imię Dobieckiej, pierwsza reakcja by była:”ach,<br />

to jedna z Rosjanek!”<br />

Jednak nie była ona Rosjanką.<br />

Urodzona w Warszawie, do Belgradu<br />

przyjechała za namową Antoniego<br />

Romanowskiego, który przybył tu ze<br />

Lwowa na miejsce kierownika Baletu<br />

w Teatrze Narodowym. Oboje<br />

nie przeczuwali, że Elelonora tutaj<br />

wystąpi w swoim ostatnim przedstawieniu<br />

- baletowym i życiowym...<br />

W Teatrze Narodowym otrzymała<br />

miejsce jednej z dwóch primabalerin.<br />

Drugą była Nataša Bošković,<br />

wielka narodowa mistrzyni baletu. Tak<br />

się złożyło że w tamtym sezonie Natasza<br />

często przebywała na gościnnych występach,<br />

dzięki czemu młoda Polka miała<br />

możliwość częściej przedstawiać się belgradzkiej<br />

publiczności w głównych rolach. W ciągu<br />

tego niespełna roku, przygotowała główne role w<br />

baletach „Manewry na wsi”, „Zaproszenie do tańca” i w<br />

odnowionej „Szecherezadzie”.<br />

Postać Dobieckiej najlepiej nam oświetla publikacja „Historia<br />

opery i baletu Teatru Narodowego (do 1941 roku), autora Slobodana<br />

Turlakova. Obok szczegółowego spisu tytułów, ról, na stronach<br />

tej książki znajdują się także fragmenty prasowych recenzji takich<br />

autorów, jak dr Miloje Milojević, dr Viktor Novak, Branko Dragutinović*...<br />

Przed sobą mamy prawdziwą małą mozaikę różnych ocen<br />

i sądów, na podstawie których autor wnioskuje, że Dobiecka była<br />

przez krytyjów chwalona „dzięki swojej urodzie, gracji w tańcu i<br />

umiejętnościom technicznym”.<br />

A teraz dochodzimy do gorzkiej części opowieści. Ten jedyny<br />

sezon belgradzki nieszczęsnej Polki zakończył się już w kwietniu...<br />

* Znane nazwiska w kulturze serbskiej (przyp. tłum).<br />

A miała zaledwie 25 lat. O tym „Polityka” (...), z dnia 17 kwietnia<br />

1931 roku napisała: „Wczoraj, przedpołudniem, zmarła primabalerina<br />

Teatru Narodowego Nora Dobiecka. O pierwszym brzasku<br />

wiosny, w pełnej wiośnie swojej młodości, zgasła niesłyszalnie, cicho<br />

jak jaskółka... Jeszcze przed paroma dniami tańczyła w „Szecherezadzie”<br />

Rymskiego-Korsakowa. W sobotę była na małej wycieczce<br />

w Topčiderze. Była zdowa, uśmiechnięta, pogodna. Skrywała przed<br />

najbliższymi swoją jedyną tajemnicę, która miała stanowić dla niej<br />

najwększe wydarzenie w życiu: w końcu miesiąca miała wyjść za<br />

mąż za naszego rodaka, bardzo wybitnego artystę... I wyjechać w<br />

pierwszych dniach maja w podróż poślubną. Śmierć ją skosiła. W<br />

ciągu trzech dni: grypa, zapalenie płuc, koniec... Prosiła jeszcze, by<br />

ją ubrać w biały chiton i żeby jej przynieść potem kwiatów, dużo<br />

kwiatów... Ostatnie słowa (skierowane do przyjaciółek) były: „Do<br />

widzenia, dziewczynki... Machnęła wyczerpaną ręką i powtórzyła<br />

„Do svidanja, djevočki...”. Dzisiaj ją pochowają na cmentarzu za<br />

Belgradem, /miastem/ gdzie spodziewała się znaleźć szczęście...”<br />

W swoim opisie ostatniego aktu tragedii Eleonory<br />

Dobieckiej gazeta „Vreme” była mniej dyskretna i<br />

swoim czytelnikom oznajmiła, że zamknęła oczy<br />

na rękach malarza p. K. Hakmana**. Ta nagła,<br />

nieoczekiwana śmierć młodej artystki zaszokowała<br />

cały świat teatralny. Umarła<br />

daleko od swoich najbliższych: matki w<br />

Warszawie, którą wspomagała materialnie<br />

i brata bliźniaka, także tancerza.<br />

Nie tylko Teatr Narodowy wziął<br />

na siebie koszty pogrzebu, lecz i cały<br />

personel przyszedł ją pożegnać. Powiadają,<br />

że Belgrad nigdy dotąd tak<br />

masowo nie pożegnał żadnego artysty,<br />

jak Dobiecką na cmentarzu „na<br />

skraju miasta”.<br />

A tam, w tym miejscu, które się<br />

teraz nazywa Novo groblje, grób tej<br />

primabaleriny już nie istnieje. Wszystko<br />

pоkryło zapomnienie. Dziś znajduje<br />

się tu Aleja Zasłużonych. Nie ma też jej<br />

podobizny na ścianach korytarza, na 3.<br />

piętrze (siedzibie Baletu) wśród wystawionych<br />

tam fotografii zasłużonych mistrzów baletu.<br />

Przynajmniej na tyle zasłużyła.<br />

Muharem Šehović (Przeł. J. Maciejewska-Pavković)<br />

Oryginalny tekst: Сликар и балерина – трагедија у једном<br />

чину. Позоришна историја / Мухарем Шеховић. – Политика, 23<br />

јул <strong>2011</strong>, Култура – уметност – наука, бр. 15, 4-5.<br />

** Kosta Hakman (Bosanska Krupa, 1899 – Opatija, 1961), jeden z najwybitniejszych<br />

malarzy serbskich. Jego ojciec był polskim emigrantem,<br />

a matka Serbką z Sarajewa. Był członkiem Młodej Bośni, aresztowany<br />

przez austrowęgierskie władze w 1914. r. W latach 1921 – 1924 studiował<br />

malarstwo w Krakowie. Od 1947 r. profesor Akademii Sztuk Pięknych w<br />

Belgradzie. (Przyp. tłum.)


Jovan Dučić<br />

Pesma ženi<br />

Ti si moj trenutak, i moj sen, i sjajna<br />

Moja reč u šumu; moj korak, i bludnja;<br />

Samo si lepota koliko si tajna;<br />

I samo istina koliko si žudnja.<br />

Ostaj nedostižna, nema i daleka –<br />

Jer je san o sreći viši nego sreća.<br />

Budi bespovratna, kao mladost; neka<br />

Tvoja sen i eho budu sve što seća.<br />

Srce ima povest u suzi što leva;<br />

U velikom bolu ljubav svoju metu;<br />

Istina je samo što duša prosneva;<br />

Poljubac je susret najveći na svetu.<br />

Od mog priviđenja ti si cela tkana,<br />

Tvoj je plašt sunčani od mog sna ispreden;<br />

Ti beše misao moja očarana;<br />

Simbol svih taština porazan i leden,<br />

A ti ne postojiš nit si postojala;<br />

Rođena u mojoj tišini i čami,<br />

Na suncu mog srca ti si samo sjala;<br />

Jer sve što ljubimo stvorili smo sami.<br />

Pieśń kobiecie<br />

Ty jesteś moja chwila, i mój cień, i wspaniałe<br />

Moje słowo w szumie; mój krok, i złudzenie;<br />

Tyle jesteś pięknem ile tajemnicą;<br />

I tyle prawdą ile i pragnieniem.<br />

Zostań niedostępna, niema i daleka –<br />

Bo jest sen o szczęściu i więciej od szczęścia.<br />

Bądz bezpowrotna, jak młodość; niech<br />

Twój cień i echo będą wszystko co pamiętam.<br />

Serce ma historie w morzu łez przelanych;<br />

W wielkim bólu miłość swoją metę;<br />

Prawdą jest to co dusza wyśni;<br />

Pocałunek to spotkanie największe na świecie.<br />

Od moich przywidzeń ty jesteś utkana,<br />

Twój płaszcz słoneczny od mych snów przędzony;<br />

Ty jesteś moja myśl oczarowana;<br />

Symbol wszystkich próżności zimny, porażony,<br />

A ty nie istniejesz, nigdy nie istniałaś;<br />

Zrodzona z mojej ciszy i smutku co rani,<br />

W słońcu mego serca ty tylko błyszczałaś;<br />

Bo wszystko co kochamy stworzyliśmy sami.<br />

Przeł. Izabela Bubanja<br />

Vasko Popa<br />

Očiju tvojih da nije<br />

Očiju tvojih da nije<br />

Ne bi bilo neba<br />

U slepom našem stanu<br />

Smeha tvog da nema<br />

Zidovi ne bi nikada<br />

Iz očiju nestajali<br />

Slavuja tvojih da nije<br />

Vrbe ne bi nikad<br />

Nežne preko praga prešle<br />

Vasko Popa<br />

Gdyby nie oczy twoje<br />

Gdyby nie oczy twoje<br />

Nie było by nieba<br />

W naszym ślepym domu<br />

Gdyby nie śmiech twój<br />

Mury by nigdy<br />

Z oczu nie zniknęły<br />

Gdyby nie słowiki twoje<br />

Wierzby nigdy by<br />

Wiotkie przez próg nie przeszły<br />

23<br />

Ruku tvojih da nije<br />

Sunce ne bi nikad<br />

U snu našem prenoćilo.<br />

Gdyby nie ręce twoje<br />

Słońce by nigdy<br />

W naszym śnie nie przenocowało.<br />

Przeł. Izabela Bubanja<br />

Od Tebe i Mene<br />

Od svega pomalo:<br />

za život malo,<br />

za tvoj i moj<br />

život prošli.<br />

Po jednu nit,<br />

po jednu kap<br />

nehotice tkala<br />

i dolivala,<br />

kako sam znala i umela.<br />

Dal beše dobro, ne znam.<br />

Nisam se trudila,<br />

puštala bujicu da teče.<br />

Kutak za prijatelja<br />

I reka se slivala<br />

ponekad suza i bola,<br />

ponekad malo sreće<br />

u njoj beše.<br />

Tekla je reka.<br />

Ne znam dal voleo si njen šum.<br />

Znam samo od tebe i mene<br />

ono usput što beše:<br />

dva cveta divna nikoše,<br />

koja tebi i meni<br />

život znače!<br />

Slavica Rendulić, Beograd


Wydarzenia kulturalne:<br />

Dni polskiego filmu<br />

(Kulturni centar Beograda, 13-19 X <strong>2011</strong>)<br />

24<br />

Po letnich upałach i lenistwie, jesień jak zwykle rozkulturalniła<br />

Belgrad na dobre. Bez obaw, nie będę wam opisywać<br />

wszystkich przykładów tego zjawiska, a tylko to co dotyczy<br />

kultury polskiej. Mianowicie, po pięciu latach ciszy o polskim filmie,<br />

na inicjatywę Ambasady Polskiej w Belgradzie i Kulturnog<br />

centra Beograda z<strong>org</strong>anizowano DNI POLSKIEGO FILMU (Dani<br />

poljskog filma), i tak przez tydzień, od 13 do 19 października <strong>2011</strong>,<br />

mieliśmy możliwość obejrzenia siedmiu filmów z ostatnich lat produkcji,<br />

towarzyszyły im również filmy krótkometrażowe. Nie wiem<br />

jaki był system selekcji w wyborze tego, co przedstawiono belgradzkiej<br />

publiczności, ale na pewno były to filmy twórców młodych i<br />

utalentowanych. W końcu jeśli w Polsce produkuje się rocznie około<br />

40 obrazów, to wybór siedmiu jest kłopotliwy i nie może zadowolić<br />

wszystkich, tak jak mnie: bardzo mi w tym zestawie brakowało<br />

„Małej matury” Janusza Majewskiego i „Katynia” Wajdy, tyle że oni<br />

nie mieściliby się w „kluczu”wiekowym.<br />

Ciekawą „jaskółką” do tej imprezy był pokazywany w ramach<br />

FEST-u „Essential Killing”(oryginalna pisownia) Jerzego Skolimowskiego.<br />

Zdaniem Nebojšy Popovića, krytyka i redaktora, był to<br />

najlepszy film FEST-u. Film bez dialogów, a wiele mówiący. Mówiący<br />

o międzyludzkich nieludzkich stosunkach. Jak sam Skolimowski<br />

oświadcza, że nie lubi ludzi, tylko tych na ekranie, tak w tym filmie<br />

przedstawia gołą egzystencję skazaną na zagładę, a w sposób tak<br />

ludzki – w tym dobrym znaczeniu, że godzimy się na drastyczne<br />

sceny bez zażenowania. Obraz wyraźnie oscyluje w stronę egzystencjonalną,<br />

ale nie realną. Taki jest wymóg czasu, a Skolimowski<br />

zdecydowanie broni się przed komercjalizacją, choć doskonale rozumie,<br />

że czasy filmów „o wewnętrznych, osobistych konfliktach”<br />

dawno minęły.Wyraźnie też zaznaczona jest niechęć reżysera do<br />

Ameryki, w której spędził wiele lat, ale w wywiadzie demantuje jakąkolwiek<br />

polityzację tematu.<br />

Wracając do naszych DNI... otwartych krótkim powitaniem<br />

ambasadora RP J.E.Andrzeja Jasionowskiego - postaram się w skrócie<br />

skomentować to, co nam przedstawiono:<br />

DZIEN ŚWIRA - Marek Koterski 2002 r.: Trochę czarnawa komedia<br />

o nas wszystkich, zagrożonych, wystraszonych, nieco gniewnych<br />

i do tego bezradnych. Gra aktorska trąci czasem Mr Bean-em.<br />

SALA SAMOBÓJCÓW - Jan Komasa <strong>2011</strong> r.: Tragedia maturzysty,<br />

której nie widzą zajęci własnymi karierami jego rodzice,<br />

twierdzący jak większość, że to co robią „to wszystko dla niego”, a<br />

wiemy dobrze, że jest to zawsze zaspokajanie własnych ambicji zawodowych,<br />

tylko trudno nam się do tego przyznać. Doskonale gra<br />

kolorystyka: wytworne i deprymujące szarości - takie jak realne życie<br />

bohatera i bajkowo kolorowy wirtualny świat w który ucieka w<br />

depresji.<br />

Na marginesie mała dygresja - pamiętamy lęki naszych rodziców,<br />

abyśmy nie popadli w alkoholizm, w czasie kiedy młodzi, na<br />

codzień mieliśmy do czynienia z typowym piciem „na umór”? Pamiętamy<br />

swoje niepokoje dotyczące zagrożenia narkotykami własnych<br />

dzieci? Już dziś zadaję sobie pytanie, dokąd zaprowadzi mojego<br />

wnuka wirtualny świat komputera? Narazie nie odlepia się od<br />

„crtaća”. (Dzień świra?)<br />

RÓŻYCZKA – Jan Kidawa-Błoński 2010 r.: Film już prawie<br />

historyczny o trudnych, a niezrozumiałych dla obecnych pokoleń<br />

czasach inwigilacji, kiedy teoretycznie wszyscy mogli być podejrzani<br />

i na pewno „ktoś się załapał”, szczególnie jeśli był wyznania<br />

starozakonnego. Exodus ponad 1<strong>50</strong>0 ludzi z 1968 r. Przypuszczalnie<br />

inspirowany sprawą Pawla Jasienicy i jego żony denuncjatorki.<br />

Smutny film o ludzkiej podłości i głupocie. Doskonała, wzruszająca<br />

rola dawno nie widzianego w Polsce Andrzeja Seweryna.<br />

WENECJA – Jan Jakub-Kolski 2010 r.: Historia rodziny na granicy<br />

b.realnego zagrożenia wojną, ale uciekająca w wyimaginowany<br />

świat, który mógł być ich udziałem w normalnych warunkach,<br />

śliczna miłość babci i wnuka, opowiedziana magicznymi obrazami.<br />

Takie filmy trzeba częściej oglądać.<br />

TRICK – Jan Hryniak 2010 r.: Zrobiony z temperamentem i humorem<br />

kryminał. Nowe zjawisko w polskiej kinematografii. Zabawny<br />

fakt, gdy dzień po dniu widzimy tego samego aktora „zaszufladkowanego”do<br />

roli potencjalnej „szuji”(Różyczka)<br />

JASMINUM - Jan Jakub Kolski 2006 r.:Trochę duszna atmosfera<br />

klasztoru o niezbyt srogiej regule, opowiedziana pięknymi obrazami,<br />

dowcipnie komentowana przez pięcioletnią dziewczynkę.<br />

W sumie liryczna i zabawna historia, której mnogość<br />

wątków niepotrzebnie zabiera klarowność. Ciekawość<br />

publiki (podsłuchałam w kuluarach) wzbudza obecność<br />

małej dziewczynki w środowisku męskiego klasztoru,<br />

a tu nic z niezdrowej atmosfery, wręcz przeciwnie,<br />

śliczna kreacja Gajosa, szczerze przywiązującego<br />

się do dziecka i piękny, a zarazem zabawny epizod z<br />

Pieczką w roli świętego. Do tego piękna gra światła i<br />

koloru.<br />

TO NIE TAK JAK MYŚLISZ KOTKU- Sławomir<br />

Kryński 2008 r.: Klasyczne „qui pro quo”, komedia w<br />

starym stylu, ale we współczesnych realiach, nowoczesnym<br />

rytmie z doskonałą muzyką – stare przeboje<br />

zrobione na jeszcze starsze – na granicy zamierzonego<br />

kiczu, ale i idealnie punktująca jako tło muzyczne. Po<br />

prostu dobra komedia, z dobrym humorem i w dobrym<br />

rytmie.<br />

Koktajl przed pierwszą projekcją otwierającą Dni Filmu<br />

Polskiego. Foto Jolanta Tančić


Każdy z wymienionych filmów był poprzedzony filmem krótkometrażowym,<br />

którego polscy twórcy - jak napisano w programie<br />

– są mistrzami w randze światowej. I tak były to:<br />

ESTERHAZY – Izabela Plucińska 2009 r.: Zabawna satyra na<br />

arystokratyczne problemy w związku z podtrzymaniem dynastii,<br />

przy zetknięciu z realiami politycznymi. Temat nam nie znany,ale w<br />

zainteresowanych środowiskach bardzo istotny problem zapewnienia<br />

dopływu „świeżej krwi”.<br />

DANNY BOY – Marek Skrobecki 2010 r.: Bardzo nagradzany<br />

na festiwalach film o alienacji „innego”, dla mnie nie do końca zrozumiały,<br />

wybaczcie.<br />

D.I.M. - Marek Skrobecki 1992 r.: Piękny kolorystycznie, renesansowe<br />

światlo, nagradzany na festiwalach obraz bezsensu w samotności.<br />

KATEDRA –Tomasz Bagiński 2007 r.: Konfrontacja realnego<br />

świata z mistycznym, trudny, ale piękny obraz o zagadnieniu dobrze<br />

nam znanym. Nominacja<br />

do Oskara.<br />

SZTUKA SPADA-<br />

NIA – Tomasz Bagiński<br />

2004 r.: Satyra na stosunki<br />

panujące (nieoficjalnie)<br />

w wojsku, zlokalizowany<br />

moim zdaniem gdzieś na<br />

Bałkanach (komentator<br />

programu sugeruje rejon<br />

Pacyfiku), co w końcu<br />

jest nieistotne, wojsko jest<br />

wojskiem z całym bezsensem<br />

swojego istnienia.<br />

Doskonala muzyka, balkańska!<br />

ŚWITEŹ – Kamil Polak<br />

<strong>2011</strong> r.: Nawiązuje do<br />

ballady A. Mickiewicza,<br />

piękny obraz z niewyraźną fabulą, (szkoda, bo produkcja trwała 7<br />

lat). Ogromny nabój dramatyczny. Przejmująca muzyka Iriny Bogdanovich,<br />

nawiązująca do prawosławnej liturgii. Uważam ten film<br />

za najlepszy z przedstawionych na przeglądzie.<br />

ŚCIANY – Piotr Dumała 1988 r.: Trudny i smutny obraz beznadzieji<br />

w sytuacji bez wyjścia, tragika bezkoloru. Codzenność,<br />

niestety wielu z nas zagubionych w bezsensie. Film nagradzany na<br />

wielu festiwalach.<br />

No, to byłoby tyle, aby Was nie zanudzać. Przeżyłam tę dozę<br />

dokulturalniania z poczuciem jak zwykle niedosytu, ale też trzeba<br />

mieć kondycję, aby co wieczora biegać do miasta, gdzie koszawa<br />

przeszywa zimnem, ale na prawdę, po tych słodko naiwnych „papkach”<br />

TV, warto było się postarać, aby zobaczyć coś, o czym już prawie<br />

zapominamy.<br />

Jolanta Tančić<br />

25<br />

56. Sajam knjiga - Targi książki w Belgradzie<br />

W<br />

dniach 23-30 października <strong>2011</strong> r. doroczna wystawa<br />

książki, jak zawsze zrobiona ze swoistym rozmachem,<br />

tym razem zmieniła nieco profil. Dotychczasowe wyróżnianie<br />

poszczególnych państw jako gości honorowych, zastąpiło<br />

uhonorowanie języka. Po raz pierwszy zaszczyt ten przypadł językowi<br />

portugalskiemu. Okazuje się, że tym językiem nie tylko posługują<br />

się na codzień, ale jest on również językiem urzędowym w<br />

następujących krajach: Portugalia, Angola, Brazylia, Mozambik,<br />

Wschodni Timor i Gwinea. W programie Targów było przedstawianie<br />

20 autorów piszących w tym języku. Jako pierwszy przedstawił<br />

się, otwierając uroczyście SAJAM, Mija Kato, pisarz z Mozambiku.<br />

Pomocy udzieliły w <strong>org</strong>anizowaniu tego obszernego tematu Kamoes<br />

Instytut przy Centrum języka portugalskiego, Ambasada Angoli,<br />

Ambasada Brazylii, Ambasada Portugalii, jak i liczni fundatorzy zainteresowani<br />

propagowaniem tego języka.<br />

Serbia i Portugalia: dwa kraje, które w zasadzie poza podobnym<br />

klimatem nic nie łączy, znalazły jednak paralele. Przedstawił je dość<br />

ciekawie na swojej fotograficznej wystawie Dragoljub Zamurowić.<br />

Hasło przewodnie i tytuł wystawy «Podróż przez Portugalię, ziemię<br />

zieloną» to konfrontacja dwu tytułów: Ivo Andrića «Portugalia,ziemia<br />

zielona» i Zoze Samarago «Podróż przez Portugalię». Andrić<br />

i Samarago są jedynymi laureatami Nobla w swoich krajach. Wystawę<br />

tą zobaczyłam u wylotu ul.Knez Michajlovej, potem została<br />

przeniesiona do hali 4 Beogradskog sajma. Piękne fotografie opatrzone<br />

cytatami z wspomnianych książek.<br />

Tegoroczne Targi, poza standardem wystawowym, miały bardzo<br />

bogaty towarzyszący program propagandowo-edukacyjny, łącznie<br />

z przedstawieniami dla dzieci.<br />

Parę lat temu pisałam o Sajmu Knjiga i pamiętam że strasznie<br />

narzekałam na to jak bardzo ta wystawa uległa zmianom, zmianom<br />

które normalnie towarzyszą zazwyczaj kryzysom, przez które było<br />

Wystawa poświęcona Ivo Andriciowi na Targach Książki w Belgradzie.<br />

Foto J. Tančić


nam dane przechodzić. Kryzys, widać, powoli<br />

mija bo profil wystawy się zmienia tj.komercjalizuje.<br />

Książka jest poprostu towarem, który<br />

musi się dobrze sprzedać, takie są zasady<br />

rynku, nawet tego intelektualnego. Poszczególne<br />

stoiska wydawnictw były z<strong>org</strong>anizowane<br />

z należytą fachowością. Tym razem nie będę<br />

narzekać, bo byłoby nudno się powtarzać, ale<br />

przyznam, że z dużym rozczarowaniem przyjęłam<br />

informację, że w tym roku też nie będzie<br />

polskiej wystawy, a spodziewany udział krakowskiego<br />

karykaturzysty Andrzeja Mleczki<br />

jest odwołany podobno do grudnia. Nie mniej<br />

jednak starałam się znaleźć jakieś polskie tytuły<br />

i niestety niewiele ich było, żadnych wydań<br />

przewodników turystycznych, żadnych wydań<br />

albumowych. Wymienię tylko tytuły «Pornografia»<br />

Gombrowicza, wydawca Paideia, «Na<br />

putu za Babadag» Stasiuka, wydawca Dereta<br />

i „Hania“ Sienkiewicza, wydawca SKZ. «Beguni» Olgi Tokarczuk,<br />

wydawca Paideia, doskonała, choć dla wytrawnego intelektualnie<br />

czytelnika książka, która wiosną miała promocję, niestety jak mi<br />

powiedział sprzedawca na oddziale Paidei, nie sprzedaje się wcale.<br />

Zrobiło mi się bardzo smutno. Pani Biserka Rajčić przedstawiła w<br />

tym roku dwa swoje autorskie dzieła: «Poljska knjiżevna avangarda,<br />

program i manifesti (1917-1939)», w wydaniu domu edytorskiego<br />

Slużbeni glasnik oraz zbiorek poezji A. Zagajewskiego «Nevidljiva<br />

Stoisko Paidei reklamujące książkę Olgi<br />

Tokarczuk. Foto J. Tančić<br />

ruka», w wydaniu Arhipelagu.<br />

Poza tym zważywszy, że to rok Andrića,<br />

spodziewałam się większej jego obecności na<br />

targach. Dereta wydała 4 zgrabnie zebrane tytuły:<br />

«Fratarske priče», «Priče o gradovima»,<br />

«Ženske priče» i «Priče o deci». Laguna wydała<br />

6 tomów zawierających opowiadania Andricia,<br />

natomiast to co mogło zachwycić, to kapitalne<br />

wydanie wszystkich dzieł Ivo Andrića, łącznie<br />

z tymi, które pojawiły się dawno po śmierci<br />

autora. Reprezentacyjne wydanie w 20 tomach<br />

przygotowane redakcyjnie przez profesjonalistów<br />

wysokiej rangi: R.Vučkovicia, Z. Perišić<br />

i B. Djordjević-Mironje. Wydawcami są Nova<br />

knjiga z Podgoricy i belgradski Štampar Makarije<br />

– pogratulować! Ale i tu muszę troche<br />

ponarzekać: takie sztandarowe wydanie, w <strong>50</strong><br />

rocznicę przyznania nagrody Nobla, przedstawione<br />

było gdzieś na antresoli głównej hali<br />

wystawowej. Zdaje się znowu dochodzi do głosu prawo rynku... niestety,<br />

o wiele lepiej sprzedają się komiksy, uff.<br />

No i naturalnie, to co zawsze jest dobrze sprzedawane, to wszelkie<br />

wydawnictwa o charakterze religijnym, mistycznym z towarzyszącymi<br />

atrybutami wyznaniowymi, kalendarze religijne itp.<br />

Równie dużym zainteresowaniem cieszył się oddział wydań muzułmańskich,<br />

z pięknymi edycjami albumów i kalendarzy.<br />

Jolanta Tančić<br />

26<br />

PROGRAM<br />

XV SPOTKAŃ Z POLSKĄ KULTURĄ<br />

05. 11. <strong>2011</strong>, godz. 18,00<br />

Akademija 28, ul. Nemanjina 28, Belgrad<br />

Uroczyste otwarcie XV Spotkań z Polską Kulturą<br />

Przedstawienie „Lolita Dolly”, reż. Mikołaj Wiepriew<br />

Teatr Nikoli, Kraków, Polska<br />

12-13. 11. <strong>2011</strong>, godz. 10,00<br />

Centrum Poloniusz-Pegaz, Kneza Miloša 25/3, Belgrad<br />

Warsztaty dziennikarskie<br />

Część teoretyczna<br />

- technika prawidłowego tworzenia głosu oraz umiejętność dostosowania<br />

głosu do prozodii mowy<br />

- mowa bez wysiłku<br />

- dobra jakość głosu w życiu codziennym i zawodowym<br />

Część praktyczna


- Nagrywanie emisji radiowej „Dialog most kultury”<br />

Warsztaty prowadzi Robert Rajczyk, Uniwersytet Śląski, Polska<br />

19-20. 11. <strong>2011</strong>, godz. 18,00<br />

Centrum Poloniusz-Pegaz, Kneza Miloša 25/3, Belgrad<br />

Wieczór artystyczno literacki<br />

Spotkanie z Markiem Pantułą autorem «Królestwa Norwegii» i wystawy fotograficznej «U dzieci Czarnobyla»<br />

Wystawa rzeźb Bolka Majerika, który mieszka w Rumunii<br />

Kolekcja składająca się z 30 prac z życia Marii i Chrystusa.<br />

Z życia polonijnego<br />

Organizator Spotkań – Centrum Poloniusz-Pegaz<br />

Kronika polonijna<br />

(lipiec-grudzień <strong>2011</strong>)<br />

Atmosfera jesiennego spotkania na Cmentarzu Angielskim. Foto J. Pavković<br />

Letnie miesiące, to najczęściej odwiedziny rodziny w Kraju.<br />

Dzięki pomocy Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie<br />

<strong>org</strong>anizowana była w dniach 6-12 lipca studyjna podróż do<br />

Puław, Kazimierza, Nałęczowa i Lublina. W wycieczce uczestniczyli<br />

młodzież polonijna, studenci polonistyki oraz parę osób z naszej<br />

Polonii. (Zob. sprawozdanie „Wycieczka do Puław”).<br />

Na pierwszym powakacyjnym zebraniu w Ambasadzie RP dnia<br />

10 września b.r., spotkał się z Polonią nowy kierownik Wydziału<br />

Konsularnego pan radca Grzegorz Opaliński. Ponieważ niżej podpisana<br />

nie była na tym spotkaniu, gdyż uczestniczyła w Forum Mediów<br />

Polonijnych, cytuję p. Halinę Veljić, która napisała: „...przedstawił<br />

nam się młody (chyba najmłodszy z dotychczas pełniących<br />

funkcję konsula), troszkę może stremowany (na pewno z powodu<br />

tylu ilości kobiet na raz) nowy pan konsul Grzegorz Opaliński. Po<br />

przedstawieniu się, jak również przedstawieniu swoich pracowników<br />

pani Małgorzaty Szczepańczyk i pani Anny Lewandowskiej,<br />

pan konsul zaprosił nas do rozmów przy lampce wina. (...) Mamy<br />

nadzieję, że młodość, zapał i chęci będą siłą przewodnią dla pana<br />

Konsula również we współpracy z Polonią. Życzymy panu Konsulowi<br />

owocnej pracy, współpracy oraz miłego pobytu w tym pięknym<br />

kraju, jakim jest Serbia”. Pragniemy jeszcze dodać, że pomimo<br />

młodego wieku, pan Konsul Opaliński ma za sobą 7-letni staż pracy<br />

konsularnej na Ukrainie – we Lwowie.<br />

W październiku standardowe spotkanie polonijne zamieniły<br />

Dni Filmu Polskiego, na których gremialnie <strong>Polonia</strong> była obecna.<br />

5 listopada, jak co roku, spotkaliśmy się na cmentarzu Novo<br />

Groblje, na grobach lotników polskich, którzy zginęli w akcji pomocy<br />

dla Powstania Warszawskiego. W uroczystości składania wieńców<br />

udział wzięli, obok pracowników Ambasady RP i członków<br />

ich rodzin, również członkowie Polonii. Wieńce położyli również<br />

przedstawiciele serbskiej awiacji wojennej oraz przedstawiciel Ministerstwa<br />

Pracy i Polityki społecznej Serbii. Po krótkim wystąpieniu<br />

J. E. ambasadora RP Andrzeja Jasionowskiego, ksiądz Grzegorz<br />

z Valjeva odmawiał modlitwy za dusze spoczywających na cmentarzu<br />

lotników, jak i dusze wszystkich bliskich nam zmarłych, których<br />

grobów nie możemy odwiedzić w dniach zadusznych.<br />

27<br />

Przedstawiciele lotnictwa Wojska Serbii składają wieniec. Foto J. Pavković<br />

Ambasador RP Andrzej Jasionowski składa wieniec poległym lotnikom.<br />

Foto J. Pavković


Kolejne spotkanie polonijne, 19 listopada b.r. poświęcone było<br />

<strong>org</strong>anizacji tradycyjnej Wigilii Polonijnej.<br />

We wrześniu przedstawicielki redakcji Słowa YU Polonii uczestniczyły<br />

w XIX Światowym Forum Mediów Polonijnych <strong>org</strong>anizowanym<br />

przez Małopolskie Forum Współpracy z Polonią. Nasza redakcja<br />

uczestniczyła w tej imprezie po raz trzynasty. (Zob. szczegółowe<br />

sprawozdania w tym numerze). Dodam tylko, że spotkał nas wielki<br />

zaszczyt, gdyż Słowo YU Polonii otrzymało dyplom Polskiego Stowarzyszenia<br />

Prasy lokalnej i Polonijnej, w kategorii prasy polonijnej,<br />

wraz z pięcioma innymi tytułami prasowymi. Jest to powód do dumy<br />

dla naszej Polonii oraz zachętą dla tych, którzy z nami współpracują.<br />

Joanna Maciejewska-Pavković<br />

Modlitwa za poległych lotników i wszystkich bliskich zmarłych.<br />

Foto J. Pavković<br />

KATEHEZA<br />

Równolegle z rozpoczęciem roku szkolnego w szkole polonijnej prowadzone są lekcje religii w języku polskim dla grupy dzieci przedszkolnych<br />

oraz dzieci przygotowujacych się do I Komunii Świętej. Lekcje odbywają się co drugą sobotę miesiąca (na przemian z zajęciami<br />

w szkole polonijnej) w salce katechetycznej przy kościele pw. Chrystusa Króla (Krista Kralja) ul. Krunska 23. Serdecznie zapraszamy<br />

zainteresowanych rodziców wraz se swoimi pociechami.<br />

- „Nie samym chlebem żyje czlowiek, ....” (Mt.4,4)<br />

28<br />

W<br />

lipcu <strong>2011</strong> roku po raz pierwszy w ramach wakacyjnego<br />

projektu «Jest takie miejsce na świecie – gdzie mamy drugi<br />

swój dom» odbyła się wizyta studyjna młodzieży polonijnej<br />

i studentów polonistyki do Polski. Patronat nad tym przedsięwzięciem<br />

objęła Fundacja Pomoc Polakom na Wschodzie z Warszawy.<br />

Dzięki jej pomocy i zaangażowaniu udało się zrealizować nasze plany.<br />

Jesteśmy im za to bardzo wdzięczni. Duże podziękowania wyrażamy<br />

również wszystkim sponzorom polskim i serbskim, którzy byli<br />

naszą podporą.<br />

Podstawowym założeniem projektu było przybliżenie młodzieży<br />

z Serbii do polskiej tradycji, kultury, języka, osiągnięć demokracji, i<br />

przedsiębiorczości, a także pokazanie geograficzno – przyrodniczych<br />

walorów Polski. Staraliśmy się uzyskać możliwie pełny obraz współczesnego<br />

życia w Polsce z najlepszej strony. Stronę polską reprezentował<br />

Harcerski Zespół Pieśni i Tańca «Grześ», a stronę serbską Stowarzyszenie<br />

YU <strong>Polonia</strong>.<br />

W wizycie studyjnej wzięło udział 25 osób, w tym również członkowie<br />

kadry pedagogicznej Polonistyki Uniwersytetu Belgradzkiego.<br />

Wszyscy uczestnicy, zarówno poloniji, polscy jak i serbscy byli zafascynowani<br />

wizytą i wspaniałą atmosferą, która wywiązała się w<br />

czasie naszego pobytu. Stąd będzie korzystne dalej kontynuować tego<br />

rodzaju wyjazdy dla młodych ludzi.<br />

Wycieczka do Puław<br />

Iwona Sobol-Stojanowska<br />

***<br />

Dnia 6 lipca nasza mała i niedobrana grupa wyruszyła na wycieczkę<br />

do Polski. Celem naszej podróży było miasto Puławy na Lubelszczyznie.<br />

Puławy są malowniczo położonym <strong>50</strong> tys. miastem na prawym<br />

brzegu Wisły na styku trzech krain geograficznych Niziny Mazowieckiej,<br />

Małopolskiego Przełomu Wisły i Wyżyny Lubelskiej. Od<br />

północy Puławy otaczają lasy i łąki sięgajace, aż do rzeki Wieprz a w<br />

kierunku południowym znajduje sie urokliwy przełom Wisły pełen<br />

malowniczych wąwozów.<br />

Puławy znane są przede wszystkim z okazałego zespołu pałacowo-parkowego<br />

w klasycystycznym stylu zbudowanego przez rodzinę<br />

Czartoryskich w latach 1785-1810. Swoją sławę i miano „polskich<br />

Aten“ zawdzięczają księżnej Izabelli Czartoryskiej (z Flemingów),<br />

urodziwej i inteligentnej arystokratce, która kochała sztuki piękne.<br />

W zniewolonej przez zaborców Polsce, Puławy stały się ośrodkiem<br />

życia kulturalnego i politycznego. Przebywali tu i tworzyli najwięksi<br />

artyści tego okresu G. Piranowicz, P. Norblin, F. Karpinski i inni. W<br />

rotundzie zwanej „Świątynią Sybilli“ księżna zgromadziła pamiątki<br />

po największych Polakach: J. Kochanowskim, M. Koperniku, T.<br />

Kościuszce, a także po królach i innych bohaterach narodowych,<br />

tworząc w ten sposób pierwsze muzeum na ziemiach polskich. W<br />

tak zwanym Domku Gotyckim znajdowały sie natomiast dzieła malarstwa<br />

polskego i europejskego m.in. „Dama z gronostajem“ L. da<br />

Vinci i „Pejzaż z miłosiernym Samarytaninem“ Rembranta (obecnie<br />

w Muzeum Czartoryskich w Krakowie). Kresem dla świetności Puław<br />

stała się klęska powstania listopadowego. Dobra puławske zostały<br />

skonfiskowane, a Czartoryscy zmuszeni do emigraciji.<br />

Po II wojnie światowej Puławy znane były przede wszyskim z<br />

Fabryki Nawozów Sztucznych „Azoty“. Podróżni przejeżdżający<br />

pociągiem przez Puławy mogli zobaczyc zżółkłe lasy sosnowe. Do<br />

usychania drzew przyczyniły się kwaśne deszcze padające nad Puławamy,<br />

a były one rezultatem emisji gazów i zanieczyszczeń z „Azotów“.<br />

Kwaśnie deszcze, niestety, rosiły też mury budowli i rośliny w<br />

zespole pałacowo-parkowym Czartoryskich.<br />

Uczestnicy wycieczki studyjnej przed Pałacem Czartoryskich w Puławach


Obecne władze miasta zapewniają, że sprywatyzowana fabryka<br />

zainstalowała najnowocześniejsze filtry, które wyeliminowały zanieczyszczenia<br />

powietrza. Było jak było, kompleks pałacowo-parkowy<br />

jest pieczołowicie odnawiany.<br />

Oprócz Puław mieliśmy okazję zobaczyć urokliwe miasteczko<br />

Kazimierz Dolny założone przez króla Kazimierza Wielkego, który<br />

zbudował tu spichlerze do przechowywania zboża, które było<br />

transportowane Wisłą na północ, do morza. Nasza wycieczka spróbowała<br />

się też „transportowac“ stateczkiem po Wiśle, ale złapała<br />

nas burza, tak, że uciekliśmy pod pokład, a potem zawróciliśmy do<br />

brzegu, bo żegluga w czasie burzy jest niebezpieczna. Po obejrzeniu<br />

kazimerzowskiego rynku, zjedliśmy lody i popatrzyliśmy na meandry<br />

Wisły z Góry Trzech Krzyży, a następnie wyruszyliśmy do Nałęczowa<br />

(na Lubelszczyźnie dzieci najczęściej jeżdżą na jednodnowe<br />

wycieczki do tzw «lubelskiego trójkąta bermudzkiego»: Kazimierz-<br />

-Nąłeczów-Puławy).<br />

Nałęczów jest uzdrowiskiem gdzie leczy się choroby serca. Tu<br />

są źródła leczniczej wody, powszechnie znanej „Nałęczowianki“.<br />

Niestety i tu mieliśmy pecha - znowu deszcz - tak, że tylko z zalanego<br />

deszczem autobusu popatrzyliśmy na Domek Żeromskiego tj.<br />

dom gdzie mieszkał i tworzył polski pisarz Stefan Żeromski.<br />

Następny dzień zarezerwowany był za główne miasto regionu<br />

- Lublin. Przespacerowaliśmy się po lubelskim Starym Mieście na<br />

Zamek Lubelski gdzie zwiedziliśmy muzeum i podziemia zamku.<br />

Potem pojechaliśmy na Majdanek. Teraz jest to dzielnica Lublina,<br />

ale w czasie II wojny światowej Niemcy w latach 1941-44 założyli tu<br />

obóz koncentracyjny przez który przeszło od 300 do 360 tys. osób,<br />

6% wieźniów stanowiły dzieci. Zgineło około 78 tys. więźniów. Potem<br />

był jeszcze pobyt w Muzeum Wsi Lubelskej gdzie oglądaliśmy<br />

chaty z XIX wieku, ich wnętrza i wyposażenie.<br />

Nastepnego wycieczka prowadziła do pałacyku Zamoyskich w<br />

Kozłówce.<br />

Naszymi gospodarzami w Puławach była młodzież z zespołu<br />

folklorystycznego „Grześ”. Wieczorami prowadziliśmy „nocne (nie<br />

tylko) Polaków rozmowy” i jedliśmy znakomite pierożki przygotowywane<br />

przez p. Krzysia.<br />

I to już koniec naszego krótkiego pobytu. Pełni wrażeń, widoków,<br />

smaków, zapachów, nowych przyjaźni wyjeżdżaliśmy z mocnym<br />

postanowieniem, że jeszcze kiedyś tu wrócimy. Do zobaczenia<br />

w Polsce!<br />

Izabela Bubanja<br />

***<br />

Z dostarczonego nam programu wizyty studyjnej dowiedzieliśmy<br />

się, że przygotowano dla uczestników kilka wykładów tematycznych:<br />

7. 7: spotkanie z prof. Jackiem Kuźmakiem w Państwowym<br />

Instytucie Weterynarii w Puławach. Temat: Współczesne<br />

metody zwalczania wirusów w Europie i w krajach bałkańskich.<br />

8. 7: spotkanie w Puławskim Centrum Przedsiębiorczości z prezes<br />

Haliną Mączką i jej zespołem. Temat: Rozwój małych i średnich<br />

przedsiębiorstw.<br />

9. 7: spotkanie w Stowarzyszeniu „Grześ” z Krzysztofem<br />

Hawrylukiem. Seminarium: Kultura a tradycja.<br />

10. 7: spotkanie w Stowarzyszeniu „Grześ” z dr Piotrem Tosikiem z<br />

UMCS w Lublinie. Seminarium: Polska w Unii Europejskiej –<br />

za i przeciw.<br />

11. 7: spotkanie z władzami miasta. Temat: Struktura i <strong>org</strong>any Rady<br />

Miasta – demokracja zarządzania.<br />

Redakcja<br />

29<br />

Wieści z Czarnogóry<br />

… BO WARTO MIEĆ WSPOMNIENIA…<br />

(Zakopane, Kraków,Wieliczka,Warszawa, Lublin, Kazimierz Dolny, Puławy)<br />

Już po raz trzeci 35 dzieci z Czarnogóry i jeden kolonista z Bośni<br />

odwiedzili w czasie wakacji Polskę. Kolonie polonijne trwały od<br />

12-27 lipca <strong>2011</strong> r. Grupa kolonijna, z Podgoricy, Baru, Nikšića i<br />

Bijelog Polja, to uczniowie I Kursu języka polskiego, który był w<br />

tym roku z<strong>org</strong>anizowany w Czarnogórze. Inni to zwycięzcy konkursu<br />

recytatorskiego i rysunkowego z<strong>org</strong>anizowanego z okazji 100.<br />

rocznicy urodzin Czesława Miłosza, a pozostali to oczywiście dzieci<br />

polskiego pochodzenia, z rodzin mieszanych, mieszkające w<br />

Czarnogórze.<br />

Wakacje z Polską zaczęły się od Zakopanego, gdzie koloniści<br />

spędzili pięć wspaniałych dni. Mieszkali wraz ze swoimi wychowawczyniami<br />

Ireną Šućur, Marylą Ćupić i Moniką Medjedović w<br />

pensjonacie, w najstarszej dzielnicy Zakopanego - na Starych<br />

Krzeptówkach. Pensjonat był położony z dala od zgiełku i hałasu<br />

miasta, na skraju Tatrzańskiego Parku Narodowego. Dzieci zwiedziły<br />

najpierw malowniczą ulicę Krupówki, spacerowały i podziwiały<br />

piękne góralskie rzeźby i zakopiańską architekturę, która widoczna<br />

była na każdym kroku.


30<br />

Następnym punktem programu była Gubałówka (1120 m<br />

n.p.m.). Kolejką linowo-terenową z Zakopanego (długość 1338 m)<br />

dzieci wjechały na rozległy szczyt góry na Pogórzu Gubałowskim,<br />

osłaniający od północnego zachodu kotlinę zakopiańską. Z wierzchołka<br />

Gubałówki widziały rozległą panoramę Tatr, Zakopanego<br />

oraz Podhala, Pienin, Gorców i Beskidu Żywieckiego. Miały naprawdę<br />

co podziwiać!<br />

Główną jednak atrakcją, na którą wszyscy czekali była wycieczka<br />

na Kasprowy Wierch (1987m n.p.m.), który znajduje się w głównym<br />

grzbiecie Tatr. To najpopularniejszy szczyt, a zarazem symbol<br />

polskiego narciarstwa wśród miłośników białego szaleństwa i nie<br />

tylko.<br />

W niesprzyjających tego dnia warunkach, kolejką linową, której<br />

trasa składała się z dwóch odcinków (z Kuźnic na Myślenickie<br />

Turnie i z Myślenickich Turni na Kasprowy Wierch) wjechaliśmy na<br />

szczyt. Sam przejazd kolejką był dla dzieci wielką atrakcją i dostarczył<br />

im wiele niezapomnianych wrażeń. Z tarasu widokowego przy<br />

ładnej pogodzie można podziwiać panoramę Tatr polskich jak i<br />

słowackich, m.in. przepiękny widok na Dolinę Gąsienicową, Świnicę<br />

czy też leżący po słowackiej stronie Krywań. Ale tego dnia pogoda<br />

nie dopisała, widoczność na momenty była dość słaba, ale dzieciom<br />

to zbytnio nie przeszkadzało i robiły pamiątkowe zdjęcia.<br />

Z Kasprowego Wierchu pieszo, szlakiem turystycznym koloniści<br />

wyruszyli w dalszą wędrówkę do podnóża góry. Pogoda była w<br />

kratkę. Na zmianę padał deszcz i świeciło słońce, a i nie obeszło się<br />

i bez wiatru. Zmęczeni, z rozbitymi kolanami, ale szcześliwi dotarli<br />

do pensjonatu.<br />

W czasie pobytu w Zakopanem niezapomnianych wrażeń dostarczył<br />

dzieciom Spływ przełomem Dunajca. To była dla nich<br />

niewątpliwie jedna z największych atrakcji w Pieninach. Po drodze<br />

dzieci podziwiały malownicze Trzy Korony oraz Siedem Mnichów.<br />

Podczas spływu flisacy opowiadali im ciekawe legendy i podania,<br />

jak np. tę o legendarnym zbójniku Ja no siku, który w miejscu przewężenia,<br />

zwanym Zbójnickim Skokiem, miał jakoby przeskoczyć<br />

Dunajec, unikając w ten sposób schwytania przez węgierskich żandarmów.<br />

Trasa spływu miała 15 kilometrów długości, a wyprawa<br />

trwała trzy godziny.<br />

Wspaniałą atrakcją dla dzieci była także wycieczka na baseny<br />

termalne w centrum Zakopanego. Aqua Park Zakopane ma dwa baseny<br />

rekreacyjno-pływackie o temperaturze 28,5º C, które są wyposażone<br />

w liczne urządzenia do hydromasażu:<br />

bicze wodne, kaskady oraz<br />

leżanki podwodne. Najbardziej podobały<br />

się im rurowe zjeżdżalnie wodne.<br />

Na południ Polski dzieci zwiedziły<br />

jeszcze Kraków i Wieliczkę. Najwiekszą<br />

atrakcją dla nich był Wawel, wzgórze<br />

na którym znajdują się dwa kluczowe<br />

zabytki: Zamek Królewski oraz Katedra<br />

Wawelska. U podnóża wzgórza zobaczyły<br />

legendarnego smoka wawelskiego.<br />

Na rynku głównym i wokół niego obejrzały<br />

najważniejsze zabytki Krakowa -<br />

Sukiennice, Ratusz, Kościół Mariacki,<br />

pomnik Adama Mickiewicza, Kościół<br />

Św. Wojciecha oraz mnóstwo zabytkowych<br />

kamienic.<br />

Prawdziwą atrakcją dla dzieci była<br />

wycieczka do kopalni soli „Wieliczka”,<br />

która jest uwżana za jeden z najcenniejszych<br />

zabytków kultury na ziemiach<br />

polskich. To prawdziwe, podziemne<br />

miasto i jednocześnie zabytek klasy<br />

W Krakowie, na pomniku Mickiewicza<br />

Dzieci z Czarnogóry na Gubałówce<br />

światowej, który wpisany został jako jeden z pierwszych na Listę<br />

Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO.<br />

Dzieci zeszły po schodach na głębokość 64 metrów. W kopalni<br />

zwiedziły Kaplicę św. Kingi, zwaną podziemnym kościołem, Komorę<br />

Stanisława Staszica, zobaczyły podziemne jeziorka, Groty<br />

Kryształowe i inne figury opowiadające o pochodzeniu wielickiego<br />

złoża solnego. Dowiedziały się, że kopalnia ma 9 poziomów i że<br />

ostatni leży 327 metrów pod powierzchnią ziemi. Windą górniczą<br />

wyjechały na powierzchnię. To była prawdziwa frajda!<br />

Na zakończenie pobytu w Zakopanem dzieci zostały zaproszone<br />

na ognisko do Poronina. Tam piekły kiełbaski, śpiewały, tańczyły...<br />

Nasi najmłodsi koloniści, Elena Medjedović i Luka Šućur –<br />

laureaci konkursu „Być Polakiem”, otrzymali nagrody i dyplomy.<br />

Następnym etapem podróży po Polsce były Puławy, gdzie koloniści<br />

zostali do końca pobytu w Polsce. Tam zwiedzili wyjątkowy<br />

kompleks pałacowo-parkowy z XVIII i XIX w., który był dawną rezydencją<br />

książąt Czartoryskich. W Zwierzyńcu bałtowskim przeżyły<br />

dziką przygodę, jadąc autobusem wsród dzikich zwierząt, żyjących<br />

tutaj w naturalnych warunkach. W Jura Parku Bałtów<br />

„spotkały się” z dinozaurami sprzed milionów lat. Były zachwycone<br />

i pełne wrażeń, którymi dzieliły się w powrotnej drodze do internatu.<br />

Z Puław były jeszcze <strong>org</strong>anizowane trzy wycieczki, i to: do<br />

Warszawy, Lublina i Kazimierza.<br />

Warszawa urzekła wszystkich. Jej<br />

piękny zespół zabytków architektonicznych:<br />

Stare Miasto, Barbakan, Zamek<br />

Królewski rezydencja monarsza z konca<br />

XIII w., Pałac Namiestnikowski, syrenka<br />

staromiejska na rynku Starego<br />

Miasta zrobiły na nich ogromne wrażenie.<br />

Zapoznały się z legendą o rybaku<br />

Warsie i syrenie Sawie. Z 30-ego piętra<br />

Pałacu Kultury dzieci miały okazję podziwiać<br />

panoramę Warszawy. Przyjemne<br />

chwilki dzieci spędziły także w w<br />

Muzeum Chopina i w McDonaldzie,<br />

gdzie spotkały się z panem konsulem<br />

RP w Czarnogórze, Radosławem Grukiem<br />

i jego rodziną.<br />

Bardzo podobał się im i Lublin. Z<br />

zachwytem podziwiali architekturę<br />

tego miasta. Nie tylko Stare Miasto,<br />

Bramę Krakowską, Zamek Lubelski, gotycką<br />

basztę obronną i zabytkowe kamienice,<br />

ale również architekturę kościelną<br />

- kościół św. Wojciecha i kaplicę


św.Trójcy. Na lubelskim Starym Mieście dzieci były w lochach budynku<br />

Trybunału Koronnego (dawnym ratuszu miejskim) i przeszły<br />

trasą podziemną ok. 300 m. W 14 salach znajdujących się na<br />

trasie zwiedzania zobaczyły makiety obrazujące fazy rozwoju Lublina<br />

oraz makiety panoram Lublina.<br />

Największą atrakcję podziemnej wędrówki dla nich była jednak<br />

multimedialna wizualizacja wielkiego pożaru Lublina, który wybuchł<br />

dnia 2 czerwca 1719 r.<br />

Legenda głosi, iż ogień wybuchł od uderzenia pioruna w słomiany<br />

dach jednego z domów w dzielnicy żydowskiej, która sąsiadowała<br />

z murami zamku. Żywioł szybko się rozprzestrzeniał. Gdy<br />

sytuacja była już dramatyczna, dominikanie zwrócili się o pomoc<br />

do Boga. Sześciu zakonników modląc się, wyruszyło z relikwią<br />

Drzewa Świętego w procesję wokół miasta i wtedy stał się cud...<br />

ogień ugaszono - miasto ocalało.<br />

Zwiedzić Kazimierz, w tym roku, nie udało się ze względu na<br />

deszczową pogodę, ale opowiedziano dzieciom co tu warto zobaczyć.<br />

Na pewno piękną architekturę miasta i jego zabytki, malownicze<br />

trasy turystyczne i widoki, zamek, basztę, kościoły Farny pw. św.<br />

Bartłomieja i św. Jana Chrzciciela, dzwonnicę, studnie miejskie...<br />

Rejs po Wiśle w Kazimierzu Dolnym trwał godzinę, byłby bardzo<br />

udanym, gdyby nie pogoda, która popsuła nam wycieczkę. Płynęliśmy<br />

w górę Wisły, obok zamku w Janowcu, do Męćmierza i z<br />

powrotem. W górnym biegu rzeki widać było strome skarpy wznoszące<br />

się nawet do 90 m ponad doliną Wisły. Tereny wokół brzegów<br />

Wisły, porastały rozległe zarośla wierzbowe i łąki. Podziwialiśmy te<br />

widoki tylko przez okna pod pokladem, bo lało jak z cebra.<br />

W czasie 10-dniowego pobytu w Polsce niezapomniane było też<br />

spotkanie w Urzędzie Miasta Puławy z jego władzami i spotkanie w<br />

siedzibie Harcerskiego Zespołu Pieśni i Tańca „Grześ”, gdzie kierownik<br />

tego zespołu, pan Krzysztof Hawryluk, opowiedział nam<br />

historię powstania zespołu i jego osiągnięcia. Tam też wszystkim<br />

uczestnikom kolonii polonijnych pani Wanda wręczyla pamiątkowe<br />

dyplomy i upominki. Nie zapomniano też o paniach wychowawczyniach-<br />

Maryli, Irenie i Monice, które za wzorową pracę dydaktyczno-wychowawczą<br />

na kolonii polonijnej otrzymały od <strong>org</strong>anizatorów<br />

kolonii, pani Wandy i pana Krzysztofa, dyplomy i drobne<br />

upominki.<br />

Dyplom uznania wręczono także pani Wandzie, za wspaniałą<br />

<strong>org</strong>anizację i przeprowadzenie kolonii dla dzieci Polonii z Czarnogóry.<br />

Ostatniego dnia pobytu na koloniach w Puławach dzieci pracowały<br />

nad kroniką kolonijną, w której zapisały swoje wrażenia i przeżycia,<br />

i którą przepięknie, własnoręcznie ilustrowały. Zostawiły ją<br />

na pamiatkę pobytu w Puławach panu Krzysztofowi. W programie<br />

kolonii nie zabrakło też dyskotek, gier w tenisa stołowego, piłkę<br />

nożną, siatkówkę... Dziesięcioro dzieci już po raz trzeci brało udział<br />

w koloniach polonijnych. Bardzo im się podoba taki rodzaj odpoczynku,<br />

<strong>org</strong>anizacja oraz piękne i malownicze krajobrazy polskiej<br />

ziemi, przyjaźni ludzie i ...<br />

„To następne udane wakacje z Polską! Wrócimy tu znów w przyszłym<br />

roku!” - powtarzali z łezką w oku na rozstaniu.<br />

Opracowały: Wanda J. Vujisić i Irena Šućur<br />

<strong>2011</strong> ROK MIŁOSZA W CZARNOGÒRZE<br />

PATRONAT HONOROWY AMBASADA<br />

RP W CZARNOGÒRZE<br />

Organizatorzy obchodów:<br />

• Stowarzyszenie Polaków w Czarnogórze<br />

• Klub Studentów „Młoda <strong>Polonia</strong>” w Czarnogórze<br />

• Uczniowie I kursu jęz. polskiego przy Szkole podstawowej „M.<br />

Miljanov” Bijelo Polje<br />

• Szkoła podstawowa „Marko Miljanov” Bijelo Polje<br />

• Szkoła podstawowa „Vladislav Sl. Ribnikar” Bijelo Polje-Rasovo<br />

• Średnia szkoła Bijelo Polje<br />

• Szkoła muzyczna Bijelo Polje (podstawowa)<br />

• Dom Kultury Bijelo Polje<br />

• Radio Bijelo Polje<br />

Prof. Biljana Obradović prowadzi lekcję o Miloszu w Szkole Podstawowej<br />

Vladislav Ribnikar, Bijelo Polje<br />

Odpowiedzialni za przygotowanie obchodów:<br />

mgr Wanda J. Vujisić, autor i koordinator projektu; Teresa Medojević;<br />

Iwona Vujisić; prof. Mila Korać; prof. Biljana Obradović;<br />

prof. Hadija Mulić; prof. Gordana Đurović ; prof. Rafet Mulić;<br />

dr Dušan Bugarin; prof. Jasmila Hot; prof.Liljana Đurđević ;<br />

prof. Radule Knežević<br />

KRONIKA WYDARZEN<br />

Szkoła podstawowa „Vladislav Sl. Ribnikar“- Rasowo<br />

„Życie i twórczość Czesława Miłosza“ - lekcja w jęz.<br />

czarnogórskim (opracowała prof. Biljana Obradović)<br />

ČESLAV MILOŠ U ŠKOLSKIM KLUPAMA CRNE GORE<br />

U Osnovnoj školi „Vladislav Sl. Ribnikar“ u Bijelom Polju 30.<br />

aprila <strong>2011</strong>. godine izvedena je zanimljiva manifestacija kao doprinos<br />

dobre saradnje između Crne Gore i Poljske. Naime, povodom<br />

100-godišnjice rođenja poljskog nobelovca Česlava Miloša Ambasada<br />

Poljske u Crnoj Gori i Udruženje Poljaka u Crnoj Gori <strong>org</strong>anizovali<br />

su više prigodnih manifestacija, a najupečatljivija od njih<br />

možda je bio čas dodatne nastave „Česlav Miloš u Crnoj Gori“ u<br />

izvođenju učenika 9. razreda pod mentorstvom Biljane Obradović,<br />

profesorke maternjeg jezika pomenute škole.<br />

- sa zadovoljsvom sam prihvatila ovaj izazov s namjerom da<br />

skre nem pažnju prosvjetnoj javnosti da se nosioci Nobelove nagrade<br />

za književnost uvijek nađu među koricama udžbenika za jezik i<br />

knji ževnost i u osnovnoj i u srednjoj školi, - priča sa oduševljenjem<br />

Biljana.<br />

31


32<br />

Cilj ove vrste časa bio je da se u sklopu dodatne nastave kod<br />

uče nika 9. razreda razvija kreativnost učenika talentovanih za književnost<br />

putem javnog nastupa na kome oni iznose svoja originalna<br />

zapažanja i razmišljanja, kao i predstavljanje učenika završnog razreda<br />

osnovne škole nastavnicima srednjih skola.<br />

A najvažniji cilj bio je jubilarna prezentacija izbora poezije Česlava<br />

Miloša.<br />

Stvaralaštvo Česlava Miloša profesorka je pronašla samo u biblioteci<br />

Udruženja Poljaka u Crnoj Gori i na internetu. Koristeći sve<br />

nastavne oblike i različite metode rada, ogledni čas je tekao sljedećim<br />

redom:<br />

1. Igra prepoznvanja: Dati su portreti dobitnika Nobelove<br />

nagrade za fiziku, hemiju, književnost i sl., među kojima<br />

je trebalo prepoznati lik Česlava Miloša.<br />

2. Zadaci: Svaki par učenika predstavio je po jednu<br />

karakterističnu pjesmu na hamer papiru u vidu slika,<br />

crteža, boja, sa zadatkom da slikovito istakne ono<br />

najbitnije u pjesmi preko teme, ideje, stilskih figura,<br />

asocijacija, pjesničkih slika, komentara.<br />

Za vrijeme rada parova, učenici Muzičke škole na flauti i gitari<br />

su izveli svoje najbolje muzičke numere.<br />

3. Izražajno čitanje predstavljenih pjesama Česlava Miloša.<br />

4. Slušanje muzike komponovane po tekstovima poezije<br />

Česlava Miloša.<br />

5. Audio zapis: Česlav Miloš govori svoje stihove.<br />

6. Otkrivanje portreta Čelsava Miloša sa lovorovim<br />

vijencem - rad učenika Andjelka Obradovića.<br />

Profesorica Biljana Obradović dobila je zahvalnicu Udruženja<br />

Poljaka u Crnoj Gori za poseban doprinos u realizaciji navedene<br />

manifestacije.<br />

30 kwiecień <strong>2011</strong> r.<br />

Średnia techniczna szkoła - Bijelo Polje<br />

Blagoje Vujisić<br />

„Mój ulubiony wiersz Czesława Miłosza“- konkurs recytatorski w<br />

dwóch kategoriach wiekowych: szkoła podstawowa i średnia.<br />

(przygotowała prof. Gordana Đurović )<br />

Udział w konkursie recytatorskim wzięło 21 uczniów ze szkół<br />

średnich i podstawowych, a także uczestnicy I kursu języka polskiego.<br />

Oto rezultaty:<br />

Kategoria szkół średnich (recytacje w jęz. czarnogórskim)<br />

Jury: Radoman Čečović, Kemal Musić, Svetlana Pavićević, Lidija<br />

Rudić<br />

Mentor: prof. Gordana Đurović<br />

I miejsce Bojana Popović<br />

II miejsce Eldina Idrizović<br />

III miejsce Bojana Bulatović<br />

Kategoria szkół podstawowych (recytacje w jęz.czarnogórskim)<br />

Jury: Ljubinka Obradović, Teresa Medojević, Jusuf<br />

Bajramspahić<br />

Mentor: prof. Biljana Obradović<br />

I miejsce Vilma Kovačević<br />

II miejsce Isidora Bulatović<br />

III miejsce Nina Pavičević<br />

Grupa uczestników po zasadzeniu dębu w parku Szkoły Podstawowej «Marko<br />

Miljanov» w Bijelo Polje, z okazji 100. rocznicy urodzin Czesława Miłosza<br />

Kategoria szkół podstawowych (recytacje w jęz. polskim)<br />

Jury: Ljubinka Obradović, Teresa Medojević, Jusuf Bajramspahić<br />

Mentor: mgr Wanda Vujisić<br />

I miejsce Anđelko Obradović (Rasovo)<br />

II miejsce Sara Minić (M. Miljanov)<br />

III miejsce Tijana Ljujić (Nedakusi)<br />

4 czerwiec <strong>2011</strong> r.<br />

Szkoła podstawowa „Marko Miljanov“ Bijelo Polje<br />

Zasadzenie dębu w parku szkolnym z okazji 100. rocznicy urodzin<br />

Czesława Miłosza wraz z postawieniem tablicy pamiątkowej<br />

upamiętniającej tą uroczystość. Dąb zasadził pan Radosław Gruk,<br />

konsul RP w Czarnogórze.<br />

Obecni byli zaproszeni goście na czele z panem Abazem Kujovićem,<br />

zastepcą mera Miasta i Gminy Bijelo Polje.<br />

(przygotował dr Dušan Bugarin)<br />

4 czerwiec <strong>2011</strong> r.<br />

Dom Kultury „Vojislav Bulatović Strunjo“ Bijelo Polje<br />

„ Poezja Czesława Miłosza widziana naszymi oczami“ – rozstrzygnięcie<br />

konkursu rysunkowego i wystawa prac uczniów ze<br />

szkół podstawowych.<br />

<br />

(przygotowała prof. Liljana Đurđević)<br />

Na konkurs wpłynęło 115 prac uczniów w wieku od 12-15 lat.<br />

Uczniowie ilustrowali wiersze Cz. Miłosza, których treść widzieli<br />

swoimi oczami.<br />

Ris, Vasilije Korać, nagroda konsula RP<br />

Ris, Sanja Minić - I nagroda


Jury: doc. Abaz Dizdarević, Tijana Gordić i Mila Korać<br />

Oto rezultaty:<br />

Specjalna nagroda Konsula RP - Vasilije Korać (ilustracja<br />

do wiersza „W mojej ojczyźnie“)<br />

I miejsce Sanja Minić (ilustracja do wiersza „Granica“)<br />

II miejsce Aleksandar Femić (ilustracja do wiersza „Alkoholik<br />

wstępuje w bramę niebios“)<br />

III miejsce Dušica Zlajić (ilustracja do wiersza „Koniec<br />

świata“)<br />

4 czerwiec <strong>2011</strong> r.<br />

Dom Kultury „Vojislav Bulatović Strunjo“ Bijelo Polje<br />

(odpowiedzialni: Wanda J. Vujisić, Teresa Medojević, Mila<br />

Korać, Dušan Bugarin, Iwona Vujisić, Radule Knežević i Jasmila<br />

Hot, konsultant muzyczny projektu)<br />

„CZESŁAW MIŁOSZ W CZARNOGÓRZE“<br />

- uroczyste zakończenie obchodów<br />

W sali Domu Kultury „Vojislav Bulatović Strunjo“ w Bijelom<br />

Polju odbyło się uroczyste zakończenie obchodów 100 rocznicy<br />

urodzin polskiego poety i nobelowca Czesława Miłosza, który całe<br />

swoje życie poświęcił na szukaniu drogi do polskiego czytelnika i<br />

który musiał się zmierzyć z rolą narodowego wieszcza.<br />

Uroczystość swą obecnością zaszczycił pan Radosław Gruk,<br />

konsul RP w Czarnogórze wraz z rodziną. Konsul w swoim wystąpieniu<br />

podziękował <strong>org</strong>anizatorom za wspaniałą realizację projektu<br />

«Czesław Miłosz w Czarnogórze», poprzez który społeczeństwo<br />

czarnogórskie miało okazję zapoznać się z postacią i tworczością<br />

tego wybitnego poety i eseisty, który był nie tylko poetą, prozaikiem,<br />

tłumaczem, czytanym na całym świecie eseistą, ale także<br />

niezwykle wnikliwym obserwatorem i świadkiem epoki. Wręczył<br />

on zwycięzcom konkursów nagrody i dyplomy wraz z podziękowaniami<br />

za ich udział w projekcie.<br />

Pani mgr Wanda J. Vujisić, autor i koordinator projektu, podziękowała<br />

wszystkim za tak liczne przybycie na uroczyste zakończenie<br />

obchodów. Szczególne słowa podziekowania, skierowała pod adresem<br />

członków projektu za ich wkład pracy i wielkie zaangażowanie<br />

w jego realizację.<br />

Wręczyła im dyplomy i przetlumaczone na język czarnogorski<br />

dwa zbiorki poezji Czesława Miłosza („Posljednje pjesme“ i „Izabrane<br />

pjesme“-w tłumaczeniu Slobodana Milića).<br />

Wyróżnieni zostali:<br />

Teresa Medojević, redaktor czasopisma „Głos Polonii”; Iwona<br />

Vu jisić, przewodnicząca klubu studentów „Młoda <strong>Polonia</strong>”; prof.<br />

Mila Korać; prof. Biljana Obradović; prof. Hadija Mulić; prof.<br />

Gordana Đurović; prof. Rafet Mulić; prof. Zehra Balić; dr Dušan<br />

Bugarin; Jasmila Hot, dyrektor Szkoły muzycznej –Bijelo Polje;<br />

prof.Liljana Đurđević; prof. Radule Knežević; prof. Ljubinka<br />

Obradović; prof. Neđeljko Medojević; Božidar Ljujić, dyrektor<br />

(Średnia technicznej szkoły –Bijelo Polje); mgr Blagoje Vujisić,<br />

dyrektor (Szkoła podstawowa–Bijelo); Svetlana Pavićević, dyrektor<br />

(Szkoła podstawowa- Rasovo); TV SUN – Bijelo Polje; Dragić<br />

Rabrenović, dyrektor (Radio Bijelo Polje); Vesna Šćekić (Radio<br />

Bijelo Polje); Milovan Novović – „DAN”; Bećo Čoković – „VIJE-<br />

STI”.<br />

Poprzez realizację tego projektu <strong>org</strong>anizatorzy starali się przybliżyć<br />

społeczeństwu czarnogórskiemu postać Czesława Miłosza,<br />

jednego z najwybitniejszych<br />

twórców tamtej epoki,<br />

człowieka który zasługuje<br />

na szczególną uwagę,<br />

biorąc pod uwagę całokształt<br />

jego twórczości.<br />

Mgr Wanda J. Vujisić,<br />

autor i koordinator<br />

Od redakcji:<br />

Dziękujemy Koleżankom<br />

(i Kolegom) z Stowarzyszenia<br />

Polaków w Czarnogórze<br />

za ciekawe teksty<br />

o ich działalności. Przed<br />

paroma dniami otrzymaliśmy<br />

również dwie publikacje:<br />

Głos Polonii nr 6, w całości poświęcony obchodom Roku Czesława<br />

Miłosza w Czarnogórze, jak i drugi numer biuletynu młodzieżowego<br />

Wakacja z Polską. Publikacje te świadczą, że członkowie czarnogórskiej<br />

Polonii nie tylko działają, ale umieją dokumentować swoją<br />

dziełalność czego im gratulujemy jak i tego, że umieli rozszerzyć krąg<br />

swoich współdziałaczy wśród miejscowych sąsiadów. Jeśli tak dalej<br />

pójdzie, całe Bijelo Polje będzie mówić po Polsku!<br />

33


KĄCIK KULINARNY PANI HANI<br />

34<br />

„Bosanski lonac” – bośniacki garniec<br />

Jesnienne chłodne i ponure dni należy jakoś urozmaicić<br />

– najlepiej wydarzeniem kulinarnym. Zebrać<br />

wokół stołu rodzinkę lub bliskich sercu ludzi i podać<br />

coś ciekawego, smacznego i nieskomplikowanego do<br />

przygotowania. Niech to będzie znane w Serbii jadło<br />

zwane „bosanski lonac”. Właściwie nie jest to tylko<br />

jadło, lecz prawdziwe wydarzenie!<br />

Przepis, który tu podaję jest oryginalny, opracowany<br />

i wypróbowany przez znanego (i uwielbianego)<br />

pisarza i malarza Momo Kapora.<br />

S u r o w c ó w – jest wiele:<br />

2<strong>50</strong> g jagnięciny; 2<strong>50</strong> g wieprzowiny dobrej do gotowania;<br />

2<strong>50</strong> g wołowiny; 2<strong>50</strong> g (a może lepiej 400 g) ziemniaków; 2<strong>50</strong> g<br />

cebuli; 5-7 ząbków czosnku; ½ małej główki kapusty; 3 papryki;<br />

3-4 marchewki; 2 pasternaki; 2 pietruszki; 1 wiązka natki pietruszki;<br />

2-3 gałązki selera; 1 łyżka mielonej papryki; 20 ziaren pieprzu;<br />

2-3 listki laurowe; <strong>50</strong>0 ml soku pomidorowego (uwaga, lepiej<br />

dodać 2-3 pokrojone pomidory!); 200 ml białego wina; sól;<br />

mielony pieprz; i do wyboru – 1 ostra papryczka (kto lubi!).<br />

Na dodatek miłość gospodyni do bliźnich, której na targu się<br />

nie kupi.<br />

Wykonanie:<br />

Mięsa pokroić na kawałki <strong>50</strong>-60 gramowe, cebulę na krążki,<br />

czosnek oczyścić, jarzyny również na krążki, a kartofle na duże<br />

kostki. Paprykę przeciąć wzdłuż na 6-8 części, a kapustę na 3 kawałki.<br />

Wziąć duży garniec i układać warstwę mięsa i warstwę jarzyn,<br />

z tym, żeby na dnie były ziemniaki i trochę pomidorów, a<br />

na górnej warstwie same kostki ziemniaków. Dodać sól, pieprz,<br />

słodką paprykę w proszku, listki laurowe, natkę pietruszki i selera.<br />

Podlać wodą i winem, ale tak, aby składniki były pokryte<br />

płynem, a w garncu było 10 cm wolnej przestrzeni, żeby zawartość<br />

nie kipiała. Garniec owinąć szczelnie pergaminem lub folią<br />

i gotować „cichutko” około 4 godzin. W czasie gotowania garnca<br />

nie wolno otwierać, bo się ulotni „boski zapach”.<br />

Jadło w garncu, ku radości biesiadników wynieść na stół i<br />

podać głębokie talerze i łyżki. Oczywiście i wino, i to białe, trochę<br />

z bąbelkami i dobry, świeży gospodarski chleb!<br />

Po obiedzie należy odpocząć, a następnie podać kawę i oczywiście<br />

bakławę, bo tak pasuje.<br />

Przepis na bakławę podałam w Słowie nr 23/2005. Smacznego!<br />

P. s. Do wiadomości podaję, że w centrum Belgradu została<br />

otwarta „baklawdżinica”, w której można kupić ten smakołyk<br />

przygotowany na 18 sposobów. Jest w czym wybrać, a smak...<br />

Adres znany w redakcji!<br />

Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i wielu smacznych jadeł<br />

życzy<br />

<br />

Pani Hania<br />

<br />

(Hanna Drljača)<br />

Dobre bo polskie<br />

W różnych marketach i sklepach Belgradu<br />

od lata rejestrowałam polskie artykuły<br />

spożywcze, bo czasem chce się zjeść coś<br />

swojskiego. Dopomógł mi w tym p. Tomasz<br />

CHMIEL, przedstawiciel firm polskich w<br />

supermarkecie METRO. Okazuje się, że<br />

lista produktów jest nawet pokaźna, więc<br />

musiałam dokonać wyboru – z ryb, owoców<br />

morza, serów, pizz i kartofelków. Opakowania<br />

wybranych artykułów są przeważnie<br />

od 1<strong>50</strong> g do 780 g, ale i te kilkakilogramowe. Nazwy<br />

produktów i specyfikacja podane są w kilku językach: serbskim,<br />

angielskim, francuskim, polskim... Oto lista wybranych<br />

artykułów, podaję serbskie nazwy:<br />

R y b y: lignje kolutovi, meso dagnji, fileti oslića ARO, koktel<br />

gambora, filet lososa, panirani filet Heka...<br />

S e r y: gauda sir easy open, edamer, aidamer, salami sir vacuum,<br />

goldamer rolovani sir HORECA SELECT, ARO topljeni<br />

gauda, edam, edam kocke, topljeni sir gauda… i jeszcze duży<br />

wybór.<br />

P i z z e: pizza s pečurkama ARO i pizza sa šunkom ARO.<br />

K a r t o f e l k i: cain noisette, fri’style pomfrit, 123 pomfrit,<br />

golden longa i in.<br />

W METRO są często śledzie – filety lub marynowane oraz<br />

wędzony łosoś. Niestety sałatki śledziowej w śmietanie nie ma,<br />

bo w Serbii nie znalazła kupca.<br />

I w MAXI markecie są również polskie produkty, ale w<br />

mniejszym wyborze: szproty podwędzone w oleju, herring, czyli<br />

śledzie w oleju (firmy Neptun), „pierniki w czekoladzie” 5 rodzajów,<br />

herbaty Lipton, Teekanne i in.<br />

Namawiałam p. dyrektora Chmiela (Head of Fresh &<br />

Ultra Fresh), aby sprowadził pierogi mrożone i to różne<br />

oraz polską kiełbasę. Zrobić dobrą reklamę i degustację,<br />

a polonusy postarają się wykupić pierwszą partię<br />

towaru.<br />

Firma METRO Cash&Carry d.o.o. ma siedzibę<br />

w Belgradzie (Autoput za Novi Sad 120, tel. 3777-<br />

355, e-mail tomaszchmiel@metro.rs)<br />

<br />

Pani Hania<br />

<br />

(Hanna Drljača)


Z KUCHNI OSTOJIĆEVSKICH WIŚLAN<br />

Nawiązując do swojego artykułu<br />

w numerze 38/2008 Słowa<br />

YU Polonii pt. O Wiśle z Wisły,<br />

który poświęciłam Wiślanom z<br />

Ostojićeva, tym razem piszę o jadłach<br />

przygotowywanych w dni<br />

powszednie i świąteczne, a charakterystycznych<br />

dla środowiska<br />

wiejskiego w Ostojićevie. Natomiast<br />

już w pobliskim mieście<br />

Čoka, gdzie przeważnie mieszkają<br />

Węgrzy i Serbowie, odczuwa się<br />

duży wpływ kuchni węgierskiej,<br />

co można było zauważyć podczas<br />

tegorocznych „Dana opštine Čoka’’<br />

w lipcu br.<br />

Osiedleni przed ponad 170 laty<br />

Wiślanie w Tiszaszentmiklos (tak<br />

się wówczas nazywało Ostojićevo),<br />

przywieźli w swoim bagażu<br />

kulturowym przepis na skromne<br />

potrawy, które jadali w stronach<br />

ojczystych. Były to przede wszyskim jadła z ziemniaków,<br />

mąki pszennej, kaszy jęczmiennej, kapusty, mięsa wędzonego i<br />

słoniny oraz z «podróbków». W tamtych czasach na równinie<br />

pannońskiej kartofli było stosunkowo mało, a zamiast mąki<br />

pszennej używano kukurydzianej. Toteż galuszki gotowano z<br />

mąki kukurydzianej i jadano z serwatką lub serem. Z jęczmienia<br />

robiono placki a tylko na Gody i Wielkanoc przygotowywano<br />

kołocze z mąki pszennej. Podczas wykopków kartofli, a było to<br />

święto przewyższające ważnością żniwa, przygotowywano stare<br />

potrawy: pljesniki, a właściwie poleśniki (placek ziemniaczany<br />

pieczony na liściu kapusty, przelany śmietaną) i żebroczki (zapiekanka<br />

z tartych ziemniaków z dodatkiem kaszy, mięsa i słoniny),<br />

które już od pół wieku stały się potrawami obrzędowymi.<br />

Rozwijając gospodarkę rolną Wiślanie zmienili i wzbogacili<br />

w poważnym stopniu sposób odżywiania. Polievka nie musiała<br />

być tylko z kury, lecz mógł to być zwykły kapuśniak, zupę zaczęto<br />

robić nawet na wieprzowym mięsie. Kuchnia się wzbogaciła<br />

o różne rodzaje ciast: przywieziona z ojczyzny plecionka<br />

(obowiązująca w pierwszej części wesela i po pogrzebie), placki,<br />

sztrudel (makowiec w Wiśle nazywany zawijok ) oraz inne wyroby<br />

z ciasta drożdżowego – po kwaśno z serem.<br />

Przy okazji podaję przepis na obecnie robione ciasto jelica,<br />

który informatorka przypuszczalnie wzięła od sąsiadki innej<br />

narodowości, a zanotowała mgr Wioletta Kozieja. Oto przepis<br />

z grafiką słowacko-serbsko-polską i podkreślonymi formami<br />

serbskimi: «Jedno całe vajco wmieszać<br />

zes veżeczko sode bikarbone,<br />

sztere-pjenć łeszoh śmijetonki,<br />

zes cukre (wjelja gdo<br />

chce). Jedno wjenkszo<br />

łeszko maści i zes<br />

monko telja da<br />

Delegacja polska z gospodarzami na «kociołku čokańskim»<br />

bedzie głotki. To podzielić nas tszi dziołe i upiec tszi skore. Filj:<br />

wetopić cuker wef 2dl wode, dodać 7-8 łeszok monki da zgensnie<br />

i dwa wanilij cukra. Kede se filj ochłodzi, namazać każdo<br />

skore alje ne i to co se poże na vrh. Na to skore se dowo czokoładno<br />

glazura. Czokolada se wetopi wef cukrowej wode jako be<br />

se sweciała kede se ochłodzi.»<br />

Menu na Gody podała mi p. Renata Pilch z Ostojićeva, które<br />

zawiera zupę fasolową, rybną lub paradajzową (pomidorową)<br />

poliewkę, smażonego karpia, kluski z makiem lub serem, kompot<br />

ze śliwek oraz drobne ciasteczka vanilice (v. Słowo 38). Na<br />

ucztę weselną szykowano obowiązkowo polievkę, paprekaš, vino,<br />

pečenke i torte i uroczyście podawano wg regulaminu zawartego<br />

w książeczce banackich Słowaków. Trunki mieli i mają domowego<br />

wyrobu – gorzołkę i wino.<br />

Na kuchnię ostojićewskich Wiślan mogły mieć i miały<br />

wpływ kuchnie różnych narodowości zastanych w nowym<br />

środowisku. Przede wszystkim kuchnia dużo zamożniejszych<br />

Niemców, Węgrów i Serbów oraz – drogą związków małżeńskich<br />

w XX wieku - banackich Słowaków. Z niemieckiej kuchni<br />

należy wymienić šnicle, krmenadle, palačinke, różne wypieki,<br />

torty. Do tego wpływ na sam sposób gotowania, posiłkowania i<br />

przygotowywanie zapasów zimowych. Do wpływów słowackich<br />

można zaliczyć nazwę glgance na rodzaj mamałygi i rejteš na rodzaj<br />

ciastek.<br />

Obecnie zauważa się przemożny wpływ kuchni węgierskiej<br />

(gulasz, paprykarz) i serbskiej (musaka, djuveč, burek).<br />

<br />

Hanna Drljača<br />

35


Fotografija Stanko Kostić •www.skostic.com<br />

Krok za krokiem, krok za krokiem,<br />

Znów się witamy z Nowym Rokiem.<br />

Przed nami jednak Wielkie Święta się kłaniają,<br />

Do wieczerzy zapraszają.<br />

Już Wigilia pachnie wkoło, wszyscy cieszą się wesoło,<br />

Radość szczęście w każdym gronie,<br />

A choinka w rogu płonie.<br />

Kolorowy blask choinki opromienia gościom minki<br />

Gdy z kącika cicho płynie kolęda na okarynie.<br />

Niech nam wszystkim zdrowie sprzyja,<br />

Szczęście i radość gości w każdym domu...<br />

<br />

Halina Veljić<br />

YU• POLONII<br />

SŁOWO YU POLONII<br />

Biuletyn nr <strong>49</strong>-<strong>50</strong><br />

Beograd, jul-decembar <strong>2011</strong><br />

Izdaje:<br />

Udruženje srpsko-poljskog prijateljstva<br />

JU Polonija (Stowarzyszenie Przyjaźni<br />

Serbsko-Polskiej YU <strong>Polonia</strong>)<br />

Adresa: Kneza Miloša 38, 11000 Beograd<br />

Srbija<br />

Redakcioni odbor:<br />

Joanna Maciejewska-Pavković, glavni urednik<br />

npavkovi@eunet.rs<br />

Dagmara Luković, daga@eunet.rs<br />

Jolanta Tančić, tancicana@yahoo.com<br />

Prof. Dušan Drljača<br />

Dizajn i priprema:<br />

Stanko S. Kostić • www.skostic.com<br />

Lidija Maćej • macej@sezampro.rs<br />

Tiraž:<br />

<strong>50</strong>0 primeraka<br />

Publikacija izlazi uz finansijsku pomoć<br />

Senata Republike Poljske i Fondacije<br />

„Pomoc Polakom na Wschodzie”, Varšava<br />

PUBLIKACIJA SE NE PRODAJE

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!