⢠Nr 45-46 BELGRAD 2010 ⢠- Polonia-serbia.org
⢠Nr 45-46 BELGRAD 2010 ⢠- Polonia-serbia.org
⢠Nr 45-46 BELGRAD 2010 ⢠- Polonia-serbia.org
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
• <strong>Nr</strong> <strong>45</strong>-<strong>46</strong> <strong>BELGRAD</strong> <strong>2010</strong> •<br />
Pomnik Fryderyka Chopina w<br />
Belgradzie, w parku Manjeż. Dar<br />
Polski dla Serbii z okazji Roku<br />
Chopinowskiego. Autor Adam Roman<br />
W TYM NUMERZE:<br />
Wieści: Bronislaw Komorowski<br />
nowy prezydent Rzeczypospolitej<br />
Polskiej. – Pomnik Chopina<br />
w Belgradzie. – Konferencja o<br />
Ostojićewie w Wiśle. – Wycieczka<br />
parafialna z Wisły w Belgradzie.<br />
Artykuły i przyczynki: Stowarzyszenie<br />
Przyjaźni Serbsko Polskiej<br />
w Warszawie. – 600 lat Bitwy<br />
pod Grunwaldem. – Beatyfikacja<br />
Jerzego Popiełuszki. – Wrocław. –<br />
Średniowieczne twierdze nad Dunajem.<br />
– Jeńcy serbscy w obozach<br />
niemieckich na Pomorzu. - XVIII<br />
Forum Mediów Polonijnych. –<br />
Wiślańskie małżeństwa w Ostojićewie.<br />
– O Gučy. – Przyjazd do<br />
Polski. Z kultury: Wieczór Chopina.<br />
– Chór Educatus. – Wystawa<br />
Malarki Tatjany Pirović. – Tadeusz<br />
Różewicz i jego „Kup kota w<br />
worku”. – Z życia polonijnego.<br />
– Wieści z Czarnogóry. – Kącik<br />
kulinarny Pani Hani. – LOT.<br />
Foto: Ambasada RP
Wieści<br />
Bronisławaw Komorowski<br />
– prezydent Rzeczypospolitej Polskiej<br />
2<br />
Prezydent Bronisław Komorowski składa przysięgę przed Sejmem i Senatem<br />
Rzeczypospolitej Polskiej<br />
Po katastrofie samolotowej pod Smoleńskiem 10 kwietnia <strong>2010</strong><br />
roku, w której zginął prezydent Rzeczypospolitej Polskiej<br />
Lech Kaczyński, odbyły się 20 czerwca wybory prezydenckie,<br />
powtórzone 4 lipca <strong>2010</strong> roku. Zwyciężył Bronisław Komorowski<br />
zdobywając 53,01 proc. głosów. Jego konkurent Jarosław Kaczyński<br />
otrzymał <strong>46</strong>,99 proc. poparcia. Frekwencja wyniosła 55,31 proc<br />
wyborców.<br />
Komorowski pełnił obowiązki prezydenta od 10 kwietnia –<br />
zgodnie z konstytucją. Jako Marszałek Sejmu objął obowiązki głowy<br />
państwa w momencie, gdy do kraju dotarła wiadomość o tragicznej<br />
śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Już wcześniej, w wewnętrznych<br />
prawyborach Komorowski się przedstawił jako kandydat<br />
na prezydenta z ramienia Platformy Obywatelskiej. W kampanii<br />
wyborczej startował pod hasłem „zgoda buduje”.<br />
Wybory prezydenckie w Polsce ukazały na wielki podział regionalny<br />
kraju pod względem sympatii dla kandydatów PO i PIS. Mapa<br />
wyborcza, którą opublikowała Polityka pokazuje, że zachodnia część<br />
kraju obejmująca m. in. tzw. ziemie odzyskane, poznańskie, Pomorze,<br />
Mazury - w większości głosowała na Komorowskiego, podczas<br />
gdy centralna i wschodnia Polska się opowiadała w większości za<br />
Jarosławem Kaczyńskim.<br />
Polityka nr <strong>46</strong> z dn. 13 listopada b.r. na stronie tytułowej postawia<br />
żartobliwe pytanie: „Podzielmy Polskę? POlandia i PISlandia,<br />
czyli POLSKA REPUBLIKA FEDERALNA.”<br />
Na wyborach prezydenckich w Ambasadzie RP w Belgradzie<br />
tutejsi Polacy i Polonusi przyłączyli się do zachodniej opcji, wybierając<br />
większością głosów Bronisława Komorowskiego.<br />
***<br />
Prezydent Bronisław Komorowski urodził się 4 czerwca 1952 r.<br />
w Obornikach Śląskich k/Wrocławia. W 1977 r. ukończył studia na<br />
Wydziale Historycznym UW. W PRL działał w opozycji demokratycznej,<br />
a w czasie stanu wojennego był internowany. Po 1989 roku<br />
oddał się pracy politycznej, był posłem na Sejm wszystkich kadencji,<br />
ministrem obrony narodowej w rządzie Jerzego Buzka (2000-<br />
2001), wicemarszałkiem Sejmu V kadencji, a od 5 listopada 2007<br />
r. marszałkiem Sejmu RP VI kadencji. W latach 90-tych związany<br />
był z Unią Demokratyczną i Unią Wolności. W 2001 r. związał się z<br />
Platformą obywatelską. Głosi poglądy liberalno-konserwatywne.<br />
Dnia 6 sierpnia <strong>2010</strong> roku prezydent Komorowski złożył uroczystą<br />
przysięgę przed Sejmem i Senatem Rzeczypospolitej Polskiej<br />
i przejął insygnia Orderu Orła Białego.<br />
Pomnik Chopina w Belgradzie<br />
W<br />
piękny listopadowy dzień, w belgradzkim parku Manjeż,<br />
udekorowanym kolorami jesieni, odbyła się długo<br />
oczekiwana przez nas uroczystość odsłonięcia pomnika<br />
Fryderyka Chopina. Obok mediów, Polonii, członków Ambasady<br />
RP, przyjaciół Polski zebrali się tu i przygodni spacerowicze przynęceni<br />
dźwiękami muzyki Chopina w wykonaniu młodego pianisty<br />
Nikoli Radojevicia.<br />
Odsłonięcia pomnika dokonali Minister Kultury Serbii Nebojša<br />
Bradić i polski Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdan<br />
Zdrojewski oraz przedstawiciel Miasta Belgradu arch. Dejan Vasović.<br />
Wszyscy mówcy podkreślali wielkość muzyki Chopina, która<br />
łączy wszystkie narody, a szczególnie narody słowiańskie. Jak podkreślił<br />
min. Zdrojewski, w Roku Chopinowskim na cześć 200-lecia<br />
jego urodzin, w całym świecie odbędzie się 2700 różnych wydarzeń<br />
kulturalnych związanych z tym wielkim kompozytorem, w tym<br />
1700 odbyło się już i odbędzie w Polsce.<br />
Pomnik Chopina znalazł zaszczytne miejsce w parku Manjeż<br />
usytuowanym w centrum miasta koło teatru Jugoslovensko<br />
dramsko pozorište i Studentskiego Centrum Kultury. Jako «towar<br />
zysza» ma Chopin pomnik Jovana Steriji Popovicia (1806-<br />
Ministrowie Kultury Bogdan Zdrojewski i Nebojša Bradić odsłaniają<br />
pomnik Fryderyka Chopina w Belgradzie. Foto Ambasada RP
<strong>Polonia</strong> przy pomniku Chopina. Foto Ambasada RP<br />
1856), wybitnego serbskiego dramaturga i komediografa.<br />
Popiersie Chopina, odlane w brązie, jest darem rządu Rzeczypospolitej<br />
Polskiej dla miasta Belgradu.<br />
W dniach pobytu Ministra Bogdana Zdrojewskiego w Belgradzie,<br />
w dniach 4 i 5 listopada b.r., nastąpiło w gmachu Rządu Republiki<br />
Serbii podpisanie listu intencyjnego o współpracy kulturalnej<br />
między Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego Rzeczypospolitej<br />
Polskiej a Ministrem Kultury Republiki Serbii.<br />
J.M-P.<br />
Poznaj Europę w Polsce<br />
W<br />
dniu 16 września miała miejsce w Ambasadzie RP bardzo<br />
miła uroczystość. Zebrało się tu kilkadziesiąt młodych<br />
ludzi – obecnie maturzystów - z terytorium całej<br />
Serbii, na uroczystym zakończeniu akcji „Poznaj Europę w Polsce” i<br />
„ Poznaj Europę w Finlandii”. Organizatorami akcji były ambasady<br />
Polski i Finlandii, Ministerstwa Spraw Zagranicznych obu krajów,<br />
a ze strony serbskiej ISAC (Centrum Spraw Międzynarodowych i<br />
Problematyki Bezpieczeństwa) przejął na siebie odpowiedzialność<br />
za realizację projektu.<br />
Grupa wybranych drogą konkursu uczniów przebywała w Polsce<br />
od 24. do 31. maja. Program pobytu składał się z dwóch części:<br />
studyjnej i turystyczno-edukacyjnej. Podczas pobytu w Krakowie<br />
uczestnicy projektu odwiedzili Oświęcim, Wieliczkę oraz Stare Miasto<br />
i Wawel. W Warszawie zwiedzili Starówkę, Zamek Królewski,<br />
Muzeum Powstania Warszawskiego, Muzeum im. Fryderyka Chopina<br />
oraz byli gośćmi w Sejmie RP. Część merytoryczna obejmowała<br />
spotkania w Ministerstwie Spraw Zagranicznych z dyrekcją<br />
Departamentu do Koordynacji Przewodnictwa Polski w Radzie UE<br />
oraz całodniową wizytę u rówieśników w Liceum Ogólnokształcącym<br />
im. Bolesława Prusa. Uczestnicy zostali również przyjęci przez<br />
R. Bogojevicia Ambasadora Serbii w Polsce.<br />
Wrażenia uczestników akcji „Poznaj Europę w Polsce” i „Poznaj<br />
Europę w Finlandii”, utrwalone na dyskach, były potem emitowane<br />
w czasie koktajlu.<br />
Zebranych w ogrodzie Ambasady RP uczniów i innych, licznych<br />
gości zaproszonych na koktajl powitali ambasador RP w Serbii Andrzej<br />
Jasionowski i przedstawiciel ambasady Finlandii. Ambasada<br />
postarała się, by młodych ludzi jak najlepiej ugościć polskimi specjalnościma<br />
kulinarnymi, jak kabanosy, szynki, pasztety, pieczone<br />
na ruszcie kiełbaski itp, które specjalnie na tą okazję zostały sprowadzone<br />
z Polski.<br />
A i goście polonijni używali w miłej atmosferze, którą stwarzała<br />
ładna, elegancka i dobrze ułożona młodzież.<br />
3<br />
Ambasador RP Andrzej Jasionowski wraz z przedstawicielem ISAC (lewo)<br />
i Ambasady Finlandii (prawo) wita obecnych na uroczystości zakończenia<br />
projektu „Poznaj Europę”. Foto Józef Szczepańczyk<br />
Polskie jadła dla serbskiej młodzieży. Foto J. Szczepańczyk<br />
Miłe spotkanie młodzieży w ogrodzie Ambasady RP. Foto J. Szczepańczyk
Konferencja o Ostojiciewie w Wiśle<br />
W<br />
<strong>org</strong>anizacji Parafii Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego<br />
w Wiśle, Polskiego Towarzystwa Ewangelickiego i Wiślańskiego<br />
Centrum Kultury, odbyła się 9 października<br />
b.r. w Wiśle konferencja naukowa, na której wystąpiło po troje referentów<br />
z Wisły, Cieszyna i Wrocławia, jeden z Belgradu, a referat<br />
wstępny historyka prof. dr hab. Janusza Spyry z Częstochowy został<br />
przeczytany uczestnikom obrad.<br />
O wznowieniu kontaktów z ostojiciewianami mówił na wstępie<br />
ks. pastor W. Szajthauer; o życiu w Haubsburskiej Monarchii<br />
traktował referat J. Spyry; emigrację wiślan opracowała D. Szczypka;<br />
procesy narodowościowe rozpatrzył J. Kajfosz; zagadnieniami wyznaniowymi<br />
zajmowała się R. Czyż; o dylematach tożsamościowych<br />
pisali E. Kłosek, M. Michalska i J. Hlubek; o małżeństwach narodowościowo<br />
mieszanych pisał D. Drljača; o języku i kulturze - K. Marcol,<br />
a o repertuarze pieśniowym M. Szyndler. Obrady zamknął ks.<br />
pastor Waldemar Szajthauer, mówiąc o perspektywach współpracy<br />
mieszkańców Wisły z potomkami wiślan ze wsi Ostojićevo. Niestety<br />
nie był przewidziany czas na dyskusję w związku z wygłoszonymi<br />
referatami. Ponieważ referaty zostały dostarczone <strong>org</strong>anizatorom o<br />
miesiąc wcześniej, przewiduje się ich wydrukowanie w najbliższym<br />
czasie.<br />
Uczestnikom konferencji <strong>org</strong>anizatorzy zabezpieczyli wyjątkowo<br />
komfortowe zakwaterowanie i inne udogodnienia.<br />
*<br />
Prof. dr Dušan Drljača wygłosił 14 października b.r. w Parafii<br />
Ewangielicko-Augsburskiej we Wrocławiu referat p.t. „Ewangeliccy<br />
Wiślanie w Ostojićewie”.<br />
Na Konferencji Naukowej o Ostojićewie w Wiśle<br />
4<br />
Wycieczka Koła Pań Parafii w Wiśle do<br />
Ostojiciewa i Belgradu<br />
W<br />
czerwcu b.r. parafianki z Wisły odwiedziły Ostojićevo.<br />
Wspólnie z ks. pastorem Waldemarem Szajthauerem,<br />
grupą Wiślan z Ostojićewa i ks. Vladimirem Lovasem z<br />
Aradacu przyjechali do Belgradu, by obejrzeć stolicę Serbii.<br />
Wycieczce z<strong>org</strong>anizowano turystyczne zwiedzanie miasta z<br />
przewodnikiem i wspólny obiad w restauracji „Park” na Kalemegdanie.<br />
O dalszym przebiegu spotkania ks. Waldemar pisze w wrześniowym<br />
numerze „Luteranina” (s. 31-33): „Ważnym momentem<br />
pobytu w Belgradzie było spotkanie z Konsulem Polski w Belgradzie<br />
Aleksandrem Chećko. Konsul,<br />
przekazując pozdrowienia<br />
dla całej grupy, podkreślił jak<br />
wielkie znaczenie dla całej<br />
Polonii nabrało Ostojićevo.<br />
Miłym akcentem było wręczenie<br />
przez Konsula laptopa dla<br />
Krystyny Urbanek z Ostojićewa,<br />
która podczas wycieczki<br />
Polonii do tej wioski razem<br />
z innymi dziećmi recytowała<br />
wiersze po polsku. Ten prezent<br />
– jak podkreślił Konsul<br />
– dzięki internetowi ma łączyć<br />
Krystynę z Wisłą.”<br />
„W spotkaniu uczestniczył<br />
także <strong>org</strong>anizator naszego pobytu<br />
w Belgradzie – prof. Dušan<br />
Drljača, którzy tego dnia<br />
obchodził swoje 79 urodziny.<br />
Urodzinowe życzenia w imieniu wszystkich zebranych dostojnemu<br />
Jubilatowi złożył ks. Waldemar Szajthauer. Profesor Drljača zadbał<br />
również o to, by nasza grupa złożyła kwiaty pod tablicą Ligi Polskiej,<br />
na ulicy Uzun Mirkova 5”.<br />
Przy okazji ks. pastor Waldemar Szajthauer wyraził przypuszczenie,<br />
że w uroczystościach odsłonięcia tej tablicy pamiątkowej<br />
brał udział gen. Czesław Piotrowski.<br />
Chór parafialny z Wisły w Ostojićewie<br />
H.D.
Artykuły i przyczynki<br />
Stowarzyszenie Przyjaźni Polsko-Serbskiej<br />
Powstanie<br />
Pomysł na Stowarzyszenie tego typu powstał w trakcie jednej<br />
z wypraw na Bałkany. Andrea Bielska i Anna Sztejter, założycielki,<br />
przebywały akurat w Czarnogórze i zastanawiały się jak<br />
swoje zainteresowanie kulturą Bałkanów, a w szczególności Serbii<br />
przenieść na grunt Polski. Właśnie wtedy zrodziła się idea stworzenia<br />
jakiejś grupy, która skupiałaby ludzi energicznych, z pomysłami,<br />
a przede wszystkim zakochanych w tym południowym regionie Europy.<br />
Zaraz po powrocie do Polski, z<strong>org</strong>anizowały poprzez internet<br />
spotkanie, na którym zjawiło się ponad 20 osób. Wśród pierwszych<br />
członków byli głównie studenci, ale nie tylko. Pierwszym krokiem<br />
było sformalizowanie tej grupy, pod postacią zarejestrowanego Stowarzyszenia.<br />
Nie było to łatwe zadanie. Druki, formularze, niejasny<br />
język urzędowy, przepisy i masa formalności. Wniosek odrzucany<br />
był przez KRS kilkakrotnie, głównie z powodów niezrozumiałych<br />
dla nikogo – urzędnicy byli bez litości. W końcu, w marcu 2005<br />
dostaliśmy postanowienie o rejestracji. Musieliśmy się zastanowić<br />
jaki kurs obejmiemy, co będzie naszym głównym polem działania,<br />
w jaki sposób najlepiej promować kulturę Serbii w Polsce. Zaczęliśmy<br />
od drobnych działań, głównie na terenie Uniwersytetu Warszawskiego.<br />
Staraliśmy się również angażować w podobne projekty<br />
innych <strong>org</strong>anizacji. Obecnie Andrea Bielska zrezygnowała z fotelu<br />
prezesa, a na jej miejscu zasiada Magda Latuch. Anna Sztejter nadal<br />
jest członkiem stowarzyszenia.<br />
Stowarzyszenie<br />
Szczególną rolą Stowarzyszenia Przyjaźni Polsko – Serbskiej<br />
jest tworzenie i udział w projektach, które mają na celu promowanie<br />
kultury polskiej w Serbii, a także serbskiej w Polsce. Od samego<br />
początku, poprzez swoją aktywność staramy się tworzyć sieć<br />
współpracy pomiędzy <strong>org</strong>anizacjami pozarządowymi działającymi<br />
na terenie obu krajówi. Angażujemy się na wielu płaszczyznach,<br />
przede wszystkim kultury, ale także polityki społecznej oraz edukacji.<br />
Podczas tworzenia i realizacji projektów, udało nam się rozpocząć<br />
współpracę z wieloma instytucjami i <strong>org</strong>anizacjami, takimi jak:<br />
Uniwersytet Warszawski, Amnesty International, Stowarzyszenie<br />
Serduszko dla Dzieci, Centrum Kultury Polskiej „Poloniusz – Pegaz”<br />
w Belgradzie, Centrum Kultury „Rex”, kobiecymi <strong>org</strong>anizacjami<br />
„Kobiety w czerni” („Žene u crnom”) i „Kobiety w działaniu”<br />
(„Žene na delu”), Helsińską Fundacją Praw Człowieka oraz ambasadami:<br />
serbską w Warszawie i polską w Belgradzie. Naszym nowym<br />
partnerem w działaniach jest Państwowe Muzeum Etnograficzne w<br />
Warszawie<br />
Działania<br />
Nasze pierwsze projekty miały wymiar czysto edukacyjny. Spotkania<br />
w formie wykładów <strong>org</strong>anizowaliśmy przede wszystkim na<br />
Uniwersytecie, a ich grupa docelową byli głównie studenci UW. Tematami<br />
spotkań były kwestie związane z aktualnymi wydarzeniami<br />
ważnymi dla sytuacji w Serbii, m.in. konflkty w Kosowie. Zapraszaliśmy<br />
naukowców, profesorów uniwersyteckich, którzy starali się<br />
nam wyjaśnić, na czym polegał ów konflikt i dlaczego do niego doszło.<br />
Spotkania te dawały nam zawsze okazję do poznania osób zainteresowanych<br />
historia i kulturą Serbii, jak również regionu. Nasz<br />
kolejny projekt miał na celu wyjście na przeciw ich oczekiwaniom.<br />
Stworzyliśmy im możliwość darmowej nauki języka serbskiego,<br />
prowadzonego przez rodowitą Serbkę.<br />
Powoli jednak zdawaliśmy sobie sprawę, że warto byłoby rozszerzyć<br />
naszą działalność i projekty skierować w stronę większej<br />
publiczności. Okazją do realizacji naszego marzenia był udział w festiwalu<br />
Balkan Express, będącego pierwszą edycją projektu Oblicza<br />
Świata, który na celu miał popularyzację poszczególnych regionów<br />
Europy. Organizatorem wydarzenia było stowarzyszenia Calendula,<br />
a Stowarzyszenie pełniło rolę pomocniczą. Postanowiliśmy wtedy,<br />
poprzez prezentację zdjęć z naszych podróży do Serbii, Kosowa i<br />
Czarnogóry, zachęcić festiwalowych gości, do podróży do tamtego<br />
regionu. Zadbaliśmy też o odpowiednią oprawę muzyczną, która<br />
stanie się niebawem naszym znakiem rozpoznawczym. Cały festiwal<br />
miał za zadanie porwać uczestników w podróż po Półwyspie<br />
Bałkańskim ukazując im „prawdziwe, niespokojne i namiętne oblicze”<br />
tego skrawka ziemi. W programie całej imprezy były: koncerty,<br />
pokazy filmów fabularnych i dokumentalnych, teatr tańca, cykl wykładów,<br />
seminariów i paneli dyskusyjnych oraz wspomniane pokazy<br />
slajdów. Dzięki uczestnictwu w tym przedsięwzięciu zdobylismy<br />
doświadczenie w <strong>org</strong>anizowaniu większych imprez i poznaliśmy naszych<br />
przyszłych projektowych partnerów.<br />
Następnym, samodzielnym już krokiem było z<strong>org</strong>anizowanie<br />
przez nas „Przeglądu Polskiego Filmu Dokumentalnego. Polska w<br />
obrazie i słowie” w Nowym Sadzie (Novi Sad) w Serbii, w galerii<br />
artystycznej ART Klinika. Projekt realizowany był w ramach warsztatów<br />
„Slawista w przestrzeniach kultury” w Instytucie Slawistyki<br />
Zachodniej i Południowej pod opieką dr Magdaleny Bogusławskiej,<br />
przy współpracy z Helsińską Fundacją Praw Człowieka, Studiem<br />
Filmowym „Kalejdoskop” oraz TVP. Ideą przedsięwzięcia było zapoznanie<br />
serbskiej publiczności i miłośników kina z polską szkołą<br />
dokumentu. Pokazy filmów Kieślowskiego, Karabasza, Drygasa oraz<br />
Łozińskiego połączone były z panelami dyskusyjnymi dotyczącymi<br />
tematów podejmowanych przez reżyserów. Podczas tych rozmów<br />
szukaliśmy punktów stycznych między polską i serbską historią<br />
współczesną, przemianami społecznymi i politycznymi, a także obrazem<br />
kultury popularnej.<br />
W ramach praktyk warsztatowych z<strong>org</strong>anizowalismy także<br />
„Bałkańską Imprezę Charytatywną” („Balkan Charity Action”), która<br />
odbyła się w warszawskim klubie „Zwiąż mnie”. Biletem wstępu<br />
była symboliczna ”cegiełka” na rzecz maluchów z sierocińca w Belgradzie<br />
oraz podręczników do nauki języka angielskiego dla starszych<br />
dzieci.<br />
Każdy z nas w życiu zajmuje się czym innym, i pielęgnuję często<br />
odmienne zainteresowania, które mają odbicie w realizowanych<br />
projektach. Członkowie zaangażowani w działalność społeczną, z<strong>org</strong>anizowali<br />
ósmego marca, Międzynarodowym Dniu Kobiet, projekt<br />
na Uniwersytecie Warszawskim dotyczący tej tematyki. Przed<br />
pokazem filmów <strong>org</strong>anizacji „Kobiety w czerni” („Žene u crnom”) i<br />
„Kobiety w działaniu”(„Žene na delu”) odbył się wykład działaczki<br />
z Amnesty International. To spotkanie znacznie wzmocniło naszą<br />
współpracę z aktywistkami z Belgradu, co zaowocowało odbyciem<br />
praktyk w ich <strong>org</strong>anizacji przez niektóre przedstawicielki Stowarzyszenia.<br />
Kolejny projekt – „Kultura Futbolu” („Partizan Zvezda”) – był<br />
dla nas prawdziwym wyzwaniem, a zrealizowany został we współpracy<br />
ze Stowarzyszeniem Serduszko dla Dzieci. „Projekt został<br />
5
6<br />
pomyślany jako cykl wyjazdów na mecze, w różne zakątki Europy.<br />
Kluczem doboru spotkań nie była jednak popularność i sportowa moc<br />
grających drużyn, ale kontekst geograficzny, kulturowy, poznawczy”<br />
– mówi Adam, <strong>org</strong>anizator przedsięwzięcia ze Stowarzyszenia Serduszko<br />
dla Dzieci. Beneficjentom projektu, młodzieży w wieku 13<br />
– 18 lat ze środowisk zagrożonych marginalizacją społeczną zaproponowano<br />
niezapomnianą podróż w kulturę. Rolą Stowarzyszenia<br />
Przyjaźni Polsko – Serbskiej była przede wszystkim odpowiedzialność<br />
za kontakt z rozmówcami w Belgradzie poprzez tłumaczenie,<br />
ale także współudział w codziennych badaniach terenowych i koordynacją<br />
pracy grupy. Owoców naszej współpracy nie sposób wyliczyć!<br />
Po obiektach sportowych i muzeach klubowych oprowadzali<br />
nas menadżerowie Partizana i Crvenej Zvezdy, poznaliśmy reprezentację<br />
piłki nożnej obu klubów, przeprowadzaliśmy wywiady z kibicami,<br />
uczyliśmy się ich pieśni. Wspólnie odkryliśmy świat kultury<br />
serbskiego fudbolu.<br />
„Podwórko Bałkańskie” na VI i VII Praskich Spotkaniach z Kulturą<br />
to również efekt współpracy z „Serduszkiem dla Dzieci”. Koordynatorką<br />
przedsięwzięcia jest Magda Latuch, Prezes Stowarzyszenia.<br />
Projekt był wspaniałym doświadczeniem, zarówno na polu<br />
<strong>org</strong>anizacyjnym, jak i kulturalnym. Cała impreza spotykała się co<br />
roku z silnym odzewem. Publiczność przyciąga zawsze nasz punkt<br />
gastronomiczny z tradycyjnymi przysmakami kuchni serbskiej,<br />
warsztaty tańca i koncerty zespołów z regionu. Bardzo spodobał się<br />
występ zespołu Bojany Bo, serbskiego gęślarza oraz warsztaty animacji,<br />
prowadzone przez rodowitego Serba. W tym roku polskich<br />
fanów zyskał zespół Zbogom Brus Li z Nowego Sadu. Owocem tegorocznego<br />
projektu było także muzyczne spotkanie reprezentantów<br />
polskiej sceny hip-hopowej z Serbii i Polski. Wspólnie nagrali<br />
wspaniały utwór o przyjaźni i potrzebie wiary w siebie, który zaprezentowali<br />
na główej scenie festiwalowej. Dużym zainteresowaniem<br />
cieszyły się także prelekcja i konkurs o futbolu bałkańskim przygotowany<br />
przez Adama Nyckowskiego, wspomnianego już członka<br />
Stowarzyszenia Serduszko dla Dzieci. Projekt był okazją do zaprezentowania<br />
mieszkańcom Warszawy różnorodności bałkańskiej<br />
kultury, a także promocji turystyki w regionie Półwyspu Bałkańskiego.<br />
Partnerami projektu było Wydawnictwo Czarne, które ufundowało<br />
nagrody książkowe na prowadzone przez nas konkursy, a<br />
także wytwórnia muzyczna Prosto.<br />
Projektem, który dostarczył nam wiele satysfakcji był „Przegląd<br />
polskich filmów dokumentalnych. Co z naszą wolnością? Polska po<br />
89” w Centrum Kultury „Rex” w Belgradzie. Wydarzenie to było<br />
owocem współpracy z Helsińską Fundacją Praw Człowieka i Centrum<br />
Kultury „Rex” i zrealizowany z pomocą wielu innych <strong>org</strong>anizacji,<br />
miał na celu zbudować przestrzeń dialogu między młodymi<br />
ludźmi z Serbii i Polski, rozmowy na tematy związane z szeroko<br />
pojętą wolnością, a także pozytywnymi i negatywnymi zjawiskami,<br />
które przyniosła każdemu społeczeństwu zmiana systemu politycznego.<br />
W programie był pokaz filmów, które dały możliwość serbskiej<br />
publiczności zapoznania się z rzeczywistością życia codziennego<br />
w Polsce po roku 1989. Po pokazie był czas na podzielenie się<br />
wrażeniami, a także rozmowy z publicznością. Dzięki projektowi<br />
podjęliśmy wspólne działania z ośrodkami żywo zainteresowanymi<br />
akcjami na rzecz wspierania współpracy między Polską i Serbią oraz<br />
zapoznaliśmy się z <strong>org</strong>anizacjami pozarządowymi zajmującymi się<br />
promocją dialogu międzykulturowego.<br />
Plany i projekty na przyszłość<br />
W tym roku postanowiliśmy rozszerzyć naszą działalność o<br />
projekty realizowane przy współpracy z <strong>org</strong>anizacjami i instytucjami<br />
związanymi z innymi krajami z Półwyspu Bałkańskiego. Efektem<br />
naszych działań i pomysłów jest projekt „Balkans calling”, w<br />
ramach którego udało nam się zrealizować dwa wydarzenia kulturalne:<br />
pokaz filmów jugosłowiańskich „Yugo Refresh” (zarówno w<br />
Warszawie, jak i w Białymstoku), a także spotkanie z dokumentalnym<br />
filmem serbskim w Państwowym Muzeum Etnograficznym w<br />
Warszawie. Projekty te były pierwszymi z całego cyklu, który planujemy<br />
realizować od tego roku. 8 grudnia, w jednym z warszawskim<br />
klubów wraz z absolwentami warszawskiej słowenistyki, zapraszamy<br />
na spotkanie z Mitją Okorna, Słoweńcem od lat przebywającym<br />
i tworzącym w Polsce. Tego dnia zaprezentuje nam swój najnowszy<br />
film „Tu i tam” i opowie o kręceniu filmów w Polsce. Spotkania te<br />
maja na celu umożliwienie publiczności w Polsce spojrzenia na kulturę<br />
naszych południowych sąsiadów w szerszym świetle. Chcemy<br />
szukać podobieństw miedzy nimi, różnic i wzajemnie się o nich<br />
uczyć. Pragniemy tworzyć miejsca, do których będziemy zapraszać<br />
naszych gości i gdzie miło będzie posłuchać ich historii. Chcielibyśmy,<br />
żeby projekt Balkans calling stał się rozpoznawalnym wydarzeniem<br />
i stałym punktem na topografii wydarzeń kulturalnych<br />
w Warszawie, a później w innych miastach w naszym kraju. Mamy<br />
wiele pomysłów i zadań na przyszłość. W grudniu czeka nas także<br />
realizacja projektu „New creative methods in modern leadership”,<br />
na którego dostaliśmy dofinansowanie z Programu Unii Europejskiej<br />
„Młodzież w działaniu”.<br />
Wszystkich zainteresowanych naszą działalnością zapraszamy<br />
na stronę Stowarzyszenia, www.polska<strong>serbia</strong>.<strong>org</strong>, a wszystkich zainteresowanych<br />
przyłączeniem się do nas, do pisania na adres: polska.<br />
<strong>serbia</strong>@gmail.com.<br />
Magdalena Latuch<br />
Andrea Bielska<br />
600 lat Bitwy pod Grunwaldem<br />
Polska wraz z Litwą obchodziły w tym roku 600-lecie słynnej<br />
Bitwy pod Grunwaldem, która miała miejsce 15 lipca 1410<br />
roku. Oficjalna inauguracja grunwaldzkich uroczystości odbyła<br />
się tego dnia w Krakowie pod pomnikiem Władysława Jagiełły<br />
z udziałem prezydentów Polski i Litwy. „Pamiętamy o wspólnej<br />
przeszłości, także o trudnych momentach w historii naszych narodów,<br />
ale też myślimy o teraźniejszości w ramach Unii Europejskiej i<br />
snujemy plany na przyszłość” – powiedział prezydent Komorowski.<br />
Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite podkreśliła, że „Grunwald był<br />
sukcesem dzięki współpracy Polski i Litwy. Przez wieki łączyły nas<br />
podobne losy. Powinniśmy dalej trwać w jedności..”. Delegacje obu<br />
krajów złożyły wieńce na nagrobku króla Władysława Jagiełły w Katedrze<br />
Królewskiej na Wawelu.<br />
Dwa dni później, 17 lipca, na Polach Grunwaldzkich odbyła się<br />
wielka uroczystość z udziałem prezydentów Polski Bronisława Komorowskiego,<br />
Litwy Dalii Grybauskaite, Rumunii Traiana Basescu i<br />
Mołdawii Mihaia Ghimpu. Parlament Europejski przedstawiał prof.<br />
Jerzy Buzek, a Zakon Krzyżacki - Wielki Mistrz ks. Bruno Platter.<br />
Po części oficjalnej i okolicznościowych przemowach odbyła się<br />
długo przygotowywana inscenizacja samej bitwy, którą wraz z komentarzami<br />
przenosiła TVP, a także TV<strong>Polonia</strong>.<br />
Sama impreza musiała mieć maksymalne cechy autentyczności<br />
– nie tylko zbroje (jedna ważyła ok. 60 kg!) i broń, odzież uczestników<br />
i uczestniczek - do najmniejszej zapinki, ale i namioty, ich
Pole Grunwaldzkie z pomnikami<br />
wyposażenie, naczynia, jadła itp. Wszystko to musiało być zgodne<br />
ze średniowiecznymi wzorami. Wśród odtwórców roli rycerzy<br />
przeważali Polacy i Litwini, ale byli też Białorusini, Rosjanie, Ormianie,<br />
Czesi, Włosi, Finowie, Norwegowie, Amerykanie, Anglicy<br />
– w sumie przedstawiciele 20 nacji. Była to więc okazja do wielkiego<br />
międzynarodowego zlotu ludzi, dla których pielęgnowanie tradycji<br />
rycerskich stanowi życiowe hobby. Inscenizacja, przedstawiająca<br />
kluczowe momenty przebiegu bitwy była imponująca: wspaniałe<br />
zbroje, świetni jeźdźcy, na szczęście „trup nie padał gęsto...”<br />
Zakonnicy krzyżaccy sprowadzeni przez Konrada Mazowieckiego<br />
(1226-1230) w celu nawrócenia Prusów i Jaćwingów osiedlili<br />
się na dobre na północnych terenach dzisiejszej Polski – Wschodnie<br />
Pomorze, Warmia i Mazury. Nawracając niewiernych siłą, ogniem<br />
i mieczem w myśl zasady że zabijać niewiernych nie jest grzechem,<br />
doprowadzili do niemal całkowitego wyniszczenia etnicznego autochtonicznej<br />
ludności. Wprawdzie Krzyżacy budowali miasta zamki,<br />
kościoły, sprowadzali osadników niemieckich, rozwijali w swoich<br />
dobrach rolnictwo, handel, rzemiosła, tak, że uważani są za krzewicieli<br />
zachodniej cywilizacji na tych dzikich ziemiach (a ten aspekt<br />
szczególnie podkreślał w swoim przemówieniu Wielki<br />
Mistrz Zakonu ks. Bruno Platter).<br />
Na początku XV wieku działania agresywne Zakonu<br />
Kawalerów NMP zaczęły być skierowane w stronę<br />
Polski i szczególnie Litwy. Wojna rozpoczęła się 1409<br />
roku opanowaniem przez Krzyżaków ziemi dobrzyńskiej<br />
i Bydgoszczy, które Polska odebrała. W niebezpieczeństwie<br />
znalazła się Litwa, w której obronie stanęła<br />
Polska.<br />
Do spotkania dwóch wojsk doszło na Polu Grunwaldzkim.<br />
Armia krzyżacka liczyła ok. 21 tys. konnego<br />
rycerstwa, 6 tys. pieszych i 5 tys. czeladzi obozowej. Do<br />
armii krzyżackiej przyłączyło się wielu pryedstawicieli<br />
znakomitego rycerstwa europejskiego, szczególnie<br />
z Niemiec. Krzyżaków popierały zachodnie elity państwowe,<br />
szczególnie cesarz Zygmunt Luksemburczyk.<br />
Naprzeciwko stanęła armia polsko-litewsko-ruska w<br />
sile 18 tys. jazdy, 3 tys. piechoty i 18 tys. zbrojnych pachołków i czeladzi.<br />
Wielu wybitnych polskich rycerzy na czele z Zawiszą Czarnym<br />
opuściło służbę u Zygmunta Luksemburczyka i przyłączyąo się<br />
do Jagiełły. W rezultacie przemyślanych manewrów króla Jagiełły<br />
wojska krzyżackie zostały otoczone pierścieniem jazdy i piechoty.<br />
Poległ wielki mistrz Urlich von Juningen, prawie cała starszyzna<br />
Zakonu i kwiat rycerstwa. 17 tysięcy poległych, 14 tysięcy jeńców,<br />
bogaty obóz krzyżacki – oto bilans zwycięstwa odniesionego przez<br />
Polskę i Litwę nad Zakonem Krzyżackim. Historycy podkreślają<br />
decydującą dla zwycięstwa rolę lekkiej konnicy litewskiej dowodzonej<br />
przez księcia Witolda. Natomiast Niemcy krytykowali Jagiełłę,<br />
że nie szanował prawideł wojny przyjętych w Europie w tamtych<br />
czasach.<br />
Rezultaty zwycięstwa nie zostały przez Polskę dostatecznie wykorzystane.<br />
Krzyżacy utrzymali w swoich rękach Pomorze i Mazury,<br />
Krajobraz po „bitwie”, lipiec <strong>2010</strong>. Foto Polityka<br />
7
a zwrócić musieli tylko ziemię dobrzyńską i Żmudź. Jagiełło nie<br />
zdecydował się na zajęcie Malborka. Nie zmienia to jednak faktu, że<br />
po Grunwaldzie unia polsko-litewska przetrwała i rosła w potęgę,<br />
stając się obrońcą chrześcijańskiej Europy przed Turkami.<br />
Tradycje Bitwy pod Grunwaldem stanowią ważny element polskiej<br />
i litewskiej pamięci narodowej, szczególnie wyeksponowane w<br />
okresie zaborów. Podobnie, jak wcześniejsza o 21 lat bitwa z Turkami<br />
na Kosowym Polu dla Serbów (1389), bitwa grunwaldzka była jedną<br />
z największych bitew we wschodniej części średniowiecznej Europy.<br />
O ile mit kosowski w serbskiej epice ludowej opłakuje klęskę, o tyle<br />
mit grunwaldzki sławił zwycięstwo i krzepił serca Polaków w latach<br />
niewoli. Mit ten umacniali w swojej twórczości romantyczni i poromantyczni<br />
twórcy, jak Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Henryk<br />
Sienkiewicz, Jan Matejko, Juliusz Kossak i inni.<br />
Terytoria zawładnięte przez Krzyżaków zostały w posiadaniu<br />
niemieckim jeszcze przez długie wieki, do zakończenia II wojny<br />
światowej. W rezultacie Traktatu Jałtańskiego Pomorze z ujściem<br />
Wisły i Mazury stały się częścią Państwa Polskiego. Nad bramą odbudowanego<br />
zamku malborskiego znalazło się godło Orła Białego, a<br />
w reprezentacyjnej sali zamkowej zawisła kopia obrazu „Bitwy pod<br />
Grunwaldem” Jana Matejki.<br />
L i t e r a t u r a:<br />
Mateusz Siuchniński, Ilustrowane dzieje Polski, Warszawa, 1979<br />
Adam Szostkiewicz,Krzyżem i mieczem, Polityka, nr 29, 17 VII<br />
<strong>2010</strong><br />
Przygotowała: Joanna Maciejewska-Pavković<br />
Opowiedziałam o tym mojej rodzinie<br />
Beatyfikacja ks. Jerzego Popiełuszki<br />
(Warszawa, 6 czerwca <strong>2010</strong> r.)<br />
8<br />
Plac Piłsudzkiego w czasie mszy beatyfikacyjnej. Foto Wanda Vujisić<br />
Dlaczego tam byłam? Może z ciekawości, bo otrzymałam<br />
kartę wstępu w sektorze VIP-ów, a może<br />
dlatego, że chyba tylko raz w życiu mogę uczestniczyć<br />
w beatyfikacji kogoś, kogo w tym okresie znałam<br />
z prasy, radia, telewizji i który jest częścią historii mojego<br />
studenckiego i dorosłego życia w Warszawie, a który całe<br />
swoje życie poświęcił walce o wolność dla Polski i dla człowieka.<br />
Zrozumiałam, że byłam przecież świadkiem tamtych<br />
wydarzeń. Patrzyłam na to, co działo się wokół mnie<br />
i byłam pełna podziwu dla ludzi, którzy mieli odwagę i<br />
marzenie, aby żyć w wolnej ojczyźnie, która ma na imię<br />
Polska. A takim był właśnie ks. Jerzy Popiełuszko.<br />
Było jak na papieskich pielgrzymkach - od rana tlumy<br />
szły na Pl. Piłsudskiego w Warszawie. Większość ze składanymi<br />
krzesełkami, parasolami, niektórzy z karimatami.<br />
Na uroczystość przybyło wiele osób, które znały księdza, przedstawiciele<br />
różnych środowisk, wśrod których pracował jako duspasterz,<br />
m.in. hutnicy, pielęgniarki, strażacy.<br />
Pielgrzymi przyjechali także z ogarniętego powodzią Podkarpacia,<br />
aby uczestniczyć w tej jakże wzniosłej ceremonii beatyfikacji.<br />
Przy pięknej, słonecznej pogodzie, pod jasnym niebem Warszawy<br />
tłumy czekały na ten wzniosły moment. Plac z godziny na godzinę<br />
zmieniał się w rozgrzaną słońcem patelnię. Dwie godziny przed<br />
uroczystością było już ok. 30 tys. osób.<br />
Uroczystość poprzedziła krótka modlitwa różańcowa, którą<br />
rozpoczęła sędziwa, 90-letnia matka, ks. Jerzego, Marianna. Łamiącym<br />
głosem wypowiedziała: „Zdrowaś Maryjo, łaski pełna...”.<br />
Tłum zgromadzonych nagrodził ją długimi brawami.<br />
Na ołtarzu z umieszczonym u góry biblijnym mottem ks. Jerzego<br />
„Zło dobrem zwyciężaj” zajęli miejsca najważniejsi hierarhowie<br />
polskiego Kościoła, na czele z prymasem abp. Józefem Kowalczykiem<br />
i przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski abp. Józefem<br />
Michalikiem. Wśród delegacji rządu, Sejmu i Senatu, w sektorze<br />
dla VIP-ów, zasiadł i Lech Wałęsa.<br />
Uroczystość zaczęła się mszą świętą. Zebrani usłyszeli to, na co<br />
czekali od dawna: ks. Jerzy Popiełuszko został przez Kościół oficjalnie<br />
uznany błogosławionym. Stało się to o godz. 11,29 gdy delegat<br />
Benedykta XVI, Angelo Amato, prefekt Kongregacji Spraw<br />
Kanonizacyjnych, który przewodniczył w koncelebrze, odczytał list<br />
apostolski i wyniósł na ołtarze ks. Jerzego Popieluszkę. „Ksiądz Popiełuszko,<br />
podobnie jak biblijny sprawiedliwy, żył wiarą i miłością”-<br />
mówił w swojej homilii m.in. abp Angelo Amato, 6 czerwca<br />
br. na warszawskim Pl.Piłsudskiego.<br />
Proces beatyfikacji trwał prawie 13 lat. Świadkiem ogłoszenia<br />
beatyfikacji była matka księdza Jerzego, Marianna Popiełuszko,<br />
jego brat i najbliższa rodzina.<br />
Na ołtarzu odsłonięty został obraz przedstawiający ks. Jerzego<br />
Popiełuszkę w czerwonych szatach, symbolizujących męczństwo,<br />
a przez diakonów została wniesiona szkatuła z relikwiami nowego<br />
błogoslawionego. W koncelebrze wzięło udział ponad 100 arcybiskupów<br />
i biskupów oraz blisko 3 tys. księży z kraju i zagranicy.<br />
Funkcję gospodarza pełnił metropolita warszawski abp. Kazimierz<br />
Nycz. Uroczystą atmosferę podkreślala łacińska oprawa eucharystii.<br />
Na Pl. Piłsudskiego nie było haseł politycznych. Powiewały zato<br />
biało-czerwone flagi i transparenty „Solidarności” z całej Polski.<br />
Przygotowano także dużo materiałów reklamowych, które były rozdawane<br />
przez harcerzy.<br />
Po mszy, Traktem Królewskim w kierunku Wilanowa (odległość<br />
12 kilometrów), ruszyła procesja. Na czele widniał drewniany<br />
krzyż i sztandary, a za nimi złoty relikwiarz ze szczątkami księdza<br />
Jerzego pobranymi niedawno podczas ekshumacji. W pochodzie<br />
oprócz najbliższej rodziny, uczestniczyli m.in. orkiestra reprezentacyjna<br />
WP, w charakterystycznych strojach szli członkowie Bractw<br />
Kurkowych, Rycerze Bożego Grobu i Rycerze Kolumba, widać było<br />
i górnicze czapki z pióropuszami i góralskie kapelusze. Szkatułę z<br />
relikwiami oraz duży obraz beatyfikacyjny ks. Popiełuszki, pędzla<br />
lubelskiego artysty Zbigniewa Kotyłły, niosły kolejno zmieniające<br />
się delegacje parafii i różnych środowisk .
Kim był ks. Jerzy Popieluszko?<br />
Zapytał synek ojca na ulicy w oczekiwaniu na<br />
procesję.<br />
- Ojciec odpowiedział:<br />
„To był, synku, taki ksiądz, który chciał, żeby ludzie<br />
byli wolni. Ale byli też źli, którym się to nie podobało.<br />
Straszyli go, porwali i zabili – tłumaczył ojciec<br />
dziecku na rogu ulicy Gagarina i Czerniakowskiej,<br />
czekając na procesję. (Gazeta Wyborcza.pl, 7 czerwca<br />
<strong>2010</strong>).<br />
Procesja dotarla do Wilanowa (ok.15 tys.ludzi)<br />
gdzie w dolnej części Świątyni Opatrzności, Panteonie<br />
Wielkich Polaków, złożono relikwie ks. Jerzego<br />
Popiełuszki.<br />
Panteon Wielkich Polaków będzie Wawelem XXI<br />
w. powiedział abp Kazimierz Nycz.<br />
Beatyfikacja w Wilanowie zakończyła się krótkim<br />
nabożeństwem przy relikwiach.<br />
Wiele osób, uczestników mszy beatyfikacyjnej<br />
po jej zakończeniu, którzy nie zdecydowali się na<br />
12-kilometrową pielgrzymkę, pojechało wprost do<br />
kościoła św. Stanisława Kostki na Żoliborzu, przy którym<br />
znajduje sie grób nowego polskiego błogoslawionego.<br />
Dotychczas grób kapłana odwiedziło ponad 18<br />
milionów osób, a muzeum przy kościele ok.400 tysięcy<br />
gości. Wierni tego dnia przyszli czuwać przy grobie<br />
ks. Jerzego. Tym, którym w taki niebezposredni sposób uczestniczyli<br />
w eucharystii, udzielona zostala komunia święta. Część pielgrzymów<br />
poszło na Krakowskie Przedmieście, gdzie przed kościołem<br />
św. Anny mogli obejrzeć wystawę poswięconą ks. J.Popiełuszce.<br />
Ta niedziela była bardzo ważnym wydarzeniem nie tylko dla<br />
mieszkańcow Warszawy ale i dla całej Polski. Ludzie przyjechali do<br />
Warszawy z odległych zakątków kraju wraz ze swoimi dziećmi i<br />
wnukami, aby uczestniczyć w ceremonii beatifikacji ks. Jerzego Popiełuszki.<br />
Beatyfikacja, to radosne święto nie tylko dla chrześcijan. Wyniesienie<br />
jego na ołtarze, to także swięto radości dla wszystkich<br />
Polaków bez względu na miejsce zamieszkania. Wielu rodaków<br />
mieszkających poza granicami Polski, dzięki transmisji telewizyjnej<br />
przez TVP, miało okazję i możliwośc ogladania tej uroczystości.<br />
Od tragicznej śmierci ks. Jerzego minęło prawie 26 lat. A wydaje<br />
się, że jeszcze nie dawno żył wśród nas. A to dlatego, że był zwyczajnym<br />
człowiekiem, którego znajomi i przyjaciele wciąż świetnie<br />
Fragment procesji, Bractwa Kurkowe. Foto W. Vujisić<br />
pamiętają i chętnie wspominają. Na ołtarze wyniesiono duchownego,<br />
który bronił godności i wolności. Jego beatyfikacja to nie tylko<br />
wielka, ale i radosna chwila, to także wielki dar dla narodu polskiego.<br />
Decyzją papieża dniem wspomnienia błogosławionego ks.Jerzego<br />
Popiełuszki będzie 19 października - rocznica jego porwania<br />
i śmierci.<br />
Po beatyfikacji, która była dla mnie olbrzymim przeżyciem,<br />
zrozumiałam dlaczego tam poszłam. To była wspaniała, wzruszająca<br />
i niezapomniana chwila, która pozostanie na zawsze w mojej<br />
pamięci, a która dostarczyła mi wyjątkowych przeżyć. Teraz<br />
wiem, że byłoby mi żal, gdybym 6 czerwca tam się nie znalazła. To,<br />
co widziałam i przeżylam w tym dniu, przekazałam mojej rodzinie,<br />
szczególnie młodemu pokoleniu, po to, aby młode pokolenia, których<br />
korzenie związane są z Polską, poznały jej historię, pamiętały o<br />
niej i przekazywały ją przyszłym swoim pokoleniom.<br />
Mgr WandaVujisić, uczestnik beatyfikacji<br />
9<br />
Ksiądz Jerzy Alfons Popiełuszko urodził<br />
się 14 września 1947 r. we wsi Okopy na Białostocczyźnie,<br />
niedaleko Suchowoli.<br />
Od dzieciństwa wyróżniał się głęboką religijnością.<br />
Był ministrantem. Po skończeniu matury<br />
w 1965 r, wstąpil do Wyższego Seminarium<br />
Duchownego w Warszawie.<br />
Święcenia kapłańskie przyjął 28 maja 1972 r.<br />
z rąk ks. Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Jako<br />
kapłan był m.in. kapelanem służby zdrowia oraz<br />
robotników z Huty Warszawa.<br />
Od lutego 1982 r. celebrował msze św. za ojczyznę<br />
i wygłaszal kazania patriotyczno-religijne(było<br />
ich razem 26). Z<strong>org</strong>anizował pielgrzymkę<br />
ludzi pracy na Jasną Górę.<br />
Dziewiętnastego października 1984 r. został<br />
porwany przez funkcjonariuszy SB i zamordowany.<br />
Fragment procesji, górnicy. Foto W. Vujisić
Ostrów Tumski<br />
Tegoroczne wspominki z Wrocławia<br />
W<br />
ubiegłym roku, będąc w Polsce – we Wrocławiu, zwiedziliśmy<br />
część zabytków tego miasta jak Uniwersytet, a<br />
w nim cudowną Aulę Leopoldina z 1702 roku, Rynek, a<br />
przede wszystkim Ratusz i otaczające go stare uliczki rzemieślnicze:<br />
Kuźniczą, Rzeźniczą, Kiełbaśniczą, Szewską, Ośrodek Sztuki Użytkowej<br />
– byłe Jatki, no i słynną Panoramę Racławicką, o której pisaliśmy<br />
w Słowie. Na zakończenie pobytu popłynęliśmy Odrą małym,<br />
atrakcyjnym stateczkiem.<br />
W tym roku, słoneczną październikową niedzielę, poświęciliśmy<br />
Ostrowiu Tumskiemu. Obecnie to półwysep na obszarze pradoliny<br />
odrzańskiej, gdzie mieszczą się instytucje państwa kościelnego.<br />
Wrocław, jak Rzym ma swój Watykan i jak Wenecja Most<br />
Westchnień. W pozostałe dni podziwialiśmy pięknie odnowione i<br />
fachowo zakonserwowane zabytki miasta Piastów (990-1335), które<br />
od 1000 roku jest biskupstwem.<br />
Sanctuarium – średniowieczna panorama<br />
10<br />
„Ostrów Tumski uważany jest za jeden z najcenniejszych polskich<br />
zabytków i otaczany staranną opieką.” 1 Masywne budowle<br />
kościołów o grubych murach, usytuowane jeden przy drugim, z pozostałościami<br />
romańskimi. Oglądamy też budowle świeckie. Stoimy<br />
przy katedrze z XIV wieku zbudowanej na miejscu jeszcze starszej;<br />
podziwiamy przestronną bazylikę, wieże, portale ozdobione rzeźbą<br />
figuralną i ornamentalną, malowidła. W niedzielne popołudnie Katedra<br />
pełna ludu modlącego się; rozbrzmiewają słynne <strong>org</strong>any. A w<br />
pobliżu Katedry Kościół św. Idziego z drugiej połowy XIII wieku.<br />
Dwupoziomowy Kościół św. Krzyża z połowy XIV wieku, z malowniczo<br />
ukształtowaną bryłą dachów. Miał stać się mauzoleum księcia<br />
Henryka IV i jego rodziny. On sam został tam pochowany. Między<br />
kościołami mieściło się sporo budynków świeckich, pomniki (obecnie<br />
Jana Niepomucena), sierociniec. Najstarsze fragmenty dworca<br />
biskupiego kryją się w murach teraźniejszego Pałacu Arcybiskupiego.<br />
Na początku XX wieku, po okresie rozbiórki fortyfikacji, zasypano<br />
odnogę Odry i teren przeznaczono na Ogród Botaniczny.<br />
Ostrów przez wieki pozostawał ośrodkiem administracji kościelnej<br />
oraz zespołem skupiającym cenne zabytki i placówki naukowe.<br />
Intensywne osadnictwo w przeszłości, które nie mogło się pomieścić<br />
na Ostrowie Tumskim, rozszerzyło się już w początkach XII<br />
wieku na sąsiednią Wyspę Piaskową. Najstarszy, kamienny i nieduży<br />
Kościół NMP na Piasku i klasztor z kryptą istniał już, zanim w XIV<br />
wieku została wzniesiona świątynia, która po wiekach otrzymała<br />
barokowy wystrój. Budynki otaczające kościół zostały zniszczone w<br />
czasie II wojny światowej. Po odbudowie mieszczą się tam zbiory<br />
specialne Biblioteki Uniwersyteckiej, a w krypcie wystawa Muzeum<br />
Architektury.<br />
Ratusz Wrocławski<br />
1 Olgierd Czerner, W r o c ł a w – krajobraz i architektura. – Arkady,<br />
Warszawa 1976, s. 5 i 9-11
Widok z oddali na Katedrę<br />
Krasnoludki są na świecie...<br />
Oni odbudowali Wrocław...<br />
11<br />
I krasnoludki...<br />
Most Westchnień<br />
Kłódki ...<br />
Jak osiągnąć, aby pierwsza (a może druga lub trzecia) miłość<br />
twała wiecznie? Młode pary z kłódką w ręku wybrały wspomniany<br />
most nad Odrą prowadzący do Wyspy Tumki, gdzie na ogrodzeniu<br />
zamykają swoje pragnienia na klucz. Kluczyk trafia do rzeki, a na<br />
ogrodzeniu pozostają setki kłódek z imionami: Paweł i Anna, Małgorzata<br />
i Andrzej, Jurek i Barbara... z zaznaczonym rokiem tego<br />
czynu. Podobne „ślubowania” notowano kiedyś również u Serbów<br />
w pamiętnikach wyrażone takim oto wierszem: „U srce sam te zatvorio<br />
/ ne możeš izaći / ključiće sam izgubio / ne mogu ih naći...» .<br />
(Nasi polonusi fotografowali się na podobnym moście w Vrnjackiej<br />
Banji w czasie wycieczki w 2008 r.)<br />
W tym mieście pomników są i pomniki zbiorowe – poświęcone<br />
wrocławianom, którzy odbudowywali miasto. Na skrzyżowaniu<br />
dwóch głównych ulic stoją, odlane w brązie i zastygłe w ruchu całe<br />
rodziny. W Jatkach są figury przemiłych zwierząt (koza, świnka,<br />
kaczka, kogut) bez których nie można było przeżyć w kompletnie<br />
zniszczonym mieście. Ale to, co budzi podziw i największy zachwyt<br />
zwiedzających Rynek, są tu i ówdzie, jak gdyby schowane w krzakach<br />
małe miedziane figurynki krasnoludków - przy pracy i innych<br />
czynnościach. Na wspomnianym moście krasnal zapala latarnię<br />
gazową; u stóp banku jeden wkłada, a drugi odbiera pieniądze;<br />
koło poczty dwa krasnale, każdy ze swojej strony, pchają kamienną<br />
kulę ziemską, a przed słynną restauracją «wywalił» się skrzat z wystającym<br />
brzuszkiem i «łyżką za cholewą». Młodzież wycieczkowa<br />
podchodzi, dotyka pieszczotliwie figurek w nadziei, że uda im się<br />
znów przyjechać do pięknego Wrocławia. Pogłaskaliśmy i my krasnala.<br />
Wybieramy się bowiem i w przyszłym roku do stolicy Dolnego<br />
Śląska. Bo krasnoludki są na świecie...<br />
Hanna i Dušan Drljača
Srbi u Pomeraniji (Baltičko Primorje)<br />
1941-19<strong>45</strong>. godine<br />
12<br />
Na teritoriji Pomeranije u vreme II svetskog rata boravili su<br />
brojni prinudni radnici poreklom iz Kraljevine Jugoslavije.<br />
Moglo se lokalizovati desetak mesta njihovog prebivališta.<br />
To su bili:<br />
• Kroatenlager Stettin (Szczecin – Ščećin) – 500 osoba;<br />
• Arbeitslager Pyrlitz (Pyrzyce – Pižice) – 30 os.;<br />
• Neuendorf kod Nowogarda (Novogard) – 9 os.;<br />
• Woltin (Wełtyń kod Gryfina) – 20 os;<br />
• Marienberg (Marianowo) – 8 os.:<br />
• Kürtow (Korytowo) – 20 os.;<br />
• Neuwedell (Drawno) – 30 os.;<br />
• Podrusen (Podróżna k/Złotowa – Podružna kod Zlotova) – 15<br />
os.;<br />
• Trebbin (Trzebin k/Wałcza – Tżebin kod Valča) – ok. 10 os.;<br />
• Charlottenhof (Bierzwica k/Szczecinka – Biežvica kod<br />
Ščećinka) – 20 os.;<br />
• Rummelsburg (Miastko) - ?<br />
• Stolzenberg (Sławoborze k/Kołobrzegu – Slavoboże kod<br />
Kolobżega) – 70 os., (zajedno sa Poljacima);<br />
Ti radnici dovođeni su uglavnom iz zarobljeničkih logora. Logora<br />
je bilo tu nekoliko. Od njih najmanji su bili Stalag II B Hammerstein<br />
(Czarne, Pomorsko vojvodstvo) i Stalag II D Stargard Pomorski<br />
(vojvodstvo zapadno-pomorsko).<br />
U Stalagu II B Hammerstein (Czarne) 1941. godine boravilo<br />
je 2424 zarobljenika iz armije Kraljevine Jugoslavije; 1942 – 2080;<br />
1944 – 1682, dok je 19<strong>45</strong> – bilo je njih 1676.<br />
U Stalagu II D Stargard u septembru 1941. godine bilo je 4256<br />
vojnika jugoslovenske armije, 01. 10 1942 – 2992, 01. 10. 1943 –<br />
2852, 01. 10. 1944 – 2488, 01. 01. 19<strong>45</strong> – 2204 zarobljenika. Interesantno<br />
je takođe da su se u Malborku, u Stalagu XX B nalazili<br />
jugoslovenski zarobljenici: 01. 05. 1942. godine njih je bilo 1108, 01.<br />
10 1943 – 326, 01. 10. 1944 – 315 i 01. 01. 19<strong>45</strong> – 789.<br />
Dok je istorija više spomenutih Stalaga uglavnom poznata, malo<br />
se i dalje zna o Oflagu 65 Barkenbrügge (Barkniewko kod Okonka).<br />
Od oktobra 1944. g. do januara 19<strong>45</strong>, u njemu su boravili sovjetski<br />
zarobljenici i Srbi. 01. 10. 1944. g. u logoru je bilo 1608 oficira Srba.<br />
01. 01. 19<strong>45</strong> g. taj broj se uvećao na 2606 oficira Srba i 306 ordinansa<br />
srpskih i sovjetskih. U poljskoj istoriografiji sašuvana je sledeća<br />
beleška o zarobljenicima tog Oflaga 65 Barkenbrügge: «Naređenje<br />
da napuste Oflag II D Gross Born nije poslušalo oko 1200 zarobljenika<br />
Poljaka. Uz pukovnika Stefana Mosora, simulujući bolest, 28.<br />
01. 19<strong>45</strong> g. odbili su da izađu i ostali su u logoru. Toga istog dana u<br />
logor je prispela kolona od 2000 evakuisanih sa istoka (Barkenbrügge)<br />
vojnika-zarobljenika Jugoslovena.<br />
Sutradan njihova pratnja imala je teškoća da se svi okupe. Bila<br />
je pucnjava, ali je njih oko 560 sa ppuk Kolbom ostalo na terenu<br />
Oflaga. Noću 4/5 februara oficirska patrola zarobljenika iz Offlaga II<br />
D ppor. Stanislava Blažejeviča naišla je na izvidnicu 188 pp 6 DP 1<br />
AWP. 5. februara oko 7 ujutru na teren logora pristigla je kompanija<br />
18 pp i zamenik komandanta puka. Toga dana logor je bio zasut paljbom<br />
nemačke artilerije, poginulo je 7 Srba i 3 Poljaka. Napuštanje<br />
logora nastupilo je u času nemačke paljbe. 18 pp već su bile u toku<br />
žestoke borbe za osvajanje obližnjeg mesta Nadarzyce (Nadažice).<br />
Sutradan je kolona zarobljenika sa ppuk Mossorom ušla u Jastrowie,<br />
među njima je bilo skoro 1000 septembarskih oficira, oko 300<br />
varšavskih ustanika, 540 jugoslovenskih oficira i 65 Amerikanaca.<br />
Jugosloveni su se usput naoružali i mimo ruskih naredbi oružje nisu<br />
položili. Verovatno su još učestvovali u odbrani grada od Nemaca,<br />
koji su dolazili iz Pile. Dalja njihova sudbina nije poznata».<br />
U mestu Krajenka, nekoliko zaljubljenika u lokalnu istoriju rešila<br />
su da ostave spomen o Oflagu 65 Barkenbrügge. Među njima<br />
se nalazi penzionisani šumar Gžegož Žjulovski (Ziółowski). Nemaju<br />
mnogo materiala: jednu fotografiju sa poljskim vojnicima i 3 pisma<br />
iz Oflaga. Sada oni očekuju na odgovarajuće odluke. Kako je<br />
taj logor bio u osnovi Oflag za oficire Kraljevske vojske Jugoslavije,<br />
smatrali smo da treba da pomognemo inicijativu ljudi iz Krajenke,<br />
mada mislimo da i sami Srbi treblo bi da podignu posebno spomen<br />
obeležje.<br />
Smatramo takođe da na bivšim terenima logora u Čarnom i Starogardu<br />
Šćećinskom treba da se podignu odgovarajući spomenici ili<br />
spomen-ploče. Postoje groblja oba logora u Stargardu Šćećinskom,<br />
ima i pojedinačnih grobova vojnika Kraljevske vojske u Čarnom, ali<br />
nema grobova sa imenima.<br />
Sve do današnjeg dana skupljamo materijale o boravku Srba u<br />
logorima Zapadne Pomeranije (odn. Primorja).<br />
Tekst na poljskom je poslala Ambasada Republike Srbije u Varšavi<br />
Ministarstvu rada i socijalne politike.<br />
Sa poljskog prevela Joanna Maciejewska-Pavković<br />
Wiślańske małżeństwa w Ostojiciewie<br />
Istnieją trzy istotne powiązane ze sobą zjawiska w życiu ostojiciewian:<br />
depopulacja, stały niedobór partnerów do ślubu i wynikające<br />
z tego małżeństwa narodowo mieszane.<br />
W Ostojiciewie, jak i w wielu osiedlach banackich przyjął się<br />
model, niewystarczający dla prostej reprodukcji, posiadanie dwojga<br />
dzieci. W ciągu powojennego półwiecza liczba ostojiciewian się<br />
poważnie zmniejszyła, a Wiślan, zamieszkałych w większości przy<br />
ulicy Słowackiej, zmalała prawie o 40%. Stały niedobór partnerów<br />
(ewangelik, ewangeliczka, z którym się nie jest w koligacji) ujawnił<br />
się w ostrej formie pod koniec lat 60-tych, kiedy wśród Wiślan w<br />
Ostojiciewie naliczono aż trzydziestu nieżonatych mężczyzn do lat<br />
40.<br />
Osiedlając się stopniowo i rodzinnie w ówczesnym Tisza Szent<br />
Miklos, Wiślanie dla swoich potomków i owdowiałych mężczyzn w<br />
Banacie ściągali niewiasty ze stron pochodzenia. Te kobiety w swoich<br />
rodzinach i otaczającym ich środowisku odświeżały na równinie<br />
kulturę beskidzką i wiarę ojcowską do czasu utworzenia granic nowopowstałych<br />
państw po I wojnie światowej. W tamtym czasie w<br />
wielonarodowościowym TSM zawierano głównie małżeństwa wewnątrzgrupowe<br />
i jednowyznaniowe, bez względu na możliwość (od<br />
1895) zawierania ślubów cywilnych. Wg naszych danych, czterech<br />
Słowaków przybyszów ożeniło się wówczas z Wiślankami, a jedna<br />
z Wiślanek wydała się za miejscowego Niemca wyznania ewangelickiego.
Dom mieszkalny rodziny wiślańskiej w Ostojićewie<br />
I w pierwszym powojennym roku (1919) Wiślanie się żenią<br />
przede wszystkim ze swoimi rodaczkami (9), ewangeliccy Niemcy<br />
ze swoimi dziewczynami (4), jeden Wiślanin wybrał Słowaczkę,<br />
drugi dziewczynę z serbsko-niemieckiego małżeństwa, a Słowak<br />
osiedlony po 1905 roku żeni się po raz drugi również z Wiślanką.<br />
W dwudziestoparoletnim okresie zawarto najwięcej jednowyznaniowych<br />
ewangelickich małżeństw z osobami słowackiej narodowości:<br />
sześciu Wiślan poślubiło Słowaczki (2 z miejscowych rodzin<br />
słowackich, jedna z Kovačicy i jedna z Pitvarosa, słowackiej wsi na<br />
Węgrzech); dwie Wiślanki wydały się za Słowaków z Hajdučicy i<br />
Aradaca. Niemożność sprowadzenia niewiast z Wisły wpłynęła na<br />
zmianę preferencji w heterogamii i „przymrużenia oka” na koligacione<br />
ograniczenia (dwa śluby w ramach wiślańskiego rodu). Na<br />
powiązania małżeńskie ze słowackimi osiedlami ewangelickimi mogły<br />
wpłynąć kościół i szkoła. Na słowaczenie Wiślan w okresie międzywojennym<br />
niewątpliwie wpłynęła działalność Słowackiego Kościoła<br />
Ewangelicko-Augsburskiego (nabożeństwa i modlitewniki po<br />
słowacku, przykościelna czteroletnia szkółka w języku słowackim).<br />
Można wyodrębnić, po drugiej wojnie światowej, dwa ważne<br />
okresy w zawieraniu małżeństw u Wiślan w Ostojiciewie. Pierwsze<br />
ćwierć wieku (19<strong>46</strong>-1971), kiedy zawarto 70 ślubów, w tym 15<br />
w heterogamii, czyli 21,5%. W drugim okresie, o 10 lat dłuższym<br />
(1972-2006), zawarto tylko 13 ślubów kościelnych, z których 9 narodowo<br />
mieszanych, czyli 70%, z tym, że w jednym dziesięcioleciu<br />
nie było ani jednego ślubu kościelnego.<br />
Niezależnie od statystyk kościelnych, nasz obraz z pierwszego<br />
ćwierćwiecza, uzyskany w badaniach empirycznych jest pełniejszy,<br />
dotyczy 16 Wiślanek i 9 Wiślan. Wówczas właśnie 8 Wiślanek wydało<br />
się za Serbów (wszystkie za młodzieńców ze starych ostojiciewskich<br />
rodzin!), 6 za Węgrów, 2 za Chorwatów; wiślańscy młodzieńcy<br />
poślubili 4 Serbki, 2 Węgierki, 2 Chorwatki 1 Niemkę. Liczby będące<br />
rezultatem naszych badań wskazują, że wówczas do co czwartego<br />
wiślańskiego domu wszedł partner innej narodowości.<br />
Po tym pierwszym powojennym ćwierćwieczu powstał wśród<br />
Wiślan istotny problem w zawieraniu małżeństw wewnątrzgrupowych.<br />
„Starzy kawalerowie” z niektórymi Wiślankami byli w pokrewieństwie,<br />
w stosunku do dziewcząt innych narodowości trzeba<br />
było przezwyciężyć dystans etniczny (wyznaniowy i kulturowy), a<br />
bardziej odważni, śladami swoich pradziadków, ruszyli do ston ojczystych<br />
szukać sobie niewiasty. Tylko jednemu się udało. Niektórzy<br />
z ostojiciewskich starych kawalerów ożenili się już w poważnym<br />
wieku z wdowami ze swego środowiska.<br />
Preferencje się potem zmieniły<br />
w zasadniczy sposób. Do<br />
roku 1991 pierwszymi partnerkami<br />
Wiślan stały się Węgierki<br />
(6), podobnie było 6 związków<br />
wiślańsko- słowackich i słowacko-wiślańskich.<br />
Mieszanych<br />
małżeństw z partnerkami serbskiej<br />
narodowości było zaledwie<br />
2: Wiślanin, który ożenił się z<br />
miejscową kolonistką i drugi,<br />
który poślubił partnerkę z Crnej<br />
Bary (Mačva).<br />
Smutny dla wiślańskiego<br />
środowiska musiał być fakt, że<br />
po dziewięcioletniej „suszy”<br />
(1992-2000) w zawieraniu ślubów<br />
kościelnych, nie ma też cywilnych<br />
małżeństw wewnątrzwiślańskich.<br />
Do 2006 roku<br />
było 5 narodowo mieszanych<br />
małżeństw z partnerkami z Ostojiciewa i pobliskich miejscowości.<br />
Dwie z nich to Węgierki wyznania rzymskokatolickiego, dwie Serbki<br />
(1 prawosławna, 1 reformatorka), a piąta to katoliczka bez danych<br />
o przynależności narodowej.<br />
Jak ułożyły się stosunki w ustabilizowanych wiślansko-serbskich<br />
małżeństwach, postaramy się pokazać na przykładzie trzech par. W<br />
małym środowisku różnice poglądów najwyraźniej się przedstawiają<br />
w sprawach życia rodzinnego, zagadnień wyznaniowych i charakteru<br />
narodowego.<br />
„Czemu mnie nieustannie oblatujesz” – pytała Wiślanina przed<br />
27 laty Serbka z pobliskiej wsi. „Znajdź sobie jakąś Wiślankę!” „Nie<br />
ma możliwości – odpowiedział A.K. – ze wszystkimi jestem spokrewniony!”<br />
W końcu wydała się za upartego. Będąc zatrudniona,<br />
po urodzeniu dziecka, nie mogła podołać obowiązkom w wielopokoleniowej<br />
rodzinie męża. Nie nauczyła się „touckiej” gwary domowej.<br />
Odeszła tymczasowo, jednak wykazała dużą lojalność. Przyjeżdżała<br />
codziennie na godzinę pielęgnować chorego teścia. Powróciła<br />
po 3,5 roku, gdy sytuacja w domu męża się zmieniła (brat męża z<br />
żoną, również w małżeństwie mieszanym, wyjechali do pracy do<br />
Słowenii). „Gdyby synowa była z Ostojiciewa, miałaby przed zamążpójściem<br />
lepsze rozeznanie w stanie rodzinnym męża i pewnie<br />
by stosunki się od początku lepiej układały” – wnioskuje J.K.<br />
U Wiślanina U. żona była świadoma, że sprowadza się do domu,<br />
w którym będzie żyć z mężem i jego rodzicami. Urodziła 3 córki<br />
(najstarsza 12 lat), które mąż przy pomocy matki wychowuje w duchu<br />
wiślańskim.<br />
„Jaki kwiat sobie zerwałeś, taki całe życie będziesz wąchać” –<br />
mówi na wstępie naszej rozmowy Wiślanin, będący od 30 lat w małżeństwie<br />
z Serbką z Bośni. Najpierw podkreśla, że jego prababcia<br />
z Wisły, jako wdowa po Wiślaninie wyszła powtórnie za mąż za<br />
Serba. Przed nim jego starszy brat ożenił się ze Słowaczką. Istnieje<br />
więc rodzinna tradycja w zawieraniu małżeństw mieszanych. Dziadek<br />
odkupił od Serba dom, w którym wisiał święty obraz – ikona.<br />
W wierzeniach ludowych Serbów i Rumunów uważa się, że chroni<br />
ona dom i domowników. Ikonę więc pozostawiono, ale na strychu;<br />
nie uprawiano żadnego kultu w związku z nią. Przybyła Serbka z<br />
Bośni powiesiła w domu ikonę św. Vasilija (Bazyleusz), którego<br />
„sławę” obchodzi się na prawosławny Nowy Rok, czyli 14 stycznia.<br />
Natomiast dla męża urządziła „kącik wiślański” z rysunkami górali,<br />
fotografiami i przedmiotami z Wisły.<br />
13
W domu A.K. usłyszałem pogróżkę małżonki: „Jeśli mąż w<br />
nowozbudowanym domu odważy się powiesić skarb rodzinny –<br />
ewangelicki muzyczny obraz święty /z napisem?/ „Eine feste Burg<br />
ist unser Gott”, ja Serbka wniosę rodzinną ikonę – mojej panieńskiej<br />
(”devojačka” po ojcu) slavy”.<br />
Dom po rodzicach w rodzinie P. odziedziczył starszy brat (tradycja<br />
majoratu), młodszy dostał grunt pod uprawę. Córka starszego<br />
brata, jako pierwsze dziecko otrzymała imię po ciotce, natomiast<br />
pierwszy syn młodszego brata nazywa się po stryju. Drugie dzieci<br />
mają imiona środowiskowe.<br />
W wiślańsko-serbskich i serbsko-wiślańskich domach obchodzi<br />
się podwójne bożonarodzeniowe i wielkanocne święta. Na zarzut<br />
teścia Wiślanina, że to zbyt drogo, synowa odpowiedziała: „Jak<br />
się chce zjeść cudzy udziec, należy również przygotować swój!”, a<br />
trochę młodszy Wiślanin skomentował to słowami: „U Serbów 400<br />
świąt!”. Na pytanie „Jak to, przecież w roku 356 dni”- odparł – „Są<br />
dnie, kiedy Serbowie czczą i po dwóch świętych!”.<br />
W wiślańsko-serbskiej rodzinie obchodzono 30 listopada<br />
Andrzejki jako imieniny teścia, a po jego śmierci imieniny męża<br />
(Ondrej). Wraz z opuszczeniem tradycyjnych imion coraz bardziej<br />
obchodzi się urodziny, nawet najmłodszych domowników. Łączono<br />
tradycje: dzieci odwiedzał św. Mikulasz; starszy syn wraz z innymi<br />
wiejskimi dziećmi różnej narodowości chodził po kolędzie „korindjaši”,<br />
śpiewając co go matka Serbka nauczyła: «Ja sam mali Jaša /<br />
jašem na čilaša / čilaš kleče, a ja reče: Čestitam vam badnje veče...»<br />
i «Božić, Božić bata / nosi kitu zlata / od vrata do vrata / da pozlati<br />
vrata...».<br />
O delikatnym pytaniu dotyczącym różnicy w mentalności<br />
mówi Serbka z rodziny powojennych kolonistów: „Póki nie poznałam<br />
Wiślanina byłam przekonana, że moi Serbowie z Bośni to najbardziej<br />
swawolni ludzie na planecie. Wiślańską swawolę mam teraz<br />
okazję poznać w moim młodszym synu!”.<br />
Wiosną b.r. odbył się w Wiśle ślub Wiślanina z Ostojićewa<br />
i dziewczyny z Wisły. Było to wielkie wydarzenie, w którym uczestniczyła<br />
większość wiślańskich mieszkańców Ostojićewa, która pojechała<br />
na tą uroczystość specjalnie wynajętym autobusem. Młoda<br />
para, jak na razie, zamieszkała w Wiśle.<br />
Prof. Dušan Drljača<br />
XVIII Światowe Forum Mediów Polonijnych<br />
TARNÓW - POZNAŃ – WIELKOPOLSKA,<br />
8-15 września <strong>2010</strong><br />
14<br />
W<br />
tym roku Światowe Forum Mediów Polonijnych świętowało<br />
swoją pełnoletność. Już po raz osiemnasty dziennikarze<br />
z różnych stron świata zjechali się do Tarnowa,<br />
gdzie tradycyjnie co roku rozpoczyna się Forum. Tym razem,<br />
zgodnie z zapowiedzią, gospodarzem była Wielkopolska, a hasłem<br />
naczelnym: «Gospodarna Wielkopolska». Podczas naszego pobytu<br />
mieliśmy poznać podłoże tego określenia.<br />
Miło było po raz kolejny zobaczyć znajome twarze <strong>org</strong>anizatorów<br />
Forum, a także dziennikarzy polonijnych z 29 krajów świata.<br />
Naszą redakcję «Słowa Yu-Polonii» w tym roku reprezentowałam<br />
wraz z Jolantą Tancić.<br />
Zawsze gościnny Tarnów<br />
Pierwszego dnia pobytu w Tarnowie spotkaliśmy sie z prezydentem<br />
miasta Ryszardem Ścigałą, który po emisji spotu promującego<br />
Tarnów przedstawił nam kilka faktów związanych z miastem.<br />
Wczesnośredniowieczny gród Piastów w Kaliszu<br />
Opowiadał o sukcesach jakie odniosło miasto od czasu naszej ubiegłorocznej<br />
wizyty. Mówił o nagrodach. Na poziomie wojewódzkim<br />
Tarnów otrzymał prestiżowy tytuł «Wzorcowego Urzędu w Małopolsce».<br />
Może się też poszczycić nagrodą «Teraz Polska» o charakterze<br />
ogólnopolskim, a na poziomie europejskim Tarnów otrzymał<br />
honorową flagę Europy za współpracę międzynarodową. Kolejnym<br />
wyróżnieniem było zestawienie Tarnowa z Rzeszowem i Poznaniem,<br />
jako trzech najlepiej rządzonych samorządów w Polsce. W<br />
tle emitowano prezentację na temat zmian tarnowskich przestrzeni.<br />
Spodobały mi sie doskonałe połączenia przeszłości z terazniejszością<br />
i przyszłością. Jako rodowita Tarnowianka jestem dumna z rowoju<br />
swojego miasta, które za każdym razem, gdy do niego powracam<br />
zaskakuje mnie czymś nowym.<br />
Tego samego dnia odwiedziliśmy pobliskie miasto Wojnicz, a<br />
dokładniej jego Zielony Park Przemysłowy utworzony na nieużytkach.<br />
Gospodarze tego niewielkiego miasteczka są dumni z utworzonego<br />
parku, który w swoim założeniu pełni funkcję przemysłowo-usługową.<br />
W ten sposób stworzone zostały szanse inwestowania<br />
na tym terenie, budowy zakładów i tworzenia nowych miejsc pracy.<br />
Kolejnego dnia naszego pobytu w Tarnowie odbyła się uroczysta<br />
inauguracja XVIII Forum z udziałem przedstawicieli Senatu RP,<br />
rządu, władz samorządowych i zaproszonych gości. Minutą ciszy<br />
uczciliśmy pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej. W swoich osobistych<br />
wspomnieniach przywołałam zawsze uśmiechnietą i niezwykle<br />
ciepłą osobę, Panią Senator Krystynę Bochenek, jedną z ofiar tej<br />
tragedii.<br />
Obecny na inauguracji reprezentant Ministerstwa Spraw Zagranicznych<br />
Mieczysław Sokołowski opowiedział o wsparciu MSZ<br />
dla polskiej diaspory, która stanowi jeden z pięciu priorytetów jego<br />
działalności. Przedstawił plany MSZ na ostatnie miesiące <strong>2010</strong><br />
r. Wspomniał m. in o projekcie podpisania nowej umowy z TVP<br />
<strong>Polonia</strong>, która ma na celu zwiększenie wpływu MSZ na emitowane<br />
programy. Inną inicjatywą jest wprowadzenie tzw. funduszy polonijnych<br />
dla najlepszych projektów kulturalnych obejmujących np.
tematycznie <strong>2010</strong> - Rok Chopina i 2011<br />
rok Miłosza, a także projekt dotyczący<br />
szkolnictwa.<br />
Na zakończenie tradycyjnie już, jak<br />
co roku, zostały wręczone nagrody w<br />
Międzynarodowym Konkursie Literackim<br />
im. Henryka Cyganika «Powroty do<br />
źrodeł» oraz w konkursie na reportaż z<br />
XVII Forum.<br />
Popołudnie było zaplanowane w Nowym<br />
Sączu. Jadąc autokarami w kierunku<br />
Sącza widzieliśmy niszczące efekty<br />
tegorocznej powodzi, która nawiedziła<br />
te tereny. Liczne osuwiska, powalone<br />
drzewa pływajace po jeziorze Czechowskim.<br />
Nowy Sącz to urocze miasto, które<br />
mieliśmy już okazję odwiedzić przed<br />
dwoma laty podczas Forum. Władze<br />
miasta podczas konferencji prasowej z<br />
udziałem naszych dziennikarzy chwaliły<br />
się osiągnięciami jakie odniosło miasto<br />
od naszego ostatniego pobytu na ziemi<br />
sądeckiej. Odwiedziliśmy przy okazji<br />
Sądecki Park Etnograficzny oraz Miasteczko<br />
Galicyjskie w całej swojej okazałości, gdyż podczas naszej<br />
ostatniej wizyty było jeszcze w trakcie budowy. Mogliśmy wkroczyć<br />
w mieszczański klimat sprzed 100 lat. Stąpając po kocich łbach po<br />
małym ryneczku zagladaliśmy do pracowni rzemieślniczych, apteki,<br />
poczty czy zakładu fotograficznego, wyobrażajac sobie jak to kiedyś<br />
wyglądało życie mieszczan. Po zwiedzeniu miasteczka zostaliśmy<br />
zaproszeni na regionalny poczęstunek z żurkiem, bigosem i kaszanką<br />
w roli głównej.<br />
Kierunek Wielkopolska<br />
Przed nami daleka droga, dlatego też wyjechaliśmy o świcie, aby<br />
móc zrealizować bogato zakreślony program. Zresztą do wczesnego<br />
wstawaniu na Forum jesteśmy już przyzwyczajeni.<br />
Wielkopolska to część Polski dla mnie jeszcze kompletnie nieodkryta.<br />
Znana wręcz tylko z historii i opowiadań. Tym bardziej<br />
cieszył mnie obrany kierunek wyprawy. Na trasie naszej podróży<br />
znalazł się Opatówek, gdzie przywitał nas starosta kaliski Krzysztof<br />
Nosal. Jednym z punktów programu było zwiedzanie Muzeum<br />
Historii Przemysłu, mieszczące sie w starej fabryce z przełomu XIX<br />
i XIX wieku, o drewnianej konstrukcji. Mieliśmy okazję zobaczyć<br />
maszyny włókiennicze i przemysłowe z regionu, ornaty papieskie<br />
i regionalne z XV/XVIIIw. oraz<br />
dwa współczesne ornaty: papieża<br />
Jana Pawła II i Benedykta XVI.<br />
Tutaj też znaduje się największa w<br />
Polsce kolekcja zabytkowych pianin<br />
i fortepianów, w której <strong>org</strong>anizowane<br />
są koncerty fortepianowe.<br />
Trzeba przyznać, że kolekcja<br />
robi wrażenie.<br />
Prosto z Opatówka dotarliśmy<br />
do Kalisza - miasta z najstarszą<br />
metryką w Polsce. Obchodzi<br />
ono bowiem, w tym roku jubileusz<br />
1850 lat swojego istnienia.<br />
Fakt ten Kalisz zawdzięcza Klaudiuszowi<br />
Ptolemeuszowi, aleksandryjskiemu<br />
uczonemu, który<br />
Przed Katedrą na Ostrowiu Tumskim w Poznaniu<br />
w II wieku wspomniał starożytną Kalisie<br />
w swoim dziele «Geografia» i zaznaczył<br />
ją na ówczesnej mapie Europy. Jednakże<br />
korzenie tego najstarszego miasta w<br />
Polsce sięgają 700 - 400 lat p.n.e, na co<br />
wskazują liczne znaleziska z tego okresu.<br />
W asyście lokalnej kapeli dotarliśmy<br />
do Ratusza na spotkanie z prezydentem<br />
Kalisza Januszem Pęcherzem. Zaprezentowany<br />
film promocyjny przedstawił<br />
miasto na styku tradycji i nowoczesności.<br />
Prezydent wymienił osoby związne z<br />
Kaliszem takie jak.: Adam Asnyk, Maria<br />
Konopnicka oraz współcześnie żyjący<br />
Mietek Szczęśniak. Wyjątkowy charakter<br />
miasta stanowi fakt, iż młody Fryderyk<br />
Chopin zatrzymywał się tutaj 6 razy.<br />
Kalisz był też znany z produkcji słynnej<br />
marki Kalisia fortepianów. Niestety fabryka<br />
ta zbankrutowała.<br />
Jedną z atrakcji pobytu w Kaliszu był<br />
pokaz musztry legionistów rzymskich.<br />
Dziennikarze mogli usłyszeć autentyczne<br />
komendy wydawane podczas ćwiczeń<br />
w czasach Cesarstwa Rzymskiego.<br />
Po zwiedzeniu Rynku i Starówki Kalisza udaliśmy się autokarem<br />
do jednej z dzielnic miasta, aby podziwiać prawdziwą atrakcję<br />
turystyczna jaką jest rekonstrukcja wczesnośredniowiecznego<br />
grodu Piastów. Spacer po Kaliszu (choć w zawrotnym tempie) był<br />
swoistą podróżą do pradawnej przeszłości, która tworzyła początki<br />
nie tylko dzisiejszego miasta, ale i państwa polskiego. Udało nam<br />
sie zaledwie «rzucić okiem» na rynek, słynące z cudów sanktuarium<br />
św. Józefa oraz kilka zabytkowych kamienic.<br />
Jak się okazuje, region kaliski słynny jest z «pomidorowego»<br />
biznesu dzięki prężnie działającej spółce rodzin «Chenczke<br />
i Janas», którzy zajmują się uprawą różnego rodzaju pomidorów, w<br />
tym tzw. pomidorów czekoladowych. To zupełna nowość na rynku.<br />
Poznań - stolica Wielkopolski<br />
Nareszcie dotarliśmy do Poznania. Atmosfera jaką tworzyło w<br />
autokarze paru dziennikarzy nota bene poznaniaków udzieliła się<br />
i mnie. Podobnie jak oni z wielkim zainteresowaniem śledziłam<br />
zmieniające się dość szybko krajobrazy za oknami, tyle że dla nich<br />
te widoki były już znane, a dla mnie widziane po raz pierwszy. Tak<br />
więc zobaczyliśmy pomnik poznańskiego Czerwca 1956, teatry<br />
Polski i Nowy, pomnik Adama<br />
Mickiewicza, zamek królewskocesarski,<br />
dawny zamek królów<br />
polskich i wiele innych starych i<br />
nowych budowli. Uzupełniając<br />
wiedzę przewodnika wspomniani<br />
poznaniacy dzielili się swoją wiedzą<br />
na temat znanych miejsc czy<br />
historii tego miasta.<br />
Nasze pierwsze kroki w Poznaniu<br />
skierowaliśmy do pawilonów<br />
Międzynarodowych Targów<br />
Poznańskich, gdzie w Centrum<br />
Prasowym odbyła się oficjalna inauguracja<br />
Forum w Wielkopolsce<br />
z udziałem władz wojewodztwa,<br />
miasta i powiatu oraz zaproszo-<br />
Collegium Europaeum w Gnieźnie<br />
15
16<br />
nych gości. Gospodarz MTP Andrzej Byrta, opowiedział o przedsięwzięciach,<br />
które w ciągu ćwierćwiecza zmieniło profil Poznania,<br />
dlatego też dziś stolica Wielkopolski często kojarzy sie glównie z targami,<br />
a Wielkopolska jako centrum rolnictwa w kraju i przemysłu<br />
spożywczego. Kolejny z zaproszonych gości, wicewojewoda Wielkopolski<br />
Przemysław Pacia dodał, iż region ten to rownież przepiękne<br />
jeziora i lasy, a także wyższe uczelnie, o czym już wkrótce mieliśmy<br />
się przekonać. Poza atrakcjami turystycznymi, Poznań cechuje silnie<br />
rozwinięta przedsiębiorczość. PKB na mieszkańca stanowi jedno<br />
z najwyższych w kraju, zaraz za Warszawą.<br />
Wielkopolanie są dumni ze swojej historii na kartach, na których<br />
zapisali się zwycięskim Powstaniem Wielkopolskim. To ich<br />
sukces zadecydował o kształcie granic odrodzonej Rzeczypospolitej,<br />
po 123 latach niewoli - jak powiedzial Marszałek Województwa<br />
Wielkopolskiego Marek Woźniak.<br />
Po zakończeniu części oficjalnej rozpoczęliśmy zwiedzanie pawilonów<br />
MTP, w których odbywały się targi «Smaki Regionów».<br />
Uroczyste otwarcie targów zaplanowane było na poniedziałek. W<br />
niezwykle bogatej ofercie mieliśmy okazję rozkoszować sie w najróżniejszych<br />
regionalnych wyrobach z wielu regionów Polski od<br />
wędlin, serów, miodu, do<br />
różnych rodzajów chleba.<br />
Słowem palce lizac! Do tego<br />
dodać jeszcze pyry z gzikiem<br />
(dla niewtajemniczonych gotowane<br />
ziemniaki w łupince z<br />
twarożkiem). Nowością ostatnich<br />
lat, jak się dowiedzieliśmy,<br />
są powroty do starych<br />
receptur i składników pochodzących<br />
z upraw i hodowli<br />
ekologicznych. Województwo<br />
wielkopolskie promuje ponad<br />
70 produktów regionalnych,<br />
z których 4 są zarejestrowane<br />
w UE. Są to: rogale świętomarcińskie,<br />
andruty kaliskie,<br />
wielkopolski ser smażony i<br />
olej rydzowy.<br />
Po wizycie na targach udaliśmy<br />
się na spacer po Starym<br />
Rynku, gdzie mogliśmy poczuć starodawną atmosferę jarmarczną.<br />
Niestety nie zobaczyliśmy słynnych poznańskich koziołków na wieży<br />
ratuszowej ponieważ pojawiają się one tylko raz dziennie, gdy zegar<br />
wybija południe. Odwiedziliśmy także Ostrów Tumski - wyspę<br />
katedralną, stanowiacą jedną z największych atrakcji miasta. Kolejnym<br />
punktem programu było zwiedzanie siedziby firmy PANAT-<br />
TONI oraz pałacu w Rogalinie, stanowiącego niegdyś siedzibę znakomitego<br />
rodu Raczyńskich. Niestety ze względu na trwające prace<br />
nie mogliśmy go obejrzec od wewnątrz. W ramach rekompensaty<br />
przespacerowaliśmy sie parkiem w towarzystwie natrętnych komarów,<br />
lecz za to przy blasku zachodzącego slońca. Park w Rogalinie<br />
stanowi największe skupisko dębów pomników przyrody. Liczą one<br />
blisko 1500 drzew, sposród których największe mają od 7 do 9 metrów<br />
w obwodzie. Najstarsze z nich 700 letnie noszą imiona legendarnych<br />
słowiańskich braci Lecha, Czecha i Rusa.<br />
Ostrów Lednicki, Gniezno - «Tu zaczęło bić<br />
serce Polski»<br />
Odkąd na lekcji historii usłyszałam o Mieszku I, Św.Wojciechu i<br />
chrzcie Polski, moim marzeniem było zobaczyć wszystkie te miejsca<br />
związane z początkiem chrześcijaństwa w Polsce i polskiej państwo-<br />
Miasteczko Galicyjske w Nowym Sączu<br />
wości. Teraz po latach moje marzenie się spełniło. Powróciłam do<br />
Gniazda.<br />
Ostrów Lednicki - największa z wysp jeziora Lednica, od którego<br />
rozpoczęliśmy niedzielną wędrówkę, przywitał nas bezchmurnym<br />
niebem i ciepłym słońcem, otwierajac przed nami karty historii<br />
początkow państwa polskiego. To tutaj Mieszko I zbudował gród<br />
wraz z książecym palatinum. W kaplicy palatinum odnaleziono<br />
kamienne misy chrzcielne i to znalezisko pozwala domniemać, że<br />
to tutaj właśnie odbył się Chrzest Polski. Fakt ten sprawił, że Polska<br />
weszła w skład cywilizacji zachodu. Niestety, przez wielu naszych<br />
rodaków znaczenie tego wielkiego wydarzenia jest dzisiaj w dużym<br />
stopniu umniejszane. Według tradycji to właśnie na Ostrowie Lednickim<br />
Bolesław Chrobry witał cesarza Ottona III i to właśnie stąd<br />
cesarz miał wędrować do grobu św. Wojciecha piechotą po szkarłatnym<br />
suknie.<br />
Ostrów Lednicki uzany jest za Pomnik Kultury Narodu Polskiego<br />
i znajduje sie pod opieka Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy.<br />
Przez powiat gnieznienski przebiega najważniejszy ze szlaków<br />
- Szlak Piastowski. Niegdyś wyspa połączona była z lądem dwoma<br />
mostami poznańskim (zachodnim) i gnieznieńskim (wschodnim).<br />
Dziś na wyspę można dostać<br />
się promem, z którego i my<br />
skorzystaliśmy.<br />
Obecnie już od kilkunastu<br />
lat Ostrów Lednicki jest<br />
miejscem spotkań młodzieży<br />
chrześcijańskiej <strong>org</strong>anizowanych<br />
przez znanego ojca<br />
Dominikanina Jana Górę. Tu<br />
wzosi się nad otoczeniem Brama<br />
III Tysiąclecia, zwana potocznie<br />
«Bramą Rybną», gdyż<br />
kształtem ta stalowa konstrukcja<br />
nawiązuje właśnie do tego<br />
jednego z najwcześniejszych<br />
symboli chrześcijaństwa.<br />
Wicestarosta gnieznieński<br />
- Dariusz Pilak podczas<br />
uświadomił nam, jak ważny<br />
dla historii Polski jest ten teren.<br />
Miło zabrzmiały słowa,<br />
że piastowska ziemia gnieźnieńska należy nie tylko do żyjących tu<br />
mieszkańców, ale do wszystkich Polaków, zarówno tych w kraju,<br />
jak i poza jej granicami. I choć nadal toczą się dyskusje, gdzie tak<br />
naprawdę odbył się Chrzest Polski, w Poznaniu, Gnieznie czy na<br />
Ostrowie Lednickim, historycy dyplomatycznie odpowiadają, że w<br />
każdym z tych miejsc. Nie zagłębiając się w spory, należy patrzeć<br />
sercem.<br />
Prosto z Ostrowa Lednickiego udaliśmy się do Gniezna - perły<br />
powiatu, które znajduje sie na szczycie Wzgórza Lecha, zwanego<br />
również Górą Krolewską. To właśnie tu znajduje się Katedra Gnieznieńska,<br />
zabytek klasy «0», pomnik kultury europejskiej o najwyższym<br />
znaczeniu. Gromadzi ona w sobie ogromną ilość pamiątek<br />
historycznych i zabytków historii sztuki najwyższej klasy jak np.<br />
Drzwi Gnieznieńskie - unikatowy zabytek z XII wieku.<br />
W samo południe uczestnicy Forum wzięli udział we Mszy św.<br />
sprawowanej przez abp H. J. Muszyńskiego Prymasa Seniora w Katedrze<br />
Gnieznieńskiej, Matce Polskich Kosciołów. « Idźcie na cały<br />
swiat...» - do tych słów Jezusa abp H. Muszyński nawiązał w swoim<br />
kazaniu porównując pracę dziennikarzy do misji Apostołów roze-<br />
Nastavak na strani 21...
Średniowieczne twierdze obronne nad Dunajem<br />
– świadkowie burzliwej historii tych terenów<br />
Twierdza KALEMEGDAN w Belgradzie<br />
Usytuowanie wzgórza Kalemegdan nad ujściem Savy do Dunaju miało od wieków strategiczno-obronne znaczenie. Nawarstwiają<br />
się tu ślady fortyfikacji od początków pierwszego tysiąclecia, poprzez rzymskie castrum (II w.), bizantyjskie castel (VI<br />
i XII w.), średniowieczną twierdzę stolicy państwa serbskiego Despota Stefana Lazarevicia (XV w.) i budowle tureckie i austriackie<br />
(XVIII w.). Dzisiaj Twierdza Belgradzka stanowi swojego rodzaju muzeum przeszłości miasta i wraz z zachowanymi<br />
zabytkami podgrodzie czyni szczególną w swoim rodzaju kulturowo-historyczną całość w obrębie parku Kalemegdan.<br />
17
Twierdza RAM<br />
18<br />
...Usytuowana na wzgórzu na początku przełomu Dunaju -<br />
Żelaznych Wrót (Djerdap), oddalona na zachód od miasta<br />
Veliko Gradište o 10 km. Źródła z XI wieku wspominają gród<br />
o tej nazwie (Hram). Jednakże obecne mury twierdzy pochodzą<br />
z czasów tureckich. Wybudował ją sułtan Bajazyt II<br />
w końcu XV wieku. Było to umocnienie artyleryjskie w celu<br />
obrony granicy turecko-węgierskiej. Zamek ma pięć wież o<br />
różnym kształcie. W każdej z nich znajdują się po trzy otwory<br />
do luf armatnich. Wewnątrz znajdują się resztki meczetu i<br />
podziemne przejścia do murów. Twierdza Ram stanowi jeden<br />
z najlepszych przykładów budownictwa militarnego z okresu<br />
tureckiego.<br />
W XVIII i na pocz. XIX wieku znajdowało się tu wolne terytorium<br />
bez cla w hanlu między Austią a Turcją, tak zwany Karavansaraj.<br />
Twierdza FETISLAM<br />
Zbudowali ją Turcy na początku XVI wieku, nad rzeką<br />
kilka kilometrów powyżej miasta Kladovo.<br />
W ten sposób, wraz z Smederevem, Ramem i Golubcem<br />
zamknęli linię utwierdzeń obronnych przed Węgrami. Średniowieczna<br />
twierdza Fetislam została zbudowana na podwalinach<br />
rzymskiego stanowiska Zanes. Dzisiejszy wygląd<br />
pochodzi z 1524 roku, kiedy Mohammed II szykował się do<br />
podboju Europy.
Twierdza GOLUBAC<br />
... Zamek w Golubcu (Golubački grad) - to najlepiej zachowany<br />
średniowieczny zamek. Usytuowany na wysokiej stromej<br />
skale, dominuje majestatycznie nad wodami Dunaju. Jest to<br />
budowla kamienna o 9 basztach wysokości 20-25 m. Pierwszy<br />
raz wspomniany jest w źródłach węgierskich z XIV wieku. Nie<br />
wiadomo, kiedy został wzniesiony, ale najprawdopodobniej<br />
zbudował go jakiś wielmoża prawosławny, gdyż w górnej części<br />
jednej z baszt (czwartej) znajduje się prawosławna kaplica.<br />
Golubac należał do państwa księcia serbskiego Lazara Hrebeljanovicia.<br />
Od bitwy na Kosowym Polu (1389 r.) Golubac<br />
jako twierdza graniczna o ważnym znaczeniu strategicznym<br />
przechodziła z rąk do rąk: Serbowie, Turcy, Węgrzy, znów<br />
Turcy, znów Serbska Despotowina Brankoviciów w poł. XV<br />
w., znów Turcy, Węgrzy, Austriacy w końcu XVII w., powstańcy serbscy w końcu XVIII i w XIX w. Pod Golubacem w 1428 roku<br />
zginął w walce z Turkami polski rycerz Zawisza Czarny. Na tą pamiątkę <strong>Polonia</strong> w Serbii ufundowała tablicę pamiątkową.<br />
19
Twierdza<br />
SMEDEREWSKA...<br />
Centrum miejskie Negotinu<br />
20<br />
...Rozpościera się na przestrzeni<br />
prawie 10,5 ha. Jest to<br />
rezydencjalny zamek o kształcie<br />
nieprawidłowego trójkąta<br />
z 25 wieżami o wysokości 20<br />
m i murami wysokości do 10,<br />
a szerokości do 4 m. Uważany<br />
jest za jeden z największych<br />
zamków równinnych<br />
w Europie. Zamek wzniósł<br />
serbski władca despot Djuradj<br />
Branković począwszy od 1430<br />
roku, przy ujściu rzeki Jezawy<br />
do Dunaju, jako swoją stolicę i<br />
ostatnią obronę przed wzmożonymi<br />
napadami tureckimi.<br />
Tekst i fotografie Stanko Kostić; Tłum. J. Maciejewska-Pavković
Nastavak sa strane 17...<br />
słanych na wszystkie strony świata w celu głoszenia Prawdy. Zarówno<br />
jedni, jak i drudzy mają to samo zadanie - głosić Prawdę. Po Nabożeństwie<br />
u stóp pomnika Boleslawa Chrobrego zrobiliśmy sobie z<br />
księdzem prymasem pamiątkowe zdjęcie.<br />
Katedra Gnieźnieńska to m.in. miejsce koronacji pięciu<br />
królów Polski. Zwiedzając ją zatrzymaliśmy się przez chwilę przy relikwiach<br />
Św. Wojciecha. To wspaniałe przeżycie być tak blisko najstarszej<br />
historii Polski. Słyszec jak bije jej serce!<br />
Starosta powiatowy Krzysztof Ostrowski podczas spotkania<br />
z gospodarzami miasta przedstawił nam krótki zarys historyczny<br />
miasta i regionu. W tysięcznym roku w efekcie spotkania Boleslawa<br />
Chrobrego z cesarzem Ottonem III powstało pierwsze biskupstwo<br />
na terenie Polski. Nastapił w ten sposób wyjątkowy splot sacrum<br />
i profanum. W XV wieku Gniezno stało się siedzibą prymasa. Od<br />
czasów wolnej elekcji prymas pełnił funkcję inerrexa. Sprawował<br />
zatem władzę świecką w okresie bezkrólewia. Taką funkcję sprawowało<br />
dzesięciu prymasów. W okresie zaborów siedzibą prymasa<br />
została przeniesiona do Warszawy, by znów powrócić do Gniezna.<br />
Tu rozwijał się główny ośrodek myśli polskiej po okresie zaborów i<br />
miała miejsce powtórka w kształtowaniu się polskiej państwowości.<br />
Podczas II wojny światowej działało tu państwo podziemne.<br />
Przed 2-3 laty pojawiła sie w Gnieźnie idea powstania Muzeum<br />
Polonii, które miałoby prezentować cały dorobek Polonii na różnych<br />
obszarach. W tą inicjatywę zaangażowany jest osobiście ksiądz prymas<br />
senior.<br />
Nadszedł czas na wizytę w Kolegium Europejskim im. Jana<br />
Pawla II, będącym częścią Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Wewnątrz<br />
nowoczesnego budynku przywitały nas władze miasta, powiatu<br />
i uczelni. Tradycyjna już na każdej konferencji prezentacja<br />
multimedialna pomogła nam wejść w klimat tysiącletniej historii<br />
tego miasta. Prof Grzegorz Łukomski wygłosił wykład na temat<br />
znaczenia Gniezna w kształtowaniu się naszej państwowości. Prof.<br />
dr hab. Leszek Mroziewicz - dyrektor naukowy Kolegium Europejskiego,<br />
w swoim powitaniu podkreślił, że dewiza tej uczelni pokrywa<br />
się z przesłaniem Światowego Forum Mediów Polonijnych. Na<br />
zakończenie spotkania dziennikarze mieli możliwość zadawania<br />
pytań gospodarzom. Jedną z nurtujacych kwestii były warunki na<br />
jakich obcokrajowcy mogą studiować w Gnieźnie. Jak się okazało są<br />
one bardzo korzystne. Oprócz tego, że są zwolnieni z opłat za czesne,<br />
mogą liczyć na stosunkowo niedrogie akademiki.<br />
Po obiedzie w eleganckiej restauracji «Pietras» czekała na nas<br />
kolejna atrakcja - przejazd kolejką wąskotorową do Witkowa. Do<br />
ostatniej chwili nie wiedzielismy czym zaskoczy nas ta gmina. Po<br />
wyjściu z kolejki powitał nas<br />
burmistrz gminy i miasta Witkowo<br />
Krzysztof Szkudlarek wraz<br />
z muzykantem przygrywającym<br />
wesoło na akoredonie. W towarzystwie<br />
muzyki, spacerem dotarliśmy<br />
do centrum, które wokół<br />
skupia zabytki miasta. Znajduje<br />
się tu Pomnik Powstanców Wielkopolskich,<br />
pod którym odbywają<br />
się wszelkie uroczystości<br />
patriotyczne, kościół, dawny sąd<br />
grodzki, a także «mini muzeum»<br />
czyli Sala Histotrii Witkowa. Tuż<br />
obok przebiega ważna dla miasta<br />
ulica Poznańska. Stąd wyruszyliśmy<br />
do kolejnego punktu naszego<br />
Spacer po centrum Wągrowca<br />
programu Skorzęcina.<br />
Skorzęcin okazał się ośrodkiem wypoczynkowym z krystalicznie<br />
czystym jeziorem wśród lasów, wygladał niczym morski kurort.<br />
Nie zdziwił nas więc fakt, że w sezonie miejsce to odwiedza tysiące<br />
turystów. Baza noclegowa mimo, iż dobrze rozwinięta (dysponuje<br />
hotelem, polem kampingowym i namiotowym) wymaga wcześniejszych<br />
rezerwacji, gdyż nie jest w stanie pomieścić wszystkich wczasowiczów.<br />
Ośrodek wypoczynkowy rozciąga się wzdłuż całej linii<br />
jeziora, do którego z głównej plaży prowadzi murowane molo. W<br />
sezonie można uprawiać tu windsurfing. Bezpieczny wypoczynek<br />
turystom zapewniają całodobowe dyżury ratowników medycznych.<br />
Nieco dalej natrafiliśmy na jeszcze jedną plażę, mniejszą, na wzór<br />
plaży hawajskich, a przy niej hotel, w którym czekali już na nas gospodarze<br />
miasta z nader obfitą kolacją przy dzwiękach akordeonu.<br />
Komu było mało mógł «podjeść» własnoręcznie pieczoną kielbaskę<br />
prosto z ogniska, które przy wspólnym śpiewie wprowadziło nas<br />
w biwakowy nastrój.<br />
Prezentacja gminy była na tyle wyczerpująca, że obyło się bez<br />
zadawania dodatkowych pytań ze strony dziennikarzy. Witkowo to<br />
gmina rolniczo-usługowo-turystyczna, ze szczególnym akcentem<br />
na turystykę i rekreację. Wraz z sąsiednimi gminami, tworzy Park<br />
Krajobrazowy. Lotnisko w Powidzu należy do najwiekszych Europie,<br />
a sama gmina była niegdyś związana z 7 Pułkiem Lotnictwa<br />
Bombowo-Rozpoznawczego.<br />
Miniony dzień, mimo, że bardzo męczący, pełen był miłych<br />
wrażeń.<br />
POLAGRA FOOD i<br />
Uniwersytet Adama Mickiewicza<br />
W poniedziałek uczestniczyliśmy w otwarciu targów POLA-<br />
GRA FOOD (produkcja żywności) i POLAGRA TECH (sprzęt do<br />
produkcji żywnosci) oraz Smaków Regionów. Jak usłyszeliśmy, targi<br />
te są «wielkim świętem polskiej żywności». W tym roku obchodzone<br />
jest 25-lecie POLAGRY. Minister rolnictwa sprawujący tradycyjnie<br />
patronat nad POLAGRĄ oraz imprezami towarzyszącymi<br />
jej, podzielił się z nami spostrzeżeniem: skoro lekarze zajmują się<br />
chorobami, to dbałość o nasze zdrowie jest domeną producentów<br />
żywności. Dodał też, że polskie rolnictwo ze wzgledu na swoją tradycję,<br />
charakter produkcji i wytwarzania jest jedną z najlepszych,<br />
najzdrowszych i najbardziej bezpiecznych rolnictw w Europie i na<br />
świecie. To, że nie są to tylko słowa, dziennikarze mogli sami się<br />
przekonać podczas degustacji wysokiej jakości wędlin, serów, chleba,<br />
miodu, a także alkoholu, jak piwa, nalewki, wina. W nowoczesnym<br />
wnętrzu Pawilonu 11, w tęczowych światlach reflektorów i<br />
w nastrojowym klimacie jazzu,<br />
byliśmy świadkami uroczystego<br />
wręczenia nagród Międzynarodowych<br />
Targów Poznańskich dla<br />
produktów zgłoszonych do konkursu.<br />
Najwiekszą atrakcją tego dnia<br />
była wizyta na Uniwersytecie Adama<br />
Mickiewicza - na Wydziale<br />
Nauk Politycznych i Dziennikarstwa.<br />
Trzeba przyznać, że już na<br />
pierwszy rzut oka cały kampus<br />
wyglądał dość imponująco, choć<br />
nadal jest w rozbudowie, a z powodu<br />
trwających jeszcze wakacji<br />
sprawiał wrażenie wysiedlonego<br />
miasteczka.<br />
W auli uczelni powitał nas<br />
21
22<br />
prodziekan WNPiD dr Adam Szymaniak.<br />
Przedstawił kierunki studiów na wydziale, mówił<br />
o jego walorach tj. prestiżu, najwiekszych akredytacjach,<br />
kadrze dydaktycznej, stypendiach,<br />
kołach naukowych, praktykach, stażach, programie<br />
Erasmus, nowoczesnej infrastrukturze,<br />
bibliotece (najnowszej w Polsce), pracowniach -<br />
telewizyjnej i radiowej. Prodziekan opowiedział<br />
anegdotę, cytowaną często przez Rektora UAM<br />
- « Są trzy uniwersytety, które liczą sie w Polsce:<br />
Uniwersytet Jagiellonski, bo jest najstarszy; Uniwersytet<br />
Warszawski, bo jest największy i Uniwersytet<br />
Poznański, bo jest najlepszy».<br />
JM Rektor UAM prof.dr hab. Jacek Guliński<br />
powiedział kilka ciekawych informacji na temat<br />
uczelni. Posiada ona jedną z najnowoczesniejszych<br />
kampusow w Polsce. W najbliższym czasie ma tu powstać ok.<br />
6-7 nowych wydziałów. Obejrzeliśmy również film nagrany specjalną<br />
technika (jednym ujęciem) tzw. Lipdup promujący uczelnię z jej<br />
poszczególnymi wydziałami. Jest to najnowocześniejszy sposób reklamy<br />
wykorzystywany obecnie przez uczelnię.<br />
Najciekawsze jednak było przed nami, czyli warsztaty dziennikarskie.<br />
Podzieleni w kilkuosobowe grupy, uczestniczyliśmy w<br />
warsztatach radiowych, telewizyjnych i internetowych. W nowoczesnym<br />
studio telewizyjnym mieliśmy okazję spóbować swoich sił<br />
w nagrywaniu prezentacji prognozy pogody z czytaniem tekstu na<br />
monitorze i równoczesnym pokazywaniu poszczególnych miejsc na<br />
mapie pogody. Nie było to wbrew pozorom łatwe zadanie, dlatego<br />
też po obejrzeniu nagrania, śmiechu było co niemiara. Podobnie<br />
było w nowoczesnym studio radiowym, gdzie ochotnicy mogli się<br />
wczuć w postacie króciutkiego słuchowiska radiowego.<br />
Bardzo ciekawe okazały sie rownież 3 wykłady:<br />
I. Poznaj prasę po naglówkach - mówiacy o tym, jak powinien<br />
wyglądać tytuł artykułu, aby zachęcić czytelnika do przeczytania<br />
go.<br />
II. Przyszłość prasy drukowanej - czy internet jako nowoczesny<br />
środek masowego przekazu zdoła całkowicie wyprzeć prasę drukowaną?<br />
Czy gazeta kupowana w kiosku i czytana przy porannej kawie<br />
odejdzie do lamusa, czy też stanie się elitarną formą informacji?<br />
III. Dziennikarstwo śledcze - na czym polega i jak powinno wyglądać.<br />
Te i inne pytania były poruszane podczas naszych warsztatów.<br />
Wizyta na UAM przywołała we mnie refleksje: jakże wspaniale<br />
byłoby wrócić czas i studiować właśnie na takiej uczelni.<br />
Na zakończenie naszego pracowitego dnia prawdziwa uczta<br />
dla ducha - występ artystyczny Kabaretu Studenckiego oraz Piotra<br />
Kuźniaka z zespołu Trubadurzy ze starymi szlagierami.<br />
Wągrowiec, Wytrzysk, Piła i Tarnowo<br />
Podgórne - «Tu rodzi sie sukces»<br />
Warsztaty dziennikarskie<br />
Pod takim hasłem powitał nas nastepnego dnia burmistrz miasta<br />
Wągrowiec. To małe miasteczko w Wielkopolsce, zwane także<br />
Perła w koronie jezior, ze względu na swoje atrakcyjne położenie pośród<br />
lasów, rzek i jezior. Cztery jeziora otaczające miasto, połączone<br />
rzekami dają możliwość opłynięcia miasta np. kajakiem. Wągrowiec<br />
to rodzinna miejscowość ks. Jakuba Wujka, jednego z pierwszych<br />
i najlepszych tłumaczy Biblii na język polski, Adama z Wągrowca,<br />
znakomitego kompozytora muzyki <strong>org</strong>anowej z XII wieku oraz<br />
Stanisława Przybyszewskiego, znakomitego pisarza. Miasto może<br />
pochwalić się również klasztorem pocysterskim z końca XVIII w.,<br />
kościołem farnym św. Jakuba z XVI w. i lapidarium żydowskim.<br />
Mieliśmy okazję zwiedzić parę atrakcji turystycznych Wągrowca.<br />
Niezwykle ciekawym zjawiskiem, jedynym takim w Europie, jest<br />
skrzyżowanie dwóch rzek Wełny i Nielby, których wody praktycznie<br />
się nie mieszają. Na rynku wągrowieckim czekała na nas niespodzianka.<br />
W pobliżu pięknej fontanny, której strumienie wody tańczyły<br />
w rytm rozlegającej się muzyki, została postawiona «ławeczka<br />
dziennikarska». Przymocowano do niej tabliczkę z pamiątkowym<br />
napisem «XVIII Światowe Forum Mediów Polonijnych». Był to bardzo<br />
miły i oryginalny gest ze strony władz miejskich dla uczczenia<br />
wizyty polonijnych dziennikarzy w ich mieście.<br />
Kolejnym miejscem naszej wedrówki była gmina Wytrzysk. To<br />
tutaj kilkaset lat temu (dokładniej 21 lat po bitwie pod Grunwaldem)<br />
rozegrała sie bitwa pod Dąbkami, zwana Małym Grunwaldem.<br />
Jest to pierwsza w historii Polski bitwa, którą wygrali zwykli<br />
chłopi mierząc się z rycerzami Zakonu Krzyżackiego.<br />
Mimo uporczywego deszczu dziennikarze polonijni uczestniczyli<br />
w tej lekcji historii wraz z ok. 3 tysięczną młodziezą. Inscenizacja<br />
oparta była na fragmentach dzieła Jana Długosza pt. «Roczniki,<br />
czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego». Podczas gdy chór<br />
donośnym głosem wyśpiewywał «Bogurodzicę», chłopi uzbrojeni w<br />
miecze, kije i łuki ruszyli na znienawidzonego wroga. Mimo liczebnej<br />
przewagi wojsk krzyżackich nad chłopskimi duch walki i wiara<br />
pomogły Polakom w zwycięstwie.<br />
Jedną z atrakcji jaką chcieli nam zapewnić gospodarze Piły miał<br />
być przelot samolotem nad miastem. Jednak warunki atmosferyczne<br />
uniemożliwiły nam to. Rekompensatą był jednak film promocyjny o<br />
Pile nagrany z lotu ptaka. Piła - to zielone miasto północnej Wielkopolski,<br />
malowniczo położone w dolinie rzeki Gwdy i na skraju<br />
Doliny Noteci. Prezydent Piły mówił na spotkaniu z dziennikarzami<br />
o walorach Piły. Piękno przyrody i jej nieskazitelność sprawia,<br />
że jest to teren bardzo atrakcyjny. Tu można chodzić na grzyby do<br />
lasu, złowić rybę w jeziorze, odpocząć na łonie natury. Powiatowi<br />
pilskiemu daleko do skażenia charakterystycznego dla wielu rejonów<br />
w Polsce. Powiat pilski jest bardzo silny, tak finansowo, jak i<br />
społecznie. W Pile ulokowało swoje zakłady ok. 80 firm zagranicznych.<br />
Warto też sobie przypomnieć, ze w Pile urodził sie Stanisław<br />
Staszic.<br />
Na zakończenie dość bogato wypełnionego dnia odwiedzilismy<br />
Tarnowo Podgórne wraz z jego gospodarzami. Od samego początku<br />
naszej wędrówki po Wielkopolsce było ono dla nas «bazą wypadową»,<br />
z ktorej wyruszalismy o świcie i powracali na nocleg zmęczeni<br />
w póznych godzinach wieczornych. Tego dnia zobaczyliśmy<br />
najważniejsze obiekty znajdujące się na jego obszarze, a podczas<br />
konferencji z władzami gminy, powiatu i zaproszonymi gośćmi,<br />
zapoznaliśmy się z ofertą gminy. Jak się dowiedzieliśmy Tarnowo<br />
Podgórne to najbogatsza gmina w Polsce. Stopień bezrobocia jest<br />
zaledwie 0,9%. Warto wspomnieć, iż mimo bliskości dużego miasta<br />
jakim jest Poznań, to wlaśnie do tej gminy wiele osób dojeżdża do<br />
pracy. Świadczy o tym liczba miejsc pracy ok. 28 tys. w porównaniu
do liczby mieszkańcw, których jest 20 tysięcy.<br />
Na zakończenie ostatniego już wspólnie spędzonego wieczoru,<br />
przy uroczystej kolacji, zostały wręczone tradycyjne już dyplomy<br />
Fioletowych Kleksów, a nastepnie w nawiązaniu do obchodów 30-<br />
lecia Solidarności znana grupa «Lombard» zagrała swoje przeboje z<br />
tamtych lat, przy których nogi same rwały się do tańca.<br />
Zakończenie Forum i wnioski<br />
Nadszedł ostatni dzień Forum. Uroczyste zakończenie odbyło<br />
się tym razem w stolicy Wielkopolski - Poznaniu, a nie jak co roku<br />
w Warszawie. Uczestniczyli w nim Marek Ziółkowski, marszałek<br />
Senatu RP, Zdzisław Iwanicki, dyrektor Gabinetu Marszałka Senatu,<br />
Arkadiusz Błochowiak, członek Zarządu Województwa Wielkopolskiego,<br />
Tomasz Kayzer, wiceprezydent Poznania oraz Maciej Roślicki,<br />
pełnomocnik Małopolskiego Forum Współpracy z Polonią<br />
na Wielkopolskę.<br />
Tomasz Kayzer opowiedział nam historię sali, w której miało<br />
miejsce uroczyste zakończenie Forum. Mieściło się tu kiedyś Kolegium<br />
Jezuitów, a sam budynek był miejscem urzędowania księcia<br />
Radziwiłła - wielkiego miłośnika muzyki. Wiceprezydent Poznania<br />
wspomniał o haśle tegorocznego Forum w odniesieniu do EURO<br />
2012. Dla przypomnienia Poznań jest jednym z czterech miast <strong>org</strong>anizującym<br />
to sportowe wydarzenie.<br />
Prezes Forum - Stanisław Lis zapewnił gospodarzy, iż Wielkopolska<br />
wraz ze swoją stolicą zyskała 150 ambasadorów rozsianych<br />
po całym świecie, którzy będą promować Poznań i Wielkopolskę w<br />
miejscach swego zamieszkania.<br />
Podczas uroczystości zakończenia Forum zostały wręczone nagrody<br />
Fidelis <strong>Polonia</strong>e oraz nagroda Senatu RP dla dziennikarzy<br />
polskich i polonijnych w konkursie pt.: «Mała Ojczyzna to przestrzeń,<br />
którą kształtujemy i która nas kształtuje».<br />
Prof. Michał Buchowski z UAM wygłosił referat na temat Polski<br />
wielokulturowej. Pojecie wielokulturowości odwołuje się do kultury,<br />
a ta posiada wiele definicji. Każdy lud ma swoj etos, standardy, normy,<br />
które kształtują jego naród. Profesor wymienił wiele rodzajów<br />
wielokulturowości, którą cechuje pewna określona kategoria odrębności<br />
np. religia, postawa społeczna.<br />
Jednym z zaproszonych gości był ksiądz Wiesław Wójcik z<br />
Towarzystwa Chrystusowego, dyrektor Instytutu Duszpasterstwa<br />
Emigracyjnego. Odbyłam z nim ciekawą rozmowę, podczas której<br />
dowiedziałam się o planach utworzenia Polskiej Misji Katolickej w<br />
krajach bałkańskich. Założeniem takich misji, które funkcjonują<br />
obecnie na całym świecie jest niesienie pomocy duszpasterskiej w<br />
języku macierzystym Polakom w ich nowych miejscach zamieszkania.<br />
Polskie Misje Katolickie mają za zadanie m.in. ożywianie duchowej<br />
i kulturalnej więzi pomiędzy Polonią, a Macierzą i Kościołem w<br />
Polsce. Podczas rozmowy z księdzem Wiesławem przybliżyłam mu<br />
potrzeby duchowe naszej Polonii i nadzieje jakie wiążemy z powstaniem<br />
takiej misji na Bałkanach. Ks. Wiesław nie ukrywał zadowolenia<br />
z naszego spotkania uważajac, że nie jest to bynajmniej przypadek,<br />
a «Boży palec». Zapewniając o stałym w kontakcie, pozostaje<br />
czekać na rozwój wydarzeń.<br />
Poznań dostarczył nam wielu niezapomnianych przeżyć. Okazał<br />
się wart poznania. Założenie Forum - «Gospodarna Wielkopolska»<br />
- okazalo sie w pełni uzasadnione. Mieszkańcy Wielkopolski mogą<br />
być dumni ze swojego regionu, a my razem z nimi, gdyż pochodzimy<br />
z tego samego «gniazda». Gniazda zwanego - Polska.<br />
Osobowość na Forum<br />
Podczas trwania Forum wiele czasu spędzaliśmy w autokarze<br />
przemieszczając się z miejsca na miejsce, pokonując czasami dziesiątki<br />
kilometrów. W trakcie trwania podróży mieliśmy wystarczająco<br />
dużo czasu na wspólne rozmowy i wzajemne poznanie się.<br />
Podczas tegorocznego Forum osobą, która szczególnie mnie zainteresowała<br />
był ks. Krzysztof Kuryłowicz. Urodził się w odwiedzanym<br />
przez nas Wągrowcu. Ukończył Technikum Rybacke w Sierakowie,<br />
a następnie seminarium duchowne w Poznaniu. Stąd też przed<br />
dwudziestu laty wyjechał na misję do Kazachstanu. Zdecydował się<br />
na to wraz z czterema innymi księżmi. Jak sam mówił, do końca<br />
nie zdawał sobie sprawy z tego dokąd tak naprawdę jedzie. Dopiero<br />
gdy dotarł na miejsce i zobaczył na mapie, że Kazachstan graniczy z<br />
Mongolią i Chinami, uświadomił sobie jaki to odległy kraj. To «zaledwie»<br />
5 tys. km od Poznania. Jednak nie żałuje swojej decyzji.<br />
Kazachstan jest krajem islamskim, katolicy stanowią pól procent<br />
mieszkańców. «Tam ludzie są nauczeni, że Boga nie ma. Kościół<br />
łatwiej tworzyć w Afryce, bo zaczyna się od zera, natomiast w<br />
syberyjskim rejonie do zera trzeba dopiero dochodzić», stwierdził<br />
kapłan. W Kazachstanie żyje ok. 60 tysięcy Polaków. Praca misyjna<br />
to przede wszystkim ratowanie Polonii.<br />
Ks. Kuryłowicz jest proboszczem w Czkałowie, gdzie w kazachskim<br />
stepie wybudował kosciół. To Północno-Kazachski Obwód,<br />
centrum tamtejszej Polonii. Tam kapłan rozpoczął <strong>org</strong>anizowanie<br />
katolickiej wspólnoty od podstaw. Wielkość tej parafii można porównać<br />
do województwa wielkopolskiego, ale liczy ono zaledwie...<br />
12 wiosek. Do najdalszej z nich trzeba jechać w stepie na północ<br />
kontynentu aż 140 km. W parafii żyje już piąte pokolenie Polaków<br />
zesłanych do Kazachstanu. Blisko 150 z nich pamięta rok 1936<br />
kiedy tu dotarli. Kazachstan jest blisko 10 razy większy od Polski,<br />
na tym obszarze żyje ponad 155 narodowości. Nie ma na świecie<br />
drugiego takiego kraju z taką różnorodnością nacji. W samej tylko<br />
parafii ks. Kuryłowicza są przedstawiciele 55. narodów. Na codzień<br />
kapłan musi radzić sobie z dużymi odległościami. Do swojego przełożonego<br />
biskupa ma, bagatela, 500 km, a jak sam żartuje, najbliżej<br />
mu do jego kolegi księdza na kawę, tylko... 250 km. Przejechał już<br />
1,5 mln km, a to znaczy, że, jak sam mówi, kulę ziemską okrążył ok.<br />
30 razy!<br />
Ks. Kuryłowicz jest niezwykle charyzmatyczną osobą, o ciepłym<br />
i pogodnym usposobieniu, lubiącym żarty, ale i poważne rozmowy.<br />
Jak twierdzi lubi łowic ryby, ciszę i zamyślenia. W wolnych chwilach<br />
gra na flecie, a jego pasją jest biblistyka.<br />
Ks. Kurylowicz ma bardzo bogatą osobowość. Jestem pewna, że<br />
jest lubiany i ceniony wsród swoich parafian.<br />
Z Księdzem Prymasem Henrykiem Muszyńskim<br />
Ewa Milanović<br />
23
XVIII Swiatowe Forum Mediów Polonijnych<br />
Aspekt ekonomiczny<br />
24<br />
Przypadło mi w udziale zrelacjonowanie jego treści gospodarczych<br />
przedstawionych na ostatnim Forum Mediów Polonijnych.<br />
Niewdzięczna to rola, bo zazwyczaj niewiele osób<br />
– wykluczam profesjonalistów - jest zainteresowanych podziałem<br />
i zagospodarowaniem dóbr, które nie są jego, ani nie dotyczą jego<br />
bytu. Nasz byt ”jaki jest, każdy widzi” i tu można by skończyć, ale<br />
wierząc w altruistyczne zaciekawienie tematem, w końcu wszyscy<br />
pochodzimy z Polski, spróbuję sprostać zadaniu.<br />
Założeniem forum jest przekazanie informacji, które nam zaserwowano<br />
w trakcie jego trwania środowiskom, z których przybyliśmy,<br />
a za pośrednictwem mediów, którymi dysponujemy. Celem<br />
tego zainteresowania jest promowanie polskiej kultury, środowiska<br />
i gospodarki. No właśnie, gospodarka w porównaniu z latami w<br />
których wyjechaliśmy z Polski z obecną, to dwa różne pojęcia. Były<br />
podział na gospodarkę wschodu i zachodu miał w skrócie definiować<br />
systemy gospodarności, solidności i mądrości krajów leżących<br />
na zachód od Polski i inercję, zależność od systemu politycznego i<br />
zwykłe cwaniactwo obserwowane na wschodzie i w Polsce.<br />
Zmiany gospodarcze jakie zaszły w Polsce, stawiają ją na poziomie<br />
dorównującym „zachodowi” - nadal używam definicji kierunków<br />
geograficznych, które jednak ulegają korektom.<br />
Promowanie polskiej gospodarki w naszym (obecnym tutaj)<br />
biednym środowisku byłoby może nieporozumieniem, gdyby nie<br />
Smaki polskie<br />
Smaki polskie<br />
nadzieja, że może jednak trafią te informacje do kogoś, kto miałby<br />
odwagę i finanse, aby zainwestować w Polsce.<br />
To nieprawda, że wszystko zaczyna się i kończy na tym, że Polska<br />
jest w Unii; ogromnym potencjałem są ludzie, którzy tam jeszcze<br />
są, którzy nie musieli wyjechać, aby się kreatywnie realizować.<br />
Najczęściej są to ludzie z byłych struktur gospodarczych, którzy mądrze<br />
wykorzystali zachodzące zmiany, tworząc równocześnie własne<br />
koncepcje zaistnienia gospodarczego. To oni między innymi są naszymi<br />
(Forum) sponsorami i to o nich powinnam głównie pisać, ale<br />
nie wypada się „podlizywać”,więc nie będę. W inauguracyjnej konfrencji<br />
dr Stanisław Lis – dyrektor Biura Organizacyjnego Forum,<br />
witając nas oficjalnie, wymienił naszych sponsorów (większość to<br />
niekoniecznie giganty gospodarcze), naszych gości oficjalnych, naszych<br />
sponsorów medialnych, wymienianie wszystkich z funkcji i<br />
nazwiska niewiele nam mówi, bo po prostu tych ludzi nie znamy,<br />
więc proszę mi to wybaczyć, ale chętnie to zrobię dla grupy, która<br />
wyrazi chęć uściślenia danych dotyczących Forum.<br />
W tym roku Forum skierowało naszą uwagę na najlepiej gospodarczo<br />
z<strong>org</strong>anizowaną część Polski – Wielkopolskę, gdzie nie<br />
bogactwa mineralne czy inne naturalne, ale doskonała <strong>org</strong>anizacja,<br />
pracowitść i solidność ludzi stanowi o sukcesie tej części kraju (zapewne<br />
też półtora wieku zaboru pruskiego pozostawiło pewien ślad<br />
w mentalności poznaniaków). No i tu powinnam zacząć wychwalać,<br />
co widzieliśmy itd. Ale ponieważ Forum jak zwykle rozpoczyna<br />
się oficjalnie w Tarnowie, skąd przenosi cały dziennikarski skup w<br />
różne rejony Polski, wykorzystano naszą obecność, aby (chyba zamierzenie)<br />
zrobić małe porównanie z dość bałaganiarską Małopolską,<br />
no i okazuje się, że w sprzyjających warunkach można też tu<br />
być kreatywnym. Te sprzyjające warunki to konsekwentna kontynuacja<br />
działania, już nie 4-letnie kadencje kierownicze, ale w tym<br />
przypadku, a mowa o gminie Wojnicz, 11-letnia funkcja burmistrza<br />
samorządowej gminy, który wymyślił sobie (nie dla siebie) stworzenie<br />
na niezagospodarowanych terenach, tzw. Zielonego Parku Gospodarczego.<br />
No i to funkcjonuje i ma dobre perspektywy rozwoju.<br />
Przytoczę parę podstawowych danych: na 150ha już funkcjonuje 6<br />
podmiotów gospodarczych, już są plany dla następnych 4, kompletna<br />
infrastruktura, zapewnienie bezpieczeństwa, lokalizacja tuż przy<br />
międzynarodowej szosie, rozplanowanie w terenie zapewniające<br />
ekologiczne warunki (w końcu nazywa się to Park), na tyle ekologiczne,<br />
że zaczyna być realizowana plantacja borówki amerykańskiej.<br />
Na razie Park zapewnia 600 miejsc pracy. Ładne? Prawda? A<br />
do niedawna nieużytki. Chcieć, to móc.<br />
Pół dnia spędziliśmy w Nowym Sączu, gdzie Forum już nie<br />
pierwszy raz gościło. Naturalnie oficjalne przywitanie w ratuszu<br />
przez Prezydenta Miasta, który wykorzystał sytuację aby pochwalić<br />
sie nie lada osiągnięciami, na miarę kraju, ale trudno byłoby wybiórczo<br />
to przekazać. Tego typu prezentacji w miejscach konferencyjnych<br />
było tyle, że na trzy numery Biuletynu by wystarczyło, a<br />
konkretnymi namiarami na wszystkie podmioty gospodarcze i samorządy<br />
rejonowe, którymi potencjalni zainteresowani byliby zainteresowani,<br />
mam do ich dyspozycji bardzo bogaty materiał. Chcieć,<br />
to móc. Naprawdę, nawet my z naszego punktu wyjścia, mając w<br />
zapleczu gospodarkę Polski i, jednak muszę dodać, pomoc Unii,<br />
moglibyśmy wiele, gdyby nam się „chciało chcieć”.<br />
No i tak w przekonaniu, że jak się chce to i w Małopolsce można<br />
zrobić „biznes” pojechaliśmy do Wielkopolski. Wśród wielu refleksji<br />
dotyczących tego co wokól nas, nasuwa się niezmiennie stwier-
dzenie, że „byt określa świadomość”. Zamknięci w kokonie naszej<br />
ekonomicznej beznadzieji, tu gdzie jest nam dane żyć, nie jesteśmy<br />
w stanie wyobrazić sobie, że naprawdę można inaczej. Można.<br />
Najlepszym tego przykładem jest właśnie gospodarka Wielkopolski.<br />
Na wstępie pokazano nam w poznańskim, że oddawna zajmowano<br />
się tu przemysłem różnorakim i zobaczyliśmy w Muzeum<br />
Historii Przemysłu, dużym solidnym budynku pofabrycznym co<br />
też się tutaj produkowało: fortepiany (Kalisia), maszyny i warsztaty<br />
tkalnicze, maszyny przędzalnicze itp. Nadmienić trzeba, że do dziś<br />
na niektórych fortepianach odbywają się tu koncerty. Niestety fabryka<br />
fortepianów już nie istnieje - splajtowała, tak samo zresztą jak<br />
i kaliskie Winiary, które swoje kapacytety oddały, w ramach tranzycji<br />
gospodarczych, takim firmom jak Nestle i Knorr. A te firmy<br />
trzymają się na światowym rynku bez problemu i rozwijają nowe<br />
linie produkcyjne.<br />
Aby trzymać się kolejności zdarzeń - Kalisz z wieloma atrakcjami,<br />
został nam przedstawiony na konferencji w ratuszu przez prezydenta<br />
Janusza Pęcherza, pod kątem gospodarki - głównie przemysł<br />
elektromaszynowy i spożywczy -1140 przedsiębiorstw zatrudnia<br />
ponad 3 tys.osób; prosta matematyka – małe firmy dominują. Ciekawostka<br />
o Kaliszu, który chełpi się obecnie ponad osiemnastowieczną<br />
tradycją. Faktem jest, że lokacja Calisia była zaznaczona na<br />
szlakach bursztynowych przez Klaudia Ptolemeusza w 143 r.ne. I<br />
jeszcze jeden - na poparcie opinii o pracowitości ludzi tego rejonu -<br />
w bazylice Wniebowzięcia NMP znajduje się ołtarz św. Józefa, który<br />
jest patronem robotników, jedyny w Polsce cudowny, podobno.<br />
Tego dnia jeszcze późnym wieczorem (tak, że niewiele widzieliśmy<br />
zewnątrz, ale do obejrzenia było wnętrze), odwiedziliśmy Centrum<br />
dystrybucji pomidorów(!). Doskonały przykład gospodarczego<br />
myślenia: dwóch rolników założyło na 27ha pod folią hodowlę<br />
pomidorów, stworzyli w/w spólkę Chenczke&Janas, aby te swoje<br />
pomidory właściwie plasować. Zatrudniają sezonowo stałych pracowników,<br />
których część pracującą przy pakowaniu – widzieliśmy.<br />
Segregacja pod kątem koloru i wielkości, pakowanie w trzy firmowe<br />
rodzaje pudeł w tempie nadawanym taśmą transportową, wszystko<br />
to w ogromnej hali, klimatyzowanej pod kątem pomidora, króry<br />
podobno nawet ziemi „nie widział” hodowany w masie nasycanej<br />
produktami niezbędnymi do jego wzrostu, ale tylko do określonej<br />
wagi (biedny pomidor!), ale spełniający wymogi unijne, bez pomocy<br />
której panowie Chenczke i Janas mieliby trochę więcej problemów<br />
z realizacją swego zamierzenia.Te pomidory były autentycznie<br />
smaczne!<br />
Według planu na dzień następny - zwiedzanie Kórnika (to co<br />
mnie prywatnie najbardziej cieszyło, że zobaczę słynne arboretum<br />
kórnickie, no bo duch Białej damy w dzień jest niestety nieczynny),<br />
ograniczyło się do przejazdu autokarami przez teren pod zabudową<br />
magazynową jakiej jeszcze w życiu nie widziałam. Firma Carla<br />
Panattoni dewelopment na skale światową ma w Polsce na czterech<br />
lokacjach - Poznań, Śląsk, Pomorze i Warszawa, swoją filię, zajmuje<br />
się logistyką z pełnym serwisem administracyjnym, w sumie 1,2<br />
mln m. kw. powierzchni magazynowej. Jest właścicielem gruntów,<br />
zabezpiecza ochronę, zapewnia klimatyzację wymaganą dla danego<br />
produktu, również w czasie przeładunku. Na prawdę robią wrażenie.<br />
Ogromne bloki magazynowe wysokości dwóch pięter. Piętra wykorzystane<br />
na biura z podjazdami, tzw.dokami, po kilkanaście w rzędzie.Naturalnie<br />
nazywają się te kompleksy Parkami, ale arboretum<br />
to to nie jest! Istnieją na naszym terenie od 5 lat, zatrudniają ponad<br />
5 tys.osób w powiecie poznańskim. Dane powtarzam za p.Maciejem<br />
Stachą. Dynamiczny rozwój nieodzowny jest na potrzeby przyszłych<br />
klientów, bo na razie mają wypełniony kapacytet działalności. Budują<br />
swoje magazyny już pod kątem potrzeb konkretnych klientów,<br />
a w ramach unijnych wymogów techniczno–sanitarnych.<br />
Targi Poznańskie<br />
Pawilony firmy Carlo Panattoni w Kórniku<br />
Na targach „Smaki regionów”<br />
25
26<br />
Fortepiany w Muzeum Historii Przemysłu w Kaliszu<br />
Przejeżdżamy przez Poznań „proszę państwa z lewej strony, z<br />
prawej strony....”no pięknie, ale ani śladu dawnej dumy przemysłowej<br />
Pa-Fa-Wagu, niestety nawet trudno ten kolos komuś wcisnąć,<br />
aby zre<strong>org</strong>anizować miejsca pracy. Słynny Cegielski pozostał tylko<br />
jako historyczne już tło do tragicznych wydarzeń z 56 roku.<br />
Na konferencji powitalnej głos zabrało wielu oficjeli, ale witający<br />
nas zastępca prezydenta Poznania p.Tomasz Kayser podkreślil<br />
dużą rolę jaka nam przypadła w propagowaniu, tego co dobre i co<br />
z Polski: przedsiębiorczość rejonu, bogactwo –PKB na mieszkańca<br />
drugie po Warszawie! Poczuliśmy się co najmniej emisariuszami<br />
poznańskiej gospodarki, a myślę, że nie bez powodu zaopatrzono<br />
nas w bogate materiały informujące, bo poprostu nie moglibyśmy<br />
(czasowo) osiągnąć tego całego poznania Poznania.<br />
Nie jest istotne, że coś robisz, nawet jeśli robisz to dobrze, jeżeli<br />
nie umiesz swojego produktu uplasować, jeśli nie umiesz się<br />
sprzedać, i pewnie dlatego właśnie w Poznaniu, gdzie myśli się gospodarczo,<br />
zaraz na początku istnienia Polski po I wojnie światowej,<br />
powstał Komitet Wystawy z prezydentem miasta p.Drwęskim<br />
na czele. Idea <strong>org</strong>anizacji Targów powstała w 1923 r,a w 1929, na<br />
terenie obecnych Międzynarodowych Targów powstała pierwsza<br />
ekspozycja Wystawy Krajowej. Na 60 ha, powstało 112 pawilonów,<br />
a zwiedzających z całej Polski było 4,5 tys. Niestety II wojna pozostawiła<br />
szkielety konstrukcji i zgliszcza, ale i pamięć projektu, który<br />
z uwagi na polityczną sytuację musiał być skorygowany i tak w 1947<br />
r.Targi zaczęły znów funkcjonować. Gospodarczy rozwój musiał<br />
dotrzymywać kroku politycznym wydarzeniom: tragiczny rok 56,<br />
decyzja o co półrocznej aktywności. W 70 latach zaistniały Targi<br />
specjalistyczne, dopiero rok 89 przyniósł zmiany polityczne sprzyjające<br />
rozwojowi gospodarczemu. Spółka z.o.o. z udziałem skarbu<br />
Państwa, to już nie bagatela. Skarb Państwa ma 60% udziału w kapitale<br />
Spółki, a miasto 40%.<br />
Obecnie rocznie dla 100 sektorów gospodarki <strong>org</strong>anizuje się<br />
80 manifestacji handlowych: wystawy, konferencje. Centrum Kongresowe<br />
z<strong>org</strong>anizowało 2000 kongresów dla około 100 tys. osób.<br />
Wszystko to odbywa się przez okrągły rok w 16 pawilonach Targów.<br />
Są to pawilony niewspółmierne z tymi pierwszymi co to ich było<br />
112, ale rozmach wsółczesnych znacznie podnosi rangę zjawiska.<br />
My akurat trafiliśmy na POLAGRA, to znaczy targi wszystkiego<br />
co wiąże się z jedzeniem, zarówno maszyny produkujące, systemy<br />
wyboru produktów podstawowych, opakowania, aż po produkt<br />
finałowy który trafia na nasze stoły.<br />
Byliśmy świadkami przyznania Złotych medali produktom<br />
naj...., a potem jeszcze wybrańcami biorącymi udział w degustacjach<br />
nagrodzonych. Dodam jeszcze, że nie tylko przysłowiowa<br />
pracowitość poznaniaków, ale i gospodarcze myślenie (żeby nie<br />
powiedzieć – oszczędność) dają im pierwszeństwo w prospericie<br />
polskim: Gospodarczy Bank Wielkopolski SA zrzesza 150 Banków<br />
Spółdzielczych tworząc tzw. Spółdzielczą Grupę Bankową z wyłącznie<br />
polskim kapitałem, wspierają naturalnie inicjatywy samorządowe,<br />
udzielając kredytów zarówno obrotowych, nwestycyjnych,<br />
preferencyjnych,j ak i unijnyh. Są to Kredyty Konsorcjum SGB, dla<br />
jednostek z wizją i kreatywnością.<br />
Miałam napisać o gospodarczym aspekcie Forum, a to przecież<br />
jeszcze i o nauce,by trzeba, bo to podstawa gospodarki, a temat tak<br />
obszerny że muszę go obiecać na inną okazję, jak również temat<br />
rekreacji, z którym spotykaliśmy się często na Forum i to w tak bogatej<br />
formie. Wielkopolska ma fantastyczne warunki rekreacyjno –<br />
wypoczynkowe. Niestety, nawet gdyby Forum trwało miesiąc, nie<br />
bylibyśmy w stanie tego wszystkiego zobaczyć. Wiele punktów programu<br />
zostało niestety pominięte. Szkoda, dodam tylko, że każdy<br />
dzień kończył się konferencją prasową rozpoczynającą się o 22h.<br />
Jolanta Tančić<br />
W światowej stolicy trębaczy<br />
Od 1961 roku, w miasteczku Guča, w południowo-zachodniej<br />
części Serbii, odbywa się Dragaczevski Sabor Trubaca,<br />
czyli Spotkanie Orkiestr Trębaczych. Lokalne początkowo<br />
wydarzenie, skupiające muzyków z regionu, z czasem przerodziło<br />
się w ogromne święto trąbki i jej wirtuozów. W ostatnich latach na<br />
kolejne edycje festiwalu zjeżdżały już dziesiątki zespołów z kraju i<br />
zza granicy, a przysłuchiwały się im setki tysięcy gości nie tylko z<br />
Serbii, ale z całego świata. W tym roku festiwal w Gučy obchodził<br />
swoje pięćdziesięciolecie, a taki jubileusz, to wyśmienity pretekst do<br />
przeprowadzenia badań antropologicznych.<br />
W dniach 17-24 sierpnia studenci z Instytutu Etnologii i Antropologii<br />
Kulturowej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu<br />
brali udział w wyprawie „Serbia <strong>2010</strong>”. 40-osobowej grupie<br />
przewodził prof. Waldemar Kuligowski, pomysłodawca badań (<strong>org</strong>anizator<br />
podobnych wyjazdów do Bośni i Hercegowiny, Mołdawii,<br />
Pragi czy berlińskiego Museum für Völkerkunde). Pobyt w Serbii<br />
rozpoczął się od całodziennego zwiedzania Belgradu na czele z Mu-<br />
Grupa studentów z Poznania przed Muzeum Etnograficznym w Belgradzie.<br />
Foto: W. Kuligowski
Trębacz z Guczy. Foto Waldemar Kuligowski<br />
zeum Etnograficznym, w którym przywitał nas serdecznie Profesor<br />
Nikola Pavković z Odeljenja za etnologiju i antropologiju miejscowego<br />
uniwersytetu (w latach 80-tych Pan Profesor utrzymywał<br />
bliskie kontakty z naszym Instytutem poprzez udział w <strong>org</strong>anizowanych<br />
wspólnie konferencjach serbsko-polskich, wydawnictwach<br />
oraz prowadząc wykłady na UAM z zakresu antropologii prawnej)<br />
częstując smakowitymi brzoskwiniami i obdarowując najnowszymi<br />
publikacjami (ostatnim numerem „Słowa YuPolonii” i najnowszą<br />
książką autorstwa Profesora „Banatsko selo. Društvene i kulturne<br />
promene: Gaj i Dubovac”). Następnie Pan Profesor życzliwie oprowadził<br />
nas po ekspozycji muzealnej odpowiadając jednocześnie na<br />
zapytania studentów.<br />
Grupa stacjonowała w mieście Nisz, gdzie olbrzymie wrażenie<br />
zrobiła na nas Wieża Czaszek oraz twierdza. Stąd były <strong>org</strong>anizowane<br />
wyjazdy do Gučy, a także do stolicy Macedonii – Skopje. W<br />
drodze powrotnej w programie wyjazdu był pobyt w węgierskim<br />
Szentendre.<br />
Najważniejszy był jednak festiwal oraz prowadzone tam badania<br />
i obserwacje. Wśród ogłuszającego dźwięku trąbek, puzonów,<br />
suzafonów i bębnów, w dymie pieczonych na ogniu prosiąt, owiec<br />
i kóz, w trakcie degustacji pysznych dań kuchni serbskiej, studenci<br />
szukali osób skłonnych do rozmowy. Kwestionariusz wywiadu dotyczył<br />
motywów przybycia do Gučy, oceny festiwalu, a także opinii na<br />
temat charakteru i wymiaru tej imprezy. Liczyła się nie tylko umiejętność<br />
empatii i postawa „dospołeczna”, ale i znajomość języków<br />
obcych. Do rozmów udało się nakłonić przedstawicieli kilkunastu<br />
nacji, nie tylko europejskich, ale również z USA i Kanady. Zdobyte<br />
materiały ujawniły różnorodność poglądów i sądów na temat samego<br />
festiwalu, jak i promowanej dzięki niemu serbskości.<br />
Niełatwa praca terenowa studentów odbywała się w fenomenalnych<br />
okolicznościach. Na scenie przed Domem Kultury trwał<br />
oficjalny konkurs orkiestr trębaczych, wyłaniający zdobywcę prestiżowej<br />
Złotej Trąbki. Ulicami tego górskiego miasteczka przetaczały<br />
się parady zespołów muzycznych. W zaułkach, restauracjach,<br />
kawiarniach, lunaparku krążyły zespoły oferujące każdemu – kto<br />
zechciał przylepić banknot do czoła muzyka albo włożyć go do<br />
dzwonu trąby – oszałamiające melodie serbskie i romskie. Na scenie<br />
głównej, zlokalizowanej na stadionie, podczas wieczornych koncertów<br />
prezentowały się gwiazdy, takie jak Goran Bregović. Natomiast<br />
poznańskim studentom przyszło oklaskiwać rodzimą grupę Golec<br />
uOrkiestra, której występ wywołał entuzjazm publiczności. Bardzo<br />
udany pokoncertowy bankiet z członkami zespołu był dodatkową,<br />
choć niezaplanowaną, atrakcją. Innym akcentem polskim na festiwalu<br />
były występy Młodzieżowej Orkiestry Dętej z Łobezu.<br />
Dla większości studentów badania prowadzone za granicą w<br />
innym języku były pierwszą próbą aplikacji wiedzy etnograficznej<br />
w obcym środowisku kulturowym. Zdobyte w ten sposób doświadczenia<br />
winny z powodzeniem procentować w przyszłości. Bardziej<br />
namacalnym, jak i aktualnym efektem badań przeprowadzonych<br />
w Gučy jest wystawa fotograficzna na terenie Instytutu Etnologii i<br />
Antropologii Kulturowej UAM oraz projektowana monograficzna<br />
publikacja poświęcona historii i teraźniejszości festiwalu odbywającego<br />
się w Republice Trębaczy.<br />
Waldemar Kuligowski<br />
Irena Kabat<br />
27<br />
«Golec uOrkiestra» na Festiwalu w Guczy<br />
Koniec sierpnia to dla miłośnikow trąbki czas Festiwalu Trębaczy<br />
w Guczy. Ten kultowy festiwal, jeden z największych<br />
i najstarszych na Bałkanach cieszy się ogromną popularnością<br />
nie tylko w Serbii, ale i na świecie. Świadczy o tym tegoroczna<br />
rekordowa liczba miliona gości z kraju i zza granicy. W ramach<br />
festiwalu po raz pierwszy w tym roku odbył się międzynarodowy<br />
konkurs o «Złota Trąbkę», w której udział wziąło 15 orkiestr z całego<br />
świata, w tym polska orkierstra dęta z miasta Łobez w województwie<br />
szczecińskim.<br />
Dzięki doskonałemu pomysłowi i osobistemu zaangażowaniu<br />
Pana Konsula Aleksandra Chećki tegoroczny 50. Festiwal Trębaczy<br />
odbył się przy udziale znanego i lubianego polskiego zespołu «Golec<br />
uOrkiestra». Grupa ta została założona przez braci Pawła i Łukasza<br />
Golców z Milówki w 1998 roku. Ich twórczość jest inspirowana<br />
folklorem góralskim.<br />
Każdy komu muzyka góralska w duszy gra, a komu nie stanęło<br />
nic na przeszkodzie, przyjął zaproszenie naszej ambasady na ten<br />
wyjazd. Dzień 19 sierpnia mimo chłodnego poranka zapowiadał się<br />
dość pogodnie. Nasza <strong>Polonia</strong> (mix dwupokoleniowy) wraz pracownikami<br />
ambasady, z panem Ambasadorem i panem Konsulem<br />
na czele, towarzyszyła zespołowi zarówno na trasie z Belgradu do<br />
Guczy, jak i na samym koncercie. Zanim jednak odbył się koncert<br />
czekały na nas inne atrakcje.<br />
Spław tratwą w towarzystwie braci Golców. Foto J. Szczepańczyk
28<br />
Kibice polonijni. Foto J. Szczepańczyk<br />
Wieczorny występ Golec uOrkiestry. Foto J. Szczepańczyk<br />
W Ovczar Banji, gdzie w tamtejszym hotelu przewidziany był<br />
nocleg, wsród pięknych górzystych krajobrazów wzięliśmy udział<br />
w spływie Zapadna Morawa. Nie można wprawdzie porównać tego<br />
spływu ze spływem Dunajcem w Pieninach (bo i tratwy nie te), ale<br />
widoki były urzekające. Kilka szybkich zdjęć, aby ująć w kadrze malownicze<br />
krajobrazy i zatrzymać na pamiątkę miło spędzony czas z<br />
niecodziennymi gośćmi. Pobyt nad wodą i świeżym powietrzu sprawił,<br />
że z wilczym apetytem zjedliśmy obiad w pobliskiej restauracji.<br />
Po obiedzie wyruszliśmy w dalszą drogę do Guczy. Jazda autokarem<br />
była dobrą okazją do rozmowy i bliższego poznania Pawła i<br />
Łukasza Golców. Wolny czas do koncertu spędziliśmy na spacerze<br />
po Guczy. Ulice miasta zapełnione straganami, na których można<br />
było kupić mnóstwo pamiątkowych gadżetów związanych z tą imprezą.<br />
W powietrzu unosił się zapach pieczonych prosiaków i duszonej<br />
w gliniakach kiszonej kapusty.<br />
Z atmosfery Guczy. Foto J. Szczepańczyk<br />
Zaopatrzeni we wszelkiego rodzaju akcesoria z symbolami<br />
narodowymi typu flagi, kaczkiety, szaliki, niczym kibice sportowi<br />
wkroczyliśmy dumnie na teren, gdzie co wieczór odbywały się<br />
wystepy zespołów (dzień wcześniej był koncert Gorana Bregovića).<br />
Organizatorzy imprezy skierowali nas na miejsca siedzące dla<br />
VIP-ów, skąd w towarzystwie ministra Dačića i burmistrza Jagodiny<br />
- Palmy mieliśmy oglądać koncert. Jednakże muzyka jaką grały<br />
gwiazdy tego wieczoru nie pozwoliła nam długo pozostać na swoich<br />
miejscach. Nogi same rwały się do tańca. Wkrótce po rozpoczęciu<br />
koncertu opuściliśmy trybunę udając się pod scenę. Dopiero tu pełni<br />
emocji oddaliśmy się żywiołowej muzyce. Otoczeni masą ludzi,<br />
śpiewaliśmy i tańczyliśmy w rytm znanych przebojów porywając<br />
wszystkich dookoła.<br />
Wśród rozbawionej publiczności napotkaliśmy grupę studentów<br />
z Polski. Gucza jak widać cieszy się coraz większą popularnością<br />
wśród Polaków. Dlatego nie dziwi już fakt usłyszenia polskiego<br />
języka wśród bawiącego się tłumu.<br />
Po godzinnym koncercie, kierując się w stronę autokaru, natknęliśmy<br />
się na cygańską grupę trębaczy idacą ulicą i prowadzącą<br />
za sobą tańczący korowód ludzi. Będąc nadal pod wrażeniem<br />
wspaniałego koncertu zaserwowanego nam przez braci Golców,<br />
przyłączyliśmy się wraz z naszymi gwiazdami do tańczącego tłumu.<br />
Cygańscy trębacze rytmem samby wprowadzili nas w atmosferę niczym<br />
z Rio de Janeiro. Wszyscy byli w jak transie, który trudno było<br />
przerwać.<br />
Z ciężkim sercem rozstawaliśmy się z Guczą. Przed nami jeszcze<br />
wspólna kolacja w hotelu i niestety zbyt krótka noc do przespania<br />
po dniu pełnym wrażeń. Nazajutrz powrót do Belgradu i pożegnanie<br />
zespołu na lotnisku.<br />
Mamy nadzieję, że bracia Golcowie podobnie jak my, nie zapomną<br />
dobrej zabawy w Guczy i znowu powrócą. Kto wie, może już<br />
za rok....<br />
Ewa Milanović<br />
Występ zespołu młodzieżowegp Łobez. Foto J. Szczepańczyk<br />
Polacy się „bałkanizują” w serbskim kole. Foto Dragan Srdić
Przyjazd do Polski końcem lata<br />
Podróżowałam już kilkanaście godzin. Pociąg stukał monotonnie<br />
i zaczynała mnie boleć głowa. Zamknęłam oczy i chyba<br />
zasnęłam. Obudziły mnie głosy i rozmowy w języku polskim.<br />
Do przedziału weszło parę osób. Jestem w kraju, pomyślałam,<br />
i spojrzałam przez okno wagonu na górski pejzaż. Góry, tak jak i ja,<br />
budziły się ze snu. Zaróżowione od porannego słońca obłoki podniosły<br />
się ku błękitnemu niebu odsłaniając górskie zbocza pokryte<br />
szmaragdowymi łąkami, których świeżość podkreślała ciemnozieloność<br />
jodłowych i sosnowych lasów. W dolinie, u podnóża gór, wesoło<br />
pryskając wodą po kamieniach, płynęla rzeka. W przydrożnych<br />
rowach dojrzewały głogi i jeżyny.Obraz oddychał świeżością i spokojem.<br />
W kraju, z którego jechałam, od kilkotygodniowych upałów<br />
niebo przybrało kolor popiołu, trawy zżółkły a drzewa kuliły się od<br />
lejącego się z nieba żaru. Popatrzyłam na współpasażerów. Nikt z<br />
nich nie zauważał przemykającego za oknem krajobrazu. Kobieta<br />
siedząca naprzeciwko spała. Młodzieniec obok niej wpatrzony był<br />
w swój laptop. Moja sąsiadka rozmawiła przez telefon komórkowy<br />
a siedzący w kącie przedziału mężczyzna całkiem prozaicznie jadł<br />
kanapkę. I wtedy zrozumiałam. Pejzaż był przeznaczony wyłącznie<br />
dla mnie. Dla mnie to poranne przeciąganie się gór, dla mnie swieżość<br />
traw i cienistość lasów, dla mnie czerwona dojrzałość głogów i<br />
bystrość rzek. Opanowując więc narastający ból głowy i cisnące się<br />
do oczu łzy, patrzyłam i zachwycałam się.<br />
O domu<br />
Daleko, bardzo daleko<br />
Za siódmą górą, dziesiątą rzeką<br />
W rodzinną ziemię zakorzeniony<br />
Stoi niewielki dom czerwony<br />
Żywopłotem otoczony.<br />
Pochylają się nad nim<br />
Stare grusze i jabłonie<br />
Latem, o ciepłym zmierzchu<br />
W zapachu lipy tonie.<br />
Pamięta dziecięcy płacz<br />
Młodzieńczy śmiech i marzenia<br />
I tak latami trwa<br />
Zatopiony w wspomienieniach.<br />
Zagubiony w morzu łanów<br />
Odurzony wonią łąk<br />
Zasłuchany w śpiew słowika<br />
Stoi mój rodzinny dom.<br />
Izabela Bubanja<br />
Z kultury<br />
29<br />
Chór EDUCATUS<br />
w Belgradzie<br />
W<br />
dniu 29 czerwca b.r. w kościele Krista Kralja (Chrystusa<br />
Króla) w czasie wieczornej mszy wystąpił Chór Mieszany<br />
EDUCATUS z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie,<br />
pod dyrekcją Adama Korzeniowskiego. Chór był w Belgradzie<br />
przejazdem w drodze do Grecji ma Międzynarodowy Konkurs<br />
Chórów Sakralnych, a śpiew na wieczornej mszy był dobrowolną<br />
formą modlitwy członków chóru. Niestety, wiernych w kościele<br />
było mało, a jedyną Polką była niżej podpisana, przypadkowo powiadomiona<br />
przez Arcybiskupa Stanisława Hočevara.<br />
Śpiew był piękny, a szczególnie dwa ostatnie utwory, które mocno<br />
rozbrzmiewały w prawie pustym kościele.<br />
Chopin muzyką<br />
i słowem<br />
H.D.<br />
Šopen muzikom i rečju - pod tym tytułem w dniu 4 listopada<br />
b.r. odbył się w Związku Kompozytorów Serbskich przy<br />
ul. Mišarskiej w Belgradzie wieczór literacko-muzyczny<br />
poświęcony temu wielkiemu mistrzowi muzyki fortepianowej, a w<br />
ramach cyklu «Sezon muzyki na Vračarze».<br />
O Chopinie dużo już napisano tak w Polsce, jak i w świecie, tym<br />
bardziej, że w tym roku mija 200 lat od jego urodzin. Zaskoczyła<br />
mnie jednak informacja o napisanej przez Biserkę Rajcić dramacie<br />
radiowym pt. «Chopin, Ge<strong>org</strong>es Sand i jej dzieci» (<strong>org</strong>. Šopen, Žorž<br />
Sand i njena deca).<br />
Tego wieczoru znana pianistka Marija Đukić wykonała kilka<br />
utworów Chopina, zachwyciła publiczność wprowadzając widownię<br />
w atmosferę tekstu dramatu, które Radio Belgrad emitowało tego<br />
wieczoru. Role Chopina i Ge<strong>org</strong>es Sand czytali znani aktorzy Predrag<br />
Ejdus i Mira Pejić.<br />
Po prostu niewiarygodne, do jakiego stopnia, słuchając dramatu,<br />
przeniosłam się myślami w czary młodości Chopina, w<br />
jego pobyt we Francji, jego tęsknotę za Krajem, rodziną, miłością.<br />
Przeniosłam się w świat wirtualny, daleki, w minione czasy.<br />
Panią Biserkę Rajčić znam od lat jako tłumaczkę przede<br />
wszystkim polskich tekstów literackich, zarówno beletrystyki, jak i<br />
poezji, ale jako pisarka dramatów była mi zupełnie nieznana. Było<br />
to dla mnie miłe zaskoczenie.<br />
Dramat radiowy reżyserował Darko Tatić, a słowo wiążące mówiła<br />
Jelica Nedić – redaktor działalności wydawniczej Maticy Serbskiej.<br />
Był to bardzo udany wieczór!<br />
Krystyna Pavlović
Malarka Tatjana Pirović i jej<br />
„Symfonia żałosnych głosów”<br />
30<br />
W<br />
dniach 12-28 października w Domu Wojska wystawiała<br />
swoje obrazy malarka młodszego pokolenia Tatjana<br />
Pirović-Stefanović. Wystawa miała tytuł „Strażnicy<br />
swojej duszy” (Stražari duše svoje). Znajoma, wiedząc, że zajmuję<br />
się czasopismem polonijnym i szukam polskich powiązań, poleciła<br />
mi kontakt z artystką. Wybrałam się więc na wystawę i oglądając<br />
świetne obrazy o śródziemnomorskiej tematyce i intensywnym kolorycie,<br />
pełne prawosławnej duchowości, nie mogłam znaleźć tu nic<br />
polskiego. Jednakże z tekstu katalogu dowiedziałam się, że autorka<br />
szuka inspiracji w swoim malarstwie nie tylko w pięknie śródziemnomorskiej<br />
przyrody, architektury, tradycjach średniowiecznego<br />
freskomalarsatwa, ale również w muzyce. I tutaj niesłychanie silnie<br />
oddziałała na artystkę muzyka słynnego polskiego kompozytora<br />
Henryka Góreckiego. Ogromne wrażenie zrobiła na niej Symfonia<br />
nr 3 zatytułowana „Symfonia żałosnych głosów”. A najbardziej ją<br />
wzruszyła modlitwa zapisana na ścianie piwnicznej celi nr 3 Sztabu<br />
Generalnego Gestapo w Zakopanem. Podpis „Helena Wanda Błażusiakówna”<br />
i słowa „mam 18 lat, zamknięta od 26 września 1944”.<br />
Modlitwa brzmi: Mamo nie płacz nie. / Niebios Przeczysta Królowo./<br />
Ty zawsze wspieraj mnie./Zdrowaś Mario.<br />
Wiedziona pięknem<br />
muzyki Góreckiego Tatjana<br />
dała swojej wystawie<br />
tytuł symfonii Góreckiego<br />
„Simfonija tużnih glasova,<br />
hommage à Henryk Górecki”.<br />
Wystawa miała miejsce<br />
w belgradzkiej Galerii '73<br />
od 20 kwietnia do 9 maja<br />
2000 roku. Malarka nigdy<br />
osobiście nie poznała Góreckiego,<br />
ale była z nim w<br />
intensywnym wirtualnym<br />
kontakcie. Maestro, wzruszony<br />
pięknem malarstwa<br />
młodej artystki, będącego<br />
wspaniałą ilustracją do<br />
słynnych pieśni – „lamentów”<br />
kompozytora, posłał<br />
jej w znak wdzięczności<br />
i sympatii swoją krótką<br />
kompozycję.<br />
J. M-P.<br />
Tadeusz Różewicz, czyli “Kup kota w worku”<br />
W<br />
dniu 25 listopada w Klubie Serbskiego<br />
Stowarzyszenia Literatów przy ul.<br />
Francuskiej 7, odbyło się interesujące<br />
spotkanie z cyklu Trybuna Literacka poświęcone<br />
Tadeuszowi Różewiczowi, a z okazji wydania<br />
zbiorku jego wierszy pt. Kup kota w worku.<br />
Wiersze przetłumaczyła na język serbski pani<br />
Biserka Rajčić, a opublikowała Gmina Literacka<br />
Vršac (Književna opština Vršac, w skrócie KOV)<br />
pod redakcją poety Petru Krdu. Spotkanie prowadził<br />
poeta Duszko Novaković, a mówili p. Biserka<br />
Rajčić, wydawca Petru Krdu i poeta Nenad Milošević.<br />
1 Wybrane wiersze czytali aktor Mrđan Ognjenović<br />
po serbsku i lektorka Katarzyna Bytomska<br />
1 Тадеуш Ружевич, Купи мачку у џаку, work in progress; са пољског<br />
превела Бисерка Рајчић. – Вршац: Књижевна општина Вршац, <strong>2010</strong>.<br />
– 111 стр. – (Библиотека Атлас ветрова)<br />
po polsku.<br />
Wystąpienie pani Biserki - był to cały elaborat<br />
o życiu i pisarstwie Różewicza, jego miejscu<br />
we współczesnej literaturze polskiej i światowej.<br />
W Serbii pierwszy tłumaczył Różewicza Petar<br />
Vujisić, a po jego śmierci, w 1993 roku, prawa<br />
przelładu przejęła Biserka Rajčić. W rezultacie na<br />
język serbski przetłumaczone są prawie wszystkie<br />
dzieła Różewicza, a jego dramaty na czele z „Kartoteką”<br />
były grane latami w serbskich teatrach.<br />
Petru Krdu, który prowadzi Gminę Literacką<br />
Vršac i wydaje zbiorki światowych poetów, chętnie<br />
wydaje poetów polskich. W bibliotece poezji<br />
Atlas Vetrova wyszły tomiki Wisławy Szymborskiej<br />
2, Ewy Lipskiej 2, Anny Potoczek, Tadeusza<br />
Różewicza 2 (i jeszcze 4 tytuły poza wspomnianą<br />
biblioteką), Janusza Szubera, Julii Harwig. Róże-
wicz jest laureatem Europejskiej Nagrody za Poezję, którą przyznaje<br />
corocznie KOV. Trzeci mówca, Predrag Milošević, wskazał, jak wielki<br />
wpływ ma polska współczesna poezja na poezję w Serbii. Polska<br />
ma pięciu wybitnych współczesnych poetów o rangu światowym.<br />
To są Czesław Miłosz, Tadeusz Różewicz, Wisława Szymborska,<br />
Zbigniew Herbert i Adam Zagajewski. Wszyscy oni są wybitnymi<br />
indywidualnościami, a poezja każdej postaci poetyckiej jest zupełnie<br />
inna. Różewicz jest np. realistą i śledzi wszelkie przemiany w<br />
języku, kulturze, pojmowaniu rzeczywistości.<br />
Tłumaczka podkreślała z jak wielkimi trudnościami spotykała<br />
się w przekładzie jego pisarstwa, terminologii.<br />
W wydaniu zbiorku „Kupi mačku u džaku” pomogła finansowo<br />
Ambasada Polska w Belgradzie.<br />
Tadeusz Różewicz<br />
Co słychać<br />
Dwóch pije w parku piwo<br />
trzeci w krzewach<br />
się odlewa<br />
pod magnolią różową<br />
rechoczą i rechocą<br />
nad milczącym stawem<br />
żaby gdzie żaby wołam<br />
gdzie żaby się zapodziały<br />
Staff opuścił aleję zasłużonych<br />
idzie alejką w moją stronę<br />
uśmiecha się i pyta<br />
„cóż panie Tadeuszu nowego<br />
się dzieje?”<br />
„nic się nie dzieje, panie Leopoldzie,<br />
nawet nowość nie potrząsa kwiatem<br />
drugorzędni aktorzy reklamują<br />
gwiezdną wojnę o czarne złoto”<br />
„to piękna nazwa...<br />
dla szlachtuza”<br />
powiedział Staff i wrócił<br />
szybko na „tamten świat”<br />
siedzę na ławce którą<br />
zaprojektuje ktoś na moją cześć<br />
skamieniały zgipsiały<br />
z głową w chmurach<br />
z głową na którą niebieskie<br />
ptaszki załatwiają<br />
czarne i białe odchody dochody<br />
z daleka widzę mistrza Przybosia<br />
„zajął pan moje miejsce Tadeuszku”<br />
mówi mistrz z uśmiechem<br />
odpowiadam smętny i sam pełen winy<br />
„wszyscy się zmieścimy... i pan<br />
i ja i Iwasio i Pucio i Tuwim<br />
nawet Pietrkiewicz z Pasternakiem<br />
Jan Maria Gisges Ożóg z Czernikiem<br />
Frasik i Miłosz (z respektem)<br />
i Eminowicz i Stasiu Skonieczny<br />
(mały i duży... może być<br />
nie tylko świętym ale i poetą)...<br />
„wir alle wünschen jedem alles gute”<br />
(...)<br />
wir jeder wünschen allen alles gute“<br />
napisał kiedyś mój zmarły przyjaciel<br />
Ernst Jandl<br />
czas kończyć przypomniał<br />
mi o „języku przez własne<br />
zęby ugryzionym”<br />
sam Leonardo sa Vinci<br />
Нормалан песник<br />
кадкад ме брине што<br />
кам толико нормалан<br />
писао сам, негде некада<br />
о томе Не брине ме али почињем<br />
да размишљам о томе да није<br />
нормално што ’’песник’’ није<br />
’’феномен’’<br />
крајње је време да креирам себе<br />
песничког живописног суманутог<br />
(малчице) шизофреничног малчице<br />
заљубљеног<br />
јер ништа што волим није ’’праведно’’<br />
то што волим да шетам пешице и што сам<br />
муж само једне жене<br />
према упутствима апостола Павла.<br />
што устајем у шест ујутру<br />
идем у купатило<br />
итакодаље<br />
што не носим ни браду<br />
ни брадицу<br />
ни локне које ми падају<br />
хиз рамена<br />
на часак размишљам о смрти<br />
поправљам неку песму<br />
затим се загњурујем<br />
у живот<br />
увече цепам<br />
следећу страницу календара<br />
24 септембар 2007<br />
267. дан у години<br />
сунце изашло у 6. 24<br />
зашло у 18.31<br />
на полеђини странице<br />
рецепт за спремање котлета<br />
котлете пржимо на јако загрејаном (...)<br />
да порумене с обе стране<br />
претходно их уваљавши у мрвице (...)<br />
пре спавања читам<br />
разне месечнике двомесечнине<br />
тромесечнике<br />
уметничке књижевне<br />
и видим (с чуђењем)<br />
да песме мојих познатих<br />
колега (и колегиница)<br />
полако почињу да личе<br />
на моје песме<br />
а моје старе песме<br />
да личе на<br />
њихове нове песме.<br />
31
Z życia polonijnego<br />
Kronika polonijna<br />
(lipiec – grudzień <strong>2010</strong>)<br />
32<br />
Nowy powakacyjny sezon w życiu polonijym rozpoczął<br />
się spotkaniem wrześniowym w Ambasadzie<br />
RP. Miało ono charakter nieobowiązujący -<br />
wymiany miłych wakacyjnych wrażeń, szczególnie dzięki<br />
paniom, które podróżowały do Polski.<br />
Spotkanie październikowe było natomiast bardzo<br />
urozmaicone. Naszymi gośćmi było sześciu panów aforstów,<br />
z którymi Centrum Poloniusz-Pegaz – Szkoła Polonijna<br />
już od dłuższego czasu współpracuje. W końcu<br />
2009 roku w wydaniu Centrum Poloniusz-Pegaz ukazała<br />
się książeczka serbskich aforyzmów przetłumaczonych na<br />
język polski przez członków Klubu Stypendystów Fundacji<br />
Semper <strong>Polonia</strong>, przy pomocy finansowej Kancelarii<br />
Senatu RP za pośrednictwem Fundacji Semper <strong>Polonia</strong>.<br />
Książeczka zatytułowana W krzywym zwierciadle, antologia serbskich<br />
aforyzmów, donosi wybór twórczości 23 najwybitniejszych<br />
przedstawicieli serbskiej szkoły aforystycznej.<br />
Była więc okazja do przedstawienia<br />
obecnym powyższej publikacji i posłuchania<br />
kolejnych ciętych aforyzmów.<br />
Salwy śmiechu i burne oklaski potwierdziły,<br />
że wieczór był udany. Na zakończenie<br />
bardziej wytrwali mogli obejrzeć polski<br />
film „Testosteron”.<br />
W sobotę, 13 listopada spotkaliśmy<br />
się po raz pierwszy w nowej siedzibie<br />
szkolnej i polonijnej przy ul. Kneza Miloša<br />
25, którą <strong>org</strong>anizacjom polonijnym w<br />
Belgradzie zafundowała Wspólnota Polska.<br />
Czteropokojowy lokal w samym centrum<br />
miasta działa przyciągająco. W czterech<br />
pokojach może się zmieścić i biuro,<br />
i szkółka i biblioteka, mogą też odbywać<br />
się zebrania polonijne i inne imprezy, jak<br />
np. ostatnio wystawa biżuterii artystycznej.<br />
M. in. jednym z tematów spotkania<br />
listopadowego było przygotowanie do<br />
wigilii polonijnej, która, jak co roku, odbędzie<br />
się w salonach Ambasady RP dnia<br />
11 grudnia b.r.<br />
Z innych ważniejszych wydarzeń w<br />
życiu polonijnym była dwudniowa wycieczka<br />
do Guczy, 21 i 22 sierpnia. Na tegorocznym<br />
Festiwalu Trębaczy - Dragačevski<br />
sabor - gośćmi z Polski byli bracia<br />
Golec, czyli Golec Uorkiestra. Ambasada<br />
Polska z<strong>org</strong>anizowała przejazd autobusem<br />
i noclegi. Dzięki temu do Guczy mogła<br />
pojechać, obok pracowników Ambasady<br />
również grupa polonusów. Występ braci<br />
Golec spotkał się gorącym przyjęciem, a<br />
wszyscy wspaniale spędzili czas, co widać<br />
na załączonych fotografiach.<br />
W Sali Centrum Sztuki Guarnerius,<br />
dnia 4 września odbył się koncert jazzowy<br />
w wykonaniu polskiego duetu Polish<br />
Panowie aforyści na wieczorku literackim w Ambasadzie RP. Foto J. Pavković<br />
Delegacja Wojska Serbii składa wieniec pod krzyżem-pomnikiem<br />
poległych lotników RAF-u. Foto J. Szczepańczyk<br />
Ambasador, attache wojskowi i przedstawiciele Polonii<br />
w czasie składania wieńców na cmentarzu alianckim.<br />
Foto Szczepańczyk<br />
Warta honorowa Wojska Serbii przy krzyżu-pomniku na<br />
cmentarzu alianckim. Foto J. Szczepańczyk<br />
Improart – Mikołaj Trzaska (saksofon) i Rafał Mazur (bas gitara).<br />
Tym koncertem rozpoczęły się XIV Spotkania z Kulturą Polską. Tegoroczne<br />
Spotkania, <strong>org</strong>anizowane przez Centrum Poloniusz-Pegaz<br />
przy współpracy z Ambasadą RP i Centrum Guarnerius obejmują<br />
szereg imprez rozłożonych na kilka miesięcy.<br />
Bardziej szczegółowe sprawozdanie<br />
z przebiegu tegorocznych Spotkań z Kulturą<br />
Polską zamieścimy w następnym numerze<br />
naszego czasopisma.<br />
Listopadowe spotkanie zaduszkowe<br />
na Cmentarzu Commonwealthu w Belgradzie<br />
odbyło się w tym roku w towarzystwie<br />
delegacji złożonej z trzech wysokich<br />
rangą oficerów - przedstawicieli Ministerstwa<br />
Obrony Serbii i delegacji Ministerstwa<br />
pracy i polityki Społecznej Serbii.<br />
Wieńce pod centralnym krzyżem złożyli<br />
Ambasador RP Andrzej Jasionowski,<br />
przedstawiciel serbskiego Ministerstwa<br />
Obrony i przedstawicielka Ministerstwa<br />
Pracy i Polityki Społecznej. Straż przy pomniku<br />
pełnili dwaj żołnierze Armii Republiki<br />
Serbii, a jeden żołnierz wykonał na<br />
trąbce pobudkę i capstrzyk. <strong>Polonia</strong>, jak<br />
zwykle i w tym roku nie zawiodła, paląc<br />
świece, lampki i składając kwiaty na grobach<br />
17 poległych polskich lotników.<br />
Udział w Europejskiej Szkole Liderów<br />
Polonijnych, Warszawa 23. 06 – 4. 07 <strong>2010</strong><br />
wzięli Patricja Sajić i Andrija Dakić.<br />
Na tegorocznym XVIII Światowym<br />
Forum Mediów Polonijnych Tarnów-Poznań-Gniezno<br />
redakcję Słowa YU Polonii<br />
reprezentowały Jolanta Tančić i Ewa Milanović<br />
(zob. teksty w tym numerze).<br />
Na Regionalnym Spotkaniu Organizacji<br />
Polonijnych w Zagrzebiu, wrzesień b.r.<br />
Serbię przedstawiała Dagmara Luković.<br />
Serdecznie dziękujemy Konsulowi RP<br />
Aleksandrowi Chećko za pomoc finansową<br />
w realizacji wyżej wymienionych wyjazdów.<br />
J. M-P
Izveštaj o Kursu za<br />
lidere Polonije<br />
U<br />
periodu između 23. 06. do 4. 07. u Republici Poljskoj, u<br />
Varšavi, pohađali smo, kao članovi omladine YU Polonije,<br />
međunarodnu obuku za lidere. Veoma intenzivno školovanje<br />
sa zanimljivim dodatnim aktivnostima baziralo se na savladavanju<br />
veština u okviru komunikacije, motivacije, rukovođenja<br />
<strong>org</strong>anizacijom, planiranjem, <strong>org</strong>anizovanjem i saradnjom između<br />
<strong>org</strong>anizacija Polonije drugih zemalja. Pored redovnih predavanja<br />
imali smo različite aktivnosti, počevši od obilaska i upoznavanja sa<br />
radom Senata Republike Poljske, kulturnih znamenitosti Varšave,<br />
Lođa, Tomašova Mazovjeckog, kao i svakodnevne razgovore sa već<br />
istaknutim liderima.<br />
Želimo ovom prilikom da se posebno zahvalimo Ambasadoru<br />
RP Andžeju Jasjonovskom, Konzulu Aleksandru Hećku, predsednici<br />
Udruženja YU Polonija Malgožati Srdić, kao i svima, koji su nam<br />
omogućili boravak na obuci za školovanje lidera.<br />
Co o nas piszą...<br />
S poštovanjem Patricija Sajić i Andrija Dakić<br />
Profesor Krzysztof Kwaśniewski wydał ostatnio książkę p.t.<br />
„Smutek anegdot” (Poznań <strong>2010</strong>). W książce tej wspomina Dušana<br />
Drljačę – członka Stowarzyszenia Przyjaźni Serbsko-Polskiej i działacza<br />
polonijnego, jak i nasze serbsko-polskie dzieci, które w czasie<br />
wojny latem 1999 roku były na „wakacjach” w Puszczykowie i Poznaniu<br />
(s. 149-150).<br />
„Jeżeli chodzi o Jugosławię, to mnie osobiście jawiła się ona<br />
głównie jako ojczyzna mojego starego przyjaciela, obecnego profesora<br />
Dušana Drljačy,którego poznałem jeszcze w 1959 roku, gdy<br />
przybył do Wrocławia jako stypendysta naukowy i gdy przywiózł<br />
ze sobą wręcz oszałamiający powiew „wielkiego świata” w „zachodnim”<br />
ubiorze, wyposażeniu – i wymaganiach stawianych światu i<br />
innym, zaś budzących wręcz zdziwienie w naszej asystenckiej, więc<br />
ogólnie zgrzebnej rzeczywistości. Na przykład nosił elegancki parasol<br />
męski, co było wówczas u nas bardzo rzadkie i wręcz uważane za<br />
„niemęskie”, bo należało chodzić na deszczu tylko z podniesionym<br />
wojowniczo kołnierzem – i moknąć. Choć i on miał za sobą tragiczną,<br />
typowo słowiańską przeszłość: w czasie wojny wysiedlony<br />
przez faszystów chorwackich z rodzinnej Vojnej Krajiny, ze wzruszeniem<br />
opowiadał, jak dopiero po wojnie przypadkiem odzyskał<br />
rzuconą gdzieś w komórce rodzinną ikonę (i tak nie musiał ostatnio<br />
przeżywać zbrojnego wypędzenia setek tysięcy Serbów z Krajiny,<br />
w której żyli setki lat, co jakoś żadnego dzisiejszego „obrońcy praw<br />
człowieka” do dziś nie razi); następnie mieszkał w Sarajewie, ale na<br />
szczęście przeniósł się do Belgradu już przed oderwaniem Bośni od<br />
Jugosławii; potem dojeżdżał do bośniackiej Republiki Serbskiej, do<br />
Banjaluki, z wykładami – do tragicznych dziewcząt, których mężowie<br />
i narzeczeni musieli bronić ziomków w wojsku. Ale zawsze,<br />
zwłaszcza po ataku NATO, szczerze mnie wzruszały jego niekoniunkturalny,<br />
ponadustrojowy i głęboki – choć liberalny i nie deklaratywny<br />
– patriotyzm i duma narodowa.<br />
Że nie jest wyjątkiem, potwierdziło się, gdy w czasie agresji<br />
NATO przybyło do Poznania trzydzieścioro dzieci z rodzin polskoserbskich<br />
(wśród nich i jego wnuczka). Z jakimż wzruszeniem obserwowałem,<br />
że młodzież ta nie chciała nawet słuchać modnej przecież<br />
muzyki amerykańskiej, że z taką powściągliwością i spokojną<br />
godnością nawet małe dzieci dzieliły się jakimiś ofiarowanymi im<br />
upominkami, że jedenastoletnia dziewczynka potrafiła napisać o<br />
swoim rozstaniu z bombardowaną ojczyzną: „Mojego serca nic nie<br />
złamie!” Ale, jak wiadomo, i w tym wypadku okazało się, że rację<br />
mają ci, którzy nie tylko dysponują liczniejszymi batalionami, ale<br />
i silniejszymi rakietami. Czy Serbowie będą musieli stać się „realistami”<br />
w stopniu, którego po latach będą się chyba czasem wstydzić<br />
nie tylko inni, ale i oni sami?”<br />
Prof. zw. dr. hab. Krzysztof Kwaśniewski jest profesorem emerytowanym<br />
Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Wraz z<br />
małżonką dr Zofią Stasazczak pomagali nam wiele i okazywali dużo<br />
serca. Zawsze o nich pamiętamy i dziękujemy również za pamięć.<br />
Złote Gody państwa<br />
Drljačów<br />
H. D.<br />
Państwo Hanna i Dušan Drljača obchodzą w tym roku Złote<br />
Gody, czyli 50 lat poznania i zgodnego współżycia małżeńskiego.<br />
Złote Gody: Hanna i Dušan Drljača. Foto Grzegorz Kopieniak<br />
Dom pani Hani i pana Dušana jest wzorowym przykładem wzajemnego<br />
szacunku i tolerancji w pielęgnowaniu tradycji dwóch kultur<br />
– serbskiej i polskiej. Pan Duszan ma wielkie zasługi w propagowaniu<br />
kultury polskiej w Serbii. Przez wiele lat współpracował jako<br />
tłumacz. W swojej pracy naukowej badał społeczności polskie na<br />
terenach byłej Jugosławii, szczególnie w Bośni i Wojewodinie. Ma z<br />
tej dziedziny szereg publikacji. Obecnie jego zainteresowania skoncentrowały<br />
się na Wiślanach zamieszkujących osadę Ostojićevo w<br />
Banacie. Za swoje zasługi Rzeczpospolita Polska uhonorowała Go<br />
Orderem Zasłużony dla Kultury Polskiej. Pani Hania jest długoletnim<br />
działaczem naszego Stowarzyszenia Przyjaźni Serbsko-Polskiej<br />
YU <strong>Polonia</strong> i ofiarnym współpracowanikiem naszego Biuletynu Słowo<br />
YU Polonii. Jej Kącik kulinarny Pani Hani jest chyba najbardziej<br />
czytywanym tekstem naszego czasopisma. Dziesiątki udanych wieczorów<br />
wigilijnych w Ambasadzie RP są m. in. i Jej zasługą. Zarówno<br />
córka, jak i wnuczka państwa Drljačów mówią biegle po polsku.<br />
Dostojnym Jubilatom życzymy dobrego zdrowia i jeszcze długich<br />
lat w służbie łączenia - promowania dwóch kultur i działalności<br />
dla dobra Polonii.<br />
Stowarzyszenie YU <strong>Polonia</strong> i Redakcja Słowa YU Polonii<br />
33
Wieści z Czarnogóry<br />
Moja dziecięca SOLIDARNOŚĆ<br />
34<br />
Taki tytuł miała jedyna praca konkursowa z Bałkanów nadesłana<br />
na konkurs pt. „Wspomnienie Solidarności w mojej<br />
rodzinie”. Autorką pracy, która miała formę wywiadu , była<br />
Sanja Šućur (12 lat), uczennica VII kl. Szkoły podstawowej w Nikšiću.<br />
Praca Sanji została wyróżniona i nagrodzona<br />
przez jury.<br />
(praca jest zamieszczona na str. internetowej Stowarzyszenia)<br />
G R A T U L U J E M Y !!!<br />
A teraz kilka słów o konkursie.<br />
Konkurs pt. „Wspomnienie Solidarności w mojej rodzinie” był<br />
ogłoszony w styczniu br. z okazji 30 rocznicy powstania Niezależnego<br />
Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” (NSZZ).<br />
Głównym inicjatorem tego Konkursu była pani Joanna Fabisiak,<br />
Poseł na Sejm RP.<br />
Organizatorami konkursu byli:<br />
• Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”<br />
• Europejska Unia Wspólnot Polonijnych<br />
• Fundacja Dziennik Polski<br />
• Zin Zin Press<br />
• Fundacja „Świat na Tak” i<br />
• Polskie Radio dla zagranicy<br />
Patronat honorowy nad Konkursem przyjęli: ś.p. Prezydent<br />
Ryszard Kaczorowski, ś.p. Prezydent Lech Kaczyński, Marszałek<br />
Sejmu RP Bronisław Komorowski, Marszałek Senatu RP Bogdan<br />
Borusiewicz, ś.p. Poseł Maciej Płażyński, Prezes Stowarzyszenia<br />
„Wspólnota Polska”.<br />
Patronat medialny objęła TVP POLONIA.<br />
Celem konkursu było:<br />
• przybliżenie młodym Polakom, mieszkającym poza granicami<br />
Polski, historii Solidarności ;<br />
• ocalenie od zapomnienia tych działań Polaków mieszkających<br />
za granicą, które przyczyniły się do odzyskania przez Polskę<br />
suwerenności w 1989 r.<br />
Konkurs był skierowany do dzieci i młodzieży mieszkającej<br />
poza granicami Polski. Prace konkursowe były oceniane w dwóch<br />
kategoriach wiekowych: od 8-12 lat i od 13-19 lat, oddzielnie były<br />
oceniane prace multimedialne.<br />
Konkurs cieszył się dużym zainteresowaniem dzieci i młodzieży<br />
z różnych stron świata. Do Konkursu zgłoszono 91 prac, które<br />
napłynęły z Europy, Ameryki Północnej i Południowej i z dalekiej<br />
Azji.<br />
W dniach od 4-6 czerwca odbyły się w Warszawie obrady Jury,<br />
podczas których wyłoniono laureatów i wyróżnionych. Nagrodzone<br />
prace zostały nadesłane m.in. z Litwy, Niemiec, Holandii, Kanady,<br />
Austrii i Niemiec. Wyróżnienia przyznano pracom: z Włoch, Czarnogóry,<br />
Argentyny i Chin.<br />
Uroczyste zakończenie Konkursu i wręczenie nagród nastąpiło<br />
27 czerwca <strong>2010</strong> r. podczas uroczystej gali w gmachu TVP w Warszawie.<br />
Wyróżnienia zostaną wręczone w Ambasadach i Placówkach<br />
Konsularnych w poszczególnych krajach.<br />
Przesłanie Konkursu i jego wymiar edukacyjny spełniły<br />
swój cel. Stał się on sposobnością do poznania historii Polskich rodzin,<br />
a tym samym do pogłębienia relacji z bliskimi, którzy w ten<br />
czy inny sposób byli świadkami tamtych wydarzeń i podzielili się<br />
nimi z młodym pokoleniem, które powinno piastować i znać polską<br />
historię i jej drogę do wolności.<br />
Wanda J. Vujisić<br />
członek jury Konkursu<br />
PIERWSZY KURS JĘZYKA<br />
POLSKIEGO W CZARNOGÒRZE<br />
Stowarzyszenie Polaków w Czarnogórze dnia 9 października<br />
<strong>2010</strong> roku w Szkole podstawowej „ Marko Miljanov” w Bijelom<br />
Polju otworzyło pierwszy KURS JĘZYKA POLSKIEGO<br />
dla uczniów szkół podstawowych z Czarnogóry.<br />
Kurs zostal z<strong>org</strong>anizowany z inicjatywy pani mgr Wandy Vujisić,<br />
prezesa Stowarzyszenia Polaków w Czarnogórze, przy współudziale<br />
dzieci (byłych kolonistów z Puław), ich rodziców i oczywiście<br />
Polskiej Ambasady w Czarnogórze z udziałem pana konsula,<br />
Radosława Gruka.<br />
Cel kursu to:<br />
• poznawanie języka, kultury, tradycji, obyczajów i zwyczajów<br />
Polski;<br />
• budowanie mostu przyjaźni między Polską i Czarnogórą;<br />
• nawiązywanie nowych przyjaźni między rowieśnikami z dwóch<br />
krajów:<br />
• umiejętnośc poslugiwania się językiem polskim w<br />
bezpośredniej komunikacji w róznych sytuacjach - pisanie,<br />
czytanie i konwersacja;<br />
Przybylych na tą uroczystość gości w imieniu Stowarzyszenia<br />
Polaków w Czarnogórze i swoim własnym serdecznie przywitała<br />
pani Wanda Vujisić.<br />
Oto oni:<br />
• Pan Radosław Gruk, konsul w Ambasadzie RP w Czarnogórze;<br />
• Pani Monika Gruk, II sekretarz w Ambasadzie RP w<br />
Czarnogórze;<br />
• Pan Rizo Kasumović, zastępca mera miasta i gminy Bijelo Polje;<br />
• Dyrektorzy szkół podstawowych i średnich: z Bijelog Polja,<br />
Rasova, Zatona i Tomaszewa;<br />
• Panie Polki, które przybyły z Podgoricy i Berana – Joannę,<br />
Elzbietę i Wiesławę.<br />
W swoim wystąpieniu pani prezes słowa podziękowania skierowała<br />
rownież do rodziców, sponsorów i wszystkich obecnych, którzy<br />
znalezli czas żeby wziąść udział razem ze swoimi dziećmi w tej<br />
uroczystści.
Uroczyste otwarcie Kursu języka polskiego w mieście Bijelo Polje<br />
Najgoręcej jednak i najserdeczniej powitała 25 uczestników kursu<br />
języka polskiego i powiedziała: „...To dla nas wielki zaszczyt, że<br />
właśnie tu w Bijelom Polju możemy gościć uczestników z różnych<br />
szkół podstawowych, którzy postanowili uczyć się języka polskiego.<br />
Jest wsród nich grupa dzieci, która w tym roku była w Polsce, na<br />
koloniach i która miała możliwość i wspaniałą okazję, aby uczyć się<br />
języka polskiego w naturalnym środowisku i była z nim w bezpośrednim<br />
kontakcie. Ale mamy też grupę dzieci, które po raz pierwszy<br />
stykają się z tym językiem. A skąd to zainteresowanie? Od swoich<br />
kolegów i koleżanek, którzy po powrocie z kolonii opowiadali o<br />
tym, co widzieli i czego się nauczyli”.<br />
Zainteresowanie językiem polskim, według jej, wzbudził także<br />
biuletyn „WAKACJE Z POLSKĄ”, który przygotował Klub Studentów<br />
działający przy Stowarzyszeniu Polaków w Czarnogórze.<br />
Na zakończenie wystąpienia, pani prezes, życzyła wszystkim<br />
uczestnikom kursu<br />
żeby swoją zdobytą wiedzę na kursie wykorzystali w przyszłym<br />
roku będąc na koloniach w Polsce.<br />
Serdeczne podziękowania skierowała również pod adresem<br />
pana mgr Blagoja Vujisića, direktora szkoły, który otworzył drzwi<br />
swojej szkoly i przyjął uczestników kursu w jej progi. Otrzymaliśmy<br />
bezpłatnie salę lekcyjną wraz z wyposażeniem – dodała pani Wanda.<br />
Słowa podziękowania skierowała także pod adresem pań Polek,<br />
które z różnych przyczyn nie mogły być na uroczystości otwierania<br />
kursu, ale które drogą telefoniczną i mailową były tu, razem ze<br />
wszystkimi.To były : pani Božena<br />
Knežević z córką i wnukami<br />
z Podgoricy, pani Irena Šućur z<br />
rodziną z Nikszića, pani Maryla<br />
Ćupić z rodziną z Podgoricy i<br />
pani Elżbieta Betić z dziećmi.<br />
Szczególne jednak podziękowania<br />
złożyła na ręce pana<br />
konsula Radosława Gruka i calej<br />
Polskiej Ambasady w Czarnogórze,<br />
bez ktorej to pomocy nie<br />
byłoby możliwe otwarcie tego<br />
kursu. Niech naszym przewodnikiem<br />
będzie motto mądrych<br />
ludzi: „Ile języków obcych poznajesz,<br />
o tyle jesteś wartściowszym i bogatszym duchowo człowiekiem”-<br />
powiedziała na zakończenie swojego wystąpienia pani Wanda.<br />
Otwierając uroczystość pan konsul Radosław Gruk podkreślil,<br />
że jednym z głównych zadań, które stoją przed polskimi Ambasadami,<br />
bez względu gdzie się one znajdują, jest nawiązywanie ścisłych<br />
kontaktów z narodem, który mieszka w tym państwie.<br />
„Wierzę głęboko, że otwarcie kursu to najlepszy moment, w którym<br />
ta moja idea o zbliżeniu dwóch narodów realizuje się. To według<br />
mnie najlepszy sposób, żeby połączyć młodych ludzi o różnej<br />
kulturze, języku i tradycjach. Myślę, że w przyszłości nasi uczestnicy<br />
kursu języka polskiego będą mostem, między tymi dwoma państwami,<br />
którym celem jest zachowanie i podtrzymywanie więzów<br />
między nimi” - powiedział pan konsul.<br />
Potem nadeszła najważniejsza i długo oczekiwana chwila, szczególnie<br />
dla uczestników naszego kursu. Był to czyn pasowania 25<br />
uczestników na uczniów<br />
Pierwszego Kursu Języka Polskiego w Czarnogórze, którego dokonał<br />
pan konsul przy pomocy metrowego ołówka, wręczając im<br />
jednocześnie drobne upominki.<br />
Uczniami kursu zostali: Anđela Nišavić, Tijana Ljujić, Irina Miladinović,<br />
Dragoslav Đalović, Nikola Minić, Sara Minić, Anđelko<br />
Obradović, Amila Kujović, Milena Bošković, Ermin Mulić, Julija<br />
Ljujić, Elma Mulić, Sehija Dizdarević, Neda Srdanović, Isidora Bulatović,<br />
Anisa Crnovršanin, Filip Miladinović, Vasilije Korać, Rijalda<br />
Balić, Teodora Đurović, Sanja Minić, Amer Borančić, Afrudin<br />
Gredić, Neda Gogić, Lazar Pavičević.<br />
W imieniu pasowanych uczniów kursu podziękował Ermin Mulić,<br />
który był uczestnikiem kolonii w Puławach i najlepiej opanował<br />
tam język polski. On obiecał w imieniu wszystkich uczniów, że dołożą<br />
wszelkich starań, aby jak najlepiej opanować język polski i znów<br />
móc odwiedzić ten przepiękny kraj, który tak ich zafascynował<br />
Pani Biljana Obradović, prof. w Szkole podstawowej w miejscowości<br />
Rasowo, podziękowała Ambasadzie RP w Podgoricy i <strong>org</strong>anizatorom<br />
kursu i kolonii w Puławach, za wspaniałą ideę, jaką jest<br />
promowanie państwa, które jest członkiem UE.<br />
W drugiej części programu zobaczyliśmy i usłyszeliśmy krótki<br />
program literacko –muzyczny w wykonaniu dzieci i młodzieży ze<br />
szkoły podstawowej i średniej.<br />
W programie wystąpili:<br />
• Nikola Minić, młody poeta, który wydał już dwa zbiorki swojej<br />
poezji.<br />
• Na uroczystości przedstawił się publiczności wierszem pt.<br />
„Polska <strong>2010</strong>”,<br />
• który napisał po przyjeździe z kolonii letnich.<br />
Następnie w wykonaniu uczni ów kursu języka polskiego z Rasova<br />
obejrzeliśmy przedstawienie pt.”Jak powstają słowa i jakie jest<br />
ich znaczenie dla człowieka w komunikacji naukowej” w reżyserii<br />
pani Biljany Obradović.<br />
Uczniowie Szkoły średniej z<br />
Bijelog Polja w swoim przedstawieniu<br />
pt. „Egzamin wstępny” ,w<br />
reżyserii profesora Rafeta Mulića,<br />
opowiedzieli nam o tym,<br />
jak Polska zdawała egzamin o<br />
przyjęcie jej w szeregi KLUBU<br />
WIELKICH MOCARSTW.<br />
Na zakończenie naszej uroczystości<br />
obejrzeliśmy filmu pt.<br />
”SEN O POLSCE”.<br />
O kursie<br />
Kurs będzie trwal od 9 października do 4 czerwca 2011 roku<br />
oprócz ferii i dni wolnych od pracy w Czarnogórze. Razem 24 dni -<br />
48 godzin lekcyjnych.<br />
Zajęcia będą sie odbywały w każdą sobotę w godz.od 11,00-<br />
12,30 (dwie godziny lekcyjne). Uczestnicy kursu otrzymali rozkład<br />
zajęć na każdy miesiąc.<br />
Będziemy korzystali z podręcznika pt. Uczymy się polskiego –<br />
podręcznik dla cudzoziemców. Są to teksty i ćwiczenia językowe z<br />
wykorzystaniem gier i zabaw.<br />
Kurs będą prowadzily: pani mgr Wanda Vujisić i pani Teresa<br />
Medojević. Lekcje tańca i śpiewu poprowadzą Iwona Vujisić i Danijela<br />
Čabarkapa.<br />
Na zakończenie kursu odbędzie się sprawdzian wiedzy i wręczenie<br />
dyplomów.<br />
Otwarcie kursu języka polskiego było opublikowane:<br />
- w gazecie „DAN” od 10.10.<strong>2010</strong>. i<br />
- w gazecie „VIJESTI”od 11.10.<strong>2010</strong> r.<br />
Wanda Vujisić<br />
35
We wrześniu <strong>2010</strong> r. Klub Studentów przy Stowarzyszeniu<br />
Polaków w Czarnogórze wydał pierwszy numer swojego<br />
biuletynu pt. „Wakacje z Polską”. Biuletyn zostal zredagowany<br />
przez kolegium redakcyjne w składzie: Iwona Vujisić, Danijela<br />
Čabarkapa i Jelena Betić. Okładkę zaprojektowała Iwona Vujisić,<br />
a fotografie do biuletynu są z archiwów Iwony, Danijeli i Jeleny.<br />
Lektorem i korektorem biuletynu „Wakacje z Polską” jest pani mgr<br />
Wanda Vujisić. Nakład biuletynu 70 egzemplarzy. Biuletyn jest finansowany<br />
ze srodków Ambasady RP w Czarnogórze. Publikacja<br />
się nie sprzedaje.<br />
Celem biuletynu jest:<br />
• zapoznawanie dzieci i młodzieży pochodzienia polskiego z<br />
kulturą, obyczajami i tradycjami;<br />
• zachowanie związków z narodowym dziedzictwem<br />
kulturowym;<br />
• wykorzystanie artykułów z biuletynu do nauki języka polskiego<br />
na kursie języka polskiego;<br />
• poznawanie Polski w wymiarze krajoznawczym;<br />
Wakacje z Polską <strong>2010</strong><br />
Treść biuletynu obejmuje informacje dotyczące:<br />
1. Europejskiej Szkoły Liderów Polonijnych, która odbyła<br />
się w Warszawie w dniach od 23.06. do 04.07.<strong>2010</strong> r. Wzięły w niej<br />
udział dwie studentki z Czarnogóry: Iwona Vujisić i Jelena Betić,<br />
które pomyślnie zakończyły szkołę i otrzymaly dyplomy liderów.<br />
2. Kolonii letnich w Puławach dla dzieci pochodzenia polskiego<br />
w Terminie od 23.07. do 04.08.<strong>2010</strong> r. W koloniach wzięło udział<br />
18 dzieci z czarnogórskich szkół podstawowych. Dzieci przez 12<br />
dni zachwycały się pięknymi krajobrazami Polski, uczyły się języka<br />
polskiego, polskich tańców i pieśni ludowych.<br />
3. Szkoły letniej kultury i języka polskiego w Krakowie w<br />
dniach od 15. do 28.08.<strong>2010</strong> r. W szkole udział wzięło trzech studentów<br />
z Czarnogóry: Jelena Betić, Stevan Kandić i Ljubica Vuksanović.<br />
Program szkoly letniej obejmowal wykłady i zajęcia kulturalno-<br />
krajoznawcze. Studenci zapoznali się z wydarzeniami Polski<br />
współczesnej, z jej tradycjami i obyczajami, które różnią się od ich<br />
drugiej ojczyzny.<br />
Za z<strong>org</strong>anizowanie wakacji z Polską serdecznie podziękowania<br />
zostały przekazane Ambasadzie RP w Podgroricy, na ręce pana Radosława<br />
Gruka.<br />
Iwona Vujisić<br />
36<br />
Jadviga Malina<br />
NORMANDIJA<br />
x x x<br />
USKRS<br />
PASTIRICA<br />
Kada je uveče<br />
na radiju samo šum<br />
dobro je imati pred očima<br />
hladan normandijski vetar<br />
i miris j<strong>org</strong>ovana<br />
tamo ljudi ćute<br />
što mogu kraće<br />
Suton koji pada<br />
zaklanja svetiljku<br />
okačenu<br />
iznad kuhinjskih vrata<br />
a mala devojčica<br />
i mali dečak<br />
mešaju voćni krem<br />
različitim jezicima<br />
polje<br />
miš smrtno iskrvario<br />
s glavom u krompiru<br />
moje<br />
selo<br />
Jaje i usamljensot<br />
uskršnja<br />
rosa miriše<br />
u čaši<br />
s<br />
čajem<br />
mušica<br />
manja od<br />
zrnceta maka<br />
nije ni za šta<br />
umrla je dženis<br />
gde ćeš je sahraniti<br />
ispod kreveta<br />
ispod kreveta<br />
ispod kojeg ćeš joj davati da<br />
jede<br />
pojiti pivom<br />
pa ipak<br />
ona nije živa<br />
šta je tebi<br />
samo joj se prekinuo film<br />
kiša<br />
oparala plafone<br />
i lije<br />
pastirica<br />
s kišnom glistom<br />
pokraj usana<br />
stoji<br />
siva<br />
iznad vode<br />
i poji oko
Magdalena Bjelska<br />
RUŽNE ŽIVOTINJE<br />
x x x<br />
N a s e d m u g o d i š n j i c u s m r t i ž e n e M a r i j a n e<br />
Ljudi mimoilaženi na ulici, koji sede u tramvajima u šest ujutru<br />
s oslepljujuće ružnim jaknama i licima.<br />
Šta znači – ugledati čoveka<br />
i koliko vidi svako od njih.<br />
Meni nije dato da vidim mnoge<br />
možda su u pitanju moja mrzovolja i nadmenost.<br />
Mada znam da svako – dete s telom ispunjenim nerazjašljivim bolestima,<br />
i pijanac, i nepriseban starac kraj plota<br />
- može biti viđen<br />
ako ga neko posmatra – i vidi.<br />
I mi, kada se uveče vraćamo kući, u toplu kujnu<br />
u sve gušćem dimu zapaljenog lišća<br />
ispod kapljućih kestenova<br />
i iz daleka vidimo samo senke,<br />
- da, tada je lako videti se uzajamno.<br />
Uostalom – to nam je možda dato - ne znam.<br />
x x x<br />
Daleki zvuk u noći: voz u pokretu,<br />
(otkud znaš da je teretni?)<br />
gukanje golubova na balkonu,<br />
voda koja se kuva u električnom čajniku u kujni<br />
u praznom stanu s ugašenim svetlom.<br />
U mrkloj pomrčini zaglušivanje straha, konkretno razmišljanje,<br />
gde je zapravo tu kolosek.<br />
Uvek putujući vozom kroz grad ili vraćajući se video si grad iznutra,<br />
samo tamo su se mogla videti<br />
bleda, neprašnjava zaleđa zgrada, neraščupane strane pijačnog trga,<br />
tajanstveni kulisi grada.<br />
Sada, u mokroj postelji čuješ beskonačnu lupu voza;<br />
čuješ, jer se telo boji da je ne čuje.<br />
I ponovo isti san: posle katastrofe izvlačimo se kroz visok prozor<br />
skačući na krupan šljunak koji ranjava; i živimo.<br />
Mada je nekadašnji život daleko, daleko.<br />
Magdalena Bjelska (Magdalena Bielska) rođena je<br />
1980. godine. Živi i stvara u Krakovu. Dosad je objavila<br />
zbirke „Ružne životinje“ i „ferije.utvara“. Piše posebnu<br />
urbanu poeziju u duhu poetike ružnog. Izbegava etiketu<br />
„ženska“ ili „feministička“ poezija. Najradije se bavi svakodnevicom,<br />
mada je teško reći u kom prostoru i vremenu, a često i<br />
pitanjem otuđenosti u današnjem svetu.<br />
Vrelina junskog jutra; kosidba sena: ali telo nema više snage<br />
da ustane, izađe i kosi. S naporom navlači odelo<br />
u raspadanju i s rupama.<br />
Uostalom neće zamoliti unuku<br />
elegantnu gospođicu,<br />
da mu zakrpi pantalone.<br />
Uostalom, oni koje voli, postali su odavno iritirajuće senke,<br />
koje otvaraju bezglasno usta i smeju se.<br />
Nedeljna misa ne pomaže i ne olakšava<br />
odviše je vrelo u zagušljivoj unutrašnjosti, kolena bole i svakog časa<br />
pucketaju.<br />
Prebrzo pevaju; to je tako nepotrebno,<br />
nepotreban je po svoj prilici i on –<br />
- smrdljivi starac među ispeglanim svečanim sakoima.<br />
Deca trče kao besna po lađama hrama.<br />
Po vitražima, visoko, kruže leptiri – mrtvački plaštovi,<br />
koji nisu nikakav znak.<br />
Rano uveče, dok se još vidi<br />
i nad vodom neprestano halucinira šarolika, brujeća gomila<br />
on leže u belu, vlažnu postelju.<br />
Kasnije, dok tone u san, kraj nogu leže mu pas.<br />
Više ne čuje uobičajeno, krkljavo dahtanje,<br />
ali zna – da je tamo, da diše; da spava.<br />
x x x<br />
Novogodišnje veče, još sat do Nove godine.<br />
Ležiš u niskoj sobi na međuspratu, ispunjenoj<br />
žutim vazduhom, kojim mogu disati samo noćni leptiri<br />
ili – u glatkoj postelji, osvetljenoj sijalicom od deset vati<br />
možeš da slušaš samo glasove ododzdo,<br />
i ko je tada bliži – ti ili oni – i usamljeniji –<br />
neprestano u drugom vremenu, u drugom pogledu.<br />
Da li su mogući trenuci takve bliskosti<br />
pojedinačne, ovde, kada se bolesni <strong>org</strong>anizam opasno približuje<br />
mišljenju samo reakcijama i podsticajima<br />
dok šum temperature u glavi, miris lekova<br />
ispunjavaju sluh, ukus i druga čula.<br />
Na svečanosti pod je zakrčen čašama, zidovi su niski<br />
mnogo govore, mnogo o apsolutnom ništa –<br />
- sada ovde to saznaješ, zatim ozdravljuješ. Silaziš stepenicama<br />
i ne pamtiš ništa – kao sazrevajuće dete.<br />
37
KĄCIK KULINARNY PANI HANI<br />
38<br />
Przed nami Wigilia<br />
Będąc latem we Wrocławiu szperałam<br />
po księgarniach aby znaleźć coś<br />
dla „swojej duszy”. Chodziło mi o literaturę<br />
kulinarną, bożonarodzeniową.<br />
Poszukiwania nie dały rezultatu<br />
– do Świąt jeszcze daleko. Jednak<br />
zupełnie przypadkowo w gazecie<br />
codziennej natrafiłam na artykuł<br />
„Wrocławski bigos – kulinarne tradycje<br />
Dolnego Śląska”. Artykuł mnie<br />
zainteresował, bo w nim przepis<br />
wzięty z książki historycznej z XIX<br />
wieku na danie z czerwonej kapusty.<br />
Autor artykułu zapewnia, że to prawdziwa<br />
perełka, a ja pomyślałam, że to będzie<br />
doskonały dodatek do wigilijnego karpia.<br />
Oto przepis na bigos wrocławski (trochę zmieniony,<br />
bo przepis przewiduje więcej cukru)<br />
Surowce:<br />
2 małe główki czerwonej kapusty; 125 g masła; 100 g rodzynek;<br />
1-2 posiekanych jabłek (złota reneta); 2 cytryny; 1 łyżka<br />
octu; 1-2 łyżek cukru; szklanka wody, sól, pieprz.<br />
Wykonanie:<br />
Poszatkować kapustę, dodać wszystkie składniki i dusić na<br />
małym ogniu pod przykryciem około godziny (w razie potrzeby<br />
podlewając wodą). Dosmaczyć octem, cukrem, solą, pieprzem.<br />
Podawać do karpia smażonego na maśle w dzwonkach, lub<br />
zapiekanego w białym winie.<br />
Więc w tym roku karp wystąpi w roli głównej!<br />
Karp zapiekany w białym winie<br />
Surowce:<br />
10 dzwonek karpia; 2 ząbki czosnku; 1 łyżeczka szałwii z majerankiem;<br />
1 cebula; 1 szklanka wytrawnego białego wina; 125 g<br />
stopionego masła; 1-2 łyżki tartej bułki, sól, pieprz.<br />
Wykonanie:<br />
Czosnek obrać, posiekać i wymieszać z szałwią z majerankiem,<br />
solą, pieprzem. Następnie dodać drobno posiekaną cebulę<br />
i tą mieszaniną natrzeć karpia, pozostawiając na chłodnym miejscu<br />
na godzinę. Dzwonka ryby ułożyć w naczyniu ognioodpornym,<br />
skropić połową masła i winem z marynaty.<br />
Piec na temperaturze 180 o C aż się<br />
zarumieni. Naczynie z rybą<br />
wyjąć, posypać bułeczką,<br />
przelać pozostałym masłem,<br />
wstawić ponownie do piekarnika<br />
i zapiekać aż bułka<br />
i masło nabiorą złotego koloru.<br />
No i... makowiec!<br />
Święta Bożego Narodzenia nie mogą się obyć bez<br />
makowca, którego zrobienie wymaga trochę doświadczenia<br />
kulinarnego. Przepis, który podaję,<br />
jest opracowany na jedną struclę i stosunkowo<br />
prosty w wykonaniu. Warto się potrudzić!<br />
Przepis na jedną struclę z makiem (wymiar<br />
blachy 34 cm x 10 cm)<br />
Surowce:<br />
210 g mąki T 400 gładka; 80 g masła; 1 łyżka<br />
cukru kryształu; 1 całe jajko; 1/3 kostki drożdży<br />
(ok. 20 g); 1 filiżaneczka do kawy mleka (czasem<br />
2-3 łyżki więcej); nieco soli – na czubku noża;<br />
1 cukier waniliowy; trochę startej skórki cytrynowej;<br />
1 jajko do posmarowania.<br />
Wykonanie:<br />
Masło, jajko, cukier, cukier waniliowy, sól – ukręcić mikserem<br />
na jednolitą masę, dodać rozmącone w mleku drożdże i<br />
mąkę. Zamiesić ciasto. Na papierze do pieczenia rozwinąć ciasto<br />
na prostokąt grubości 5 mm. Rozsmarować uprzednio przygotowane<br />
nadzienie z maku, pozostawiając czyste brzegi ciasta szerokości<br />
2 cm. Następnie zwinąć w rulon i przenieść do foremki<br />
wysmarowanej masłem i obsypanej mąką. Pozostawić do wyrośnięcia.<br />
Posmarować roztrzepanym jajkiem.<br />
Piec ok. 35-40 min na temp. 180-200 o C.<br />
Masa makowa:<br />
Surowce: 200 g zmielonego (suchego) maku;<br />
gorące mleko do zaparzenia; 100 g<br />
cukru; 1 łyżka miodu; 20 g<br />
masła; 1 białko; cukier<br />
waniliowy; cynamon<br />
do smaku; 30 g<br />
rodzynek.<br />
W y -<br />
k o n a n i e :<br />
Z m i e l o n y<br />
na sucho<br />
mak zalać gorącym<br />
mlekiem tak, aby<br />
mak dobrze upił mleko i pozostał wilgotny. Pozostawić do wystygnięcia.<br />
Włożyć do rondla na roztopione masło, dodać cukier,<br />
miód, cukier waniliowy, rodzynki, cynamon i podgrzewać przez<br />
parę minut stale mieszając. Lekko ostudzić, dodać pianę z białka,<br />
wymieszać.<br />
Makowiec można polukrować lub posypać cukrem pudrem.<br />
S M A C Z N E G O!<br />
PANI HANIA ŻYCZY SPOKOJNYCH ŚWIĄT W RODZIN-<br />
NYM GRONIE I POWODZENIA W NOWYM ROKU!<br />
Hanna Drljača
BIAŁA KOLĘDA<br />
W naszej kolędzie<br />
inaczej będzie:<br />
śnieżek biały, bielusieńki<br />
zjawi się wszędzie.<br />
Do tej białości<br />
przyjdzie moc gości:<br />
trzej wiatrowie - Podmuchowie<br />
i ludzie prości.<br />
Świat się nam bieli,<br />
śnieżni anieli<br />
z pochmurnego nieba do nas<br />
nocą sfrunęli.<br />
Tak się zaczyna<br />
pora jedyna:<br />
noc rozwiesza błyskające<br />
gwiazdy w choinach.<br />
Będą błyskały<br />
dla śnieżnej chwały,<br />
a kolęda powędruje<br />
przez styczeń biały.<br />
W mrozie na dworze<br />
Zziębnięte niebożę!<br />
Jak do moich drzwi zapuka,<br />
To jej otworzę!<br />
Jerzy Ficowski<br />
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i wiele dobrego<br />
w Nowym 2011 Roku swoim czytelnikom i współpracownikom życzy<br />
Redakcja Słowa YU Polonii<br />
Etno-dom, Tršić.<br />
Fotografie Stanko Kostić<br />
www.skostic.com<br />
YU• POLONII<br />
SłOWO YU POLONii<br />
Biuletyn nr <strong>45</strong>-<strong>46</strong><br />
Beograd, jul-decembar <strong>2010</strong><br />
izdaje:<br />
Udruženje srpsko-poljskog prijateljstva<br />
JU Polonija (Stowarzyszenie Przyjaźni<br />
Serbsko-Polskiej YU <strong>Polonia</strong>)<br />
Adresa: Kneza Miloša 38, 11000 Beograd<br />
Srbija<br />
Redakcioni odbor:<br />
Joanna Maciejewska-Pavković, glavni urednik<br />
npavkovi@eunet.rs<br />
Dagmara Luković, daga@eunet.rs<br />
Jolanta Tančić, tancicana@yahoo.com<br />
Prof. Dušan Drljača<br />
Dizajn i priprema:<br />
Stanko S. Kostić • www.skostic.com<br />
Lidija Maćej • macej@sezampro.rs<br />
Štampa:<br />
Lithoart, Beograd<br />
Tiraž:<br />
500 primeraka<br />
Publikacija izlazi uz finansijsku pomoć<br />
Senata Republike Poljske i Fondacije<br />
„Pomoc Polakom na Wschodzie”, Varšava<br />
Sponzor broja: Stanko Kostić<br />
PUBLIKACIJA SE NE PRODAJE