16.06.2015 Views

Pobierz - Kurier Południowy

Pobierz - Kurier Południowy

Pobierz - Kurier Południowy

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

KURIER POŁUDNIOWY<br />

2 AKTUALNOŚCI<br />

nr 35 (501)/2013<br />

Nakręcamy pomoc<br />

Po raz szósty rozpoczynamy akcję zbierania plastikowych nakrętek od butelek.<br />

Tym razem zbieramy na rehabilitację niespełna 3-letniego Kubusia Jarzyńskiego<br />

Marta Jarzyńska jest mieszkanką<br />

Tarczyna, obecnie mieszka w Piasecznie.<br />

Jej syn urodził się 17 grudnia 2010<br />

r., ważył 2415 g. - Byłam pewna, że<br />

urodzę zdrowego, ślicznego chłopczyka,<br />

ale stało się inaczej – mówi matka<br />

chłopca. - Kubuś przyszedł na świat<br />

dla mnie najpiękniejszy i najukochańszy,<br />

ale niestety bardzo chory. Nie<br />

miał siły płakać, kiedy podano mi go,<br />

abym mogła go przytulić. Dostał tylko<br />

5 punktów w skali Apgar. Po porodzie<br />

zabrano go na oddział patologii<br />

noworodka, a po 15 minutach na oddział<br />

intensywnej terapii.<br />

Jak w złym śnie<br />

Lekarze poinformowali matkę, że<br />

Kubuś może nie przeżyć nawet nocy.<br />

- Mimo wszystko miałam nadzieję, że<br />

to tylko zły sen, że zaraz się obudzę<br />

– wspomina matka chłopca. - Krzyczałam<br />

z bólu, wyłam, nie pytałam -<br />

dlaczego ja?- widocznie tak musiało<br />

być. Niestety można być w 100 proc.<br />

zdrowym człowiekiem, bez nałogów<br />

i jak widać każdego może to spotkać.<br />

W ciąży wykonałam wszystkie<br />

badania, badanie USG, niczego nie<br />

pominęłam. Wszystkie oceniane były<br />

jako prawidłowe. Patrząc na naszego<br />

Aniołka w inkubatorze czułam, że<br />

serce mi pęknie. Widzieliśmy jak walczy<br />

o każdy oddech, jak zapada mu się<br />

przy tym klatka piersiowa. Prosiliśmy<br />

Boga, aby Kubuś nie cierpiał. Prosiłam<br />

też Boga, aby mi go nie zabierał,<br />

że zajmę się nim do końca swojego<br />

życia. Prosiłam też o taką chwilę,<br />

abym mogła go mocno przytulić,<br />

aby poczuł, że bardzo go kochamy,<br />

że nie jest sam. I ta chwila przyszła.<br />

W trzeciej dobie życia Kubusia pielęgniarka<br />

pozwoliła nam wziąć go na<br />

ręce, ale tylko na minutę. Czułam radość<br />

– spełniło się moje marzenie, gdy<br />

mój synek wtulił się mocno we mnie,<br />

chciałam go trzymać tak bez końca.<br />

Czułam, że było to ważne, że poczuł,<br />

jak moje serce chciałoby bić za jego<br />

schorowane serduszko. Czułam, że<br />

dałam mu siłę i energię, chciałam mu<br />

oddać wszystko. Wierzyłam mocno,<br />

że ze wsparciem Boga przejdziemy<br />

przez tę próbę.<br />

Widmo śmierci<br />

W szóstej dobie życia Kubuś został<br />

przewieziony do Centrum Zdrowia<br />

Dziecka w Międzylesiu. Tam<br />

wykonano szereg badań i postawiono<br />

diagnozę. Rozpoznano bardzo rzadko<br />

spotykaną chorobę genetyczną –<br />

Poliploidia Tetraploidia (92 XXYY).<br />

Poinformowano rodziców, że jest to<br />

choroba letalna i prowadzi do nieuchronnej<br />

śmierci. Dowiedzieli się,<br />

że Kubuś jest jedynym dzieckiem na<br />

świecie żyjącym obecnie z tą wadą,<br />

że medycyna przez trzydzieści lat odnotowała<br />

tylko dziewięć przypadków<br />

na świecie tej jednostki chorobowej.<br />

Dzieci umierały praktycznie zaraz po<br />

porodzie.<br />

Dzięki Państwa zaangażowaniu udało się nam przeprowadzić już pięć<br />

akcji zbiórki nakrętek. Zaczęliśmy jesienią 2009 roku, w ciągu 7 miesięcy<br />

wspólnie uzbieraliśmy 8 ton nakrętek. Do akcji włączyli się czytelnicy „<strong>Kurier</strong>a<br />

Południowego”, szkoły, firmy, instytucje. Ze sprzedaży nakrętek zakupiono<br />

wózek inwalidzki dla Wioletki, wychowanki szkoły Zespołu Szkół<br />

Specjalnych w Łbiskach.<br />

Drugą akcję przeprowadziliśmy dla wówczas 2,5-letniego Kuby, cierpiącego<br />

na rdzeniowy zanik mięśni. Sprzedaż nakrętek pozwoliła dofinansować<br />

zakup specjalistycznego, elektrycznego wózka o wartości prawie 40 tys.<br />

złotych. W lutym 2011 r. rozpoczęliśmy trzecią edycję akcji zbierania nakrętek.<br />

Tym razem pieniądze z ich sprzedaży zostały przeznaczone na operację<br />

i rehabilitację 2,5-letniego Alexa, cierpiącego na nowotwór złośliwy<br />

oczu. Pod koniec sierpnia 2011 r. zainicjowaliśmy akcję zbierania nakrętek<br />

dla Eryka, chorego na nowotwór wątroby. Dzięki pieniądzom pochodzącym<br />

ze sprzedaży nakrętek chłopiec pomyślnie przeszedł operację.<br />

Piątą akcję przeprowadziliśmy dla Kubusia z Krupiej Wólki, na rehabilitację<br />

chłopca zebraliśmy ponad 40 ton nakrętek!<br />

- Trójka dzieci z tej dziewiątki żyła<br />

dłużej: chłopiec jeden rok i dwie<br />

dziewczynki 22 miesiące i 26 miesięcy.<br />

Dzieci te zmarły na białaczkę, nie<br />

przybierały na wadze, nie rosły. Nie<br />

mam więcej żadnych informacji na<br />

temat tej choroby – mówi Marta Jarzyńska.<br />

- W tym momencie poczuliśmy,<br />

że opuszcza nas nadzieja. Nie<br />

uda się go wyleczyć, nie uda się mu<br />

pomóc. Nie pójdziemy z nim na spacer,<br />

nie będziemy go uczyć pierwszych<br />

słów, nie pokażemy mu tylu pięknych<br />

rzeczy. Ja opowiadałam dużo Kubusiowi<br />

o świecie, o tym, że jest taki<br />

piękny, że zrobię dla niego wszystko,<br />

że jest tyle dobrych ludzi, którzy go<br />

mocno kochają, modlą się za niego.<br />

On słuchał, uspokajał się.<br />

Widzi świat oczami matki<br />

W Wigilię Bożego Narodzenia<br />

prosiłam, żeby otworzył oczko i spojrzał<br />

na nas, by stał się cud – mówi<br />

matka chłopca. - Oczko otworzył,<br />

czy coś zobaczył, nie wiem, bo on nie<br />

widzi. Na drugi dzień już oczka nie<br />

otwierał. Następnym cudem było to,<br />

że udało nam się wyjść do domu pod<br />

opieką Warszawskiego Hospicjum<br />

dla Dzieci. Wszyscy myśleli, że to<br />

tylko na chwilę, że zaraz Kubusia nie<br />

będzie z nami. Ja siedziałam dzień<br />

i noc nad nim, czuwałam, modliłam<br />

się, cały czas mu opowiadałam<br />

o świecie, błagałam Boga, by dożył<br />

do wiosny, że bardzo bym chciała<br />

wyjść z nim na spacer. Udało nam się.<br />

Byłam szczęśliwa, że chodzę z Kubusiem<br />

po lesie, że wyjmuję go z wózka,<br />

dokładnie tak jak sobie wymarzyłam.<br />

Kubuś ogląda świat moimi oczami,<br />

dużo się śmieje. W lato podróż nad<br />

morze, później w góry, w górach zaliczone<br />

dolina Chochołowska, dolina<br />

Kościeliska. Kuba rośnie, w lato<br />

nawet podejmuje próbę, żeby usiąść,<br />

karmiony jest łyżeczką, a nie sondą,<br />

pije z butelki - to są cuda - dziecko<br />

w tak ciężkim stanie, a tyle osiągamy<br />

razem. Później pierwsze urodziny<br />

i strach, przecież Kubuś zaczyna bić<br />

rekordy życia z tą chorobą - czy nie<br />

odejdzie? Czy nie zbliża się śmierć?<br />

Wyobraźnia i myśli jakie towarzyszą<br />

mi na co dzień są tak ciężkie że wolałabym<br />

pominąć ten temat.<br />

R E K L A M A<br />

Walka o życie<br />

- Kiedy miał rok i cztery miesiące<br />

zrobił się bardzo żółty, brzuszek był<br />

wydęty – opowiada matka. - Zrobiono<br />

mu badania i okazało się, że wątroba<br />

nie wytrzymuje, krwinki czerwone<br />

rozpadają się w takim tempie,<br />

że Kubuś pożyje może jeszcze około<br />

2-3 tyg. Znowu wzięłam sprawy<br />

w swoje ręce i wyrzuciłam kostuchę<br />

za drzwi. Modliłam się, byłam tak<br />

zdesperowana w walce o jego życie,<br />

że polewałam go nawet wodą święconą,<br />

ale oprócz tego dużo czytałam,<br />

płakałam i myślałam. Z pomocą<br />

przyszedł internet. Wpadłam na pomysł,<br />

że może coś jeszcze zastosuję.<br />

Przeczytałam o soku z buraka czerwonego<br />

na niedokrwistość. ,,No dobrze,<br />

ale to jest maleństwo i do tego<br />

z powiększoną wątrobą” – myślałam.<br />

Doczytałam o ostropeście plamistym,tyko,<br />

że dzieciom go się nie podaje.<br />

Myślę sobie - niczym nie ryzykuję.<br />

Do tego odstawiłam z diety wszystko<br />

co zawiera cukier i konserwanty.<br />

Wymyśliłam mu dietę indywidualną,<br />

biorąc co dobre po trochu z kilku<br />

diet. Wszystko co naturalne, dodałam<br />

trochę cudownych soków noni<br />

i innych. Okazało się, że to co robię<br />

jest skuteczne. Kubuś po paru tygodniach<br />

z żółtego stał się różowiutki,<br />

wątroba zmalała i żyje do dziś.<br />

Nadzieja nie umiera<br />

Kubuś ma obecnie dwa latka<br />

i dziewięć miesięcy. Był już trzy razy<br />

nad morzem, w Kazimierzu, w Zakopanem.<br />

- To jest Kuba – podróżnik,<br />

chłopiec ciekawy świata, o którym<br />

mu tyle opowiadałam - mówi matka.<br />

- Teraz kiedy Kubuś jest duży, waży<br />

14 kg, ma 98 cm wzrostu, mamy<br />

inne problemy. Potrzeba jest nam<br />

coraz więcej sprzętu rehabilitacyjnego,<br />

(sprzęt medyczny zapewnia nam<br />

Warszawskie Hospicjum dla dzieci).<br />

Bardzo bym chciała, żeby Kubuś<br />

miał często rehabilitacje, by nie leżał<br />

tylko, a jego życie było urozmaicone.<br />

Koszt dwutygodniowej rehabilitacji<br />

to ok. 5 tys. złotych. Po turnusie<br />

w Łebie Kubuś zaczął ruszać nóżkami,<br />

ale niestety tylko przez jakiś czas<br />

– mówi Marta Jarzyńska. - Żeby były<br />

rezultaty powinien takich turnusów<br />

rehabilitacyjnych odbyć kilka w roku.<br />

Zdaję sobie sprawę na co Kubuś jest<br />

chory, i staram się spędzać z nim<br />

czas, jakby każdy dzień był naszym<br />

ostatnim. Za każdym razem, kiedy<br />

zrobię coś dla Kubusia, cieszę się, że<br />

jest, a ja zdążyłam mu coś dać lub<br />

pokazać. Gdyby miłość moja mogła<br />

go uleczyć. Jeśli możesz, to czekaj<br />

ze mną na pomoc. Może kiedyś ktoś<br />

wymyśli lekarstwo na twoją chorobę.<br />

Dziękuję Bogu za wszystko, że<br />

mogę cię Kubusiu przytulić, poczuć<br />

twój zapach. Cieszę się, że mam cię<br />

przy sobie. Dziękuję za każdy dzień<br />

spędzony z tobą. Co dzień staram się<br />

byś czuł, jak mocno cię wszyscy kochamy.<br />

Adam Braciszewski<br />

www.kurierpoludniowy.pl<br />

Re dak cja nie zwra ca ma te ria łów nie za mó wio nych i za strze ga so bie pra wo do ich skra ca nia<br />

i re da go wa nia. Rozpowszechnianie materiałów redakcyjnych zarówno w formie elektronicznej,<br />

jak i papierowej bez pisemnej zgody wydawcy jest zabronione<br />

Redakcja: 05-500 Piaseczno, ul. Ludowa 2; tel./fax: (22) 756 79 39; e-mail: redakcja@kurierpoludniowy.pl<br />

05-800 Pruszków, al. Wojska Polskiego 16a/41; tel./fax: (22) 758 70 52; e-mail: pruszkow@kurierpoludniowy.pl<br />

Redaktor naczelny: Kamil Staniszek<br />

Redaguje zespół: Grzegorz Traczyk (z-ca redaktora naczelnego), Tomasz Wojciuk,<br />

Sławomir Krejpowicz, Anna Żuber<br />

Stale współpracują: Adam Braciszewski, Grzegorz Tylec, Wawrzyniec Kornacki,<br />

Ewa Adamowicz, Leszek Świder<br />

Dział reklamy: Piaseczno tel. (22) 756 79 39, Pruszków (22) 758 70 52. Dyrektor: Anna Staniszek<br />

Katarzyna Paradowska (z-ca dyrektora ds. reklamy i promocji), Marek Marciniuk,<br />

Michał Deryngowski, Przemek Matyjasiak, Anna Modzelewska, Zuzanna Heba<br />

Wydawca: Kamil Staniszek<br />

Skład: Galia Reklama Poligrafia<br />

Nakład: 50 tys. egz. (powiat piaseczyński i Ursynów), 30 tys. egz. (powiat pruszkowski i grodziski), 20 tys. egz (powiat grójecki)<br />

ISSN: 1643 - 2843

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!