ZaÅÄ cznik 10 - Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie
ZaÅÄ cznik 10 - Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie
ZaÅÄ cznik 10 - Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Marek Bem, Wojciech Mazurek<br />
W lipcu 1944 r. okolice, na których znajdował się teren po byłym ośrodku zagłady<br />
opanowane zostały przez oddziały Armii Czerwonej i LWP. Baraki pozostawione<br />
przez Niemców oraz obozową rampę kolejową, już od 1945 r., nowe władze polskie<br />
wykorzystywały jako stację kolejową do gromadzenia, w celu przesiedleń, ludności<br />
ukraińskiej. W latach 1945-1947 Ukraińcy ze wschodniej części okręgu lubelskiego<br />
byli przesiedlani na Ukrainę lub do zachodnich części Polski. Ukraińcy oczekujący<br />
na swoje pociągi (czasem nawet dłużej niż tydzień) potrzebowali drewna na ogniska.<br />
Tak więc rozebrali pozostałe baraki obozowe dopełniając dzieła ostatecznego zatarcia,<br />
już ostatnich, śladów po niemieckim ośrodku zagłady w Sobiborze 18 . Dzieła<br />
całkowitego zniszczenia tego wszystkiego, co pozostało po obozie, łącznie z rozkopywaniem<br />
ziemi w celu odnalezienia spodziewanych „drogich rzeczy po Żydach”<br />
dokonała najprawdopodobniej okoliczna ludność.<br />
[…] po wojnie pogłoska… w Sobiborze złoto kopią. Miałem piętnaście lat i we<br />
trzech wybieramy się tam. Tak głośno było, że tam złoto kopią. Zachodzimy tam,<br />
a tam gdzie teraz to biuro jest najwięcej było kopane. Na południe od tego budynku<br />
i w kierunku do drogi to ziemia tam była przewrócona. Zachodziliśmy tam ze sto<br />
razy. Było tam ze sto osób. Mieli takie sita (Doliński gestykulując pokazuje wielkość<br />
tych sit w przybliżeniu około 1,5 m na 1,5 m podparte tak jak to na budowie i sypią<br />
na te sita ziemię. Piasek przelatywał a to, co złote zatrzymywało się na sicie. Niedaleko<br />
budynku muzealnego, trochę na północ była tak jama jak ta altana, w której<br />
siedzimy, głęboka na dwa metry. W tej jamie siedzi jakiś gość, na baniaku jakimś<br />
siedział. Ma szuflę, łyżkę i worek. Łyżką po ścianie skrobie a ta ziemia opada na dno<br />
i on widzi co jest. Trze, trze tą łyżką. Widziałem jak jakaś moneta opadała, ale nie<br />
była złota. Dogrzebał się do garnka. Wziął ten garnek, postukał po dnie, ten garnek<br />
był miedziany. Wiedział co jest wart i włożył go do worka i dalej skrobie. Jak naskrobał<br />
sporą kupkę to szuflą tą ziemię wyrzucał na górę. W tej jamie znajdował dziecinne<br />
wózki, termosy. Obok była podobna jama, pełno małych nożyczek, noży, ale<br />
patrzyli tylko na złoto. Ci moi kumple zaczęli kopać i wykopali taką biblię, taka modląca<br />
żydowska książka. Była gruba a kartki były już pognite. Zaczął ją rozkładać,<br />
ten jeden z moich kumpli, i wypadł z niej sygnet. Złoty był taki w kształcie kajaka.<br />
Przynieśli go do Zbereża i pokazali sąsiadowi. On go pooglądał i powiedział, że da<br />
za niego liter samogonu. Oddaliśmy go temu sąsiadowi. Na tym placu choćby jakiś<br />
kamień leżał, gałąź czy pniak to wszystko było obkopane, może to były znaki, że tam<br />
coś jest schowane. Wszystko tam było obkopane. Wszystko to działo się po wyzwoleniu.<br />
Potem to już straż leśna pilnowała. Pamiętam jakiegoś wojskowego z Włodawy,<br />
który nocą chodził tam z wykrywaczem metalu. Ale po jakimś czasie niejaki Gierung<br />
z tej straży leśnej zasadził się na niego i z tego co słyszałem złapał tego wojskowego,<br />
który dostał chyba półtora roku za to […] 19 .<br />
18<br />
Sobibór, opracowała Ewa Hołodkowa, Krakowianka - centrum polskiego języka i kultury na<br />
Ukrainie [dostęp: 2 grudnia 2011], www.krakowianka.pl.<br />
19<br />
Wywiad przeprowadzony przez Marka Bema z Janem Dolińskim (ur. 8 lutego 1929 r. w Zbereżu<br />
niedaleko Sobiboru) w Zbereżu w dniu 30 kwietnia 2011 r.