1982_Glos_nadpopradzia_5-6_2009.pdf
1982_Glos_nadpopradzia_5-6_2009.pdf
1982_Glos_nadpopradzia_5-6_2009.pdf
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Str. 10<br />
Wywiady, Rozmowy<br />
Maj - Czerwiec 2009<br />
Odpukać w niemalowane<br />
[Jesteśmy katolikami, ale<br />
pogańskie „odpukanie w<br />
niemalowane” ma u nas dobrą<br />
opinię. Odpukujemy<br />
więc i… zadajemy parę pytań<br />
Violi Cisak, dzierżawiącej<br />
Pijalnię, jeszcze przed<br />
otwarciem obiektu.]<br />
Violu, jakie są Twoje korzenie<br />
nad Popradem?<br />
Prapradziadek Antoni<br />
Gumulak mieszkał w<br />
Hanuszowie, jego syn,<br />
Jan, też. Córka Jana, Maria,<br />
wzięła sobie za męża<br />
Aleksandra Barycza ze<br />
Starego Sącza, a ich z kolei<br />
córka, Bronisława, jest<br />
moją Mamą. Wyszła za<br />
mąż za Edmunda Cisaka<br />
i w czasach PRL-u oboje<br />
należeli do ledwie tolerowanych<br />
„wrogów ustroju”,<br />
to znaczy do tzw. „prywatnej<br />
inicjatywy”. Dokładnie<br />
mówiąc, całe życie zawodowe<br />
byli restauratorami.<br />
W pewnym momencie<br />
(lata 1978-81) była to<br />
restauracja „Boruta” we<br />
Wrocławiu. Tę właśnie<br />
restaurację ja zaczęłam<br />
prowadzić w roku 1979,<br />
a zamknęłam ją – jakby<br />
tknięta przeczuciem – 30<br />
listopada 1981 roku, na<br />
dwanaście dni przed stanem<br />
wojennym.<br />
Nazwisko Barycz nie jest mi<br />
obce. Czytywałem prace Henryka<br />
Barycza, znaczącego historyka,<br />
zajmującego się polskim<br />
renesansem.<br />
Tak, to brat dziadka.<br />
I co dalej w Twojej biogra�i?<br />
Dzieci, Adrian i Monika,<br />
były małe, więc do 1984<br />
roku przebywałam na<br />
urlopie wychowawczym.<br />
Potem poszłam do pracy<br />
w znanej �rmie „Hortex”<br />
jako ajent cocktail-<br />
baru we Wrocławiu, który<br />
w 1991r został sprywatyzowany.<br />
Prowadziłam go<br />
(pod nazwą: „Tutti-Frutti”<br />
– „wszystkie owoce”) do<br />
2007 r.<br />
A jak zaczął się Twój powrót do<br />
miasteczka przodków?<br />
W 2004 roku, mniej więcej<br />
wtedy, gdy córka poszła<br />
na studia, podjęłam decyzję<br />
o wyprowadzeniu się z<br />
dużego miasta. Wkrótce<br />
potem zauroczona od lat<br />
okolicami Piwnicznej, kupiłam<br />
dom na Obidzy. Od<br />
2007 roku mieszkam tu<br />
na stałe. 1 grudnia 2008 r.<br />
podpisałam umowę dzierżawną<br />
Pijalni na 10 lat.<br />
Spodziewam się otwarcia<br />
w czerwcu.<br />
Zaglądając do Pijalni, widzę, że<br />
modernizacja będzie znaczna.<br />
Jemioły<br />
Istotnie, pracy jest dużo:<br />
ogrzewanie budynku, całkowita<br />
zmiana wystroju,<br />
przeniesienie ujęcia wody<br />
mineralnej w inne miejsce,<br />
powiększenie sceny,<br />
profesjonalne oświetlenie i<br />
nagłośnienie, nowe meble.<br />
Z zewnątrz: Dach, rynny,<br />
stolarka okienna i drzwiowa,<br />
taras letni, ogródek,<br />
nasadzenia krzewów, pielęgnacja<br />
istniejących…<br />
Jeszcze powiedz, jak się tu czujesz.<br />
Cóż, Obidza leży wysoko,<br />
widoki są rozległe i piękne,<br />
krajobraz zmienia się<br />
wraz z pogodą i porami<br />
roku. Dwa psy, dwa koty,<br />
Subaru Forester czasami<br />
z łańcuchami, żeby zimą<br />
też dojechać. Nie nudzę<br />
się. Wpadają przyjaciele z<br />
Wrocławia, syn, który pracuje<br />
w dużej �rmie, córka<br />
kończąca studia. Oboje mi<br />
A kiej ześ ta słonecko, ze cie dziś nie widno<br />
Ze ci patrzeć na ziemie jakby zza chmur stydno<br />
Bo sie ludzie gryzą o byle spłachetek<br />
Choć nic z sobą nie wezną do smentornyf śtachetek<br />
Malutkie nom łącki na pośmierć zakwitną<br />
Casem w zapomnieniu trowskiem przydusone<br />
A casem podlywane wodą spomnień pitną<br />
Bodej ta mój bodej, do serca tulone<br />
Maje postulały pyscki żółcieluski<br />
Słonecka nie widno, jesion jesce goły<br />
Przytulułam głowe do mamine poduski<br />
Bo cuje, ze mi ciązą rozmyślań jemioły<br />
sekundują w moich zamierzeniach<br />
i mocno wspierają.<br />
Mogę na nich liczyć. No<br />
i na tutejszych ludzi.<br />
Właśnie, jesteś prezesem Stowarzyszenia<br />
na Rzecz Rozwoju Słonecznej<br />
Doliny-Kosarzysk.<br />
To są początki naszej<br />
działalności. Chcemy promować<br />
turystykę w dolinie,<br />
mamy nadzieje na<br />
rozwój zróżnicowanej bazy<br />
zarówno dla turystyki, jak<br />
też sportów letnich i zimowych.<br />
Drugą ważną sprawą<br />
jest integracja tutejszej<br />
społeczności, ukazanie gościom<br />
tradycji lokalnych,<br />
ale i podtrzymanie ich w<br />
naszych domach. A przede<br />
wszystkim chodzi o to, żebyśmy<br />
się polubili.<br />
Dziękuję za tę rozmowę, do której<br />
nie było łatwo Cię namówić,<br />
więc już teraz zamawiam się na<br />
drugą zaraz po sezonie letnim.<br />
Witold Kaliński<br />
Krystyna Dulak-Kulej<br />
Wiosna 2008