Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja

Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja

wiedzaiedukacja.eu
from wiedzaiedukacja.eu More from this publisher
19.02.2015 Views

Bogusława Bodzioch-Bryła – Na pograniczu literatury i mediów, czyli... 52 łysawy Otello w garniturze Odczytuje wyrok: „... niniejszym zostaje Skazany na karę śmierci...” Zbliżenie kamery. Łzy na policzkach, nerwowy tik szarpie podbródek. [...] Czy ma jakieś życzenie? Zbliżenie kamery. Usta poruszają się jak pyszczek ryby. Po chwili rozbrzmiewa jego piskliwy głos: „Mam nadzieję, że spotkam w raju Pana Jezusa i że dostanę dobrą pracę – w ogrodzie przy kwiatach Albo w oborze przy zwierzętach”. [P. Marcinkiewicz, Z notatnika: Mario Marquez; Świat dla opornych] Wiersz przypomina zmontowany z krótkich ujęć kamery materiał filmowy ilustrowany efektami dźwiękowymi (w tej roli zastosowane zostały quasi-cytaty), przy czym istotną funkcję spełnia tu fragmentaryczność i zarazem szczegółowość wybranych elementów charakterystyki bohaterów lirycznego wywodu mające charakter podzielonego na sekwencje materiału filmowego, reportażu. Kluczowym zabiegiem staje się tu symulacja ruchów kamery począwszy od planu ogólnego po wyjaskrawiony detal, co sprawia, iż wiersz można opatrzyć mianem scenariusza czy nawet scenopisu. Umberto Eco zwraca uwagę na istotną różnicę pomiędzy funkcją i stopniem jawności niektórych elementów użyteczności dziennikarskiej, takich jak m.in. mikrofon czy kamera. Podczas, gdy dawniej pokazywanie kamery uznawane było za niedopuszczalne, obecnie sytuacja uległa zmianie, a działanie takie bywa wykorzystywane celowo jako dowód mający potwierdzać autentyczność, wysoki stopień realizmu („powiada: «Jestem tutaj, a jeśli tutaj jestem, to oznacza, że macie przed sobą rzeczywistość, tzn. telewizję, która kręci [...]»” 9 ), podkreślenie autotematyczności sytuacji lub wieloznaczności interpretacyjnej gatunkowo związanej z zabiegami stylizacyjnymi, pastiszowymi, parodystycznymi itp. Eco zwraca też uwagę na inną istotną właściwość. „Niepokojące jest to, że jeśli w telewizji widać kamerę, to z pewnością nie jest to ta kamera, która właśnie pracuje (z wyjątkiem skomplikowanych zabiegów reżyserskich z zastosowaniem luster). Tak więc za każdym razem, kiedy pojawia się kamera, mówi ona jakieś kłamstwo” 10 . Inaczej rzecz dzieje się na terenie młodej poezji, gdzie odnaleźć można przykłady przywoływania i wykorzystywania motywu kamery, która, pełniąc funkcję argumentu, podkreśla wymowę zabiegów nie tylko stylizacyjnych i pastiszowych, ale zmierza do wywołania wrażenia autentyzmu lirycznego wyznania. Motyw kamery stanowi tu pewnego rodzaju metaforę, konotuje podobne zwykle treści. Kamera staje się tu również jedynym świadkiem doznań podmiotu, doznań o tyle wstydliwych, co niesłychanie istotnych. Wprowadzenie w obręb utworu motywu kamery okazuje się rodzajem asekuracji, pozwala bowiem bez zbytniej czułostkowości z zachowaniem wszelkich zasad wstydliwości uczuć, pozornego obiektywizmu śledzić bohatera lirycznego z dystansu, do jakiego obliguje pośrednictwo medium, wnioski opierając wyłącznie na podstawie behawiorystycznej obserwacji jego reakcji i zachowań. 9 U. Eco, Semiologia życia codziennego, przeł. J. Ugniewska, P. Salwa, Czytelnik, Warszawa 1999, , s. 185. 10 Tamże, s. 185-186.

Bogusława Bodzioch-Bryła – Na pograniczu literatury i mediów, czyli... 53 W stronę form interaktywnych Najbardziej zaawansowane przykłady wkraczania tekstu poetyckiego na tereny dotychczas zarezerwowane dla mediów i multimediów opierają się na bardzo zaawansowanych technikach upodabniających konstrukcję wiersza do przekazów otwartych lub pozornie otwartych: interaktywnych gier komputerowych, banerów hipertekstu, ankiet, audiotele komunikatów reklamowych itp. Jako ilustrację zmierzchu epoki nowoczesnej w sztuce chętnie przywołuje się zbiór sonetów Raymonda Queneau 11 , który z powodzeniem można określić mianem gry pomiędzy czytelnikiem a tekstem. To – będąca jedną z najważniejszych pozycji w dorobku grupy OuLiPo łączącej w swych działaniach matematykę z literaturą – dziesięciostronicowa książeczka z wszystkimi kartkami pociętymi na czternaście pasków (zgodnie ze strukturą gatunkową sonetu), które można osobno przewracać. Na każdym z nich zapisany jest jeden wers sonetu, a czytelnik może odczytywać je na różne sposoby i w konsekwencji przeczytać tysiąc miliardów (1 000 000 000 000) utworów poetyckich. W 2008 roku pozycja ta została wznowiona przez krakowską Korporację Ha!art w serii Liberatura. Otwarta struktura książki stanowi zaproszenie do współkonstytuowania dzieła literackiego o olbrzymich rozmiarach. Ów frapujący pomysł wykraczania poza granice książki, który stanowi, jak pisze T. Miczka, znakomity przykład totalnie rozproszonej tekstowości i otwartości interpretacyjnej, niewątpliwie charakterystyczny dla sztuki ponowoczesnej, przykład, który antycypuje formy komunikacji komputerowej, nie zapoczątkował nowej techniki edytorskiej ani nowego kierunku literackiego 12 poza pojedynczymi eksperymentami literackimi, które pojawiały się przecież w procesie historycznoliterackim niemal od jego początków. Z podobną sytuacją mamy do czynienia w przypadku jednego z utworów Filipa Zawady, który można czytać na sześć sposobów (linearnie lub zgodnie z kolejnościami proponowanymi przez quasi-narratora), tworząc tyleż odmiennych wersji. Wiersz zatytułowany „Dyska (psychozabawa)” pomyślany został jako gra w rodzaju gatunków interaktywnych, zakładających współoddziaływanie dwu stron – odbiorcy i tekstu przekazu. W przypadku tekstu Zawady banał treściowy nakazuje określić ten przykład mianem parodii, kpiny z rzeczywistości z coraz większą częstotliwością posługującej się uproszczonymi formami przekazu typu test, psychozabawa, ankieta itp. (taka też interpretacja i tak nie jest w stanie uratować go od zarzutu grafomanii). To dobrze nam wszystkim znana gra, w której „jeden ruch wymusza kolejne. W zależności od tego, jakie będą te następne posunięcia, różny będzie udział historii, w której przyjdzie nam uczestniczyć” 13 : Piątek. Paweł jest już po czterech piwach i setce Na dysce w remizie jest już sporo ładnych dziewczyn Z okolicznych wiosek Wśród nich najbardziej oblegana Beata z Brzegu 11 Patrz: R. Queneau, Sto tysięcy miliardów wierszy, przeł. J. Gondowicz, Korporacja Ha!art, Kraków 2008; oraz R. Queneau, Cent Mille Milliards de Poemes, Gallimard, Paris 1961. 12 T. Miczka, Nowoczesność jako konieczność bycia ponowoczesnym (Differentia specifica dzisiejszej komunikacji społecznej), [w:] Nowoczesność. Materiały z X Konferencji Pracowników Naukowych i Studentów, red. M. Tramer, A. Bąk, Wydawnictwo Gnome, Katowice 2000, s. 51. 13 T. Pękala, Wirtualne światy słowa i obrazu, [w:] Pamięć – miejsce – obecność. Współczesne refleksje nad kulturą i ich implikacje pedagogiczne, red. J. P. Hudzik, J. Mizińska, Wydawnictwo UMCS, Lublin 1997, s. 98.

Bogusława Bodzioch-Bryła – Na pograniczu literatury i mediów, czyli...<br />

52<br />

łysawy Otello w garniturze<br />

Odczytuje wyrok: „... niniejszym zostaje<br />

Skazany na karę śmierci...” Zbliżenie kamery.<br />

Łzy na policzkach, nerwowy tik szarpie podbródek.<br />

[...]<br />

Czy ma jakieś życzenie? Zbliżenie kamery.<br />

Usta poruszają się jak pyszczek ryby.<br />

Po chwili rozbrzmiewa jego piskliwy głos:<br />

„Mam nadzieję, że spotkam w raju Pana Jezusa<br />

i że dostanę dobrą pracę – w ogrodzie przy kwiatach<br />

Albo w oborze przy zwierzętach”.<br />

[P. Marcinkiewicz, Z notatnika: Mario Marquez; Świat dla opornych]<br />

Wiersz przypomina zmontowany z krótkich ujęć kamery materiał filmowy ilustrowany<br />

efektami dźwiękowymi (w tej roli zastosowane zostały quasi-cytaty), przy czym<br />

istotną funkcję spełnia tu fragmentaryczność i zarazem szczegółowość wybranych elementów<br />

charakterystyki bohaterów lirycznego wywodu mające charakter podzielonego<br />

na sekwencje materiału filmowego, reportażu. Kluczowym zabiegiem staje się tu<br />

symulacja ruchów kamery począwszy od planu ogólnego po wyjaskrawiony detal, co<br />

sprawia, iż wiersz można opatrzyć mianem scenariusza czy nawet scenopisu.<br />

Umberto Eco zwraca uwagę na istotną różnicę pomiędzy funkcją i stopniem jawności<br />

niektórych elementów użyteczności dziennikarskiej, takich jak m.in. mikrofon<br />

czy kamera. Podczas, gdy dawniej pokazywanie kamery uznawane było za<br />

niedopuszczalne, obecnie sytuacja uległa zmianie, a działanie takie bywa wykorzystywane<br />

celowo jako dowód mający potwierdzać autentyczność, wysoki stopień<br />

realizmu („powiada: «Jestem tutaj, a jeśli tutaj jestem, to oznacza, że macie przed<br />

sobą rzeczywistość, tzn. telewizję, która kręci [...]»” 9 ), podkreślenie autotematyczności<br />

sytuacji lub wieloznaczności interpretacyjnej gatunkowo związanej z zabiegami<br />

stylizacyjnymi, pastiszowymi, parodystycznymi itp. Eco zwraca też uwagę na<br />

inną istotną właściwość. „Niepokojące jest to, że jeśli w telewizji widać kamerę, to<br />

z pewnością nie jest to ta kamera, która właśnie pracuje (z wyjątkiem skomplikowanych<br />

zabiegów reżyserskich z zastosowaniem luster). Tak więc za każdym razem,<br />

kiedy pojawia się kamera, mówi ona jakieś kłamstwo” 10 . Inaczej rzecz dzieje się na<br />

terenie młodej poezji, gdzie odnaleźć można przykłady przywoływania i wykorzystywania<br />

motywu kamery, która, pełniąc funkcję argumentu, podkreśla wymowę<br />

zabiegów nie tylko stylizacyjnych i pastiszowych, ale zmierza do wywołania<br />

wrażenia autentyzmu lirycznego wyznania. Motyw kamery stanowi tu pewnego rodzaju<br />

metaforę, konotuje podobne zwykle treści.<br />

Kamera staje się tu również jedynym świadkiem doznań podmiotu, doznań o tyle<br />

wstydliwych, co niesłychanie istotnych. Wprowadzenie w obręb utworu motywu kamery<br />

okazuje się rodzajem asekuracji, pozwala bowiem bez zbytniej czułostkowości z zachowaniem<br />

wszelkich zasad wstydliwości uczuć, pozornego obiektywizmu śledzić bohatera<br />

lirycznego z dystansu, do jakiego obliguje pośrednictwo medium, wnioski opierając<br />

wyłącznie na podstawie behawiorystycznej obserwacji jego reakcji i zachowań.<br />

9<br />

U. Eco, Semiologia życia codziennego, przeł. J. Ugniewska, P. Salwa, Czytelnik, Warszawa 1999, , s. 185.<br />

10<br />

Tamże, s. 185-186.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!