Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja
Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja
Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Lidia Wiśniewska – Kultura i kontrkultura (w perspektywie mitów i paradygmatów)<br />
347<br />
odpowiednik Boga) lub „wysoka” Kultura. Zyskując niezależność, mogą zatem uzależniać,<br />
podporządkowywać sobie to, co powstaje jako ich odbicie, powielenie czy<br />
nawet przekształcenie. Toteż można by powiedzieć, że w ten sposób Kultura ta uzyskuje<br />
w ludzkim świecie pozycję czysto duchowego, Jedynego Boga, zewnętrznego<br />
w stosunku do zmiennej rzeczywistości, zajmującego nadrzędną pozycję ponad światem<br />
– i także w zdesakralizowanej postaci staje się jego odpowiednikiem. Można by<br />
rzec, że ta Kultura „przez duże K”, teoretycznie dzieło człowieka, w istocie uzyskuje<br />
praktycznie nad nim przewagę, przekształcając się we wzorzec, a zatem stając się kwintesencją<br />
stałości, czyli prawa (Bachtin mówiłby tu o <strong>kulturze</strong> oficjalnej, której kanon<br />
uznawany jest za gwarant realizmu 15 ). Tak czy inaczej, rozumiane w ten sposób dzieła<br />
mogą stanowić swoistą kwintesencję samego ukształtowania, zamknięcia, skończenia,<br />
skądinąd rugującą potrzebę podłoża, na którym powstały, pojawiając się jako zbiór gotowych<br />
efektów działań artystycznych, naukowych i innych, poprzez swoje zamknięcie<br />
wydają się reprezentować specyfikę – czy nawet istotę – kultury stanowiącej kanon,<br />
ustanawiającej prawo. Poza tak rozumianą Kulturą mieści się więc wszystko, co nie<br />
uzyskało statusu samoistnego „dzieła”, toteż nadanie owej Kulturze wspomnianego nadrzędnego<br />
statusu oznaczać będzie, że to, co się w tym zakresie nie mieści i stanowi obszar<br />
kontrkultury czy Natury, będzie podlegało kształtowaniu przez nią. Dotyczy to przede<br />
wszystkim człowieka – jego umysłu i życia.<br />
Dwa kolejne rozumienia kultury charakteryzują ją jako proces kultywacji, który<br />
zresztą zakładać musi zarówno obecność zabiegów selekcji podtrzymujących określone<br />
efekty, jak i eliminacji niepożądanych elementów usuwanych jak usuwa się chwasty,<br />
więc ostatecznie obejmujący działania o antynomicznym charakterze zmierzające<br />
jednak do celowego, rozumnego ukształtowania jakiegoś „niekulturalnego”,<br />
kontrkulturowego czy naturalnego, poddanego temu zabiegowi przedmiotu bądź<br />
podłoża tego procesu. Dla tego rozumienia kultury oczywistym odniesieniem wydaje<br />
się stare, Cyceroniańskie jej ujęcie jako uprawy, które z założenia zawiera w sobie<br />
obraz podlegającego uprawie obszaru trudnych do opanowania sił reprezentujących<br />
dzikość i barbarzyństwo, odpowiadających bezkształtowi, bezforemności, brakowi<br />
struktury – choć tutaj zostaje ono poszerzone. W ramach tego poszerzonego rozumienia<br />
oddziaływania kultury podlegający mu przedmiot może stanowić albo<br />
umysł, a więc wymiar duchowy czy mentalny człowieka, albo życie, a więc wymiar<br />
istnienia fizyczny, materialny, biologiczny. W tym sensie zamysł oddziaływania kultury<br />
na to, co w człowieku nią nie jest, staje się totalny.<br />
Kultura (przez małe „k”) pojawia się zatem w dającym jej przewagę prawa nad<br />
przypadkowością, reguły nad nieregularnością, wzorca nad odbiciem, a więc także idei<br />
(czy ducha) nad materią połączeniu z jej przeciwieństwem i zmierza do ukształtowania<br />
go jako dzieła wykonanego z bezkształtnego, naznaczonego wielością tendencji,<br />
umysłu lub życia poprzez podporządkowanie ich, jak można tu przyjąć, zewnętrznej<br />
formie i wewnętrznemu strukturalnemu porządkowi.<br />
Echa Cyceroniańskiego postrzegania kultury jako celowej „uprawy umysłu” wiodącej<br />
do określonego efektu w jego ramach odnaleźć można szczególnie w pierwszym<br />
ze wspomnianych przypadków: kultury rozumianej jako szlachetny szczep wyrastający<br />
na dzikim pniu umysłu. Angielscy autorzy nie dokonują wewnętrznego<br />
różnicowania tego umysłu. Najbardziej przekonujące byłoby ujęcie go jako nieświadomego<br />
(a tym samym zakotwiczonego w emocjach, biologicznych instynktach,<br />
15<br />
M. Bachtin, Twórczość Franciszka Rabelais'go a kultura ludowa średniowiecza i renesansu, przeł.<br />
A. i A. Goreniowie, oprac., wstęp, komentarze i weryfikacja przekładu S. Balbus, W L, Kraków 1975.