Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja
Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja
Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
Renata Tańczuk – „Mała ojczyzna” w dolnośląskich kolekcjach prywatnych<br />
339<br />
cach...i tak pokój po pokoju (...). No tak, to była jego historia (...). Kiedy ja się urodziłem,<br />
on tu mieszkał. Zawsze przychodził do nas, przechodził koło naszego domu. No i już go<br />
nie było. Dom ja nabyłem, ale została tam jego historia, wręcz żywa, jak wczoraj. (...) Postanowiłem<br />
nie wyrzucać tych rzeczy i podstawą moich zbiorów są rzeczy z tego domu.<br />
Sitarski doświadczył spotkania z prywatnym światem innego człowieka, z jego<br />
przeszłością. Jednak, jak się okazało, nie było to doświadczenie przeszłości tylko<br />
jego sąsiada:<br />
Ale, co się okazuje (…), większość tych rzeczy, które zastałem w jego domu, (...)<br />
nie są jego rzeczami, to są rzeczy rodziny niemieckiej, która tam mieszkała, które on zagospodarował,<br />
przyjeżdżając do tego domu, i on ich nie wyrzucił. To były rzeczy niemieckie<br />
(...) i one zostały. Kiedy zebrałem te rzeczy razem, zaczęło mnie to ciekawić,<br />
zacząłem zauważać inne rzeczy w swoim domu rodzinnym, u sąsiadów, w innych miejscach.<br />
No i ta historia pierwsza z tego domu, który kupiłem, okazała się taką, że za tymi<br />
rzeczami jest pewna historia.<br />
Sitarski stał się kolejnym spadkobiercą dziedzictwa byłych mieszkańców tych<br />
ziem. To doświadczenie odkryło przed nim nieuświadamianą dotąd przeszłość<br />
miejsca, w którym mieszka, jego dramatyczne dzieje i tragiczne losy byłych i nowych<br />
mieszkańców. Sitarski zaczął zbierać nie tylko przedmioty poniemieckie. Otrzymuje<br />
i kupuje rzeczy, które obecni mieszkańcy przywieźli ze sobą między innymi z Kresów.<br />
Przedmioty dają mu dostęp do historii niemieckiej i historii osób, które przyjechały tu<br />
po 1945 roku. Doświadczenie przeszłości sprawiło, że zaczął interesować się historią<br />
Ziemi Ścinawskiej, ludzi, który tu mieszkali, Kresów i jego rodziny. Jak mówi, „odnalaz[ł]<br />
się w działalności społecznej przez gromadzenie historii”. Jest to dla niego zajęcie,<br />
które pokochał. Gromadzenie historii to nie tylko zbieranie przedmiotów, to<br />
również zapisywanie opowieści mieszkańców regionu i publikowanie ich w Zeszytach<br />
Ścinawskich. To także popularyzacja wiedzy na temat historii regionu. Oglądać jego<br />
zbiór przychodzą między innymi uczniowie szkół. Swoją kolekcję pokazuje również<br />
na wystawach organizowanych przy okazji różnych uroczystości (święto Doliny Środkowej<br />
Odry, dożynki) i imprez regionalnych (np. Dni Ścinawy).<br />
W wywiadzie Sitarski podkreślał, że zwracają się do niego ci, którzy poszukują śladów<br />
swoich rodzin, które tu mieszkały oraz ci, którzy poszukują grobu swoich krewnych,<br />
zabitych podczas walk o Ścinawę.<br />
Udaje mu się pomóc w ich poszukiwaniach. To właśnie sprawia, że, jak powiedział,<br />
„czuję, że te zbiory i to, co robię, ma bardzo duże znaczenie i jest potrzebne”. Sitarski<br />
funkcjonuje więc jako strażnik przeszłości i w pewnym sensie jej świadek. Jego zbiór<br />
i aktywność staje się pomostem między tymi, którzy odeszli a współczesnymi. Co więcej,<br />
w jego zbiorze spotykają się dwa światy: świat dawnych, niemieckich mieszkańców<br />
Ścinawy i okolic oraz świat tych, którzy zjawili się tu po 1945 roku. Ich życie<br />
reprezentowane jest w zbiorze, jak już pisałam, zarówno przez przedmioty, które ze<br />
sobą przywieźli (np. kamienne żarna, cebry, kosze), jak i rzeczy współczesne (np. stary<br />
telewizor, popiersie Jana Pawła II).<br />
Celem Sitarskiego jest „zabezpieczenie historii i pokazywanie jej innym”. Pragnie<br />
również uporządkować i opracować swój zbiór i założyć „muzeum z prawdziwego<br />
zdarzenia”. Obecnie jego zbiory przechowywane są i w miarę możliwości eksponowane<br />
w piwnicy kamienicy w Ścinawie, w której prowadzi sklep papierniczy. Sitarski,<br />
jak się wydaje, czuje się w pewnym sensie kontynuatorem działalności Hansa<br />
Urlicha, który w 1911 roku utworzył w Ścinawie pierwsze muzeum.<br />
Zbiór Sitarskiego, inaczej niż Sakwerdy, nie przedstawia Dolnego Śląska jako regionu