Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja
Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja
Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
Renata Tańczuk – „Mała ojczyzna” w dolnośląskich kolekcjach prywatnych<br />
329<br />
poradzić sobie najpierw z powracającą we wspomnieniach rodziców i dziadków,<br />
często nieznaną z własnego doświadczenia, starą, mityczną już krainą przodków. Musiało<br />
również włączyć w obręb własnej pamięci i wiedzy nieznane ich rodzicom dzieje<br />
miejsca zamieszkania. Identyfikacja z regionem, uznanie miejsca, w którym się żyje,<br />
za małą ojczyznę dla niektórych oznaczało konieczność uzupełnienia pamięci komunikatywnej<br />
(Assmann) o „pamięć przyswojoną”, odnoszącą się do obcych, dawnych<br />
mieszkańców regionu, do jego historii, o której oficjalne przekazy niewiele mówiły<br />
lub raczej mówiły w sposób zideologizowany, budzący podejrzenia. Tę potrzebę pogłębienia<br />
wiedzy o małej ojczyźnie, która pojawiła się w drugim pokoleniu wraz z postawieniem<br />
pytania „skąd jestem?” oraz proces poszerzania pamięci o przeszłości<br />
miejsca doskonale ukazał w krótkim eseju Gdańsk moich nadziei Mieczysław Abramowicz<br />
3 . Doświadczenia autora, mieszkańca Gdańska, którego rodzina pochodzi z Lubelszczyzny,<br />
wydają się bliskie doświadczeniom drugiego pokolenia mieszkańców<br />
Dolnego Śląska. Abramowicz pisał: „Świat moich rodziców zniknął w ciągu chwili,<br />
w czasie kilku zaledwie lat wojny. W dziejach rodziny pojawiła się dziura. Świat nowy<br />
trzeba było zacząć mozolnie budować od nowa, w nowym miejscu. Dla moich rodziców,<br />
którzy zaraz po wojnie przyjechali do Gdańska, to zburzone, niemieckie miasto<br />
było światem zupełnie obcym. Nic nie przypominało w nim znanych, oswojonych pejzaży<br />
nadbużańskich. W tym obcym świecie musieli się jakoś odnaleźć. I sądzę, że się<br />
odnaleźli. Ja nie miałem problemu odnajdywania się w nowym świecie. Ulice Gdańska,<br />
Oliwa, park opacki, Polanki, Dolina Samborowo – to są moje miejsca. […] Ale<br />
przecież ten czas dziecięcej beztroski przeminął. Zaczęły pojawiać się pytania. A wśród<br />
nich najtrudniejsze: skąd jestem? […] Czarna, wojenna dziura przecięła nie tylko dotychczasowe<br />
dzieje mojej rodziny, ale odcięła mnie od moich korzeni. Tę ciągłość<br />
własnych dziejów musiałem sobie sam jakoś budować. Z początku było to może dość<br />
naiwne. Zbierałem, wymieniałem za znaczki i pięciozłotówki «ze słonecznikiem»,<br />
kupowałem zdjęcia rodzinne ze starych, gdańskich albumów fotograficznych. […] Te<br />
zdjęcia miały mi zapełnić lukę po pustych miejscach w moim prawdziwym, rodzinnym<br />
albumie. Z czasem przyszła chęć poznania rzeczywistych losów ludzi, których zdjęcia<br />
mam u siebie. Z czasem przyszła potrzeba poznania i zrozumienia losów tego<br />
miasta, które przecież jest moim miastem. Poznanie historii Gdańska zbliża mnie do<br />
ludzi, którzy kiedyś tu mieszkali. To, że znam dokładnie losy niektórych z nich powoduje,<br />
że myślę o nich jak o kimś bliskim. Ale przecież nie jestem z nich. Tej czarnej<br />
przepaści, którą wykopała historia nie da się zasypać. Na szczęście moje dzieci będą<br />
już mówiły: mieszkamy tu od zawsze.” 4<br />
Z pewnością najmłodsze pokolenie Dolnoślązaków nie ma problemów z identyfikacją<br />
z regionem. Dolny Śląsk, miejscowości, wioski, w których się urodzili i mieszkają,<br />
są przez nich traktowane bez wahania jako miejsce pochodzenia, prawdziwa<br />
„mała ojczyzna”. Niemniej jednak praca nad pamięcią przeszłości, potrzeba rozpoznania<br />
dziejów swej ojczyzny sprzed 1945 roku, dla niektórych z nich wydaje się nadal<br />
konieczna. Dolnośląscy kolekcjonerzy gromadzący przedmioty pochodzące z miejsca<br />
swego zamieszkania podejmują wysiłek podobny do pracy Abramowicza nad uzyskaniem<br />
odpowiedzi na pytanie „skąd jestem?” 5 . W niniejszym tekście spróbuję rozważyć<br />
3<br />
M. Abramowicz, Gdańsk moich nadziei, Przegląd Polityczny, nr 35, 1997.<br />
4<br />
Tamże, s. 117.<br />
5<br />
W tekście Kolekcjonerskie praktyki pamięci przedmiotem mojej analizy była aktywność Mariusza<br />
Kotkowskiego, młodego wrocławskiego kolekcjonera (R. Tańczuk, Kolekcjonerskie praktyki pamięci<br />
[w:] O <strong>kulturze</strong> i jej poznawaniu. Prace ofiarowane Profesorowi Stanisławowi Pietraszce, red.<br />
S. Bednarek, K. Łukasiewicz, Wyd. i Drukarnia DTSK „Silesia”, Wrocław 2009, s. 33-45.