Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja
Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja
Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Jan Sowa – Sztuka – estetyka – polityka. Kilka uwag o dyskusji nad społeczno-politycznym...<br />
278<br />
– to tyle, co rozprasowanie plisowanej spódnicy: nieodwołalne jego zniszczenie.<br />
Drugim zasadniczym problem jest tu sam język sztuki. W przeciwieństwie do języka<br />
ideologii, propagandy i agitacji, nie jest i nie może on być przeźroczysty. Obiekt<br />
estetyczny oprócz tego, że odsyła do wielorakich sensów, zawsze też koncentruje uwagę<br />
na sobie samym. W niektórych przypadkach całkowicie na sobie samym. Słabo widać<br />
to na przykładzie literatury, chociaż twórczość wielu dwudziestowiecznych pisarzy, na<br />
przykład Jamesa Joyce's, dążyła między innymi do uwidocznienia nieprzejrzystości<br />
obiektu estetycznego. Nieco łatwiej zauważyć jest ją w sztukach wizualnych, gdzie to,<br />
jak się „mówi” jest przynajmniej tak samo ważne, jak to, co ma się do powiedzenia. Najlepszy<br />
przykład to jednak muzyka, gdzie forma w niekwestionowany sposób góruje<br />
nad jakąkolwiek treścią; ta druga jest już raczej produktem dowolnej interpretacji. Przejście<br />
od signifiants do signifiés nie tylko staje się całkowicie arbitralne, ale można w ogóle<br />
bez niego się obejść. Pozostają wyłącznie gołe signifiants. W muzyce widać też ograniczenia<br />
paradygmatu stosowanych sztuk społecznych. Niektórzy twórcy współczesnej<br />
elektroniki, jak na przykład austriacki kompozytor Helmut Schäfer mówią otwarcie,<br />
że w uprawianym przez nich gatunku noise jest spory naddatek ideologiczny i że natarczywość<br />
oraz agresja tej muzyki są reakcją na natarczywość i agresję świata, w jakim<br />
żyjemy. Ten przekaz jest jednak niezwykle trudny do odczytania z samej muzyki i odbierają<br />
go najczęściej ci, którzy już o nim wiedzą.<br />
Kolejny postulat Żmijewskiego, a mianowicie wejście sztuki w dialog z nauką<br />
również budzi spore wątpliwości. Pod tym względem spektakularną porażkę ma na<br />
swoim koncie nawet sam Żmijewski. W marcu 2006 roku w warszawskiej Szkole Wyższej<br />
Psychologii Społecznej pokazano dokumentację Powtórzenia i zaproszono do<br />
dyskusji na jego temat wybitnych polskich psychologów, jak na przykład prof. Janusza<br />
Reykowskiego. W spotkaniu tym Żmijewski wypadł tak słabo, że nie zgodził się<br />
na publikację jej zapisu i odmówił jego autoryzacji. 44 <strong>Wiedza</strong>, którą wygenerował<br />
jego projekt nie była w stanie nawet wejść w dialog z dyskursem naukowej psychologii,<br />
nie mówiąc już o wzbogaceniu go. Psychologowie uznali, że nie ma tam w ogóle<br />
żadnej wiedzy, ale co najwyżej mniemania i opinie sformułowane na podstawie arbitralnie<br />
i przypadkowo zaaranżowanej sytuacji, którą artysta w mało spójny i niekonsekwentny<br />
sposób manipulował. Wypowiedzi na temat „natury ludzkiej” i „zła<br />
tkwiącego w człowieku” uznali za naiwne, bo są to koncepcje przez psychologię odrzucone,<br />
między innymi na skutek badań takich jak eksperyment więzienny Zimbardo,<br />
który pokazał, że zło jest strukturalnym produktem sytuacji i że całkiem normalni<br />
ludzie, wsadzeni w patogenne role, stają się sadystycznymi oprawcami.<br />
Równie wątpliwy wydaje się kluczowy postulat projektu stosowanych sztuk społecznych,<br />
a mianowicie instrumentalizacja autonomii. Żmijewski milcząco przyjmuje tu<br />
założenie, że w sytuacji, gdy wymagałaby tego sprawa, sztuka powinna wyrzec się swojej<br />
autonomii (nazywa to „wyborem uzależnienia”). Mało jest jednak prawdopodobne,<br />
aby pomysł pracy w służbie politycznego przywódcy czy społecznego aktywisty spotkał<br />
się z dużym poparciem wśród artystów. Samo w sobie wydaje się to w ogóle kuriozalne<br />
i wygląda na parodię programu dwudziestowiecznych awangard. (Nota bene,<br />
parodię, którą widzieliśmy wcieloną w życie: Leni Riefensthal, socrealizm, a w bliższej<br />
nam rzeczywistości kulturowej i społecznej – reklama). W projekcie awangardowym<br />
chodziło też o przekroczenie sztuki w sensie heglowskiego Aufhebung, a nie o zaciągnięcie<br />
się artystów w szeregi politycznych organizacji.<br />
Sposób potraktowania autonomii pokazuje też na podstawową różnicę między pro-<br />
44<br />
Informacja uzyskana ustnie od jednego z organizatorów dyskusji.