19.02.2015 Views

Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja

Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja

Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Katarzyna Saniewska-Popiołek – Płynność granic między sztuką a medycyną...<br />

238<br />

kulturę burzyło „naturalny” porządek. Wydaje się to zrozumiałe w kontekście cyklu<br />

Medycyna z tego powodu, że każdy z ludzi postawiony w obliczu jakiejś sytuacji ostatecznej,<br />

wobec cierpienia, choroby, śmierci staje się tylko kimś jednym z wielu, zatraca<br />

całą swoją indywidualność, pozbywając się nawarstwionego kulturowego osadu. Ludzkie<br />

ciało jawi się niczym zamknięte dzieło – przestrzeń przez nas teoretycznie posiadana,<br />

ale jednak w obliczu choroby zmieniająca się w pełne zagrożeń pole bitwy. Ciało może<br />

stawać się w tym kontekście siedliskiem „obcego” – „obcy” to bowiem potencjalny<br />

sprawca choroby. Możemy być nosicielami „obcego” – możemy nosić w sobie przetrwalniki<br />

wirusów, ale i przetrwalniki wspomnień z innego czasu, z wymiaru, którego<br />

drzwi teoretycznie zatrzasnęliśmy już za sobą. Poza tym nasza skóra, podobnie jak pamięć,<br />

może być nośnikiem symbolicznych znaków – blizn, szwów, zadrapań, rytów,<br />

tatuaży. Opisując ciało, sprowadzamy je w pewien sposób do dzieła – staje się ono komunikatem,<br />

tekstem upamiętniającym pewne procesy, czy koleje losu, przez które przechodziło,<br />

a wszystkie te znaki mogą być zarówno rodzajem piętna jak i ozdobą.<br />

Porządek kompozycji, czyli wnętrze ciała, zostaje zburzony w momencie, gdy wkraczamy<br />

w obszar „piekielnego zapachu” wydobywającego się po otwarciu ciała nożem<br />

„zimnego chirurga”. Zapach gnicia, woń śmierci, wszystko to, co w swojej książce Trup<br />

opisuje Luis-Vincent Thomas. To coś, co wyrzucamy poza swoje wyobrażenie ciała.<br />

Ciało zawłaszczone przez śmierć, podobnie jak zawłaszczone przez chorobę, nie jest już<br />

naszym ciałem. Czy można je jednak uznać kiedykolwiek za obszar całkowicie autonomiczny?<br />

Podobne pytanie możemy zadać także dziełu sztuki. Ani granica płótna, ani<br />

granica skóry nie zamykają bowiem obrazu. O autonomii możemy mówić jedynie w obszarze<br />

swojego spojrzenia – całkowicie subiektywnego. Czy ciało możemy określać<br />

terminem jedności? Wydaje się to być umowne, składa się ono wszak z miliardów mniej<br />

i bardziej wyspecjalizowanych komórek, które budują poszczególne organy i powłoki<br />

funkcjonujące na kształt roju.<br />

Zapytany o symbolikę pszczół w swoich obrazach Łukasiewicz przyznaje im specjalne<br />

miejsce. Wywodzi ich pojawienie się w swojej malarskiej wyobraźni od momentu,<br />

gdy, kładąc się na łące, słuchał ciszy, w której niby dźwięk krwi, która przesuwa się<br />

w żyłach, brzmiało pulsujące buczenie owadów. Dźwięk, którego zazwyczaj nie słuchamy<br />

uważnie – dźwięk będący na poły muzycznym odzwierciedleniem idei „roju”<br />

– organizmu złożonego i precyzyjnie zarządzanego, ponadto zdolnego do bezrefleksyjnego<br />

wykonywania powierzonych rozkazów.<br />

Marcin Łukasiewicz – Śpiączka

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!