Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja

Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja

wiedzaiedukacja.eu
from wiedzaiedukacja.eu More from this publisher
19.02.2015 Views

Andrzej Radomski – Kultura – „Bóg” Humanistów? 220 bytu – głównie do natury. Wymienione przed „momentem” atrybuty człowieka są konceptualizowane jako niematerialne, niefizyczne, niebiologiczne itp. I za pomocą wspomnianych atrybutów tworzyć on może różne elementy kultury i być z tego względu kimś/czymś niepowtarzalnym i to nie tylko na naszej planecie. Nauki o kulturze przejęły, jak wyżej zaznaczono, ten obraz człowieka i kultury – wykreowany wcześniej przez tradycję religijną czy filozoficzną. Szczególną wagę przywiązywano na początku do badania kultury jako całości – sądząc, że może istnieć jedna ludzka kultura. Kultura była również pojmowana jako pewna zasada regulująca życie społeczeństwa we wszystkich jego dziedzinach: „zgodnie z bardziej abstrakcyjnym podejściem filozoficznym wywodzącym się od Hegla, każda kultura, każdy okres historyczny i odpowiednio – każde społeczeństwo jest strukturalnie powiązaną całością. Według Hegla miał nią być Geist, duch wewnętrzny. Zdaniem Marksa zasadą tą jest natomiast sposób produkcji wyznaczający wszystkie pozostałe stosunki społeczne”. 2 Od czasów F. Boasa upowszechnił się pogląd, że nie istnieje jedna ogólnoludzka kultura (jak sądzili jeszcze dziewiętnastowieczni ewolucjoniści) – tylko każde społeczeństwo ma swoistą dla siebie kulturę, którą należy poznawać i badać oddzielnie. Kultury owe były pojmowane jako określone, oddzielne całości (w ich ramach można było mówić o tzw. subkulturach, podkulturach itp.). W krajach zachodnich uwagę badaczy przykuwały z kolei kultury ludowe, chłopskie, a później i robotnicze. Jednakże nadal przeważało traktowanie ich (tych kultur) jako pewnego zbioru ukonstytuowanego przez jakąś ogólną ideę, zasadę, strukturę, system, konfigurację, epistemę czy zespół kodów. Oczywiście kulturą można było nazywać owe idee, konfiguracje bądź, powiedzmy, kody, które określały całe otoczenie człowieka. Nawet dzisiaj wielu badaczy reprezentujących nauki o kulturze utrzymuje, że: „jeśli nawet kultura nigdy nie była tak całościowa, zwarta i statyczna, jak portretowali ją w przeszłości antropolodzy, nawet jeśli dzisiaj jest coraz to mniej rozpoznawalnych i odrębnych kultur, nie zmienia to fundamentalnego założenia, iż ludzie zawsze poszukują sensu własnego życia, zawsze egzystują w społeczeństwie, choć bardziej fragmentarycznie i ulotnie w porównaniu ze wspólnotami tradycyjnymi; komunikują się z innymi nie tylko na mocy indywidualnej decyzji, ale według ustalonych reguł. Jeśli się regułom sprzeciwiają, to jest to przecież dowód, że one funkcjonują [...] Nie jest tak, że kultura jest przedmiotem nieustannego negocjowania, jej reguły mają moc obowiązującą i są (przynajmniej) respektowane” 3 . Tendencja do „imperializmu” kulturowego jest szczególnie widoczna w postmodernizmie. Jest to bez wątpienia najczęściej występujący typ światopoglądu wśród współczesnych zachodnich społeczeństw oraz dominująca postawa teoretyczno-metodologiczna w humanistyce. Postmodernizm (uważa się powszechnie) jest wytworem artystów, humanistów oraz lewicujących filozofów i intelektualistów – przede wszystkim: francuskich i amerykańskich. Ma to wpływ na zawarte w nim poglądy dotyczące świata, człowieka i nauki – w tym opozycji: kultura a natura oraz humanistyka a przyrodoznawstwo. Udział przyrodoznawców w tym ruchu jest marginalny. Postmoderniści, jak się wydaje, respektują dwa założenia – istotne z punktu widzenia rozważanej tu problematyki: 1) człowiek nie jest zwierzęciem – z tego względu, że posiada kulturę, 2) kultura nie jest zjawiskiem naturalnym – tylko historycznym, a więc zmiennym 2 Jacek Sójka, Kulturoznawstwo jako dyscyplina zaangażowana, [w:] Perspektywy refleksji kulturoznawczej (red. Jacek Sójka), Poznań 1995, s. 70. 3 Wojciech Burszta, Różnorodność i tożsamość, Poznań 2004, s. 35.

Andrzej Radomski – Kultura – „Bóg” Humanistów? 221 i dlatego podatnym na transformacje, co jest najczęstszym celem różnych ruchów lewicowych. Z tych dwóch przesłanek wyprowadza się następne – typu: 3) człowiek jest produktem kultury, 4) wyjątkowość człowieka zasadza się na posługiwaniu się językiem (stanowi on główny składnik kultury) oraz posiadaniu zmysłu moralnego, 5) świat ma charakter językowy, inaczej jest tekstem, 6) wszelka wiedza ma historyczny, kulturowy i lokalny charakter, 7) kultura jest formą władzy (jak zwykł mawiać Foucault) kreującą wszelkie podmioty i byty będące następnie przedmiotem zainteresowania nauki, która jednakże nie bada ich jako przedmiotu – tylko konstruuje (pisze) np.: kulturę, historię czy społeczeństwo i przyrodę ( np. w celach polityczno-emancypacyjnych, estetycznych bądź pragmatycznych). Ponadto, 8) brak wyraźnej metody nie dyskwalifikuje już humanistów i trudniej już traktować te dyscypliny jako gorzej rozwinięte nauki przyrodnicze. Nie muszą już oni (humaniści) naśladować fizyków 4 , 9) postmoderniści są przeciwnikami wszelkich fundamentalizmów i redukcjonizmów, są zwolennikami (w życiu społecznym) totalnego egalitaryzmu zakładającego, że między ludźmi nie ma żadnych różnic, 10) są nieufni wobec prób wywodzenia kultury z natury i uważają, że współczesne teorie przyrodoznawcze i filozoficzne nie dają podstaw do redukcji naturalistycznej. Opozycję kultura – natura dobrze można ukazać na przykładzie badań genderowofeministycznych i to z kilku powodów. Po pierwsze, można je usytuować w ramach szeroko rozumianego postmodernizmu – czyli ich podstawą jest perspektywa kulturoznawcza (jako powszechnie respektowana przez postmodernistów). Po drugie, krytycznie na ogół odnoszą się one do naturalistycznego wyjaśniania ludzkich zachowań i poglądów na płeć, po trzecie, dla wielu przyrodoznawców feministyczne zapatrywania na świat, kulturę oraz kobiety i mężczyzn są polem do licznych polemik. Gender studies pojawiły się w praktyce akademickiej w latach siedemdziesiatych XX wieku i obecnie są traktowane jako pełnoprawna dyscyplina naukowa oraz przedmiot nauczania na wszystkich kierunkach humanistycznych. Stanowią też one podbudowę teoretyczną i filozoficzną dla ruchu feministycznego. Niewątpliwie ważnym bodźcem dla badań genderowych była głośna praca francuskiej pisarki Simone de Beauvoir Druga Płeć (1949), w której autorka wypowiada słynne zdanie: „Nie rodzimy się kobietami – stajemy się nimi. Kształtu przybieranego w społeczeństwie przez samicę człowieka nie determinuje żadne przeznaczenie biologiczne, psychiczne czy ekonomiczne. Ów produkt, który określa się mianem kobiety […] to wytwór całokształtu naszej cywilizacji.” 5 Oczywiście to samo można stwierdzić w stosunku do mężczyzn. Zacytowane przed „momentem” stwierdzenie S. de Beauvoir zawiera kluczowy pogląd dla wszystkich studiów genderowych, a który wyraża się w opinii o decydującej roli kultury czy cywilizacji w kształtowaniu człowieka, a w stylizacji feministycznej: kobiet i mężczyzn. To kultura, zdaniem tych badaczek, przesądza o tym, kim jesteśmy (tożsamość), co i jak w życiu robimy, jakie mamy preferencje, zdolności czy jak wyrażamy nasze emocje. W początkowym okresie istnienia studiów genderowych badaczki/e genderowe/i dokonywały/li jeszcze rozróżnienia na sex i gender (odpowiednio: płeć biologiczną i rodzaj, który jest zawsze kulturowy) – uznając, rzecz jasna, nadrzędność tej drugiej kategorii. 4 Ibidem, s. 30-31. 5 Simone de Beauvoir: Druga płeć, Warszawa 2003, wyd. II, s. 299.

Andrzej Radomski – Kultura – „Bóg” Humanistów?<br />

220<br />

bytu – głównie do natury. Wymienione przed „momentem” atrybuty człowieka są konceptualizowane<br />

jako niematerialne, niefizyczne, niebiologiczne itp. I za pomocą wspomnianych<br />

atrybutów tworzyć on może różne elementy kultury i być z tego względu<br />

kimś/czymś niepowtarzalnym i to nie tylko na naszej planecie.<br />

Nauki o <strong>kulturze</strong> przejęły, jak wyżej zaznaczono, ten obraz człowieka i kultury – wykreowany<br />

wcześniej przez tradycję religijną czy filozoficzną. Szczególną wagę przywiązywano<br />

na początku do badania kultury jako całości – sądząc, że może istnieć jedna<br />

ludzka kultura. Kultura była również pojmowana jako pewna zasada regulująca życie<br />

społeczeństwa we wszystkich jego dziedzinach: „zgodnie z bardziej abstrakcyjnym podejściem<br />

filozoficznym wywodzącym się od Hegla, każda kultura, każdy okres historyczny<br />

i odpowiednio – każde społeczeństwo jest strukturalnie powiązaną całością. Według<br />

Hegla miał nią być Geist, duch wewnętrzny. Zdaniem Marksa zasadą tą jest natomiast<br />

sposób produkcji wyznaczający wszystkie pozostałe stosunki społeczne”. 2<br />

Od czasów F. Boasa upowszechnił się pogląd, że nie istnieje jedna ogólnoludzka kultura<br />

(jak sądzili jeszcze dziewiętnastowieczni ewolucjoniści) – tylko każde społeczeństwo<br />

ma swoistą dla siebie kulturę, którą należy poznawać i badać oddzielnie. Kultury owe<br />

były pojmowane jako określone, oddzielne całości (w ich ramach można było mówić<br />

o tzw. subkulturach, podkulturach itp.). W krajach zachodnich uwagę badaczy przykuwały<br />

z kolei kultury ludowe, chłopskie, a później i robotnicze. Jednakże nadal przeważało<br />

traktowanie ich (tych kultur) jako pewnego zbioru ukonstytuowanego przez jakąś<br />

ogólną ideę, zasadę, strukturę, system, konfigurację, epistemę czy zespół kodów. Oczywiście<br />

kulturą można było nazywać owe idee, konfiguracje bądź, powiedzmy, kody,<br />

które określały całe otoczenie człowieka.<br />

Nawet dzisiaj wielu badaczy reprezentujących nauki o <strong>kulturze</strong> utrzymuje, że: „jeśli<br />

nawet kultura nigdy nie była tak całościowa, zwarta i statyczna, jak portretowali ją<br />

w przeszłości antropolodzy, nawet jeśli dzisiaj jest coraz to mniej rozpoznawalnych i<br />

odrębnych kultur, nie zmienia to fundamentalnego założenia, iż ludzie zawsze poszukują<br />

sensu własnego życia, zawsze egzystują w społeczeństwie, choć bardziej fragmentarycznie<br />

i ulotnie w porównaniu ze wspólnotami tradycyjnymi; komunikują się<br />

z innymi nie tylko na mocy indywidualnej decyzji, ale według ustalonych reguł. Jeśli<br />

się regułom sprzeciwiają, to jest to przecież dowód, że one funkcjonują [...] Nie jest tak,<br />

że kultura jest przedmiotem nieustannego negocjowania, jej reguły mają moc obowiązującą<br />

i są (przynajmniej) respektowane” 3 . Tendencja do „imperializmu” kulturowego<br />

jest szczególnie widoczna w postmodernizmie. Jest to bez wątpienia najczęściej<br />

występujący typ światopoglądu wśród współczesnych zachodnich społeczeństw oraz<br />

dominująca postawa teoretyczno-metodologiczna w humanistyce.<br />

Postmodernizm (uważa się powszechnie) jest wytworem artystów, humanistów oraz<br />

lewicujących filozofów i intelektualistów – przede wszystkim: francuskich i amerykańskich.<br />

Ma to wpływ na zawarte w nim poglądy dotyczące świata, człowieka i nauki<br />

– w tym opozycji: kultura a natura oraz humanistyka a przyrodoznawstwo. Udział przyrodoznawców<br />

w tym ruchu jest marginalny. Postmoderniści, jak się wydaje, respektują<br />

dwa założenia – istotne z punktu widzenia rozważanej tu problematyki:<br />

1) człowiek nie jest zwierzęciem – z tego względu, że posiada kulturę,<br />

2) kultura nie jest zjawiskiem naturalnym – tylko historycznym, a więc zmiennym<br />

2<br />

Jacek Sójka, Kulturoznawstwo jako dyscyplina zaangażowana, [w:] Perspektywy refleksji kulturoznawczej<br />

(red. Jacek Sójka), Poznań 1995, s. 70.<br />

3<br />

Wojciech Burszta, Różnorodność i tożsamość, Poznań 2004, s. 35.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!