Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja
Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja
Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Grzegorz Pańkowski – Konstanty Siergiejewicz Stanisławski i metoda gry aktora jurodiwego<br />
178<br />
„Zacząłem tam – powtarzał – gdzie Stanisławski skończył”. Oczywiście nie o estetykę<br />
w tym wypadku chodziło, o sposób robienia przedstawień, ale o wiedzę o naturze<br />
sztuki aktorskiej, o wiedzę o człowieku. Wychodząc od przetworzonej metody Stanisławskiego,<br />
pracowano tu nad ekstatycznym aktorstwem, które w akcie całkowitym<br />
ujawnia podstawowe, archetypiczne motywy ludzkich działań.<br />
Po tym, jak zespół zakończył teatralną fazę swojej działalności, realizując projekty<br />
zbiorowych działań, realizując hasła kultury czynnej i międzyosobowego święta<br />
oraz wezwanie, aby być, jakim się jest, przystąpiono do realizacji teatru źródeł, kontynuowanego<br />
później przez J. Grotowskiego po rozwiązaniu Laboratorium w 1984. Zaczęto<br />
realizować programy, które zmierzały do odsłonięcia uniwersalnych korzeni<br />
teatralności i stworzenia powszechnego alfabetu ludzkich zachowań i technik operowania<br />
ciałem; stały się jednym z najciekawszych przejawów interkulturalizmu, którego<br />
jednym z ośrodków stał się założony przez ucznia J. Grotowskiego – E. Barbę<br />
Odin Teater (Holstebro, Dania, 1964), który prócz rzadkich przedstawień poświęcił<br />
się pracy badawczej w zakresie antropologii teatru. Innym ośrodkiem są polskie Gardzienice<br />
założone w roku 1978 przez Włodzimierza Staniewskiego (spektakle: Żywot<br />
protopopa Awwakuma, 1983; Carami Burana, 1990; Metamorfozy, 1997). Głośnymi<br />
wydarzeniami stały się podróże Piotra Brooka (1972-1973).<br />
I tak można przypisywać kontynuacje i inspiracje twórcom na całym świecie aż do<br />
dnia dzisiejszego.<br />
Geniusz metody Stanisławskiego przejawia się przede wszystkim w tym, że opierała<br />
się ona na czerpaniu ze świadomości aktora. Opisał on drogę, którą należy iść, aby<br />
posiąść umiejętność zespolenia się z postacią.<br />
Metoda zakładała m.in., iż pracę twórczą należy zaczynać od rozluźnienia, mimo<br />
że twierdził, iż „aktor, tak jak żołnierz, potrzebuje żelaznej dyscypliny”. Wtedy, gdy<br />
zbytnio się wysila, „dobrze jest dopuścić nawet niedbałość, lżejsze traktowanie czynności.<br />
Jest to odtrutka na nadmierne napięcie, wysiłek i nagrywanie”. Do teatru zawsze<br />
należy zawsze przychodzić w „stanie przetwórczym” – pogodnym, przyjaznym i gotowym<br />
do pracy. Stanisławski podkreślał, że powinno się „kochać sztukę w sobie, a nie<br />
siebie w sztuce”. Wyszczególnił i opisał trzy elementy procesu w tworzeniu roli i walce<br />
z zahamowaniami wewnętrznymi: napięcie, zwolnienie i usprawiedliwienie.<br />
Ważne jest postawienie sobie głównego zadania, które pochłania i łączy ze sobą<br />
szereg mniejszych. Ma ono przygotować odpowiedni grunt w psychice aktora na pojawienie<br />
się natchnienia. Stanie się to jednak tylko wtedy, kiedy wszystkie twórcze<br />
czynności wykonywane będą aż do statecznych granic – technika „ja jestem”. Katalizatorem<br />
tego procesu często staje się nieoczekiwana improwizacja, moment autentycznej<br />
prawdy (np. przewrócenie się krzesła). Są to tzw. „małe prawdy, małe momenty<br />
przeświadczenia”, które pomagają uruchomić w aktorze prawdziwe emocje. Źle, jeśli<br />
w przedstawieniu dominują pierwiastki rozumowe. Zadanie ma być wyrażone poprzez<br />
środki artystyczne, nie sztampowe i stereotypowe, ale do każdej tworzonej postaci,<br />
odkrywane na nowo. Sztuka nie polega na tym, ażeby wygłaszać tekst roli, ponieważ,<br />
gdyby tak było, widz równie dobrze mógłby tylko czytywać dramaty, a nie je oglądać.<br />
„nurt roli toczy się w podtekście”. Aby tak się stało, aktor podczas pracy powinien<br />
wciąż zadawać sobie pytania: kto? Kiedy? Gdzie? Dlaczego? Po co? Jak? Pytania te<br />
„wymuszają pracę wyobraźni, która z okoliczności zewnętrznych ułożyć ma kompletny<br />
obraz wyimaginowanego życia. Każdy szczegół domaga się uzasadnienia, kolejnego<br />
zestawu pytań, kolejnych obrazów. Ruchomych obrazów płynących jak na<br />
taśmie filmowej. Nie ma chwili wytchnienia. Nawet skupienie nie prowadzi do biernej<br />
kontemplacji – jest zawsze aktywne. W ten sposób na drodze do źródeł twórczości