Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja

Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja Granice w kulturze - Wiedza i Edukacja

wiedzaiedukacja.eu
from wiedzaiedukacja.eu More from this publisher
19.02.2015 Views

Adriana Kunka – Język w polskiej dramaturgii współczesnej na przykładzie „Spuścizny”... 142 i chronologicznie trzecia w kolejności i systemie wartości w rodzinie. Zarazem jednak centralna. Zabrzmią one: OJCIEC: Jestem. Jestem Odpowie mu postać scenicznej Matki, czyli jego małżonka i matka jego córki: MATKA: O, Boże. Po niej nastąpi pierwsza wypowiedź scenicznej Córki: CÓRKA: O, Boże. O, Boże. Dla wykazania zamknięcia wspomnianego wcześniej klamrowego nawiasu, który budzi moje matematyczne skojarzenia, umieszczę teraz początek ostatniej sceny rozgrywającej się pomiędzy postaciami Ojca, Matki i Córki: OJCIEC: Jestem. Jestem. MATKA O, Boże. O, Boże. CÓRKA O, Boże. O, Boże. OJCIEC O, Boże. Tak powiedziałem? O, Boże? O, Boże? Pomiędzy tymi dwiema scenami granicznymi, analogicznymi i jednocześnie określającymi terytorium aktywności postaci Matki i postaci Córki, autor umieszcza wiele scen o podobnej strukturze, gdzie nie bez powodu postaci Matki i Córki pełnią specyficzną wypadkową relacji rodzinnej uwarunkowanej jednak przez relację rodziny pierwotnej postaci Ojca. Naturalnie pozostałymi składnikami rodzinnymi jak i scenicznymi są w tej sytuacji postacie Starszej Pani i Starszego Pana ukazanymi w relacji rzeczywistej, ale w scenach retrospektywnych w stosunku do scen zapisanych w czasie rzeczywistym, a odnoszących się do pozostałych dwu postaci – jego żony – postać Matki – i jego domniemanej córki, czyli scenicznej Córki. I znów analogicznie wraz z zakończeniem ich aktywności scenicznej i dramaturgicznej są to sceny kończące ich obecność tak w dramacie, jak i w sztuce scenicznej. Zgodnie z zamysłem autora, chciałoby się powiedzieć. Uważam jednak, że trafniej byłoby w tym miejscu stwierdzić, że zgodnie z zamysłem centralnej postaci dramatu. Postacią tą przecież uczynił autor postać Ojca. To nie kto inny, a on właśnie stanowi oś, wokół której obracają się relacje rodzinne – w pierwszej emocjonalnej i zarazem linearnej warstwie dramatu – relacje sceniczne i relacje postaciowe w dramaturgicznej i scenicznej interpretacji oraz te same relacje w warstwie psychologicznej. Linearny podział dramatu spowoduje ogląd, w którym wszystkie postaci i słowa wypowiadane przez bohaterów zazębiają się ze sobą, niejako współtworzą i piętrząc się, kreują patologiczny obraz rodziny dotkniętej wszystkimi tymi

Adriana Kunka – Język w polskiej dramaturgii współczesnej na przykładzie „Spuścizny”... 143 symptomami, które nasza moralność, religia, szeroko rozumiana kultura, jak i psychologia, słowem współczesność, uznaje za godne potępienia. „Niepokojąca dwuznaczność Spuścizny – pisze Justyna Jaworska, (a jednak dwuznaczność) – kryje się nie tyle nawet w koszmarnej sytuacji, ile w języku: o postaci ojca (Starszego Pana) rodzina mówi z mieszaniną lęku i oddania, jak o Bogu Stwórcy. Domowy potwór, wracając z pracy, odstawia teczkę i oznajmia „Jestem”, a biblijne, „który jestem” pozostaje w domyśle, jakby religia i patriarchat definiowały się na mocy tej samej tautologii. Perfidia Spuścizny tkwi w analizie nie gwałtu, lecz uwiedzenia – w tym sensie nie jest to sztuka o klasycznie rozumianej przemocy w rodzinie.” 5 Wprost przeciwnie. Aby zrozumieć, do czego zmierzam proponuję dokładne przyjrzenie się językowi sztuki. Instrumentem służącym przyporządkowaniu postaci względem siebie i względem scenicznych rozwiązań uczynił autor język. To w języku i poprzez język człowiek konstytuuje się jako podmiot z własnym „ego”. Ubogość składni, oszczędność wypowiadanych kwestii, często stosowana anachroniczność, czasownikowość, powtórzenia, zaprzeczenia i rytm sugerują nam nie tyle zamknięty świat rzeczywistych wydarzeń, co przede wszystkim świat wyobrażeń. Sugerowana narracyjność tekstów wszystkich postaci każe mi poszukiwać powodów, dla których wszystkie postaci dramatu konstytuują swe istnienie w jednorodnym rytmie i o podobnej do siebie składni. Centralne usytuowanie postaci Ojca pozwala mi na odnalezienie powodów, dla których postaci dramatu nie korzystają z języka buntu, sprzeciwu czy choćby zapytań, a funkcjonują w narzuconym języku pogodzenia się z sytuacją, w której trwają od lat. Nie jest to bowiem ich język. Zatem nie jest to ich rzeczywisty świat. Ich świat i język – jako postaci dramatu – są im narzucone. To Ojciec właśnie w swej onirycznej opowieści o życiu rodziny, jej funkcjonowaniu narzuca im wszystkim swój własny rytm emocji i konstruuje ich wypowiedzi podług własnego systemu wartościowania. Finał kreacji postaci Ojca i jego stosunku do relacji rodzinnych jest sumą, ilorazem, iloczynem, czyli wynikiem relacji postaci Ojca i pozostałych członków rodziny w ostatniej scenie (scena pomiędzy postacią Ojca i postacią Córki), która stanowi wypadkową kreacyjnych, chorych, patologicznych, psychopatycznych wręcz relacji, pomiędzy wszystkimi postaciami dramatu względem siebie samych. To matematyczne skojarzenie nasuwa się automatycznie, ilekroć każda ze scen zawartych w nawiasowej, klamrowej konstrukcji dramatu wraz ze wszystkimi konsekwencjami powtórzeń i rytmów kończy scenę, a jednocześnie otwiera nam – odbiorcom – kolejną, pełną powtórzeń, powrotów, reminiscencji, rekolekcji, retrospekcji. Postaci Starszej Pani i Starszego Pana pozostają reminiscencją, retrospektywą, przywołaniem, pamięcią. Jakkolwiek trudną i bolesną, to tym bardziej obarczoną przez krzywdy doznane przez głównego bohatera Ojca w przeszłości i są w sztuce konsekwentnie piętrowo eksponowane. Ekspozycji tej służą powtórzenia kreowane przez postać Ojca. Mowa poetycka, mocno ograniczone środki wyrazu, surowa składnia, stylistyczne staccato, poetyka elipsy, lakoniczność, minimalizm wyrazu (język poezji), często stosowane powtórzenia sugerują odbiorcy poetyckie walory języka, a te stoją w jawnej niezgodzie z tematyką sztuki. Proces taki budzi niezgodę odbiorcy – czytelnika/widza – wskutek dominacji uczuć i poczuć tego ostatniego w stosunku do tematu. Poczucie obcowania z poezją tekstu kłóci się z równoległym emocjonalnym odbiorem spotwornianego tematu. Pozostawia niepokój. Dysonans moralny, jaki powstaje w odbiorcy eliminuje poczucie bezpieczeństwa samego odbiorcy. Odbiorca zatem staje się, ulegając magii poezji słowa, niejako współtwórcą 5 Justyna Jaworska, Cień Taty, Dialog, nr 2, 2005.

Adriana Kunka – Język w polskiej dramaturgii współczesnej na przykładzie „Spuścizny”...<br />

143<br />

symptomami, które nasza moralność, religia, szeroko rozumiana kultura, jak i psychologia,<br />

słowem współczesność, uznaje za godne potępienia. „Niepokojąca dwuznaczność<br />

Spuścizny – pisze Justyna Jaworska, (a jednak dwuznaczność) – kryje się<br />

nie tyle nawet w koszmarnej sytuacji, ile w języku: o postaci ojca (Starszego Pana)<br />

rodzina mówi z mieszaniną lęku i oddania, jak o Bogu Stwórcy. Domowy potwór,<br />

wracając z pracy, odstawia teczkę i oznajmia „Jestem”, a biblijne, „który jestem” pozostaje<br />

w domyśle, jakby religia i patriarchat definiowały się na mocy tej samej tautologii.<br />

Perfidia Spuścizny tkwi w analizie nie gwałtu, lecz uwiedzenia – w tym sensie<br />

nie jest to sztuka o klasycznie rozumianej przemocy w rodzinie.” 5<br />

Wprost przeciwnie. Aby zrozumieć, do czego zmierzam proponuję dokładne<br />

przyjrzenie się językowi sztuki. Instrumentem służącym przyporządkowaniu postaci<br />

względem siebie i względem scenicznych rozwiązań uczynił autor język. To w języku<br />

i poprzez język człowiek konstytuuje się jako podmiot z własnym „ego”. Ubogość<br />

składni, oszczędność wypowiadanych kwestii, często stosowana anachroniczność,<br />

czasownikowość, powtórzenia, zaprzeczenia i rytm sugerują nam nie tyle zamknięty<br />

świat rzeczywistych wydarzeń, co przede wszystkim świat wyobrażeń. Sugerowana<br />

narracyjność tekstów wszystkich postaci każe mi poszukiwać powodów, dla których<br />

wszystkie postaci dramatu konstytuują swe istnienie w jednorodnym rytmie i o podobnej<br />

do siebie składni. Centralne usytuowanie postaci Ojca pozwala mi na odnalezienie<br />

powodów, dla których postaci dramatu nie korzystają z języka buntu, sprzeciwu<br />

czy choćby zapytań, a funkcjonują w narzuconym języku pogodzenia się z sytuacją,<br />

w której trwają od lat. Nie jest to bowiem ich język. Zatem nie jest to ich rzeczywisty<br />

świat. Ich świat i język – jako postaci dramatu – są im narzucone. To Ojciec<br />

właśnie w swej onirycznej opowieści o życiu rodziny, jej funkcjonowaniu narzuca im<br />

wszystkim swój własny rytm emocji i konstruuje ich wypowiedzi podług własnego<br />

systemu wartościowania. Finał kreacji postaci Ojca i jego stosunku do relacji rodzinnych<br />

jest sumą, ilorazem, iloczynem, czyli wynikiem relacji postaci Ojca i pozostałych<br />

członków rodziny w ostatniej scenie (scena pomiędzy postacią Ojca i postacią<br />

Córki), która stanowi wypadkową kreacyjnych, chorych, patologicznych, psychopatycznych<br />

wręcz relacji, pomiędzy wszystkimi postaciami dramatu względem<br />

siebie samych. To matematyczne skojarzenie nasuwa się automatycznie, ilekroć<br />

każda ze scen zawartych w nawiasowej, klamrowej konstrukcji dramatu wraz ze<br />

wszystkimi konsekwencjami powtórzeń i rytmów kończy scenę, a jednocześnie<br />

otwiera nam – odbiorcom – kolejną, pełną powtórzeń, powrotów, reminiscencji, rekolekcji,<br />

retrospekcji. Postaci Starszej Pani i Starszego Pana pozostają reminiscencją,<br />

retrospektywą, przywołaniem, pamięcią. Jakkolwiek trudną i bolesną, to tym bardziej<br />

obarczoną przez krzywdy doznane przez głównego bohatera Ojca w przeszłości i są<br />

w sztuce konsekwentnie piętrowo eksponowane. Ekspozycji tej służą powtórzenia<br />

kreowane przez postać Ojca. Mowa poetycka, mocno ograniczone środki wyrazu,<br />

surowa składnia, stylistyczne staccato, poetyka elipsy, lakoniczność, minimalizm<br />

wyrazu (język poezji), często stosowane powtórzenia sugerują odbiorcy poetyckie<br />

walory języka, a te stoją w jawnej niezgodzie z tematyką sztuki. Proces taki budzi niezgodę<br />

odbiorcy – czytelnika/widza – wskutek dominacji uczuć i poczuć tego ostatniego<br />

w stosunku do tematu. Poczucie obcowania z poezją tekstu kłóci się z równoległym<br />

emocjonalnym odbiorem spotwornianego tematu. Pozostawia niepokój. Dysonans<br />

moralny, jaki powstaje w odbiorcy eliminuje poczucie bezpieczeństwa samego odbiorcy.<br />

Odbiorca zatem staje się, ulegając magii poezji słowa, niejako współtwórcą<br />

5<br />

Justyna Jaworska, Cień Taty, Dialog, nr 2, 2005.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!