MiesiÄcznik nr. 126 - ÅlÄ ski Klub Fantastyki
MiesiÄcznik nr. 126 - ÅlÄ ski Klub Fantastyki
MiesiÄcznik nr. 126 - ÅlÄ ski Klub Fantastyki
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Konia dosiada Pawe³ Pluta<br />
nia o niezdrow¹ fascynacjê, a kto wie, czy nie chêæ naœladownictwa. Nic natomiast nie by³o<br />
o klonowaniu, a technika ta przyda³a by siê wielu z nas, bo równoczeœnie w innej sali odbywa³o<br />
siê Forum Fandomu.<br />
Po Ewie wyst¹pi³a Ania „Niespodzianka” Brzeziñska, która opowiada³a o królewskich<br />
ma³¿eñstwach, zamienianych dzieciach i rozmaitych intrygach nadwornych; a po niej Andrzej<br />
Zimniak mia³ wyk³ad dotycz¹cy wulkanów. Wbrew pozorom, wulkany maj¹ niezwykle<br />
du¿o wspólnego z fantastyk¹ – da siê coœ do nich wrzuciæ, na przyk³ad jakiœ pierœcieñ albo<br />
Vadera. Je¿eli siê wejdzie do wygas³ego wulkanu, mo¿na te¿ odkryæ zaginiony œwiat, ale Andrzej<br />
Zimniak a¿ tak daleko nie zawêdrowa³ – by³ tylko we W³oszech i Islandii, co i nam<br />
szczerze poleca³.<br />
Z wybiciem godziny 20.00 spakowano nas w dwa autokary i zawieziono do najwiêkszej<br />
kupy cegie³ w tej czêœci Europy, czyli do Malborka, gdzie podzieleni na grupki i uzbrojeni<br />
w latarki tropiliœmy po korytarzach zamku rozmaite has³a, wpisuj¹c je do specjalnej krzy¿ówki<br />
i dowiaduj¹c siê tym sposobem, jakie by³o zawo³anie krzy¿owców po ³acinie. Po powrocie<br />
niektórzy z nas mieli jeszcze si³ê urz¹dzaæ pochód pierwszomajowy (by³ bardzo krótki, ale to<br />
z przyczyn zewnêtrznych: do koñca 1 maja pozosta³o zaledwie dziesiêæ minut).<br />
Trzeci Dzieñ by³ tradycyjnie Wêdrowny, co oznacza, ¿e impreza w du¿ej mierze toczy³a siê<br />
we wnêtrzu autokarów. JeŸdziliœmy tak po ¯u³awach – Ewa Bia³o³êcka objaœnia³a nam, gdzie<br />
siê bawi³a w chowanego, bo to akurat by³a jej rodzinna okolica. Ogl¹daliœmy te¿ Zalew Wiœlany,<br />
klasztor na górze i ró¿ne inne atrakcje, na przyk³ad d¹b podobno starszy od Bartka. D¹b ma<br />
tabliczkê, ¿e jest pomnikiem przyrody, ale w tej okolicy<br />
to nie dziwota, bo – jak nam wyjaœniono – „tutaj<br />
niedaleko mieszka taki facet, co chodzi i na wszystkich<br />
drzewach przybija takie tabliczki”.<br />
W stadninie w Kadynach mo¿na by³o pojeŸdziæ<br />
bryczkami i na uje¿d¿alni, a jak ktoœ umia³ i by³ na tyle<br />
przewiduj¹cy, ¿eby siê wczeœniej zapisaæ, to i w terenie.<br />
W tej samej stadninie (nie pytajcie mnie, dlaczego;<br />
po prostu tak by³o) pokazano nam warsztat ceramiczny,<br />
zajmuj¹cy siê wyrobem zabytkowych kafli<br />
z pieca, anio³ków ze skrzyde³kami oraz innych dekoracji,<br />
które da siê zrobiæ z wypalanej w piecu gliny. Glina<br />
sama w sobie by³a ciekawa, gdy¿ mia³a tak intensywnie<br />
pomarañczowy kolor, ¿e zaczê³am podejrzewaæ,<br />
i¿ na czeœæ dominuj¹cej barwy Arraconu czymœ j¹ pomalowano.<br />
Przewodnik wyjaœni³ jednak, ¿e to miejscowa specjalnoœæ.<br />
Ze stadniny udaliœmy siê do Fromborka, gdzie podziwiaæ mo¿na by³o wahad³o Foucaulta,<br />
widok z wie¿y oraz kolejne drzewo z napisem „Pomnik przyrody” (Pawe³: „Tutaj grasowa³<br />
ten sam facet!...”). Niektórzy z nas bardzo siê emocjonowali myœl¹, ¿e oto po tym samym<br />
podwórcu chodzi³ Miko³aj Kopernik (przepraszam, chodzi³a – Kopernik, jak wiadomo, by³a kobiet¹);<br />
inni zaœ wspominali Pana Samochodzika oraz Tytusa, którzy te¿ z Fromborkiem mieli<br />
bli¿sz¹ stycznoœæ.<br />
W po³owie drogi miêdzy wie¿¹ a katedr¹ sta³ sobie wycelowany w niebo teleskop, przy<br />
którym mi³y pan astronom (okaza³o siê, ¿e to Tomek Mazur, kolega z ŒKF) wyjaœnia³ tym,<br />
którzy chcieli go s³uchaæ, ¿e plamki, które widaæ w skupionym na p³ytce kó³ku, to naprawdê<br />
plamy na S³oñcu, a nie zabrudzenia na tej w³aœnie p³ytce. Nie wszyscy mu uwierzyli, ale niedowiarstwo<br />
zosta³o ukarane poparzeniem palca, który ktoœ wsadzi³ prosto w skupion¹ wi¹zkê<br />
24