05.02.2015 Views

Miesięcznik nr. 140

Miesięcznik nr. 140

Miesięcznik nr. 140

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

„Czasami bohater musi porzucić swój dom,<br />

swoją rodzinę, i dojść do terenu trawiastego.”<br />

Kasia: Vader w VI Epizodzie składa się tylko<br />

z brwi.<br />

Silvana: Czy to ma jakieś znaczenie rytualne,<br />

że ty słodzisz herbatę przed zaparzeniem<br />

Po wieczornej wizycie Eli w naszym pokoju:<br />

Cranberry: Wniosek jest jeden: trzeba jeździć<br />

na Polcony do Katowic, bo to jedyny<br />

konwent, gdzie organizatorzy osobiście<br />

całują uczestników na dobranoc!<br />

Pizze, wszêdzie pizze<br />

...Zza reklamy na przystanku wychynęła Asia Kubiak i spojrzała na rozkład<br />

jazdy. Ten sam rozkład, na którym kilka minut wcześniej odczytałem nazwę<br />

pętli jednej z linii brzmiącą „Komuchy”. Nie był to jednak objaw<br />

błyskawicznego dostosowania się Torunia do zmian w układzie politycznym<br />

naszego kraju, a jedynie efekt wzięcia przeze mnie dwóch liter „ni” za jedną<br />

„m”. W każdym razie Asia wychynęła, dzięki czemu dowiedziałem się, że<br />

tegoroczny znaczek Zahconu ma zielone tło. Jak się okazało, po drugiej stronie<br />

wspomnianej reklamy stali świeżo wydobyci z pociągu Andrzej Pilipiuk, Lech<br />

Jęczmyk i Marek Oramus. Tym sposobem do Fortu IV dotarłem w nader<br />

szacownym towarzystwie. W forcie siedział Alex i desperował, do czego miał niejakie podstawy,<br />

ponieważ recesja konwentów nie omija i przynajmniej od kwietnia funkcja organizatora nie<br />

jest pracą dla ludzi o słabych nerwach. Mimo to udało się i tym razem zgromadzić sensowną<br />

liczbę uczestników. Od samego początku była wśród nich Paulina Braiter-Ziemkiewicz, ale nie<br />

było jej męża, który został w domu zajmować się dziećmi. Zobaczyłem nawet zdjęcia tych<br />

dzieci i – jak oczekiwałem – ujrzałem na nich trójkę małych łaciatych kotów, dopiero co<br />

znalezionych w piwnicy. Paula zresztą również w pewnym sensie zajmowała się istotami małymi<br />

i bezbronnymi, ponieważ kierowała całą gałęzią programu przeznaczoną<br />

dla Xenofilów, która to nieco obrzydliwa nazwa oznacza miłośników<br />

serialu o księżniczce rzucającej sztyletami spomiędzy piersi.<br />

W oczekiwaniu na rozwój sytuacji Alex zamówił nam pizzę.<br />

Stwierdziłem dzięki niej dwie rzeczy. Po pierwsze, służbowy scyzoryk<br />

informatyka jest niezbędny dla cywilizowanego zjedzenia trzydziestocentymetrowego<br />

koła cienkiego i miękkiego ciasta dostarczonego w jednym<br />

kawałku. Po drugie, wnętrze fortu jest niedobrym miejscem na jedzenie<br />

czegokolwiek ciepłego, a to ze względu na charakterystyczną temperaturę,<br />

wysysającą rzeczone ciepło w błyskawicznym tempie. W związku z tym<br />

przyjemnym zjawiskiem był grzejnik z dmuchawą, zainstalowany<br />

w głównej sali konwentu, gdzie odbyła się uroczystość otwarcia. Prowadził<br />

ją komtur von Urbanowicz uzbrojony w miecz półtoraręczny. Oprócz niego<br />

z różnego rodzaju bronią paradował spory kontyngent wolnej kompanii<br />

irlandzkiej pod wodzą Maćka Nowaka-Kreyera, pełniący oprócz<br />

Komtur von Urbanowicz<br />

z mieczem<br />

półtoraręcznym<br />

(fot. P. Pluta)<br />

dekoracyjnych również funkcje ochronne. Panowie zbrojni zachowywali się spokojnie i grzecznie<br />

zdejmowali hełmy w restauracji, zostawiając je na wieszaku, który obwieszony żelastwem<br />

wskazał mi niezwykle jak na siebie włochaty Stan Czarnecki. We wspomnianej restauracji<br />

30

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!