28.01.2015 Views

Umrzeć – tego się nie robi przyjaciołom - Głos Ludu

Umrzeć – tego się nie robi przyjaciołom - Głos Ludu

Umrzeć – tego się nie robi przyjaciołom - Głos Ludu

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

8<br />

PUBLICYSTYKA<br />

sobota | 4 lu<strong>tego</strong> 2012<br />

DZIŚ W NOCY ZAKOŃCZYŁA SIĘ PIERWSZA EDYCJA WIŚLAŃSKICH SZKUBACZEK<br />

Cztery kilogramy pierza na kołdrę<br />

Nie jako posag dla panny młodej, ale dla największego zmarzlucha. Taka będzie prawdopodob<strong>nie</strong> pierzyna, która powsta<strong>nie</strong> po imprezie odbywającej się od po<strong>nie</strong>działku<br />

do dzisiejszej nocy w Wiślańskim Centrum Kultury. I Wiślańskie Szkubaczki zakończyły się sukcesem – skubać pierze przychodziły <strong>nie</strong> tylko miejscowe gospody<strong>nie</strong>,<br />

ale także turyści wypoczywający w Wiśle.<br />

Starsze mieszkanki Wisły <strong>nie</strong> tylko<br />

potrafią opowiadać o szkubaczkach<br />

sprzed pół wieku, ale wciąż uczestniczą<br />

w skubaniu pierza. Młodsze<br />

pokole<strong>nie</strong> takimi rzeczami głowy<br />

już sobie raczej <strong>nie</strong> zawraca.<br />

– Jedną koleżankę wzięłam ze<br />

sobą. A reszta znajomych Nie<br />

przyszła, wszyscy woleli zostać w<br />

domu. Przekonywali, że mają ciepłe<br />

pierzyny, że <strong>nie</strong> potrzebują pierza.<br />

Niech więc sobie dalej śpią pod<br />

tymi kołdrami wyprodukowanymi<br />

w Chinach – mówi Barbara Cieślar,<br />

przedstawicielka młodszej generacji,<br />

która uczestniczyła w I Wiślańskich<br />

Szkubaczkach.<br />

Jak wyglądały dawne szkubaczki<br />

w Wiśle Odbywały się w zimie,<br />

kiedy gospody<strong>nie</strong> były wolne<br />

Szkuba<strong>nie</strong> wymaga sporej cierpliwości, ale też efekt jest imponujący.<br />

Wiślańskie Szkubaczki odbyły się po raz pierwszy.<br />

Zdjęcia: TOMASZ WOLFF<br />

od prac na polu, więc siedziały po<br />

domach. Podczas skubania pierza<br />

łączyły przyjemne z pożytecznym<br />

– przygotowywały pierzynę, stanowiącą<br />

póź<strong>nie</strong>j posag dla panny młodej,<br />

a przy okazji mogły nagadać<br />

się do woli. – Spotykałyśmy się w<br />

różnych domach. Podczas szkubania<br />

śpiewałyśmy rozmaite „bojki”,<br />

snułyśmy opowieści na różne tematy.<br />

Siedziałyśmy tak od południa<br />

do wieczora. Po zakończeniu pracy<br />

przychodził czas na obowiązkową<br />

zabawę. Kiedy <strong>robi</strong>ło się późno,<br />

chłopcy zaglądali przez okna, czy<br />

praca jest już skończona, czy już<br />

mogą przyjść potańcować. Wtedy<br />

zbieraliśmy pierze z podłogi, stoły<br />

przesuwaliśmy pod ścianę i można<br />

się było bawić – wspomina Zuzanna<br />

Raszka z wiślańskiego przysiółka<br />

Uścienków.<br />

Na pierzynę potrzeba było około<br />

czterech kilogramów skubanego<br />

pierza, dla<strong>tego</strong>, jak przekonuje Ewa<br />

Podżorska z Gahury, „trzeba szwar<strong>nie</strong><br />

tych gęsi zabić, co by na pierzynę<br />

starczyło”. – Cała sztuka polega<br />

na oddzieleniu dobrego pierza od<br />

<strong>tego</strong> kłącza. Efekt jest murowany,<br />

bo <strong>nie</strong> ma na świecie cieplejszej<br />

pierzyny od tej, wykonanej na bazie<br />

piórek z gęsi. Mimo tęgich mrozów<br />

<strong>nie</strong>raz się człowiek spocił śpiąc pod<br />

takim okryciem. A kłącza też się <strong>nie</strong><br />

marnowały – można z nich było<br />

z<strong>robi</strong>ć na przykład sienniki do łóżka.<br />

Jak ktoś musiał dłużej leżeć, to<br />

się na pewno <strong>nie</strong> odleżał – wspomina<br />

Podżorska.<br />

Wiślanki w pocie czoła pracowały<br />

od po<strong>nie</strong>działku do piątku.<br />

Wszystko dzięki Wiślańskiemu<br />

Centrum Kultury, której tej zimy<br />

przygotowało już drugą imprezę<br />

nawiązującą do tradycji. Przed tygod<strong>nie</strong>m<br />

w centrum miejscowości<br />

odbył się pierwszy bieg retro na<br />

nartach.<br />

– To, co było daw<strong>nie</strong>j, nas wzbogaca.<br />

Dla<strong>tego</strong> na wiosnę na pewno<br />

zorganizujemy po raz pierwszy w<br />

historii wyścig retro na rowerach.<br />

Na razie musimy się zastanowić, jak<br />

wykorzystać pierze. Na pewno <strong>nie</strong><br />

będzie to pierzyna dla panny młodej.<br />

Są dwa rozwiązania – pierzyna dla<br />

największego zmarzlucha albo „zogłóweczki”<br />

pod główeczki – śmieje<br />

się Maria Bujok, dyrektor WCK.<br />

Żeby tradycji stało się zadość, I<br />

Wiślańskie Szkubaczki zakończyły<br />

się balem. Tak jak dawno, dawno<br />

temu uprzątnięto podłogę i stoły,<br />

które następ<strong>nie</strong> ustawiono pod ścianą.<br />

Zabawa zaczęła się zaraz po zakończeniu<br />

wczorajszego szkubania.<br />

TOMASZ WOLFF<br />

REKLAMA<br />

Zareklamuj się w „GŁOSIE LUDU”!<br />

Na twój telefon czeka Beata Schönwald, doradca ds. reklamy Tel. 775 700 896<br />

CZYTAJ NAS<br />

CODZIENNIE!<br />

GL-005<br />

www.glosludu.cz<br />

Codzien<strong>nie</strong><br />

aktualizowany<br />

serwis<br />

o Polakach<br />

na Zaolziu<br />

Kupić można<br />

w polskich księgarniach<br />

internetowych lub<br />

w Piastowskiej Księgarni<br />

w Cieszy<strong>nie</strong>, ul. Głęboka 6<br />

GL–205 GL–054

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!