12.11.2012 Views

PDF - Wolne Lektury

PDF - Wolne Lektury

PDF - Wolne Lektury

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

— A księżna Anna jeszcze też jest?…<br />

— Niech jej ta Bóg zapłaci! To dobra pani. Jeszcze tu jest, bo Jurandówna zachorzała,<br />

a księżna ją miłuje jak własne dziecko.<br />

— O, dla Boga! To i Danuśkę chorość napadła. Coże jej takiego?<br />

— Bo ja wiem!… księżna powiada, że ją ktoś urzekł⁵⁷³.<br />

— Pewnie Lichtenstein! nikt inny, jeno Lichtenstein — sobacza mać!<br />

— Może i on. Ale co mu zrobisz? — nic.<br />

— To dlatego wszyscy mnie tu zabaczyli⁵⁷⁴, że i ona była chora…<br />

To rzekłszy, Zbyszko jął chodzić wielkimi krokami po izbie, a wreszcie chwycił rękę<br />

Maćka, ucałował ją i rzekł:<br />

-– Bóg wam zapłać za wszystko, boć z mojej przyczyny pomrzecie, ale skoroście jeź-<br />

dzili aż do Prus, to póki do reszty nie zesłabniecie, uczyńcież jeszcze dla mnie jedną rzecz.<br />

Pójdźcie do kasztelana i proście, żeby mnie na słowo rycerskie puścił choć na dwanaście<br />

niedziel⁵⁷⁵. Potem wrócę i niech mi szyję utną, ale — to przecie tak nie może być, byśmy<br />

bez nijakiej pomsty poginęli. Wiecie… pojadę do Malborga i zara⁵⁷⁶ zapowiedź Lichtensteinowi<br />

poślę. Już też nie może być inaczej. Jego śmierć albo moja! Maćko począł trzeć<br />

czoło:<br />

— Pójść pójdę, ale czy kasztelan pozwoli?<br />

— Słowo rycerskie dam. Na dwanaście niedziel — więcej mi nie trza…<br />

— Co ta gadać: na dwanaście niedziel! A jak będziesz ranny i nie wrócisz, co pomyślą?…<br />

— To choćby na czworakach wrócę. Ale nie bójcie się! I widzicie, może przez ten czas<br />

zjedzie król z Rusi; to mu się będzie można o zmiłowanie pokłonić.<br />

— Prawda jest — rzekł Maćko.<br />

Lecz po chwili dodał:<br />

— Bo mnie kasztelan i to jeszcze powiadał: „Przepomnieliśmy⁵⁷⁷ o waszym bratanku<br />

z przyczyny śmierci królowej, ale teraz niechże się to już skończy”.<br />

— Ej, pozwoli — odpowiedział z otuchą Zbyszko. — Jużci przecie wie, że szlachcic<br />

mu słowo zdzierży⁵⁷⁸, a czy mi teraz głowę utną, czy po świętym Michale, to mu wszystko<br />

jedno.<br />

— Ha! pójdę dziś jeszcze.<br />

— Dziś idźcie do Amyleja i legnijcie trochę. Niech wam jakowej driakwi⁵⁷⁹ na ranę<br />

przyłożą, a jutro pójdźcie do kasztelana.<br />

— No, to z Bogiem!<br />

— Z Bogiem!<br />

Uściskali się i Maćko zwrócił się ku drzwiom, ale w progu zatrzymał się jeszcze i namarszczył<br />

czoło, jakby sobie coś nagle przypomniawszy.<br />

— Ba, toć przecie ty pasa rycerskiego jeszcze nie nosisz: powie ci Lichtenstein, że<br />

z niepasowanym nie będzie się potykał — i co mu zrobisz? Zbyszko za�asował⁵⁸⁰się, ale<br />

tylko na chwilę, po czym rzekł:<br />

— A jakoże bywa na wojnie? Czy to koniecznie pasowany⁵⁸¹ tylko pasowanych wybiera?<br />

— Wojna to wojna, a walka samowtór⁵⁸² co innego.<br />

— Prawda… ale… poczekajcie… Trzeba poradzić… Ano, widzicie! — jest rada. Książę<br />

Janusz⁵⁸³ będzie mnie pasował. Jak go księżna z Danuśką poproszą, to będzie pasował. A ja<br />

po drodze będę się zaraz na Mazowszu z synem Mikołaja z Długolasu też potykał.<br />

— Za co?<br />

⁵⁷³�rz�c — tu: rzucić na kogoś zły urok.<br />

⁵⁷⁴za�aczy� (daw.) — zapomnieć.<br />

⁵⁷⁵�������a (daw.) — tydzień.<br />

⁵⁷⁶zara — dziś popr.: zaraz.<br />

⁵⁷⁷�rz�������� (daw.) — zapomnieć.<br />

⁵⁷⁸����� z���rży (daw.) — dotrzyma słowa.<br />

⁵⁷⁹�r�a���� (daw.) — roślina lecznicza, lekarstwo.<br />

⁵⁸⁰�ra���a� ��� (daw.) — martwić się.<br />

⁵⁸¹�a���a�y — rycerz.<br />

⁵⁸²�a�����r (daw.) — we dwóch.<br />

⁵⁸³�a���z � ��ar�zy ��ar�za����� — (ok. 1346–1429), książę mazowiecki, lennik Władysława Jagiełły.<br />

������ ����������� Krzyżacy� ��� ���r��zy 62<br />

Zemsta

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!