12.11.2012 Views

PDF - Wolne Lektury

PDF - Wolne Lektury

PDF - Wolne Lektury

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Najgorsza z nich była ta, że ksiądz biskup Piotr ochrzcił dziecko tej samej nocy, z czego<br />

wnoszono⁵²⁷, że musi być bardzo słabe. Doświadczone mieszczki przytaczały jednak<br />

wypadki, w których dzieci urodzone na wpół martwe odzyskiwały siłę do życia właśnie<br />

po chrzcie. Więc pokrzepiano się nadzieją, którą wzmagało i imię nadane dziewczynce.<br />

Mówiono, że żaden Bonifacy ni żadna Bonifacja nie może umrzeć zaraz po urodzeniu,<br />

gdyż przeznaczono im jest coś dobrego uczynić, w pierwszych zaś leciech⁵²⁸, tym bardziej<br />

w pierwszych miesiącach życia, dziecko nie może czynić ni źle, ni dobrze.<br />

Następnego dnia jednak przyszły z zamku wiadomości niepomyślne i o niemowlęciu,<br />

i o matce — i wzburzyły miasto. W kościołach przez cały dzień panował tłok jak w czasie<br />

odpustu. Posypały się wota⁵²⁹ za zdrowie królowej i królewny. Widziano ze wzruszeniem<br />

ubogich wieśniaków ofiarujących ćwiartki zboża, jagnięta, kury, wianuszki suszonych<br />

grzybów lub krobie⁵³⁰ orzechów. Płynęły znaczne ofiary od rycerstwa, od kupców, od<br />

rzemieślników. Rozesłano gońców do cudownych miejsc. Astrologowie badali gwiazdy.<br />

W samym Krakowie nakazano uroczyste procesje. Wystąpiły wszystkie cechy⁵³¹ i wszystkie<br />

bractwa⁵³². Całe miasto zakwitło chorągwiami. Odbyła się i procesja dzieci, sądzono<br />

bowiem, że niewinne istoty najłatwiej ubłagają Boga o łaskę. Przez bramy miejskie zjeżdżały<br />

coraz nowe tłumy z okolicy.<br />

I tak płynął dzień za dniem wśród ustawicznego⁵³³ bicia w dzwony, wśród gwaru po<br />

kościołach, procesyj i nabożeństw. Lecz gdy upłynął tydzień, a i dostojna chora, i dziecię<br />

żyły jeszcze, poczęła otucha wstępować w serca. Zdawało się ludziom rzeczą niepodobną,<br />

aby Bóg zabrał przedwcześnie władczynię państwa, która tyle dla niego uczyniwszy,<br />

musiałaby pozostawić niedokończone ogromne dzieło — i apostołkę, która ofiarą własnego<br />

szczęścia przywiodła do chrześcijaństwa ostatni pogański naród w Europie. Uczeni<br />

wspominali, ile uczyniła dla Akademii⁵³⁴, duchowni — ile dla chwały Bożej, statyści⁵³⁵<br />

— ile dla pokoju między chrześcijańskimi monarchami, prawoznawcy — ile dla sprawiedliwości,<br />

biedni — ile dla ubóstwa, i wszystkim nie mieściło się w głowie, iżby życie<br />

tak potrzebne dla Królestwa i świata całego mogło być przedwcześnie przecięte.<br />

Tymczasem 13 lipca dzwony żałobne oznajmiły śmierć dziecka. Zawrzało znów mia- Śmierć, Niebezpieczeństwo<br />

sto i niepokój ogarnął ludzi, a tłumy powtórnie obiegły Wawel, dopytując o zdrowie<br />

królowej. Lecz tym razem nikt nie wychodził z dobrą nowiną. Owszem, twarze panów<br />

wjeżdżających na zamek lub wyjeżdżających przez bramy były posępne i z każdym dniem<br />

posępniejsze. Mówiono, że ksiądz Stanisław ze Skarbimierza⁵³⁶, mistrz nauk wyzwolonych⁵³⁷<br />

w Krakowie, nie odstępuje już królowej, która codziennie przystępuje do komunii.<br />

Mówiono również, że po każdym przystąpieniu komnata jej napełnia się światłem<br />

niebieskim. Niektórzy widzieli je nawet przez okna, ale widok ten raczej przerażał oddane<br />

pani serca jako oznaka, że rozpoczyna się już dla niej życie zaziemskie.<br />

Niektórzy nie wierzyli jednak, aby się mogła stać rzecz tak straszna, i ci krzepili ⁵³⁸się<br />

nadzieją, że sprawiedliwe nieba poprzestaną na jednej ofierze. Tymczasem w piątek z rana<br />

dnia 17 lipca gruchnęło między ludem, iż królowa kona. Kto żył, spieszył pod zamek.<br />

Miasto opustoszało tak, że zostali w nim tylko kalecy, albowiem nawet matki z niemowlętami<br />

pośpieszyły do bram. Sklepy były pozamykane; nie gotowano jadła. Ustały<br />

wszystkie sprawy, a natomiast pod Wawelem czerniało jedno morze ludu — niespokojne,<br />

przerażone, ale milczące.<br />

⁵²⁷������ z cz���� — wnioskować z czegoś.<br />

⁵²⁸��c��c� — dziś popr.: latach.<br />

⁵²⁹����� — symboliczny dar wieszany na ołtarzu, na świętym obrazie bądź na posągu religijnym jako prośba<br />

o wstawiennictwo lub podziękowanie za nie.<br />

⁵³⁰�r���a (daw.) — kosz.<br />

⁵³¹c�c� — samorządna organizacja rzemieślników, skupiająca przedstawicieli określonego zawodu.<br />

⁵³²�rac��� — organizacja religijna, zrzeszająca ludzi o podobnych formach pobożności (np. bractwo różańcowe).<br />

⁵³³���a��cz�y (daw.) — ciągły.<br />

⁵³⁴��a����a Kra�����a — założona w 1364 w Kazimierzu z fundacji Kazimierza III Wielkiego, odnowiona<br />

w 1400 w Krakowie przez Władysława II Jagiełłę z fundacji Jadwigi Andegaweńskiej, od 1817 funkcjonuje pod<br />

nazwą Uniwersytet Jagielloński.<br />

⁵³⁵��a�y��a (daw.) — mąż stanu, polityk, strateg.<br />

⁵³⁶��a����a� z� ��ar�����rza — (ok. 1365–1431), pierwszy rektor Akademii Krakowskiej, wybitny kaznodzieja.<br />

⁵³⁷������ �a�� �yz�����yc� — stanowiło program średniowiecznej edukacji uniwersyteckiej: gramatyka, dialektyka,<br />

retoryka, geometria, arytmetyka, astronomia, muzyka.<br />

⁵³⁸�rz���� ��� (daw.) — wzmacniać się.<br />

������ ����������� Krzyżacy� ��� ���r��zy 57

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!