You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
— Żyje? — zapytał z radością Zbyszko, który na tę wieść zapomniał o swoich własnych<br />
sprawach.<br />
— Żyje, ale czy wyżyje, Bóg wie, bo dusza nierada z pół drogi wracać.<br />
— Czemu zaś go powieźli?<br />
— Bo przysłali od księcia. Co było pierzyn w domu, to go nimi przykryli i powieźli.<br />
— A nie powiadał o córce nic?<br />
— Ledwie że zaczął dychać; mowy nie odzyskał.<br />
— A inni?<br />
— A inni u Boga już za piecem. Nie będą niebożęta na pasterce, chyba na tej, którą<br />
sam Pan Jezus w niebie odprawi.<br />
— Żaden nie ożył?<br />
— Żaden. Chodźcie do izby, miast w sieni rozmawiać. A jeśli chcecie ich widzieć, to<br />
leżą wedle¹⁶⁰⁰ ognia w czeladnej¹⁶⁰¹. Chodźcie do izby.<br />
Lecz oni spieszyli się i nie chcieli wejść, choć stary Żelech ciągnął ich, bo rad łapał<br />
ludzi, aby z nimi „ugwarzyć¹⁶⁰²”. Mieli jeszcze z Niedzborza do Ciechanowa szmat<br />
drogi i Zbyszka paliło jak ogniem, by co prędzej zobaczyć Juranda i czegoś się od niego<br />
dowiedzieć.<br />
Jechali więc, jak mogli, spiesznie po zawianym gościńcu. Gdy przyjechali, było już po<br />
północy i pasterka kończyła się właśnie w zamkowej kaplicy. Do uszu Zbyszka doszedł<br />
ryk wołów i beczenie kóz, które to głosy udawali wedle starego zwyczaju pobożni, na<br />
pamiątkę tego, że Pan urodził się w stajence. Po mszy przyszła do Zbyszka księżna¹⁶⁰³<br />
z twarzą stroskaną, pełną przestrachu i poczęła wypytywać:<br />
— A Danuśka?<br />
— Nie masz jej. Zali¹⁶⁰⁴ Jurand nie przemówił, bo jako słyszałem, żyje?<br />
— Jezusie miłosierny!… Kara to boska i gorze¹⁶⁰⁵ nam! Nie przemówił ci Jurand i leży<br />
jak drewno.<br />
— Nie bójcie się, miłościwa pani. Danuśka ostała w Spychowie.<br />
— Skąd wiesz?<br />
— Bo w żadnych saniach ni śladu przyodziewku. Nie byłby ci jej przecie wiózł w jednej<br />
kożuszynie.<br />
— Prawda, jak mi Bóg miły!<br />
I wnet oczy poczęły jej błyskać radością, a po chwili zawołała:<br />
— Hej! Jezusiczku, coś się dziś narodził, nie gniew widać Twój, jeno błogosławieństwo<br />
jest nad nami.<br />
Zastanowiło ją jednak przybycie Juranda bez dziewczyny, więc pytała dalej:<br />
— Czemu by zaś miał ją ostawiać?<br />
Zbyszko wyłuszczył jej swoje domysły. Wydały się jej one słuszne, ale nie przejmowały<br />
jej zbytnią obawą.<br />
— Będzie nam teraz Jurand życie zawdzięczał — rzekła — a po prawdzie, to i tobie,<br />
boś i ty jeździł go odgrzebywać. Już by też kamień chyba w piersi miał, żeby się dłużej<br />
upierał! Jest też w tym dla niego i przestroga boska, by z Sakramentem świętym nie<br />
wojował. Jak tylko się obaczy¹⁶⁰⁶ a przemówi, zaraz mu to powiem.<br />
— Trzeba, żeby się pierwej¹⁶⁰⁷ obaczył, gdyż jeszcze nie wiadomo, dlaczego Danuśki<br />
nie wziął. A nuż chora?<br />
— Nie powiadaj byle czego! I tak mi markotno¹⁶⁰⁸, że jej nie ma. Żeby była chora, to<br />
by jej nie odjechał!<br />
— Prawda! — rzekł Zbyszko.<br />
¹⁶⁰⁰����� (daw.) — obok.<br />
¹⁶⁰¹cz��a��a — izba, w której przebywała czeladź (służba).<br />
¹⁶⁰²���arzy� (daw.) — porozmawiać.<br />
¹⁶⁰³���a �a���a — (1358–1448), córka księcia trockiego Kiejstuta i Biruty, żona księcia mazowieckiego Janusza<br />
(było to najdłużej trwające małżeństwo w dziejach dynastii).<br />
¹⁶⁰⁴za�� (daw.) — czy.<br />
¹⁶⁰⁵��rz� (ze starop. gorzeć: palić się) — biada, nieszczęście, niebezpieczeństwo.<br />
¹⁶⁰⁶��aczy� ��� — tu: dojść do zmysłów.<br />
¹⁶⁰⁷���r��� (daw.) — najpierw.<br />
¹⁶⁰⁸�ar����� — smutno.<br />
������ ����������� Krzyżacy� ��� ���r��zy 187