12.11.2012 Views

PDF - Wolne Lektury

PDF - Wolne Lektury

PDF - Wolne Lektury

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

pytywać, albowiem wieść o walkach i pojedynkach rycerskich tam stoczonych rozeszła się<br />

już szeroko po świecie. Szczególniej ów pojedynek, na który wyzwało się czterech rycerzy<br />

polskich i czterech �ancuskich, podniecił wyobraźnię wojowników zachodnich. Więc de<br />

Lorche począł spoglądać z większym szacunkiem na Zbyszka, jako na człowieka, który<br />

w tak sławnych bojach brał udział — i radował się w sercu, iż nie z byle kim przyjdzie<br />

mu się potykać.<br />

Jechali więc dalej w pozornej zgodzie, świadcząc sobie grzeczności na postojach i częstując<br />

się wzajem winem, którego de Lorche miał znaczne zapasy w wozach. Lecz gdy<br />

z rozmowy między nim a Maćkiem z Turobojów okazało się, że Ulryka de Elner naprawdę<br />

nie jest panną, ale czterdziestoletnią zamężną niewiastą, mającą sześcioro dzieci,<br />

wzburzyła się tym bardziej dusza w Zbyszku, że ów dziwny cudzoziemiec śmie „babę” nie<br />

tylko z Danuśką porównywać, ale i pierwszeństwa dla niej wymagać.<br />

Pomyślał jednakowoż, że może to być człowiek niespełna zmysłów, któremu ciemna<br />

izba i batogi więcej by się przydały od podróży po świecie — i myśl ta powstrzymała<br />

w nim wybuch natychmiastowego gniewu.<br />

— Czy nie myślicie — rzekł do Maćka — że zły duch rozum mu pomieszał? Może<br />

też siedzi mu diabeł w głowie jako czerw¹³⁰³ w orzechu i gotów po nocy na którego z nas<br />

przeskoczyć. Trzeba się nam mieć na baczności…<br />

Usłyszawszy to, Maćko z Turobojów zaprzeczył wprawdzie, ale począł jednak spoglądać<br />

z pewnym niepokojem na Lotaryńczyka i w końcu rzekł:<br />

— Czasem bywa, że ich w opętanym siedzi sto, i więcej, a ciasno-li im, to radzi¹³⁰⁴<br />

pomieszkania w innych ludziach szukają. Najgorszy też taki diabeł, którego baba naśle.<br />

Po czym zwrócił się nagle do rycerza:<br />

— Pochwalony Jezus Chrystus!<br />

— I ja go chwalę — odpowiedział z pewnym zdziwieniem de Lorche.<br />

Maćko z Turobojów uspokoił się zupełnie.<br />

— No, widzicie — rzekł — żeby w nim złe siedziało, zaraz by się zapienił alboby go<br />

o ziem rzuciło, bom go nagle zagabnął¹³⁰⁵. Możem jechać.<br />

Jakoż ruszyli dalej spokojnie. Z Ciechanowa do Przasnysza nie było zbyt daleko i latem<br />

goniec na dobrym koniu mógł we dwie godziny przebiec drogę dzielącą dwa miasta.<br />

Ale oni jechali daleko¹³⁰⁶ wolniej z powodu nocy, postojów i zasp śnieżnych leżących<br />

w lasach, a ponieważ wyjechali znacznie po północy, więc do myśliwskiego dworu książęcego,<br />

który leżał za Przasnyszem, na brzegu borów, przybyli dopiero o brzasku. Dwór<br />

stał prawie oparty o puszczę, duży, niski, drewniany, mający jednakże szyby w oknach<br />

ze szklanych gomółek¹³⁰⁷. Przed dworem widać było żurawie studzienne i dwie szopy dla<br />

koni, naokół zaś dworu roiło się od szałasów, skleconych naprędce z sosnowych gałęzi,<br />

i od namiotów ze skór. Przy szarzejącym dopiero dniu błyszczały jasno przed namiotami<br />

ogniska, a wokół nich stali osacznicy ¹³⁰⁸w kożuchach wełną do góry, w tołubach¹³⁰⁹<br />

lisich, wilczych i niedźwiedzich.<br />

Panu de Lorche wydało się, że widzi dzikie bestie na dwóch łapach przed ogniem,<br />

albowiem większość tych ludzi przybrana była w czapki uczynione ze łbów zwierzęcych.<br />

Niektórzy stali wsparci na oszczepach, inni na kuszach, niektórzy zajęci byli zwijaniem<br />

ogromnych sieci i powrozów — inni obracali nad węglami potężne ćwierci żubrze i łosie,<br />

przeznaczone widocznie na ranny posiłek. Blask płomienia padał na śnieg, oświecając<br />

zarazem te dzikie postacie poprzesłaniane nieco dymem ognisk, mgłą oddechów i parą<br />

podnoszącą się z pieczonych mięsiw. Za nimi widać było zaróżowione pnie olbrzymich<br />

sosen i nowe gromady ludzi, których mnogość dziwiła nieprzywykłego do widoku takich<br />

łowieckich zebrań Lotaryńczyka.<br />

— Wasi książęta — rzekł — na łowy jakoby na wojenne wyprawy chodzą.<br />

¹³⁰³cz�r� — pasożyt (larwa) żerujący na drewnie.<br />

¹³⁰⁴ra� (daw.) — chętny.<br />

¹³⁰⁵za�a���� (daw.) — zagadnąć.<br />

¹³⁰⁶�a���� — tu: znacznie.<br />

¹³⁰⁷������a (daw.) — mała, okrągła szybka.<br />

¹³⁰⁸��acz��� — naganiacz.<br />

¹³⁰⁹����� (daw.) — rodzaj futra.<br />

������ ����������� Krzyżacy� ��� ���r��zy 143<br />

Diabeł

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!