04.01.2015 Views

Show publication content! - Poznań

Show publication content! - Poznań

Show publication content! - Poznań

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

42 wk czerwiec/sierpień 2011<br />

Kronika zwykłych przypadków (4)<br />

To jest dokument tamtych czasów. Akcja toczy się w 1946 roku. Tekst powstał w oparciu o raporty Komendy Powiatowej<br />

Milicji Obywatelskiej i dokumenty Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Kościanie, zachowane<br />

w archiwum poznańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Wzbogacono go o relacje i prywatne<br />

notatki byłych funkcjonariuszy. Tytuł ma swoje źródło w wypowiedzi jednego z nich: „To wszystko, to były zwykłe,<br />

powojenne przypadki”.<br />

25 czerwca<br />

Wtorek. Trwała oktawa Bożego<br />

Ciała. Pod wieczór z kaplicy<br />

Pana Jezusa w Kościanie<br />

wyruszyła procesja, okrążyła Plac<br />

Wolności, by powrócić do kaplicy. Jej<br />

przebieg zakłócił radiowęzeł, którego<br />

uliczne głośniki rozmieszczone były<br />

m.in. wzdłuż trasy procesji. W protokołach<br />

milicyjnych odnotowano, że „z głośników<br />

leciały skoczne polki i oberki,<br />

co przegłuszało modlitwy i śpiewy pobożne”.<br />

Na dodatek „wszystko odbywało<br />

się w wielkim chaosie”, bo milicjantom<br />

zakazano regulowania ruchem.<br />

Następnego dnia w lokalnym dzienniku<br />

„Biuletyn Powiatowy” napisano:<br />

„Pewne zdziwienie i ogólne poruszenie<br />

wśród wiernych wywołał fakt<br />

przeszkadzania procesji przez tutejszy<br />

Radiowęzeł, który nadawał – akurat<br />

w uroczystym i nabożnym momencie –<br />

różne oberki. Organ porządku i bezpieczeństwa<br />

winny dbać o odpowiednie regulowanie<br />

ruchem wszelakiego rodzaju<br />

pojazdów. Uniknie się wtedy niepotrzebnego<br />

przeszkadzania w nabożeństwie”.<br />

Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa<br />

Publicznego, wyjaśniając sprawę ustalił,<br />

że krytyka prasowa jest nieuzasadniona<br />

i świadczy o braku znajomości sprawy,<br />

bo wszystko odbywało się w najlepszym<br />

porządku, „ruchem kierowali wzorowo<br />

członkowie ORMO, a w radiowęźle nastąpiła<br />

awaria techniczna i aparatury<br />

nie dało się wyłączyć”.<br />

* Tego samego dnia do Kościana zjechał<br />

Specjalny Sąd Karny z Poznania.<br />

W czasie publicznej, pokazowej rozprawy<br />

miał osądzić winę kierownika miejskiego<br />

ogrodu w latach 1939 – 1945 Arnolda<br />

Kruschke. Prokurator Alfons Lehman,<br />

opierając się na materiałach zgromadzonych<br />

przez funkcjonariuszy UB, zarzucał<br />

ogrodnikowi, że „za czasów okupacji<br />

niemieckiej w powiecie kościańskim,<br />

idąc na rękę władzy okupacyjnej<br />

działał na szkodę ludności cywilnej przez<br />

to, że należał do SA (Sturm – Abteilungen),<br />

a więc organizacji mającej na celu<br />

Wskazówka wyborcza w „Biuletynie Powiatowym” z 24 czerwca 1946 r.<br />

W zbiorach autora tekstu.<br />

dokonywanie na Polakach zabójstw,<br />

rabunków i kradzieży, czym wzmocnił<br />

potencjał tego związku przestępczego”.<br />

Powiało grozą, a nad miastem pojawiło<br />

się widmo szubienicy, bo prokurator żądał<br />

najwyższego wymiaru kary. I wtedy<br />

stała się rzecz niespodziewana – kościaniacy,<br />

jak jeden mąż, odważyli się stanąć<br />

w obronie Kruschkego. Do ostatniej<br />

chwili do sądu napływały petycje, listy<br />

pochwalne i gwarancyjne. Sprawę prowadził<br />

sędzia Jan Szubert i – trzeba to<br />

napisać – stanął na wysokości zadania.<br />

Wyrok Uniewinnienie.<br />

Z uzasadnienia wyroku:<br />

„Na podstawie wyników przewodu sądowego<br />

ustala Sąd następujący stan faktyczny.<br />

Oskarżony był obywatelem polskim<br />

narodowości niemieckiej i uzyskał<br />

podczas okupacji wykaz II grupy VD<br />

(według DVL to jest niemieckiej listy narodowej<br />

– dop. J.Z.). Był kierownikiem<br />

ogrodu miejskiego i przyjął z czasem około<br />

160 Polaków do pracy, o którą go prosili.<br />

Był dla nich zawsze przychylnym i rozmawiał<br />

nawet przy apelu tylko po polsku,<br />

za co niejednokrotnie się narażał<br />

na przykrości ze strony władz niemieckich.<br />

Uchronił także swych pracowników<br />

przed aresztowaniem za śpiewanie<br />

„Jeszcze Polska nie zginęła”, biorąc całą<br />

odpowiedzialność na siebie. Po wstąpieniu<br />

do SA nie zmieniło się jego postępowanie<br />

względem Polaków, za co został też<br />

ze swego stanowiska zwolniony i do wojska<br />

zaciągniony. W danym wypadku wykazanym<br />

zostało, że oskarżony nie godził<br />

się na program SA, a wręcz przeciwnie<br />

zarządzenia te sabotował, a za tym nie<br />

okazywał gotowości do popełnienia przestępstw<br />

i pomocy okupantowi nie udzielał.<br />

Z tych powodów należało oskarżonego<br />

uniewinnić, a koszty postępowania<br />

karnego nałożyć na Skarb Państwa”.<br />

28 czerwca<br />

Za dwa dni Głosowanie Ludowe czyli<br />

referendum. Polakom postawiono trzy<br />

pytania: czy jesteś za zniesieniem Senatu;<br />

czy chcesz utrwalenia w przyszłej konstytucji<br />

ustroju gospodarczego, zaprowadzonego<br />

przez reformę rolną i unarodowienie<br />

podstawowych gałęzi gospodarki<br />

krajowej, z zachowaniem ustawowych<br />

uprawnień inicjatywy prywatnej i czy<br />

chcesz utrwalenia zachodnich granic Państwa<br />

Polskiego na Bałtyku, Odrze i Nysie<br />

Łużyckiej Od dłuższego czasu oficjalna<br />

prasa i radio nawoływały do głosowania<br />

„Trzy razy TAK”.<br />

Tegoż dnia w „Biuletynie Powiatowym”<br />

ukazał się dziwny list Rady Narodowej<br />

Polaków we Francji, wysłany rzekomo<br />

19 maja 1945 roku przez rodzinę K. z miejscowości<br />

Sainte Florine w departamencie<br />

Górnej Loary do krewnych w Łękach<br />

Wielkich, w ówczesnym powiecie kościańskim.<br />

Jego tytuł – „Znamienny list<br />

Polaków z Francji. Rada Narodowa Polaków<br />

we Francji, grupująca 100 tysięcy<br />

członków”. List nosił wszelkie znamiona<br />

fałszywki, tzw. komunistycznej agitki<br />

i napisany był zaskakująco przyzwoitym<br />

stylem:<br />

„Kochany Szwagrze i Szwagierko! Donosimy<br />

Wam, że list Wasz odebraliśmy,<br />

za który serdecznie dziękujemy. Piszecie<br />

nam, że chętnie byście się chcieli z nami<br />

zobaczyć, bo tyle lat nas żeście nie widzieli.<br />

I my z całego serca pragniemy tego<br />

samego. Stęskniliśmy się bardzo za Wami<br />

i naszą Polską. Jesteśmy rzuceni w obce<br />

strony i kto jest temu winien Czyż u nas<br />

w Polsce nie było dosyć pracy, żeśmy<br />

musieli szukać chleba zagranicą. Temu<br />

wszystkiemu jest winien ten faszystowski<br />

rząd, który rządził do roku 1939. Wtrącił<br />

nas w nędzę i poniewierkę, a na samym<br />

końcu sprzedali Polskę Hitlerowi (…)”.<br />

I dalej:<br />

„My wiemy, że i u Was pozostali jeszcze<br />

ci, którzy pragnęliby powrotu tych<br />

dawnych czasów przed rokiem 1939. My<br />

wiemy, że w Polsce znajdują się jeszcze<br />

reakcyjne psy, ukryte w PSL, z panem Mikołajczykiem<br />

na czele, którzy pragnęliby<br />

zmian dla siebie, a z krzywdą dla chłopa,<br />

robotnika i pracującej inteligencji. Nie<br />

dajcie się Kochany Szwagrze i Szwagierko<br />

omamić od tych faryzeuszów i trwajcie<br />

przy naszym rządzie robotniczo –<br />

chłopskim. Jeżeli wybory mają się odbyć<br />

za miesiąc, to śmiało głosujcie „tak!”.<br />

Tym samym stwierdzicie, że pragniecie,<br />

by nasz cały naród polski prowadził Rząd<br />

Jedności Narodowej; Rząd, który jak żeście<br />

się sami przekonali, jest naszym robotniczym<br />

rządem. Ten rząd sprowadzi<br />

do Polski, do naszego kraju, za którym tak<br />

tęsknimy, całą emigrację polską (…)”.<br />

Tę wiernopoddańczą korespondencję<br />

redakcja kościańskiego dziennika lokalnego<br />

opatrzyła obszernym komentarzem,<br />

zaczynającym się od zdania: „Otrzymaliśmy<br />

list od jednego z naszych abonentów<br />

w powiecie kościańskim, który ze względu<br />

na jego treść umieszczany w całości”,<br />

a zakończonym apelem: „Twardą odpowiedzią<br />

dla tych wszystkich będzie nasza<br />

postawa obywatelska przy Głosowaniu<br />

Ludowym i nieugięta, twarda, trzykrotna<br />

odpowiedź TAK!”.<br />

2 lipca<br />

Kościański „Biuletyn Powiatowy” na<br />

tytułowej stronie zamieścił dokładne<br />

wyniki referendum, dotyczące Warszawy<br />

i Łodzi, opatrując artykuł tytułem<br />

„Pierwszy etap wygrany. Wyniki Głosowania<br />

Ludowego w Polsce”. Danych<br />

z miasta Kościana i powiatu kościańskiego<br />

nie podano. Zamiast tego umieszczono<br />

krytyczny komentarz, a w nim m.in.:<br />

„Na marginesie niedzielnych wyborów<br />

nasuwają się nam pewne spostrzeżenia,<br />

które musimy z tego miejsca poddać<br />

ogólnemu napiętnowaniu. Miasto Kościan<br />

uważamy zawsze za miasto czysto<br />

polskie – nasze. Byliśmy dumni zawsze<br />

z tytułu wywodzącego się z naszego miasta<br />

– „kościaniaki”. A co nam wykazało<br />

referendum Że są jednostki, które nie<br />

chcą naszych ziem na zachodzie; ziem,<br />

które wracają do nas; ziem, po których<br />

stąpali nasi przodkowie wyparci teutońskim<br />

zaborczym mieczem Drangu nach<br />

Osten(…)”.<br />

Z relacji funkcjonariusza UB, zabezpieczającego<br />

w Kościanie przebieg<br />

czerwcowego referendum:<br />

43 wk czerwiec/sierpień 2011<br />

Strona tytułowa „Biuletynu Powiatowego” z 28 czerwca 1946 r.<br />

W zbiorach autora tekstu.<br />

„Po przeliczeniu głosów przeżyliśmy<br />

szok. Dokładnych danych nie pamiętam,<br />

ale w przybliżeniu w skali powiatu przeciwko<br />

Senatowi zagłosowało zaledwie 30%,<br />

przeciwko nacjonalizacji i reformie rolnej<br />

– 50%, przeciwko granicom zachodnim<br />

– 20% ogółu uczestników, a frekwencja<br />

była duża, bo przekraczała 80% uprawnionych.<br />

Dużo było głosów nieważnych.<br />

W propagandzie postanowiono położyć<br />

nacisk wyłącznie na krytykę społeczeństwa<br />

powiatu za to, że aż tylu ludzi nie chce<br />

granicy zachodniej, a im chodziło o to,<br />

żeby do Polski wróciły Kresy Wschodnie.<br />

Zapadła polityczna decyzja, żeby<br />

w Wielkopolsce nie publikować danych<br />

powiatowych tylko zbiorcze wyniki krajowe,<br />

województwa poznańskiego i wybranych<br />

innych rejonów Polski. Powiat<br />

kościański zagłosował dwa razy NIE<br />

i raz TAK”.<br />

Doświadczenia z referendum nie<br />

poszły na marne. Wybory do Sejmu<br />

– 19 stycznia 1947 roku bezpieka, także<br />

kościańska, „przygotowała” już znacznie<br />

lepiej. (Koniec)<br />

JERZY ZIELONKA

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!