11.12.2014 Views

Coś na Progu #10

W numerze znajdziecie między innymi opowiadania Raya Bradbury'ego i Ernesta Bramaha, wywiad z Juliuszem Vernem, esej Roberta Louisa Stevensona na temat "Wyspy Skarbów" oraz niepublikowany dotąd komiks na podstawie "Rękopisu znalezionego w butli" Edgara Allana Poego. Temat przewodni to SZALENI NAUKOWCY. Piszemy m. in. o Nikoli Tesli i Izaaku Newtonie, fenomenie popkulturowych doktorów na przykładzie Emmeta Browna z "Powrotu do przyszłości" oraz odrażającego Antona Phibesa, a ponadto prawdziwych szalonych naukowcach!

W numerze znajdziecie między innymi opowiadania Raya Bradbury'ego i Ernesta Bramaha, wywiad z Juliuszem Vernem, esej Roberta Louisa Stevensona na temat "Wyspy Skarbów" oraz niepublikowany dotąd komiks na podstawie "Rękopisu znalezionego w butli" Edgara Allana Poego.

Temat przewodni to SZALENI NAUKOWCY. Piszemy m. in. o Nikoli Tesli i Izaaku Newtonie, fenomenie popkulturowych doktorów na przykładzie Emmeta Browna z "Powrotu do przyszłości" oraz odrażającego Antona Phibesa, a ponadto prawdziwych szalonych naukowcach!

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

międzyczasie pisuję opowiadania. Tak więc,<br />

z kolejnym świątecznym numerem „Figaro”<br />

opublikowa<strong>na</strong> zostanie moja opowieść<br />

zatytułowa<strong>na</strong> „Pan Re z krzyżykiem i pan<strong>na</strong> Mi<br />

z bemolem” (Re z krzyżykiem i Mi z bemolem,<br />

jak wiadomo, to dokładnie takie same nuty <strong>na</strong><br />

fortepian). Widzi pan tu pewną prawidłowość?<br />

Tu pojawia się moja wiedza muzycz<strong>na</strong>. Nic,<br />

czego człowiek raz się <strong>na</strong>uczy, nie zostaje<br />

zmarnowane.<br />

„Ludzie często pytają mnie, jak i pan to<br />

uczynił, dlaczego mieszkam w Amiens, ja, który<br />

jestem takim instynktownym paryżaninem.<br />

Ponieważ, jak już mówiłem, płynie we mnie<br />

bretońska krew, kocham spokój i ciszę i<br />

nie mógłbym być szczęśliwszy, jak tylko w<br />

klasztorze. Spokojne życie wypełnione <strong>na</strong>uką i<br />

pracą jest dla mnie rozkoszą. Przyjechałem do<br />

Amiens pierwszy raz w 1857 roku, tu spotkałem<br />

damę, która jest teraz moją żoną, a która<br />

wówczas nosiła <strong>na</strong>zwisko de Vianne i była<br />

wdową z dwiema małymi córeczkami. Więzy<br />

rodzinne i spokój tego miejsca przywiązały<br />

mnie do Amiens <strong>na</strong> dobre. To jest dobra rzecz,<br />

ponieważ, jak powiedział mi kiedyś Hetzel,<br />

gdybym mieszkał w Paryżu, <strong>na</strong>pisałbym<br />

co ​<strong>na</strong>jmniej dziesięć powieści mniej niż to<br />

zrobiłem. Bardzo lubię moje życie tutaj.<br />

Powiedziałem panu, jak pracuję w godzi<strong>na</strong>ch<br />

porannych i jak czytam popołudniami. Ćwiczę<br />

tyle, ile tylko mogę. To jest tajemnica zdrowia<br />

i siły. Nadal bardzo lubię teatr. Kiedy tylko<br />

gra<strong>na</strong> jest jakaś sztuka w niewielkim teatrze<br />

nieopodal, może być pan pewien, że spotka<br />

panią Verne i jej małżonka w ich loży. W tych<br />

dniach jadamy w hotelu Continental, tak aby<br />

wyjść z domu i dać <strong>na</strong>szej służbie odpocząć.<br />

Nasz jedy<strong>na</strong>k, Michel, mieszka – razem z żoną<br />

i dziećmi – w Paryżu. Sprawnie pisze <strong>na</strong> tematy<br />

<strong>na</strong>ukowe. Mam tylko jedno zwierzę domowe.<br />

Jego portret z<strong>na</strong>jduje się w moim domu. To<br />

Follet, mój drogi stary pies.”<br />

Niedoceniony Pisarz<br />

Zadałem wówczas panu Vernowi<br />

pytanie, które choć niedyskretne,<br />

zdawało się konieczne. Słyszałem,<br />

że dochody uzyskane przez niego za<br />

jego wspaniałe książki są mniejsze<br />

niż honoraria zwykłego dziennikarza.<br />

Zasłyszałem takie twierdzenie, i to z<br />

pewnego źródła, że, uwzględniając<br />

średnią, Juliusz Verne nigdy nie zarobił<br />

więcej niż pięć tysięcy dolarów rocznie.<br />

Pan Verne powiedział: „Wolałbym nie<br />

mówić nic <strong>na</strong> ten temat. To prawda, że ​moje<br />

PROZA POEZJA<br />

pierwsze książki, w tym te, które osiągnęły<br />

<strong>na</strong>jwiększy sukces, były sprzedawane za<br />

dziesiątą część ich wartości. Jed<strong>na</strong>k po 1875<br />

roku, czyli po wydaniu „Michała Strogowa”,<br />

moje umowy zostały zmienione i dały mi<br />

uczciwy udział w zyskach z moich powieści.<br />

Nie mam jed<strong>na</strong>k żadnych powodów do skarg.<br />

Tym lepiej, jeśli mój wydawca również zarobił.<br />

Z pewnością mogę żałować, że wcześniej<br />

nie podpisałem lepszych umów. Tak więc,<br />

„W 80 dni dookoła świata” w samej Francji<br />

zarobiło dziesięć milionów franków, a „Michał<br />

Strogow” siedem milionów, z których ja sam<br />

otrzymałem z<strong>na</strong>cznie mniej, niż wynosiła moja<br />

część.<br />

Ale ja nie jestem i nigdy nie byłem<br />

człowiekiem żądnym pieniędzy. Jestem<br />

literatem i artystą, żyjącym w dążeniu do<br />

ideału, szalejącym <strong>na</strong>d pomysłem i tryskającym<br />

entuzjazmem <strong>na</strong>d moją pracą, a gdy jest<br />

już o<strong>na</strong> wykonywa<strong>na</strong>, odkładam ją <strong>na</strong> bok i<br />

zapomi<strong>na</strong>jąc o niej całkowicie. Potrafię często<br />

usiąść w swym gabinecie, sięgnąć książkę<br />

autorstwa Juliusza Verne’a i przeczytać ją<br />

z prawdziwą przyjemnością. Trochę więcej<br />

sprawiedliwości ze strony moich rodaków<br />

ceniłbym milion razy bardziej, niż te tysiące<br />

dolarów, które moje książki powinny były dać<br />

mi każdego roku. To jest to, czego żałuję i<br />

zawsze będą żałować.”<br />

Spojrzałem <strong>na</strong> czerwoną rozetę oficera<br />

Legii Honorowej w dziurce od guzika, w<br />

luźnej niebieskiej kurtce mistrza.<br />

„Tak” – powiedział – „to jest pewien<br />

dowód uz<strong>na</strong>nia.” Potem, z uśmiechem dodał:<br />

„Byłem ostatnim człowiekiem odz<strong>na</strong>czonym<br />

przez cesarstwo. Dwie godziny po podpisaniu<br />

dekretu dotyczącego mojej osoby, przestało<br />

ono istnieć. Mój awans <strong>na</strong> oficera został<br />

podpisany w lipcu ubiegłego roku. Ale za<br />

odz<strong>na</strong>czeniami nie wzdycham wcale bardziej<br />

niż za złotem. Liczy się to, że ludzie powinni<br />

zobaczyć, czego doko<strong>na</strong>łem, albo próbowałem<br />

zrobić, i nie powinni przeoczyć artysty w<br />

bajarzu. Jestem artystą” – powtórzył Juliusz<br />

Verne, prostując się i stanowczo ustawiając<br />

nogę <strong>na</strong> dywanie.<br />

“Jestem artystą” powiedział Juliusz Verne.<br />

Ameryka zaś, jak długo będzie czytać, będzie<br />

po nim powtarzać.<br />

COŚ NA PROGU 97

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!